![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Hey. Nie wiem od czego zacząć więc zacznę może od początku.
W tamtym roku zaczęłam praktyki studenckie w pewnym miejscu. Wtedy właśnie poznałam jego. Pierwsze wrażenie zupełnie bez emocji, z wyglądu nie do końca mój typ. Zresztą pierwszego dnia byłam tak okropnie zestresowana, że skupiałam się tylko na tym żeby dobrze wypaść i niczego nie popsuć. Moim opiekunem praktyk był ktoś inny ale w sumie wyszło tak, że to on wziął mnie pod swoje skrzydła. I tak się ta historia zaczęła. Spędziłam tam ponad miesiąc, bardzo dużo rozmawialiśmy, był mega pomocny, opiekuńczy, wszystko mi tłumaczył, pokazywał, zaczęły się wspólne kawy i wychodzenie na papierosa. Gadaliśmy głównie o moich studiach, o pracy, no i wiadomo o wspólnej pasji z tym związanej. Z czasem też o prywatnych sprawach. Wiedziałam, że ma żone (nosi obrączkę), w międzyczasie dowiedziałam się, że i dwójkę dzieci. Kiedy praktyki dobiegły końca kontakt właściwie nam się urwał, ale po kilku miesiącach udało mi sie załatwić coś w formie wolontariatu. Zależało mi na tym żeby jeszcze przed końcem studiów tam wrócić, nauczyć się jak najwięcej w praktyce. No i wróciłam. Bardzo się ucieszył jak mnie zobaczył, aż sama byłam zdziwiona, że aż tak. Tym razem zaczęły się też różne żarciki, 'Cześć perła' na powitanie, czasami podteksty, komplementy nie takie wprost ale np. jak ktoś kiedyś skomentował mój nowy kolor włosów, to powiedzial, że jemu też bardzo się podoba. No i że nie dziwi się, że mam tu duże zainteresowanie, to miejsce to w 99% faceci. Znalazł mnie też na facebooku, odezwał się któregoś dnia po pracy, w sprawie że tak powiem służbowej, ale chwilę popisaliśmy. I zdarza nam się to do dzisiaj, ale tylko na tematy związane z moimi studiami, co tam w pracy nowego, jak coś potrzebuje na studia to zawsze pomaga. Nigdy nie wychodzimy poza to, natomiast jak już tam jestem to tak, często dopytuje dlaczego nikogo nie mam, o sprawy prywatne, o których mu opowiadałam, jak robi nam kawę to idziemy ją wypić we dwoje, na osobności, nie ze wszystkimi w takiej jakby kuchni. Zawsze z jego inicjatywy. Jak akurat siedzę z innymi, to mnie woła żebym poszła z nim. Niektórzy to zauważyli, trochę już się zaczęły żarciki :a co wy tak ciągle wszędzie razem?, Ej a ty pamiętaj, że masz zone. I teraz do sedna, jakkolwiek głupio i dziecinnie to nie zabrzmi to chyba się nim mocno zauroczyłam. Co raz częściej łapę się na tym, że o nim myślę, że nie mogę się doczekać aż go zobaczę. Bardzo mi imponuje, jest świetnym facetem, patrze na niego już zupełnie inaczej niż na początku. Lubię spędzać z nim czas, rozmawiać, żartować, nie lubię jak go nie ma. Z innymi też dobrze się dogaduje, to bardzo fajni ludzie, ale jednak zawsze jak przychodzę, to szukam jego. Złapałam się też na tym, że jak opowiada o żonie, to czuje lekką zazdrość, na początku tak nie było. I żeby było jasne, nie planuje rozbijać żadnego małżeństwa. Zresztą to porządny facet, bardzo kocha swoją rodzinę. Zastanawiam się tylko czy jest sens podejmować tam pracę. Niedługo kończę studia, on cały czas mnie namawia żebym złożyła papiery, że już wiele razy rozmawial z szefem i że na pewno mnie przyjmie. Bardzo mnie chwali, mowi, że idealnie się w tym miejscu odnajduje i że widzi we mnie potencjał, że bardzo chciałby żebym z nimi