Czy wybaczyłybyście?? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2024-09-30, 17:25   #1
Brooklyn88
Przyczajenie
 
Avatar Brooklyn88
 
Zarejestrowany: 2024-05
Wiadomości: 3

Czy wybaczyłybyście??


Cześć

Wcześniejsze wpisy jakie tu czytałam były bardzo pomocne, więc postanowiłam, że też zwrócę się o pomoc osoby niezależne, które wypowiedzą się tylko na temat problemu na podstawie jego opisu.
Jestem 4,5 lata w związku, mieszkamy razem 4 lata, ogólnie to mój drugi partner (mam 30 lat, wcześniej 6 lat w związku w trakcie terapii okazało się, że z narcyzem :/, 2 lata przerwy na wyleczenie ran i później obecny związek).
Napiszę najpierw trochę o sobie. Jestem wrażliwą dziewczyną, niestety z domu, gdzie był alkohol u rodziców i współuzależnienie, co to miłość i bezpieczeństwo wiem z książek. W moim pierwszym chłopaku zakochałam się jak głupia, było to jak byłam w liceum, pierwszy raz ktoś się mną zainteresował i poczułam realną szansę wyrwania się z domu. Zawsze byłam bardzo pracowitą i odpowiedzialną dziewczyną, people pleaser z przymusu, stara malutka ogarniająca życie nieogarniających rodziców, co później przeniosłam jak się okazało na partnera. On sprytnie wykorzystał moje problemy i pierwsze 1,5 roku go praktycznie utrzymywałam, okazało się, że mnie zdradził, ale wybaczyłam. Później traktował mnie coraz gorzej, na szczęście w związku z DDA trafiłam na terapię i moja psycholog pomogła realnie spojrzeć na sytuację. Przed samym zaplanowanym rozstaniem odkryłam, że znowu mnie zdradzał i to ze swoją byłą, która go rzuciła przed tym jak zaczął spotykać się ze mną. Mieli cały czas ukryty kontakt, on nie przestał jej kochać, co powiedział mi na końcu i jak to stwierdził: cieszy się z rozstania, bo nic już nie mam do zaoferowania, a on to mnie w sumie nigdy nie kochał.
Nie ukrywam, walnęło mną to potwornie i teraz kiedy już to przetrawiłam jest lepiej, pracowałam na terapii indywidualnej i grupowej, natomiast siedzi we mnie ciągły strach przed odrzuceniem (lęk dziecięcy). Leczenie nie jest proste, ale z każdą wizytą, książką czy przełamywaniem starych schematów widzę, że idę do przodu.
Z obecnym partnerem byłam bardzo ostrożna, spotykaliśmy się, on pierwszy powiedział mi, że mnie kocha, ja powiedziałam, że powiem kiedy będę gotowa - uszanował to. Ogólnie pierwsze dwa lata super. Był wspierający, kochający, czułam, że jestem dla niego najważniejsza.
Pierwszy kryzys pojawił się, gdy okazało się, że nie opłacał podatku i narosły mu odsetki. Pomogłam mu wtedy, oddał mi szybko pieniądze.
Drugi kryzys, pojawił się rok później, gdy którejś soboty powiedział, że musi jechać na stację po jakiś olej, bo coś mu się dzieje z silnikiem na następnego dnia mieliśmy jechać w dłuższą trasę. Pojechał o 23, wrócił przed 2. Ja zasnęłam szybko i po przebudzeniu nie skumałam ile czasu minęło, natomiast rano mówię "ej coś tu jest nie tak". Pytam się co tak długo robił, powiedział, że szukał w kilku miejscach, ale nie mieli tego co chciał.
Niestety mając złe doświadczenia zrobiłam najgłupszą i uważam nie w porządku rzecz - weszłam mu na fejsa. Okazało się, że odwoził koleżankę z pracy po imprezie, bo mega mocno się spiła i zaoferował jej pomoc. Mieszkamy w Trójmieście, więc mamy ubery i inne bajery, więc nie rozumiałam, ale mówię okej, nie panikuj.
Nie powiedziałam od razu, że wiem tylko zaczęłam zadawać pytania, niestety kłamał bardzo aż w końcu wybuchłam i mówię, że wiem, że ściemnia. Bronił się tym, że jestem zaborcza i po tym co przeżyłam w poprzednim związku bał się mi powiedzieć żebym nie przeżywała teraz tak samo. Zabolało mnie to bardzo.
Miała nastąpić poprawa.
Niestety mnie to zjadło, wróciły stare lęki, lęk przed odrzuceniem, momentami paranoja i ciągły "pajęczy zmysł" szukający poszlak.
Coraz częściej odwoził ją do domu, rano po nią jeździł, pisali po pracy mimo, że pracują w drukarni czynnej do 21, to po powrocie też pisali. Bolało mnie i powiedziałam, że ma się ogarnąć, bo nie akceptuję aż takiej stopy znajomości. Mamy mało czasu dla siebie, on po pracy nie ma siły, w weekendy odpoczywa, pratycznie jestem sama większość czasu.
No i dochodzimy do września tego roku, gdzie w wakacje mocno zaczął o siebie dbać, jeszcze później wracać, olewać mnie i moje potrzeby. Płaczem, prośbą, groźbą, na spokojnie - żadne próby rozmowy nie przynosiły skutku, bo cytując "ciągle narzekam". Narzekaniem jest np. prośba o pomoc w sprzątaniu w domu, bo ja nie wyrabiam sama, a w ostatnim czasie robiłam wszystko i za siebie i za niego.
No i trzepnęło mnie znowu to uczucie zimna i zdecydowałam się wbić mu na telefon, a tam okazało się, że znowu ją wozi, więcej ona wysyłała mu zdjęcia, gdzie jest np. zasłonięta kołdrą tylko w kroczu, bo tak jej gorąco. On nie reagował na to, nie pisał jakiś sprośnych tekstów, ale ich żarty i sposób pisania mnie bolał. A nie przepraszam, były dwie rzeczy okropne: napisał, że jak się nie uspokoi to w robocie ugryzie ją w tyłek; że jest najlepszym co jej się w życiu trafiło; a raz po pijaku jej córka napisała do niego (wiedziała, że będzie na imprezie) czy będzie z mamą a on napisał że tak (mi tłumaczył, że to żarty i że czasem ta córka jest w drukarni to żartują - dłuższy wątek też, a i tak napisałam tyle tekstu, że szok).
Niestety wtedy też okazało się, że pewnej nocy, gdzie mi powiedział, że jedzie zabrać przyjaciela z wesela okazało się, że odwoził ją na pociąg w góry - wstał specjalnie o 3, stał z nią na peronie i czekał. Serce mi stanęło. Okazało się, że miała wracać akurat z tego urlopu (minęły 2 tygodnie) a on miał ją też odebrać z koleżanką. Powiedziałam mu, że wiem, rozpłakałam się, bo przypomniały mi się dosłownie emocje z ojcem jak wychodził z domu i kłamał, z byłym jak mnie zdradzał, a teraz człowiek, dla którego na nowo nauczyłam się kochać robi takie akcje. Wpadłam w panikę, miałam typowy atak, nie mogłam oddychać i zaczęłam błagać go żeby mnie nie zostawiał, a on powiedział, że jest za mało czasu i musi jechać, bo obiecał. Skamieniałam i tak czekałam aż wróci, oczywiście nie odbierał jak jechał z nimi. Po powrocie przeprosił, powiedział, że nie wie co się stało, że w wakacje przesadził i faktycznie nie mieliśmy dla siebie czasu, a on też nie chce mi dodawać problemów, bo jestem wiecznie smutna.
Terapeutka wiadomo, nie powie mi wprost po co pani w tym siedzi i niech pani ucieka, ale zadaje mi pytania, jak się czuję w tym związku i czy czuję się kochana.
Ja kochając nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, ale tłumaczę to sobie tym, że on może czuł się niekochany przeze mnie, bo nie miałam czasu w domu, bo robiłam szkolenia, dostałam awans i ogólnie spełniam marzenia zawodowe po latach ciężkiej pracy.
Tamta dziewczyna zupełne moje przeciwieństwo, pisałaby tylko o benisach i rasistowskich żartach. Usłyszałam raz, że jest wyluzowana, a ja to bym rozmawiała tylko na poważne tematy.
A i ostatnia rzecz, w aucie znalazłam list, gdzie okazało się, że nie płacił zusu przez cały czas naszego związku tłumacząc się, że nie ogarnął i wstydził się, a później było już tylko gorzej... zapłacił to z oszczędności ale kolejny raz jestem z kimś kto potrafił mnie tyle czasu okłamywać.

