Groźby.Proszę pomóżcie !

[agnese18]

Hej kochane wizażanki mam nadzieję że pomożecie mi i tym razem.

Otóż moi sąsiedzi ( małżeństwo ) zaczęło grozić mojej mamie żeby lepiej na siebie uważała ( przez to że ubzdurali sobie że niby moja mama plotki na nich robi,co oczywiście prawdą nie jest,tym bardziej ze moja mama nie wdaje się w dłuższe rozmowy z innymi sąsiadami-wymienia tylko zdawkowe "dzień dobry" )
No i tu jest problem. Już jej 2 lub 3 raz grożą,jak nie więcej,i ja zaczynam się na serio obawiać,tym bardziej że ci ludzie są niepoczytalni....
Planuję iść do prawnika po poradę co z tym zrobić,bo w końcu groźby są karalne,a trochę się boję iść bezpośrednio na policję ( mam taki do nich uraz ) ...
Mama nie chce iść na policje,ba ani do prawnika ona to olewa,nie zdaje sobie chyba sprawy z tego ze pewnego dnia nie daj Bóg może się coś wydarzyć.

Co mam zrobić ? iść za plecami mamy do prawnika a potem postawić ją przed faktem dokonanym ?

Pomóżcie.....
nie wiem czy ja za bardzo wszystko biorę do siebie,czy co...ale zrozumcie ze najnormalniej w świecie się ICH BOJĘ

[Elfia4]

Jeśli groźby są poważne idź prosto na policję. Postępowanie w sprawie gróźb karalnych jest wszczynane z urzędu. Jeśli okaże się, że były podstawy do obaw i uzasadnione podejrzenia, że sąsiedzi mogliby coś zrobić twojej mamie, to prokuratura skieruje sprawę do sądu.

[agnese18]

dziękuję za odpowiedź
w poniedziałek jadę z mamą do jej szwagierki z którą nigdy w zgodzie nie żyła wyjaśnić pewną sytuację która miała miejsce właśnie podczas kłótni i jeżeli to co szwagierka powie będzie przeciwne temu co ona powiedziała idziemy na policję ( tak mama mówiła....( gadka-szmatka) ale ja dzisiaj jeszcze się zbiorę i pójdę.
Kurna....;((

jeszcze raz dzięki za odp

[jezozwierzyk]

Napisane przez agnese18

dziękuję za odpowiedź
w poniedziałek jadę z mamą do jej szwagierki z którą nigdy w zgodzie nie żyła wyjaśnić pewną sytuację która miała miejsce właśnie podczas kłótni i jeżeli to co szwagierka powie będzie przeciwne temu co ona powiedziała idziemy na policję ( tak mama mówiła....( gadka-szmatka) ale ja dzisiaj jeszcze się zbiorę i pójdę.
Kurna....;((

jeszcze raz dzięki za odp

Porozmawiaj z mamą i to zgłoście. Jak byłam mała też mieliśmy podobną sytuację. Sąsiedzi z drugiego bloku dostali nakaz eksmisji za nie płacenie czynszu i ubzdurali sobie że coś z tym wspólnego ma mój tata (pracował we spółdzielni na kierowniczym stanowisku). Zaczęło się zimą jakoś przed świętami. Miałam 8 lat, w noc wigilijną spałam a rodzice poszli na pasterkę, jeden z opraców napił się i siedział na wycieraczce śpiewając o nas chamskie rzeczy, czasem krzyczał że nam coś zrobi... Strasznie się bałam, potem w sylwestra rzucali butelkami od szampana w okolice naszych okien/w okna... Rodzice tego nie zgłaszali i ciągnęło się tak aż do maja... W końcu to zgłosili, o wiele za późno.. Pamiętam że nie mogłam wychodzić na dwór, rodzice nie wracali po ciemku do domu tak dali się zastraszyć

[Ostre wasabi]

Napisane przez Elfia4

Jeśli groźby są poważne idź prosto na policję. Postępowanie w sprawie gróźb karalnych jest wszczynane z urzędu. Jeśli okaże się, że były podstawy do obaw i uzasadnione podejrzenia, że sąsiedzi mogliby coś zrobić twojej mamie, to prokuratura skieruje sprawę do sądu.

Postępowanie w sprawie gróźb karalnych nie jest wszczynane z urzędu, sam poszkodowany musi wnieść wniosek o wszczęcie takiego postępowania.

