Miłość, ale bez happy end`u :( - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2006-06-22, 22:37   #1
Blondynka :]
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 43
Unhappy

Miłość, ale bez happy end`u :(


Rok 2004. Kwiecień. To była Sobota Wielkanocna. Przyjechał do mojego brata, który ma firme, właśnie ON. Nie widziałam go, tylko mój brat potem przyszedł do domu, i zrobił ścieme że Niemiec był u niego ( ON pracuje w Niemczech) i wogóle zaczął opowiadać. Po jakichś 2 tygodniach przyjechał, ale nie śmiejcie sie czym, traktorem . Poprostu mieszkam sobie w wiejskiej miejscowości w któej rolnictwo to 90 % utrzymania . Sory jeśli ktoś ma mnie teraz za wieśniare.......Mniejsza o to. PRzyjechał też akurat mój kuzyn z Szczecina i przywitałam sie z nim na podwórku. Spytałam sie mamy, kto tym traktorem jest. powiedziała że Marcin. Potem poszłam usiąść sie do altanki. I akurat ON przechodził. Wiecie co, jakby coś we mnie strzeliło. Normalnie chyba zakochałam sie od pierwszego wejrzenia. Widziałam go tylko chwile. Gdy już odjechał myślałam sobie, ile ma on lat, jak daleko odemnie mieszka, bo wtedy jeszcze nic o nim nie wiedziałam. I sobie mówiłam, jak ja sie tego dowiem. Czas sam mi sie pozwolił dowiedzieć. Ale to o tym później..... Był już czerwiec. Wtedy miałam 14 lat. Smarkata jeszcze byłam. Wyglądałam jak dziecko troche mimo że ludzie dawaja mi 18 lat. I już sie zawstydzałam na jego widok, bałam sie żeby coś nie schrzanić, żeby jak najładniej przed nim wyglądać. Jakoś sie udawało. Był upalny dzień, sezon truskawek, wiec ja zrobiłam z bitą śmietaną takie desery. I im zaniosłam, a miałam takiego cykora że szok. I chwile zostałam. Zaczęli żartowac. MArcin coś tam mówił o tej bitej śmietanie do mnie ( wiecie zboczone skojarzenia) a ja nieśmiała sie nic nie odzywałam tylko śmiałam. Były też wtedy mistrzostwa europy w piłce nożnej. Gadali oni o tym a ja stałam i słuchałam. Stanełam obok niego, żeby zobaczyć czy jest odemnie wyższy haha. I był ( nadal jest ) Po jakiś 15 minutach chyba sobie poszłam. Cały czas tylko o nim myślalam. Jaki on ładny z bliska , bo z daleka tak nie, ale z bliska to miodzio. Opalony brunet około 180 cm. Oczy niebieskie. Kiedyś potem w domu był temat akurat o nim i też rodzicie nie wiedzieli ile on ma lat, ale mówili że ułożony chłopak, z perspektywą na życie. Fajnie by było mieć takiego zięcia- żartował tata. Mowił że jest on młody, napewno młodszy od mojego brata który miał 29 lat. Ja sobie zrobiłam nadzieji i dałam MArcinowi 22 lata. No nic by sie nie stało jeszcze , że ja 14 on 22. Nie taka duża różnica. I ogólnie cały czerwiec był tak średnio co drugi dzień bo pracował z moim bratem. JAkos z lipcu , tzn 23 lipca PIĄTEK , bardzo dobrze date pamiętam, zakończyli prace