została. Nie ukrywam, to strasznie miłe. Zresztą ja też bardzo polubiłam to miejsce, tych ludzi, dużo się nauczyłam, jest swietna atmosfera, a wiem że nie wszędzie byłoby podobnie, ogólnie w takim miejscu ciężko dostać pracę jako kobieta. Dodatkowo w tym mieście mam też mieszkanie po ojcu, gdybym chciała aplikować o pracę gdzie indziej, to wiązałoby się z przeprowadzką, wynajmem, zaczynaniem wszystkiego od nowa. No i spędziłam tutaj bardzo dużo czasu, mocno się zaangażowałam, robie nadal ten wolontariat, bardzo się staram. Ostatnio szef zapytał jakie mam plany po studiach, powiedział że rozmawiał z chłopakami i póki co jest na tak, ale oczywiście wrócimy do tematu po końcowych egzaminach. Wszystko jest niby super, ale jednak obawiam się, że to moje zauroczenie przerodzi się w coś więcej, z racji tego że jak podejmę tam pracę to będzie się wiązało z jeszcze bliższym kontaktem, z zostawaniem po godzinach, z wspólnymi wyjazdami raz na jakiś czas. Próbowałam nabrać dystansu, trochę się odsunąć, ograniczyć te nasze rozmowy tylko do kwestii służbowych, ale im bardziej się odsuwam, tym częściej on przychodzi, dopytuje czy wszystko dobrze, czy sobie radzę, czy inni dobrze mnie traktują. Mam jeszcze trochę czasu na podjęcie decyzji, ale chciałam zapytać co wy byście zrobiły. Obawiam się, że będę cierpieć, że na dłuższą metę nie poradzę sobie z tym udawaniem, że traktuje go tylko jak kumpla. Dodam, że mam 27 lat, to nie jest moje pierwsze zauroczenie. I kompletnie nie wiem co dalej. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Bardzo porządny facet, oficjalnie służbowy kontakt po godzinach żeby żona się nie przyczepiła, a w pracy pitu pitu czy jesteś wolna, zaczepne teksty i prywatne rozmowy. Facet po prostu szuka sobie kochanki. Już widzisz, że każdy dostrzega Waszą zażyłość i radzi Ci, żebyś pamiętała o jego rodzinie. To jedyna praca w Twoim mieście, że on musi Ci załatwiać robotę żeby mieć Cię pod ręką i w końcu zbajerować? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 588
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Jak zostaniesz to będziesz cierpieć, może uwikłasz w beznadziejny romans, pewnie stracisz reputację (ludzie już plotkują). Ja bym się rozejrzała za czymś innym, do tego miejsca być może będzie mogła wrócić za kilka lat, jeśli będziesz chciała. A świat jest duży, praca też się znajdzie, może znacznie lepsza.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 861
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Zauroczyłaś się, bo chciałaś. Jak ktoś nie chce się zauroczyć, to do tego nie dopuści.
Ale może po prostu, skoro ci się podoba, zacznij się z nim oficjalnie umawiać? Zaproś go na randkę. Dla żony i tak lepiej, żeby od niej odszedł, skoro jej nie kocha. Nic nie stracisz jak zaczniesz stawiać sprawy jasno. Tylko oczywiście żadnego ukrywania cię przed żoną. Wszystko ma być otwarcie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Ogólnie załatwianie pracy przez jakiegoś napalonego typa jest bardzo śliską i ryzykowną sprawą. Normalne, że polubiłaś to miejsce, gdyby on był wobec Ciebie neutralny i zarekomendował Cię do zatrudnienia szefowi to spoko, fajna opcja. Ale skoro jest między Wami napięcie, zauroczyłaś się i miałabyś mu zawdzięczać pracę to musisz spojrzeć na to racjonalnie, nie pod wpływem emocji chwili.
