Dylemat - czy pasażer ponosi odpowiedzialność za szkodę?

[Elis1994]

Cześć, proszę o opinię co myślicie o takien sytuacji. Poleciałam z kolegą na urlop, wypożyczyliśmy pojazd na miejscu (skuter), którym on kierował. Doprowadził on do wypadku, w którym sprzęt został zniszczony, ja byłam pasażerką. Kolega stwierdził, że za poczynioną szkodę na pojeździe (kilka tysięcy złotych) odpowiadamy razem ponieważ ja też w tym uczestniczyłam siedząc za nim. Chciałabym zapytać czy któraś z ośób na forum spotkała się z taką sytuacją i co wy o tym myślicie? Czy faktycznie to jest tak, ze koszty naprawy powinny zostac podzielone na nas oboje czy tez odpowiada kierowca? Dziękuję za pomoc.

[Aelora]

To kolega wypożyczył skuter i jego dane są w wypożyczalni? Generalnie winę ponosi kierujący, chyba że w jakiś sposób przyczyniłaś się do wypadku: https://www.juristo.pl/blog/odpowied...pretacja-prawa
To, że on wymaga od Ciebie podzielenia kosztów na dwoje, to bardziej kwestia prywatna niż regulowana prawem.

[magdalenaCat]

Jeżeli wypożyczył na siebie a wypadek był z jego winy to nic bym nie płaciła chyba że umówiliście się na dzielenie kosztów w razie jakiejkolwiek szkody. Z przyjaźnią być może będziesz musiała się pożegnać.

[skara]

Jeśli nie przyczyniłaś się do szkody np. błędną nawigacją, ryzykownym zachowaniem itp to nic mu nie powinnaś płacić. Jeśli przeszarżował to jego wina, jeśli był za słaby na skuter, to trzeba było nie brać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Elis1994]

Dziękuję za odpowiedzi. Argumentem kolegi jest, że ja "bardziej chciałam wyjechać na wyjazd" i że ja "nalegałam na wypożyczenie skutera" oraz, że ja wynajęłam go na swoje wyłącznie nazwisko. Z moich doświadczeń wynikało dotąd, że to kierowca ponosi pełną odpowiedzialność bo przecież ja kierownicy nie dotknęłam i bezpośrednio się nie przyczyniłam do wypadku. Ten argument w ogóle nie trafia i powstał z tego wszystkiego olbrzymi, przykry problem. Co byście zrobiły na moim miejscu?

---------- Dopisano o 02:23 ---------- Poprzedni post napisano o 02:20 ----------

Napisane przez skara

Jeśli nie przyczyniłaś się do szkody np. błędną nawigacją, ryzykownym zachowaniem itp to nic mu nie powinnaś płacić. Jeśli przeszarżował to jego wina, jeśli był za słaby na skuter, to trzeba było nie brać.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Tak, przeszarżował. "ale to ja wynajęłam, bardziej chciałam na wakacje jechać"

[Nadiaa33]

Normalnie bym go wyśmiała, to on kierował więc to on spowodował wypadek a jeszcze ciebie narazil na niebezpieczeństwo i uszczerbek na zdrowiu (!) Jak jesteś pasażerką to nie masz wpływu na to, czy kierowca nie przeszarżuje albo nie odstawi czegoś głupiego, a jeszcze przez niego ty mogłaś zostać ranna. Inna sprawa, jeśli w wypożyczalni podpisałaś, że ty to wypożyczasz na swoje nazwisko - jeśli on się nie zgodzi zapłacić to pewnie wypożyczalnia będzie ścigać ciebie i tu nie wiem, czy da się z tego jakoś wybrnąć albo w ogóle po fakcie udowodnic, że to on kierował

[Aelora]

Napisane przez Elis1994

Dziękuję za odpowiedzi. Argumentem kolegi jest, że ja "bardziej chciałam wyjechać na wyjazd" i że ja "nalegałam na wypożyczenie skutera" oraz, że ja wynajęłam go na swoje wyłącznie nazwisko. Z moich doświadczeń wynikało dotąd, że to kierowca ponosi pełną odpowiedzialność bo przecież ja kierownicy nie dotknęłam i bezpośrednio się nie przyczyniłam do wypadku. Ten argument w ogóle nie trafia i powstał z tego wszystkiego olbrzymi, przykry problem. Co byście zrobiły na moim miejscu?

