Czy mieli prawo mnie wyprosić z kawiarni?

[Bruma_w_Hogsmeade]

Właścicielka podeszła do mnie i powiedziała: Siedzisz tu całymi dniami o espresso za 8 zł, a przy dużym ruchu zajmujesz miejsce komuś, kto kupiłby tu o wiele więcej, nie blokuj miejsca przez tyle godzin.



Normalnie na mnie napadła. Przy czym zaznaczam, że nigdy nie zajmuję miejsc kilkuosobowych, zajmuję jakiś jeden mały stolik.



Powiedziałam, że rozumiem, ale teraz czuję się jak frajerka.

[xfrida]

tak miala prawo,to jej lokal i po to prowadzi biznes zeby na nim zarabiac a nie dawac schronienie komus kto saczy jedna kawe przez 8 godzin

nawet w restauracjach jak bukujesz stolik to jest napisane ze np,na 2,5h jakby kazdy tak jak ty zajmowal stoliki przez caly dzien i nic nie kupowal to by takie biznesy poszly z torbami

ps.jak tam twoj wolontariat i praca za granica ?juz wrocilas ?

[Aelora]

Tak, mieli prawo z dokładnie tych powodów które podała właścicielka - zajmujesz stolik na wiele godzin, a mało zamawiasz. To jej biznes i źródło utrzymania, musi na tym zarabiać.
Nie pisałaś że przesiadujesz w kawiarni żeby udawać przed rodziną że jesteś codziennie na stażu? Czy coś się zmieniło?

[Camillie32]

Tak, miała prawo, to dla mnie też po prostu niekulturalne by siedzieć gdzieś cały boży dzień przy jednym napoju za 8 zł, korzystać za to z wszystkich udogodnień itp. Szczególnie że z tego co pamiętam, Ty robisz tak regularnie bo udajesz przed rodzicami, że chodzisz na staż/do pracy.

[havarti]

Nadal nie masz pracy, że masz czas przesiadywać całymi dniami w kawiarni?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[rose97]

Tak, miała prawo bo nikt normalny nie siedzi sam przy jednej kawie przez więcej niz godzinę-półtorej. A blokowanie pojedynczego stolika nie różni sie niczym od blokowania większego.

No i dołączam sie do pytania jak tam twoja praca za granicą

[Bruma_w_Hogsmeade]

Nigdzie nie pojechałam.
Mi też głupio tak siedzieć, ale po prostu mi się nudzi. A jak pada to już w ogóle.
Miałam kilka rozmów o pracę, jedna nawet do korpo ze szwedzkim i angielskim, ale nic z tego nie wyszło. Wysyłam już CV w odpowiedzi na każde ogłoszenie, które się pojawia. Rzygać mi się chce jak myślę o tej k***wie, Polsce.

[Camillie32]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Nigdzie nie pojechałam.
Mi też głupio tak siedzieć, ale po prostu mi się nudzi. A jak pada to już w ogóle.
Miałam kilka rozmów o pracę, jedna nawet do korpo ze szwedzkim i angielskim, ale nic z tego nie wyszło. Wysyłam już CV w odpowiedzi na każde ogłoszenie, które się pojawia. Rzygać mi się chce jak myślę o tej k***wie, Polsce.

Wtf, to nie wina Polski, tylko Twoja. Sami kształtujemy swoje życie swoimi decyzjami, pora wziąć za to odpowiedzialność - można sobie oczy wydłubać czytając kolejny wątek (nie tylko tej autorki) jak to wszyscy do okola są winni, tylko nie ona. Tutaj poszliśmy dalej niż chłopak i rodzina, bo winna jest nawet Polska

[xfrida]

skoro winna jest Polska to moze powinnas tak jak mowilas wyjechac za granice do pracy ?

dalej klamiesz rodzicom?
co z twoim wolontariatem?zamiast sie nudzic i wydawac kase ktorej nie masz na kawe idz zrob cos pozytecznego

[Camillie32]

Napisane przez xfrida

skoro winna jest Polska to moze powinnas tak jak mowilas wyjechac za granice do pracy ?

dalej klamiesz rodzicom?
co z twoim wolontariatem?zamiast sie nudzic i wydawac kase ktorej nie masz na kawe idz zrob cos pozytecznego

No właśnie, nikt na siłę w tym jakże okropnym kraju nie trzyma

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Camillie32

Wtf, to nie wina Polski, tylko Twoja. Sami kształtujemy swoje życie swoimi decyzjami, pora wziąć za to odpowiedzialność - można sobie oczy wydłubać czytając kolejny wątek (nie tylko tej autorki) jak to wszyscy do okola są winni, tylko nie ona. Tutaj poszliśmy dalej niż chłopak i rodzina, bo winna jest nawet Polska

Polska jest winna, bo rynek pracy w tym kraju to patologia. Człowiek jest traktowany jak śmieć. "Wziąć odpowiedzialność" - nieźle ci pociąg odjechał.

[havarti]

To czemu nie pojechałaś za granicę?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Camillie32]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Polska jest winna, bo rynek pracy w tym kraju to patologia. Człowiek jest traktowany jak śmieć. "Wziąć odpowiedzialność" - nieźle ci pociąg odjechał.

