![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 7
|
Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Jesteśmy ze sobą ponad 3 lata, od pół roku jesteśmy małżeństwem. Wcześniej nie mieszkaliśmy ze sobą, nie prowadziliśmy wspólnie gospodarstwa domowego. Oboje mamy po około 30 lat.
Zacznę może od tego,że po ślubie udało nam się kupić z moich i mojego męża oszczędności małe wspólne gniazdko. Zamieszkaliśmy w końcu razem, chwilę po ślubie. Już krótko po wspólnym zamieszkaniu zaczęły mnie irytować i niepokoić pewne sprawy. Proszę, sprowadźcie mnie na ziemię jeśli wyolbrzymiam i stałam się roszczeniowa wobec męża, albo zwyczajnie czepiam się. Oboje pracujemy, więc myślę, że każdy z nas ma mniej więcej tyle samo czasu wolnego. 1. Mam wrażenie, że jest on oderwany od rzeczywistości. Wiem, że dużo rzeczy robili za niego rodzice,wyręczali go w wielu sprawach. Do sedna. On nie ma pojęcia o wielu kwestiach związanych z dorosłym życiem. Zawsze stara się tak wszystko rozegrać, abym to ja finalnie załatwiła i zrobiła. Ma braki wiedzy w wiedzy życia codziennego. Niesamowicie mnie irytuje to, że jemu nawet nie zależy żeby pogłębiać tą wiedzę i umiejętności potrzebne w życiu DOROSŁEGO faceta. W końcu ja to załatwię, ja to zrobię i nie mówię tu o skomplikowanych sprawach! Rozmowy nie pomogły- on jest ok, tylko ja się czepiam. 2. Zakupy. Gdyby nie ja, byśmy notorycznie mieli pustą lodówkę i brakowało by np. pieczywa na niedzielę i poniedziałek do pracy. Tak samo środki czystości czy papier toaletowy. Ja to muszę pilnować. Owszem, jeździmy na zakupy czasem wspólnie, ale on tylko biernie pcha wózek. Ja muszę myśleć co kupić abyśmy mieli składniki na obiad, wodę mineralną itp. On co najwyżej włoży do koszyka piwo ![]() 3. Czyny i słowa. Dużo mówi- mało robi. Uszkodzona została rura przy umywalce w łazience. Trzeba podkładać miskę, bo kapie. Mąż mówi, że to zrobi w weekend. Nadchodzi sobota, mówi,że później. W niedziele mówi, że w tygodniu tym się zajmie.I tak w nieskończoność. Niech po prostu powie, że tego nie zrobi i znajdę kogoś kto nam to zrobi, ale duma mu nie pozwala i dalej twierdzi, że to zrobi. 4. Jeśli chodzi o sprzątanie, to robi to rzadko. Wykręca się, że jest zmęczony. 5. On mało kogo lubi (naprawdę wcześniej nie było tego tak widać, dopiero jak zamieszkaliśmy razem to zdałam sobie sprawę ,że on prawie nikogo nie lubi!). Wszyscy u niego w pracy są beznadziejni, zawistni, chwalą się wszystkim i on ma ich gdzieś. Wyszło też na jaw, że nie lubi moich przyjaciółek, ciągle je krytykuje we wszystkim (np ,,ta Magda to gruba jest jak była, a niby się odchudza, gruby leń z niej i tyle". 6. Bardzo często ostatnio narzeka, co sprawia, że jego zły nastrój również na mnie przechodzi. 7. Zaczął strasznie przeklinać, dosłownie co drugie słowo to przekleństwo. Zwróciłam mu uwagę, że ciężko się go słucha, to oczywiście ,,czepiam sie i jest jaki jest''. Twierdzi, że we wszystkim chce go zmieniać i ulepszać. 8. Nie ma jakichkolwiek ambicji do rozwoju osobistego. Żyje z dnia na dzień. Nie interesuje go co będzie za rok, nie interesuje go samorozwój,czy kursy i szkolenia związane z jego pracą. Ja się sporo rozwinęłam, zmieniłam się poprzez rozwój osobisty, mam wrażenie , że nie stoję w miejscu tylko codziennie coś wnoszę do swojego życia. A związek, małżeństwo to proces, jest dynamiczny. Zaczynam dostrzegać już małą przepaść między nami pod tym względem. Ciężko się jest dogadać kiedy jedna osoba stoi cały czas w miejscu,druga próbuje coś robić ze sobą i swoim życiem. Gdy dowiedział się,że zapisałam się na kurs hiszpańskiego (moja nowa pasja) stwierdził, że po co mi, bo mam mało wolnego czasu. Oczywiście dostało mi się też, że nie chcę poświęcić tego czasu dla nas. 9. Odkąd jesteśmy małżeństwem i zamieszkaliśmy ze sobą mniej ze sobą rozmawiamy. W dni wolne leży