![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
W związku czuję się "nie na miejscu"
Cześć, piszę, ponieważ mam nietypowy "problem". "Problem" dlatego, że wszystko zaczyna się tak naprawdę w mojej głowie. Dla kontekstu, mam 26 lat.
Jestem już prawie trzy lata w związku, zaręczona od roku, ale odkąd pamiętam zawsze przekonana byłam, że na pewno będę sama. Nieswojo czułam się gdy tylko ktoś okazywał mi chociażby odrobinę zainteresowania. Marzyłam o związku, o tym, żeby ktoś mnie pokochał, ale jednocześnie bałam się tego. Mój obecny partner stara się, jest kochający i troskliwy. Chce spędzić ze mną życie, rozmawiamy o tym jak ma wyglądać w przyszłości nasze życie. Pamiętam, że gdy już od początku gdy starał się o moje względy itd. czułam się dziwnie, onieśmielona - nigdy wcześniej nie doświadczyłam takiego czegoś. Zawsze też starałam się grać "twardzielkę" i nie chciałam żeby ktoś zauważył jak samotnie się czułam. Nie czułam się dość dobra, ładna i interesująca żeby kogoś "przyciągnąć". Poznaliśmy się przez internet, po tygodniu spotkaliśmy się na spacerze, a półtora miesiąca on zapytał czy chcemy wspólnie szukać szczęścia i zostaliśmy parą. Szybko zaprosił mnie do domu rodzinnego, przedstawił znajomym. Dbał (i dba nadal) o to byśmy się widywali jak najczęściej, chociaż póki co mieszkamy jeszcze kawałek od siebie. Wbrew temu co mówi się o związkach rozpoczętych przez internet, nie chodziło mu tylko o jedno. Powtarza mi regularnie, że mnie kocha i okazuje mi to. Ja nie jestem zbyt odważna w "tych" kwestiach i on to uszanował, póki co czekamy z tym. On też nie chce żebym truła się tabletkami i gdy powiedziałam mu, że nie chcę mieć dzieci póki co, okazał mi zrozumienie. Kiedyś też powiedział, że gdyby taka była moja ostateczna decyzja to nie chce aby cały ciężar kontroli i ewentualnych skutków ubocznych spadał na mnie. Ja nie wykluczam w przyszłości dzieci całkowicie, ale opowiedziałam mu o swoich obawach. Dodaję te informacje tylko dla dookreślenia sytuacji. O naszej przyszłości rozmawialiśmy, ale kwestia miejsca zamieszkania, pracy i pewnych codziennych nawyków przy braku szczerych rozmów, urosła w moich oczach do rangi problemu nie do przeskoczenia. Był moment, że nie widziałam naszej przyszłości. Pół roku temu czułam, że jesteśmy tak różni i chciałam oddać pierścionek. Spotkaliśmy się, porozmawialiśmy, opowiedziałam mu o swoich obawach. Zapytał czy chcę, żeby wyszedł... Nie potrafiłam odpowiedzieć,. On uklęknął i powiedział, że zawsze będzie tylko mój, cokolwiek zadecyduję. Nie chciał przyjąć pierścionka z powrotem, powiedział, że chce żebym go zachowała na pamiątkę naszego czasu razem. Płakaliśmy, rozmawialiśmy. On mówił, że każdy związek przechodzi kryzysy, zaproponował by dać nam jeszcze szansę. Być może część z Was zna mnie z innych wątków, w których opisywałam też jak niska samoocena wpływa na nadinterpretację pewnych komunikatów w otoczeniu. Rozmawiałam już o tym z narzeczonym i on był zaskoczony w jaki sposób ja analizuję pewne nic nieznaczące komentarze lub komunikaty z jego strony. Często pyta mnie czego się najbardziej boję, skąd się wzięła moja zaniżona samoocena. Wiele razy gdy on proponował, że chciałby mi pomóc, coś kupić, podarować, ja reagowałam kategoryczną odmową. Raz nawet się pokłóciliśmy bo spodobała mi się torebka, on zapłacił i z uśmiechem powiedział "oby dobrze się nosiło". Po powrocie do domu, oddałam mu kasę, chociaż na początku nie chciał jej przyjąć. Powiedziałam mu, może nawet trochę agresywnie, że ja niczego nie potrzebuję i nie chcę być od nikogo zależna. Podświadomie cieszyłam się, że on zechciał mi zrobić prezent, ale "duma" czy nie wiem jak to inaczej nazwać nie pozwalała mi na przyjęcie prezentu. Często tak jest. Czuję się jakbym miała rozdwojenie jaźni. Cieszę się, że ktoś chce mi okazać troskę lub proponuje pomoc, ale chcę za wszelką cenę pokazać, że ja tego nie potrzebuję. A potem jestem zła, na siebie i co gorsza na niego. Tłumaczyłam mu już kiedyś, że nie chcę uchodzić za "pijawkę" i narzucać mu czegoś. Wiem, że ranię go swoimi zachowaniami, ale jest to silniejsze ode mnie. Swoją postawę tłumaczę sobie tym, że ja nie chcę być dla nikogo uciążliwa. On powtarza, że on chce być dla mnie i cieszy się, że jest wtedy potrzebny. Staram się trochę zmienić swoje zachowanie, np. gdy dostaję kwiaty po powrocie z delegacji, podkreślam jak miły to gest i jak bardzo go doceniam. Wiem, że powinnam się cieszyć i myśląc logicznie to nawet tak jest. Ale ciągle mam gdzieś z tyłu głowy myśli, że jestem nie na miejscu. Nie potrafię pojąć, że komuś mogę się podobać itd. Wysyłam jeszcze czasami komunikaty mimowolnie. Komunikaty, które krzyczą "ja nikogo nie potrzebuję" i "nie nadaję się do związku". Pragnę miłości, a odrzucam coś co dostaję. Co jest ze mną nie tak? Czy ktoś miał podobnie? Edytowane przez tessa16 Czas edycji: 2024-07-08 o 07:52 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 566
