no i przyszedł czas na zmiany...poradźcie jak tego dokonać

[cellaris]

Tak więc moje kochane postanowiłam już nie jęczeć, jak to miało miejsce w moim poprzednim wątku i zrobić coś ze swoim życiem zawodowym. Przemyślałam sobie kwestię moich zainteresowań i stwierdziłam,że moje zapędy "dziennikarskie"będę realizowała jako hobby, jeśli ktoś to wydrukuje to ok.a jak nie... no cóż płakała z tego powodu nie będę.
Znalazłam sobie jednak kilka miejsc (jak narazie) gdzie chciałabym złożyć podanie o pracę. No i tu mam pytanie, czy jest sens wysyłania CV mailem,albo listem poleconym?Czy może lepiej pójść osobiście? Z drugiej strony takie "polowanie na szefa" może się różnie skończyć,np.moja szefowa obecna nie lubi być tak zaskakiwana,a może trwać i kilka dni bo ...szef nie ma czasu.
No i kolejna sprawa... w tych wybranych przezemnie miejscach jest kilka prac, które mogłabym i chciałabym wykonywać i tak myślę czy nie lepiej byłoby wysłać CV i uzasadnienie, dlaczego chcę pracować w tym miejscu,a nie konkretne podanie na konkretne stanowisko? Co o tym myślicie?
Będę wdzięczna za wszystkie rady, tym bardziej,że moje "prawie idealne"miejsce pracy z tego co widzę nie ma wolnych stanowisc pracy i poprostu muszę tam sama coś wywalczyć.
I jeszcze jedno napiszcie proszę,że w naszym kraju można dostać fajną pracę bez "znajomości".Bo moi kochani znajomi ostatnio mnie dołują tekstami typu... chcesz zmienić pracę??? No coś ty jak tam nie masz znajomości to napewno się nie dostaniesz...

[Margarita]

Co do CV to zalezy od firmy. Ja pracuję w bardzo dużej firmie i gdyby ktoś osobiscie przyniosł CV to i tak nie dotarłby dalej jak do recepcji - kontakt z potencjalnym szefem czy nawet z HR byłby podczas takiej niezapowiedzianej wizyty niemożliwy.
Poza tym baza CV jest utrzymywana w formie elektronicznej, więc tak czy siak najlepiej wyslać mailem

Pewnie w mniejszych firmach łatwiej o kontakt osobisty, ale tak jak napisałaś niektórzy nie lubią być zaskakiwani.

Na pewno nie jest latwo znaleźć pracę, ale nie dołuj się tak od razu na starcie. Jeśli się teraz poddasz to nic nie znajdziesz. Szukanie dobrej pracy to proces wymagający cierpliwości, uporu i konsekwencji, czego Ci z całego serca życzę

[cellaris]

Dziękuję za słowa otuchy, bo już myślałam,że to milczenie na moim wątku oznacza,że wszyscy twierdza tak jak moi znajomi.Ja też myślę,ze wysłanie CV to lepszy pomysł niż osobiste szukanie szefa.Tym bardziej,że w moim przypadku,gdy chcę zmienić pracę na lepszą, wiąże się to z "kombinowaniem" dni wolnych no bo w oświacie nie ma jako takich urlopów.

[palomino]

Napisane przez cellaris

Dziękuję za słowa otuchy, bo już myślałam,że to milczenie na moim wątku oznacza,że wszyscy twierdza tak jak moi znajomi.Ja też myślę,ze wysłanie CV to lepszy pomysł niż osobiste szukanie szefa.Tym bardziej,że w moim przypadku,gdy chcę zmienić pracę na lepszą, wiąże się to z "kombinowaniem" dni wolnych no bo w oświacie nie ma jako takich urlopów.

po pierwsze - da sie załatwic prace bez żadnych znajomosci - ja jestem tego najlepszym przykladem
po drugie - najlepiej jednak jest, jesli nie masz nadprogramowego czasu, wysylac maile. W tym momencie chodzisz tylko na spotkania kwalifikacyjne i efektywnie wykorzystujesz czas. Gdybys byla bezrobotna to co innego - ale wtedy mialabys czas takze na te "nieudane" spotkania, gdy np szef firmy nie ma ochoty/czasu sie z Toba spotkac. A taki sposob szukania pracy tez nie jest bezprzedmiotowy (moja znajoma przyszla tak wlasnie z ulicy i ... dostała prace w Coca-Coli ) wystarczy miec pomysl na siebie i sile przebicia
a po trzecie - najtrudniej jest chyba podjac decyzje o zmianie pracy - pozniej jest z gorki

pozdrawiam i życze powodzenia
ps: aha i jeszcze jedno - jak ci sie nie uda zorganizowac danego dnia w godzinach pracy na rozmowe - to powiedz o tym potencjalnemu pracodawcy. Ja mialam rozmowy o roznorakich porach - bardzo rano i bardzo bardzo wieczorem Taka deklaracja że jestes w stanie przyjsc na rozmowe na 18.00, 19.00 czy nawet 20.00 to moze byc duzy plus bo to oznacza ze ci na tym zalezy a poza tym ze jesli jest to konieczne jestes elastyczna czasowo.