Jeśli ktoś dotrwa do końca, to bardzo dziękuję, tekst może być chaotyczny, bo w połowie się rozpłakałam i zaczęłam myśleć o sobie jak o idiotce. Ludzie dookoła mnie wspierają i mówią, że wyglądam jak cień samej siebie, ale ja ciągle wierzę, że może on się zmieni tak jak mówi, bo zrozumiał, że źle robił. Niestety o terapii swojej, czy par nie chce słyszeć, sam też ma trudną historię w domu i ja nie umiem go ranić, bo wiem jak to jest być krzywdzonym. Jest ogromnie pogubiony, a ja niestety wpadłam w schemat współuzależnienia, mimo że u nas alkoholu w domu nie ma. A jego zachowania są toksyczne, co więcej ja sama się zaczynam łapać na tym, że przez to wszystko wybucham i nie jestem okej zawsze.

W grudniu kończę 31 lat i nie tak sobie wyobrażałam ten rok

Może to ja za dużo wymagam i jestem zbyt naciskająca? Ja jestem od niego bardziej ogarnięta i to co zauważyłam w ich relacji to ta koleżanka prosiła go o pomoc z każdą pierdołą, ja jestem taka, że sama googluje czy szukam rozwiązań, bo wiem że potrafię. Ale to podobno mało kobiece...

Jak wy to widzicie?
Brooklyn88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 08:48   #2
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 502
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Niestety myślę, że w Waszej relacji sprawy z tą koleżanką zaszły za daleko. Poza tym logicznie przeanalizuj, że oni ciągle razem pracują i nawet jeśli Twój facet gada coś o poprawie to i tak pewnie za chwilę wróci do regularnych kontaktów z tamtą. Wie, że ona jest chętna i dostępna, jawnie Cię olewał żeby w nocy marnować swój cenny czas (jakoś nie był wtedy zmęczony?) oraz jeździć po tamtą.

Nie wybaczaj mu takiego zachowania, bo nawet jeśli do zdrady jeszcze nie doszło to niestety jest ona kwestią czasu. I nie zadawaj sobie pytania "czy to moja wina?", bo to żadna wina że chcesz być w normalnym związku z lojalnym partnerem. Olej swojego partnera - możliwe, że pod wpływem stresu oceniasz negatywnie tamtą dziewczynę, ale z tego co piszesz facet raczej sparzy się w relacji z nią albo szybko znudzi. Ale niech sam przez to przejdzie.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 09:25   #3
Pati_Hr
Raczkowanie
 
Avatar Pati_Hr
 
Zarejestrowany: 2024-08
Wiadomości: 387
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Facet ewidentnie tobą manipuluje i traktuje cie jak wygodną przystawkę co chwilę interesując sie kimś na boku. Tu nie ma czego naprawiać po takim czasie bo raczej nic się nie zmieni.
Pati_Hr jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 09:57   #4
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 587
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Cześć