Niestety bardzo często takie sprawy są anulowane ze względu na niską szkodliwość społeczną

Twoja mama może także zgłosić postępowanie w sprawie oszczerstw itd.

[Elfia4]

Napisane przez Ostre wasabi

Postępowanie w sprawie gróźb karalnych nie jest wszczynane z urzędu, sam poszkodowany musi wnieść wniosek o wszczęcie takiego postępowania.

No to coś namieszałam, ale generalnie chodzi o to, że wystarczy pójść na policję, zeznać, że ktoś nam grozi i to wszczyna całą procedurę mówiąc najogólniej. Nie jest to sprawa, w której sami musimy składać wniosek w sądzie i zakładać sprawę.
Przerobiłam taką sytuację parę lat temu, skończyło się w sądzie. Czasem już sam fakt wezwania osoby rzucającej groźby na przesłuchanie powoduje, że taka osoba spuszcza z tonu, bo nagle okazuje się, że to nie tylko rzucanie słów na wiatr i za tych parę słów za dużo można odpowiadać przed sądem.

[Ostre wasabi]

Napisane przez Elfia4

No to coś namieszałam, ale generalnie chodzi o to, że wystarczy pójść na policję, zeznać, że ktoś nam grozi i to wszczyna całą procedurę mówiąc najogólniej. Nie jest to sprawa, w której sami musimy składać wniosek w sądzie i zakładać sprawę.
Przerobiłam taką sytuację parę lat temu, skończyło się w sądzie. Czasem już sam fakt wezwania osoby rzucającej groźby na przesłuchanie powoduje, że taka osoba spuszcza z tonu, bo nagle okazuje się, że to nie tylko rzucanie słów na wiatr i za tych parę słów za dużo można odpowiadać przed sądem.

Też to przerabiałam z urzędu np. morderstwa są wszczynane
I jak się Twoja sprawa potoczyła? W jakiej formie groźby otrzymywałaś?

[ulinkaaa]

Nie bawiłabym się w żadne spytki i konfrontacje, tylko od razu na policję.

[Olivvek]

Tylko jeszcze trzeba to udowodnić, np idąc z dyktafonem z nimi pogadać i umiejętnie ich sprowadzić na te tory. Gdzieś czytałam, że jeśli się bierze udział w danej rozmowie, to takie nagrywanie już jest legalne; wypowiecie się, bardziej zorientowane dziewczyny? Nie chciałabym rzucać tez bez pewności.

[Elfia4]

Napisane przez Ostre wasabi

Też to przerabiałam z urzędu np. morderstwa są wszczynane
I jak się Twoja sprawa potoczyła? W jakiej formie groźby otrzymywałaś?

Nie chciałabym opisywać szczegółów, ale to była sytuacja dotycząca kilku osób i wszyscy poszliśmy na policję, bo byliśmy bardzo wystraszeni.
Generalnie w sądzie uniewinnili w końcu tego człowieka, ale trochę musiał się nachodzić na rozprawy i przesłuchania.
W każdym razie efekt w postaci świętego spokoju został osiągnięty i nikt inny raczej nie pójdzie w jego ślady. Chociażby z tego powodu - dla zasady warto było zareagować na sytuację.

[Ostre wasabi]

Napisane przez Elfia4

Nie chciałabym opisywać szczegółów, ale to była sytuacja dotycząca kilku osób i wszyscy poszliśmy na policję, bo byliśmy bardzo wystraszeni.
Generalnie w sądzie uniewinnili w końcu tego człowieka, ale trochę musiał się nachodzić na rozprawy i przesłuchania.
W każdym razie efekt w postaci świętego spokoju został osiągnięty i nikt inny raczej nie pójdzie w jego ślady. Chociażby z tego powodu - dla zasady warto było zareagować na sytuację.

Dla mnie jest nie do pojęcia fakt, że tacy ludzie nie ponoszą żadnej odpowiedzialności za swoje słowa. Oczywiste jest to, że jeśli ktoś jest w stanie kierować jakieś groźby pod adresem danej osoby, i zostanie to udowodnione, to powinien ponieść konsekwencje tych słów.

Wiem, że można kogoś straszyć sądem i policją - to nie podlega pod groźby.

Ostatnio opisałam sytuację na wizaż mojej koleżanki - straszyła sądem i policją faceta jednego, który ją wyzywał i groził - żadnego to skutku nie odniosło. W momencie jak powiedziała, że o sprawie dowiedzą się jego rodzice to facet na kolanach przybył przepraszać dla mnie to też dowód chorego mózgu, który nadaje się pod sąd.

