Powiedziała co wiedziała. Wymowne inaczej, zapraszam.

[cava]

Porażona niektórymi wyczynami oratorskimi, swoimi i rodziny, zapraszam do dzielenia się.
Na zachętę:

Ja z dziś.
Dzwonie do klienta który wczoraj odebrał partię towaru, ale nie określił na jak długo mu to starczy.

ja: - Dzień dobry Panie x! Na jak długo pan jest zaspokojony po wczorajszym?
pan X - ... ... ... O towar chodzi, tak?
ja:


***
Moja już prawie dorosła córka kontra kurier.

Kurier: - Jak pani godność?
Moja córka z przerażeniem: yyy, no jakoś się jeszcze trzymam, a co?... yyy AAAAAA! Pan mnie pytał jak się nazywam?!
Kurier: Tak. Pytałem jak pani ma na nazwisko.




Zapraszam.
Podzielcie się.
Niech nie będę osamotniona w momencie, w którym będę musiała stanąć oko w oko z obcym facetem, którego wczesnym rankiem pytałam o poziom zaspokojenia.

[eebfc9c325adb09985bf42ddedbac8fdab6caec1_659f30416d860]

ja, w sklepie zoologicznym:
- Dzień dobry, czy ma pan robaki? Ale nie te w sobie, tylko dla rybek.

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

- No i jak pan znajduje nowa pracę ?
- Eee...aaaa...normalnie... .z ogłoszenia, przez znajomych.

---------- Dopisano o 09:05 ---------- Poprzedni post napisano o 09:05 ----------

[1=eebfc9c325adb09985bf42d dedbac8fdab6caec1_659f304 16d860;67653136]ja, w sklepie zoologicznym:
- Dzień dobry, czy ma pan robaki? Ale nie te w sobie, tylko dla rybek.[/QUOTE]

[Margot45]

Napisane przez cava

Ja z dziś.
Dzwonie do klienta który wczoraj odebrał partię towaru, ale nie określił na jak długo mu to starczy.

ja: - Dzień dobry Panie x! Na jak długo pan jest zaspokojony po wczorajszym?
pan X - ... ... ... O towar chodzi, tak?
ja:

Cava, popłakałam się przy biurku, kolega z drugiego końca biura przyszedł spytać, czy coś się stało

[cava]

Napisane przez Margot45

Cava, popłakałam się przy biurku, kolega z drugiego końca biura przyszedł spytać, czy coś się stało

Mnie na razie , ciągle jest tak średnio do śmiechu.

[Margot45]

Napisane przez cava

Mnie na razie , ciągle jest tak średnio do śmiechu.

Nie wątpię ale jak kontrahent ma poczucie humoru to przełknie

[cava]

Napisane przez Margot45

Nie wątpię ale jak kontrahent ma poczucie humoru to przełknie

Ma. Ale co się obśmieje i ponaigrawa, to będzie jego.


A kiedyś , też odwaliłam wyczyn na miarę.
Ciągnęłam rozmowy o dość ponętnym dla obu stron zleceniu, i sprawa nagle ucichła.
Wytrzymałam trochę i dzwonię rozdrażniona, a że już dość po koleżeńsku było, zaczynam od gustownego:

- panie Y, to co tam słychać, żyje to jeszcze czy już umarło?
a pan Y jękliwie odpowiada:
- eee, bo pani kochana, właśnie mi babcia umarła i z pogrzebu wracam.


Dzięki bogu tez człowiek z luzem, ale od tamtej pory zawsze szpilkę wbije i niby przypadkiem przypomni: pani dzwoni śmiało jakbym zamilkł, więcej babć nie mam.
Normalnie zawsze mam ochotę zrobić: TY!

[Margot45]

Ja sobie akurat w tej chwili nie mogę przypomnieć konkretnych przykładów, ale: jestem osoba niedosłyszącą. Do pracy i ogólnie "do ludzi" noszę aparat, ale prywatnie mi się nie chce - i owszem, zdarza mi się odpowiedzieć kompletnie na inne pytanie niż to, które rzeczywiście zostało mi zadane. Bywa zabawnie

Z takich pracowych, to kolega mi zaczyna tłumaczyć, żeby pewnego dokumentu nie wysyłać do klienta na ten adres, co podał przy rejestracji.
Ja: a co, przeprowadził się?
T.: Nie, umarł.

