Jak odmowic picia alkoholu? Co powiedziec zeby nie namawiali

[Lalalu181818]

Jestem zaproszona na duza impreze urodzinowa. Biore tabletki antydepresyjne i nie moge pic alkoholu. Nie jest to dla mnie jakis problem bo i tak nie przepadam za alkoholem. Zastanawiam sie tylko co powiedziec ludzia ktorzy pewnie beda mnie namawiac zebym pila. ( zawsze na imprezie trafi sie jakis natret) Nie chce nikomu mowic ze biore te tabletki i ze dlatego nie pije. Ale co w takim raznie moge powiedziec zeby mi nie lali i mnie nie namawiali?

[cava]

Napisane przez Lalalu181818

Jestem zaproszona na duza impreze urodzinowa. Biore tabletki antydepresyjne i nie moge pic alkoholu. Nie jest to dla mnie jakis problem bo i tak nie przepadam za alkoholem. Zastanawiam sie tylko co powiedziec ludzia ktorzy pewnie beda mnie namawiac zebym pila. ( zawsze na imprezie trafi sie jakis natret) Nie chce nikomu mowic ze biore te tabletki i ze dlatego nie pije. Ale co w takim raznie moge powiedziec zeby mi nie lali i mnie nie namawiali?

Ze antybiotyk silny bierzesz. A jak będzie dopytywać na co, to powiedz ze nie powiesz bo to prywatna sprawa.

[Norluka]

Napisane przez Lalalu181818

Jestem zaproszona na duza impreze urodzinowa. Biore tabletki antydepresyjne i nie moge pic alkoholu. Nie jest to dla mnie jakis problem bo i tak nie przepadam za alkoholem. Zastanawiam sie tylko co powiedziec ludzia ktorzy pewnie beda mnie namawiac zebym pila. ( zawsze na imprezie trafi sie jakis natret) Nie chce nikomu mowic ze biore te tabletki i ze dlatego nie pije. Ale co w takim raznie moge powiedziec zeby mi nie lali i mnie nie namawiali?

Powiedz, że bierzesz jakieś leki, możesz wcześniej wygooglować, przy jakiej chorobie i lekach nie wolno.

[emiliais]

Najlepiej powiedzieć: nie. Nie mam ochoty, dziękuję.
Nie trawię tego, że w Polsce trzeba się tłumaczyć z tego, że się nie pije alkoholu.
Jakiekolwiek tłumaczenia tylko otwierają pole do dyskusji.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez emiliais

Najlepiej powiedzieć: nie. Nie mam ochoty, dziękuję.
Nie trawię tego, że w Polsce trzeba się tłumaczyć z tego, że się nie pije alkoholu.
Jakiekolwiek tłumaczenia tylko otwierają pole do dyskusji.

Dokładnie, żenujące po prostu.


Mówisz: dziasiaj nie piję, proszę dla mnie nie zamawiać.

[meliandra]

Po prostu powiedz, że dzisiaj nie pijesz, bo nie masz ochoty i tyle. Nie chciałabym iść na imprezę z ludźmi, którzy tego nie rozumieją. Ewentualnie możesz powiedzieć, że bierzesz antybiotyk albo jakiś tam inny lek. Nie musisz przecież tłumaczyć na co.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

Stanowcze " dziś nie pije". Jeśli ktoś nie rozumie to tego problem. Nie musisz się tłumaczyć przy stole ludziom z swoich spraw zdrowotnych. A dzban co byś nie powiedziała nie zrozumie.

[Sz05]

Napisane przez meliandra

Po prostu powiedz, że dzisiaj nie pijesz, bo nie masz ochoty i tyle. Nie chciałabym iść na imprezę z ludźmi, którzy tego nie rozumieją. Ewentualnie możesz powiedzieć, że bierzesz antybiotyk albo jakiś tam inny lek. Nie musisz przecież tłumaczyć na co.

Jak ja kiedyś powiedziałam, że biorę antybiotyk i nie mogę pić, to mnie zaatakowano, że to jest mit, bo znajomy lekarz powiedział temu komuś, że można pić

Ja jestem już tak sfrustrowana tłumaczeniem się czemu nie piję, że odpowiadam mega opryskliwie, że nie chcę i mają dać mi święty spokój.

