Czy warto się odchudzać nosząc rozmiar xs???

[Nadia9290]

Witam
Ostatnio zaczęłam ćwiczyć z filmikami z internetu oraz raz, czasem dwa razy w tygodniu jeździć na siłownię, ale nie na rowery, bieżnię itp. tylko na zajęcia grupowe głównie na płaski brzuch. Jednak stwierdziłam, że skoro ważę ok 48 kg, noszę ubrania rozmiaru xs to czy warto się odchudzać? Wiem, że zawsze warto ćwiczyć dla zdrowia i poprawy kondycji, ale czy w moim przypadku wystarczą treningi domowe na brzuch i pośladki? No i wiosną np rower, bieganie, basen.
Owszem na tych zajęciach jest ok, ale kosztują mnie tez dojazdy
(mieszkam na wsi) no i w domu mam trochę obowiązków. Na ogólną siłownię nie chcę zabardzo iść. Byłam raz z koleżanką, ale nie miałyśmy pojęcia jak uruchomić np rowerek, kogoś się zapytałyśmy, ale jakoś nie czułam się nawet zmęczona i za bardzo nie wiedziałam jak tam ustawić. A głupio mi iść samej i pytać kogoś jak się obsługuje. Poza tym chodziło mi głównie o spalenie tłuszczu z brzucha choć wiem, że nie jest tak źle. I dużo osób mówi mi, że sobie wmawiam, że jestem gruba. Rzeczywiście spodnie, które nosiłam np rok temu rozmiar 38 teraz mi spadają, a rozmiar 34 leżą idealnie.
Powiedzcie co o tym myślicie? I jak macie jakieś pomysły na ćwiczenia w domu to piszcie

[cava]

Napisane przez Nadia9290

Witam
Ostatnio zaczęłam ćwiczyć z filmikami z internetu oraz raz, czasem dwa razy w tygodniu jeździć na siłownię, ale nie na rowery, bieżnię itp. tylko na zajęcia grupowe głównie na płaski brzuch. Jednak stwierdziłam, że skoro ważę ok 48 kg, noszę ubrania rozmiaru xs to czy warto się odchudzać? Wiem, że zawsze warto ćwiczyć dla zdrowia i poprawy kondycji, ale czy w moim przypadku wystarczą treningi domowe na brzuch i pośladki? No i wiosną np rower, bieganie, basen.
Owszem na tych zajęciach jest ok, ale kosztują mnie tez dojazdy
(mieszkam na wsi) no i w domu mam trochę obowiązków. Na ogólną siłownię nie chcę zabardzo iść. Byłam raz z koleżanką, ale nie miałyśmy pojęcia jak uruchomić np rowerek, kogoś się zapytałyśmy, ale jakoś nie czułam się nawet zmęczona i za bardzo nie wiedziałam jak tam ustawić. A głupio mi iść samej i pytać kogoś jak się obsługuje. Poza tym chodziło mi głównie o spalenie tłuszczu z brzucha choć wiem, że nie jest tak źle. I dużo osób mówi mi, że sobie wmawiam, że jestem gruba. Rzeczywiście spodnie, które nosiłam np rok temu rozmiar 38 teraz mi spadają, a rozmiar 34 leżą idealnie.
Powiedzcie co o tym myślicie? I jak macie jakieś pomysły na ćwiczenia w domu to piszcie

A skąd w ogóle przekonanie, że sport służy do odchudzania?
Ja np. Poszłam na fitnes/siłownię, żeby z wagi 47 kilo, zwiększyć masę nie otłuszczają się. Teraz ważę 6 kilo więcej a nie mam nigdzie tłuszczu.

Jeśli przy wadze 48 kilo masz tłuszcz na brzuchu to znaczy ze jesteś skinyfat, to siłownia, mocniejsze zajęcia fitnes i dobra dieta to jest bardzo dobry kierunek.

[Agafitness]

Ja też zaczęłam ćwiczyć na siłowni po to aby jak to się mówi "nabrać ciała",bo ileś lat temu ważyłam 48kg i byłam chuda jak patyk.Dzięki ćwiczeniom siłowym nabrałam kobiecych krągłości i poprawiłam proporcje sylwetki - nie wspominając o korzyściach zdrowotnych sportu

ZAWSZE warto ćwiczyć,bo to,że ktoś jest szczupły nie oznacza,że ma idealną sylwetkę

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Odchudzać absolutnie, ćwiczyć jak najbardziej.

