kłótnia z mamą o kasę

[cazuela]

dzięki za odpowiedzi

[zamyslonaa]

Napisane przez cazuela

Hej,

moja mama rok temu kupiła dom, który będzie gotowy pod koniec 2023. Było to jej największe marzenie więc wspierałam ją w tym. Na zakup miała przeznaczyć własne oszczędności, resztę ze sprzedaży mieszkania oraz kredyt wykończeniowy.

Jednak wzrosty stóp i spadek cen mieszkań pokrzyżował jej plany i poprosiła mnie o pomoc finansową oraz wzięcie z nią wspólnego kredytu.

Zakładając, że mam jakieś wolne środki finansowe w kwocie ok. 100k zaproponowałam jej pomoc w postaci 50k zł oraz, że mogę odkupić z narzeczonym jej auto i oddam jej za darmo nasze (co prawda 16 letnie, ale jeździ). Nie zgodziłam się natomiast na bycie wspólnym kredytobiorcą. Jej reakcja mnie zszokowała, bo mama się załamała, że jestem w stanie pomóc jej tak mało, bo ona "zawsze jak mogła mi pomagała" i przestała się do mnie odzywać. Wkurzona powiedziałam, że kupując taką dużą nieruchomość mogła wcześniej wziąć pod uwagę różne scenariusze.

Poczułam się jak wyrodna córka. Mam narzeczonego, planujemy wkrótce ślub oraz kupno jakiegoś wspólnego miejsca do mieszkania jeszcze nie zdecydowaliśmy na jakiej zasadzie i czy mieszkanie czy dom.

Po prostu wiem, że w najbliższym czasie będę prawdopodobnie potrzebowała i części moich oszczędności oraz zdolności kredytowej.

Czy faktycznie powinnam jej pomóc zadłużając się i spłukując do 0, aby ona mogła mieszkać w wymarzonym domu w centrum miasta?

Nie widzę powodów, żebyś miala czuć się jak wyrodna córka.
I tak chcesz dac od siebie dużo!

[Ellen_Ripley]

Proponujesz pomoc w tak dużej wysokości, a matka się obraża? Wybacz, ale jedyną wyrodną osobą w tej historii jest ona. Nie dziwię Ci się, że nie chce się z nią pakować w kredyt. Z takim jej podejściem bardzo bałabym się zostania na lodzie.

[ssnn]

A to mamusię poniosła fantazja. Po wielokroć. Współczuję, mam nadzieję, że nie dasz się zmanipulować.

[Indecence]

czyli matka w tym momencie uparcie brnie w inwestycję na którą już wiadomo, że ją nie stać?
trochę za mało szczegółów podałaś, jakiej konkretnie kwoty mama oczekuje od Ciebie skoro 50k to za mało? chce, żebyś była współkredytobiorcą tylko na papierze, dla podniesienia zdolności kredytowej czy na równi z nią spłacała ten dom?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez cazuela

Hej,

moja mama rok temu kupiła dom, który będzie gotowy pod koniec 2023. Było to jej największe marzenie więc wspierałam ją w tym. Na zakup miała przeznaczyć własne oszczędności, resztę ze sprzedaży mieszkania oraz kredyt wykończeniowy.

Jednak wzrosty stóp i spadek cen mieszkań pokrzyżował jej plany i poprosiła mnie o pomoc finansową oraz wzięcie z nią wspólnego kredytu.

Zakładając, że mam jakieś wolne środki finansowe w kwocie ok. 100k zaproponowałam jej pomoc w postaci 50k zł oraz, że mogę odkupić z narzeczonym jej auto i oddam jej za darmo nasze (co prawda 16 letnie, ale jeździ). Nie zgodziłam się natomiast na bycie wspólnym kredytobiorcą. Jej reakcja mnie zszokowała, bo mama się załamała, że jestem w stanie pomóc jej tak mało, bo ona "zawsze jak mogła mi pomagała" i przestała się do mnie odzywać. Wkurzona powiedziałam, że kupując taką dużą nieruchomość mogła wcześniej wziąć pod uwagę różne scenariusze.

Poczułam się jak wyrodna córka. Mam narzeczonego, planujemy wkrótce ślub oraz kupno jakiegoś wspólnego miejsca do mieszkania jeszcze nie zdecydowaliśmy na jakiej zasadzie i czy mieszkanie czy dom.