na kanapie, ogląda mecze, gra w gry. 10. Doszło do tego, że często moją wyrażoną opinie neguje, mam wrażenie, że dzięki temu próbuje dominować w związku. Czasem sobie myślę, że nie jest nam jednak po drodze, nie pasujemy do siebie, a zamieszkanie to dobitnie pokazało. Przed małżeństwem i zamieszkaniem nie miałam takich wątpliwości. Spotykaliśmy się, pojechaliśmy kilka razy gdzieś na weekend, tygodniowe wakacje. Było między nami dobrze. A może to ja wymagam zbyt wiele, wyolbrzymiam, czepiam się i próbuje go zmienić pod siebie. Oczywiście ja też nie jestem bez skazy, nikt nie jest idealny. Po prostu się męczę w tym małżeństwie. Jak to wygląda z boku? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Poprostu wez rozwód
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-01
Lokalizacja: W podróży
Wiadomości: 6 906
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
A gdybyście nie byli małżeństwem i tylko wynajmowali razem mieszkanie, to chciałabyś takiego chłopaka?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2004-07
Lokalizacja: Paris
Wiadomości: 29 331
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
On przed slubem mieszkal z rodzicami? Daj szanse mu sie ogarnac, przestan robic zakupy i porzadki i zobacz co sie stanie. Dopoki robisz wszystko za niego, to raczej mala szansa, ze sie zaangazuje.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 299
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Jak wyglądają Wasze rozmowy o ww. problemach?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 7
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
---------- Dopisano o 12:33 ---------- Poprzedni post napisano o 12:31 ---------- Wg niego on jest w porządku. Wszelkie zarzuty kwituje, że sie czepiam, chce go zmieniać i jego słynne ,, a Ty to.....''. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | ||
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Zamieszkałaś z facetem, którego słabo znałaś i wyszło, że go nawet nie lubisz. Zdarza się.
Cytat:
Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 299
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
Czy Wy w ogóle przez zamieszkaniem razem omówiliście ważne kwestie jak podział obowiązków?
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
a moze nie umiecie rozmawiac. daj mu znac czego oczekujesz np: sluchaj kochanie musimy razem robic zakupy dlatego oczekuje od ciebie wiekszego zaangazowania. zrob liste albo powiedz co potrzebujemy i jedzmy razem to samo ze sprzataniem itd.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Dlaczego nie zamieszkaliście ze sobą przed ślubem? Rozmawialiście o podziale obowiązków domowych, o tym, co kto lubi robić a czego nie znosi, jakie macie wizję na wspólne życie?
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Nie ma co porównywać wyjazdu wakacyjnego ze wspólnym mieszkaniem. Na wyjeździe możecie jedynie zweryfikować czy możecie ze sobą wytrzymać np. tydzień będąc razem 24h na dobę.
Przestań faceta wyręczać ze wszystkiego, on już ze swoją mamą mieszkał. Teraz powinniście tworzyć związek partnerski. Porozmawiaj z nim, powiedz o swoich oczekiwaniach ale tez poproś swojego męża o to aby on sam również powiedział jakie ma oczekiwania. Przegadajcie to. Jest to dla was nowa sytuacja. Jeżeli się w niej nie odnajdziecie to wtedy myśl o ostateczności. Ale rozwód bo facet nie posprzątał i nie kupił papieru toaletowego.... ![]()
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2006-08
Wiadomości: 22 549
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyjaciel wizaz.pl
Zarejestrowany: 2004-06
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 33 873
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Więc mówisz, że wyszłaś za faceta, który jest leniwy, niesłowny, niezaradny, bez ambicji i na dodatek jest chamem.
