mężczyźni a perfumy

[mulier]

Hej dziewczyny!
Mam pytanie. Jak reagują Wasi mężczyźni na naszą perfumiarską pasję? Są nią znudzeni, zdegustowani, cierpliwie znoszą nasze zakupowe wybryki, dali sie w nią wciągnąć, kupujecie im coś? ile? co? jak na to reagują, ciszą się czy denerwują? Może oni Wam coś kupują? Trafnych wyborów dokonują, czy też ups...... trzeba po prostu to nosić? Jak sobie z tym radzicie?

[Madlaine]

Mój mąz cierpliwie znosi sam ma swoje małe manie, więc nie wtraca sie zbytnio

W zakupie perfum dla męża mam chyba decydujący głos, po testowaniu on wybiera te, które mu sie podobają, a ja dokonuje ostatecznej selekcji, to własnie ja odkryłam zapach, bez którego sie teraz nie może obejść, a ja wprost ubóstwiam go na nim

Jesli zas chodzi o sprawianie mi pachnących prezentów, to nie ma takiej mozliwości, abym nosiła coś, czego nie polubię, dlatego zapachy wybieram sobie sama, a mój mąz najwyżej za nie płaci
Zapachową niespodziane zrobił mi tylko raz, gdy kupił pierwszą gwiazdkę aniołka. Na szczęście udało mu się wtedy trafić, gdyz zapach pokochałam i nosze cały czas.

[~~~JOLA~~~]

U mnie jest podobnie, jak u Madlaine Choc przyznam, ze na poczatku moj TZ marudzil strasznie, ale w koncu zrozumial Perfumy dla siebie ja wybieram - on placi albo kupujemy razem (i tak mamy wspolna kase, wiec to bez roznicy ) Czasem mu sugeruje, na co ostatnio choruje (zeby ulatwic wybor prezentu )
Sam nawet polubil te wszystkie zapachy Perfumy dla niego tez zwykle ja proponuje, a on sam wybiera te, ktore najbardziej mu przypadna do gustu.

[ropuszka]

Moj dawniej bez problemu wchodzil ze mna do perfumerii, czasem nawet zeby mi poprawic nastroj pomagal w wyborze perfum, keidy akurat mialam gorszy dzien. Jednak teraz ma juz dosc i uznal, ze jestem uzalezniona, a to bardzo niezdrowe Przestalam juz tyle kupowac, wiec wchodze i testuje, ale to tez go drazni. Rok temu pod choinke dostalam od niego perfumy, ktore sam wybral - nawet udane, ale nie moge ich wykonczyc Czasem powie mi, ze ladnie pachne. Draznia go jednak niektore moje zapachy, np. Tresor, wiec czasem staram sie kupowac cos, co jemu tez sie podoba. Ostatnio tak zrobilam i nawet nie smial sie, ze kupilam cos nowego. Obecnie jest tak, ze nie znosi ze mna kupowac perfum, ale coraz czesciej mowi mi, ze ladnie pachne A to jest bardzo duzo Co do jego upodoban to lubi swieze, wodne zapachy, zarowno meskie jak i damskie, no ale takie sa ponoc upodobania wiekszosci Polakow... Nie kupialm mu jeszcze nigdy wody toaletowej, bo zawsze cos ma albo wyprzedzi mnie jakims Adidasem jego mama:/ Poza tym nie lubi, kiedy kupuje mu zbyt drogie prezenty, za 300 zl woli dostac cos do komputera Nie moge narzekac, ale wolalabym zeby byl bardzije tolerancyjny dla mojej pasji On jednak woli, zebym miala na sobie super ciuchy niz pachniala nowymi perufmami.

[vanilla_sky]

moj mnie w owa pasje wciagnal przedtem perfumy byly dla mnie tylko milym dodatkiem...

[Jeanette]

Jak reaguje? Ze spokojną wyrozumiałością Niby nie przepada za wizytami w perfumerii, ale z drugiej strony zwraca bardzo uwagę na zapachy, więc większość testów robimy razem. Niestety nie cierpi niektórych moich ulubieńców, np. BC i Organzy.