Po prostu wiem, że w najbliższym czasie będę prawdopodobnie potrzebowała i części moich oszczędności oraz zdolności kredytowej.

Czy faktycznie powinnam jej pomóc zadłużając się i spłukując do 0, aby ona mogła mieszkać w wymarzonym domu w centrum miasta?

Czy będziesz też wspolwlascicielka tej nieruchomości? Czy masz tylko dać kasę i zdolność kredytowa? Matke stać na późniejsze utrzymanie nieruchomości?

Jej histeryczna reakcja budzi wątpliwości, tym bardziej że zablokowałabys własną zdolność kredytową. Co o tym wszystkim myśli Twój chłopak? Jaka kwota jest potrzebna żeby domknąć inwestycje?

Czy ten dom będzie tylko do mieszkania czy może będzie przynosił jakiś dochód?

[wlosomaniaczkaaa]

Uważam, że i tak zachowałas się super i bardzo jej pomogłaś. Swoje marzenia Twoja matka powinna spełniać sama, a nie Twoim kosztem. Przecież masz swoje życie, o które musisz zadbać. Masz bardzo roszczeniowa matkę. Nie daj się wpędzić w poczucie winy, bo to jej powinno być wstyd, że ma takie wymagania względem Ciebie. Tylko o swoim zadku mysli. Bardzo nieładnie z jej strony.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[tynka888]

Po takim zachowaniu nawet tych 50k bym jej nie pożyczała

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez tynka888

Po takim zachowaniu nawet tych 50k bym jej nie pożyczała

Pytanie jak zachowywała się wcześniej. Czy była wredna toksyną wpedzajaca w poczucie winy, może obecne zachowanie było jednorazowym wyskokiem. Z czegoś tam wynikającym.

[cazuela]

Napisane przez Indecence

czyli matka w tym momencie uparcie brnie w inwestycję na którą już wiadomo, że ją nie stać?
trochę za mało szczegółów podałaś, jakiej konkretnie kwoty mama oczekuje od Ciebie skoro 50k to za mało? chce, żebyś była współkredytobiorcą tylko na papierze, dla podniesienia zdolności kredytowej czy na równi z nią spłacała ten dom?

przy jakiejś okazji mnie wypytała o moje finanse więc myślała, że jej pożyczę wszystko co mam. teoretycznie mam wziąć z nią kredyt dla podniesienia zdolności kredytowej. natomiast wolałabym już jej co miesiąc się dorzucać do tego kredytu niż mieć wpis w BIKu na 100-200k na 20 lat w tych czasach. ten kredyt prawdopodobnie zablokowałby dla mnie większe kredyty w przyszłości.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89393858]Czy będziesz też wspolwlascicielka tej nieruchomości? Czy masz tylko dać kasę i zdolność kredytowa? Matke stać na późniejsze utrzymanie nieruchomości?

Jej histeryczna reakcja budzi wątpliwości, tym bardziej że zablokowałabys własną zdolność kredytową. Co o tym wszystkim myśli Twój chłopak? Jaka kwota jest potrzebna żeby domknąć inwestycje?

Czy ten dom będzie tylko do mieszkania czy może będzie przynosił jakiś dochód?[/QUOTE]

mój chłopak od początku uważa, że ten dom to szalony pomysł, bo mama będzie miała problem go sama utrzymać i jest zdania, że o ile z własnymi oszczędnościami mogę robić co chce, nie chce abym używała swojej zdolności kredytowej. tak byłabym współwłaścicielką.
namawiała nas również na mieszkanie z nią, ale my nie chcemy mieszkać z rodzicami.

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89393935]Pytanie jak zachowywała się wcześniej. Czy była wredna toksyną wpedzajaca w poczucie winy, może obecne zachowanie było jednorazowym wyskokiem. Z czegoś tam wynikającym.[/QUOTE]

nie była toksyczna i mi faktycznie zazwyczaj pomagała. może nie kupiła mi mieszkania czy samochodu, ale jak czegoś potrzebowałam to nie odmawiała pomocy. tym bardziej jest to trudna sytuacja dla mnie.