Wcześniejsze wpisy jakie tu czytałam były bardzo pomocne, więc postanowiłam, że też zwrócę się o pomoc osoby niezależne, które wypowiedzą się tylko na temat problemu na podstawie jego opisu.
Jestem 4,5 lata w związku, mieszkamy razem 4 lata, ogólnie to mój drugi partner (mam 30 lat, wcześniej 6 lat w związku w trakcie terapii okazało się, że z narcyzem :/, 2 lata przerwy na wyleczenie ran i później obecny związek).
Napiszę najpierw trochę o sobie. Jestem wrażliwą dziewczyną, niestety z domu, gdzie był alkohol u rodziców i współuzależnienie, co to miłość i bezpieczeństwo wiem z książek. W moim pierwszym chłopaku zakochałam się jak głupia, było to jak byłam w liceum, pierwszy raz ktoś się mną zainteresował i poczułam realną szansę wyrwania się z domu. Zawsze byłam bardzo pracowitą i odpowiedzialną dziewczyną, people pleaser z przymusu, stara malutka ogarniająca życie nieogarniających rodziców, co później przeniosłam jak się okazało na partnera. On sprytnie wykorzystał moje problemy i pierwsze 1,5 roku go praktycznie utrzymywałam, okazało się, że mnie zdradził, ale wybaczyłam. Później traktował mnie coraz gorzej, na szczęście w związku z DDA trafiłam na terapię i moja psycholog pomogła realnie spojrzeć na sytuację. Przed samym zaplanowanym rozstaniem odkryłam, że znowu mnie zdradzał i to ze swoją byłą, która go rzuciła przed tym jak zaczął spotykać się ze mną. Mieli cały czas ukryty kontakt, on nie przestał jej kochać, co powiedział mi na końcu i jak to stwierdził: cieszy się z rozstania, bo nic już nie mam do zaoferowania, a on to mnie w sumie nigdy nie kochał.
Nie ukrywam, walnęło mną to potwornie i teraz kiedy już to przetrawiłam jest lepiej, pracowałam na terapii indywidualnej i grupowej, natomiast siedzi we mnie ciągły strach przed odrzuceniem (lęk dziecięcy). Leczenie nie jest proste, ale z każdą wizytą, książką czy przełamywaniem starych schematów widzę, że idę do przodu.
Z obecnym partnerem byłam bardzo ostrożna, spotykaliśmy się, on pierwszy powiedział mi, że mnie kocha, ja powiedziałam, że powiem kiedy będę gotowa - uszanował to. Ogólnie pierwsze dwa lata super. Był wspierający, kochający, czułam, że jestem dla niego najważniejsza.
Pierwszy kryzys pojawił się, gdy okazało się, że nie opłacał podatku i narosły mu odsetki. Pomogłam mu wtedy, oddał mi szybko pieniądze.
Drugi kryzys, pojawił się rok później, gdy którejś soboty powiedział, że musi jechać na stację po jakiś olej, bo coś mu się dzieje z silnikiem na następnego dnia mieliśmy jechać w dłuższą trasę. Pojechał o 23, wrócił przed 2. Ja zasnęłam szybko i po przebudzeniu nie skumałam ile czasu minęło, natomiast rano mówię "ej coś tu jest nie tak". Pytam się co tak długo robił, powiedział, że szukał w kilku miejscach, ale nie mieli tego co chciał.
Niestety mając złe doświadczenia zrobiłam najgłupszą i uważam nie w porządku rzecz - weszłam mu na fejsa. Okazało się, że odwoził koleżankę z pracy po imprezie, bo mega mocno się spiła i zaoferował jej pomoc. Mieszkamy w Trójmieście, więc mamy ubery i inne bajery, więc nie rozumiałam, ale mówię okej, nie panikuj.
Nie powiedziałam od razu, że wiem tylko zaczęłam zadawać pytania, niestety kłamał bardzo aż w końcu wybuchłam i mówię, że wiem, że ściemnia. Bronił się tym, że jestem zaborcza i po tym co przeżyłam w poprzednim związku bał się mi powiedzieć żebym nie przeżywała teraz tak samo. Zabolało mnie to bardzo.
Miała nastąpić poprawa.
Niestety mnie to zjadło, wróciły stare lęki, lęk przed odrzuceniem, momentami paranoja i ciągły "pajęczy zmysł" szukający poszlak.
Coraz częściej odwoził ją do domu, rano po nią jeździł, pisali po pracy mimo, że pracują w drukarni czynnej do 21, to po powrocie też pisali. Bolało mnie i powiedziałam, że ma się ogarnąć, bo nie akceptuję aż takiej stopy znajomości. Mamy mało czasu dla siebie, on po pracy nie ma siły, w weekendy odpoczywa, pratycznie jestem sama większość czasu.
No i dochodzimy do września tego roku, gdzie w wakacje mocno zaczął o siebie dbać, jeszcze później wracać, olewać mnie i moje potrzeby. Płaczem, prośbą, groźbą, na spokojnie - żadne próby rozmowy nie przynosiły skutku, bo cytując "ciągle narzekam". Narzekaniem jest np. prośba o pomoc w sprzątaniu w domu, bo ja nie wyrabiam sama, a w ostatnim czasie robiłam wszystko i za siebie i za niego.
No i trzepnęło mnie znowu to uczucie zimna i zdecydowałam się wbić mu na telefon, a tam okazało się, że znowu ją wozi, więcej ona wysyłała mu zdjęcia, gdzie jest np. zasłonięta kołdrą tylko w kroczu, bo tak jej gorąco. On nie reagował na to, nie pisał jakiś sprośnych tekstów, ale ich żarty i sposób pisania mnie bolał. A nie przepraszam, były dwie rzeczy okropne: napisał, że jak się nie uspokoi to w robocie ugryzie ją w tyłek; że jest najlepszym co jej się w życiu trafiło; a raz po pijaku jej córka napisała do niego (wiedziała, że będzie na imprezie) czy będzie z mamą a on napisał że tak (mi tłumaczył, że to żarty i że czasem ta córka jest w drukarni to żartują - dłuższy wątek też, a i tak napisałam tyle tekstu, że szok).
Niestety wtedy też okazało się, że pewnej nocy, gdzie mi powiedział, że jedzie zabrać przyjaciela z wesela okazało się, że odwoził ją na pociąg w góry - wstał specjalnie o 3, stał z nią na peronie i czekał. Serce mi stanęło. Okazało się, że miała wracać akurat z tego urlopu (minęły 2 tygodnie) a on miał ją też odebrać z koleżanką. Powiedziałam mu, że wiem, rozpłakałam się, bo przypomniały mi się dosłownie emocje z ojcem jak wychodził z domu i kłamał, z byłym jak mnie zdradzał, a teraz człowiek, dla którego na nowo nauczyłam się kochać robi takie akcje. Wpadłam w panikę, miałam typowy atak, nie mogłam oddychać i zaczęłam błagać go żeby mnie nie zostawiał, a on powiedział, że jest za mało czasu i musi jechać, bo obiecał. Skamieniałam i tak czekałam aż wróci, oczywiście nie odbierał jak jechał z nimi. Po powrocie przeprosił, powiedział, że nie wie co się stało, że w wakacje przesadził i faktycznie nie mieliśmy dla siebie czasu, a on też nie chce mi dodawać problemów, bo jestem wiecznie smutna.
Terapeutka wiadomo, nie powie mi wprost po co pani w tym siedzi i niech pani ucieka, ale zadaje mi pytania, jak się czuję w tym związku i czy czuję się kochana.
Ja kochając nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, ale tłumaczę to sobie tym, że on może czuł się niekochany przeze mnie, bo nie miałam czasu w domu, bo robiłam szkolenia, dostałam awans i ogólnie spełniam marzenia zawodowe po latach ciężkiej pracy.
Tamta dziewczyna zupełne moje przeciwieństwo, pisałaby tylko o benisach i rasistowskich żartach. Usłyszałam raz, że jest wyluzowana, a ja to bym rozmawiała tylko na poważne tematy.
A i ostatnia rzecz, w aucie znalazłam list, gdzie okazało się, że nie płacił zusu przez cały czas naszego związku tłumacząc się, że nie ogarnął i wstydził się, a później było już tylko gorzej... zapłacił to z oszczędności ale kolejny raz jestem z kimś kto potrafił mnie tyle czasu okłamywać.

