Seks z byłym mężem ? Czy tylko mnie to dopadło ?

[asia_1975]

Witam .
Jestem na tym forum nowa , choć mam nadzieje, że pozostane na dłużej . Zalozylam wątek ponieważ nie potrafię sama poradzić sobie z tym co dzieje się w moim życiu . Jestem od trzech lat po rozwodzie z mężem . Mam dwunastoletnią córkę , sama jewstem o krok przed czterdziestka , ustabilizowane życie zamieniło się po zdradzie męża w jakiś koszmar . Zawsze byliśmy fajna rodzinka , a jednak poszedł w bok . Miałam depresje , nie nawidzilam go . Probowalam ułożyć sobie życie z kim innym , pomimo tego , że Wojtek długo walczył , próbował naprawić swój błąd, zapewniał ze kocha ...Jednak nie znalazłam nikogo do stałego związku , może po prostu jestem za stara . On tez jest sam , przyjeżdża do nas dosyć często zabiera córkę do kina itp...Dwa tygodnie temu , wieczorem lekko się zasiedzial , zebrało nam się na wspomnienia , córka zasnęła , a my ....wyladowalismy w łóżku . Nie wiem jak to się stało , ale ...było cudownie jak kiedyś , zupełnie zapomnialam o zdradzie , chciałam by ta noc nigdy się nie kończyła , ale przecież nie jesteśmy juz małżeństwem . Doszlam do wniosku że nadal kocham ... Ale czy to ma sens ? Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki . Maz narobił sobie nadziei , często dzwoni , zbluzylismy się do siebie ,,,,Co zrobić , mialyscie w życiu podobne zdarzenia ?

[201609102148]

Nie mogę Ci napisać "daj mu szansę" ani "to bez sensu", bo nie wiem, co czujesz. Czy raczej oboje czujecie.

Cokolwiek postanowisz- przemyśl to dobrze, ze względu na córkę. Miałam jeszcze w liceum koleżankę, jej rodzice byli wtedy po rozwodzie. To, co się tam wyprawiało, to był cyrk. Jednego dnia było okej, tydzień później ojciec nie chciał nawet jej i brata odwiedzić, bo pokłócił się z byłą żoną, a za dwa tygodnie koleżanka zwierzała nam się, kompletnie skołowana, że rano zastała tatę w kuchni smażącego jajecznicę w bokserkach. I tak w kółko. Nie jestem psychologiem, ale chyba nie potrzeba specjalistycznej wiedzy, by widzieć, jak ta huśtawka rozczarowań i na nowo rozpalanych nadziei na nią działała.

Nie funduj tego swojemu dziecku, tyle tylko chcę Ci doradzić.

[kassica31]

Myślę, że powinnaś dobrze wszystko przemyśleć i porozmawiać z byłym mężem. Z tego co piszesz wynika, że oboje coś do siebie czujecie. Twój były chyba zrozumiał swój błąd i dostał porządną nauczkę. Cały czas jednak walczy, a to chyba znak, że jesteś dla niego ważna. Tylko od Ciebie zależy czy dasz mu szansę, czy jesteś w stanie wybaczyć mu zdradę i zapomnieć, bo jeśli nie to nie wracaj do niego, bo zatrujesz życie sobie, jemu i waszemu dziecku. Współczuję Ci sytuacji w jakiej się znalazłaś, podjęcie decyzji z pewnością jest bardzo trudne. Przemyśl wszystko 100 razy zanim podejmiesz ostateczną decyzję. Pozdrawiam serdecznie i trzymam kciuki

[green way]