[road_rage]

Matkę coś mocno poniosło. Zabrakło jej wyobraźni, a teraz się na tobie odgrywa i szantażuje emocjonalnie. Nie daj się złapać na to, że ci "pomagała jak mogła", bo po pierwsze sama się na świat nie pchałaś, więc utrzymując cię wypełniała swój obowiązek, a po drugie już jej zaoferowałaś gigantyczną pomoc, a ona nie bierze pod uwagę, że wymaga czegoś co ci zniszczy poziom życia na lata.
Jak chce kobieta żyć ponad stan, to niech sama się zmierzy z konsekwencjami zamiast obarczać otoczenie swoim poronionym pomysłem.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez cazuela

przy jakiejś okazji mnie wypytała o moje finanse więc myślała, że jej pożyczę wszystko co mam. teoretycznie mam wziąć z nią kredyt dla podniesienia zdolności kredytowej. natomiast wolałabym już jej co miesiąc się dorzucać do tego kredytu niż mieć wpis w BIKu na 100-200k na 20 lat w tych czasach. ten kredyt prawdopodobnie zablokowałby dla mnie większe kredyty w przyszłości.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------



mój chłopak od początku uważa, że ten dom to szalony pomysł, bo mama będzie miała problem go sama utrzymać i jest zdania, że o ile z własnymi oszczędnościami mogę robić co chce, nie chce abym używała swojej zdolności kredytowej. tak byłabym współwłaścicielką.
namawiała nas również na mieszkanie z nią, ale my nie chcemy mieszkać z rodzicami.

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------



nie była toksyczna i mi faktycznie zazwyczaj pomagała. może nie kupiła mi mieszkania czy samochodu, ale jak czegoś potrzebowałam to nie odmawiała pomocy. tym bardziej jest to trudna sytuacja dla mnie.

iRodzice mają obowiązek pomocy dzieciom, dzieci nie mają obowiązku kupowania rodzicom domu. Myślę że jej reakcja wynika z tego że miała spelnienie marzenia na wyciągnięcie ręki a tu problem. Nie czuj się winna że odmawiasz. Jeżeli pożyczysz jej pieniądze i będziesz dorzucała się do kredytu to licz się z tym że nie odzyskasz tych pieniędzy. Nie będzie miała z czego oddać.

Czy ten dom jest tylko do mieszkania czy będzie przynosił jakiś dochód?

[magbeth]

To jest imho taka sytuacja, gdzie emocje muszą stać na końcu kolejki a z przodu tylko rozsądek. Mimo, ze jak się domyślam, łatwo nie jest. Ale jak nie daj borze iglasty wtopicie obie kasę i oszczędności w nierokująca, za droga nieruchomość to nie dość, ze poplyniecie finansowo to i te emocje eskalują - w jeszcze gorsza stronę.

Te 50k, ktore zaoferowałaś, to moim zdaniem i tak bardzo dużo.

[kasiab777]

Czy mama juz sprzedala mieszkanie?

[Ruwi]

Napisane przez cazuela

mój chłopak od początku uważa, że ten dom to szalony pomysł, bo mama będzie miała problem go sama utrzymać i jest zdania, że o ile z własnymi oszczędnościami mogę robić co chce, nie chce abym używała swojej zdolności kredytowej. tak byłabym współwłaścicielką.
namawiała nas również na mieszkanie z nią, ale my nie chcemy mieszkać z rodzicami.

Zgadzam się z chłopakiem w tej kwestii. Poza tym wydaje mi się, że na emeryturę (domyślam się, że to jeszcze nie czas, ale tak wybiegając w przyszłość) to jednak lepsze mieszkanie w mieście, gdzie jest blisko do sklepów i lekarzy i nie trzeba się martwić pracami około domowymi. Osobiście byłabym też mocno rozczarowana, gdyby partner zamiast zamiast budować ze mną wspólną przyszłość wolał fundować zachcianki (nie mylić z potrzebami) rodziców.

[cazuela]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89393992]iRodzice mają obowiązek pomocy dzieciom, dzieci nie mają obowiązku kupowania rodzicom domu. Myślę że jej reakcja wynika z tego że miała spelnienie marzenia na wyciągnięcie ręki a tu problem. Nie czuj się winna że odmawiasz. Jeżeli pożyczysz jej pieniądze i będziesz dorzucała się do kredytu to licz się z tym że nie odzyskasz tych pieniędzy. Nie będzie miała z czego oddać.

