|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Zadomowienie
|
Cóżby innego jak nie facet?
Dziewczyny, potrzebuję rady bo mam wrażenie że zaraz zrobię jakieś głupstwo. Chodzi oczywiście o faceta. Poznaliśmy się na necie jakiś rok temu, ja właśnie lizałam rany po nieudanym związku, on cierpiał na nadmiar wolnego czasu…zaczęliśmy rozmawiać. Początkowo o różnych głupstwach, potem jakoś tak wyszło że tematy rozmów stawały się coraz bardziej osobiste… Troszkę się sobą zauroczyliśmy, nawet się nie widząc. Potem spotkanie, na które długo czekaliśmy (mieszka za granicą) i kilka dni spędzonych razem – było ok., iskrzyło, nawet bardzo. Nadal to było takie nie wiadomo co, ja tu, on tam, ja uwiązana i on również, więc trwaliśmy w tym zawieszeniu jakiś czas jeszcze, rozmawiając codziennie na gg i przez telefon. Niby mówiliśmy sobie że to nic takiego, że musimy zaczekać aż będę mogła do niego przyjechać, że jakby coś nie wyszło to będziemy się kumplować…ale z czasem zaczęliśmy zachowywać się jak para. Planowaliśmy kolejne spotkanie w sierpniu, tym razem na dłużej, potem zaczęliśmy wybiegać dalej w przyszłość i tutaj to on wybiegał bardziej. Byłam na początku tym przerażona bo od razu wyjazd, wspólne życie, zdarzały się rozmowy o małżeństwie, dzieciach, starości razem, niby żartem ale jednak. W tym czasie zaczęłam mieć problemy, trochę ze zdrowiem, na uczelni, nie miałam pracy, kończyły mi się pieniądze i takie tam różne, ogólnie miałam wrażenie że wszystko wali mi się na głowę. On widział że jestem przygnębiona, pytał co się dzieje a ja odpowiadałam półsłówkami. Wstyd mi było że nie potrafię skończyć studiów, znaleźć pracy i miałam wrażenie że jeśli powiem mu o swoich problemach finansowych poczuje się w obowiązku mi pomóc, a tego by chyba moja duma nie zniosła. Więc zapewniałam dzielnie, że to nic takiego, minie i nie o niego chodzi. Taka sytuacja trwała jakiś miesiąc, niby byliśmy sobie coraz bliżsi, niby ufałam mu bardziej niż sobie samej a jednak nie potrafiłam się przemóc żeby mu opowiedzieć o swoich kłopotach. Za to stawałam się coraz bardziej rozdrażniona, nerwowa, wkurzałam się o byle głupstwo, on – co było do przewidzenia zaczął mieć tego dość. Któregoś wieczoru poniosło mnie trochę, zawiódł mnie w jakiejś nieistotnej rzeczy, wysłałam mu ostrego maila. Zbyt ostrego. Napisałam go pełna złości i nawet nie czytając wysłałam. Przeczytał, rozmawialiśmy wtedy jeszcze, mnie już złość przeszła i przeprosiłam go za tego wrednego maila, on też przeprosił mnie za zawód jaki mi sprawił, ale powiedział że musi parę rzeczy przemyśleć. Wydawał mi się tylko smutny, może trochę zły, ale nie zachowywał się jakoś inaczej niż zwykle. Jak zawsze buziak na dobranoc, jak zawsze miłe słówka itd. A następnego dnia rozmowa… że za daleko to zaszło, że powinniśmy przyhamować, że nadal mnie lubi, szanuje ale woli poczekać do kolejnego spotkania. I że na razie będziemy się normalnie kontaktować, po przyjacielsku. Że mogę na niego liczyć w każdej sprawie. Że chętnie by się w końcu dowiedział skąd to moje przygnębienie. Powiedziałam mu, zaproponował pomoc, odmówiłam, bo duma i inne takie… odmówiłam chyba zbyt ostro. Znowu szybciej coś powiedziałam niż pomyślałam, u mnie to typowe. A potem jednak stwierdziłam, że nie jestem wcale taka dzielna jak mi się wydawało i że to poradzenie sobie jakoś to bardziej na zasadzie „pomyślę o tym jutro” niż konkretnego planu, i że potrzebuję jego i jego pomocy. Wysłałam sms z zapytaniem czy propozycja nadal aktualna. I do tej pory nie dostałam odpowiedzi. Od piątku. Z jednej strony duma nie pozwala mi się odezwać pierwszej do niego. Z drugiej, mógł poczuć się urażony. Z jednej może świetnie się bawić i nawet o mnie nie pomyśleć. Z drugiej może jemu też brakuje tych rozmów. I nie wiem co robić… Napisać – nie napisać. Rozsądek mówi „nie pisz”, serce wprost przeciwnie. Ale jeśli napiszę a on będzie chłodny, czy będę mogła sobie spojrzeć w oczy potem, z myślą że za nim latam? A co jeśli nie odpowie na maila? Więc jestem w kropce, liczę że spojrzycie na to obiektywnym okiem, doradzicie coś…