[bceb01c221ea3319abad6ab25f068feed7228d52_657f8c47e3c47]

Napisane przez Sz05

Jak ja kiedyś powiedziałam, że biorę antybiotyk i nie mogę pić, to mnie zaatakowano, że to jest mit, bo znajomy lekarz powiedział temu komuś, że można pić

Ja jestem już tak sfrustrowana tłumaczeniem się czemu nie piję, że odpowiadam mega opryskliwie, że nie chcę i mają dać mi święty spokój.

Taa, albo pytanie ile godzin temu brałam, bo jak minie ileś, to przecież można.
Ja jestem mega sfrustrowana tym wiecznym odmawianiem i tłumaczeniem, zwłaszcza na spotkaniach rodzinnych. A teściowi nie powiem "odwal się, to moja sprawa", tylko muszę się bawić w dyplomatykę. A ja generalnie alkohol piję, ale czasem akurat tego dnia nie mam ochoty albo wystarczy mi symboliczny kieliszek wina do obiadu. I jest to traktowane jako jakieś dziwactwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89544096]A teściowi nie powiem "odwal się, to moja sprawa", tylko muszę się bawić w dyplomatykę. [/QUOTE]

A czemu nie ? Jak facet jest upierdliwy, nachalny i kuluralna odmowa do niego nie dociera, to może nie być innego wyjścia niż obcesowo i prosto z mostu. Niech się obraża. Przestanie polewać
Nie twierdzę, że trzeba tak od razu, ale jak odmawiasz i odmawiasz, a ten ciągle to samo, no to dajcie spokój - niech się liczy z tym, że jest irytujący. Ja już dawno przestałam się szczypać z toksykami tylko dlatego, że to rodzina i że starsi ode mnie. Też jestem dorosła i jak mówię 'nie' to trzeba to uszanować. Skoro ktoś tego nie jest w stanie pojąć, to się z nim nie pieszczę. Dzięki temu już chyba wszyscy wiedzą, że nie dam sobie wejść na głowę. Niektórych ludzi sobie trzeba wychować, niestety.

[meliandra]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89544096]Taa, albo pytanie ile godzin temu brałam, bo jak minie ileś, to przecież można.
Ja jestem mega sfrustrowana tym wiecznym odmawianiem i tłumaczeniem, zwłaszcza na spotkaniach rodzinnych. A teściowi nie powiem "odwal się, to moja sprawa", tylko muszę się bawić w dyplomatykę. A ja generalnie alkohol piję, ale czasem akurat tego dnia nie mam ochoty albo wystarczy mi symboliczny kieliszek wina do obiadu. I jest to traktowane jako jakieś dziwactwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]


Ale po co bawić się w dyplomację. Ja nie kumam tego, że dorosły człowiek tłumaczy się drugiemu dorosłemu człowiekowi w nic nie znaczącej dla niego kwestii. Mówisz, że nie pijesz, bo nie lubisz, nie chcesz, dbasz o zdrowie czy cokolwiek innego i żeby więcej o to nie pytał i ucinasz temat. Ja nie wiem czemu wciąż nie picie alko budzi takie kontrowersje. U mnie ktoś czasem zapyta, a czemu nie pijesz, ale nie ma jakiegoś namawiania. Nie to nie. Czasem jest tylko 'szkoda'. No mi nie jest szkoda, jak bym chciała, to bym się napiła. Poza tym jaki wpływ na kogoś ma to czy ja piję czy nie. Żaden, więc nie kumam problemu.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez meliandra

Poza tym jaki wpływ na kogoś ma to czy ja piję czy nie.

W mniemaniu niektórych taki niepijący psuje atmosferę, bo jak tu się przy takim nawalić, wypuścić świnię, jak ten będzie siedział, patrzył i jeszcze na dodatek oceniał.

Plus to słynne: kto nie pije ten donosi, i tego typu mądrości.