Jeśli przy wadze 48 kilo masz tłuszcz na brzuchu to znaczy ze jesteś skinyfat, to siłownia, mocniejsze zajęcia fitnes i dobra dieta to jest bardzo dobry kierunek.

Obawiam się, że to może być taki "tłuszcz" jak mój jak mi przed okresem coś wali w garze i płaczę żem gruba międląc skórę na brzuchu.

Nadia, jak u Ciebie z jedzeniem?

Byłam raz z koleżanką, ale nie miałyśmy pojęcia jak uruchomić np rowerek, kogoś się zapytałyśmy, ale jakoś nie czułam się nawet zmęczona i za bardzo nie wiedziałam jak tam ustawić. A głupio mi iść samej i pytać kogoś jak się obsługuje.

Jedno co na pewno warto to przestać się wstydzić, bo tam ludzi, którzy proszą o pomoc nie zjadają, tylko biegną żeby pomóc ogarnąć. Przy czym odpuść te rowerki i bieżnie i skup się na ćwiczeniach siłowych (jeśli z wolnymi ciężarami - te są bezkonkurencyjne - to poproś o pomoc trenera albo wykup kilka treningów personalnych, żeby nauczyć się poprawnie wykonywać ćwiczenia). Gwarantuję Ci, że jak nabierzesz trochę masy to będziesz wyglądać o niebo lepiej niż teraz.

[malyna88]

W Twoim wypadku odchudzanie nie ma sensu Ale ćwiczyć jak najbardziej warto. Z doświadczenia wiem, że w domu trudniej się jest zmotywować, a kiedy wykupi się karnet na zajęcia czy siłownię to szkoda nie chodzić

[Nadia9290]

[1=3ebdb6c370169ce1a39c163 fc8d64643247d9f80;8185426 6]Odchudzać absolutnie, ćwiczyć jak najbardziej.



Obawiam się, że to może być taki "tłuszcz" jak mój jak mi przed okresem coś wali w garze i płaczę żem gruba międląc skórę na brzuchu.

Nadia, jak u Ciebie z jedzeniem?



Jedno co na pewno warto to przestać się wstydzić, bo tam ludzi, którzy proszą o pomoc nie zjadają, tylko biegną żeby pomóc ogarnąć. Przy czym odpuść te rowerki i bieżnie i skup się na ćwiczeniach siłowych (jeśli z wolnymi ciężarami - te są bezkonkurencyjne - to poproś o pomoc trenera albo wykup kilka treningów personalnych, żeby nauczyć się poprawnie wykonywać ćwiczenia). Gwarantuję Ci, że jak nabierzesz trochę masy to będziesz wyglądać o niebo lepiej niż teraz.[/QUOTE]

No z jedzeniem to różnie, staram się zdrowo odżywiać i jem regularnie posiłki no, ale czasem wiadomo korci do czegoś słodkiego więc tak dwa razy w miesiącu zdarzy mi się zjeść jakieś ciastko czy pączka. Jednak tak na codzień unikam słodyczy, ale niestety lubię fast-foody, ale to też tak z 2, 3 razy w miesiącu góra więc myślę, że nie ma tragedii.
No właśnie myślałam o takich ćwiczeniach indywidualnych z ciężarkami, bo widziałam jak niektóre dziewczyny właśnie tak ćwiczyły, że trochę jakieś ciężarki, skakanka itp po ileś razy na zmianę. Jednak zabardzo nie wiem gdzie o takie zajęcia zapytać. Tam gdzie chodzę na recepcji raczej nie powiedzą, a na siłowni głównie są osoby ćwiczące. W sumie mogłabym na recepcji zapytać o te treningi personalne, bo na stronie nic takiego nie znalazłam.
A ile razy w tygodniu musiałabym chodzić? I ile czasu ćwiczyć, żeby zauważyć efekty? I jak wgl wygląda taki trening personalny?

[3ebdb6c370169ce1a39c163fc8d64643247d9f80]

Słodycze i okazjonalne śmieci to jedno. Możesz tu napisać jadłospis z kilku dni, swoją wagę i wzrost.

