![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3
|
bezsilność
Pierwszy raz postanowilam siegnac pomocy z zewnatrz gdyz nie bardzo juz wiem jak mam sobie radzic z przykrymi sytuacjami, ktore nagminnie mnie spotykaja w rodzinie meza. Prosze tylko o wyrozumialosc, bo temat nie jest dla mnie latwy. Pragne znalezc odpowiedzi na wszystkie bolaczki zwiazane z tematem.
Zostalam wychowana w pelnej, kochajacej sie rodzinie, w ktorej niczego mi nie brakowalo. Mialam zapewnione wszystkie srodki do zycia, ktore potrzebne sa dziecku na normalny, prawidlowy rozwoj. Oboje rodzicow zyja, mam rowniez dwie siostry i wszyscy utrzymujemy ze soba bardzo dobry, ciagly kontakt. W razie problemow wzajemnie wspieramy sie, pomagamy... jednym slowem mozemy na siebie liczyc w kazdej sytuacji. Praktycznie do konca studiow mieszkalam w domu rodzinnym, jednoczesnie pracujac i odkladajac na swoje wymarzone mieszkanie. Jednakze pod koniec studiow poznalam obecnego meza, z ktorym dosc szybko wynajelismy mieszkanie, by moc razem zamieszkac. Zaczelismy lepiej siebie nawzajem poznawac, przywiazywac sie i coraz to mocniej zakochiwac. Tym samym kolejnym etapem naszego zwiazku bylo to, bysmy poznali nasze rodziny. Relacje moje z rodzina meza na poczatku ukladaly sie dobrze, moge powiedziec, ze poprawnie, bo nie czulam sie jakos komfortowo, przebywajac z jego rodzina, ale potrafilismy porozmawiac na luzne tematy, ale to jednak maz bardziej ,,odnalazl'' wspolny jezyk z moja rodzina, niz ja z jego. Sielanka sie skonczyla, kiedy to rodzina mojego meza dowiedziala sie o naszym slubie. Nie wiedziec czemu zaczelam byc traktowana jak powietrze w towarzystwie rodzicow i siostr mojego meza, totalna ignorancja mojej osoby, jesli juz ktos sie odezwal do mnie to raczej nie bylo to niczym uprzejmym, czy milym, mam na mysli docinki w stylu krytykowanie ubioru, fryzury, mojej pracy... Moj maz tez nie potrafil w stanowczy sposob zwrocic im uwagi, by mnie nie obrazali i nie oceniali, wrecz wszelkie takie przytyki w moim kierunku zawsze byly obracane w zart i wszyscy sie z tego smiali, z wyjatkiem mnie samej. Pomyslalam, ze w zasadzie moje dobre czy slabe stosunki z tymi ludzmi sa w gruncie rzeczy najmniej istotne, gdyz to miedzy mna, a mezem powinno dobrze sie ukladac. Po wielu takich incydentach, postanowilam zwyczajnie uciac kontakty z rodzina meza, bo sama mysl o wspolnych swietach, czy innych spotkaniach, powodowala u mnie ostry bol brzucha, zacisniete gardlo, itp. Po wielokrotnych rozmowach z mezem na ten temat, on stwierdzil, ze wymyslam, usilowal jakos mi przetlumaczyc, abym nie brala tego wszystkiego co mowia, na serio, zebym sie zdystansowala, itp. Poniekad posluchalam go i w dalszym ciagu nie rezygnowalam z kontaktu z nimi, ktory notabene ograniczal sie tylko, albo i az do spotkan. Po slubie niestety, ale wszystko zaczelo narastac, zaczely sie ataki na moja osobe, ktore znow byly ciskane pod otoczka zartow.. Jestem wrakiem czlowieka i sama juz nie wiem, czy to ja przesadzam, czy stalam sie taka wycofana tak naprawde przez zupelnie cos innego. Maz chce miec dobre stosunki z rodzina, i moja i wlasna, ale ja nie dam rady utrzymywac kontaktu z kims, ktory przez ponizanie mnie podnosi swoje ego. Najgorsze jest w tym to, ze maz moze przywyknal do takiego zachowania rodzicow, rodziny, ktora lubi obrazac innych, wiec dla niego rzecz jasna, ze jest to normalne, ale dla kogos takiego jak ja, juz niekoniecznie. Pomimo ogromnej milosci, ktora jest we mnie, pomimo tego, ze uklada sie nam bardzo dobrze, klocimy sie tylko, albo az po wizytach u rodziny meza, potrafimy przez to miec ciche dni, to czuje sie tak, jakbym coraz bardziej gasla.. Brak we mnie jakiejs takiej radosci z zycia, nic nie sprawia mi radosci, z tylu glowy ciagle mam to, ze nie jestem zaakceptowana, nie jestem lubiana przez rodzine meza. W gruncie rzeczy, to nawet nie wiem dlaczego.. Co mam zrobic? Jaka decyzje podjac, jak rozmawiac z mezem, kiedy on sam nie bierze pod uwage tego, abym zerwala kontakt z jego rodzina? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2018-04
Wiadomości: 21 285
|
Dot.: bezsilnosc
Autorko, ale Ty w ogóle swoim zdaniem masz jakiś wpływ na swoje życie, czy "oddałaś się" w ręce faceta i niech on decyduje i trudno, już koniec. Twoim błędem było branie ślubu z kimś, kto nie umie wstawić się za Tobą i sprzeciwić wymyślającej dramę z powietrza rodzinie. Reszta to już niestety tylko i wyłącznie konsekwencja tego. Ty powinnaś była myśleć o zerwaniu, a nie o braniu ślubów.