[meliandra]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89544111]W mniemaniu niektórych taki niepijący psuje atmosferę, bo jak tu się przy takim nawalić, wypuścić świnię, jak ten będzie siedział, patrzył i jeszcze na dodatek oceniał.

Plus to słynne: kto nie pije ten donosi, i tego typu mądrości.[/QUOTE]


Dla mnie takie towarzystwo byłoby do odstrzelenia. Rozumiem jeszcze zapytać czemu nie pijesz, ale takie teksty mega mnie odpalają i nie chciałabym z takimi ludźmi imprezować.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez meliandra

Dla mnie takie towarzystwo byłoby do odstrzelenia. Rozumiem jeszcze zapytać czemu nie pijesz, ale takie teksty mega mnie odpalają i nie chciałabym z takimi ludźmi imprezować.

Ja również.

[26cabbdd88f595c38f9b7f8139ef1472f28f75bc_65628a8226dae]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89544096]Taa, albo pytanie ile godzin temu brałam, bo jak minie ileś, to przecież można.
Ja jestem mega sfrustrowana tym wiecznym odmawianiem i tłumaczeniem, zwłaszcza na spotkaniach rodzinnych. A teściowi nie powiem "odwal się, to moja sprawa", tylko muszę się bawić w dyplomatykę. A ja generalnie alkohol piję, ale czasem akurat tego dnia nie mam ochoty albo wystarczy mi symboliczny kieliszek wina do obiadu. I jest to traktowane jako jakieś dziwactwo.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz[/QUOTE]

U mnie był akurat konflikt jedzenie - teściowa. Kobieta bardzo wpycha, nie rozumie odmowy. Nie jem laktozy, a ta przy całym stole ludzi z oburzeniem " dlaczego nie jem sernika", gdzie wie o mojej nietolerancji i wcześniej kilka razy odmówiłam. Nie bawię się w dyplomacje. Pierwszy raz traktuje jako grzeczną propozycje. Mówię " nie dziękuję". Potem mówię ostro, średnio uprzejmie i działa.

[olabambola]

[1=a240a5cdc9601fd61cd3ffc 006c0fc885123340f_657b970 2b0d25;89544111]W mniemaniu niektórych taki niepijący psuje atmosferę, bo jak tu się przy takim nawalić, wypuścić świnię, jak ten będzie siedział, patrzył i jeszcze na dodatek oceniał.

Plus to słynne: kto nie pije ten donosi, i tego typu mądrości.[/QUOTE]
co to znaczy wypuścić świnię?

[cava]

Napisane przez olabambola

co to znaczy wypuścić świnię?

Tyle co: zrobić bydło (z siebie, po pijaku)

[Taranka]

[1=bceb01c221ea3319abad6ab 25f068feed7228d52_657f8c4 7e3c47;89544096]
Ja jestem mega sfrustrowana tym wiecznym odmawianiem i tłumaczeniem, zwłaszcza na spotkaniach rodzinnych. A teściowi nie powiem "odwal się, to moja sprawa", tylko muszę się bawić w dyplomatykę. A ja generalnie alkohol piję, ale czasem akurat tego dnia nie mam ochoty albo wystarczy mi symboliczny kieliszek wina do obiadu. I jest to traktowane jako jakieś dziwactwo.
[/QUOTE]

Matka mojego eks w kółko tak robiła, jak odmawiałam picia albo wina do obiadu, to już było gadanie, że pewnie w ciąży jestem, bo to według niej był chyba jedyny powód, z jakiego kobieta może nie pić.