wieczorem. Był ładny dzionek, i ja kosiłam trawe. Woziłam koło NIEGO specjalnie tą trawe do kur trawe żeby MNIE ZAUWAŻYŁ. No co, widzieć mnie widział, ale zagadać nic nie raczył. Tak też cały ten 23 lipca szalałam z miłości jak opętana. Wieczorem dałam sobie wreszcie do zrozumienia że sie poprostu ZAKOCHAŁAM. Jak to nastolatka, myslałam tylko , jakby to jego numer zdobyć. Okazja przyszła sama, brat akurat komuś podawał i miałam. Ale co z tego że miałam. Nic mu nie napisałam. Tylko właczałam komórke, i lampiłam sie na jego numer i nic. "Zadzwoń"? No gdzie....i co bym gadała. Numer tak też został, wrazie czego. Po dwóch dniach nauczyłam sie go na pamięc I tak wakacje 2004 mijały pod hasłem MARCIN. Dopiero hmm .12 sierpnia to było chyba przyjechał do nas . Z siostrą. Ale w pierwszej chwili myślalam sobie że to jego dziewczyna. Nutka zazdrości była. Ale dopiero z bliska ją zobaczyłam, to było dziecko. Siostra ta miała 13 lat wówczas. Moja mama głownie z nią gadała, bo zaprosiłysmy ją do altany, i dowiedziałam się ,ze ON ma 26 lat. To byłdla mnie szok. Cała niedziele miała spieprzoną. Nic mi sie nie chciało jeśc, i nikt nie rozumiał co sie mi stało. Po lekarza chcieli dzwonić. Kurcze nie zapomne tego. Myślałam" 12 lat róznicy, o matko, i co teraz". Pocieszałam sie tylko tym, że nie miał wówczas dziewczyny. Dziwne to dla mnie było że taki przystojniak a wolny. Tak też potem chodziłam przygnębiona cały sierpnień. Był u nas raz w polu robić i siedziałam jak głupia i sie na niego gapiłam poprostu. MAtko jaki wstyd. Tylko teraz tak myśle że wstyd mi nie było, bo kto by na takie dziecko spojrzał jak ja. I na początku wrzesnia jakos dowiedziałam sie że wyjeżdza na 3 miesiące do pracy do niemiec. Kolejny cios. Dolina juz totalna. Ale jakos sie żyło.......minął rok i wakacje 2005. Już tak fajnie nie było. Przez ten cały okres od wakacji 2004 do 2005 widywałam go może raz na miesiąc ( średnio ). Ale w wakacje 2005 już prawie wogóle nie przyjeżdzał. Miałam 15 lat i juz jakąs inną perspektywe, przejrzałam chyba na oczy i tak już za nim nie latałam. Ale co z tego , jak uczucie nadal było. Nie mogła dac sobie do zrozumienia że on nie dla mnie ani nic. Była okazja nawet że jechałam z NIM ( 12 maj 2005 rok ) i bratem samochodem naszym . Okazał sie bardzo wielkim dowcipnisiem. Na szczęscie nie zartował ze mnie. I tak kolejny rok minął aż naSTAŁ 2006......Tez za często nie przyjeżdzał. Musiał mieć naprawde do mojego brata ważna sprawe. Było to w maju, jak rano oglądajac tv, mama zagadała do mnie, czy wiem że Marcin sie żeni. A ja że nie wiem nic o tym. Aż sie dziwie że to tak spokojnie wtedy przyjełam.............jeś li chcecie zobaczyć dalsze "przygody" wejdzie tu
http://www.wizaz.pl/forum/showthread.php?t=124656