Ogólnie rzecz biorąc takie minimum treningowe to 3 razy w tygodniu. Ja celuję w 4, więcej to dla mnie za dużo. Przy siłowych nigdy dzień po dniu. Lepiej poświęcić nawet 2 dni na regenerację, w tym czasie ewentualnie jakiś callanetics, pilates czy inne rozciąganie.

Skakanki do ciężarów nie pakuj. Jeśli już naprawdę musisz to PO zakończeniu ćwiczeń z ciężarami. Mi jest szkoda czasu (ćwiczyć lubię, ale bez przesady, więc sobie to maksymalnie optymalizuję) - wybieram HIIT innego dnia (właśnie na skakance albo bieganie).

Trening personalny - trener pomoże Ci ułożyć plan treningowy i nauczy poprawnego wykonywania ćwiczeń. Będzie tylko do Twojej dyspozycji przez ten czas, patrzył i korygował. Tylko żebyś nie podzieliła losów dziewczyny z sąsiedniego wątu - niestety nie zawsze w parze z ceną idzie jakość i można natknąć się na partacza :-/ O ile to możliwe najlepiej zrobić jakiś rekonesans, popytać stałych bywalców siłowni (nie wstydź się rozmawiać z 'pakerami' - mogą naprawdę dużo pomóc).

Niech Cię nauczy przede wszystkim ćwiczyć z wolnymi ciężarami, to najważniejsze, najbardziej efektywne i najtrudniejsze.

[adult90]

Napisane przez cava

A skąd w ogóle przekonanie, że sport służy do odchudzania?
Ja np. Poszłam na fitnes/siłownię, żeby z wagi 47 kilo, zwiększyć masę nie otłuszczają się. Teraz ważę 6 kilo więcej a nie mam nigdzie tłuszczu.

Jeśli przy wadze 48 kilo masz tłuszcz na brzuchu to znaczy ze jesteś skinyfat, to siłownia, mocniejsze zajęcia fitnes i dobra dieta to jest bardzo dobry kierunek.

Ja również ćwiczę i uprawiam sport aby przytyć mięśniowo i mieć twarde, nieotłuszczone ciało.
Chudnięcie nie wchodzi u mnie w grę.

[ALena999]

Zastanów sie nad sportami, które sprawiają Ci przyjemność. Jeździj na rowerze, biegaj sobie (wiecej byś schudła na szybkim marszu niż na bieganiu więc to dobra opcja jeśli nie chcesz się odchudzać), graj w siatkówkę, koszykówkę, cokolwiek co lubisz. Ja chodzę na basen i czasem gram w tenisa

[carineska]

Najlepiej zapytać o to specjalistę

[Nadia9290]

Przepraszam, że dopiero odpisuje.

Dziś akurat się ważyłam to waga: 49, 5 kg ( jeszcze niedawno 48 było więc dziś się trochę zdziwiłam szczerze mówiąc)
wzrost: 1m 58 cm mniej więcej, a jadłospis z kilku dni to nie pamiętam dokładnie, ale zazwyczaj na śniadanie pół bułki z dynią z polędwicą drobiową lub serkiem topionym, czasem do tego ogórek/pomidor. Zdarzają się zupki chińskie, ale to rzadko no i czasami jakaś zupa jak zostaje z poprzedniego dnia.
Obiad: w niedz zupa grochowa, pon. ryż z kurczakiem i warzywami, dziś ziemniaki, ryba i sałata
Kolacja: podobnie jak śniadanie- różnie, ale też najczęściej bułka, czasem dwie z dynią lub ziarnami, serek biały lub topiony.
W dzień do picia woda niegazowana, przedpołudniem kawa no i czasem herbata owocowa. Ogólnie mam większy apetyt wieczorem albo popołudniu to zdarza mi się coś podjadać czasem jest to czekolada, czasem paluszki, a czasem jakiś owoc więc naprawdę różnie.
Cieżko mi być na jakiejś specjalnej diecie, domyślam się, że mój jadłospis nieciekawy no, ale nie mam czasu żeby gotować tylko dla siebie. W internecie szukam różnych przepisów w wersji FIT i tak gotuję dla siebie i rodziny, ale tak z dwa razy w miesiącu robię też jakieś smażone kotlety czy coś. No i zupy to na korpusach, skrzydełkach.