Współczuję Ci, ale wiem co czujesz. Ja też przeżyłam taki powrót, z tym, że powodem rozwodu nie była zdrada, ale zwykła niezgodność planów na przyszłość i życie. W sumie nawet nie wiem jak to się stało, ale wróciliśmy do siebie po 16-tu latach. Ach, te sentymenty, potrafią nieźle namącić w głowie, ale w moim przypadku, to była jednak pomyłka. To ja wzięłam rozwód i potem znowu to ja odeszłam. Myślę, że w jakiś sposób skrzywdziłam mojego byłego, ale wciąż uważam, że nie ma sensu być ze sobą na siłę i głównie ze względu na sentymenty. Prawda jest taka, że to co było już nie wróci i my też już nie jesteśmy tacy sami. W Twoim przypadku wszystko zależy od tego czy potrafisz być z tym samym facetem wiedząc, że Cię zdtadził i tak naprawdę oszukał. Jak dla mnie zdrada to najpodlejsza rzecz, jaką można zrobić parnerowi w związku i bez względu na to jak mocno kogoś bym kochała, nie byłabym w stanie być z nim już razem. Nawet gdyby żałował, cierpiał i błagał o przebaczenie, to nie i koniec. Bo wiem, że nasze wspólne życie zamieniłoby się w piekło i nigdy już nie miałabym do niego zaufania. Ale to jest moje zdanie, a Ty zrobisz jak Ci serce podpowie. Życzę Ci dobrego wyboru, głónie dla Ciebie, facet sobie zawsze jakoś poradzi. Ale przede wszystkim nie podejmuj decyzji pod wpływem tego, że jesteś za stara i już być może nikogo nie znajdziesz. To kompletna bzdura i jeżeli się tylko trochę postarasz, to zawsze masz szansę na udany związek i życie, tylko nie zatrzaskuj sobie sama drzwi na świat i ludzi przed nosem!

[kalincia]

"Dwa razy nie wchodzi się do tej samej rzeki" - to oznacza, że...rzeka się zmieniła, bo wciąż płynie, a nie, że drugi raz nie robi się tego samego. Twój były już nie jest taki sam, ty też nie, cóż złego w seksie?
A może teraz potrafilibyście być razem, bo...wszystko płynie i nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki.

[solll]

W spędzonej wspólnie nocy nie ma nic złego, jednak skoro pytasz tutaj, co masz zrobić, to znaczy, że nie jesteś pewna..
A powinnaś być, bo my Twojego męża nie znamy. Może sie okazać, że wszystko sie ułoży i będziecie razem szczęśliwi, a może być tak, że mąż znowu Cie zdradzi. Musisz dobrze to przemyśleć, być może porozmawiać z nim, przegadac te sprawę. Powodzenia!

Wysłane z aplikacji mobilnej Wizaz Forum.

[green way]

Mąż narobił sobie nadziei? A co z Twoimi nadziejami i wiarą w Wasz związek, które runęły gruzem pod tym, co zrobił Twój mąż? Piszesz, że było sielankowo, ale chyba nie do końca, skoro Cię zdradził. Mówi się, że jak ktoś zrobił to raz, to może zdradzić znowu. Mnie zawsze zastanawia w takich przypadkach podejście kobiet, które wolą udawać, że nic się nie stało i żyć dalej z takim człowiekiem, niż zdobyć się na odwagę i budować swoje życie na nowo, z kimś uczciwym i szanującym ich uczucia, kto zasługuje na miłość i zaufanie. Niestety kobiety lubią poświęcać siebie i swoje potrzeby dla dobra innych. Najpierw chłopak, potem mąż, dzieci... Wszyscy od nas czegoś oczekują, mają na nas swoje sposoby, a my dajemy się podejść i nabrać na te sztuczki, bo przecież jesteśmy tylko kobietami, no i kochamy, szkoda tylko, że za bardzo i nie do końca siebie. Powiem Ci tylko tyle, że w takiej sytuacji , w jakiej teraz się znalazłaś wcale nie trudno będzie Wam zejść się ponownie, bo przecież były się napalił, Ty jesteś wyposzczona, a dziecko też się na pewno ucieszy, że wróci stary ład, tylko co w tym wszystkim z Tobą? Bo jak już opadną pierwsze emocje i pojawi się znowu szara rzeczywistość i codzienna rutyna to mogą pojawić się stare problemy, i co wtedy? Pamiętaj, że Twój mąż zawiódł właśnie wtedy, kiedy było Wam najlepiej i wszystko wydawało się idealne. Więc może tak to właśnie działa, że on do życia potrzebuje adrenaliny i dodatkowych wrażeń, a codzienne, zwykłe życie to dla niego nuda? Dlatego z mojej strony odradzam pośpiech i skakanie do tej samej rzeki na główkę, bez przemyślenia tego wszystkiego. I bezwględnie przed podjęciem decyzji zalecam terapię rodzinną, to na pewno pomogłoby Ci zrozumieć siebie, tą całą sytuację i poznać lepiej Twojego byłego męża, którego chyba jednak nie do końca znasz i rozumiesz. No i terapia mogłaby pomóc Twojemu byłemu dojrzeć do roli męża i ojca, oczywiście jeżeli on tego naprawdę chce i jest gotów podjąć wyzwanie. Ja bym jednak była bardzo ostrożna w podejmowaniu takiej ważnej decyzji. Powodzenia