Nikt ci nie każe tu tkwić, nikt Ci nie zabronił pracować przez ostatnie 10 lat by mieć jakiekolwiek doświadczenie by Twoje cv wyglądało atrakcyjnie dla kogokolwiek. Nikt Ci nie zabronił nawet chociaż zmienić miasta zamieszkania na takie, gdzie jakieś oferty będą. Wszystko to są Twoje decyzje ale oczywiście, zawsze łatwiej zrzucić na coś zewnętrznego, umyć rączki i tkwić już nie wiem który miesiąc w użalaniu się nad soba w kawiarni, okłamując przy tym rodziców.

[kici88]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Polska jest winna, bo rynek pracy w tym kraju to patologia. Człowiek jest traktowany jak śmieć. "Wziąć odpowiedzialność" - nieźle ci pociąg odjechał.

Naprawdę to Polska jest winna, że nic nie robisz, nic nie umiesz, nie chce ci się pracować i do tego jeszcze kłamiesz? Weź, bo odeśmiałam sobie tyłek...
Rynek pracy w tym kraju nie jest patologią - za to patologiczne są wzięte z kosmosu zawodowe oczekiwania osób bez jakichkolwiek sensownych kwalifikacji...

[Aelora]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Nigdzie nie pojechałam.
Mi też głupio tak siedzieć, ale po prostu mi się nudzi. A jak pada to już w ogóle.
Miałam kilka rozmów o pracę, jedna nawet do korpo ze szwedzkim i angielskim, ale nic z tego nie wyszło. Wysyłam już CV w odpowiedzi na każde ogłoszenie, które się pojawia. Rzygać mi się chce jak myślę o tej k***wie, Polsce.

Ze szwedzkiego podobno od dłuższego czasu masz korki. To nie wina kraju, rynek pracy owszem mam wrażenie że robi się trudniejszy, ale nigdzie nie masz tak kolorowo że ludzie bez wykształcenia i doświadczenia mogą przebierać w ofertach dobrze płatnej pracy. Niestety, dość często po latach olewania i braku rozwoju rzeczywistość na rynku pracy brutalnie uderza w twarz.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez Aelora

Ze szwedzkiego podobno od dłuższego czasu masz korki. To nie wina kraju, rynek pracy owszem mam wrażenie że robi się trudniejszy, ale nigdzie nie masz tak kolorowo że ludzie bez wykształcenia i doświadczenia mogą przebierać w ofertach dobrze płatnej pracy. Niestety, dość często po latach olewania i braku rozwoju rzeczywistość na rynku pracy brutalnie uderza w twarz.

W szwedzkim się czuję OK, na tej rozmowie kwalifikacyjnej zadali mi pytanie po szwedzku i złośliwie wybrali bardzo skomplikowaną konstrukcję gramatyczną, a ja odpowiedziałam bezbłędnie - ale to dlatego, że niedawno dużo ćwiczyliśmy tę konstrukcję i dokładnie to samo pytanie przerabialiśmy, więc mi się poszczęściło. Ale zadawali mi też inne pytania, np. co to jest cło, i tutaj musiałam polec. Zadawali też dużo pytań o jakieś sukcesy zawodowe, rozwiązane problemy w poprzednich pracach, i tutaj mogłam wypaść trochę gburowato, miałam nawet mikro atak paniki i chciałam zamknąć laptopa, bo tak mnie obezwładniła bezsensowność tych pytań. Nie miałam żadnych sukcesów zawodowych ani "przezwyciężonych trudności". Musiałam kłamać na poczekaniu i wymyślać historie, pewnie źle to wyszło.


Niestety nie doceniasz jak zła jest Polska. Tu nie chodzi o dobrze płatną pracę za nic, ale o to, że jest trudno znaleźć cokolwiek normalnego. Kraj-koszmarek. Za granicą też łatwo nie jest - na ulicach pełno wiadomo kogo. No ale jak coś odłożę to wyjadę.

[xfrida]

Odlozysz z czego ?
Podobno twoi rodzice wspierali twoj pomsl z wyjazdem co wiec sie stalo?

[Aelora]

Tak po prostu wyglądają rozmowy o pracę, zwłaszcza w korpo. Normalne pytania czy znasz jakieś pojęcia potrzebne do danego stanowiska pracy, a nie tylko znajomość języka. Jak zmyślasz na poczekaniu łatwo to zauważą i grzecznie Ci podziękują, a jak odpowiesz zgodnie z prawdą wiedzą czym się zajmowałaś, co wiesz, jak radzisz sobie w stresujących sytuacjach (np. trudności), co już osiągnęłaś i czy jesteś ambitna.
Poćwicz może rozmowy na różne stanowiska, choćby z chatemGPT czy grupek na Fb, staraj się przygotować.
Jeśli uważasz że tutejszy rynek jest tak straszny w porównaniu z innymi to miałaś okazję wyjechać i robić karierę za granicą.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Napisane przez xfrida

Odlozysz z czego ?
Podobno twoi rodzice wspierali twoj pomsl z wyjazdem co wiec sie stalo?