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
A pracujesz nad sobą z jakimś specjalistą? Bez tego będziesz sabotować każdy swój związek.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 542
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
To wyglada jak lek przed bliskoscia, do tego dochodzi niska samoocena. Moim zdaniem samej ciezko Ci bedzie to przepracowac, za duzo blokad.Mysle, ze przy kazdym zwiazku tak bedziesz miala.
__________________
Wymiankowy: Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje. https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 202
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
A ty dla niego robisz jakies mile rzeczy, sprawiasz mu prezenty? Bo jesli obie strony tak dzialaja w zwiazku, to nie rozumiem czemu czujesz sie jak pijawka. A jesli tak nie robisz, to moze powinniscie porozmawiac o tym jakie macie jezyki milosci i czego faktycznie od siebie oczekujecie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Tak, staram się pamiętać o takich małych rzeczach i okazjach. Zawsze jak gdzieś jestem bez niego to przywożę jakąś pamiątkę itd. Nie migam się od zapłacenia gdy gdzieś razem idziemy, wręcz jest mi głupio, że ktoś miałby za mnie płacić. Gdy jesteśmy na zakupach albo w kawiarni uparcie płacę (za nas oboje), nie chcę nikomu być nic winna. Ale w głębi duszy miło mi gdy on chce coś od siebie "postawić". Ale ja najpierw mówię, że nic nie chcę i nie potrzebuję, a potem jestem zła i na siebie i na niego co gorsza. A przecież wiem, że to irracjonalne bo przecież ja się sama często przy tym upieram, a jednak głupia część mnie oczekiwałabym żeby on też się uparł przy swoim. Wiem, sama sobie tworzę problemy, ale jest to silniejsze ode mnie. Nie chciałabym żeby ktokolwiek pomyślał, że jestem "pijawką".
---------- Dopisano o 11:29 ---------- Poprzedni post napisano o 11:28 ---------- Tak samo nieswojo czuję się gdy on o swoich rzeczach mówi "nasze". (Np. nasza działka, samochód itd.) ---------- Dopisano o 11:30 ---------- Poprzedni post napisano o 11:29 ---------- Tak samo nieswojo czuję się gdy on o swoich rzeczach mówi "nasze". (Np. nasza działka, samochód itd.) |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 542
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Szczerze to najpierw radziłabym Wam zamieszkanie razem, bo skoro żyjecie na odległość, jesteście zaręczeni i już masz takie odczucia to przy częstszym, codziennym kontakcie możecie w ogóle nie przetrwać jako para. Bardzo dużo dodatkowych rzeczy wychodzi podczas mieszkania ze sobą na co dzień, a Ty już teraz masz poważne problemy z niską samooceną i jakimś kompleksem "Zosi samosi".
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Nie, ale ja też zawsze czułam, że intymność będzie dla mnie problemem. Generalnie wstydzę się swojego ciała i kiedyś tam uspokajałam się słowami "przecież najwyżej zawsze będę sama" i pogodziłam się z tym. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek poznam osobę, dla której jak on to mówi "jestem całym światem"...
---------- Dopisano o 13:43 ---------- Poprzedni post napisano o 13:40 ---------- Chcę się zmienić, pracować nad swoją samooceną. Jestem świadoma, że, obiektywnie rzecz biorąc, jestem całkiem ładna. Ale też wstydzę się, że to nadmierna pewność siebie i mnie to zgubi. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 202
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 314
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Terapia na cito, niezależnie od tego, czy związek przetrwa, czy nie. Nie da się żyć sensownie z tak niską samooceną, nielubieniem swego ciała itd. Zamęczysz się i wszystkich wokół.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 542
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Dokładnie, terapia, terapia i jeszcze raz terapia. Przykro mi to napisać, nie chcę Cię urazić, ale tu jest tyle problemów, obaw i zahamowań, że jak dojdzie do wspólnego zamieszkania, rozpoczęcia współżycia i ślubu mam wrażenie, że to wszystko z impetem runie. Na odległość nie widać wielu rzeczy, w codziennym życiu to wszystko wychodzi i nawarstwia się.
