Kobiece rozterki... :(

[tak-po-prostu]

Cóż... raz kozie śmierć... Chcę się z Wami tym podzielić.
Jestem z kimś od ponad 1,5 roku. On jest moim najlepszym przyjacielem, moją miłością. Wiemy o sobie wszystko. Tzn. do tej pory tak było... Między nami bywało różnie. Muszę przyznać, że ostatnio trochę nam sie nie układało. Gdzie trochę... :/ czasem już w ogole nie wierzyłam w sens ciągnięcia tego związku. A czasem wrecz przeciwnie bylam pewna, że to normalne w kazdym zwiazku a watpliwosci normalne w tym wieku. Ale byliśmy razem nadal. Zawsze sie godziliśmy, wszystko sobie wyjaśnialismy i jakoś to szło dalej. Wszyscy uważają nas za idealną parę.
On miał wyjechać na miesiąc. Powiedzieliśmy sobie, że to będzie dla nas taka próba uczuć. Wyjechał.
Przez pierwszy tydzień nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca. Drugi już jakoś przeleciał. Na trzeci wyjechałam. Poznałam tam kogoś. Coś się wydarzyło... Zdradziłam. To w ogóle do mnie nie podobne. Na początku nie chciałam a potem... Ten chłopak to raczej nie materiał na związek ale nie wiem czy gdybym znów go spotkała to czy bym nie powtórzyła tego co było.
Ostatni tydzień przed powrotem TŻ spędzam w domu męcząc się wątpliwościami.

Nie wiem co mam dalej robić...
Zastanawianie czego chcę nie pomaga...

[myychaa]

Napisane przez tak-po-prostu

Cóż... raz kozie śmierć... Chcę się z Wami tym podzielić.
Jestem z kimś od ponad 1,5 roku. On jest moim najlepszym przyjacielem, moją miłością. Wiemy o sobie wszystko. Tzn. do tej pory tak było... Między nami bywało różnie. Muszę przyznać, że ostatnio trochę nam sie nie układało. Gdzie trochę... :/ czasem już w ogole nie wierzyłam w sens ciągnięcia tego związku. A czasem wrecz przeciwnie bylam pewna, że to normalne w kazdym zwiazku a watpliwosci normalne w tym wieku. Ale byliśmy razem nadal. Zawsze sie godziliśmy, wszystko sobie wyjaśnialismy i jakoś to szło dalej. Wszyscy uważają nas za idealną parę.
On miał wyjechać na miesiąc. Powiedzieliśmy sobie, że to będzie dla nas taka próba uczuć. Wyjechał.
Przez pierwszy tydzień nie potrafiłam sobie znaleźć miejsca. Drugi już jakoś przeleciał. Na trzeci wyjechałam. Poznałam tam kogoś. Coś się wydarzyło... Zdradziłam. To w ogóle do mnie nie podobne. Na początku nie chciałam a potem... Ten chłopak to raczej nie materiał na związek ale nie wiem czy gdybym znów go spotkała to czy bym nie powtórzyła tego co było.
Ostatni tydzień przed powrotem TŻ spędzam w domu męcząc się wątpliwościami.

Nie wiem co mam dalej robić...
Zastanawianie czego chcę nie pomaga...

ojoj, się namieszało!

piszesz jednak, że zawsze się przyjaźniliście, uważam, że powinnaś z nim porozmawiać i powiedzieć mu wszystko.. nie tylko o tym przygodnym chłopaku ale i o wątpliwościach też..
bo wtedy gdy coś trzeba odbudowywać, to na kłamstwie nie da rady.. a może tu się nic nie stało przez przypadek..??

Pozdrawiam gorąco..!

[misia_bella]

Napisane przez myychaa

ojoj, się namieszało!

powinnaś z nim porozmawiać i powiedzieć mu wszystko.. nie tylko o tym przygodnym chłopaku ale i o wątpliwościach też..
bo wtedy gdy coś trzeba odbudowywać, to na kłamstwie nie da rady.. a może tu się nic nie stało przez przypadek..??