Jeśli ktoś dotrwa do końca, to bardzo dziękuję, tekst może być chaotyczny, bo w połowie się rozpłakałam i zaczęłam myśleć o sobie jak o idiotce. Ludzie dookoła mnie wspierają i mówią, że wyglądam jak cień samej siebie, ale ja ciągle wierzę, że może on się zmieni tak jak mówi, bo zrozumiał, że źle robił. Niestety o terapii swojej, czy par nie chce słyszeć, sam też ma trudną historię w domu i ja nie umiem go ranić, bo wiem jak to jest być krzywdzonym. Jest ogromnie pogubiony, a ja niestety wpadłam w schemat współuzależnienia, mimo że u nas alkoholu w domu nie ma. A jego zachowania są toksyczne, co więcej ja sama się zaczynam łapać na tym, że przez to wszystko wybucham i nie jestem okej zawsze.

W grudniu kończę 31 lat i nie tak sobie wyobrażałam ten rok

Może to ja za dużo wymagam i jestem zbyt naciskająca? Ja jestem od niego bardziej ogarnięta i to co zauważyłam w ich relacji to ta koleżanka prosiła go o pomoc z każdą pierdołą, ja jestem taka, że sama googluje czy szukam rozwiązań, bo wiem że potrafię. Ale to podobno mało kobiece...

Jak wy to widzicie?
Sa pewne granice naiwnosci i nadzieji tu juz zostaly przekroczone
Ten zwiazek jest martwy z jego strony ty czepiasz sie czegokolwiek zeby tylko w nim zostac,tu nie ma co wybaczac bo on nawet nie czuje sie winny,nie prosi o wybaczenie,ma gdzies twoje uczucia i potrzeby,wykorzystuje cie.nie widze zadnych szans na normalna relacje w takiej sytuacji,on poprostu ciebie nie kocha
Zrob sobie przysługę i zakoncz ta relacje ,otworzysz sobie droge do czegos lepszego
__________________
z wizazem od 12.2004

Edytowane przez xfrida
Czas edycji: 2024-10-01 o 12:02
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 10:01   #5
skara
Zakorzenienie
 
Avatar skara
 
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 552
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Jest w stosunku do Ciebie nielojalny. Ukrywa długi, ukrywa kontakty z koleżanką. Te kontakty to coś w rodzaju zdrady emocjonalnej, nawet jeśli fizycznie do niczego nie doszło, to jest w nią mega wkręcony. Raczej ciężko z tej drogi zawrócić, możesz poprosić o ostatnią rozmowę, ale raczej nic z tego nie wyjdzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
skara jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 10:27   #6
MIRANDA007
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 174
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Az smutno mi się zrobiło jak to przeczytałam . Byłam w podobnej sytuacji na początku tego roku. Nasz wiązek się zakończył, on zaraz wskoczył do łóżka koleżance. Powiem ci jak facet był ze mną w związku bo dawałam mu poczucie bezpieczeństwa wiesz o co mi chodzi posprzątane, ogarnięte taki ,,port macierzysty,,. Teraz jak o tym myślę to po prostu on był w związku i jednocześnie był singlem . U mnie nie dało się tego uratować bo był to nie dojrzały 40 letni facet, który żył tu i teraz bez wizji przyszłości . Dziewczyno nie marnuj swojego czasu i sil , szkoda twoich łez nie pozwól sobie być opcja, idź do przodu i nie oglądaj się na niego.
MIRANDA007 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 11:11   #7
hasta_la_vista
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 236
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

To nie ma przyszłości... Przecież to nie jest tylko koleżanka. Angażuje się bardziej w niezobowiązującą relację, a związek z tobą wykorzystuje po prostu z wygody, korzyści, unika zaangażowania. Szkoda ciebie, żebyś miała trwać w czymś takim i rozkręcać swoją lękowość, paranoiczne zachowania. To cię nie uchroni przed niczym ani jego nie odmieni.
hasta_la_vista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2024-10-01, 18:51   #8
Brooklyn88
Przyczajenie
 
Avatar Brooklyn88
 
Zarejestrowany: 2024-05
Wiadomości: 3
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, to dla mnie niezmiernie ważne i pocieszające, że ktoś chciał przeczytać tę historię.

Odpowiadam pod tym komentarzem, bo w sumie najbardziej oddaje to co sama zaczęłam myśleć. Partner niczym się w domu nie przejmuje, jest jak duże dziecko, ja sfrustrowana, bo sama sobie ledwo ogarniam nazwijmy to "dorosłe obowiązki" a tu jeszcze coś takiego. Najgorsze jest to, że ja nie umiem odpuścić. Ciągle wierzę, ze to było chwilowe, albo że faktycznie może ja zachowywałam się nie tak i przesadzam.

Ale później myślę sobie kurde to jest rok życia, a o ilu sytuacjach nie wiem...

Bardzo współczuję Ci sytuacji, która też Tobie sie przytrafiła.

Ja obecnie zaczynam myśleć, ze nie zaufam już żadnemu facetowi. Przemawia przeze mnie sporą gorycz, ale cała ta sytuacja jest chora.

Najgorzej mi też, że po jazdach z byłym obiecałam sobie, że nie będę bawic sie w sledzenie telefonu po nocy czy komputera, ale gdyby nie to nie dowiedzialabym sie. Natomiast już samo to świadczy, że nie odbudujemy zaufania chyba.

Chociaż widziałam wątki, że ludzie wychodzili i z gorszych kryzysów...

Szkoda mi go, bo mam wrażenie, że jest jeszcze bardziej poturbowany przez Życie niż ja. Tylko ja się odważyłam już naprawiać to co się nie udało, a on uparcie twierdzi, że wszystko jest z nim okej :/
Brooklyn88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 19:30   #9
Bruma_w_Hogsmeade
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 805
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Przecież on normalnie ją bzyka.
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 20:37   #10
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 587
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Bardzo dziękuję za wszystkie odpowiedzi, to dla mnie niezmiernie ważne i pocieszające, że ktoś chciał przeczytać tę historię.

