brak orgazmu

[jancia3]

Witam Was
Mam 24 lata ale jestem dziewicą, jak to mówi mój TŻ żelazną dziewicą, ponieważ mimo wielokrotnych starań, prób, rad ginekologa moja błona dziewicza jest dosłownie nie do przebicia. Wobec tego staramy się w pełni wykorzystać wszystkie inne możliwości czyli pieszczoty, seks oralny i analny. Mój obecny Tż jest pierwszym facetem z którym się całowałam i kocham go, ale mimo że On twierdzi że ja jestem bardzo podniecona, to ja tego podniecenia nie czuję, mimo że On robi co może ja jeszcze nigdy nie miałam orgazmu...Mimo że niemalże bez przerwy mam na Niego ochotę, to jak już przyjdzie co do czego to klops... A najgorsze w tym wszystkim chyba jest to że sama kilka razy prawie doszłam, a gdy jestem obok ukochanego mężczyzny tak bardzo chcę by wszystko było cudownie że nie nawet nie czuję własnego i widocznego podniecenia... To minie z czasem? Będzie lepiej? Czy którejś z Was też coś takiego miała? Z moim TŻ staramy się od 2,5 miesiąca... Będę wdzięczna za każdą radę

[mpt]

Napisane przez jancia3

Witam Was
Mam 24 lata ale jestem dziewicą, jak to mówi mój TŻ żelazną dziewicą, ponieważ mimo wielokrotnych starań, prób, rad ginekologa moja błona dziewicza jest dosłownie nie do przebicia. Wobec tego staramy się w pełni wykorzystać wszystkie inne możliwości czyli pieszczoty, seks oralny i analny. Mój obecny Tż jest pierwszym facetem z którym się całowałam i kocham go, ale mimo że On twierdzi że ja jestem bardzo podniecona, to ja tego podniecenia nie czuję, mimo że On robi co może ja jeszcze nigdy nie miałam orgazmu...Mimo że niemalże bez przerwy mam na Niego ochotę, to jak już przyjdzie co do czego to klops... A najgorsze w tym wszystkim chyba jest to że sama kilka razy prawie doszłam, a gdy jestem obok ukochanego mężczyzny tak bardzo chcę by wszystko było cudownie że nie nawet nie czuję własnego i widocznego podniecenia... To minie z czasem? Będzie lepiej? Czy którejś z Was też coś takiego miała? Z moim TŻ staramy się od 2,5 miesiąca... Będę wdzięczna za każdą radę

A jakie były te "rady ginekologa", skoro do tej pory masz błonę, której nie można przebić penetracją?

[sancza]

Mogę Ci powiedzieć, ze ja też nigdy nie miałam orgazmu, sama nie dojdę, z partnerem również mi się to nie udało, a partnera mam doświadczonego i uwielbiam się z nim kochać, jednak nigdy z finałem pozytywnym dla mnie. Przynajmniej nie czuje się rozczarowana podczas seksu i czerpie przyjemność z tego co mam

[rnm]

Bardzo dziwna historia. Też jestem ciekawa jakie rady dał Ci lekarz

[jancia3]

Porady lekarskie jakie dostawałam to najpierw pozycja na jeźdźca, potem żele nawilżające, potem cicatridina "rozpulchniające" globulki dopochwowe teraz rozważa nacięcie tej błony... więc może w końcu chirurgicznie mój problem zostanie rozwiązany
A myślicie że z czasem mój problem orgazmów sam się rozwiąże? Podobno seksu też się trzeba nauczyć, ale mój Tż bardzo przeżywa fakt braku mojej rozkoszy a i ja nie czuję się z tym komfortowo może za bardzo się staram...

---------- Dopisano o 13:33 ---------- Poprzedni post napisano o 13:21 ----------

Jest to po prostu delikatnie rzecz ujmując krępująca sytuacja np podczas seksu oralnego, gdy ukochany facet robi co może a ja ... nic jest miło, przyjemnie, do niczego się nie zmuszam, ale to wszystko

[rnm]

moja rada nie będzie odkrywcza, ale poćwicz sama, a później pogadaj z facetem i pokieruj go na to, co lubisz niezawodny sposób.

[CytrynowaPannica]

Może rzeczywiście za bardzo się spinasz i zbyt wiele od siebie wymagasz w trakcie? Nie skupiaj się wyłącznie na osiągnięciu orgazmu.