Nie możesz znieść kontaktów z tymi ludźmi, to je zerwij i twardo się tego trzymaj. Inna sprawa, że pewnie w końcu się z tym panem rozstaniecie, skoro z niego taka miękka faja i sobie "nie wyobraża" tego, że możesz nie siedzieć z jego rodzinką ze sztucznym uśmiechem na twarzy. Ratuj siebie. Idź do psychologa. Zacznij po prostu żyć swoim życiem. Pan mąż się albo przyłączy, albo nie. Ciesz się, że dzieci nie macie.
__________________
Żegnaj Wizaż Forum. Tyle lat za nami. ![]() ![]() Edytowane przez Ellen_Ripley Czas edycji: 2020-10-06 o 12:32 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 22 121
|
Dot.: bezsilnosc
Cytat:
No cos z nimi jest ewidentnie nie tak. bo nawet jeśli założyć, że ty jesteś przewrażliwiona i za bardzo wszytko bierzesz do siebie, to jakby im zależało na dobrych lub chociaz neutralnych relacjach "bo to zona naszego x" to by cię traktowali jak jajko. No w każdej rodzinie zdarza sie ktoś wymagający szczególnego traktowania i jak jest dobra wola to się to po prostu robi. Wiec tak, z nimi jest coś nie tak a mąż powinien stać po twojej stronie a nie naciskać i bronić ich a nie Ciebie przed nimi.
__________________
Cava Z salamandrą w dłoni szedłem przez powierzchnię komety. Liz Williams |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-02
Wiadomości: 18 401
|
Dot.: bezsilnosc
Cytat:
![]() Dziewczyno, niszczysz swoje zycie TY SAMA. Nikt inny. Twoj maz nigdy nie byl po twojej stronie i teraz nagle nie bedzie.
__________________
Kiedy kobiety kogoś poznają to myślą, że to fajny facet. Jest już wstępnie zaakceptowany jako partner, a później może to tylko zepsuć lub nie. Kiedy mężczyźni kogoś poznają to myślą: „Ma niezłe nogi”. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilnosc
powinnas zrozumiec ze ty nie potrzebujesz zgody czy akceptacji meza na zerwanie kontaktow z jego rodzina
nie jestes im nic winna i nie musisz z nimi utrzymywac kontaktow ,to sa dla ciebie obcy ludzie w dodatku ludzie ktorzy ciebie nie lubia mysle ze powinnas zaczac kochac siebie bardziej niz meza i postawic przedewszystkim na wlasne dobro bo za kilka lat skonczysz u psychiatry |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | ||||
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
|
Dot.: bezsilnosc
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Cytat:
Przecież rozmowy nic nie dawały, to po co chcesz z nim znowu rozmawiać? Pewnie powie to samo "nie spinaj się, wyluzuj, to tylko żarty". Ślepy jest, bo nie widzi co się z tobą dzieje albo specjalnie z rodzinką niszczy cię psychicznie. Kobieto, sama wpakowałaś się w bagno. Jeszcze przed ślubem widziałaś zmianę zachowania jego rodziny, wiedziałaś, że mężuś nie bronił ciebie, on dał pozwolenie rodzince, na to aby mogli cię gnoić, a jednak na ślub się zdecydowałaś. Gdzie miałaś rozum? Twoi rodzice wiedzieli co się działo? Skoro na samą myśl o spotkaniu masz bóle brzucha, słabo się czujesz, to przestań po prostu do nich jeździć. To nie jest twój obowiązek, męża olej, tak samo jak on olewał ciebie kiedy powinien stanąć murem za tobą. Albo zaproponuj rozwód, ciekawe co facet na to powie. Małżeństwo ma siebie nawzajem bronić, a on nie kiwnął nawet palcem, żeby coś z zachowaniem rodziny zrobić. |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2007-12
Wiadomości: 27 877
|
Dot.: bezsilnosc
powiedziałabym po prostu tej rodzince na jakimś publicznym forum że sobie nie życzę tego rodzaju żartów i docinków bo nie. po prostu nie.
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#8 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 727
|
Dot.: bezsilnosc
Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której rodzina mojego TŻ ciagle mi docina a mój TŻ nie tylko mnie nie broni, ale wręcz śmieje się z nimi i przez tyle czasu nie robi nic, by jakoś rozwiązać sytuację. Twój mąż zachowuje się paskudnie, tym bardziej, ze mówiłaś mu jak się czujesz, rozmawiałaś z nim o tym a on zbywa to machnięciem ręki, jakby problemu nie było. Wiem jak to jest być nielubianą przez rodzinę TŻ (miałam taką sytuacje w trakcie związku z exem wiele lat temu - jego matka i siostra mnie nie cierpiały, na szczęście jego tata mnie lubił) i jest to sytuacja nie do pozazdroszczenia. Co prawda nie przybrało to tak drastycznej formy jak w Twojej sytuacji, ale rozumiem dlaczego spędza Ci to sen z powiek.