Czy ten dom jest tylko do mieszkania czy będzie przynosił jakiś dochód?[/QUOTE]

tylko do mieszkania, ona i mój młodszy brat. z ojcem nie są razem i tylko wysyła alimenty. już nawet nie liczę na zwrot tych 50k. powiedzmy, że w ciągu 2 lat odłożę je sobie na nowo.

wiadomo też bym chciała sobie mieszkać w domu z ogródkiem z narzeczonym zarabiamy o wiele więcej i raczej nie myślimy na tą chwilę o kupnie takich dużych nieruchomości, bo nie chcemy tak dużych kosztów. no, ale w końcu mama jest dorosła i uznała, że da radę.

natomiast źle się czuję z tym, że mam 28 lat i tak naprawdę dopiero zaczęłam się 'dorabiać', 3 lata temu skończyłam studia (mama mi je opłacała przez 3 lata, przez resztę studiów utrzymywałam się sama), więc dopiero zaczynam normalnie żyć na jakimś dorosłym poziomie, bez nerwów i stresu jak spiąć miesięczny budżet i nagle coś takiego.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez Ruwi

Zgadzam się z chłopakiem w tej kwestii. Poza tym wydaje mi się, że na emeryturę (domyślam się, że to jeszcze nie czas, ale tak wybiegając w przyszłość) to jednak lepsze mieszkanie w mieście, gdzie jest blisko do sklepów i lekarzy i nie trzeba się martwić pracami około domowymi. Osobiście byłabym też mocno rozczarowana, gdyby partner zamiast zamiast budować ze mną wspólną przyszłość wolał fundować zachcianki (nie mylić z potrzebami) rodziców.

Ten dom jest w centrum miasta.

[cazuela]

Napisane przez kasiab777

Czy mam juz sprzedala mieszkanie?

nie, także niewiadomo czy w ogóle sprzeda, a jeśli tak to na pewno dostanie za nie o wiele mniej niż zakładała rok temu. dodam, że oczywiście chciała, abyśmy my kupili do niej to mieszkanie, natomiast my oboje pracujemy z domu i potrzebujemy dość specyficznych warunków do życia, a jej mieszkanie ich nie spełnia. po prostu musielibyśmy je całe przerobić pod nas i wydać dodatkowe 100k na remont co przekracza nasz budżet na mieszkanie.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez cazuela

tylko do mieszkania, ona i mój młodszy brat. z ojcem nie są razem i tylko wysyła alimenty.

Szkoda, gdyby można czesc wynająć miałaby dodatkowy dochód.

[undecided_1994]

Napisane przez cazuela

przy jakiejś okazji mnie wypytała o moje finanse więc myślała, że jej pożyczę wszystko co mam. teoretycznie mam wziąć z nią kredyt dla podniesienia zdolności kredytowej. natomiast wolałabym już jej co miesiąc się dorzucać do tego kredytu niż mieć wpis w BIKu na 100-200k na 20 lat w tych czasach. ten kredyt prawdopodobnie zablokowałby dla mnie większe kredyty w przyszłości.

---------- Dopisano o 09:03 ---------- Poprzedni post napisano o 08:55 ----------



mój chłopak od początku uważa, że ten dom to szalony pomysł, bo mama będzie miała problem go sama utrzymać i jest zdania, że o ile z własnymi oszczędnościami mogę robić co chce, nie chce abym używała swojej zdolności kredytowej. tak byłabym współwłaścicielką.
namawiała nas również na mieszkanie z nią, ale my nie chcemy mieszkać z rodzicami.

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:03 ----------



nie była toksyczna i mi faktycznie zazwyczaj pomagała. może nie kupiła mi mieszkania czy samochodu, ale jak czegoś potrzebowałam to nie odmawiała pomocy. tym bardziej jest to trudna sytuacja dla mnie.