[jancia3]

Spróbuję Choć bardziej staram się "dobrze wypaść" niż mieć orgazm, wprawdzie On mówi że jest szczęśliwy że ja w ogóle jestem obok Niego, to po prostu w wielu sytuacjach nie wiem jak się zachować :/

[CytrynowaPannica]

Napisane przez jancia3

Choć bardziej staram się "dobrze wypaść" niż mieć orgazm

No i właśnie w tym jest problem. Przestań zastanawiać się jak wyglądasz i jak wypadasz w jego oczach, tylko rozluźnij i czerp z konkretnej chwili jak najwięcej.

[rnm]

Napisane przez jancia3

Spróbuję Choć bardziej staram się "dobrze wypaść" niż mieć orgazm, wprawdzie On mówi że jest szczęśliwy że ja w ogóle jestem obok Niego, to po prostu w wielu sytuacjach nie wiem jak się zachować :/

a co to znaczy dobrze wypaść? podczas seksu nie wygląda się jak wypudrowani aktorzy porno (to najprawdziwsza z prawd ). nie warto przejmować się pierdołami, tylko tak jak mówi CytrynowaPannica czerpać przyjemność, skupić się na sobie i partnerze.

[jancia3]

Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za rady
A z tym żeby "dobrze wypaść" to bynajmniej nie jestem typem wypięknionej laluni jak z obrazka, tylko zawsze się wtedy trochę wstydzę, nie wiem czy nie robię czegoś źle, nie chcę rozczarować partnera, martwię się o mój cellulitis na udach, za małe piersi i trochę się po prostu wstydzę swojej nagości, mimo że obiektywnie rzecz biorąc mam 177 cm wzrostu, a ważę 58 kg to ciągle się przejmują czy dobrze, co on sobie pomyśli... Wpływ mojego eks, z którym wprawdzie nigdy na szczęście nie spałam, ale który przez cały czas bycia razem przekonywał że jestem nic nie warta, On za to bogiem... Mój obecny ukochany jest cudownym człowiekiem, bynajmniej nie egoistą I chyba faktycznie nie pozostaje nic innego tylko przestać w końcu myśleć

[bober111]

Może w normalnym seksie bedziesz miala orgazm bo to bedzie wiecej doznan.

[Chatul]

Napisane przez jancia3

Bardzo Wam dziewczyny dziękuję za rady
A z tym żeby "dobrze wypaść" to bynajmniej nie jestem typem wypięknionej laluni jak z obrazka, tylko zawsze się wtedy trochę wstydzę, nie wiem czy nie robię czegoś źle, nie chcę rozczarować partnera, martwię się o mój cellulitis na udach, za małe piersi i trochę się po prostu wstydzę swojej nagości, mimo że obiektywnie rzecz biorąc mam 177 cm wzrostu, a ważę 58 kg to ciągle się przejmują czy dobrze, co on sobie pomyśli... Wpływ mojego eks, z którym wprawdzie nigdy na szczęście nie spałam, ale który przez cały czas bycia razem przekonywał że jestem nic nie warta, On za to bogiem... Mój obecny ukochany jest cudownym człowiekiem, bynajmniej nie egoistą I chyba faktycznie nie pozostaje nic innego tylko przestać w końcu myśleć

I to jest błąd. Nie przejmuj się takimi rzeczami podczas zabaw. Twój partner nie raz Cię już widział nago i nadal ma ochotę na to, więc widać, że podoba mu się Twoje ciało Poza tym, czy podczas seksu mają znaczenie cellulitis albo inne tego typu rzeczy?
No i nie przejmuj się tym, że coś robisz źle, bo takie stresowanie się nie ma sensu. Jak coś nie będzie pasowało partnerowi, to pokaże Ci jak to zrobić żeby było jemu dobrze, i tyle. Seks to nie zawody czy pokaz talentów, na którym trzeba być skupionym, idealnym i zawsze wspaniale się prezentować. Seks to przyjemność Jeśli idzie się z kimś do łóżka to po to żeby dać sobie i jemu przyjemność, a nie żeby zamartwiać się rzeczami, które są nieistotne

[jancia3]

Ja z natury stety, albo niestety jestem perfekcjonistką i bardzo nie lubię być w tym co akurat robię nieporadna, niezdarna czy mierna
Poza tym mój TZ ma pewne doświadczenie seksualne za sobą, ja nie i może to absurdalne ale po prostu nie chcę go zawieść, choć pewnie jemu nigdy nie przyszło i nie przyjdzie do głowy że ja mam takie myśli.
A poza tym też to jak On się stara ciągle wymyśla coraz to nowe pieszczoty, pozycje, które możemy wykonać, pyta czy mi dobrze, a przed wszystko opisuje i zastanawia czy tak dojde... trochę to już zakrawa o paranoję, a mnie jest po prostu głupio :/ Chyba nawet sama specjalnie bym się nie martwiła tym brakiem orgazmu, wyszłabym z założenie że wszystko przyjdzie z czasem, gdyby On tak się nie zadręczał tym, że nie potrafi mnie zaspokoić...