Jeśli Twój mąż nie reaguje na Twoje prośby to jedynym wyjściem wydaje się ucięcie kontaktu z jego rodziną. Nie musisz się z nimi spotykać a jeśli Twój mąż będzie miał o to pretensje, powinnaś dać mu jasno do zrozumienia, że to również jego zasługa, skoro nie zrobił nic, by relacje między wami jakoś się ułożyły. Sent from my iPhone using Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilnosc
.
Edytowane przez 567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b Czas edycji: 2020-10-14 o 16:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Eternal rebel
Zarejestrowany: 2019-12
Wiadomości: 1 054
|
Dot.: bezsilnosc
Nie wiem po co wcisnęłaś ten jakże odstający od reszty akapit o niby idealnej swojej rodzince, no jednak ewidentnie coś musiało pójść na etapie Twojego dorastania nie tak, inaczej nie dawałabyś się tak traktować innym ludziom. Pewnie zaraz się okaże, że rodzice byli nadopiekuńczy albo coś i zaczną wypadać trupy z szafy, na 100% jakieś muszą być skoro nie masz wystarczającego poczucia własnej wartości i wzięłaś sobie za męża dupka, który zamiast Cię bronić, to obraca wszystko w żart i śmieje się z Ciebie razem z toksyczną rodzinką.
Powinnaś go zostawić bo on się już0 nie zmieni i wybrać się na terapię. Nawet Twoje ciało daje Ci psychosomatyczne sygnały, że jesteś źle traktowana a Ty to olewasz.
__________________
In a society that profits from self-doubt... loving yourself is an act of rebellion. Edytowane przez LhunLai Czas edycji: 2020-10-06 o 19:41 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: bezsilnosc
Maz powinien stac po twojej stronie. Nie wyobrażam sobie, zeby robic docinki w strone którejś z moich koleżanek/kogos z rodziny faceta. Gdyby ktos mi zwrócił uwage, ze jednak tak robie, to bym z tego zrezygnowała dla dobra drugiej osoby i dobra relacji.
Im nie zalezy na dobrych relacjach z Toba. Mozesz próbować dociekać - dlaczego. Moze niech Twoj mąż zapyta siostry/mamy, dlaczego sie tak zachowują do Ciebie. Mozesz to olać i tam nie jezdzic, a mąż powinien to rozumieć i rowniez miec na uwadze Twoj komfort psychiczny. Przeciez on wie, ze Ty sie tam zle czujesz i ze potem sie kłócicie - no jak moze wymagać żebyś tam jeździła? Olej toksyczna rodzinkę. Samo to ze boli Cie brzuch i ściska żołądek mowi o tym, jak oni na Ciebie negatywnie wpływają. Posłuchaj swojego organizmu. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk ---------- Dopisano o 20:41 ---------- Poprzedni post napisano o 20:37 ---------- Cytat:
Pozwolę sie z Toba nie zgodzić. Jesli relacje w rodzinie faceta tak wygladaja, to on rowniez moze bać sie sprzeciwić i to całej swojej rodzinie. To nie sa proste sytuacje. Facet nie musi byc dupkiem, moze byc po prostu stłamszonym, nieśmiałym facetem. Nie usprawiedliwiam go, ale tez nie osądzam. Trzeba po prostu o tym rozmawiać i ustalić jakies zasady tych kontaktów. Mąż musi bezsprzecznie byc po stronie żony. Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
|
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2019-05
Wiadomości: 237
|
Dot.: bezsilnosc
Szkoda, Autorko, że nie podałaś żadnych konkretnych przykładów tej rzekomej krytyki i ataków na Twoją osobę. Trudno się wypowiedzieć jeżeli nie wiadomo czy rodzina męża faktycznie jest bandą buraków czy może Ty jesteś nadwrażliwa. Samo to w jaki sposób przedstawiłaś rodzinę swoją (w samych superlatywach, kochający, wyrozumiali, wspierający, bez skaz) i męża (ani jednego pozytywnego słowa) jest dla mnie mocno zastanawiające. Dla mnie wygląda to trochę tak jakbyś została wychowywana pod kryształowym kloszem i jeśli coś nie jest słodkopierdzące to odbierasz to jako krytykę i atak. A stety/niestety rodziny są różne. I cała rodzina nie będzie się nagle zmieniać, bo Ty nie rozumiesz humoru, który oni praktykują od kilkudziesięciu lat. Trudno stwierdzić, musiałabyś doprecyzować, ale takie jest moje pierwsze skojarzenie. Na facecie zostały powieszone psy, że nie broni Autorki przed przytykami rodziny, ale kurczę, nie wiadomo co oni w ogóle powiedzieli, skoro dla nich to żarty, ba!, dla męża Autorki to żarty to może faktycznie to tylko żarty? Ja wiem, że dowcip powinien bawić obie strony, ale tak jak napisałam wcześniej, no trudno, żeby cała rodzina chodziła przy Autorce jak na szpilkach, bo ona została inaczej wychowana...