Nigdy nie jest nikt w stanie stwierdzić, na ile ktoś grozi. Czy byłby w stanie groźby w czyn wprowadzić czy nie. Dlatego każdy powinien mieć z urzędu grzywnę lub zawiasy - ważne że na własne życzenie nasr..ne w papiery.

[Elfia4]

Zgadzam się z tobą. Dla kogoś, kto słyszy groźby pobicia to nie są tylko czcze gadki i za to zawsze powinna być jakaś kara - chociażby prace społeczne. Dla niektórych osób zasuwanie przy koszeniu trawy na miejskim skwerze jest pewnie bardziej upokarzające, niż więzienie, więc może następnym razem zareagują mniej agresywnie i zastanowią nad słowami.
Są dzielnice, gdzie zamiast dzień dobry mówi się stos przekleństw, a groźby wypowiada się z dużą łatwością, ale takie zachowania nie powinny być bagatelizowane, bo skąd mamy wiedzieć, czy ktoś faktycznie grozi, czy tylko tak sobie gada. Ja miałam uzasadnione obawy co do gróźb, bo facet był nieco niepoczytalny, agresywny i znaliśmy go już z takiej strony.

[Ostre wasabi]

Napisane przez Elfia4

Zgadzam się z tobą. Dla kogoś, kto słyszy groźby pobicia to nie są tylko czcze gadki i za to zawsze powinna być jakaś kara - chociażby prace społeczne. Dla niektórych osób zasuwanie przy koszeniu trawy na miejskim skwerze jest pewnie bardziej upokarzające, niż więzienie, więc może następnym razem zareagują mniej agresywnie i zastanowią nad słowami.
Są dzielnice, gdzie zamiast dzień dobry mówi się stos przekleństw, a groźby wypowiada się z dużą łatwością, ale takie zachowania nie powinny być bagatelizowane, bo skąd mamy wiedzieć, czy ktoś faktycznie grozi, czy tylko tak sobie gada. Ja miałam uzasadnione obawy co do gróźb, bo facet był nieco niepoczytalny, agresywny i znaliśmy go już z takiej strony.

Dokładnie tak jest. Nie ma zgadywania na ile ktoś jest "normalny". Normalny człowiek nie grozi tylko powie: porozmawiajmy.

Dlaczego ja mam się bać wyjść na ulicę tylko dlatego, że ktoś niby tak ot sobie mi pogrozi że mnie kwasem obleje

[Hedvigis]

Ale Ty nie możesz tego zgłosić w imieniu Twojej mamy, musi to zrobić Twoja mama na policji, bo to jej grożono. I owszem nie jest to przestępstwo ścigane z urzędu, a z oskarżenia prywatnego. Poza tym jeśli Twoja mama nie boi się tych gróźb- nic z tego musi zajść "uzasadniona obawa, że będzie spełniona".

[agnese18]

kurna jestem wściekła jak osa. Tamci zmieszali nas z błotem i jeszcze mamie grozili a mama gada "Bóg ich osądzi wcześniej czy później" i wyszło na to że cały wczorajszy wieczór spędziłam na tłumaczeniu jej żeby się ogarnęła bo jak tak będzie robiła to będą się śmiać że się boi i dalej będą po niej jeździć jak nie wiadomo po czym,ale nie mama swoje !

Mój tata zadzwonił do tych sąsiadów ( nie mieszka z nami ) a ten cham ( sąsiad) bo inaczej go nie nazwę- powiedział jemu że moja mama "ma szczęście że nie jest facetem bo by jej przypier**ił " ;|

Ja się tych ludzi po prostu boję.
Dzisiaj jak z mamą rozmawiałam żeby poszła na policję bo tak nie może być ze oni robią co chcą a ona puszcza to koło nosa a ona na to że ma i tak dużo problemów.nie będzie sobie dokładała następnego,że jeszcze jej policji brakowało ;|
Poza tym się dowiedziałam że oni za czasów komuny regularnie okradali rodziców mojej mamy,którzy oczywiście nigdzie sprawy nie zgłosili

Następnym razem zrobię tak jak któraś z Was pisała o nagraniu rozmowy jak powtórzy się sytuacja z wczoraj żeby jakieś tam dowody były .gdyby mojej mamie się odwidziało ....

Dziękuję za porady

Kurna,co za ludzie chodzą po świecie...