Odpowiadam pod tym komentarzem, bo w sumie najbardziej oddaje to co sama zaczęłam myśleć. Partner niczym się w domu nie przejmuje, jest jak duże dziecko, ja sfrustrowana, bo sama sobie ledwo ogarniam nazwijmy to "dorosłe obowiązki" a tu jeszcze coś takiego. Najgorsze jest to, że ja nie umiem odpuścić. Ciągle wierzę, ze to było chwilowe, albo że faktycznie może ja zachowywałam się nie tak i przesadzam.

Ale później myślę sobie kurde to jest rok życia, a o ilu sytuacjach nie wiem...

Bardzo współczuję Ci sytuacji, która też Tobie sie przytrafiła.

Ja obecnie zaczynam myśleć, ze nie zaufam już żadnemu facetowi. Przemawia przeze mnie sporą gorycz, ale cała ta sytuacja jest chora.

Najgorzej mi też, że po jazdach z byłym obiecałam sobie, że nie będę bawic sie w sledzenie telefonu po nocy czy komputera, ale gdyby nie to nie dowiedzialabym sie. Natomiast już samo to świadczy, że nie odbudujemy zaufania chyba.

Chociaż widziałam wątki, że ludzie wychodzili i z gorszych kryzysów...

Szkoda mi go, bo mam wrażenie, że jest jeszcze bardziej poturbowany przez Życie niż ja. Tylko ja się odważyłam już naprawiać to co się nie udało, a on uparcie twierdzi, że wszystko jest z nim okej :/
to ze zajrzalas mu w telefon i komputer jest tu wpelni uzasadnione
to nie byl jego pierwszy wybryk i jego tlumaczenie nie trzymalo sie kupy twoja intuicja ci podpowiadala ze cos tu nie gra te zajrzenie ci tylko potwierdzilo to co juz podswiadomie wiedzialas(czulas)

piszesz ze ludzie wychodzili z gorszych kryzysow
wy nie macie kryzysu,to jest toksyczna relacja a ty starasz sie zagluszyc glos rozsadku wmawiajac sobie ze wszystko sie da jeszcze naprawic

tu jest za duzo problemow nie tylko jeden wyskok ,jedno klamstwo
on pernamentnie robi z ciebie idiotke,klamie,jest beznadziejny w sprawach finansowych ,pociagnie cie za soba na dno jesli z nim zostaniesz,bedziesz miala komornikow pukajacych do drzwi wkrotce
oprocz tego zauroczyl sie kolezanka ,jesli nie maja jeszcze relacji fizycznej on juz od dawna zdradza cie mentalnie i robi z ciebie idiotke wmawiajac ci ze ci sie cos wydaje i przesadzasz.
moim zdaniem za wczesnie weszlas zwiazek z tym facetem,nie przepracowalas swoich problemow i powtorzylas schemat a co gorsze siedzisz w bagnie po uszy i probujesz sobie wmawiac ze to tylko kaluza i wystarczy ja przeskoczyc

nie nie przeskoczysz .on cie nie kocha,on cie nie szanuje,on cie zdradza napewno mentalnie, z duzym prawdopodobienstwem fizycznie,on pierze ci mozg i jest nieudacznikiem z dlugami
czy naprawde o jest szczyt twoich marzen bycie z kims takim? moim zdaniem lepiej byc samemu niz z takim wrzodem.on nie wnosi nic pozytywnego w twoje zycie tylko smutek,stres i strach

zaslugujesz na lepsze zycie
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 20:52   #11
Brooklyn88
Przyczajenie
 
Avatar Brooklyn88
 
Zarejestrowany: 2024-05
Wiadomości: 3
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Dziękuję.

Macie rację, na początku było zupełnie inaczej i pokazał mi, że mogę być kochana i czuć się bezpiecznie. Niestety to było jak się okazało kłamstwem, a teraz jak tam myślę to potwornie zaczął się zachowywać kiedy ona przyszła do pracy.



Potrzebowałam chyba usłyszeć jeszcze raz to co sama myślę, ale boję się mówić otwarcie

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Na razie też chyba jestem po prostu w szoku... Moim marzeniem było po prostu spokojne życie, bez takich dram I krzywych akcji. Sama robię ogromną robotę (wszyscy mi to mówią ale też k ja widzę efekty), natomiast jednej rzeczy wciąż jak widać przeskoczyć nie umiem - wiara w siebie i w to że nie powinnam się dawać wykorzystywać.

Przeczytałam jeszcze raz to co napisałam i znowu się poryczałam, ale tutaj sprawa jest w sumie już jasna... Nie mogę dawać kolejnej szansy, bo tracę własne zdrowie
Brooklyn88 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-10-01, 21:00   #12
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 587
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Dziękuję.

Macie rację, na początku było zupełnie inaczej i pokazał mi, że mogę być kochana i czuć się bezpiecznie. Niestety to było jak się okazało kłamstwem, a teraz jak tam myślę to potwornie zaczął się zachowywać kiedy ona przyszła do pracy.



Potrzebowałam chyba usłyszeć jeszcze raz to co sama myślę, ale boję się mówić otwarcie

---------- Dopisano o 20:52 ---------- Poprzedni post napisano o 20:45 ----------

Na razie też chyba jestem po prostu w szoku... Moim marzeniem było po prostu spokojne życie, bez takich dram I krzywych akcji. Sama robię ogromną robotę (wszyscy mi to mówią ale też k ja widzę efekty), natomiast jednej rzeczy wciąż jak widać przeskoczyć nie umiem - wiara w siebie i w to że nie powinnam się dawać wykorzystywać.

Przeczytałam jeszcze raz to co napisałam i znowu się poryczałam, ale tutaj sprawa jest w sumie już jasna... Nie mogę dawać kolejnej szansy, bo tracę własne zdrowie
nie dawaj zadnych szans,szczegolnie komus kto o nie nie prosi
bo on po tym wszystkim ma jeszcze czelnosc uwazac ze to ty jestes problemem nie on
uwierz mi ze on cie i tak w koncu zostawi,pociagniesz to jeszcze troche,wykonczysz sie nerwowo,byc moze finansowo a na koniec dostaniesz kopa w tylek .nie czekaj na to wykop go pierwsza ,ratuj siebie bo ten czlowiek cie niszczy,nie warto dawac kolejnych szans ,bo wez sie zastanow tak na chlodno,czy po tym wszystkim bedziesz jeszcze w stanie kiedykolwiek mu zaufac?ja watpie,to juz nigdy nie bedzie dobry zwiazek,za duzo sie wydarzylo,zaufanie zniknelo ,za duzo klamstw to nie ma sensu
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-01, 21:09   #13
Bruma_w_Hogsmeade
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 805
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Cytat:
Napisane przez xfrida Pokaż wiadomość
nie nie przeskoczysz .on cie nie kocha,on cie nie szanuje,on cie zdradza napewno mentalnie, z duzym prawdopodobienstwem fizycznie,on pierze ci mozg i jest nieudacznikiem z dlugami
czy naprawde o jest szczyt twoich marzen bycie z kims takim? moim zdaniem lepiej byc samemu niz z takim wrzodem.on nie wnosi nic pozytywnego w twoje zycie tylko smutek,stres i strach