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 202
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Zostawanie u siebie na noc to jednak zupelnie co innego niz wspolne zycie.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
A czy ktoś próbował kiedyś przepracować coś podobnego samemu? Staram się obserwować siebie i swoje reakcje. Wyłapałam pewne mechanizmy, ale nadal mam trudności z ich zmianą.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2021-12
Wiadomości: 1 314
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
A raka będziesz leczyć sama czy pójdziesz do lekarza?
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 322
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 566
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-11
Lokalizacja: Pokój z widokiem
Wiadomości: 1 125
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Każda z nas może wyłapać niepokojące sygnały, pytanie co z tym zrobi. A ty byłaś kiedykolwiek u ginekologa? Bo zdanie „o truciu się tabletkami” imho świadczy, że nie. Wspólne mieszkanie i seks to tematy, które jednoznacznie i błyskawicznie określiłyby wasze dopasowanie. Nie szukaj porad w necie , może skorzystaj z porady specjalisty - jeżeli tyle lat nie współżyłaś , a od kilku jesteś w związku, to pytanie czy odczuwasz w ogóle taką potrzebę. Ewentualnie idźcie we dwójkę.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
Ja mam po prostu blokadę jeśli chodzi o zbliżenia. To nie tak, że nie ma u nas czułości. Jest, ale po prostu to jeszcze nie TO. Edytowane przez tessa16 Czas edycji: 2024-07-08 o 18:04 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
To kiedy będzie "TO"? Jesteście ze sobą już 3 lata przecież. On cie w ogóle pociąga fizycznie? Nie przeszkadza mu, że nie uprawia seksu od 3 lat?
Moim zdaniem bez terapii sobie nie poradzisz. Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 823
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 202
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
nieprzyzwoita
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 141
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
przełamywanie barier przez 3 lata? aha
ogólnie całość brzmi jak przepis na huczną katastrofę. dziwię się facetowi, że jeszcze nie zwiał i to wszystko wytrzymuje, choć jak ktoś słusznie zauważył, ja też sądzę, że seks ma gdzie indziej. tobie zaś się dziwię, że jeszcze nie poszukałaś pomocy specjalisty, bo wygląda to na jakieś zaburzenia psychiczne |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
![]() Współczuję takim ludziom, zapewne mieli toksyczne rodziny, a potem nie mogą się odnaleźć w dorosłym życiu i maja kompletnie zaburzony obraz siebie i związków międzyludzkich Autorko, zastanów się, czy ty rzeczywiście chcesz związku i rodziny (bo niektórzy nie chcą i to tez normalne), ale wydaje się, ze tak. W takim razie biegnij na terapie, bo tak to możesz się bujać do 60., tylko wiesz, wtedy już na pewne rzeczy będzie za późno.
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
miss twin peaks
Zarejestrowany: 2017-03
Wiadomości: 365
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Autorko, psychoterapia to u Ciebie konieczność. Nie masz kompetencji, żeby sama sobie z tym wszystkim poradzić. Niezależnie od przyszłości Twojego związku powinnaś zdecydować się na terapię.
Wysłane z mojego M2101K9G przy użyciu Tapatalka |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 322
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 202
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Cytat:
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 343
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Nie będę oryginalna i zasugeruję autorce terapie, byle z kimś sprawdzonym żeby nie wkopać sie w jeszcze gorsze bagno. Tutaj są ewidentnie problemy, przez które będzie sabotować każdy możliwy związek.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2014-08
Wiadomości: 244
|
Dot.: W związku czuję się "nie na miejscu"
Rozmawialiśmy na ten temat już wiele razy i mówiłam mu, że nie było w moim życiu żadnego pojedynczego wydarzenia, które mogłabym wskazać jako początek tych moich zahamowań. Po prostu mam taką wewnętrzną blokadę. Ciężko mi to dokładniej określić. Ogólnie ja też panicznie boję się ciąży. Nie sam fakt posiadania dziecka mnie tak przeraża, bo nawet chciałabym kiedyś zostać mamą, ale gdy myślę o ciąży to mam w głowie wszystkie możliwe komplikacje i ból porodowym (a nawet myśli o śmierci w trakcie porodu). To nie jest bezpośrednia przyczyna, ale też co jakiś czas daje mi się to we znaki. W głowie mam jakieś scenariusze, bardzo ekstremalne nieraz. Np. co by było gdyby trzeba było wybrać między życiem moim a dziecka. Wiem, że nie chciałabym umrzeć. Kiedyś rozmawiałam z nim ma ten temat i on stwierdził, że to na pewno trudna decyzja. Powiedział też, że nie ryzykowałby mojego życia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:43.