Chłopak w Anglii, jechać czy nie? Dylemat

[elle elle]

Witam, otóż mam (dla mnie) poważny dylemat i bardzo bym chciała abyście mi doradziły Poznałam cudownego chłopaka, mieszka w Anglii i zaprasza mnie do siebie na weekend majowy. Jeszcze nigdy nie byłam za granicą i moje pytanie jest takie, czy jechać do niego? Czy poradzę sobie w obcym mieście? Mam mętlik w głowie... I teraz druga sprawa, szukałam biletów do Londynu ale wyszły mi przeogromne ceny, nawet 1tys zł! Czy znacie tanie linie lotnicze? Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Bardzo Was proszę o pomoc.

ps.
dodam że słabo znam angielski

Podrawiam

elle elle

[wenedka]

Napisane przez elle elle

Witam, otóż mam (dla mnie) poważny dylemat i bardzo bym chciała abyście mi doradziły Poznałam cudownego chłopaka, mieszka w Anglii i zaprasza mnie do siebie na weekend majowy. Jeszcze nigdy nie byłam za granicą i moje pytanie jest takie, czy jechać do niego? Czy poradzę sobie w obcym mieście? Mam mętlik w głowie... I teraz druga sprawa, szukałam biletów do Londynu ale wyszły mi przeogromne ceny, nawet 1tys zł! Czy znacie tanie linie lotnicze? Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Bardzo Was proszę o pomoc.

Podrawiam

elle elle

Jak się poznaliście, jak dobrze go znasz?
Co przemawia do Ciebie za a co przeciw temu wyjazdowi?

Tanie linie latające do Anglii, które w sumie już nie są takie tanie to Wizzair, Ryanair, Easyjet.

[Mileva_]

Co to za chłopak? Jak dużo o nim wiesz? Jak się poznaliście?

Ja latałam z Wizzair, ale to było parę lat temu.

[MissChievousTess]

nie, nie jechać. Słabo go znasz (gwarantuje Ci,że w internecie co drugi facet jest cudowny), koszt wyjazdu Cię przerasta, nie masz doświadczenia w samotnym podróżowaniu, nie znasz angielskiego-gdyby przytrafiło Ci się cokolwiek nieprzyjemnego nie poradzisz sobie.
Z Anglii do Polski i z Polski do Anglii taka sama droga, zaproś go do Polski i zobacz czy przyjedzie. Założę się,że raczej nie.

[beatiska]

[QUOTE=MissChievousTess;33 534879]nie, nie jechać. Słabo go znasz (gwarantuje Ci,że w internecie co drugi facet jest cudowny), koszt wyjazdu Cię przerasta, nie masz doświadczenia w samotnym podróżowaniu, nie znasz angielskiego-gdyby przytrafiło Ci się cokolwiek nieprzyjemnego nie poradzisz sobie.
Z Anglii do Polski i z Polski do Anglii taka sama droga, zaproś go do Polski i zobacz czy przyjedzie. Założę się,że raczej nie.[/QUOT]

[Meitsa]

Napisane przez MissChievousTess

nie, nie jechać. Słabo go znasz (gwarantuje Ci,że w internecie co drugi facet jest cudowny), koszt wyjazdu Cię przerasta, nie masz doświadczenia w samotnym podróżowaniu, nie znasz angielskiego-gdyby przytrafiło Ci się cokolwiek nieprzyjemnego nie poradzisz sobie.
Z Anglii do Polski i z Polski do Anglii taka sama droga, zaproś go do Polski i zobacz czy przyjedzie. Założę się,że raczej nie.

Popieram ten pomysł Ogólnie odradzam. W ten sposób łatwo możesz stać się ofiarą. Praktycznie pojechałabyś w ciemno, a ściemniać każdy może. Lepiej nie ryzykować.
A ceny są teraz wysokie, bo w tym roku mamy Euro i Olimpiadę i przewoźnicy chcą zarobić.

[tarji]

Napisane przez MissChievousTess

nie, nie jechać. Słabo go znasz (gwarantuje Ci,że w internecie co drugi facet jest cudowny), koszt wyjazdu Cię przerasta, nie masz doświadczenia w samotnym podróżowaniu, nie znasz angielskiego-gdyby przytrafiło Ci się cokolwiek nieprzyjemnego nie poradzisz sobie.
Z Anglii do Polski i z Polski do Anglii taka sama droga, zaproś go do Polski i zobacz czy przyjedzie. Założę się,że raczej nie.

Również zgadzam się.