[indianka2204]

Mam tez problem tego typu.....
Tyle, że mi ginekolog nic nie mówił, czy moja błona jest przebita..
Ale do rzeczy.. Współżyję z moim tż regularnie od roku... Próbowaliśmy różnych pozycji i nic. On dochodzi i jest zadowolony, a ja nie. Po prostu nie rozumiem siebie... Czemu to tak jest? Czasami, na jeźdźca, czuję coś delikatnego gdy moja łechtaczka ociera się o ciało partnera, ale na tym to się kończy... O co chodzi? Nie wiem..

[Chatul]

Napisane przez jancia3

Ja z natury stety, albo niestety jestem perfekcjonistką i bardzo nie lubię być w tym co akurat robię nieporadna, niezdarna czy mierna

Bez przejścia przez etap nieporadności, niezdarności i mierności, trudno czasem czegokolwiek się nauczyć
Seks to nie zawody, więc nie ma się co ścigać

Poza tym mój TZ ma pewne doświadczenie seksualne za sobą, ja nie i może to absurdalne ale po prostu nie chcę go zawieść, choć pewnie jemu nigdy nie przyszło i nie przyjdzie do głowy że ja mam takie myśli.

Takimi myślami zadręczasz sama siebie. Niczego to nie daje. Do tego jeszcze tłumisz je w sobie, zamiast chociaż porozmawiać o nich z partnerem. Może on by Ci wytłumaczył, że presja bycia najlepszą, to nie jest coś, co powinno mieć miejsce w łóżku podczas seksu
Poza tym, Ty nie jesteś żadną jego byłą partnerką seksualną, jesteś zupełnie inną osobą. Nie widzę powodu, dla którego miałabyś sama siebie zadręczać dziwnymi myślami, w imię wypadnięcia lepiej, niż jego byłe Zwłaszcza, że facet najprawdopodobniej w ogóle Cię do nich nie porównuje.

A poza tym też to jak On się stara ciągle wymyśla coraz to nowe pieszczoty, pozycje, które możemy wykonać, pyta czy mi dobrze, a przed wszystko opisuje i zastanawia czy tak dojde... trochę to już zakrawa o paranoję, a mnie jest po prostu głupio :/ Chyba nawet sama specjalnie bym się nie martwiła tym brakiem orgazmu, wyszłabym z założenie że wszystko przyjdzie z czasem, gdyby On tak się nie zadręczał tym, że nie potrafi mnie zaspokoić...

Więc mu to powiedz. Powiedz, że seks sprawia Ci przyjemność, mimo że orgazmów nie masz. I że wymyślanie coraz to nowych pozycji niczego nie da, bo Ty się tylko coraz bardziej stresujesz, że znowu się nie uda. Przystopujcie oboje, zanim się wykończycie

Napisane przez indianka2204

Mam tez problem tego typu.....
Tyle, że mi ginekolog nic nie mówił, czy moja błona jest przebita..
Ale do rzeczy.. Współżyję z moim tż regularnie od roku... Próbowaliśmy różnych pozycji i nic. On dochodzi i jest zadowolony, a ja nie. Po prostu nie rozumiem siebie... Czemu to tak jest? Czasami, na jeźdźca, czuję coś delikatnego gdy moja łechtaczka ociera się o ciało partnera, ale na tym to się kończy... O co chodzi? Nie wiem..

A jak jest podczas pieszczot ręką? Wtedy też nie masz orgazmu? Czy też podczas pieszczot/masturbacji masz, a jedynie podczas seksu pochwowego nie?