Natomiast co do rozmowy z mężem. Po prostu powiedz, że nie bawi Cię takie poczucie humoru jak w jego rodzinnym domu i nie chcesz tam jeździć. Postaw sprawę jasno, przecież nie musisz mieć jego zgody. Tylko, no niestety, od rodziny ciężko się całkowicie odciąć, szczególnie jeśli jedna ze stron chce utrzymywać kontakt. Będą pewnie jakieś wesela, pogrzeby, święta chociażby gdzie będziesz musiała spędzić z nimi czas. O tym trzeba było myśleć wcześniej, bo teraz to już pozamiatane. Pozostaje Ci ograniczyć kontakt na tyle, na ile jest to możliwe, a w pozostałych przypadkach brać poprawkę na to, co rodzina męża do Ciebie mówi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: bezsilność
Dziekuje za wszystkie odpowiedzi. Postaram sie wytlumaczyc lepiej, odniesc sie do waszych wypowiedzi.
Moze niepotrzebnie pisalam o swojej rodzinie, ale chcialam nakreslic jak wygladaja relacje w moim przypadku, a jak w przypadku meza. Oczywiscie tak jak i w kazdej rodzinie jakies konflikty sie zdarzaja, tyle, ze my je probujemy rozwiazywac, a rodzina meza nauczona jest zamiatac takowe pod dywan. Moj maz jest dobrym człowiekiem, tylko stara sie na chlodno, z dystansem podchodzic do sytuacji, w ktorej glowne skrzypce gra jego rodzina, wynika to pewnie z formy wychowania przez rodzicow. W domu mojego meza brakowalo ciepla, poczucia bezpieczenstwa, milosci, a zawsze byl strach przed krytyka, ocena, wysmiewaniem. Wszystko to spotykalo mojego meza, natomiast pozostale dzieci, corki, byly tam traktowane na zupelnie innych warunkach. Mimo wszystko, to jest meza rodzina i ja rozumiem, ze on chce z nimi ten kontakt utrzymywac, tym bardziej, widzac jaki ja mam kontakt ze swoja, ale to sa dwa rozne, skrajne swiaty. Maz nie potrafi zrozumiec dlaczego u niego nie moze byc ,,normalnie” i nie wiem jak mam mu to wytlumaczyc. Odnosnie docinek to przy calej rodzinie potrafie byc skrytykowana i wysmiana za to, ze np paznokcie mam takie, a nie inne, a to przytylam, a to schudlam i wygladam paskudnie, moja praca rowniez jest nic nie warta, to, co ja robie, to moglby rownie dobrze wykonywac kazdy z nich, tyle, ze ja naprawde odnosze spore osiagniecia w swoim fachu. Jak przestalam ich odwiedzac, to zaczely docierac do mnie sluchy, ze jestem chora psychicznie i chce rozdzielic rodzine, a przeciez nie zakazalam mezowi tam jezdzic.. Normalnie to jestem w stanie z kazdym człowiekiem wejsc w interesujaca rozmowe, dopasowac sie do rozmowcy, tak tu nie potrafie.. Zastanawiam sie nad wspolna terapia.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2016-11
Wiadomości: 2 283
|
Dot.: bezsilność
Po ostatnim poście, nie wiem jaki masz problem i nad czym chcesz pracować na terapii? Chcesz edukować męża, wytłumaczyć mu czemu nie bedziesz tam jezdzic, jest ci przykro z powodu docinek, czy jaki jest główny problem? W niektórych rodzinach takie rozmowy o paznokciach i pracy sa normą, ale to nie znaczy, ze ty musisz to znosić pomimo bólów brzucha i złego samopoczucia. Nie musisz.
Wysłane z iPhone za pomocą Tapatalk |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilność
ale co ty chcesz osiagnac terapia?
przeciez to nie twoj maz ci docina tylko jego rodzina wez utnij z nimi kontakt i po sprawie jesli maz nie rozumie to nie widze innego rozwiazania jak rozwod,nie wyobrazam sobie zebym jezdzila gdzies gdzie sie ze mnie wysmiewaja,nie lubia itp terapia tu nic nie zmieni bo problem jest w tym ze oni ciebie poprostu nie lubia i nie polubia chociazbys przeszla 3 terapie czy sama czy z mezem Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2020-10-07 o 15:07 |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#16 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
|
Dot.: bezsilność
W czym dokładnie ma pomóc terapia?