Teraz tylko pozostaje myśleć, co by było gdyby. Co by było gdybym ja była bardziej śmiała i pisała jakieś sms do niego. A może to tylko by pogorszyło sprawe? Może niepotrzebnie wogóle przyjechał wtedy do mojego brata. Kurcze, moze to jakies przeznaczenie było że jak sie tak po uszy zakochałam. Ale już nic nie zrobie.
Bardzo wielkie dzieki dla tych którzy wytrwali i przeczytali wątek, cały ;] Pozdrawiam.
Blondynka :] jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-22, 23:04   #2
monyczkaaa
Zakorzenienie
 
Avatar monyczkaaa
 
Zarejestrowany: 2005-05
Wiadomości: 7 861
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

ale o co chodzi?
__________________
monyczkaaa jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-22, 23:14   #3
1141655
Zakorzenienie
 
Avatar 1141655
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 21 228
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Hmm tak sobie mysle ze nie warto zastanawiac sie co by bylo gdyby...
nad rozlanym mlekiem nie ma co płakać
__________________
http://agicosmoholic.blogspot.com/ Mój wlasny, prywatny blog.

http://perfekcyjniewdomu.blogspot.com/
Mój drugi, prywatny, trochę o porządkach
1141655 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-23, 10:31   #4
Roxette
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2006-03
Lokalizacja: małopolskie
Wiadomości: 1 264
GG do Roxette
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Z jednej strony masz teraz żal sama do siebie, że nic nie zrobiłaś, żeby jakos zmienić bieg wydarzeń. Czujesz się winna, że nawet nie spróbowałaś...
Z drugiej strony postaw sie w jego sytuacji - dostajesz sms-a od jakiejś czternastolatki, córki znajomych. Jak on miał to potraktować? Co by sobie o tym pomyślał? Nie wiem czy dwudziestosześcioletni facet potraktowałby Ciebie - wtedy czternastoletnia dziewczynę - jako kogoś, z kim mógłby planować przyszłość.
Nie wiem, czy nie zraziłby się do Ciebie. W końcu kiedys miałabys odwage powiedzieć mu o wszystkim.
Wierz mi, że jeśli dowiedział się od kogoś o tym Twoim uczuciu to z ewnością ma do Ciebie wielki szacunek, że postapiłaś z taką klasą nie tylko wtedy, kiedy juz ślubował innej ale tez wtedy, kiedy nie ujawniłaś sie z tym, co do niego czułaś bo zdawałaś sobie sprawę z różnicy wieku.

Wiem, że to co teraz napiszę może Ci się nie spodobać, ale wydaje mi się, że to Twoje uczucie to było po prostu zauroczenie. Bo jest obyty w świecie, bo przytojny, bo z perspektywami na przyszłosć. Po prostu nie znałaś go tak blisko, żeby poznać jakim cżłowiekiem jest na codzień, rzeczywiscie zakochać sie w jego wadach, których nie miałaś okazji poznać. Ona dla Ciebie był i pewnie jeszcze nadal jest wielkim chodzącym ideałem.
J też popełniłam wiele błędów w życiu i wiem, że takie uczucie boli nawet wtedy jesli jest odwzajemnione a mimo to nie ma szansy na przetrwanie. Ciężko jest też rozróznić prawdziwą miłosć od zauroczenia, które też może trwać długo.
Roxette jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-23, 12:14   #5
Anett_
Wtajemniczenie
 
Avatar Anett_
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 2 051
Smile Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Pierwsze, co zwróciło moją uwagę podczas czytania Twojego postu, to Twoje własne obiekcje wyrażone słowami:

Cytat:
Napisane przez 'Blondynka :
(...)ale nie śmiejcie sie czym (... )
Poprostu mieszkam sobie w wiejskiej miejscowości w któej rolnictwo to 90 % utrzymania . Sory jeśli ktoś ma mnie teraz za wieśniare........
Nie widzę w tym żadnego powodu do "śmiechu", czy postrzegania Ciebie w jakichkolwiek kategoriach, Pamietaj o tym na przyszłość

W kwestii Twojej historii zaś, napiszę Ci - poniekąd na pocieszenie- bardzo wiele dziewcząt, młodych, wrażliwych, ma na swoim koncie tego typu miłość "platoniczną", nie ma w niej niczego złego, to element naszego dorastania. Podchodzisz do sprawy bardzo ładnie i rozsądnie, odnoszę wrażenie, że zamykasz ten rozdział. I dobrze, bo nie ma sensu rozpamiętywać coś, czego tak naprawde w pełni nie było, czego nie zweryfikowałaś, nie wiesz czy ten człowieik byłby dla ciebie odpowiedni. Ja także przychylam się do jednej z opinii, w której posłużono się trafnym określeniem "zauroczenie" , miłość- ta piękna, prawdziwa dopiero przed Tobą, ale takie młodzieńcze wspomnienia mają swój urok i kiedyś będziesz myślała o nich z uśmiechem. Wkraczasz w dorosłe życie, przed Tobą wiele doświadczeń i z pewością piękne uczucie, które nie ograniczy się do ukradkowych westchnień, tylko normalnego , realnego związku- przekonasz się sama, a ja tego Ci życzę
Anett_ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-06-23, 12:29   #6
Kasiulka22
Zakorzenienie
 
Avatar Kasiulka22
 
Zarejestrowany: 2004-11
Lokalizacja: U Pana Boga za piecem... :)
Wiadomości: 17 816
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Kochana