No nie wiem co by tu można doradzić... Tak, jeśli ten wątek to nie troll, to raczej nie jest Wam po drodze razem. Może mu o tym powiedz, że nie tego oczekiwałaś w małżeństwie, żeby być organizatorem wszystkiego, nawet zakupu papieru toaletowego, bo on niczego nie chce ogarnąć i za nic nie bierze odpowiedzialności w niby wspólnym życiu, że oczekiwałaś że wspólne mieszkanie oznacza wspólne obowiązki i wspólne spędzanie części czasu, lepszy kontakt a nie gorszy. No a chamskie komentarze, to że nikogo nie lubi i wiecznie narzeka, to pewnie kwestia jego charakteru, nie wiem czy coś tu zmienisz. Najwyżej możesz powiedzieć że nie chcesz takich komentarzy o swoich znajomych, nie podejmuj tematu jak narzeka znów na coś. Edytowane przez Lexie Czas edycji: 2020-02-28 o 11:59 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87623322]Wiesz... tam jest kilka poważniejszych problemów. Większość posta o tym jest.[/QUOTE]
Zgadza się. Dlatego to o czym napisałam to dla mnie nie jest powód. Resztę trzeba przegadać i wtedy zweryfikować, w którą stronę iść.
__________________
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-04
Wiadomości: 308
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Pewne rzeczy wychodzą dopiero jak się razem zamieszka, ale co do braku samorozwoju, krytykowania Twoich koleżanek i innych ludzi, narzekania, nie robił tego wcześniej? Nagle po ślubie zaczął? Przeklinać też pewnie nie zaczął teraz, tylko się widocznie lepiej pilnował przy Tobie. Mniej ze sobą przebywaliśmy, więc było to do zrobienia. A tak poza tym to witaj w klubie. Też mam taką sytuacja, że po wspólnym zamieszkaniu wyszło mnóstwo rzeczy, które mi nie odpowiadaja. I owszem, facet będzie Ci mówił, że chcesz go zmieniać pod siebie, bo to prawda. Kazdy chce żeby było tak jak jemu odpowiada, albo chociaż oczekuje kompromisu. Tylko co innego mieć problem z jedną czy dwiema rzeczami, a mieć taką długą listę jak u Ciebie. Wcześniej albo nie zauważyłaś jaki jest, albo nie dawał tego po sobie tak poznać,a teraz chcesz go zmieniać w kogoś innego. No człowiek to nie jest plastelina, że sobie go można ulepić jak się okazuje, ze nie jest taki jak sie nam wydawało. Jak wreszcie to do mnie dotarło to się poddałam, bo u mnie też jest tego za dużo, a nie mam prawa wymagać od drugiej osoby zmiany o 180 stopni. U mnie wszystko zmierza w kierunku rozstania. Trudno się mówi.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
Także tak, byłabym wykończona już samym ogarnianiem za królewicza logistycznie, a tu jeszcze cała reszta przywar, za które zwyczajnie ciężko lubić tego człowieka, więc i ciężko przymykać oko na jego perfidne zwalanie i oczekiwanie obsługi. Żeby chociaż docenił, albo powiedział, że no nie lubi, za to może wziąć na siebie inną kwestię, a nie, że on uważa, że mu się należy jak psu buda. A co należy się Tobie i autorce? Jak dla mnie to przypadki beznadziejne, jeśli rozmowa nie pomoże, ew. inscenizacja jeśli delikwentowi ciężko sobie zwizualizować pewne sprawy, to już chyba tylko wstrząs mózgu. Olać dziadów i nawet się nie oglądać, bo oni i tak nie wiedzą co to miłość, skoro są tak skupieni na swojej wygodzie kosztem partnera. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 562
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Z moim facetem też na początku były problemy, nawet założyłam tu podobny wątek i dostałam dużo rad. Faceta da się przystosować do obowiązków domowych i nawet potrafi sobie świetnie radzić.