[jancia3]

No kiedyś mu zdarzyło się palnąć, że na każdym kroku przypominam mu jego eks... eks, która go zdradziła, okłamywała na każdym kroku i zrobiła sobie 3 aborcje, nie informując go nawet o ciąży i delkiatnie rzecz ujmując dotknęło mnie to do żywego potem długo o tym rozmawialiśmy, więcej nie miało to miejsca, On mi wyjaśnił, że po prostu miał takie chwile, że ja powiedziałam 1 słowo-klucz, a jemu cofał się film w głowie... Rozumiem to, ale do dzisiaj nie potrafię zapomnieć jak 5 minut po naszej randce, kiedy już się rozstaliśmy po nocnych miłosnych igraszkach zobaczyłam smsa w telefonie "przepraszam, że nie jestem zbyt wylewny jeśli chodzi o emocje i uczucie, ale na każdym kroku przypominasz mi tamtą kobiete"... pomijam już fakt że trochę to absurdalne porównywać taką eks do dziewicy, która z reguły jest szczera aż do bólu ...
Bardzo dziękuję Ci Chatul! Tak zrobię - po prostu z Nim porozmawiam, by sam przestał wariować na punkcie tego magicznego orgazmu, byśmy cieszyli się sobą, a sama przestanę tyle myśleć, mając nadzieję że wszystko będzie dobrze i zacznę czerpać ze wspólnych chwil z ukochanym ile się da

[yka]

Napisane przez jancia3

Chyba nawet sama specjalnie bym się nie martwiła tym brakiem orgazmu, wyszłabym z założenie że wszystko przyjdzie z czasem, gdyby On tak się nie zadręczał tym, że nie potrafi mnie zaspokoić...

miałam to samo . w sumie to gorzej się z tym czułam że jemu jest przykro niż z samym brakiem orgazmu :P wyjaśniłam że to nie jest dla mnie priorytet, że jest mi z nim dobrze i przyjemnie i nie ma się co spinać.



i mam takie pytanie, może głupie, ale trudno. czy brak orgazmów z partnerem może być spowodowany brakiem samoakceptacji?

[rnm]

Napisane przez yka

i mam takie pytanie, może głupie, ale trudno. czy brak orgazmów z partnerem może być spowodowany brakiem samoakceptacji?

oczywiście, że TAK!

Jak można osiągnąć orgazm, kiedy w głowie jest tylko to, "jak będę wyglądać", "czy jemu się wtedy spodobam" organizm kobiety nie jest prosty, powodów braku orgazmu może być pewnie lekką ręką milion. Według mnie brak samoakceptacji jest niestety w czołówce

[Glodomorek]

Nie pamiętam kiedy miałam pierwszy orgazm pochwowy, ale trochę to trwało zanim nauczyliśmy się siebie i nawzajem. Nie masz co się stresować, rozluźnij się, czerp przyjemność a orgazm pojawi się kiedy nie będziesz się go spodziewać i oczekiwać. Więcej luzu Rozmawiajcie dużo, mów mu co ci się podoba, sprawia przyjemność, próbujcie nowe pieszczoty np palcami. Może jakiś masaż erotyczny

[bober111]

Niektóre kobiety poprostu nie mają orgazmu, nigdy.

[mpt]

Napisane przez bober111

Niektóre kobiety poprostu nie mają orgazmu, nigdy.

Przenigdy! Bo mają małe wacki!
Weź idź głosić na temat czegoś, na czym się znasz. Bo wkurzające jest, kiedy facet, który w życiu cipki nie widział wypowiada się w wątku o cipkach.

[rnm]

mpt, z ust mi to wyjęłaś

[indianka2204]

Chatul podczas pieszczot ręką odczuwam takie jakby 'łaskotanie'.... I to też czasami...

[Chatul]

Napisane przez indianka2204

Chatul podczas pieszczot ręką odczuwam takie jakby 'łaskotanie'.... I to też czasami...

Stosujecie jakieś żele?

[rnm]

Napisane przez indianka2204

Chatul podczas pieszczot ręką odczuwam takie jakby 'łaskotanie'.... I to też czasami...

a może te pieszczoty są za delikatne?

[fokensik]

też miałam z tym problem na początku - sama nigdy nie robiłam sobie "dobrze", więc nie wiedziałam nawet czego mi brakuje. irytowałam się podczas oralnego, że to tak długo trwa i myślałam, że jestem jakaś inna. błędne koło. mój chłopak wpadł po dłuższych problemach z moim dojściem na pomysł z prysznicem. nie miałam poczucia winy, że on się stara - a ja nic, więc próbowałam jakiś czas i udało się. potem moja ręka i wreszcie jego języczek. teraz już nie mam z dojściem problemu jestem pewna, że Tobie też się w końcu uda