A co ty uważasz na ten temat tak z ciekawości?
Ja osobiście całkowicie zgadzam się z twoim chłopakiem. Rozumiem, że zapewne własny dom to było jej marzenie, jednak trzeba znać swoje możliwości i jeżeli na ten moment jej nie stać na ten dom, to powinna się wstrzymać z dalszym wykończeniem aż sytuacja się zmieni. Zakładam, że skoro piszesz że dom trzeba wykończyć, to jest w surowym stanie? A więc można go zabezpieczyć i bez problemu może poczekać aż twojej mamie uda się zaoszczędzić/wziąć samodzielnie kredyt. Ja na twoim miejscu w ogóle bym nie inwestowała, budujesz przyszłość ze swoim partnerem, macie plany, twoja mama powinna zdawać sobie z tego sprawę i nawet nie powinno jej do głowy przyjść aby w tym momencie prosić o pomoc. Co innego jakby miała ciężką sytuację, nie miała gdzie mieszkać, itd. Jednak tutaj ewidentnie to jest, jak już ktoś napisał, jej widzimisię.

[cazuela]

Napisane przez undecided_1994

A co ty uważasz na ten temat tak z ciekawości?
Ja osobiście całkowicie zgadzam się z twoim chłopakiem. Rozumiem, że zapewne własny dom to było jej marzenie, jednak trzeba znać swoje możliwości i jeżeli na ten moment jej nie stać na ten dom, to powinna się wstrzymać z dalszym wykończeniem aż sytuacja się zmieni. Zakładam, że skoro piszesz że dom trzeba wykończyć, to jest w surowym stanie? A więc można go zabezpieczyć i bez problemu może poczekać aż twojej mamie uda się zaoszczędzić/wziąć samodzielnie kredyt. Ja na twoim miejscu w ogóle bym nie inwestowała, budujesz przyszłość ze swoim partnerem, macie plany, twoja mama powinna zdawać sobie z tego sprawę i nawet nie powinno jej do głowy przyjść aby w tym momencie prosić o pomoc. Co innego jakby miała ciężką sytuację, nie miała gdzie mieszkać, itd. Jednak tutaj ewidentnie to jest, jak już ktoś napisał, jej widzimisię.

ja jej nie wybijałam tego pomysłu z głowy i jak ona mi tłumaczyła jak sobie to wszystko zaplanowała to uważałam na tamtą chwilę, że faktycznie da radę i wspierałam ją w tym. po prostu jej ufałam jako dorosłej osobie, że wie co robi.

[Ruwi]

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;89394000]Ten dom jest w centrum miasta.[/QUOTE]
Nie doczytałam, dzięki

[Overcooked]

Absolutnie nie uwiązuj się braniem z nią kredytu. Masz w perspektywie wzięcie dużego kredytu na mieszkanie gdzie ty będziesz mieszkać, nie wiadomo co się wydarzy za 10 lat a banku nie będzie obchodziło że na gębę się umówiłyście że to tylko do podniesienia zdolności.



Matka uważa że jak coś będziesz mieszkać w jej starym lub nowym, w dupie ma twoją przyszłość i plany - ważne że to ONA się przeprowadzi tam gdzie chce.



I tak hojnie proponujesz 50k, nie daj się jej manipulacjom.

[wlosomaniaczkaaa]

A czy ona w ogóle to wie, że absolutnie nie chcesz z nią mieszkać? Może myśli, że robi Ci przysługę kupując dom dla i dla Was. Jak ona sobie Twoja przyszłość wyobraża? Chce Ci oddać w zamian za pomoc stare mieszkanie? Może uważa, że robi Ci przysługę kupując wspólny dom.
Bo w głowie mi się nie mieści, żeby oskubać własne dziecko na dorobku z wszystkich oszczędności i wpakować je w kredyt.
Wie, że masz w planach wspólny dom z chłopakiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Rena]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A czy ona w ogóle to wie, że absolutnie nie chcesz z nią mieszkać? Może myśli, że robi Ci przysługę kupując dom dla i dla Was. Jak ona sobie Twoja przyszłość wyobraża? Chce Ci oddać w zamian za pomoc stare mieszkanie? Może uważa, że robi Ci przysługę kupując wspólny dom.
Bo w głowie mi się nie mieści, żeby oskubać własne dziecko na dorobku z wszystkich oszczędności i wpakować je w kredyt.
Wie, że masz w planach wspólny dom z chłopakiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tez mam takie wrazenie jakby planow corki nie traktowala powaznie.