zaslugujesz na lepsze zycie
On ją zdradza. Bo nie ma żadnego powodu, by tego nie robić. Powody moralne (uczciwość itp.) odpadają, bo po jego zachowaniach ogólnie widać, że jest kłamcą, nielojalnym, jego baba wpada w szał bo odkryła oszustwa, a on "musi jechać, bo obiecał" XD Ta koleżanka na niego leci, wysyła mu dziwne fotki, spędza z nim czas.
No ja nie widzę szans aby obyło się bez jakichś numerków na boku. Tamtą może nawet kręci, że oficjalnie on jest w związku i że to takie zakazane.
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 00:01   #14
TheSunTheMoonTheStars
Zadomowienie
 
Avatar TheSunTheMoonTheStars
 
Zarejestrowany: 2023-05
Lokalizacja: Południe
Wiadomości: 1 644
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Autorko, dla mnie też jest oczywiste, że facet Cię zdradza. Choć oczywiście jestem tylko randomową uczestniczką forum internetowego, nie znam go i mogę się mylić.

Faktem jest, że dajesz się w tej relacji "robić". Gościu ma zaległości podatkowe? Nie ma sprawy - zapłaciłaś za niego. Tyle dobrego, że Ci zwrócił. Mówi wprost, że jedzie do innej kobiety, pomaga jej, ona wysyła mu prawie nagie zdjęcia, prowadzą nieskończone rozmowy, jest na każde jej zawołanie? Nie ma sprawy - nadal z nim jesteś i jeszcze dajesz sobie wmówić, że to Ty jesteś problemem w tym trójkącie. Wszystko zmierza do tego, że nakryjesz ich razem w łóżku i przeprosisz, że przeszkadzasz.

Obudź się. Tu już nie chodzi o mityczny brak pewności siebie i trudne dzieciństwo, tylko o brak instynktu samozachowawczego, jakąś podstawową godność człowieka. Wystaw mu walizki za drzwi, a jeśli mieszkasz u niego, to się spakuj, wyjdź i nie wracaj. Nawet mu się nie tłumacz, nie warto. A potem zrób przerwę od związków i popracuj nad sobą, żeby historia się nie powtórzyła.
TheSunTheMoonTheStars jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 06:17   #15
Indecence
nieprzyzwoita
 
Avatar Indecence
 
Zarejestrowany: 2022-04
Wiadomości: 1 141
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Spójrz prawdzie w oczy - facet jest już poza tym związkiem. Jedyne co możesz zrobić, to zakończyć tą farsę, spakuj go, albo sama się spakuj. Niby tak wszystko na terapii przerobiłaś, a tkwisz w tak samo kulawym związku, jak poprzedni i dajesz się robić jak pierwsza naiwna. Facet przekroczył Twoje granice już dawno, a Ty je sukcesywnie przesuwasz dalej, po co? Płaczesz, rozpaczasz. Tylko problem, że nie ma nad czym/nad kim płakać, Twój facet dobrze się bawi z kolezanką, a Ty chodzisz struta. Kłamie Cię na kazdym kroku, zamiast rozpaczać nad tym co wiesz, zastanów się ile kłamstw nie odkryłaś. Nie szkoda Ci życia na wieczne ściganie typa, który najwyraźniej ma ciągotki do zdrad?
Indecence jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 08:24   #16
xfrida
Zadomowienie
 
Avatar xfrida
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 587
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Prawda jest taka ze tego zwiazku juz nie ma,on jest poza tym zwiazkiem od kilku miesiecy a ty sie uparlas ze to chwilowy kryzys.
Nic nie stracisz jak sie rozstaniecie bo nic juz miedzy wami nie ma ,mozesz tylko zyskac -spokoj i rownowage
__________________
z wizazem od 12.2004
xfrida jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 08:39   #17
Aelora
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 502
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Dziewczyny wyżej napisały bardzo mądrze, tego związku już nie ma. Po prostu tracisz czas i zdrowie, facet śmieje się prosto w oczy gdy za chwilę znowu poleci do tej koleżanki, a jak wpadnie w długi poratujesz go pieniędzmi.

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Najgorsze jest to, że ja nie umiem odpuścić. Ciągle wierzę, ze to było chwilowe, albo że faktycznie może ja zachowywałam się nie tak i przesadzam.
Od siebie jeszcze dodam: pracuj żeby wreszcie wyzbyć się tego podejścia o którym piszesz. Naucz się odpuszczać, nie ma nic chwalebnego ani godnego podziwu w tym że po szyję tkwisz w bagnie. Nie wiem, skąd bierze się ta mentalność, że o miłość trzeba zawsze i za wszelką cenę walczyć, wybaczać nawet gdy druga osoba ewidentnie daje w kość. Życie to nie bajka Disneya, że uczucie przezwycięży wszystkie trudności.

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Szkoda mi go, bo mam wrażenie, że jest jeszcze bardziej poturbowany przez Życie niż ja.
Tak samo przestań myśleć kategoriami "I can fix him". To nie działa, facet który ma problemy ze sobą i jeszcze nie umie się do tego przyznać stanie się problemem także dla Ciebie. Idź jeszcze raz na terapię i przerób ją porządnie, żeby znowu nie wchodzić w beznadziejne związki i zamartwiać się "czy to ja jestem normalna?". Po co latami tkwicie w terapii i wydajecie masę kasy skoro potem i tak powielacie te same schematy.
Aelora jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 08:46   #18
Bruma_w_Hogsmeade
Rozeznanie
 
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 805
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Mądry wojownik wie, kiedy się wycofać.
Bruma_w_Hogsmeade jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 09:59   #19
hasta_la_vista
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2020-04
Wiadomości: 236
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Ludzie z unikającym stylem przywiązania nie nadają się do związków, ot co...
hasta_la_vista jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Okazje i pomysły na prezent