[jag_na]

[1=eebfc9c325adb09985bf42d dedbac8fdab6caec1_659f304 16d860;67653136]ja, w sklepie zoologicznym:
- Dzień dobry, czy ma pan robaki? Ale nie te w sobie, tylko dla rybek.[/QUOTE]



Może nie w temacie, ale mi się przypomniało, jak dawno temu byłam z TŻ w sklepie wędkarskim. Dostałam ataku śmiechu, kiedy klient zwrócił się do sprzedawcy: Dzień dobry. Czy ma pan ochotkę?



Skąd mogłam wiedzieć, że o przynętę wędkarską chodzi 😁

[cava]

Napisane przez jag_na

Dzień dobry. Czy ma pan ochotkę?

I co? Miał pan ochotkę z panem?

[201803290936]

Rozmowa telefoniczna z zakładem fotograficznym:
JA: Czy u Państwa od ręki zrobię zdjęcia do prawa jazdy, te telemetryczne?
PAN: W sensie biometryczne?
JA: Tak, właśnie te...

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

Pracuję z papierową i elektroniczną bazą danych. Papiery dostają u mnie numery w takiej kolejności, jak przychodzą i w takiej kolejności sobie leżą. Kilkanaście-kilkadziesiąt razy dziennie przychodzą z innych działów po papiery, żeby coś tam na nich zrobić.

Sytuacja z wczoraj.
Chodzę sobie po moim dziale i słyszę za drzwiami stukot obcasów. Domyśliłam się, co będzie, więc sobie stanęłam i czekałam. Otwierają się drzwi.
JA: Numerek?
X: Noane, jakie ty mi od rana propozycje składasz!
Okazało się, że chwilę wcześniej była na fajce z jedną z mojego działu i rozmawiały o prostytutkach

Zapisz

[Kelecka]

Zamiast poinformowac dyrektora, ze czekaja na niego panowie z instytucji nazywajacej sie w skrocie CIS, przejezyczylam sie i radosnie oznajmilam
'CIA is waiting for you in your office!'

[cava]

Napisane przez Kelecka

Zamiast poinformowac dyrektora, ze czekaja na niego panowie z instytucji nazywajacej sie w skrocie CIS, przejezyczylam sie i radosnie oznajmilam
'CIA is waiting for you in your office!'

Zbladł chociaż?

[Margot45]

Napisane przez Kelecka

Zamiast poinformowac dyrektora, ze czekaja na niego panowie z instytucji nazywajacej sie w skrocie CIS, przejezyczylam sie i radosnie oznajmilam
'CIA is waiting for you in your office!'

Ucieszył się...?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Cava, i tak pierwszym wpisem wygrałaś wątek zanim się jeszcze na dobre zaczął

o tyle dobrze, że przynajmniej nie trafiłaś na janusza, który z lubością, coby nie rzec lubieżnością, jeszcze ciągnął temat.

[Kelecka]

Napisane przez cava

Zbladł chociaż?

Napisane przez Margot45

Ucieszył się...?

Zbladl zdecydowanie.

Obstawiam, ze nigdy sie tak nie cieszyl na widok gosci od regulacji budowlanych jak wtedy

[DopplegangerEddarda]

Kiedyś będąc hmm...osłabiony poszedłem do kebaba, zapamiętałem regułkę do perfekcji i zadowolony ze Swojej niezwykłej pamięci radośnie oznajmiłem:
-Kebab na grubym za dychę z mieszanym.
-Na wynos ?
-Yyy....frytki na wynos, ketchup na miejscu.

Piątek wieczór, pełny lokal. Za pół roku może tam pójdę.

[kotzdzisiu]

Babskie spotkanie, jedna dziewczyna w ciąży, ogladamy filmik z usg 3d. Dzieć zdrowy, serduszko puka, zablysnelam:

"Ło, ale mu puka szybko, dużo szybciej niz ludzkie!"

[dfdce9ad473ee3ba4bd9426289ac63cb58eb8552]

Napisane przez kotzdzisiu

Babskie spotkanie, jedna dziewczyna w ciąży, ogladamy filmik z usg 3d. Dzieć zdrowy, serduszko puka, zablysnelam:

"Ło, ale mu puka szybko, dużo szybciej niz ludzkie!"

Nieźle

[201803290936]

Napisane przez kotzdzisiu

Babskie spotkanie, jedna dziewczyna w ciąży, ogladamy filmik z usg 3d. Dzieć zdrowy, serduszko puka, zablysnelam:

"Ło, ale mu puka szybko, dużo szybciej niz ludzkie!"

Like it.