Denerwuje mnie takie wciskanie.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------

[1=26cabbdd88f595c38f9b7f8 139ef1472f28f75bc_65628a8 226dae;89544152]U mnie był akurat konflikt jedzenie - teściowa. Kobieta bardzo wpycha, nie rozumie odmowy. Nie jem laktozy, a ta przy całym stole ludzi z oburzeniem " dlaczego nie jem sernika", gdzie wie o mojej nietolerancji i wcześniej kilka razy odmówiłam. Nie bawię się w dyplomacje. Pierwszy raz traktuje jako grzeczną propozycje. Mówię " nie dziękuję". Potem mówię ostro, średnio uprzejmie i działa.[/QUOTE]

Zauważyłam, że wiele ludzi bardzo osobiście odbiera odmawianie jedzenia.
Nie jestem bardzo wybredna, ale jest parę rzeczy, których nie lubię jeść i często jak czegoś odmawiam i mówię wprost, że tego nie lubię, to słyszę 'no ale mojej wersji X nie jadłaś, na pewno posmakuje'. Albo jak mówię, że nie mogę czegoś jeść to 'ale tam jest tylko troszeczkę'.
I taka rozmowa

[meliandra]

Napisane przez Taranka

Matka mojego eks w kółko tak robiła, jak odmawiałam picia albo wina do obiadu, to już było gadanie, że pewnie w ciąży jestem, bo to według niej był chyba jedyny powód, z jakiego kobieta może nie pić.

Denerwuje mnie takie wciskanie.

---------- Dopisano o 14:29 ---------- Poprzedni post napisano o 14:26 ----------



Zauważyłam, że wiele ludzi bardzo osobiście odbiera odmawianie jedzenia.
Nie jestem bardzo wybredna, ale jest parę rzeczy, których nie lubię jeść i często jak czegoś odmawiam i mówię wprost, że tego nie lubię, to słyszę 'no ale mojej wersji X nie jadłaś, na pewno posmakuje'. Albo jak mówię, że nie mogę czegoś jeść to 'ale tam jest tylko troszeczkę'.
I taka rozmowa

Jak nie pijesz, a jesteś w związku, to wiadomo, że ciąża


Z tym jedzeniem, to też prawda, ale chyba bardziej wśród starszych pokoleń. Trzeba się narobić żarcia na tydzień, a potem wciskać w każdego, bo przecież zostanie i co z tym zrobić

[Ellen_Ripley]

Napisane przez Taranka

Matka mojego eks w kółko tak robiła, jak odmawiałam picia albo wina do obiadu, to już było gadanie, że pewnie w ciąży jestem, bo to według niej był chyba jedyny powód, z jakiego kobieta może nie pić.

Denerwuje mnie takie wciskanie.
(...)

Powiedziałabym, że "niech się mama nie krępuje pić sama. To nic złego. Nie muszę robić za alibi". I uśmiech Chanel nr 5.

Na szczęście dawno nauczyłam się robić taką bitch face i mówić pewne rzeczy takim tonem, że ostatnio jedna babeczka powiedziała, że aż się mnie trochę boi.

[Lalalu181818]

No mnie to strasznie denerwuje ze ludzie tak namawaja i nie rozumieja zdania nie pije nie chce...

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez olabambola

co to znaczy wypuścić świnię?

O pardon, to z niemieckiego mi się wymsknęło
Die Sau rauslassen - zaszaleć (dosłownie : wypuścić maciorę)

---------- Dopisano o 19:13 ---------- Poprzedni post napisano o 19:12 ----------

Napisane przez olabambola

Na szczęście dawno nauczyłam się robić taką bitch face i mówić pewne rzeczy takim tonem, że ostatnio jedna babeczka powiedziała, że aż się mnie trochę boi.

Haha i dobrze, niech się boi

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Ja np. nie znoszę wieprzowiny - smaku i zapachu, jest dla mnie naprawdę rzygogenna. Jak odmawiam i ktoś pyta czemu nie chcę np. tego kotlecika, to mówię, że mi religia zabrania. Miny niektórych bezcenne. Albo stwierdzenie, że nie wyglądam na żydówkę

[emiliais]

Ja znam takie towarzystwo, które jak ktoś nie chce pić wódki to dolewają mu wódkę po kryjomu do piwa. Raz nawet jak ktoś nie pił bo był chory to dolali mu wódki do syropu na kaszel. Ja to rezygnuję z imprezowania z takimi ludźmi.

[Ellen_Ripley]

Napisane przez emiliais

Ja znam takie towarzystwo, które jak ktoś nie chce pić wódki to dolewają mu wódkę po kryjomu do piwa. Raz nawet jak ktoś nie pił bo był chory to dolali mu wódki do syropu na kaszel. Ja to rezygnuję z imprezowania z takimi ludźmi.