Po czasie doszłam do wniosku, że u mnie problem leżał w tym, że to ja za bardzo go wyręczałam i zachowywałam się jak jego matka, a co za tym idzie nie miał okazji się wykazać. Nie ma co nadskakiwać dla faceta i robić za niego wszystkiego, bo wtedy się nigdy nie nauczy i nie usamodzielni, a Twoja flustracja będzie narastać. Choć i tak jak pół roku wytrzymałaś to sporo czasu, mnie takie jego niedociągnięcia zaczęły przeszkadzać już po miesiącu, ale wtedy się ocknęłam, ze to ja robię wszystko, bo wcześniej wracam z pracy, bo mam czas na zakupy, na sprzątanie, a on przychodził na gotowe. Życzę powodzenia w pracy nad partnerem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: z miasta
Wiadomości: 1 256
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Mam wrażenie, że w ogóle ze sobą nie rozmawialiście przed ślubem. Ciężko mi uwierzyć, że można nie zauważyć przez trzy lata, że jest gderliwym burakiem, nikogo nie lubi i się nie rozwija.
__________________
"Zbyt wiele w życiu widziałem, żeby nie wiedzieć, że kobiece przeczucia bywają cenniejsze niż wnioski analityka." |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2012-07
Lokalizacja: Zołzarium
Wiadomości: 3 698
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Myślę, że to może po prostu nie przeszkadzać, jeśli w stosunku do partnera zachowuje się ok. Gorzej, kiedy okres randkowania się skończył, koleś już się nie stara, a jeszcze go obrabiaj. Nie pozostaje absolutnie żadna jego zaleta, która mogłaby zrekompensować wady, minusy się nie zerują, więc zaczynają narastać w tempie geometrycznym.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2014-09
Lokalizacja: z miasta
Wiadomości: 1 256
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
Okej, masz rację. Tutaj autorce doszło jeszcze pełno minusów i już żadnej zalety nie ma, to i rzeczy, które nie przeszkadzały, nagle będą belką w oku.
__________________
"Zbyt wiele w życiu widziałem, żeby nie wiedzieć, że kobiece przeczucia bywają cenniejsze niż wnioski analityka." |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-02
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 7
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
[1=18d73f41c1c01aef8fdf04b 5e3282c14752c25f5_62181c6 d1d29a;87623288]
Co to są za kwestie związane z dorosłym życiem i wiedza z życia codziennego, której mu brakuje? I najważniejsze, dlaczego ty się tym zajmujesz za niego? [/QUOTE] Chodzi o szereg różnych spraw. Po wspólnym zamieszkaniu wyszło, że on nie ma pojęcia gdzie i co jak się załatwia, gdzie się co płaci, jak się zapisać tu i tu. Chodzi tu o ogólną, życiową wiedzę, którą powinien posiadać każdy dorosły, dojrzały człowiek. Nie twierdzę,że nie wie niczego, bo już wcześniej by to wyszło na jaw. Ale irytuje mnie to, że on nie pójdzie tego załatwić, bo nie wie gdzie co i jak, że nie umie się dogadać z urzędnikami. Pod tym względem zachowuje się jak dziecko we mgle, za które załatwiają wszystko rodzice. ![]() Wcześniej nie zamieszkaliśmy ze sobą, bo mieliśmy plan taki by odłożyć wystarczającą ilość pieniędzy i kupić coś małego swojego. Były wyjazdy weekendowe, wczasy, ale nic nie zapowiadało, że aż tak nie pasujemy do siebie. Wcześniej było bezproblemowo, randkowanie, miło spędzany czas. Wcześniej czułam się kochana, było nam bardzo dobrze ze sobą. Rozmowy tak jak pisałam mało co wyjaśniają. Ciężko cokolwiek mu powiedzieć, bo zaraz odbija piłeczkę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Zakorzeniona
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 23 947
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 562
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
A sprawy związane ze ślubem i weselem kto załatwiał? Przyszedł na umówioną godzinę i wszystko było już załatwione?
![]() No niestety mieszkanie razem wszystko weryfikuje, czy ktoś się nadaje do życia, czy nie.. ale z tego co piszesz to on ma kompletnie wywalone.. A jak się nie wie czegoś to się sprawdza w internecie albo dzwoni pod wskazane miejsce wybacz, ale w tych czasach wydaje się to śmiesznym wytłumaczeniem. Co będzie dalej jak się urodzi dziecko..pomyśl o tym.. A w pracy jak sobie radzi? Edytowane przez wiki977 Czas edycji: 2020-02-28 o 13:47 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
teraz tak naprawdę ja nie wiedzę innej opcji niż groźba rozwodu i wynikający z tego konkretny plan z jego strony jak on zamierza ulżyć Ci w codziennych obowiązkach i ogarnianiu życia. i jeśli groźba nie poskutkuje i on nie będzie skłonny do zmian, to faktyczny rozwód. wzięłaś sobie duże i leniwe dziecko, nie dorosłego mężczyznę. on nie widzi powodów dla których miałby zmieniać swoje wygodne życie, więc tego nie zrobi, a Ty nie masz jak go zmusić. docelowo możesz spróbować zrobić mu terapię szokową i przestać ogarniać. gotować tylko dla siebie, robić zakupy sama tylko dla siebie. ale myślę, że to przyniesie jedynie kłótnie, ale nie sprawi że gość zacznie myśleć. bo to na pewno nie jest kwestia tego że czegoś nie umie czy nie wie. on nie chce. a to znaczna różnica. tylko facet musi chcieć. po opisie problemu autorki to nie wygląda jakby on chciał cokolwiek zmieniać |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 562
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
To już autorka wie najlepiej, ale po jej wpisach widać, że tu jest więcej problemów w ich związku a niżeli ten, że nie chce jej pomagać w domu...
I właśnie to jest kolejny przykład, że trzeba zamieszkać a nie od razu pchać się w małżeństwa. Może gościu traktuje autorkę, jak sprzątaczkę, tragarza, i pomoc do wszystkiego dlatego, że jest jego żoną. Jestem jeszcze ciekawa jakie on wzorce wyniósł w domu, przez 3 lata spotkań nic nie budziło podejrzeń, że on nic nie robi w domu...głupią herbatę czy obiad proponował on czy teściowa.. Edytowane przez wiki977 Czas edycji: 2020-02-28 o 14:38 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2010-03
Lokalizacja: Stumilowy Las
Wiadomości: 2 853
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Cytat:
![]()
__________________
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2016-09
Wiadomości: 18 614
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
założę się, że teściowa. ale generalnie, to akurat by mnie dziwiło. moja teściowa jest taka, że ona lubi skakać i biegać wokół gości. no to przez 7 lat mojego jeżdżenia nie zrobiłam sobie sama nawet herbaty.
no ale mimo takich dziwnych przyzwyczajeń nauczyła swoje dzieci jak ogarniać życie, chociaż na pierwszy rzut oka wcale to tak nie wygląda. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 562
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
Ogólnie to mi się w głowie nie mieści jak można zdecydować się na ślub bez wcześniejszego mieszkania i poznania faceta...nie wiem na co te dziewczyny liczą, że sielanka będzie trwała cale życie... niestety później jest bolesne zderzenie z rzeczywistością...a do tego wspólne finanse, mieszkania, kredyty...po co te mieszkanie jak Twój mąż nie potrafi nawet o nie zadbać...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
lokalna gwiazda
Zarejestrowany: 2010-02
Lokalizacja: Mazury
Wiadomości: 19 803
|
Dot.: Małżeństwo, wspólne zamieszkanie i... rozwód?
A ja głupia myślałam, że ojciec mojej sąsiadki, to ewenement na skalę światową. Chłop przeżył 83 lata i jedyne, co umie kupić, to czteropak piwa. Nic innego nie kupi, kanapek sobie nie zrobi, pozostawiony sam sobie żyłby tylko piwem.
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:29.