[karolinkamalinka]

Ja znalazłam pracę bez znjomości w dużym mieście,w branży finansowej.Wysłałam CV,dostałam zaproszenie na rozmowę- jedna rozmowa, druga, trzecia i przepracowałam w tej firmie 3 lata.Potem poznałam swojego TZ i zdecydowałam się na czas jakiś wyjechac do małego miasta na drugim końcu Polski.Nikt mi nie chce wierzyć ,że w tym oto małym mieście znalazłam pracę już na drugi dzień po przyjeździe i to w " swojej branży" i pracuję tu już rok. Jeszcze przed przeprowadzką odszukałam w necie adresy wszystkich firm, które mnie interesowały jako pracodawcy, w tej miejscowości i okolicy i wysłałam swoje CV. Ku pocieszeniu dodam jeszcze,że moja obecna firma ma taką politykę,że wogóle nie zatrudnia ludzi "ze znajomosci" typu kuzynka, ciocia , córka itp. Jesli jest wolne stanowisko pracy w prasie zamieszczane jest ogłoszenie,w ciągu siedmiu dni spływają CV (głównie drogą mailową) i z wybranymi osobami prowadzi się rozmowy rekrutacyjne.
Życzę więc wytrwałości i powodzenia

[cellaris]

Hej dziewczyny, wiadomości z "pola walki". Jak to mówią głupui ma szczęście więc może i do mnie się ono uśmiechnie,otóż...porozsy łałam CV (na ślepo) do różnych firm i nieświadomie wysłałam do firmy,która dopiero się tworzy, zacznie działać dopiero na wiosnę przyszłego roku więc "szefostwo" organizuje teraz ekipę pracowników.Dyrektor zadzwonił do mnie i zaproponował mi stanowisko swojej asystentki/sekretarki (jak zwał tak zwał),ale stwierdził że jeśli znajdę dla siebie w jego firmie coś co by mnie bardziej zainteresowało to nie ma sprawy no i wypowiedział jedno,straszne ,przeokropne zdanie..."Niech Pani się zastanowi, ile chce Pani u nas zarabiać bo musimy wkrótce ten temat przedyskutować"... no a mnie zmroziło,bo sama nie wiem co powiedzieć. Jest to niewielka,prywatna firma w centrum dużego miasta świadcząca, usługi dla dużej firmy zagranicznej.Praca oczywiście standard, 40h tygodniowo.No i nie wiem czy wykształcenie moze rzutować na wysokość wynagrodzenia (znaczy się mam mgr i bdb znajomość j.angielskiego,ale to już chyba standard)?
Starałam się znaleźć info o zarobkach w necie,ale są wielkie rozbieżności. Od 1000 zł netto do nawet 3000zł i więcej -no ale to już są chyba jakieś mega wielkie firmy w Warszawie. No i co ja mam powiedzieć???

[Margarita]

Myślę, że propozycja jest warta rozważenia. W nowo powstałej firmie nie ma skostniałych struktur i łatwiej będzie Ci awansować.

Co do pensji to zawsze niełatwa sprawa. Przyjmowałam do pracy wiele osób i zawsze zadawałam im pytanie o oczekiwania finansowe, nigdy się pierwsza nie deklarowałam, choc dobrze wiedziałam ile bedę mogła później zaoferować Kwota jaką podaje kandydat do pracy mówi mo o nim co nieco - czy się ceni, ale czy jest realistą.
Mimo, że pracuję w bardzo dużej firmie w Warszawie nie byłabym w stanie zaoferować asystentce sekretarce 3000 zł netto, zwłaszcza początkującej, tyle u nas zarabiają specjaliści z doświadczeniem. Pracodawcy na ogoł przyjmują, że pensję dopasowuje się do stanowiska i zakresu obowiązków, a nie do wykształcenia. Jesli sekretarka ma dwa fakultety i MBA nie zarobi więcej niz specjalista ze skromnym tytułem magistra. To jej wybór,że zdecydowała się na takie stanowisko. Naturalnie dobre wykształcenie powoduje, że traktuje się pracownika jako dobrze rokującego i kariera przed nim stoi otworem

Co do pensji to spróbuj zrobic dokładniejszy wywiad w swoim środowisku. Zapytaj tez może na forum http://forum.gazeta.pl/forum/71,1.html?f=798

Podaj dyrektorowi troszkę wyższą niż średnia w Twoim regionie, żebys ewentualnie miała z czego zejść w negocjacjach. Jeśli dyrektor zaproponuje pensję sporo poniżej Twoich oczekiwań otwarcie powiedz, że to za mało. Jesli bardzo zależy Ci na tej pracy możesz się zgodzić na niższą pensję, ale tylko podczas okresu próbnego. Zapytaj jakie są przewidziane podwyżki po okresie próbnym, czy są premie.
Jeśli nie masz doświadczenia w tym zawodzie nie możesz spodziewać się kokosów, ale pamietaj, ze od czegoś trzeba zacząć. Po roku, dwóch Twój status się podniesie. O ile pamietam do tej pory wykonywałaś inny zawód ? Jeśli tak to poniekąd zaczynasz od początku. Ale warto W przyszłości firma może zapewnić Ci szkolenia lub inne formy dokształcania, aTwoje kwalifikacje bedą rosły

[cellaris]

Tak, masz rację nie pracowałam nigdy jako asystentka/sekretarka No i nie mam bladego pojęcia o zarobkach w tej branży. Poczytałam sobie link,który mi podałąś i tak myślę,ze może zacznę "licytację" od 2800-2900zł brutto (netto wyjdzie 1900-2000zł) tym bardziej,że zrobiłam "wywiad szpiegowski" i już wiem,ze "moja" firma będzie opłacana przez koncern ametykański,więc chyba dochody będzie miała nie najgorsze? W każdym razie mój"być może przyszły dyrektor" pertraktuje teraz z nimi.
Co o tym myślisz?