Po prostu przestań tam jeździć skoro potrafią cię z byle powodu wyśmiać. Nie właź tam gdzie cię nie lubią, nienawidzą, naśmiewają. Mąż niech sam sobie jeździ do rodzinki, ty nie musisz. Jak tak bardzo przeszkadza mu to, że nie chcesz uczestniczyć w cyrku, to jest jego problem, nie twój. Nie rozumie, że cię boli ich zachowanie, zmusza cię do spotkań rodzinnych? To może papiery rozwodowe zrozumie. Przestań z nimi spędzać czas, weź się zrelaksuj i nie zastanawiaj się co o tobie myślą. Niech sobie gadają, bo cokolwiek zrobisz albo nie zrobisz i tak będzie źle. Edytowane przez Frozen_Rose Czas edycji: 2020-10-07 o 14:50 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilność
Też uważam, że powinnaś przestać się z nimi spotykać i nikt nie ma prawa Cię do tych spotkań zmuszać. Tylko na dłuższą metę będzie ciężko, bo może skończyć się na tym, że w święta każde z was będzie osobno u swoich rodzin. Takie małżeństwo jest bez sensu.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
|
Dot.: bezsilność
[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88188673]Też uważam, że powinnaś przestać się z nimi spotykać i nikt nie ma prawa Cię do tych spotkań zmuszać. Tylko na dłuższą metę będzie ciężko, bo może skończyć się na tym, że w święta każde z was będzie osobno u swoich rodzin. Takie małżeństwo jest bez sensu.[/QUOTE]
Święta to idealny czas dla rodziny męża do niszczenia zdrowia psychicznego autorki. Jak facet jest rozumny, może dogadają się w tych sprawach. Nie wiem jak święta u nich wyglądają, odwiedziny + nocowanie, czy tylko samo spotkanie. Jeśli rodziny mieszkają w tym samym mieście, to mogą osobno pojechać do swoich rodziców, a następnie spędzić czas razem z rodziną kobiety albo tylko we dwójkę. Średnio to widzę, ale skoro mąż jest taki dobry jak opisuje go autorka, to wątpię, żeby zachciała rozwodu. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilność
[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88188673]Też uważam, że powinnaś przestać się z nimi spotykać i nikt nie ma prawa Cię do tych spotkań zmuszać. Tylko na dłuższą metę będzie ciężko, bo może skończyć się na tym, że w święta każde z was będzie osobno u swoich rodzin. Takie małżeństwo jest bez sensu.[/QUOTE]
dlatego ze nie pojda do jego czy jej rodzicow to juz oznacza ze malzenstwo jest bez sensu? nie moga spedzic swiat sami? wielu ludzi nie chodzi na swieta do kogos (bo np nie obchodza swiat,wyznaja inna religie ,mieszkaja daleko od swoich rodzin)czy to przekresla sznase na bycie dobrym malzenstwem? ja np bardzo rzadko odwiedzam rodzicow meza ,nie dlatego ze sie nie lubimy ale poprostu nie mam na to czasu ,on moich widzial chyba 4 razy w zyciu ,swieta spedzamy razem u nas w domu bez jego czy moich rodzicow i mamy sie dobrze |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#20 | |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2010-02
Wiadomości: 4 486
|
Dot.: bezsilność
Cytat:
On sam przez to przechodził, nie broni Ciebie - nie wiem czy planujecie dzieci, ale jeśli tak, to weź pod uwagę, że mogą zafundować im taką samą traumę. Jak je obronisz, jeśli nie potrafisz obronić siebie?
__________________
Czasami bywa się gołębiem a czasami pomnikiem. ![]() ---------------------------------------------------------- PRETENSJONALNY nie oznacza "pełen pretensji" Za słownikiem PWN: pretensjonalny to 1. «zachowujący się sztucznie, krygujący się» 2. «zbyt wyszukany, świadczący o złym guście» |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-10
Wiadomości: 676
|
Dot.: bezsilność
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188800]dlatego ze nie pojda do jego czy jej rodzicow to juz oznacza ze malzenstwo jest bez sensu?
nie moga spedzic swiat sami? wielu ludzi nie chodzi na swieta do kogos (bo np nie obchodza swiat,wyznaja inna religie ,mieszkaja daleko od swoich rodzin)czy to przekresla sznase na bycie dobrym malzenstwem? ja np bardzo rzadko odwiedzam rodzicow meza ,nie dlatego ze sie nie lubimy ale poprostu nie mam na to czasu ,on moich widzial chyba 4 razy w zyciu ,swieta spedzamy razem u nas w domu bez jego czy moich rodzicow i mamy sie dobrze[/QUOTE] Tak, wspólne święta to nie wyznacznik dobrego małżeństwa. Dam przykład, wujek z żoną osobno jeździli do rodzin (on z jej rodzicami się nienawidzili) i spędzali czas w święta we dwójkę albo z jego rodzicami. Nikt nie był zły, nie było kłótni, święta przebiegały spokojnie. Trafna uwaga. Edytowane przez Frozen_Rose Czas edycji: 2020-10-07 o 17:31 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilność
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188800]dlatego ze nie pojda do jego czy jej rodzicow to juz oznacza ze malzenstwo jest bez sensu?
