Choroby

[tytynkaa]

Chodzi mi konkretnie o psie choroby(ale ten wątek może się przydać odnośnie każdego innego zwierzaka), lub dolegliwości...dzisiaj w nocy mój pies (Szkocki Terier) obudził mnie przeraźliwym wyciem, obudziłam się i zobaczyłam go skręcającego się w konwulsjach, na szczęście usłyszał to także mój ojciec i przybiegł z pomocą, zaczął mu robić coś w rodzaju masażu, ale płuc, bo mój pies przestawał oddychać, potem zaczynał strasznie szybko i głęboko i znowu zaczynał umierać...jak zaczął się wypróżniać to myślałam, że stracę psa...nie jest to padaczka, ale przydarzyło nam się to już 2 raz w przeciągu miesiąca i stąd ten temat, nie wiem co robić, bo nie mieszkam już w Polsce, wyemigrowaliśmy z rodziną do Anglii i boję się iść do tu weterynarza bo wszyscy wiedzą jak się tu traktuje ludzi w szpitalach to wyobrażam sobie co jest ze zwierzętami. Mój pies skończył w październiku 7 lat, nigdy nie miał żadnych problemów zdrowotnych...może to po tych wszystkich szczepieniach, które miał robione przed wyjazdem tutaj...nie wiem co się dzieje...proszę pomóżcie, jeśli posiadacie jakąś wiedzę na ten temat, albo macie jakichś znajomych weterynarzy.
P.S Nie życzę nikomu żeby musiał patrzeć na coś takiego, w szczególności jak traktuje psa jako członka rodziny.

[terrorystafrania]

Problem w tym że bez konsultacji z wetem nie można nic zrobić. Przyczyn mozę być wiele np. choroby serca. Ale co Ci da wiedza pt. 'jaka to choroba' jeśli nie bedziesz miała możliwosći jej leczyc? Moim zdanie nalezy zacisnąć zęby i iść do weta i to jak najszybciej.

[esfira]

Pewnie, że idź do weta. Sama nie zrobisz nic, a weterynarz może coś pomoże, w końcu służba zdrowia dla ludzi działa troche inaczej niż weterynaria, a z tego co słyszałam, to weterynarze angielscy są kompetentni i przede wszystkim Anglicy chyba kochają zwierzęta.
Skąd wiesz, że to nie jest padaczka? Tężec? Uraz neurologiczny? Zatrucie? Sama temu psu nie pomożesz w żaden sposób. Chociazby dlatego, że bez recepty kupisz psu co najwyżej witaminę C...
poszukaj polskiego weta- dużo ich wyjeżdża do Anglii... (problem w tym, że nie do klinik, tylko "na mięso...")
z zasady nie leczy się chorób przez internet, szczególnie gdy jest zagrożenie życia psa :|