Swiete słowa

[k_rubia]

hmmm...."czego oczy nie widzą tego sercu nie zal"....nie, zebym namawiała do kłamstwa ale moze zastanow się, czy wyjawienie prawdy jeszcze bardziej pograzy Wasz związek czy też sprawi, ze umocni sie jeszcze bardziej...mam na mysli to, czy po zdradzie jeszcze bardziej go kochasz, potrzebujesz i czy naprawde chcesz z nim byc....moze ta zdrada to znak, ze ciagle czegos szukasz...bo moim zdaniem nie zdradza ten, kto czuje sie spełniony do konca....moze ta zdrada to nie "wina" braku miłości, braku przyjaźni i zrozumienia....moze po prostu brakuje w Waszym zwiazku "ognia", który trzeba wzniecić raz jeszcze ??? Radzić nie będę, ale mogę wyrazić tylko swoje zdanie: poczekałabym z ta szczerością, bo być moze ( tylko teoretycznie zakładam !!!!!! ) Wasz związek i tak sie rozpadnie i to nawet nie z powodu Twojej zdrady. Wtedy bedziesz sie czuła okropnie, ze do innych przyczyn rozpadu Waszego zwiazku TY osobiście dołozyłaś jeszcze jedną....i tak chyba nie napisałam tego tak, jak chciałabym to napisać

[Cdz]

szczerze CI powiem ze miała sytuacje nastepującą.. poznałam mojego TZ , bylismy razem około 2 miesiecy i zdradziłam go... pierwszy raz w życiu mi sie to zdarzyło, płakałam, żałowałam z całego serca. chciałam mu o tym powiedziec i zerwac, poniewaz to było bardzo nie fair wobec niego.. ale po dłuzszej rozmowie z przyjaciółką stwierdziłam ze nic mu nie powiem.. a sama wiem ze nigdy wiece czegos takeigo nie zrobie - mam nauczkę na całe życie. trudno na początku było mi spojrzec w oczy... miałam żal do siebie. ale teraz jestesmy juz 8 miesięcy i wszytko jest ok a ja nawet nie oglądam sie za innymi no... moze tylko patrzę

moim zdaniem skoro się przyjaźnisz ze zwoim TZ to jest juz naprawdę coś.. nie rób nic pochopnie. poczekaj na rozwój sytuacji. po jakims czasie stwierdzisz czy jest sens to ciągnąc czy moze zerwac z nim.

[bini6]

Mysle ze powinnas z nim porozmawiac i powiedziec mu prawde bo klamstwo i tak z czasem wychodzi na jaw

[Mysia_]

Napisane przez Cdz

szczerze CI powiem ze miała sytuacje nastepującą.. poznałam mojego TZ , bylismy razem około 2 miesiecy i zdradziłam go... pierwszy raz w życiu mi sie to zdarzyło, płakałam, żałowałam z całego serca. chciałam mu o tym powiedziec i zerwac, poniewaz to było bardzo nie fair wobec niego.. ale po dłuzszej rozmowie z przyjaciółką stwierdziłam ze nic mu nie powiem.. a sama wiem ze nigdy wiece czegos takeigo nie zrobie - mam nauczkę na całe życie. trudno na początku było mi spojrzec w oczy... miałam żal do siebie. ale teraz jestesmy juz 8 miesięcy i wszytko jest ok a ja nawet nie oglądam sie za innymi no... moze tylko patrzę

moim zdaniem skoro się przyjaźnisz ze zwoim TZ to jest juz naprawdę coś.. nie rób nic pochopnie. poczekaj na rozwój sytuacji. po jakims czasie stwierdzisz czy jest sens to ciągnąc czy moze zerwac z nim.

Mialam podobnie. Tez zdradziłam. Opisalam to w wątku "Tajemnice", nie wiem czy zaglądałas do niego. Ja nie powiedzialam o tym mojemu TZ i wiem, ze dobrze zrobilam, poniewaz On by sie za bardzo tym zadreczal,wkoncu nasz zwiazek by tego nie przezyl. a jesli przetrwalibysmy to to nigdy nie zaufalby mi tak jak kiedys. tez mialam cholerne wyrzuty sumienia, w sumienawet nie chcialam najpeirw z tym chloapkiem nic[tez bylam na wakacjach] ale potem wszystko sie zmienilo i zdradzilam.czulam sie potfornie, ale wiem ze juz NIGDY takiego czegos nie zrobie. i tak jak Cdn nawet mi teraz w glowie patrzenie na innych. Liczy sie tylko On, a minelo juz od tego czasu rok, wiec moge z perspektywy czasu powiedziec smialo, ze moze i lepiej nic nie mowic, zachowac to tylko dla siebie, zapomniec o tym, poswiecic sie calkowicie swojemu ukochanemu. powinnas jednak porozmawiac z nim o waszym zwiazku, nie klocic sie, tylko tak na spokojnie, zeby moc cos naprawic a nie do konca zniszczyc. no chyba, ze po jego przyjezdzie bedzie znowu cudownie. czego Ci zycze;*