[zakonna]

Ale smiechlam. Ale cava też niezła w pierwszym poście.
Mam klasę w której dzieci uporczywie przekrecaja imię Alan na ANAL. Tylko czekać dnia, kiedy bezmyślnie powiem "ANAL do tablicy!"


wysłane telepatycznie

[DopplegangerEddarda]

Napisane przez kotzdzisiu

Babskie spotkanie, jedna dziewczyna w ciąży, ogladamy filmik z usg 3d. Dzieć zdrowy, serduszko puka, zablysnelam:

"Ło, ale mu puka szybko, dużo szybciej niz ludzkie!"

Prawie tak jak ten youtuber kiedyś co pytał na jakimś konwencie czy "Kobiety powinny mieć takie prawa jak ludzie?".

[Kelecka]

Napisane przez zakonna

Ale smiechlam. Ale cava też niezła w pierwszym poście.
Mam klasę w której dzieci uporczywie przekrecaja imię Alan na ANAL. Tylko czekać dnia, kiedy bezmyślnie powiem "ANAL do tablicy!"


wysłane telepatycznie

Co do przekrecania imion:
Kiedys do klientki majacej na imie Sandrine wyslalam maila rozpoczynajacego sie slowami 'Dear Sardine'... Szef prawie apopleksji dostal.

[b872d78680f891d873273d31baaf276c9d6e57ec_6594a44f1cc14]

czy może być zasłyszane?

1) w sklepie spożywczym. Czy są CHŁOPSKIE jaja?
2) w banku: pracownik - co tak tu cuchnie?
klient: przepraszam. To ja, pracuję w sklepie rybnym....

[Milennka03]

Historia z dawna ale zapamiętałam-Koleżanka pracowała na obsłudze klienta ,akurat tego dnia miały w cholerę pracy i stos dokumentów podzielone na tzw "na pierwszy ogień " i druga kupka taka co mogła poczekać . Zawsze priorytetem były te papiery na pierwszy ogień , wiadomo.
Dzwoni klient i koleżanka akurat przeglądała te dokumenty na cito do roboty , odbiera z tekstem " Agnieszka X. wydział obsługi klienta na pierwszy ogień" . Po drugiej strony słuchawki nastała cisza bo klient zgłupiał nie wiedząc o co chodzi

---------- Dopisano o 17:35 ---------- Poprzedni post napisano o 17:33 ----------

[1=b872d78680f891d873273d3 1baaf276c9d6e57ec_6594a44 f1cc14;67674016]
1) w sklepie spożywczym. Czy są chłopskie jaja?
[/quote]

[I am Rock]

Razu pewnego pozbawiona męskiego wsparcia postanowiłam zadziałać sama "w temacie" cieknącej spłuczki. Zdjęłam górną pokrywę, obfociłam ustrojstwo wewnątrz i ruszyłam na poszukiwania. W jednym markecie nie było nic podobnego, poszłam do kolejnego. Mówię do pana urzędującego w dziale hydraulicznym: "Wie pan, ten mój kibelek jest chyba nietypowy, bo czeski i wszędzie gdzie spojrzę, mam wrażenie, że ta górna część w ten otwór nie wejdzie. Bo u mnie to cienkie jest." I tu, dla zilustrowania problemu, uczyniłam kółeczko z palca wskazującego i kciuka lewej ręki, zaś palec wskazujący drugiej ręki wsunęłam w rzeczone kółeczko. W tym momencie poczułam, ze oblewam się potem.
Pan na szczęście był z gatunku rozrywkowych i po chwili uskutecznialiśmy chichoty stojąc koło rur i kolanek.

[Mijanou]

Zastępowałam koleżankę w pracy. Mieliśmy akurat grupę facetów. Wśród części z nich koleżanka zdążyła przeprowadzić wstępne badania testowe i na liście odznaczyła ich "ptaszkiem". Ja dostałam tę listę i tak nie bardzo wiedziałam dlaczego jedni są odznaczeni a inni nie (lista była nieopisana). No to za telefon i do koleżanki a potem do szefa i udało mi się powiedzieć mniej więcej tak: "Szefie, część nie była wstępnie badana i dlatego ci panowie nie mają ptaszków".

[Iselle]

Ja ptaszkiem zaznaczam ludziom gdzie mają zrobić podpis i kiedyś mówię do klienta "proszę podpisać, pełne i czytelne imię i nazwisko za swoim ptaszkiem"... od tamtej pory zamiast ptaszek mówię znaczek...

[201703061347]

W prawdzie nie ja, ale byłam świadkiem.
Do osiedlowego warzywniaka wpada zdyszana sąsiadka i od progu do sprzedawcy:
- Panie Maćku, ma pan jajka?
Sprzedwaca: - No... mam .