REKLAMA
Stary 2024-10-02, 10:40   #20
ColourTheSmallOne
Zadomowienie
 
Avatar ColourTheSmallOne
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 119
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Niestety on cię nie kocha, pewnie uczucie się wypaliło. Zdradza cię emocjonalnie, a może i fizycznie. Musisz niestety zakończyć ten związek, jeśli chcesz być szczęśliwa.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy

Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną.
ColourTheSmallOne jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 12:09   #21
black_elderflower
Rozeznanie
 
Avatar black_elderflower
 
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 518
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Ja bym mu wystawiła te walizki albo sama się spakowała i nigdy by mnie więcej nie zobaczył po akcji z pociągiem. Ewidentnie nie jesteś dla niego nikim ważnym. Tak jak tu piszą osoby powyżej, nie ma już tego związku. Również jestem pewna że on Cię zdradza. Wyprzedz go zanim zostaniesz rzucona. Wyrzuć go z domu albo sama się wyprowadź.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz
black_elderflower jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-02, 16:01   #22
Andziullka666
Zadomowienie
 
Avatar Andziullka666
 
Zarejestrowany: 2015-11
Wiadomości: 1 318
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Dziewczyny właściwie już wszystko napisały, dorzuce tylko od siebie że to Ty powinieneś być najważniejszą kobietą dla niego, priorytetem. Gdyby mi w tej sytuacji coś takiego facet powiedział że musi bo obiecał, czyli dawał do do zrozumienia że tamta jest ponad mną to wy... by w podskokach z mojego życia. Zresztą ja bym już go pogoniła po tym gdy ona mu prawie nagie zdjęcie wysłała, jego reakcja mówi sama za siebie, mają romans raczej już nie tylko emocjonalny. Normalny facet w takiej sytuacji ukróciłby zapędy koleżanki bo sam z siebie by wiedział, że to nie jest w porządku i może zagrozić jego związkowi.
__________________
01.02.2016 66kg






13.08.2016
Andziullka666 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2024-10-03, 13:04   #23
pseudofeministka
Zakorzenienie
 
Avatar pseudofeministka
 
Zarejestrowany: 2007-08
Wiadomości: 7 536
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Cytat:
Napisane przez Brooklyn88 Pokaż wiadomość
Cześć

Wcześniejsze wpisy jakie tu czytałam były bardzo pomocne, więc postanowiłam, że też zwrócę się o pomoc osoby niezależne, które wypowiedzą się tylko na temat problemu na podstawie jego opisu.
Jestem 4,5 lata w związku, mieszkamy razem 4 lata, ogólnie to mój drugi partner (mam 30 lat, wcześniej 6 lat w związku w trakcie terapii okazało się, że z narcyzem :/, 2 lata przerwy na wyleczenie ran i później obecny związek).
Napiszę najpierw trochę o sobie. Jestem wrażliwą dziewczyną, niestety z domu, gdzie był alkohol u rodziców i współuzależnienie, co to miłość i bezpieczeństwo wiem z książek. W moim pierwszym chłopaku zakochałam się jak głupia, było to jak byłam w liceum, pierwszy raz ktoś się mną zainteresował i poczułam realną szansę wyrwania się z domu. Zawsze byłam bardzo pracowitą i odpowiedzialną dziewczyną, people pleaser z przymusu, stara malutka ogarniająca życie nieogarniających rodziców, co później przeniosłam jak się okazało na partnera. On sprytnie wykorzystał moje problemy i pierwsze 1,5 roku go praktycznie utrzymywałam, okazało się, że mnie zdradził, ale wybaczyłam. Później traktował mnie coraz gorzej, na szczęście w związku z DDA trafiłam na terapię i moja psycholog pomogła realnie spojrzeć na sytuację. Przed samym zaplanowanym rozstaniem odkryłam, że znowu mnie zdradzał i to ze swoją byłą, która go rzuciła przed tym jak zaczął spotykać się ze mną. Mieli cały czas ukryty kontakt, on nie przestał jej kochać, co powiedział mi na końcu i jak to stwierdził: cieszy się z rozstania, bo nic już nie mam do zaoferowania, a on to mnie w sumie nigdy nie kochał.
Nie ukrywam, walnęło mną to potwornie i teraz kiedy już to przetrawiłam jest lepiej, pracowałam na terapii indywidualnej i grupowej, natomiast siedzi we mnie ciągły strach przed odrzuceniem (lęk dziecięcy). Leczenie nie jest proste, ale z każdą wizytą, książką czy przełamywaniem starych schematów widzę, że idę do przodu.
Z obecnym partnerem byłam bardzo ostrożna, spotykaliśmy się, on pierwszy powiedział mi, że mnie kocha, ja powiedziałam, że powiem kiedy będę gotowa - uszanował to. Ogólnie pierwsze dwa lata super. Był wspierający, kochający, czułam, że jestem dla niego najważniejsza.
Pierwszy kryzys pojawił się, gdy okazało się, że nie opłacał podatku i narosły mu odsetki. Pomogłam mu wtedy, oddał mi szybko pieniądze.
Drugi kryzys, pojawił się rok później, gdy którejś soboty powiedział, że musi jechać na stację po jakiś olej, bo coś mu się dzieje z silnikiem na następnego dnia mieliśmy jechać w dłuższą trasę. Pojechał o 23, wrócił przed 2. Ja zasnęłam szybko i po przebudzeniu nie skumałam ile czasu minęło, natomiast rano mówię "ej coś tu jest nie tak". Pytam się co tak długo robił, powiedział, że szukał w kilku miejscach, ale nie mieli tego co chciał.
Niestety mając złe doświadczenia zrobiłam najgłupszą i uważam nie w porządku rzecz - weszłam mu na fejsa. Okazało się, że odwoził koleżankę z pracy po imprezie, bo mega mocno się spiła i zaoferował jej pomoc. Mieszkamy w Trójmieście, więc mamy ubery i inne bajery, więc nie rozumiałam, ale mówię okej, nie panikuj.
Nie powiedziałam od razu, że wiem tylko zaczęłam zadawać pytania, niestety kłamał bardzo aż w końcu wybuchłam i mówię, że wiem, że ściemnia. Bronił się tym, że jestem zaborcza i po tym co przeżyłam w poprzednim związku bał się mi powiedzieć żebym nie przeżywała teraz tak samo. Zabolało mnie to bardzo.
Miała nastąpić poprawa.
Niestety mnie to zjadło, wróciły stare lęki, lęk przed odrzuceniem, momentami paranoja i ciągły "pajęczy zmysł" szukający poszlak.
Coraz częściej odwoził ją do domu, rano po nią jeździł, pisali po pracy mimo, że pracują w drukarni czynnej do 21, to po powrocie też pisali. Bolało mnie i powiedziałam, że ma się ogarnąć, bo nie akceptuję aż takiej stopy znajomości. Mamy mało czasu dla siebie, on po pracy nie ma siły, w weekendy odpoczywa, pratycznie jestem sama większość czasu.
No i dochodzimy do września tego roku, gdzie w wakacje mocno zaczął o siebie dbać, jeszcze później wracać, olewać mnie i moje potrzeby. Płaczem, prośbą, groźbą, na spokojnie - żadne próby rozmowy nie przynosiły skutku, bo cytując "ciągle narzekam". Narzekaniem jest np. prośba o pomoc w sprzątaniu w domu, bo ja nie wyrabiam sama, a w ostatnim czasie robiłam wszystko i za siebie i za niego.
No i trzepnęło mnie znowu to uczucie zimna i zdecydowałam się wbić mu na telefon, a tam okazało się, że znowu ją wozi, więcej ona wysyłała mu zdjęcia, gdzie jest np. zasłonięta kołdrą tylko w kroczu, bo tak jej gorąco. On nie reagował na to, nie pisał jakiś sprośnych tekstów, ale ich żarty i sposób pisania mnie bolał. A nie przepraszam, były dwie rzeczy okropne: napisał, że jak się nie uspokoi to w robocie ugryzie ją w tyłek; że jest najlepszym co jej się w życiu trafiło; a raz po pijaku jej córka napisała do niego (wiedziała, że będzie na imprezie) czy będzie z mamą a on napisał że tak (mi tłumaczył, że to żarty i że czasem ta córka jest w drukarni to żartują - dłuższy wątek też, a i tak napisałam tyle tekstu, że szok).
Niestety wtedy też okazało się, że pewnej nocy, gdzie mi powiedział, że jedzie zabrać przyjaciela z wesela okazało się, że odwoził ją na pociąg w góry - wstał specjalnie o 3, stał z nią na peronie i czekał. Serce mi stanęło. Okazało się, że miała wracać akurat z tego urlopu (minęły 2 tygodnie) a on miał ją też odebrać z koleżanką. Powiedziałam mu, że wiem, rozpłakałam się, bo przypomniały mi się dosłownie emocje z ojcem jak wychodził z domu i kłamał, z byłym jak mnie zdradzał, a teraz człowiek, dla którego na nowo nauczyłam się kochać robi takie akcje. Wpadłam w panikę, miałam typowy atak, nie mogłam oddychać i zaczęłam błagać go żeby mnie nie zostawiał, a on powiedział, że jest za mało czasu i musi jechać, bo obiecał. Skamieniałam i tak czekałam aż wróci, oczywiście nie odbierał jak jechał z nimi. Po powrocie przeprosił, powiedział, że nie wie co się stało, że w wakacje przesadził i faktycznie nie mieliśmy dla siebie czasu, a on też nie chce mi dodawać problemów, bo jestem wiecznie smutna.
Terapeutka wiadomo, nie powie mi wprost po co pani w tym siedzi i niech pani ucieka, ale zadaje mi pytania, jak się czuję w tym związku i czy czuję się kochana.
Ja kochając nigdy bym czegoś takiego nie zrobiła, ale tłumaczę to sobie tym, że on może czuł się niekochany przeze mnie, bo nie miałam czasu w domu, bo robiłam szkolenia, dostałam awans i ogólnie spełniam marzenia zawodowe po latach ciężkiej pracy.
Tamta dziewczyna zupełne moje przeciwieństwo, pisałaby tylko o benisach i rasistowskich żartach. Usłyszałam raz, że jest wyluzowana, a ja to bym rozmawiała tylko na poważne tematy.
A i ostatnia rzecz, w aucie znalazłam list, gdzie okazało się, że nie płacił zusu przez cały czas naszego związku tłumacząc się, że nie ogarnął i wstydził się, a później było już tylko gorzej... zapłacił to z oszczędności ale kolejny raz jestem z kimś kto potrafił mnie tyle czasu okłamywać.