[I am Rock]

Ja na twoim miejscu spróbowałabym. Skoro żadne z was nie ułożyło sobie życia z kimś innym, a mąż zdaje się szybko pożałował skoku w bok... Może warto dać mu szansę.

[frida99]

Rodzice mojej przyjaciółki dwa razy się pobierali i dwa razy rozwodzili.... Do końca pozostali przyjaciółmi (jej ojciec już niestety zmarł). Wsłuchaj się w siebie, co Ci podpowiada serce? "Nie wchodzi się dwa razy do tej samem rzeki" to tylko slogan. Może ta przerwa była Ci potrzebna, aby zamknąć za sobą problem zdrady i oczyścić się, być gotową zacząć od nowa bez obciążeń?

[green way]

Napisane przez frida99

Rodzice mojej przyjaciółki dwa razy się pobierali i dwa razy rozwodzili.... Do końca pozostali przyjaciółmi (jej ojciec już niestety zmarł). Wsłuchaj się w siebie, co Ci podpowiada serce? "Nie wchodzi się dwa razy do tej samem rzeki" to tylko slogan. Może ta przerwa była Ci potrzebna, aby zamknąć za sobą problem zdrady i oczyścić się, być gotową zacząć od nowa bez obciążeń?

O jakim oczyszczeniu można tu mówić? Ja go nie dostrzegam w ogóle, za to wygodę byłego Pana Męża i nadmierny sentymentalizm nie podszyty niestety żadną solidną dawką zdrowego rozsądku autorki postu rzucają mi się w oczy i to bardzo. Aha, i kompletna niedojrzałość ich obu w kwestii odpowiedzialności za emocjonalne i społeczne przygotowanie do życia ich dziecka, które w radosnej i wielkiej "miłości" spłodzili. Ale życie moja droga to nie tylko spontaniczny seks, który może się nam przytrafić w chwili słabości, ale przede wszystkim odpowiedzialność za szczęśliwe i spokojne życie swoje i swoich najbliższych. To także pewność, że to co dwoje ludzi stworzyło i nosi miano "związku" nie runie z dnia na dzień z powodu naszej niestabilności emocjonalnej, czy spontanicznego porywu namiętności. U Was wszystko jest na opak, pokręcone, niedograne i nie do końca dojrzałe. A powiada się, że cały ośrodek decyzyjny powinien mieścić się w mózgu, a doradczy w sercu. Ale cóż, jeżeli Twoim życiem rządzi organ położony dużo niżej, to tak to potem wygląda, że nie mając własnego, stanowczego zdania kierujesz się opiniami przypadkowych osób na forum

[Adonek]

Czy to ma sens, zależy tylko od relacji waszych i dziecka, bo ono i jego dobro jest najważniejsze. Jeśli są korzystne, to powinniście jak najbardziej spróbować jeszcze raz.
Moja kuzynka wzięła rozwód, po roku się ponownie pobrali i żyją szczęśliwie ich dzieci też są szczęśliwe.