[eternitymoment]

nie jedz, malo to sie slyszy pozniej o zagnieciach :/ ??? , jak dobrze znasz tego chlopaka ? widzialas go kiedys na zywo ? , fakt w necie kazdy moze byc brad pittem itd..., zadaj sobie kilka pytan

[Meitsa]

Ja jeszcze dodam od siebie, że ja pojechałam w ciemno do mojego chłopaka, który już rok pracował w Anglii. Taka różnica, że ja jestem z nim w związku 7 lat i wspólnie zdecydowaliśmy o jego wyjeździe, a moje jechanie w ciemno polegało na tym, że pierwszy raz sama leciałam samolotem i musiałam sama dotrzeć pociągiem tam gdzie mieszkał. Była to dla mnie wielka przygoda mimo, że podróżuję dużo, a język angielski znam na poziomie komunikatywnym. Dlatego na twoim miejscu nie zdecydowałabym się na wyjazd

[201605021613]

Napisane przez Meitsa

Ja jeszcze dodam od siebie, że ja pojechałam w ciemno do mojego chłopaka, który już rok pracował w Anglii. Taka różnica, że ja jestem z nim w związku 7 lat i wspólnie zdecydowaliśmy o jego wyjeździe, a moje jechanie w ciemno polegało na tym, że pierwszy raz sama leciałam samolotem i musiałam sama dotrzeć pociągiem tam gdzie mieszkał. Była to dla mnie wielka przygoda mimo, że podróżuję dużo, a język angielski znam na poziomie komunikatywnym. Dlatego na twoim miejscu nie zdecydowałabym się na wyjazd

No właśnie to inna sytuacjaDo poznanego w sieci, którego jeszcze na żywo nie wiedziałam i nie znam nie decydowałabym się jechać.

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Nikt nie powiedział, że ona zna go tylko przez internet. Może poznała go w Polsce ale mieszka on w Anglii? Tak czy siak, zastanów się własnie jak dobrze go znasz i jak on Cię traktuje. To mogło być takie zaproszenie od czapy, np. zaprosił żebyś przyjechała, co nie znaczy że zamierza się Tobą opiekować przez cały wyjazd, że zapewni Ci nocleg, że odbierze z lotniska... Może to tylko takie zaproszenie typu: Ty sobie przyjedziesz do Anglii i sama sobie organizujesz podróż i sama spędzasz czas a przy okazji na godzinkę możecie się też zobaczyć któregoś dnia.

PS: Nawet jeśli w rzeczywistości jest cudowny to co dalej? Przeprowadzisz się do niego do Anglii żeby stworzyć z nim związek? Chyba nie... Więc po co się nakręcać na coś bez przyszłości? I czy opłaca Ci się płacić tak dużo kasy za samolot tylko dla kaprysu żeby spotkać się z chłopakiem tysiące kilomatrów od domu? No i jak na pierwszą samotną podróż za granicę, to chyba zbyt duże przedsięwzięcie...

[201607111050]

Skoro facet, a raczej cudowny facet, zaprasza cię na urlop do siebie i to nie do Ciechocinka tylko dużo dalej wychodzę z założenia że powinien ci kupić bilet... Bo odległość jest wielka, koszty są duże a to on zarabia w funtach. Ot, taka ze mnie materialistka

[eternitymoment]

Napisane przez oh!

Skoro facet, a raczej cudowny facet, zaprasza cię na urlop do siebie i to nie do Ciechocinka tylko dużo dalej wychodzę z założenia że powinien ci kupić bilet... Bo odległość jest wielka, koszty są duże a to on zarabia w funtach. Ot, taka ze mnie materialistka

masz racje , powinien kupic bilet, skoro zaprasza

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

Proszę Was Napisała: cudowny chłopak a nie cudowny mężczyzna/facet. Co jednak bardziej sugeruje, że to jakiś uczeń czy student w każdym razie młodziak. A nie mężczyzna który normalnie pracuje i zarabia tyle, żeby stać go było na kupno biletu dla jakiejś dziewczyny. Żaden facet nie zainwestuje w dziewczynę (bilet na podróż) bez pewności, że inwestuje w jakąś dłuższą relację czy związek... Dziewczyna nie jest z UK więc na dłuższą relację nie ma raczej szans więc facet (gdybył był facetem a nie chłopakiem) raczej nie wydałby tyle kasy na niezobowiązujące pojedyncze spotkanie...

Ja podejrzewam, że ten chłopak zaprosił ją tak od czapy do UK, tak jak się z uprzejmości zaprasza mówiąc "wpadnij do mnie kiedyś może na kawę" .... Ale to tylko przeczucie, bo za mało o nim autorka napisała, żeby oceniać.

[elle elle]

[1=fbf4f81e41525779832788c d71e9a6a506251643_6580de1 7ecce4;33568135]Proszę Was Napisała: cudowny chłopak a nie cudowny mężczyzna/facet. Co jednak bardziej sugeruje, że to jakiś uczeń czy student w każdym razie młodziak. A nie mężczyzna który normalnie pracuje i zarabia tyle, żeby stać go było na kupno biletu dla jakiejś dziewczyny. Żaden facet nie zainwestuje w dziewczynę (bilet na podróż) bez pewności, że inwestuje w jakąś dłuższą relację czy związek... Dziewczyna nie jest z UK więc na dłuższą relację nie ma raczej szans więc facet (gdybył był facetem a nie chłopakiem) raczej nie wydałby tyle kasy na niezobowiązujące pojedyncze spotkanie...