To ma nazwę: patologia.

[a240a5cdc9601fd61cd3ffc006c0fc885123340f_657b9702b0d25]

Napisane przez emiliais

Ja znam takie towarzystwo, które jak ktoś nie chce pić wódki to dolewają mu wódkę po kryjomu do piwa. Raz nawet jak ktoś nie pił bo był chory to dolali mu wódki do syropu na kaszel. Ja to rezygnuję z imprezowania z takimi ludźmi.

Ja pierniczę, brak słów

[Timon i Pumba]

Treść usunięta

[578537b29e2e39e1d6e3dc9dfc9821e485b809af_64582d7210082]

Napisane przez emiliais

Ja znam takie towarzystwo, które jak ktoś nie chce pić wódki to dolewają mu wódkę po kryjomu do piwa. Raz nawet jak ktoś nie pił bo był chory to dolali mu wódki do syropu na kaszel. Ja to rezygnuję z imprezowania z takimi ludźmi.

Tak, miałam takich znajomych kiedyś... dolewali wódki nawet mojej koleżance, która zażywała leki i po prostu nie mogła ich łączyć z alkoholem... Niestety, czasem trzeba zrezygnować z bycia w jakiejś grupie znajomych, jeśli nie szanują tego, że nie mamy ochoty z nimi pić. I tyle.

[7ae4e73d4b096fedcc3cca3dacf09e293fa96405_68a3b071c8cd0]

Napisane przez Lalalu181818

Jestem zaproszona na duza impreze urodzinowa. Biore tabletki antydepresyjne i nie moge pic alkoholu. Nie jest to dla mnie jakis problem bo i tak nie przepadam za alkoholem. Zastanawiam sie tylko co powiedziec ludzia ktorzy pewnie beda mnie namawiac zebym pila. ( zawsze na imprezie trafi sie jakis natret) Nie chce nikomu mowic ze biore te tabletki i ze dlatego nie pije. Ale co w takim raznie moge powiedziec zeby mi nie lali i mnie nie namawiali?

Po prostu "nie, dzięki, nie piję". "Bo nie". A jak ktoś bardziej natrętny "idź ty szukać spełnienia gdzie indziej".
Żadne wymówki lekami (przy niektórych lekach wcale to tak bardzo nie szkodzi i symboliczny toast można wypić), żadne kierowanie samochodami (taksówki ciągle istnieją). Tylko prosto z mostu, nie i już.

Napisane przez emiliais

Ja znam takie towarzystwo, które jak ktoś nie chce pić wódki to dolewają mu wódkę po kryjomu do piwa. Raz nawet jak ktoś nie pił bo był chory to dolali mu wódki do syropu na kaszel. Ja to rezygnuję z imprezowania z takimi ludźmi.

Ja znam takiego jednego. Raz się przez niego schlałam, bo co kilkanaście minut miałam dodatkową porcję wódki w drinku i napoju. Do tej pory gościa nie znoszę i unikam jak mogę, chociaż więcej taka sytuacja się nie powtórzyła. To naprawdę tragiczna sytuacja, gdy jest się wśród bliskich, a trzeba pilnować szklanki. Dla niego to było takie zabawne. Ha. Ha. Ha. No boki zrywałam nad kiblem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 09:53 ---------- Poprzedni post napisano o 09:28 ----------

Napisane przez Timon i Pumba

Treść usunięta

Mi się kiedyś, w czasach studenckich, zdarzyło udawać, że piję. Podnosiłam kieliszek, przykładałam do ust, odstawiałam, „wypiłam" w ten sposób kilka kieliszków. Natręt nie zauważył niczego podejrzanego i na tym jego picie tego wieczoru się skończyło. Teraz nie jestem z tego dumna, teraz już bym tak nie zrobiła, ale z drugiej strony to czy ktoś powinien mieć wyrzuty sumienia, że ktoś, kto wyraźnie chciał się napić do nieprzytomności, osiągnął swój cel?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz