Czuję się niepotrzebna chłopakowi

[Oliwia2243]

Hej. Czuję się czasami chłopakowi niepotrzebna, przez jego słowa. Jesteśmy w związku na odległość i widujemy się tylko w weekendy. Niedawno powiedział mi, że jak będzie sobie remontować garaż nie będzie przyjeżdżał w żadną sobotę, a

ostatnio, że jak będzie miał imprezę firmową

(oczywiście w weekend) to i tak na nią pójdzie. Zapytałam wtedy to nie przeszkadza ci to że nie zobaczymy się dwa tygodnie, a on ani nie zaprzeczył ani się nie odezwał. Ja bardzo sobie

biorę jego wszystkie słowa do siebie i jak mówi mi coś właśnie tego typu to naprawdę czuję jakbym mu nie była potrzebna i że on najwyraźniej tak bardzo nie zwraca na to uwagi czy się zobaczymy czy nie. Bardzo mnie to boli od jakiegoś czasu ale nie wiem jak z nim zacząć rozmowę o tym.

[xfrida]

Napisane przez Oliwia2243

Hej. Czuję się czasami chłopakowi niepotrzebna, przez jego słowa. Jesteśmy w związku na odległość i widujemy się tylko w weekendy. Niedawno powiedział mi, że jak będzie sobie remontować garaż nie będzie przyjeżdżał w żadną sobotę, a

ostatnio, że jak będzie miał imprezę firmową

(oczywiście w weekend) to i tak na nią pójdzie. Zapytałam wtedy to nie przeszkadza ci to że nie zobaczymy się dwa tygodnie, a on ani nie zaprzeczył ani się nie odezwał. Ja bardzo sobie

biorę jego wszystkie słowa do siebie i jak mówi mi coś właśnie tego typu to naprawdę czuję jakbym mu nie była potrzebna i że on najwyraźniej tak bardzo nie zwraca na to uwagi czy się zobaczymy czy nie. Bardzo mnie to boli od jakiegoś czasu ale nie wiem jak z nim zacząć rozmowę o tym.

Mysle ze twoj zwiazek jest juz na koncowce
Juz w tamtym roku narzekalas ze twoj chlopak nie jest taki jaki bys chcoala zeby byl.po co wiec to ciagniesz?
Skoro on uklada sobie weekendy bez ciebie i nie zaprzecza ze mu nie przeszkadza nie widywanie ciebie to jasno daje do zrozumienia ze nie jestes na jego liscie priorytetow
Normalnie zacznij rozmowe ,zapytaj czy cos sie zmienilo w jego uczuciach do ciebie,powoedz jak ty sie czujesz z tym jak ten zwiazek sie"rozwija"
Nie ma sensu sie meczyc tylko po to zeby byc w zwiazku za wszelką cene
Zwiazki na odleglosc zwykle sie rozpadaja ,jestescie mlodzi spotykanie sie raz na tydzien czy nawet rzadziej nie pomaga budowac bliskiej relacji
Poszukaj kogos na miejscu,kogos kto bedzie bardziej do ciebie pasowal z tym chlopakiem wam nie po drodze

[Aelora]

W sumie sama jego reakcja mówi wszystko - jak jesteś to spoko, jak Cię nie ma to trudno. Najlepiej powiedz mu po prostu to co napisałaś w poście, przekaż swoje odczucia i że jest to dla Ciebie ważne. Zwykle ludzie tutaj fajnie otwierają się w wątkach, piszą wprost o swoich emocjach, po czym pada pytanie "ale jak to powiedzieć?".
Faktycznie chyba już pisałaś o tym związku, skoro oddalacie się od siebie i żyjecie tyle lat na odległość może czas przemyśleć sens ciągnięcia tego dalej. Takie relacje są w porządku, jeśli oboje dobrze się z tym czujecie i np. macie w perspektywie przeprowadzkę/wspólne zamieszkanie, więc jest to tymczasowe rozwiązanie. Na dłuższą metę w ten sposób bardzo trudno zbudować faktyczną więź, skoro na co dzień żyjecie osobnym życiem. Może też pojawić się inna osoba, która jest na miejscu.

[Ellen_Ripley]

To już kolejny wątek, także...
Związki na odległość, gdzie to za długo trwa i nie ma daty zakończenia tego etapu "na odległość" to bezsens w przypadku ludzi starszych, niż jacyś studenci. Jesteś tylko jakimś tam dodatkiem jak mu się nudzi i chce. Ale cóż, nikt Cię nie zmusza, aby w tym tkwić i tracić czas. Facet się nawet nie kryje ze stosunkiem jaki ma do sprawy, więc na tym etapie sama jesteś sobie winna.

[hasta_la_vista]

Zapytaj otwarcie o związek a nie tylko o te dwa tygodnie. Brak rozmowy przed niczym cię nie uchroni, wręcz przeciwnie. Życie będące skutkiem unikania trudnych rozmów jest trudniejsze niż te rozmowy

[Snowflake1991]

Potwierdzam powyższe wypowiedzi. Żałuję, że swój związek na odległość ciągnełam tyle czasu (ok. 1,5 roku). Im więcej czasu mija tym bardziej się człowiek nawzajem do siebie przywiązuje. Żal mi tego, że to minęło. Nadal go kocham, wiem, że odkręcenie tego w głowie potrwa długo. Gdybym widziała jak to (ból po rozstaniu) będzie wyglądało w życiu nie poszłabym na pierwszą randkę. A przynajmniej zakończylabym dużo wcześniej. Czułam, że on przedkłada swoją rodzinę nad spotkania ze mną. Jak jemu pasuje to ok, jak jemu nie to już nie ok. Bardzo chcialabym, żeby ktoś mu przemówił do rozsądku, ale na to już pewnie zbyt późno :/

[Anunnaki]

Napisane przez Snowflake1991

Potwierdzam powyższe wypowiedzi. Żałuję, że swój związek na odległość ciągnełam tyle czasu (ok. 1,5 roku). Im więcej czasu mija tym bardziej się człowiek nawzajem do siebie przywiązuje. Żal mi tego, że to minęło. Nadal go kocham, wiem, że odkręcenie tego w głowie potrwa długo. Gdybym widziała jak to (ból po rozstaniu) będzie wyglądało w życiu nie poszłabym na pierwszą randkę. A przynajmniej zakończylabym dużo wcześniej. Czułam, że on przedkłada swoją rodzinę nad spotkania ze mną. Jak jemu pasuje to ok, jak jemu nie to już nie ok. Bardzo chcialabym, żeby ktoś mu przemówił do rozsądku, ale na to już pewnie zbyt późno :/

"Przemawianie do rozsądku" nic nie da, jeśli komuś na Tobie tak naprawdę nie zależy.