Ja podejrzewam, że ten chłopak zaprosił ją tak od czapy do UK, tak jak się z uprzejmości zaprasza mówiąc "wpadnij do mnie kiedyś może na kawę" .... Ale to tylko przeczucie, bo za mało o nim autorka napisała, żeby oceniać.[/QUOTE]
Znam go 1,5 miesiąca czasu. Facet ma 25 lat, fizjoterapeuta, pracuje. Oferuje mi nocleg, wyżywienie, odebranie mnie z lotniska oraz kupno biletów (na co ja się nie zgadzam) Fakt, mało o nim napisałam, dlatego teraz piszę więcej. Jest możliwość, że mój wujek (w razie czego) zaoferuje mi nocleg i w drodze powrotnej pokaże ''paluchem'' gdzie mam iść na samolot. Druga opcja jest taka, iż moja mama poleci ze mną.

[eloi]

Napisane przez elle elle

Znam go 1,5 miesiąca czasu. Facet ma 25 lat, fizjoterapeuta, pracuje. Oferuje mi nocleg, wyżywienie, odebranie mnie z lotniska oraz kupno biletów (na co ja się nie zgadzam) Fakt, mało o nim napisałam, dlatego teraz piszę więcej. Jest możliwość, że mój wujek (w razie czego) zaoferuje mi nocleg i w drodze powrotnej pokaże ''paluchem'' gdzie mam iść na samolot. Druga opcja jest taka, iż moja mama poleci ze mną.

Znaczy się, nie znasz go. W sumie, wiesz o nim tylko tyle, ile chciał Ci o sobie powiedzieć. Niekoniecznie prawdę.
Ja wiem, młodość, idealizm i takie tam różowe okulary i pisanie romansów, więc co tam stare próchna mogą rozumieć - ale serio, elle elle, jedyne rozsądne opcje to ( w niemożności rezygnacji z chęci spotkania się) albo jego klika wizyt w Polsce, albo rzeczywiście polecieć z mamą. Z tym, że nawet wówczas powinnaś odwiedzać go właśnie z towarzyszeniem Twojej mamy ( a i wuj by nie był od parady) - poważnie, zaginięcia/porwania/handel dziewcząt i kobiet to spory problem również w UK.
Nie byłabym sobą (wiem,wiem,), gdybym mimo wszystko nie napisała kilku słów ostrzeżenia.
Taki wzór pt: przyleć, zapłacę, nocleg też masz u mnie i tym podobne czarowanko to najczęstszy ponoć sposób na zwabienie naiwnych kobiet. Potem albo prosto z lotniska/dworca wywózka do "przyuczenia do zawodu", albo jeszcze chwila na małe piti-grili i podanie narkotyków w napoju/jedzeniu, koniec ten sam.
Więc poważnie elle elle weź pod uwagę, że takie rzeczy zdarzają się bardzo często. A słaba znajomość języka też nie jest pomocna w trudnych sytuacjach.
Może warto by najpierw podszkolić się w angielskim, przez dajmy na to, rok czasu? Konwersacje przez skypa umożliwiłyby Ci nie tylko naukę języka ale i poznanie lepsze tego Twojego nowego znajomego.
I jeszcze takie pytanko mam : Twoja mama wie o tej Twojej znajomości półtoramiesięcznej i zna charakter zaproszenia? Jak się na to zapatruje?

[fbf4f81e41525779832788cd71e9a6a506251643_6580de17ecce4]

No trzeba przyznać, że to podejrzane. Ale nie napisałaś czy znasz faceta tylko z internetu czy też poznałaś go w jakiś okolicznościach świadczących o tym, że można mieć do niego trochę zaufania, np gdyby to był znajomy Twoich przyjaciół albo rodziny. Jeśli znasz go tylko z internetu i takie propozycje od razu rzuca to rzeczywiście radziłabym nie jechać.

[eternitymoment]

1,5 miesiaca ? , szczerze....nawet kolegi z klasy ne poznasz dobrze w tak krotkim czasie, dobrze mówią dziewczyny powyzej, jak juz tak bardzo chcesz jechac, to wez sobie kogos ze soba, a najlepiej kilka osob, nie daj sobie zalozyc rózowych okularow, idealni faceci nie istnieja, a zwalszcza poznani na necie.....przeciez to moze byc jakis zboczony dziadek w wieku 70 lat....

wez Ty go zapros do Polski, i zobacyzmy jak sie wykaze, ale bron Cie boze , neidawaj domowego adresu, niech sobie gdzies koles w hotelu zostanie