Nie wiem jak odebrać to jego milczenie. Nie dostał tego sms-a? Propozycja pomocy to była czysta kurtuazja a teraz nie wie jak odmówić i liczy że sama się domyślę? Ale to jest do niego niepodobne, zawsze mówił wszystko prosto z mostu, nawet przykre rzeczy. Chce przetestować swoją władzę nade mną, jak długo wytrzymam i jak bardzo mi zależy? Może jest urażony i po prostu strzelił focha? Może poczuł się ciut wykorzystany, że teraz to ja bardzo chętnie i owszem przyjmę jego wyciągniętą rękę? A może już nie chce mnie znać i ta gadka o przyjaźni między nami i czekaniu na jego przyjazd to zwykłe mydlenie oczu? Ech, chyba chcę po prostu usłyszeć że jestem głupia i żebym za nic nie pisała, bo on ma mnie gdzieś. Albo wprost przeciwnie, żebym walczyła o niego. Tylko mi się wydaje że najlepszą metodą jest przeczekanie… Ale jak długo jeszcze? Od samego początku były codzienne rozmowy a tutaj już prawie tydzień milczenia. W ciągu dnia jest ok., nawet nie myślę o nim aż tak bardzo, ale wieczory to koszmar. Wszyscy znajomi wyjechali, nawet nie bardzo mam gdzie i z kim wyjść… Więc siedzę w domu, przy komputerze, w towarzystwie kota i aż mnie skręca z żalu. Normalnie jak jakaś smarkata nieszczęśliwie zakochana, nie sądziłam nigdy że takie dylematy będę przechodzić w szacownym wieku lat 25. The end
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" Edytowane przez Arribeth Czas edycji: 2006-07-26 o 23:51 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-03
Wiadomości: 43
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
Hmmm...duzo tego jak na jeden raz...
osobiscie uwazem ze powinnas sie pokierowac glosem serca ![]() z Twoich innych postow wyczytalam ze jestes silna kobieta,wiec teraz nie masz nic do stracenia...zaryzykuj i sie dowiedz o co chodzi w jego milczeniu... takie czekanie byloby dla mnie dolujace... porozmawiajcie szczerze, a z pewnoscia dojdziecie do porozumienia... powodzenia |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
w wielu postach Wizażanki radzą szczerą rozmowe, to chyba najstarszy i najskuteczniejszy sposób
![]() Faceci to dziwne stworzenia i czasem fakt, ze sie nie odzywaja moze wskazywac, ze im zalezy - ale probuja w ten sposob to ukryc, jakby odzyskac poczucie niezaleznosci. Dlatego czesto sie zdarza, ze po pierwszej randce mimo, iz bylo fajnie kobitka placze, ze nie zadzwonil, a on dzwoni po tygodniu bo nie chcial od razu zeby nie dac poznac, ze mu zalezy - w koncu jest niewzruszonym samcem ![]() Ich zachowanie nie zawsze moze byc dla Nas jasne, a nawet bywa wrecz przeciwne do Naszego mimo, ze o to samo moze chodzic ![]() taka znajomosc jak Wasza na pewno nie jest łatwa, ale kto powiedział, ze kazdy musi zaczynac tak samo. moze pojechało mu to po meskiej dumie i taki mail szczery, z wytlumaczeniem tego jak jest - nawet jesli oznacza to przyznanie sie do slabosci - moglby cos pomoc. W zyciu czasem trzeba ryzykowac - czasem wyjdzie, czasem dostanie sie kopniaka ![]() ![]() ![]()
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zadomowienie
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
Piszę właśnie tego maila w pocie czoła i pewnie będę tak pisała przez najbliższe kilka dni. Ciężkie zadanie, bo nie chcę żeby wyszło to na żebranie o kontakt ale też za wiele dystansu to niedobrze. I tak sobie myślę że za wiele przed nim chyba ukrywałam i to bardzo nieudolnie, skoro domyślał się że coś jest nie tak. Taka Zosia-Samosia ze mnie, wszystko sama, zgrywająca się na herod-babę. Za niecałe trzy tygodnie będzie w Polsce, mieliśmy się spotkać, ale...Czy jeszcze tego chce? Nie lubię takich niejasnych sytuacji. Już wolałabym żeby mi wprost powiedział - dziewczyno, wyluzuj i daj mi święty spokój (czyli innymi słowy spier***), niż tak trzymać w niepewności. I to on, od którego wiele razy usłyszałam przykrą prawdę, który szczycił się tym że nic nie ukrywa i zawsze jest szczery. Który obiecywał że nigdy nie będzie trzymał mnie na sznurku, nawet jeśli pozna kogoś tam u siebie i się zabójczo zakocha...że mnie pierwszej o tym powie. Że nie będzie dawał nadziei i łudzil... A teraz co? Czuję się zwodzona właśnie i trzymana na sznurku. Ech...