[Man]

Zawsze mow prawde.no chyba ze nie traktujesz powaznie waszego zwiazku.
Ja jako facet moge powiedziec ze nie wiem czy po zdradzie moglbym byc dalej z kobieta. Jezeli by sie sama przyznala i widzialbym ze zaluje i gdybym ja na prawde kochal to moze bym sie zastanawial lecz gdybym sie dowiedzial z innego zrodla o zdradzie to nie ma takiej opcji zeby z nia byc a nawet przyjaznic. Wybor nalezy do Ciebie. on Cie zna bo to Twoj przyjaciel i pewnie sie wkrotce zorientuje ze cos jest nie tak(no chyba ze potrafisz o tym nie myslec) a tak w ogole to zaczynam zauwazac ze kobiety chyba czesciej zdradzaja od mezczyzn.niemozliwe staje sie prawda

[Ally83]

Ja bym nie mogła żyć potem ze świadomością, że zdradziłam i mój TŻ nic o tym nie wie . Taka już moja psychika, czułabym się źle i miałabym ciągłe wyrzuty sumieni Ja bym też chciała wiedzieć o zdradzie , może to jakieś sado-maso, ale chciałabym, i nie od postronnych osób
Wiem, że jest Ci ciężko, bo jeśli mu powiesz, to nie wiadomo, czy będziecie razem...
Decyzja należy do Ciebie...

[tak-po-prostu]

myychaa może.. a raczej napewno. bo wszystko ma swój powód.


k_rubia uświadomiłaś mi, że rzeczywiscie... nie czułam się spełniona do końca.

Cdz ale ja nie płakałam ani nie żałowałam...

bini6

Mysia_ nie zagladałam ale w wolnej chwili postaram sie to nadrobic.

Man traktuje bardzo powaznie.

Ally83 tez tak kiedys myslalam.


dziekuje wszystkim za to co napisali.
na poczatku mu napewno nie powiem... poczekam jak sie sytuacja rozwinie. a pozniej chyba tak.
tylko nadal nie wiem co czuje

najgorsze ze w niedziele jade na impreze z TŻ i na tej imprezie prawdopodobnie tamten bedzie z kumplami :/

[k_rubia]

powodzenia życzę !!!! Szczególnie na tej imprezie......

[tak-po-prostu]

Napisane przez k_rubia

powodzenia życzę !!!! Szczególnie na tej imprezie......

no śmieszne
ja nie wiem co ja zrobię jak bede szla z TŻ a tu nagle tamten.
to sie doigrałam...

[myychaa]

zawsze możesz udawać, że go W OGÓLE nie znasz i że on Cię z KIMŚ myli.. i brnąć w te 'niewinne' kłamstewka dalej.. chyba, że się skruszysz i powiesz NAJWAŻNIEJSZEJ osobie prawde, bo chyba na to zasługuje..

[tak-po-prostu]

Napisane przez myychaa

zawsze możesz udawać, że go W OGÓLE nie znasz i że on Cię z KIMŚ myli.. i brnąć w te 'niewinne' kłamstewka dalej.. chyba, że się skruszysz i powiesz NAJWAŻNIEJSZEJ osobie prawde, bo chyba na to zasługuje..

oczywiscie ze zasluguje! ale nie moge mu powiedziec pierwszego dnia po powrocie

[k_rubia]

Napisane przez tak-po-prostu

no śmieszne
ja nie wiem co ja zrobię jak bede szla z TŻ a tu nagle tamten.
to sie doigrałam...

no wiesz...nie zamierzam pisać "nawarzyłaś-wypij" bo....sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji....moze nawet jeszcze gorszej....ja udawałam, ze nic się nie stało, "aaaaa,cześć, co u Ciebie ??? jak leci ????" itp. itd. ale facetowi tez zalezało, by nikt sie nie dowiedział i łapy trzymał z daleka.... a jak temu "Twojemu" kolesiowi wpadnie coś do łba i się wygada ????? albo mu "w spodniach charakter puści" i zacznie się do Ciebie kleić ??? Faktycznie.....sie doigrałaś....ale nie ma co sie martwic na zapas....napisz po imprezie jak było

