Szef - Twoj wrog czy przyjaciel!!!

[bandziorka007]

Jak to u Was jest Wizazanki z Waszymi szefami/szefowymi u ktorych pracujecie lub pracowalyscie? Ja obecnie jestem bez pracy (i choc to moze dziwne ) to po odejsciu z ostatniej odetchnelam z ulga... pracowalam w czterech miejscach ( nie supermarketach a malych sklepikach) i z kazdego z nich nie zapamietalam nic milego.Szefowie byli jednym slowem tyranami (w dwoch przypadkach byli to moi znajomi pare lat ode mnie starsi ktorzy poczuli troszke pieniazkow po otwarciu interesow i zmienili sie w panow, wladcow i wielkich bossow!!! ) Pracowalam po 10,11 godzin za 600zl ,czasem musialam prychodzic po pracy bo mieszkam niedaleko i ukladac towar ktory akurat przywiezli a jak zaczelam sie buntowac to czekala mnie rozmowa na dywaniku wielkiego bossa na drugi dzien ze nie chce mi sie d... ruszyc choc mieszkam dwa kroki od sklepu tylko on musi przyjezdzac ... bylam bardzo solidna pracownica, zawsze przychodzilam wczesniej , bylo wszsysko tak jak byc powinno i nie mogl miec do mnie zadnych zastrzezen ale zawsze cos sobie wymyslil !Najsmieszniejsze bylo to ze kiedy nadchodzil dzien wyplaty to jeden z nich mowil ze niestety nie ma dla mnie kasy i nie wie kiedy bedzie mial bo ma rachunki nie poplacone a ja sie dopominam teraz sie z tego smieje i z nich ale wtedy nie bylo mi do smiechu byc traktowana jak poniewieradlo .I pewnego dzionka minka mu zrzedla kiedy poowiedzialam ze odchodze ... a jak to u Was sie przedstawia/ mam nadzieje ze lepiej!!!

[olka222]

Ja od czerwca zaczynam pracę i to się dopiero okaże. Moja koleżanka ze studiów juz tam pracuje i twierdzi, że to są bardzo życzliwi ludzie. Ja z moich dotychczasowych kontaktów z nimi też mogę stwierdzić, że są bardzo sympatyczni, oby tak było dalej

[haima]

Ja na swoich byłych szefów nie mogę nażekać. Nie stali mi nad głową, nie wtrącali się i nie poprawiali (pomijam, że w ogóle na robocie się nie znali ) i zawsze płacili w terminie Mnie do szału doprowadzali brygadziści i różnej maści kierownicy :[ Nie wiem, jakiś kompleks władzy mieli, czy co?

[Moniquee]

moja pierwsza szefowa to koszmar kobieta - nie wspominam jej mile zwolniłam się z wielką ulgą, choć mi wróżyła że zadnej innej pracy nie znajdę bo gdzie mi bedzie tak dobrze jak u niej??! Okazało się że wcale długo nie szukałam i znalazłam - miałam w tej 2 pracy kilku szefów jedni byli bardziej do życia inni trochę mniej - ale ja na ogół nie mam problemów żeby się z kimś dogadać więc nie miałam jakiś wielkich scysji z nimi. Fakt że zwolniłam się jak powiedziałam co mi na sercu leży- nie mieli do mnie o to pretensji i proslil żebym to jeszcze przemyślała ale wiedziałam ze nic się nie zmieni na lepsze i nie mam w tej firmie żadnych szans na jakikolwiek rozwój więc podjelam taką decyzję. Zresztą zawsze byłam tam uznawana za buntowniczkę i prowodyrkę bo zawsze głośno mówiłam co mi się nie podoba ale za to mnie doceniali i sznowali że zawsze mówię co myślę. Teraz na nowych szefów i jak na razie jestem z nich bardzo zadowolona. Wogóle w firmie panuje normalna luzna atmosfera nie tam jakieś pan-pani tylko wszyscy są na ty i jestem bardzo zadowolona z moich obecnych szefów: można z nimi konie kraść. Wszystkim zyczę takich przełożonych jakich mam teraz ja.

[EwelinkaB]

Pierwszej pracy nie wspominam dobrze Szef nie należał do kulturalnych osób i bardzo często już pod koniec mojego pobytu tam narażona byłam na wulgarne odzywy z jego strony poprzedzone krzykami...Mówię Wam szkoda słów .Ale potem się zwolniłam bo stwierdziłam, że taki "burak" nie będzie na mnie krzyczał.Obecnie pracuję we francuskiej firmie i jest fajnie Szef jest Francuzem i traktuje wszystkich pracowników bardzo dobrze.Wszyscy mówimy sobie po imieniu i staramy się kulturalnie do siebie odnosić.Czasem tylko jego dziwne poczucie humoru nie pozwala skupiać się na pracy - ale to tylko drobiazg.Pozdrowion ka

[Darin]

Moj szef to na pewno nie mój przyjaciel , ale wróg to też nie Ale koleś jest walnięty , nie wie czego chce i dosłownie co 5 minut zmienia zdanie, także się połapać nie można. Ale szukam czegoś innego. Moze za granicą na wakacje...

[paula78]

nie ma takiej mozliwosci aby zaprzyjaznic sie tak szczerze z szefem,aby mu narzekac ,itp to bylaby chora sytuacja ,szczegolnie w duzych firmach.
szef to szef i wszytskiego mowic mnie mozna z wiadomych przyczyn.
kolezanka pracowala pod swoja kolezanka ,sytuacja byla chora w sytuacjach krzysowaych,obcinanie pensji ,itp.

[myycha]

hyhy... mam 2 szefow... jeden to przyjaciel, narzekam mu jak mi zle w tej pracy a on sie ciagle cieszy ze mnie ... a z drugim rozmawiam tylko o sprawach solarium i o niczym wiecej. takze jeden to "przyjaciel" drugi "wrog"

[jukol]

Moj szef ... to moj przyjaciel ,kochanek,moja milosc to moj maz juz 6 mieisac jestem u niego na stazu i oczywiscie nie moge nazekac.Moj TZ prauje takze w prywatnej firmie i ma super szefa.Nawet ja utrzymuje z nim dobra kontakty.Tak wiec nie mamy na co nazekac pozdrawiam

[Daenerys]

Z szefową z ostatniej mojej pracy dogadywałam się bardzo dobrze na szczęście. Żeby każdy szef taki był teraz już nie pracuję w tamtej firmię i póki co zastanawiam się jaki będzie przyszły szef.