Jeśli ktoś dotrwa do końca, to bardzo dziękuję, tekst może być chaotyczny, bo w połowie się rozpłakałam i zaczęłam myśleć o sobie jak o idiotce. Ludzie dookoła mnie wspierają i mówią, że wyglądam jak cień samej siebie, ale ja ciągle wierzę, że może on się zmieni tak jak mówi, bo zrozumiał, że źle robił. Niestety o terapii swojej, czy par nie chce słyszeć, sam też ma trudną historię w domu i ja nie umiem go ranić, bo wiem jak to jest być krzywdzonym. Jest ogromnie pogubiony, a ja niestety wpadłam w schemat współuzależnienia, mimo że u nas alkoholu w domu nie ma. A jego zachowania są toksyczne, co więcej ja sama się zaczynam łapać na tym, że przez to wszystko wybucham i nie jestem okej zawsze.

W grudniu kończę 31 lat i nie tak sobie wyobrażałam ten rok

Może to ja za dużo wymagam i jestem zbyt naciskająca? Ja jestem od niego bardziej ogarnięta i to co zauważyłam w ich relacji to ta koleżanka prosiła go o pomoc z każdą pierdołą, ja jestem taka, że sama googluje czy szukam rozwiązań, bo wiem że potrafię. Ale to podobno mało kobiece...

Jak wy to widzicie?
Moim zdaniem, jezeli chcesz zdrowiec, miec kiedys zdrowa relacje, to powinnas sie z nim rozstac. Z tego co napisalas wynika, ze niestety powielasz jeszcze schematy i wybierasz podobny typ mezczyzn co wczesniej.

Nie usprawiedliwiaj jego zachowania tym, ze bylas samodzielna, a tamta kobieta potrzebowała pomocy.

Nie ma w tym Twojej winy. Jedynie co to dziwie sie, ze chcesz w tym tkwic. Dałabym sobie spokoj z relacjami i skupiła się na terapii.
__________________
Wymiankowy:

Dokładka: Perfumy, minerały, podkłady, hybrydy, kosmetyki do włosów:Jantar, Anwen, Oleje.

https://wizaz.pl/forum/showthread.php?t=795843
pseudofeministka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe

REKLAMA
Stary 2024-10-07, 13:41   #24
TurboKon
Raczkowanie
 
Avatar TurboKon
 
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 94
Dot.: Czy wybaczyłybyście??

Facet nie jest wobec ciebie uczciwy, nawet ja bym nie jeżdził po kolezanke
TurboKon jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2024-10-07 14:41:56


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 13:04.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.