Mając z nim codzienny kontakt zauroczenie będzie się dalej pogłębiać. Już czujesz, że trudno będzie udawać "tylko koleżeństwo", zwłaszcza gdy kontakt stanie się codziennością. Jeśli coś się popsuje, zostaniesz z tym bólem i pracą, w której trudno będzie funkcjonować i oglądać go codziennie. Możliwe, że plotki których już teraz doświadczasz rozrosną się i utrudnią Ci tam funkcjonowanie. Też pracuję z facetami, pewnie to Ty wyjdziesz na tą złą która rozbiła jego związek i dostała pracę z jego protekcją, a z nim dalej będą się kumplować. Nawet przy miłej atmosferze w pracy potrzebny jest profesjonalizm. Jeśli będziesz tam pracować na umowie, a nie jako wolontariuszka, zmienią się też oczekiwania wobec Ciebie. Jeśli on będzie się kręcić wokół Ciebie i świadomie lub nieświadomie traktować Cię inaczej niż innych, zaczną się kwasy. Jaką masz gwarancję, że facet będzie zawsze taki miły i pomocny? Jeśli postawisz mu w którymś momencie granicę, a będziesz mu zawdzięczać pracę, jaką masz gwarancję, że nie zacznie Ci robić przykrości, problemów? Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-03-26 o 14:00 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
I tak, to jest jedyne miejsce pracy związane z moimi przyszłym zawodem w tym mieście. On sam wie, że bardzo mi zależało żeby tam zostać po studiach, nie jest to kwestia 'załatwiania roboty'. Uwaza, że dobrze sobie radzę, a też chciałby mieć w zespole kogoś, kto mu pasuje, to normalne. Zreeztą koniec końców i tak nie on będzie o tym decydował. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 598
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
IX krąg piekła (wg Dantego) przeznaczony jest dla największych grzeszników, m. in. dla zdrajców ojczyzny, rodziny i przyjaciół.
Naprawdę chcesz przyczynić się do rozbicia rodziny? Chcesz by 2je dzieci płakało, bo hu...mu tatusiowi zachciało się romansów? Jest tylu wolnych facetów, dlaczego wplątujesz się w romans z żonatym? Chcesz być złodziejką mężów? Brudną tajemnicą? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
![]() Skoro po godzinach interesują go tylko sprawy służbowe to w pracy też mógłby się na tym skupić. Jak ktoś nie ma potrzeby takiego spoufalania się to po prostu tego nie robi. Wysyłanie wiadomości zostawia ślad, jeszcze żonka wpadłaby kiedyś na to, a tak pogada z Tobą w pracy i oficjalnie żaden ślad nie zostanie po tych Waszych prywatnych rozmowach. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2022-05
Wiadomości: 113
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Zauroczyłaś się, i jedyną opcją żeby z tego wyjść bez szwanku jest zerwanie kontaktu, więc ja bym się nie zatrudniła w tej firnie. Co to za branża, faktycznie nie ma innych firm w okolicy? Ewentualnie jakiś inny/odległy dział? Znam facetów pracujących w takich firmach gdzie są pojedyncze kobiety i to słabe zostać taką "ofiarą". W sumie opcji jest kilka: może chcieć sobie poflirtować żeby podbudować ego, bo go żona nudzi ale fizycznego romansu nie zechce, może chcieć Cię wkręcić z czasem w regularny romans. Może jeszcze gorzej chcieć coś za załatwienie pracy (jeśli on w tym uczestniczy to też bym w to nie szła). Jak dobrze rozumiem jesteś bardziej w męskiej branży, to takie sytuacje będą się zdarzać. Jako starsza koleżanka z doświadczenia powiem, że najważniejsze jest nie zaczynać w ogóle takich rozmów półprywatnych, bo one bardzo potęgują to że zauraczasz się w facecie, a taka sytuacja nie ma żadnego możliwego pozytywnego rozwiązania. Edytowane przez Elinkaa11 Czas edycji: 2025-03-26 o 15:05 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Autorko, facet jest zapewne sporo od ciebie starszy, nie jest debilem i wie, co robi. Naprawdę imponuje ci facet, który urządza sobie flirciki z młodszą koleżanką z pracy? Postaw się na miejscu tej żony, podobałoby ci się, gdyby twój mąż był taki "serdeczny" dla ładnej kolezanki? Zgadza sie, praca to praca. Ja też wolę od początku stawiac granice i nie pozostawiac wątpliwosci, ze romanse mnie nie interesują.