Na faceta tez bym az tak nie patrzyla skoro to chlopak, a nie maz.

[cazuela]

Napisane przez wlosomaniaczkaaa

A czy ona w ogóle to wie, że absolutnie nie chcesz z nią mieszkać? Może myśli, że robi Ci przysługę kupując dom dla i dla Was. Jak ona sobie Twoja przyszłość wyobraża? Chce Ci oddać w zamian za pomoc stare mieszkanie? Może uważa, że robi Ci przysługę kupując wspólny dom.
Bo w głowie mi się nie mieści, żeby oskubać własne dziecko na dorobku z wszystkich oszczędności i wpakować je w kredyt.
Wie, że masz w planach wspólny dom z chłopakiem?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

proponowała nam już wspólne mieszkanie w jej domu, ale odmówiliśmy. pracujemy z domu, mamy dużo spotkań online i praktycznie cały czas jesteśmy w domu, więc potrzebujemy dużo spokoju. nie chcemy mieszkać z rodziną.
jeśli chodzi o stare mieszkanie to w grę wchodzi tylko jego kupno, ale ono nam nie odpowiada.
tak wspominałam, że chcemy wspólnie coś kupić, ale sami nie wiemy jeszcze co i jak. mój narzeczony w przyszłym roku planuje zmienić pracę, nie wiadomo ile będzie zarabiał etc. coś wspominaliśmy wstępnie o kupnie mieszkania, w którym obecnie mieszkamy, ale to nadal jest w fazie rozmów, nie spieszy nam się jakoś bardzo.

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

dzięki wszystkim za odpowiedzi. przekonałam się, że nie mam obowiązku jej pomagać na granicy swoich możliwości.

[Medins]

Trochę nie rozumiem. To Twoja mama na ten moment dała zaliczkę za ten dom ze swoich oszczędności, tak ? I resztę pieniędzy na zakup chce mieć ze sprzedaży mieszkania jak sprzeda za tyle co chciała, tak ? A ten kredyt to na wykończenie?

Ile na ten moment Twoja mama wsadziła kasy w ten dom ? Może znalazłaby chętnego ? Jakaś cesja?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rejczeI]

Przecież gdybyś nie miała w planach swojego mieszkania byś pomogła bardziej. Dom w centrum brzmi drogo, chyba zostaje jej sprzedać i kupić coś z 2 ręki w innej lokalizacji. Spełni marzenie ale nie za tyle.

[Nightmare666]

Napisane przez tynka888

Po takim zachowaniu nawet tych 50k bym jej nie pożyczała

Ja również. Z resztą, branie takiego kredytu w tych niepewnych czasach jets bardzo ryzykowne.

Napisane przez Rena

Tez mam takie wrazenie jakby planow corki nie traktowala powaznie.

Na faceta tez bym az tak nie patrzyla skoro to chlopak, a nie maz.

Dlaczego?

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

Napisane przez cazuela

proponowała nam już wspólne mieszkanie w jej domu, ale odmówiliśmy. pracujemy z domu, mamy dużo spotkań online i praktycznie cały czas jesteśmy w domu, więc potrzebujemy dużo spokoju. nie chcemy mieszkać z rodziną.
jeśli chodzi o stare mieszkanie to w grę wchodzi tylko jego kupno, ale ono nam nie odpowiada.
tak wspominałam, że chcemy wspólnie coś kupić, ale sami nie wiemy jeszcze co i jak. mój narzeczony w przyszłym roku planuje zmienić pracę, nie wiadomo ile będzie zarabiał etc. coś wspominaliśmy wstępnie o kupnie mieszkania, w którym obecnie mieszkamy, ale to nadal jest w fazie rozmów, nie spieszy nam się jakoś bardzo.

---------- Dopisano o 11:31 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ----------

dzięki wszystkim za odpowiedzi. przekonałam się, że nie mam obowiązku jej pomagać na granicy swoich możliwości.

Obowiązku nie masz. Można jej pomoc inaczej niż finansowo.

Warto byłoby umówić ja z kimś kto zna rynek kredytów i nieruchomości i przedstawi jej jakieś inne opcje niż zakredytowanie Cię pod korek. Bo pewnie jakieś inne opcje są.