[tak-po-prostu]

Napisane przez k_rubia

no wiesz...nie zamierzam pisać "nawarzyłaś-wypij" bo....sama byłam kiedyś w podobnej sytuacji....moze nawet jeszcze gorszej....ja udawałam, ze nic się nie stało, "aaaaa,cześć, co u Ciebie ??? jak leci ????" itp. itd. ale facetowi tez zalezało, by nikt sie nie dowiedział i łapy trzymał z daleka.... a jak temu "Twojemu" kolesiowi wpadnie coś do łba i się wygada ????? albo mu "w spodniach charakter puści" i zacznie się do Ciebie kleić ??? Faktycznie.....sie doigrałaś....ale nie ma co sie martwic na zapas....napisz po imprezie jak było

kochana poprawilas mi humor
nie on raczej nie jest taki... to raczej (wbrew pozorom ) niesmiałek. chociaz w sumie... po alkoholu odwrotnie :/

[k_rubia]

Napisane przez tak-po-prostu

kochana poprawilas mi humor
nie on raczej nie jest taki... to raczej (wbrew pozorom ) niesmiałek. chociaz w sumie... po alkoholu odwrotnie :/

No właśnie...alkohol dodaje niektórym odwagi.....ale zawsze mozesz wtedy powiedzieć, ze facet nawalony, nie wie co gada, napalił się nie z Twojej winy przecież bredzi, bredzi i na dodatek kłamie

[tak-po-prostu]

k_rubia

[k_rubia]

Napisane przez tak-po-prostu

k_rubia

Jakby to powiedzieć...nie masz wyjścia Kochana

[bess]

no wreszcie cos nowego a nie tylko uzalanie sie porzuconych i robionych w bambuko.ja na twoim miejscu obojetne czy chcialabym z nim byc czy nie nic bym nie powiedziala.tzn bardzo by mnie korcilo bo nie umiem prawdy zachowac dla siebie ale wydaje mi sie ze to bedzie najlepsze.

[Little Angel]

Tylko,ze ten drugi ,jak zacznie gadac,nawet po pijaku,mozesz byc pewna,ze "zasieje ziarno niepewnosci"w twoim TZcie.A klamstwo?No coz-ma krotkie nogi.Ja jednak powiem-nawazylas piwa to je teraz wypij.

[tak-po-prostu]

k_rubia ojj nie...

bess ja tez bede porzucona... jak sie dowie nie ode mnie.

Little Angel wypije. ale ja naprawde nie moge powiedziec mu teraz.

[bess]

tak czy siak mozesz byc porzucona.wiec odejdz pierwsza i odchodzac powiedz ze zgrzeszylas,b.tego zalujesz i rozumiesz ze musisz odejsc po tym co sie stalo.bo jak on to zrobi bedziesz czula sie jak q..

[Man]

kobiety sa gorsze od facetow.

[Little Angel]

Ja w sumie nie wiem,co powinnas zrobic Stalo sie,zle zrobilas i teraz trzeba cos z tym zrobic.Oby twoj TZ jak najmniej na tym ucierpial
Pewnie nastepnym razem juz bedziesz madrzejsza.Ach,te bledy...ale ktoz ich nie popelnia.Trzymaj sie.

[k_rubia]

Napisane przez Man

kobiety sa gorsze od facetow.

Tak ??????????? a niby z kim my WAS zdradzamy ??????????

[tak-po-prostu]

Napisane przez Man

kobiety sa gorsze od facetow.

Czyli co wszyscy sa zli? Mezczyzni zli a kobiety jeszcze gorsze tak?


k_rubia

[Little Angel]

Kobiety to piekne narzedzia szatana,a faceci skrzetnie z tych narzedzi korzystaja.Jestesmy zli niestety tak samo

[Man]

My tak nie kombinujemy dla nas to jest proste.jakbym zdradzil to by dla mnie samego oznaczalo koniec bo wkoncu zdradzilem.

[Marisa]

Napisane przez Man

kobiety sa gorsze od facetow.

Hej facet nie masz racji.