Sorry że tak się żalę ale muszę, po prostu muszę się wygadać. Znajomi albo na urlopie albo w pracy za granicą a przyjaciel akurat teraz musiał jechać na poligon i siedzi tam w jakimś lesie, nie wiedząc co ja tu przechodzę ![]() No, wyżaliłam się i mi lepiej, znowu będę trzymać fason, a przynajmniej starać się. Dalsze komentarze oczywiście mile widziane ![]()
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 41
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
popieram, popieram
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zadomowienie
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
"Zbolałe kurczątko"... nie wiem czy to rola odpowiednia dla mnie, ale rzeczywiście, etap herod-baby trzeba zakończyć. Tylko boję się schować dumę do kieszeni, stracić jego szacunek. O tym, że mi zależy on doskonale wie. Czy powinnam okazać mu to bardziej? Tak bezpośrednio jak krowie na rowie? Nie lubię podchodów w sprawach damsko-męskich ale i narzucanie się nie jest w moim stylu. Już nie, bo jak byłam młodsza różne cyrki wyprawiałam.
No i jest jeszcze jedno... Wczoraj wieczorem nie wytrzymałam i zadzwoniłam do niego. Odrzucił połączenie i zaraz wyłączył telefon. Nie oddzwonił że nie może rozmawiać, nie wysłał sms-a. Możliwe że nie mógł odebrać, ale żeby w żaden sposób się ze mną nie skontaktować? Sama już nie wiem czy jest sens jeszcze pisać.
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2006-02
Wiadomości: 41
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
Cytat:
a jak nie odpowie, to.. ![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#8 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2005-09
Wiadomości: 3 159
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
caly czas piszesz - czy powinnam okazac mu to, czy zachowac sie tak, bo to pokaze mnie taka -a nie wydaje Ci sie, ze powinnas byc soba, robic co chcesz, aby ktos, kogo bedziesz uwazala za wazna osobe, znal i akceptowal Cie prawdziwa, autentyczna? Juz chyba bycie herod-baba przynioslo troche zgubne skutki. Odrzucil Twoje polaczenie, moze wystraszyl sie, moze ktos Go kiedys oszukal i szuka szczerosci. A tu mowilas, ze nic takiego, a okazalo sie, ze masz problemy. Dlatego uwazam, ze tylko prawdziwy mail, w ktorym usmiescilabys to co naprawde myslisz, bez zastanawiania sie co On sobie pomysli i czy nie wezmie Cie za kogos takiego czy takiego, moglby cos zdzialac. A nawet jesli nic nie zdziala to zrobisz cos szczerego, bez udawania, ze Cie nic nie obchodzi ta cala sytuacja. Nie pisz tego co wypada, co On by chcial przeczytac, lub co jest bezpieczne - napisz jak bylo, jak sie czujesz itp. Jesli nie odniesie skutku i bedzie cisza daj sobie spokoj.
P.S. Taki mail wcale nie bedzie oznaczal blagania, uginania sie. Kiedy czlowiek potrafi przyznac sie do winy pokazuje sile a nie slabosc. Nie musisz pisac, ze chcesz byc z nim i strasznie Ci go brakuje - to jak dla mnie troche szczeniackie. Mozesz napisac, ze nie chcialas stracic kontaktu z Nim, ale...... (tu juz co czulas, uwazalas) przemysl to (i wcale nie musisz pisac tego kilka dni, dobierajac odpowiednich slow, tworzac tym samym to co wedlug Ciebie chcialby ujrzec swiat, tylko mozesz usiasc i poprostu pisac ![]()
__________________
narysuj mi baranka... ![]() zakorzenienie ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
Ech, w sumie Kokoro masz rację, z tym byciem sobą itd. Chciałam odgrywać przed nim taką idealną, silną i w ogóle, tylko nie za bardzo mi to wychodziło. Mail już poszedł, rozpisałam się, jak to ja. Zobaczymy czy odpowie. Dziś w nocy wraca do domu, pewnie rano przeczyta...
No i rozmawiałam z nim dzisiaj, zadzwoniłam trzeci raz (duma w kieszeni, ale aż tak strasznie nie bolało). Twierdził że nie miał zasięgu (jest teraz w Niemczech, na stałe mieszka w innym kraju) i zero na koncie. No dobra, przyjmijmy że wierzę, chociaż do głowy by mi nie przyszło wyjechać za granicę i nie naładować karty.
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
|
Dot.: Cóżby innego jak nie facet?
Maila jeszcze nie przeczytał bo coś mu poczta szwankuje(tak mówi a i ja nie dostałam na pocztę potwierdzenia) ale rozmawiałam z nim w piątek w nocy na gg, odezwał się. I wiecie co dziewczyny, panikara ze mnie. Na początku było drętwo, ja jakaś taka speszona i zakłopotana, on zmęczony ale drobny jego żarcik rozładował wszystko. Przyjeżdża za ponad tydzień
![]() ![]()
__________________
"Bynajmniej" nie znaczy "przynajmniej" |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 12:58.