Ja równiez kochałam taką miłością, wielką, palącą, sprawiającą, że mało mi serce nie wypadło gdy przypadkiem przechodziliśmy obok siebie. Moja miłość była ministrantem w kościele To trwało ponad 2 lata. To uczucie, spoltło się z moim okresem dojrzewania. Strasznie byłam zdołowana, on miał dziewczynę. Siedziałam całe wieczory i noce po ciemku i wyłam. Chodziłam jak struta po parkach siadając na ośniezonych ławkach i marzyłam, że może dziś się miniemy. Nigdy go nie poznałam, raz wysłałam mu list miłosny i on potem miał ubaw ze mna Dziś go również widuję, ma dziewczynę i wiem, że zamierzają się pobrać bo spotykaliśmy się na kursie przedmałżeńskim. Śmiać mi się teraz chce, szczerze do bólu brzucha. Jest niższy ode mnie, taka chodzinka Sama wychodzę za mąż za 3 miesiące i teraz to dopiero kocham naprawdę. Sama zobaczysz kiedyś. To po prostu nie był jeszcze On... ten który dopiero się pojawi w Twoim życiu. Wierzę w przeznaczenie.
Kasiulka22 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-07, 22:10   #7
talk-a
Raczkowanie
 
Avatar talk-a
 
Zarejestrowany: 2006-05
Wiadomości: 177
GG do talk-a
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

przeczytałam całość
heh Też mieszkam na wsi..i wszyscy mi zazdroszczą.
talk-a jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-07, 23:50   #8
Joey
Zakorzenienie
 
Avatar Joey
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 390
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

też przeczytałam całość I powiem Ci, że Twoja historia mnie w pewien sposób urzekła, opisałaś to z taką prostotą i wdziękiem jednocześnie. Heh, uwielbiam czytać takie prawdziwe historie.

Nic Ci nie napiszę na pocieszenie, bo nie przychodzi mi do głowy nic, co mogłoby Cię w takiej sytuacji pocieszyć (swoją drogą - znam ten ból), ale wiedz, że łączę się z tobą w bólu
Joey jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-08, 00:33   #9
rzastin
Zakorzenienie
 
Avatar rzastin
 
Zarejestrowany: 2004-07
Wiadomości: 3 478
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Cytat:
Napisane przez Joey
też przeczytałam całość I powiem Ci, że Twoja historia mnie w pewien sposób urzekła, opisałaś to z taką prostotą i wdziękiem jednocześnie. Heh, uwielbiam czytać takie prawdziwe historie.
Mam takie same odczucia
A co by było gdyby... nie myśl o tym, a na pewno nie w kategorii "straciłam coś".
Ja też przechodziłam przez podobną sytuację, tylko, że nie było dużej różnicy wieku. Przez trzy lata było dla kogo zwlekać sie rano z łóżka i do szkoły chodzić Raz miał dziewczynę, raz nie miał, nawet sie poznaliśmy, ale nie starczyło mi śmiałości, żeby zrobić z tym coś więcej.
Takie historie bez "happy endu" też są potrzebne. Wspominam tamten okres jako coś niesamowitego, dużo się o sobie nauczyłam, o moich reakcjach na pewne sytuacje, uczuciach. Ty też za jakis czas będziesz tak o tym mysleć
__________________

rzastin jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2006-08-10, 11:16   #10
Blondynka :]
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 43
Dot.: Miłość, ale bez happy end`u :(

Cześc Widze że mój wątek jeszcze odwiedzacie. miło
Tak jak mówicie takie miłostki sa potrzebne. Wkoncu sie bedzie miało jakieś wspomnienia z "dziecinstwa", jak to sie w starszych podkochiwało . nie zapomni sie tych "cudownych chwil" ( lol ale ujełam) jak to go widzialam wówczas i spoglądałam czasem z ukrysia na niego. Czuje cos że z jego już żoną skocze na jakas kawe, ale nie teraz, wiecie jak juz dorosła bardziej bede . Mysle że znajomosc bedzie nadal sie trzymala miedzy moja rodzina a nimi.
Powiem jeszcze coś. Że teraz jest jakos inaczej. Mam wieksza odwage cos mu powiedzieć, odpysknąc , niż wtedy. Chyba to jest tak że im bardziej ci na kims zalezy tym nie wychodzi. Najlepsze jest jak czasem otwieram drzwi i ten błysk w oku i uśmiech u mnie CZEŚĆ i on zaraz tak samo odsyła mój wizerunek z twarzy . Miłe to.
pozdrawiam
Blondynka :] jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 08:12.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.