[roztoczanka]

Mój osiągnął stadium okreslane, jako przyzwyczajenie Nie reaguje. Przestał komentować, że co raz, to inaczej pachnę, nie lubi tylko wchodzić ze mną do Perfumerii Od czasu do czasu (raz na rok) powie mi, że ładnie pachnę, a pachnę wtedy zazwyczaj tym, co On kojarzy z początków naszej znajomości. Ostatnio zareagował euforycznie na Aliena, bo był przekonany, że to Gabriela Sabatinii - pierwszy zapach, który mi kupił, jeszcze jako student Sam, gdyby nie ja, pachniałby do dziś Emporio White, jest nieufny do nowych zapachów, nawet powąchać nie chce, a co mówić o testowaniu na skórze Więc podsuwam mu dyskretnie coś, co mi się podoba i po małej perswazji On stwiedza z olśnieniem, że to bardzo ładny zapach. W ten sposób zgromadził już też niezły zapasik A tak całkiem poważnie: szanuje moją pasję (tak to określa) a ja szanuję jego mega zainteresowania, związane z rowerami i komputerami. I jest dobrze

[Meriamon]

Mój TŻ po którejś tam wizycie w Sephorze dostał takiej migreny,że od tej pory stoi na zew. lub idzie sobie usciąść,podejrzewam,ze tak migrenogennie zadziałała na niego 5 Chanel...dałam biedakowi powąchać obrzydlistwo by sprawdzić jak zareaguje...o ja niemądra
Perfum również mi nie kupuje,woli mi kupić coś bardziej sensownego...
Tak więc moje skrupulatne oszczędzanie powoduje,ze mam to co mam...wierze mimo wszystko w lotka marzenia muszą się kiedyś w końcu spełnić...
I co najgorsze lubi kwiatowo-słodkie zapachy...np podoba mu Simply...którego ja nie lubię wychodze z załozenia,ze nie bede ubierała się w zapach który nijak ma się do mojej osobowości,do mojego nosa i do mojej aury
Ja nie ingeruje w jego ulubione 212 (żaden inny nie ma szans) który osobiscie uwazam za zbyt prosty w odbiorze,bez wyrazu...nie narzucam mu mojego ukochanego Kenzo pour Homme ...wiec i on w tej materii też nie ma nic do gadania .

[olcia7]

To zależy jaki ma nastrój.

1. Jak jest zły (tak ogólnie na świat) to omija perfumerie szerokim łukiem, reaguje obojętnie jak mu podsuwam blotter, a wszystkie testy komentuje jednym słowem, np: BC- przypalona zupa (podsuwam mu blotter czasami z tym samym zapachem kilka razy przy różnych wizytach, zeby wybadać co naprawdę o nim myśli) Na ogół BC mu się podoba... Jak jest zły, a ja buszuję w internecie, to mówi, zebym się czymś zajęła i że płacąc za perfumy płacimy w 1/3 za flakon, w następnej 1/3 za reklamę, a dopiero potem za same perfumy ( coś w tym jest ) I kiedy dochodzę do wniosku razem z nim, ze moja fascynacja przybrała niezdrowe rozmiary to:

2. kupuje mi na każde urodziny i święta perfumy (zawsze trafione! Ma świetny gust, w końcu to waga!). Uważa, ze jak już kupować to nie ładować kasę w byle szajs, a kupić coś porządnego. Potrafi bardzo celnie opisać zapach i rozróżnić nawet jakieś nuty zapachowe!! W Sephorze idzie na "męską część" testować męskie zapachy i zawsze przyjdzie z czymś interesującym..

I tak to już z moim chłopkiem jest. Ale przecież każdy wie, że jak Polak głodny, to zły, a jak zły to o niczym nie da się pogadać, nie tylko o perfumach. Na ogół bardzo tolerancyjny, ale gdyby moja fascynacja ograniczała się tylko do kupna drogich perfum, to nie byłby taki pobłażliwy... Każde hobby to coś więcej niż tylko mania posiadania.