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. Edytowane przez ColourTheSmallOne Czas edycji: 2025-03-26 o 15:19 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Imponuje mi z innych względów. I nie zaplanowałam tego zauroczenia i wcale nie jestem z tego powodu zadowolona, wręcz przeciwnie, jak już przyszło to zaczelam się zastanawiać co dalej, bo doskonale wiem, że ma rodzinę. A ja nie chce nikomu robić krzywdy. Gdybym o tym nie myślała, to na pewno nie miałabym takich rozterek. Ot, niech się dzieje woła nieba. W jaki romans? W nic się nie wplątuje, naprawdę nie wiem dlaczego niektóre z Was tak surowo mnie oceniają. Tak- zauroczyłam się, bo niestety nie zgodzę się z tym co któraś dziewczyna tutaj napisała, że jak się nie chce to się człowiek nie zauroczy. Tak samo jak nie da się w kimś na siłę zakochać, tak samo nie da się nie zakochać. Może faktycznie prywatne rozmowy to potęgują i tutaj racja, mogłam wcześniej postawić granicę. No ale nie postawiłam. Poza tym tak szczerze dziewczyny, Wy nie macie w pracy jakichś bliższych relacji? Nie poruszacie tematów innych niż zawodowe? Tyle sztywne, chłodne relacje służbowe? |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Zauroczenie się zdarza, ale można je także świadomie przerwać i uciąć. Jakby z definicji wiadomo, że to taka wstępna faza, oczarowanie daną osobą, przelotna sprawa w porównaniu np. z miłością. U Ciebie się to rozwija, to że bywasz już np. zazdrosna o jego żonę dobitnie o tym świadczy. I szczerze patrząc z boku zachowanie faceta wcale nie jest takie porządne. Tobie byłoby fajnie, gdyby Twój partner miał w pracy stażystkę, niby zwykłe koleżeństwo, nic takiego, a okazało się że w sumie rozmawiają na prywatne tematy, chodzą ciągle razem na kawkę i już połowa działu zauważyła, że wszędzie widują ich razem? To właśnie robi Twój porządny kolega, a Ty dzielnie mu w tym asystujesz. Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-03-26 o 16:23 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
![]()
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. Edytowane przez ColourTheSmallOne Czas edycji: 2025-03-26 o 17:25 |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 598
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Znalezione w necie
"o romansie możemy mówić wtedy, kiedy ludzie siebie lubią, dobrze się ze sobą bawią, nawzajem się sobie podobają, czują do siebie pociąg, pożądanie. Jednak konsumpcja romansu nie zawsze się zdarza. Romans czasami mija jak letnia burza, a czasami przechodzi w poważny związek". Zauroczenie to silne uczucie, budujesz więź emocjonalną z kolegą (prywatne rozmowy, dzielenie się marzeniami, planami) która nie wiadomo dokąd Was zaprowadzi, jeśli pozwolicie się jej rozwijać. A kiedy jest zdrada? Dla niektórych zdradą jest już sam flirt, czy pisanie wiadomości na komunikatorach, każdy ma inne granice. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2023-12
Wiadomości: 1 642
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
swiadomie ladujesz sie w bagno
odpowiedz sobie na pytanie gdyby on zaczal teraz wykazywac wieksze zainteresowanie niz kolezenstwo,gdyby zaprosil cie gdzies po pracy w sekrecie poszlabys ? jesli tak to wez ochlon i nie skladaj papierow o prace w tym miejscu,zrobisz sobie kolo piora ,nic nie zyskasz pozostanie tylko niesmak i czyjas rodzina rozbita masz 27lat po co sie wiklac w cos tak bezsensownego? zastanowilas sie jaki bylby tego koniec nawet jesli odszedl by od zony to czy chcesz faceta z takim balastem ?wyobrazasz sobie byc w takim zwiazku z facetem z dziecmi(alimentami) i byla zona ktora bedzie zawsze gdzies obok wlasnie ze wzgledu na dzieci ?naprawde chcialabys czegos takiego ?byc z kims kto dopuscil sie zdrady z mlodsza kolezanka z pracy?moglabys mu ufac zalozyc z nim rodzine?przeciez ciebie mogloby spotkac to samo daj sobie spokoj z tym gosciem przstan snuc romantyczne wizje i sie nakrecac z tego nic dobrego nie wyjdzie dla zadnego z was
__________________
z wizazem od 12.2004 Edytowane przez xfrida Czas edycji: 2025-03-26 o 18:19 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Eh, napisałam tutaj żeby się poradzić, troche też wygadać, poczytać o tym co Wy zrobilibyście w takiej sytuacji, a dostałam atak, jakbym co najmniej wskoczyła mu do łóżka. Ja rozumiem, że wątek dotyczący żonatego kolegi może wzbudzić pewne kontrowersje, ale nie pytam przecież co zrobić żeby zostawił dla mnie rodzinę. Nie robię dosłownie nic żeby go nie wiem poderwać, dać do zrozumienia, że mi się podoba i a nuż widelec złapie przynętę. Wręcz przeciwnie, próbowałam trzymać dystans, a teraz zastanawiam się nawet czy nie odpuścić tej pracy (jeśli w ogóle będzie taka możliwość bo tego jeszcze przecież nie wiem).