[sistermorphine]

sama musisz odpowiedzieć sobie na pytanie, czy jesteś w stanie wybaczyć zdradę i ponownie zaufać komuś, kto, moim zdaniem, potraktował Cię w najpodlejszy z możliwych sposobów. mogłabym cierpieć, mogłabym tęsknić i nadal kochać tę osobę, ale nie wróciłabym, bo wiem, że stale węszyłabym podstęp i nawet jeśli byłaby czyściutka jak łza, nie czułabym się spokojna i pewna tego związku. mam pewne doświadczenie i wiem, że babiarz w większości przypadków pozostanie babiarzem, bo to poniekąd styl życia.

[Karoolciaa1]

Cześć moje drogie.
Ja niestety też mam kaca moralnego z tym tematem związanego. U mnie sytuacja dość podobna z ta różnicą że On kogoś ma ja jestem sama i rozstaliśmy się po jego zdradach . Jakoś tak wyszło że po 3 latach wylądowaliśmy w łóżku z tym że na wstępie powiedział że to jednorazowe zdarzenie i nie będzie powrotów itp. Ja niestety go jeszcze kocham i dlatego uległam ale jest mi teraz z tym źle . Tylko nie rozumiem bo podczas jak sie kochaliśmy padło że zdanie że nawet bardzo mu seksu ze mną brakowało. Mimo że go kocham to powrotów też nie chcę tylko zastanawia mnie jego intencja bo z jego opowiadań przebiera sobie w panienkach. Już sama nie wiem co mam o tym wszystkim myśleć . Może któras z was napisze mi coś co mi pomoże bo inaczej jak ktoś z boku popatrzy na jakiś problem.
Pozdrawiam

[green way]

Napisane przez Karoolciaa1

Cześć moje drogie.
Ja niestety też mam kaca moralnego z tym tematem związanego. U mnie sytuacja dość podobna z ta różnicą że On kogoś ma ja jestem sama i rozstaliśmy się po jego zdradach . Jakoś tak wyszło że po 3 latach wylądowaliśmy w łóżku z tym że na wstępie powiedział że to jednorazowe zdarzenie i nie będzie powrotów itp. Ja niestety go jeszcze kocham i dlatego uległam ale jest mi teraz z tym źle . Tylko nie rozumiem bo podczas jak sie kochaliśmy padło że zdanie że nawet bardzo mu seksu ze mną brakowało.

A słyszałaś takie powiedzenie, że: "język nie ma ości, skrzywi się i wyprości"? Facet używa ile wlezie i bajeruje panienki głodnymi kawałkami, a one (razem z Tobą) myślą, że to jest jakieś głębsze uczucie. Gówno prawda! To tylko chcica i nie byłabyś Ty, to dobra byłaby każda inna, byleby chętna. Facet podpiera swoje liche męskie ego takimi numerkami, a Ty mu jeszcze w tym pomagasz, bo upewniasz go tym, że nie potrafisz mu odmówić. On jest cienki Bolek, a Ty zupełnie straciłaś rozum oddając się takiej łachmycie, która oszukiwała Cię będąc z Tobą w związku. No ale przecież go jeszcze kochasz i zupełnie nie wiesz jak to się stało, że wylądowaliście razem w łóżku po 3 latach... Żenada i czas się leczyć kobieto, bo to mogą być początki Alzheimera...

[andzelika88]

Miałam taką sytuację z moim byłym mężem i odpuściłam nie chciałam jeszcze raz przechodzić przez zdradę i później znowu cierpieć :/

[adamuskrk]

witam, moje osobiste odczucie jest takie, że skoro jest Ci przyjemnie w tej rzece to przychodź do niej i kąp się w niej jeśli sprawia Ci to przyjemność stara miłość nie rdzewieje a takie powiedzenie, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej, rzeki to zabobony jakieś liczą się prawdziwe uczucie i emocje i tym się kieruj droga kobieto pozdrawiam serdecznie singiel adam cały czas szukający swojej ewy