[mulier]

hmmm......... mój na razie jest cierpliwy, twierdnia nawet że to "takie urocze". Kupuje mi perfumki przy każdej wiekszej lub mniejszej okazji... a czasem i bez. Sam odrobinkę rozkochał sie w zapachach, ma niezła kolekcje (co poniekąd jest moja zasługą ). Bez jakichś wiekszych oporów wchodzi do sephory, testuje, daje sie psikać...ale widze ze odrobinkę go to krępuje...niestety.Wszyst ko ok, boję sie tylko jednego, że kiedyś ta jego cierpliwośc sie skończy, że powie DOŚĆ!!!!!, że stwierdzi że to takie banalne, głupie, naiwne itd. itp. Zobaczymy

[AniaM69]

Ostatnio podczas jazdy z synem rozważaliśmy przymioty naszego mężo-taty i wyszło nam, że syn zrobił zeń internautę a ja perfumoholika Taki na nas podatny
A tak w ogóle toleruje moją pasję "mienia" - mówi słodko - ależ kup
aha - mamy jedną wspólną miłość - Gucci Pour Homme

[mulier]

Napisane przez AniaM69

Ostatnio podczas jazdy z synem rozważaliśmy przymioty naszego mężo-taty i wyszło nam, że syn zrobił zeń internautę a ja perfumoholika Taki na nas podatny
A tak w ogóle toleruje moją pasję "mienia" - mówi słodko - ależ kup
aha - mamy jedną wspólną miłość - Gucci Pour Homme

boscy mężczyźni !!!!!!!!!!!!!!1

[Ivesman]

Ja jako perfumocholik mam taka sytuację,że to moja Ukochana nie może już wytrzymać jak gadam o perfumach czy na siłę wlokę po perfumeriach

[olcia7]

Napisane przez Ivesman

Ja jako perfumocholik mam taka sytuację,że to moja Ukochana nie może już wytrzymać jak gadam o perfumach czy na siłę wlokę po perfumeriach

... to zła kobieta jest...

[sitc]

Napisane przez olcia7

... to zła kobieta jest...

[Meriamon]

Napisane przez Ivesman

Ja jako perfumocholik mam taka sytuację,że to moja Ukochana nie może już wytrzymać jak gadam o perfumach czy na siłę wlokę po perfumeriach

Szkoda,ze mój TŻ mnie tak nie ciąga

[dreamer4]

Jak byłem na studiach chodziłem ze wspaniałą dziewczyną, która była takim samym napaleńcem na perfumy jak ja , to były cudowne czasy, potrafiliśmy razem testować, rozmawiać o nich godzinami.... jednak nasze drogi się rozeszły, i teraz zostałem sam w swojej obsesji ;(.

[olcia7]

Napisane przez dreamer4

Jak byłem na studiach chodziłem ze wspaniałą dziewczyną, która była takim samym napaleńcem na perfumy jak ja , to były cudowne czasy, potrafiliśmy razem testować, rozmawiać o nich godzinami.... jednak nasze drogi się rozeszły, i teraz zostałem sam w swojej obsesji ;(.

Hmmm.. ale pocieszę Cię, że perfumoholiczek jest chyba więcej niż perfumoholików, także pomimo Twoich smutnych doświadczeń jesteś chyba w lepszej sytuacji... Jak jedna z nas dorwie perfumoholika to chyba trzyma się go na bij - zabij...... Ha ha i nie puści, choćby nie wiem co!!

[yedanna]

...mój TŻ sam zasiał we mnie uwielbienie dla perfum. Wcześniej traktowałam je troszkę po macoszemu. Sam kupił mi pierwsze perfumy, które są moimi ulubionymi do dziś (szkoda że strasznie ciężko je dostać) - Ralph Lauren Polo Sport, kolejne i kolejne i kolejne... i do dziś dba o to, żebym była w nie zaopatrzona. Zresztą sam zwykle ma też niezły zapasik

[dori7]

Moj TZ podchodzi do pachnacej manii z usmiechnieta wyrozumialoscia. W perfumerii ze stoickim spokojem czeka, az wszystko obwacham, jeszcze mu sie nie zdarzylo zamarudzic, ze za dlugo, po co i na co. Zdarzylo mu sie za to zwrocic moja uwage na kilka ciekawostek, obok ktorych przeszlabym obojetnie - jego najwiekszym odkryciem sa moje ukochane Celine Oriental Summer W sumie narzeka tylko wtedy, gdy zbyt intensywnie pachne, zwlaszcza czyms ciezkim i orientalnym, zdecydowanie woli lzejsze wonie, albo slodkie i kwiatowe, albo swiezo-morskie. Ostatnio dostalam od niego Pola Elizejskie

