Jak wyglądają wasze relacje, znajomości i przyjaźnie?

[ciekawa_zycia]

Cześć, ostatnio podsumowuję moje dotychczasowe relacje i zastanawia mnie kilka kwestii:

- Czy wszystkie relacje w jakich pozostajecie są dla was wystarczająco satysfakcjonujące? Mam tu na myśli czy korzyści przewyższają niezadowolenie, nieporozumienia, kłótnie w relacji? Oczywiste, że nikt przy zdrowych zmysłach nie jest masochistą i nie utrzymuje relacji po prostu, żeby jakieś były, ale są różne przypadki. Czy z samotności zdarzyło się wam tkwić i utrzymywać znajomości, które nie były do końca dobre?

- Co myślicie na temat osób wygadanych, czy one mają dar mówienia, ponieważ dużo widziały, czytały, słyszały, są mądre, wykształcone czy plecą bzdury albo rozpowiadają innych tajemnice, aby podtrzymać rozmowę?

- Czy krępuje was milczenie? Podejmujecie sami inicjatywę, prowadzicie rozmowę, wspólnie tworzycie ją z rozmówcą czy biernie czekacie?

- Jak dużo czasu spędzacie ze znajomymi? Czujecie potrzebę stałego kontaktu utrzymywanego poprzez pisanie na fb/smsy? Czy jesteście tak zapracowane i macie wiele innych obowiązków, że znajomości zeszły na dalszy plan?

[ruda_beksa]

Piszesz artykuł?

[Vanir410]

Napisane przez ciekawa_zycia

Cześć, ostatnio podsumowuję moje dotychczasowe relacje i zastanawia mnie kilka kwestii:

- Czy wszystkie relacje w jakich pozostajecie są dla was wystarczająco satysfakcjonujące? Mam tu na myśli czy korzyści przewyższają niezadowolenie, nieporozumienia, kłótnie w relacji? Oczywiste, że nikt przy zdrowych zmysłach nie jest masochistą i nie utrzymuje relacji po prostu, żeby jakieś były, ale są różne przypadki. Czy z samotności zdarzyło się wam tkwić i utrzymywać znajomości, które nie były do końca dobre?

Nie utrzymuję kontaktu z ludźmi, z którymi jest mi źle/ nie satysfakcjonują mnie. Chociaż jak czytałam to, co piszesz to miałam wrażenie, że piszesz o relacji jak o kupnie nowego samochodu.

Napisane przez ciekawa_zycia

- Co myślicie na temat osób wygadanych, czy one mają dar mówienia, ponieważ dużo widziały, czytały, słyszały, są mądre, wykształcone czy plecą bzdury albo rozpowiadają innych tajemnice, aby podtrzymać rozmowę?

Po co szufladkować? Jedni mówią dużo, bo mają o czym, inni po prostu gadają, bo lubią...
Nie rozumiem. Co innego jak ktoś gada o książkach, a co innego jak jest fałszywy i rozpowiada tajemnice przyjaciela, aby podtrzymać rozmowę.

Napisane przez ciekawa_zycia

- Czy krępuje was milczenie? Podejmujecie sami inicjatywę, prowadzicie rozmowę, wspólnie tworzycie ją z rozmówcą czy biernie czekacie?

Rozmowa - czyli udział dwójki ludzi ( a nie jedna osoba się stara). Są momenty, w których fajnie jest milczeć, a takie, w których jest to krępujące.
I nie lubię mruków.

Napisane przez ciekawa_zycia

- Jak dużo czasu spędzacie ze znajomymi? Czujecie potrzebę stałego kontaktu utrzymywanego poprzez pisanie na fb/smsy? Czy jesteście tak zapracowane i macie wiele innych obowiązków, że znajomości zeszły na dalszy plan?

Z przyjaciółmi kontakt sms mam praktycznie codziennie.
Nawet, gdy byłam zajęta starałam się chociaż raz na jakiś czas znaleźć czas dla przyjaciół.

Nie rozumiem Twoich pytań.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ruda_beksa

Piszesz artykuł?

To samo pomyślałam

[ciekawa_zycia]

Napisane przez ruda_beksa

Piszesz artykuł?

Nie.

[natalia_t]

Normalnie wyglądają. Ci, co nie mają nic przeciwko temu, że nie kontaktuję się z nimi codziennie, a raz na kilka dni albo i tygodni, są moimi znajomymi, a reszta sama usunęła się z kręgu moich znajomych. Potrzebuję dużo przestrzeni dla siebie, spotkanie raz na tydzień albo dwa to dla mnie aż nadto.