Z pracy jak coś znajdę.
Ja mówię o wyjeździe, który polegałby na tym, że po prostu pojechałabym do innego kraju, wynajęła coś i szukała tam pracy na miejscu, miałabym odłożone na kilka miesięcy życia. Bo taka praca, jaką mogę znaleźć teraz, z Polski, co moi rodzice popierają, to są ohydne prace dla degeneratów lub różnych życiowych nieudaczników gotowych mieszkać w kilka osób w pomieszczeniu. Pies ma lepiej. Zwykle też są jakieś wymagania typu prawko. Nie mam motywacji, żeby jechać do takiego syfu.

---------- Dopisano o 23:14 ---------- Poprzedni post napisano o 23:11 ----------

Napisane przez Aelora

Tak po prostu wyglądają rozmowy o pracę, zwłaszcza w korpo. Normalne pytania czy znasz jakieś pojęcia potrzebne do danego stanowiska pracy, a nie tylko znajomość języka. Jak zmyślasz na poczekaniu łatwo to zauważą i grzecznie Ci podziękują, a jak odpowiesz zgodnie z prawdą wiedzą czym się zajmowałaś, co wiesz, jak radzisz sobie w stresujących sytuacjach (np. trudności), co już osiągnęłaś i czy jesteś ambitna.
Poćwicz może rozmowy na różne stanowiska, choćby z chatemGPT czy grupek na Fb, staraj się przygotować.
Jeśli uważasz że tutejszy rynek jest tak straszny w porównaniu z innymi to miałaś okazję wyjechać i robić karierę za granicą.

Tak, już wiem, czego się spodziewać i na pewno kolejne rozmowy pójdą mi lepiej.

[Camillie32]

To brzmi jak normalna rozmowa o pracę, a nie na pytanie “ze złośliwością” jak to ujęłaś. Więc ponownie, wymówka goni wymówkę w zrzucaniu odpowiedzialności na innych (Polskę, pracodawców, rekrutera) za swoje własne decyzje.

---------- Dopisano o 07:03 ---------- Poprzedni post napisano o 07:01 ----------

I do tego to ocenianie, “ohydne prace, degeneraci i życiowi nieudacznicy”. Dobrze, że okłamywanie rodziców i życie na ich utrzymaniu w wyniku własnego lenistwa nie są ohydne i nie są nieudacznictwem. Naprawdę, strasznie się czyta takie słownictwo, szczególnie w wypowiedziach kogoś, kto wcale nie ma powodu by czuć się lepszym czy być tak wyniosłym.

[rose97]

Ile ty masz właściwie lat? Nie wydaje ci się, że (zakładając, że masz te ponad 30) troche spóżniłas sie z wybrzydzaniem i snuciem wielkich planów co zrobisz "jak będziesz mieć kasę"? Z tego co rozumiem miałaś 10 lat przerwy w pracy, siedzisz na garnuszku rodziców - to są fatalne warunki do kręcenia nosem, bo z kazdym kolejnym rokiem twoja przerwa w pracowaniu czyni cię coraz mniej braną pod uwagę przez pracodawców, garnuszek rodziców w końcu sie skończy. Co wtedy?

[havarti]

Napisane przez Bruma_w_Hogsmeade

Zadawali też dużo pytań o jakieś sukcesy zawodowe, rozwiązane problemy w poprzednich pracach, i tutaj mogłam wypaść trochę gburowato, miałam nawet mikro atak paniki i chciałam zamknąć laptopa, bo tak mnie obezwładniła bezsensowność tych pytań. Nie miałam żadnych sukcesów zawodowych ani "przezwyciężonych trudności". Musiałam kłamać na poczekaniu i wymyślać historie, pewnie źle to wyszło

Bezsensowne to są pytania o 10 zastosowań długopisu, a nie o sukcesy zawodowe i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Szukasz pracy w miejscach, które wymagają doświadczenia i pikachu_face.jpg że pytają o doświadczenie.

[Camillie32]

Napisane przez havarti

Bezsensowne to są pytania o 10 zastosowań długopisu, a nie o sukcesy zawodowe i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Szukasz pracy w miejscach, które wymagają doświadczenia i pikachu_face.jpg że pytają o doświadczenie.

No właśnie, to akurat są spoko pytania na rozmowie o pracę, a nie “gdybyś była jeżem, to co byś robiła w ciągu dnia”. Konkretne, związane z doświadczeniem zawodowym. Nie ich wina, że autorka go nie ma z własnej winy.

[Bruma_w_Hogsmeade]

Jutro rozmowa w centrum dystrybucji gotówki.

[rose97]

Napisane przez havarti

Bezsensowne to są pytania o 10 zastosowań długopisu, a nie o sukcesy zawodowe i umiejętność radzenia sobie w trudnych sytuacjach. Szukasz pracy w miejscach, które wymagają doświadczenia i pikachu_face.jpg że pytają o doświadczenie.

Swoja droga, jak ma działać atak paniki z powodu "bezsensowności pytań"? Zawsze wydawało mi się, że atak paniki moze być wywołany stresem a nie irytacją.