[golgie]

mój mężczyzna podchodzi ze zrozumieniem do mojej pasji, choć sam nigdy nic pachnącego mi nie kupił,a szkoda
Sam ma swojego bzika, więc mi nie marudzi
Nawet jest dumny z tego, że ma kobietę obeznaną w zapachach i jak koledzy z pracy wyrwą się z pomysłem kupna perfum dla swoich partnerek ,to moj małż zawsze dzwoni do mnie i pyta co by tu można zasugerować

[skarbiatko]

Napisane przez golgie

mój mężczyzna podchodzi ze zrozumieniem do mojej pasji, choć sam nigdy nic pachnącego mi nie kupił,a szkoda
Sam ma swojego bzika, więc mi nie marudzi
Nawet jest dumny z tego, że ma kobietę obeznaną w zapachach i jak koledzy z pracy wyrwą się z pomysłem kupna perfum dla swoich partnerek ,to moj małż zawsze dzwoni do mnie i pyta co by tu można zasugerować

golgie jak kliknełam na wątek to załozyłam sie sama ze sobą kto go wykopał

To teraz o moim....wszystkie moje flaszki ogląda i wącha,kupuje mi i jeszcze panuje co powinnam sobie kupić,sam też lubi pachnieć i z uciechą zużywa odlewki które mu zanabyłam na wspólnych zakupach

[kroliczek190]

Mój stary stuka się w czoło na ilość moich perfum (zresztą nie wie dokładnie ile ich mam - raz tylko otworzył moją szafę i jęknął "Jeeezu...") więc przemycam je do domu w torebce. Zresztą część upycham w domu po kątach a nieco w szafie pracowniczej (obsesyjnie lękam się złodziei). Mój małżonek często wybałusza oczy co to za piękny zapach (Pleasures, Happy Heart, Heiress, Puma Create, Hypnotic Poison) a czasem krytykuje (Loulou). Ale generalnie się nie wtrąca, ma inne zainteresowania.
Zresztą nie zniosłabym męża kontrolującego moje wydatki
Sam używa tylko to co mu sprezentuję - ale tylko od święta. Zagadnienie zapachów wisi mu i powiewa
Za to przyjaciele płci męskiej miewają przerzuty ode mnie i zwykle zaczynają obsesyjne wędrówki po sephorach i douglasach...

[danaida]

W każdym bądź razie mam zielone światło.

[kroliczek190]

Napisane przez danaida

Słowa mojego Męża z któregoś pięknego dnia: Cieszę się, że masz swoją pasję, choć to drogie hobby.

Zresztą jako otwarty i ciekawy świata człowiek, sam chętnie testuje zapachy... i trzeba przyznać, że ma świetny gust.

Często też żartuje, że jego największą słabością jest przyjemność rozpieszczania mnie. Poza tym uważa, że skoro zarabiam, to mam prawo cieszyć się wydawaniem pieniędzy na to co chcę. Rzecz jasna w rozsądnych granicach, skoro mamy wspólny budżet, więc większe wydatki (moje czy jego) omawiamy.

W każdym bądź razie mam zielone światło.

Jesteś zatem najszczęśliwszą żoną pod słońcem

[danaida]

Króliczku, ale mam też o wiele skromniejszą kolekcję niż Ty

[nebraska]

Mój TŻ miłośnikiem perfum nie jest, na zasoby mojej szafki wznosi oczy do nieba Większość zapachów jest mu obojętna, niektórych nie lubi (np Smoka). Jedyny, który uwielbia to OI
Czasem kupuje mi perfumy, bo wie, że to mój bzik, oczywiśćie jako człek praktyczny najpierw pyta na jakie akurat poluję.
Powolutku sam się otwiera na męskie zapachy: do jego odwiecznego ulubieńca (zresztą mojego też) Burberry London dołączył też Gucci PH, mo czasu do czasu testujemy coś w perfumeriach, może wkrótce nowy zapach wpadnie mu w nos

[golgie]

skarbiatko-a jakżeCoś monotonnie się zrobiło na forum, to poodgrzewałam to i owo

[skarbiatko]

Napisane przez golgie

skarbiatko-a jakżeCoś monotonnie się zrobiło na forum, to poodgrzewałam to i owo

fakt

[pioter80]

żona moja chowa po szafach po pewnym czasie wyciąga wciąż nowe i mysli że ja o niczym nie wiem hehehe!!!ale ogólnie lubię jak ładnie pachnie i sam jej od czasu do czasu kupię coś ładnego