nie moga spedzic swiat sami? wielu ludzi nie chodzi na swieta do kogos (bo np nie obchodza swiat,wyznaja inna religie ,mieszkaja daleko od swoich rodzin)czy to przekresla sznase na bycie dobrym malzenstwem?[/QUOTE] Nie zrozumiałaś. Nie chodzi o to, że jest bez sensu, bo nie spędzają świąt u rodzin. Tylko bezsensownym byłaby sytuacja, gdzie obydwoje spędzają święta osobno ze swoimi rodzinami (osobno znaczy ona ze swoimi rodzicami, on ze swoją rodziną), bo przecież rodzina faceta już jej zarzuciła chorobę psychiczną i chęć rozbicia więzi rodzinnych. Stąd zapewne będą nalegać na spotkania z jej mężem a inne fakty, które autorka podała nie dają dużej nadziei, że jej mąż odmówi rodzince. Spędzanie świąt we dwójkę jest dla mnie o wiele bardziej zrozumiałe w sytuacji, gdy pojawiają się tego typu konflikty. Mnie święta i religia nie mogłyby obchodzić mniej, podałam taki przykład po prostu. I tak, małżeństwo, w którym mąż nie stoi po stronie żony, jest bez sensu. Może ty się lubujesz w takich, ale autorce odradzam dla własnego zdrowia psychicznego. Edytowane przez 567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b Czas edycji: 2020-10-07 o 18:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilność
[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88188945]Nie zrozumiałaś. Nie chodzi o to, że jest bez sensu, bo nie spędzają świąt u rodzin. Tylko bezsensownym byłaby sytuacja, gdzie obydwoje spędzają święta osobno ze swoimi rodzinami, bo przecież rodzina faceta już jej zarzuciła chorobę psychiczną i chęć rozbicia więzi rodzinnych. Stąd zapewne będą nalegać na spotkania z jej mężem a inne fakty, które autorka podała nie dają dużej nadziei, że jej mąż odmówi rodzince. Spędzanie świąt we dwójkę jest dla mnie o wiele bardziej zrozumiałe w sytuacji, gdy pojawiają się tego typu konflikty.
Mnie święta i religia nie mogłyby obchodzić mniej, podałam taki przykład po prostu. I tak, małżeństwo, w którym mąż nie stoi po stronie żony, jest bez sensu. Może ty się lubujesz w takich, ale autorce odradzam dla własnego zdrowia psychicznego.[/QUOTE] a ja nie widze nic zlego w chodzeniu kazde do swoich w tym momencie argument o jej rzekomym rozbijaniu ich rodziny odpada ja wrecz uwazam ze on nie powinien od rodziny sie odsuwac niech chodzi jak lubi tylko niech jej tam na sile nie ciagnie lubuje sie tylko w wolnym wyborze tak samo jak on nie powinien od niej wymagac chodzenia tam tak samo ona nie powinna wymagac od niego zerwania kontaktu ze swoja rodzina jako osoba dorosla nie potrzebuje zeby ktos mnie bronil czy wymuszal lubienie mnie nie ma obowiazku lubic sie z rodzina meza/zony dla mnie to obcy ludzie skoro nie czuje sie w czyims towarzystwie komfortowo to poprostu ukrocam kontakty a nie wymuszam zeby ktos o mnie walczyl czy wymuszal szacunek ich szacunek czy lubienie by mi gleboko zwisalo |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#24 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilność
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188960]a ja nie widze nic zlego w chodzeniu kazde do swoich w tym momencie argument o jej rzekomym rozbijaniu ich rodziny odpada[/QUOTE]
Średnio mnie interesuje, czy widzisz coś złego w tym, czy nie. Mi by to nie pasowało i bym się na to nie pisała. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188960]ja wrecz uwazam ze on nie powinien od rodziny sie odsuwac niech chodzi jak lubi tylko niech jej tam na sile nie ciagnie lubuje sie tylko w wolnym wyborze tak samo jak on nie powinien od niej wymagac chodzenia tam tak samo ona nie powinna wymagac od niego zerwania kontaktu ze swoja rodzina [/QUOTE] A gdzie ja pisałam, że ma go od rodziny odsuwać? Niech chodzi do nich jasne, ale w najważniejsze dni w roku (gdybym była wierząca i obchodziła święta) to chciałabym być z mężem a nie z ciotką Mirką, która nie potrafi zagryźć zębów i strzela głupie komentarze podczas spotkań. Jak rodzinka jest psychiczna i jej od chorych psychicznie wyrzuca, to instynkt samozachowawczy nakazuje nie spędzać z tymi ludźmi czasu. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188960]jako osoba dorosla nie potrzebuje zeby ktos mnie bronil czy wymuszal lubienie mnie[/QUOTE] Mi też lata czy mnie ktoś lubi, czy nie. Ale od męża oczekuję lojalności i albo stoi po mojej stronie i stawia granice swojej rodzince, albo niepotrzebny mi taki mąż/facet. Proste. [1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88188960]nie ma obowiazku lubic sie z rodzina meza/zony dla mnie to obcy ludzie skoro nie czuje sie w czyims towarzystwie komfortowo to poprostu ukrocam kontakty[/QUOTE] Też właśnie napisałam, żeby ukróciła kontakty, czytaj ze zrozumieniem. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilność
czytam ze zrozumieniem
napisalas [1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88188945]bo przecież rodzina faceta już jej zarzuciła chorobę psychiczną i chęć rozbicia więzi rodzinnych. Stąd zapewne będą nalegać na spotkania z jej mężem a inne fakty, które autorka podała nie dają dużej nadziei, że jej mąż odmówi rodzince[/QUOTE] wlasnie tu sie nie zgadzamy, ja uwazam ze on nie powinien odmawiac rodzince jesli czuje ze tam chcialby pojsc w swieta to niech idzie . swieta to zazwyczaj kilka dni i mozna to jakos pogodzic kazde moze pojsc do swoich rodzin skoro ona nie chce isc do jego a on chce to niech idzie jednego dnia a reszte niech spedza razem. stawianie ultimatum mezowi wybieranie miedzy nia a rodzina do niczego dobrego nie prowadzi skoro ja denerwuje ze on na niej cos probuje wymuszac dlaczego sama ma uzywac takiej samej broni i wymuszac na nim niech kazde robi to co chce nie powinno sie wymuszac na partnerze wybierania miedzy rodzina a soba szczegolnie kiedy latwo mozna sie od nich odseparowac wedlug mnie takie stawianie sprawy powoduje wieksze konflikty i wewnetrzny sprzeciw u kazdej ze stron Edytowane przez 7623cb0b746b4d40e529fc123bf669aade741778_65822f07d8014 Czas edycji: 2020-10-07 o 18:46 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilność
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88189032]czytam ze zrozumieniem
napisalas wlasnie tu sie nie zgadzamy, ja uwazam ze on nie powinien odmawiac rodzince jesli czuje ze tam chcialby pojsc w swieta to niech idzie . swieta to zazwyczaj kilka dni i mozna to jakos pogodzic kazde moze pojsc do swoich rodzin skoro ona nie chce isc do jego a on chce to niech idzie jednego dnia a reszte niech spedza razem. stawianie ultimatum mezowi wybieranie miedzy nia a rodzina do niczego dobrego nie prowadzi skoro ja denerwuje ze on na niej cos probuje wymuszac dlaczego sama ma uzywac takiej samej broni i wymuszac na nim niech kazde robi to co chce nie powinno sie wymuszac na partnerze wybierania miedzy rodzina a soba szczegolnie kiedy latwo mozna sie od nich odseparowac wedlug mnie takie stawianie sprawy powoduje wieksze konflikty i wewnetrzny sprzeciw u kazdej ze stron[/QUOTE] Pisałam o świętach a nie w ogóle. Bo głównie w święta te konflikty się zaostrzają i pojawiają się wątki na wizażu "mąż chce żebym spędzała święta z jego rodziną a ja nie chcę". Poza tym niech sobie jeździ do nich, zabronić nie może, też bym nie zabraniała, ale ja bym nie jechała do nich na miejscu autorki, ukróciłabym kontakty. Przecież to oczywiste, że kwas będzie tak czy inaczej, to jest nieuniknione. I mnie by to nie obchodziło, czy by się z tym źle czuli. Już i tak sytuacja zaszła za daleko z ich strony i sami są sobie winni. Nie wiem, dlaczego tak przeżywasz co rodzina pomyśli. Kogo to obchodzi. A jak facet nie stoi po stronie żony, to słabe to małżeństwo i tyle. Mi by to nie pasowało. Edytowane przez 567c01f80e5b49e5d4c91ccaaf1ccfb850a64aae_5f88d48edcf1b Czas edycji: 2020-10-07 o 19:19 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2004-12
Wiadomości: 16 083
|
Dot.: bezsilność
[1=567c01f80e5b49e5d4c91cc aaf1ccfb850a64aae_5f88d48 edcf1b;88189069]Pisałam o świętach a nie w ogóle. Bo głównie w święta te konflikty się zaostrzają i pojawiają się wątki na wizażu "mąż chce żebym spędzała święta z jego rodziną a ja nie chcę". Poza tym niech sobie jeździ do nich, zabronić nie może, też bym nie zabraniała, ale ja bym nie jechała do nich na miejscu autorki, ukróciła kontakty. Przecież to oczywiste, że kwas będzie tak czy inaczej, to jest nieuniknione. I mnie by to nie obchodziło, czy by się z tym źle czuli. Już i tak sytuacja zaszła daleko z ich strony i sami są sobie winni. Nie wiem, dlaczego tak przeżywasz co rodzina pomyśli. Kogo to obchodzi. A jak facet nie stoi po stronie żony, to słabe to małżeństwo i tyle. Mi by to nie pasowało.[/QUOTE]
nie wiem gdzie ty wyczytalas ze ja sie martwie tym co jego rodzina sobie pomysli nic takiego nie napisalam wrecz przeciwnie uwazam ze autorka powinna miec w dupie co jego rodzina sobie mysli,powinna przedewszystkim myslec o sobie. byc moze nie zrozumialam twojego postu wydawalo mi sie ze uwazasz ze on powinien przestac tam chodzic np w swieta ja mam odmienne zdanie i nie przyszlam sie tutaj z toba wyklocac tylko poprostu wyrazilam swoja opinie. twoj pierwszy post sugerowal ze skoro nie beda chodzic razem na swieta to kiepskie z nich malzenstwo ja tego tak nie widze,mysle ze w udanych malzenstwach pozostawia sie partnerowi swobode w decydowaniu jak chce spedzic swieta i czy chce sie kontaktowac ze swoja rodzina rownoczesnie stawiajac granice dotyczace tego co my mamy ochote robic a czego nie robic autorki maz postepuje zle wymuszajac na niej odwiedziny u swoich rodzicow,na jej miejscu powiedzialabym kategorycznie NIE ale nie oczekiwalabym ze on rowniez przestanie z nimi utrzymywac kontakt(jak widze teraz ty rowniez tak uwazasz) jesli chcemy miec swobode w decydowaniu taka sama swobode powinnismy zostawic partnerowi |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#28 |