Co do osób wygadanych to ja częściej mam do czynienia z takimi, co gadają aby gadać. Opowiadają o osobach, których nie znam i nigdy nie poznam, o sprawach, które mnie kompletnie nie interesują, opowiadają te same anegdotki przy każdej okazji. Czasami zastanawiam się, po co tak strzępić języka. Mąż mojej siostry jest takim właśnie bezsensownym gadułą, dość męczący człowiek, ale przez te lata jak się znamy już się przyzwyczaiłam i nawet trochę polubiłam. Po prostu jak zaczyna gadać to się wyłączam. No ale jego widuję prawie co weekend albo częściej, a koleżanki, z którymi potrafię rozmawiać kilka godzin bez nabierania powietrza, raz w miesiącu może, to przez ten czas nazbiera się tematów do omówienia.

[marza_mr]

Napisane przez ruda_beksa

Piszesz artykuł?

To samo mi przyszło do głowy, albo, że prowadzi jakieś badania.

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Napisane przez ciekawa_zycia

Nie.

To dlaczego najpierw sama nie podzielisz się swoimi przemyśleniami?

[stewardesa]

Napisane przez ciekawa_zycia

Co myślicie na temat osób wygadanych, czy one mają dar mówienia, ponieważ dużo widziały, czytały, słyszały, są mądre, wykształcone czy plecą bzdury albo rozpowiadają innych tajemnice, aby podtrzymać rozmowę?

Myślę, że kompletnie mylisz pojęcia. Bycie wygadanym nie ma nic wspólnego z rozpowiadaniem czyichś tajemnic.

[3d8bff70f80d7c90d7fb1886fcde1de8ca56be25_65a543ff917fd]

Treść usunięta

[_Matilde_]

Napisane przez ciekawa_zycia

Cześć, ostatnio podsumowuję moje dotychczasowe relacje i zastanawia mnie kilka kwestii:

- Czy wszystkie relacje w jakich pozostajecie są dla was wystarczająco satysfakcjonujące? Mam tu na myśli czy korzyści przewyższają niezadowolenie, nieporozumienia, kłótnie w relacji? Oczywiste, że nikt przy zdrowych zmysłach nie jest masochistą i nie utrzymuje relacji po prostu, żeby jakieś były, ale są różne przypadki. Czy z samotności zdarzyło się wam tkwić i utrzymywać znajomości, które nie były do końca dobre?

Tak, jeśli w jakiejś relacji mi nie po drodze to po prostu ją kończę, mam dużą potrzebę spokoju i nie toleruję osób które mi spokój zakłócają. Nie tracę też czasu na jednostronną relację, jeśli czuję się przez kogoś zaniedbywana to też ucinam kontakt

- Co myślicie na temat osób wygadanych, czy one mają dar mówienia, ponieważ dużo widziały, czytały, słyszały, są mądre, wykształcone czy plecą bzdury albo rozpowiadają innych tajemnice, aby podtrzymać rozmowę?

Myślę że ludzie gadatliwi po prostu tak mają, lubią wszystko co pomyślą wypowiedzieć na głos, nie uważam tego za objaw mądrości ani głupoty, po prostu nawyk i upodobanie. Oczywiście są ludzie którzy nie mają nic ciekawego do powiedzenia ale nie jest to wprost proporcjonalne do ilości wypowiadanych słów. Jeśli ktoś mówi dużo ale z sensem to chętnie posłucham

- Czy krępuje was milczenie? Podejmujecie sami inicjatywę, prowadzicie rozmowę, wspólnie tworzycie ją z rozmówcą czy biernie czekacie?

Nie krępuje mnie milczenie, nie lubię small talku, gadania o pierdołach. Czasami sama rozpoczynam i podtrzymuję rozmowę, czasami tylko odpowiadam, czasami daję do zrozumienia jasno że nie mam ochoty na rozmowę. Dużo zależy od mojego nastroju, poziomu zmęczenia, nastawienia. Czasami jestem gadułą i duszą towarzystwa, a czasami siedzę z boku i nic mi się nie chce

- Jak dużo czasu spędzacie ze znajomymi? Czujecie potrzebę stałego kontaktu utrzymywanego poprzez pisanie na fb/smsy? Czy jesteście tak zapracowane i macie wiele innych obowiązków, że znajomości zeszły na dalszy plan?

Z najbliższymi utrzymuję stały kontakt, i tak proporcjonalnie do stopnia zażyłości utrzymuję regularne kontakty, im dalszy znajomy tym rzadsze ale powtarzalne
Czasami sporo pracuję i wtedy liczy się tylko partner i najlepsi przyjaciele, jak mam więcej czasu to znajduję go dla innych. Z facetem nie mieszkam ale staram się spędzać każdą wolną chwilę, z najlepszymi przyjaciółmi się spotykam parę razy w miesiącu, sporo mam znajomych ze szkół, studiów itp którzy mieszkają gdzie indziej i się umawiam z nimi raz na kilka miesięcy. Nie prowadzę więc szalonego życia towarzyskiego