Sytuacja jest dla mnie o tyle ciężka, że bardzo chciałabym ją mieć. Poza tą beznadziejną sytuacją z nim, to jest idealne miejsce dla mnie. Zarówno ze względu na ludzi, możliwości jak i miejsce zamieszkania. Bardzo nie chciałabym się znowu przeprowadzać i zaczynać od nowa. Poświęciłam też dużo czasu na te praktyki i wolontariat, chciałam w ten sposób zwiększyć swoje szanse na przyjęcie. Gdyby nie to wszystko, to nie byłoby właściwie problemu. Dałabym sobie z tym miejscem spokój i pewnie za jakiś czas zapomniała o jego istnieniu. No ale biję się z myślami, bo mi zależy, a z drugiej strony nie chce też dopuścić do sytuacji, że to co zaczęłam do niego czuć się z czasem pogłębi i będę miała fajną pracę w pakiecie ze złamanym sercem. Edytowane przez essentialyou Czas edycji: 2025-03-26 o 18:27 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Wtajemniczenie
Zarejestrowany: 2021-09
Wiadomości: 2 589
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
No w porządku, to normalne że chcesz pogadać, też rozumiem że odpowiada Ci to miejsce i chciałabyś tam zostać.
Ale w takim razie naucz się stawiać granice, bo na razie jak tam zostaniesz wpadniesz jak śliwka w kompot, skoro już się w nim zauroczyłaś, co robi się tematem plotek w pracy. Nieciekawe początki, ale nikt nie każe Ci się zwierzać mu i chodzić z nim na kawę we dwoje. Serio można pracować z facetami, mieć z nimi fajne, przyjazne kontakty w miejscu pracy, ale nie zauroczyć się w pierwszym lepszym, zajętym koledze. Sama piszesz, że to Ty masz problem, bo coś do niego poczułaś. Jest zajęty, niedostępny, zajmij się sobą i poszukaj sobie kogoś innego. W każdej pracy możesz spotkać kogoś w kim się zauroczysz, i co, będziesz z niej uciekać albo zmieniać bo nie umiesz się opanować ani postawić granicy swojej fascynacji? Edytowane przez Aelora Czas edycji: 2025-03-26 o 18:49 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2007-03
Lokalizacja: Hiszpania
Wiadomości: 5 588
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Skoro bardzo Ci zależy na tej firmie to spróbuj się do niego zdystansować, przestać chodzić na kawki, przestać plotkować, może powiedzieć, że kogoś masz, żeby to ochłodzić. I zobaczysz co przyniosą najbliższe tygodnie, czy on odstawiony na bocznych tor dalej będzie taki uprzejmy.