Konto usunięte
Zarejestrowany: 2020-06
Wiadomości: 439
|
Dot.: bezsilność
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88189116]nie wiem gdzie ty wyczytalas ze ja sie martwie tym co jego rodzina sobie pomysli
nic takiego nie napisalam wrecz przeciwnie uwazam ze autorka powinna miec w dupie co jego rodzina sobie mysli,powinna przedewszystkim myslec o sobie. byc moze nie zrozumialam twojego postu wydawalo mi sie ze uwazasz ze on powinien przestac tam chodzic np w swieta ja mam odmienne zdanie i nie przyszlam sie tutaj z toba wyklocac tylko poprostu wyrazilam swoja opinie. twoj pierwszy post sugerowal ze skoro nie beda chodzic razem na swieta to kiepskie z nich malzenstwo ja tego tak nie widze,mysle ze w udanych malzenstwach pozostawia sie partnerowi swobode w decydowaniu jak chce spedzic swieta i czy chce sie kontaktowac ze swoja rodzina rownoczesnie stawiajac granice dotyczace tego co my mamy ochote robic a czego nie robic autorki maz postepuje zle wymuszajac na niej odwiedziny u swoich rodzicow,na jej miejscu powiedzialabym kategorycznie NIE ale nie oczekiwalabym ze on rowniez przestanie z nimi utrzymywac kontakt(jak widze teraz ty rowniez tak uwazasz) jesli chcemy miec swobode w decydowaniu taka sama swobode powinnismy zostawic partnerowi[/QUOTE] No z tym się zgadzam, że nie zrozumiałaś, bo napisałam wyraźnie, że będą spędzać święta "osobno ze swoimi rodzinami", czyli osobno od siebie (autorka i jej mąż) a nie osobno od jednej mamusi lub drugiej mamusi. Bo to nie są dzieci a małżeństwo. No jednak trochę się przejmujesz, co rodzina pomyśli, skoro napisałaś to: "wedlug mnie takie stawianie sprawy powoduje wieksze konflikty i wewnetrzny sprzeciw u kazdej ze stron". Mi na miejscu autorki byłoby wszystko jedno po ich zagrywkach, serio. Obojętne by mi to było, gdyby jeszcze bardziej mnie nie lubili, bo przecież ukróciłabym z nimi kontakty. Akurat wiem z doświadczenia, że w przypadku psychicznej rodzinki, tylko odcięcie się może pomóc. Mam walniętego wujka i ciotkę, którzy wszędzie węszą spiski i robią mnóstwo problemów w rodzinie, toksyki jakich mało. Gdybym się przejmowała ich wewnętrznym sprzeciwem do mojej osoby lub tym, że ich zdenerwuję swoją postawą "mam was gdzieś" to bym dostała na głowę. Od takich ludzi się odcina i cieszy się spokojem. Mąż niech się spotyka z nimi jak chce, ale poza świętami, bo uważam że najpierw w hierarchii powinna stać żona a dopiero później reszta rodziny. I nie uważam tak teraz, tylko od początku. Inna kwestia jest taka, co zrobi mąż, gdy rodzinka będzie żonie obrabiać tyłek za jej plecami. I tu obawiam się, jest pies pogrzebany. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
BAN stały
Zarejestrowany: 2019-02
Lokalizacja: Baden-Baden
Wiadomości: 241
|
Dot.: bezsilnosc
[1=7623cb0b746b4d40e529fc1 23bf669aade741778_65822f0 7d8014;88186006]powinnas zrozumiec ze ty nie potrzebujesz zgody czy akceptacji meza na zerwanie kontaktow z jego rodzina
nie jestes im nic winna i nie musisz z nimi utrzymywac kontaktow ,to sa dla ciebie obcy ludzie w dodatku ludzie ktorzy ciebie nie lubia mysle ze powinnas zaczac kochac siebie bardziej niz meza i postawic przedewszystkim na wlasne dobro bo za kilka lat skonczysz u psychiatry[/QUOTE] Zgadzam się. Po co w ogóle tam jeździsz? To co obcy ludzie dla Ciebie. Moja matka też ucieła kontakt z rodziną mojego taty jakieś 25 lat temu, jedynie na pogrzebach się pojawiała. Coś tam na początku narzekali, ale wszyscy się z biegiem lat przyzwyczaili do tej sytuacji. Naprawdę nie jest to nic nadzwyczajnego. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2020-10
Wiadomości: 3
|
Dot.: bezsilność
Oznajmilam mezowi, ze nie zamierzam spedzac swiat z jego rodzina i tym samym psuc sobie humoru i dobrej atmosfery. Wyjasnilam, ze przeciez mozemy swieta spedzac wspolnie, tylko we dwoje, bez jego czy mojej rodziny, albo tylko z moja rodzina, skoro u mnie tego typu problemow nie ma. Maz twierdzi, ze brak spedzania swiat z jego rodzina jest rownoznaczne z urwaniem kontaktow... Nie widze tego by nasze drogi rozchodzily sie w kazde swieta... Chyba to ja powinnam nad soba popracowac i nauczyc sie mowic nie i umiec siebie sama obronic
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 07:50.