Jak skuter był wynajęty na Twoje nazwisko to wypożyczalnia raczej będzie dochodzić zwrotu kosztów od Ciebie, podpisując się wzięłaś odpowiedzialność za sprzęt i pewnie mają to zapisane w regulaminie. Jeśli masz kopię tego co podpisałaś albo ich regulamin jest na stronie poczytaj czy nie mieli zapisu o zakazie udostępniania wypożyczonego skutera innej osobie, bo wtedy pokrywasz 100% szkód.
Argumenty kolegi żenujące i nie wiem jak potoczy się Wasza znajomość przez tę sytuację, ale skoro pożyczyłaś skuter na swoje nazwisko a on kierował to raczej Ty męcz go żeby dorzucił się.

[Lil_Mermaid]

Na miejsce nie zostały wezwane żadne służby, które jednoznacznie stwierdziłyby, że to on kierował skuterem?

Generalnie jest tak, że jeśli jest właściciel pojazdu, ale kieruje kto inny, to ten "kto inny" ponosi odpowiedzialność za szkody.
Ale tu jest umowa najmu, która może wykluczać w ogóle opcję kierowania pojazdem przez kogoś innego niż najemca, więc w ogóle mogą być z tego kłopoty, bo w takiej sytuacji nawet gdyby wypadek nie był z waszej winy, to i tak najemca pokryłby koszty naprawy, bo złamał zasady.

Przede wszystkim spójrz do umowy wypożyczenia i zobacz jakie są tam zasady (choć myślę, że raczej firmy wypożyczające mają tę kwestię ujednoliconą). Jeśli tylko Ty mogłaś prowadzić pojazd, to niestety, ale koszty są po Twojej stronie. Jeśli kolega chce się złożyć na pół, to nawet lepiej dla Ciebie

Jeśli jednak jakimś cudem może prowadzić pojazd kto inny niż najemca pojazdu, to z argumentami "chciała bardziej na wycieczkę" niech idzie do sądu i tam rości sobie prawa do zwrotu kosztów za poniesione straty.

Myślę jednak, że koszty - zgodnie z umową, bądź bardziej jej złamaniem będą po Twojej stronie w 100%. Chyba, że w umowie Twój kolega był wpisany jako osoba, która również może prowadzić. Wtedy wszystko po jego stronie.

[skara]

Podejrzewam, że wypożyczalnia w pierwszej kolejności będzie ściągać z Ciebie. Oni chcą mieć kasę, to logiczne.
Dlaczego tego feralnego dnia on prowadził? Bo chciał sam czy go o to poprosiłaś? Nie żeby to coś zmieniało, ale zastanów się czy za chwilę sytuacja nie będzie odwrotna i to on nie będzie chciał Ci zwrócić kosztów wypadku. Musisz opracować jakąś strategię, nieważne kto moralnie ma rację. Zrób tak by jak mniej stracić .

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Ellen_Ripley]

Nie miałaś wykupionego ubezpieczenia??

[Nadiaa33]

Te ubezpieczenia zawsze mają jakiś dość wysoki wkład własny i dużo wyłączeń (np podwozie, szyba przednia, albo wręcz uszkodzenie spowodowane jakimiś naruszeniami kodeksu drogowego). Dodatkowy kierowca chyba zawsze może być ale jeśli to się wcześniej zgłosi i zapłaci dodatkowe ubezpieczenie. Jeśli autorka tego nie zrobiła a wzięła wszystko w umowie tylko na siebie, to teraz jest z ręką w nocniku. I lepiej faktycznie wziąć kasę od kolegi dopóki on chce się w ogóle złożyć.

Inna sprawa, że moralnie on na pewno nie ma racji i mnie bardzo denerwują tacy cwaniacy, którzy chcą, żeby pasażer się składał na mandat. Bo jako pasażerka nie masz wpływu, czy kierowca nie odwali czegoś głupiego i jeszcze ciebie nie na razie na niebezpieczeństwo.