Wysłane z aplikacji Forum Wizaz |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#20 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 598
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Amen
Nie sam problem jest aż tak ważny, jak to co z nim zrobimy. Tylko i wyłącznie od Ciebie zależy, jak Twoje relacje z kolegą się potoczą. Skoro kolega ma 31 lat to pewnie jego małżeństwo nie jest długie, żeby już się wypaliło, no i dzieci małe. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#21 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#22 | ||
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
Właściwie zadałaś dobre pytanie i się nad tym zastanowiłam. Zapewne nikt mi tutaj nie uwierzy, ale nie, nie chciałabym spotykać się z nim po kryjomu, być tą drugą i żyć ze świadomością, że po spotkaniu ze mną wraca do żony. Zwyczajnie nie nadaje się do takiego układu. Natomiast gdybym teraz, będąc z nim na takim etapie znajomości wiedziała, że jest po rozwodzie, ma byłą żonę i dzieci to tak, umówiłabym się z nim. Cytat:
|
||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#23 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2018-08
Wiadomości: 494
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Skoro tak bardzo chcesz tam pracować to stopniowo ochładzałabym kontakt, wygadaj się ze zaczęłaś się z kimś spotykać i ze chyba coś z tego będzie. Spędzaj czas z innymi ludźmi którzy tam pracują. I zobaczysz czy zaproponują ci tam pracę czy nie. Szczerze na twoim miejscu głupio by mi się zrobiło gdyby współpracownicy wiedząc że on jest żonaty tak komentowali waszą znajomość. Nie wiadomo czy szuka tylko flirtu i podbudowania sobie ego czy romansu ale taka zażyła znajomość jest nie na miejscu. Uważam że da się kontrolować uczucia i wcale nie trzeba płynąć bezwładnie na ich fali ale to trudne bo zauroczenie jest przyjemne a opieranie się wymaga dyscypliny i konsekwencji, trzeźwego myślenia.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#24 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2019-03
Wiadomości: 758
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Albo sobie ułożysz to w głowie i pozbędziesz się tego zauroczenia, albo tam papierów nie składaj. On doskonale wie, co robi - na piśmie tylko firmowe sprawy, żeby w razie czego udowodnić żonie, że "to tylko koleżanka z pracy", a jak jesteście sami to urabia Cię na swoją kochankę. Praca jest ważniejsza od faceta, i to jeszcze takiego, więc się od niego zdystansuj. I zobacz jaka wtedy będzie atmosfera w pracy, bo może się okazać, że odrzucony zacznie odwalać, nagada głupot, wszyscy się od Ciebie odwrócą i żadnej pracy nie będziesz miała.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#25 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 23
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#26 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2019-06
Wiadomości: 1 122
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Cytat:
![]()
__________________
If we cannot at least imagine we are free, we are living a life that is wrong for us. - Deborah Levy Zdarza mi się zmieniać niektóre drobne fakty w moich postach, żeby nie zostać rozpoznaną. |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#27 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2023-07
Wiadomości: 175
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Zgadzam się z dziewczynami po wyżej. Te kawki na osobności i teksty współpracowników ,,ze ma zonę,, nie dały ci nawet na sekundę do myślenia?
|
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i WyprzedaĹźe
![]() |
#28 |
Rozeznanie
Zarejestrowany: 2022-12
Wiadomości: 663
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Niestety on aż taki krystaliczny nie jest, bo jednak z jakiegoś powodu prowadził relację w tę stronę - nawet jeśli po prostu schlebia mu zainteresowanie młodej, pewnie atrakcyjnej stażystki. Jednak żonaty, uczciwy mężczyzna nie prowadziłby tego w aż taką stronę - w sensie kawki we dwoje zamiast w grupie, pytania o związek itp. Tak szczerze sobie odpowiedz, czy naprawdę nie było żadnego flirtu z jego strony?
Jeśli zależy Ci na pracy, to trzeba ochłodzić kontakt i tyle. Żadnych prywatnych rozmów, kawek we dwoje itp. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#29 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2008-10
Wiadomości: 1 598
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Myślę, że to, że lecisz na faceta wszyscy doskonale widzą (maślane oczy i wszystkie inne symptomy) sądzisz, że szef w takiej sytuacji przyjmie Cię do pracy? Będzie chciał komlikacji? romanse w pracy nie są dobrze widziane, poza tym może jest zaprzyjaźniony z kolegą i jego młodą żoną. Budowanie intymności z kolegą (spotkania sam na sam i rozmowy temu służą) nie jest mądrym posunięciem, sama sobie podcinasz gałąź na której siedzisz. Zastanów się co ważniejsze: praca, czy flirtowanie.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#30 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2025-03
Wiadomości: 249
|
Dot.: Rozum czy serce? Żonaty kolega.
Moim zdaniem pchasz się w mocne bagno w imię niemal gimnazjalnego zauroczenia, do tego żonatym facetem.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 19:22.