Co do treningów to nie bardzo mam możliwość jeździć tak z 3 razy w tygodniu, ale pomyślę o tym chociaż żeby ułożyć jakiś plan treningowy. A można później ćwiczenia wykonywać w domu?
Hantle i piłkę będę miała najpóźniej za miesiąc, bo okazało się, ze znajoma ma i mi może pożyczyć, a jak byłam na zajęciach to głównie hantli się używało i raz jak byłam to były ćwiczenia właśnie z piłką.
A tak to właśnie lubię biegać latem choć fakt, że już z 3 lata nie biegałam, ale kiedyś bardzo to lubiłam no i gównie rower, pływanie.

[Agafitness]

Ćwiczenia w domu są lepsze niż żadne.Jak się zrobi cieplej,to możesz spacerować,maszerować,bie gać,jeździć na rowerze,rolkach. Ja kupiłam sobie taką hulajnogę dla dorosłych i od wiosny śmigam na niej po trasie rowerowej.Świetna rzecz na uda,pośladki i generalnie na całe ciało a ile zabawy i przyjemności przy okazji!

[ruda_beksa]

Mamy podobny wzrost i wagę, nosimy ten sam rozmiar (jestem od ciebie ~2cm wyższa i o 0.5kg cięższa) Moim zdaniem nie ma sensu się odchudzać, bo i z czego? Za to warto zacząć rzeźbić ciało. Mnie najbardziej pomogły ćwiczenia HIIT (jest tego dużo na YouTubie, polecam) i barre (również na YouTubie). O ile HIIT jest łatwiejsze na siłowni, to barre można spokojnie ćwiczyć w domu, a zmienia ciało w zaskakującym tempie - serio - i "rzeźbi" sylwetkę w bardzo atrakcyjny sposób. Basen i rower też są świetne, ale nie zmienią ciała tak szybko jak barre.

Nie jestem ekspertem od diety, ale jeśli miałabym się do czegoś przyczepić, to ograniczyłabym zupki chińskie i wędliny, zastąpiłabym bułki pełnoziarnistym pieczywem, a jak masz ochotę na słoną przekąskę, to orzechy są zdrowsze od paluszków

[cava]

Napisane przez Nadia9290

Przepraszam, że dopiero odpisuje.

Dziś akurat się ważyłam to waga: 49, 5 kg ( jeszcze niedawno 48 było więc dziś się trochę zdziwiłam szczerze mówiąc)
wzrost: 1m 58 cm mniej więcej, a jadłospis z kilku dni to nie pamiętam dokładnie, ale zazwyczaj na śniadanie pół bułki z dynią z polędwicą drobiową lub serkiem topionym, czasem do tego ogórek/pomidor. Zdarzają się zupki chińskie, ale to rzadko no i czasami jakaś zupa jak zostaje z poprzedniego dnia.
Obiad: w niedz zupa grochowa, pon. ryż z kurczakiem i warzywami, dziś ziemniaki, ryba i sałata
Kolacja: podobnie jak śniadanie- różnie, ale też najczęściej bułka, czasem dwie z dynią lub ziarnami, serek biały lub topiony.
W dzień do picia woda niegazowana, przedpołudniem kawa no i czasem herbata owocowa. Ogólnie mam większy apetyt wieczorem albo popołudniu to zdarza mi się coś podjadać czasem jest to czekolada, czasem paluszki, a czasem jakiś owoc więc naprawdę różnie.
Cieżko mi być na jakiejś specjalnej diecie, domyślam się, że mój jadłospis nieciekawy no, ale nie mam czasu żeby gotować tylko dla siebie. W internecie szukam różnych przepisów w wersji FIT i tak gotuję dla siebie i rodziny, ale tak z dwa razy w miesiącu robię też jakieś smażone kotlety czy coś. No i zupy to na korpusach, skrzydełkach.

Co do treningów to nie bardzo mam możliwość jeździć tak z 3 razy w tygodniu, ale pomyślę o tym chociaż żeby ułożyć jakiś plan treningowy. A można później ćwiczenia wykonywać w domu?
Hantle i piłkę będę miała najpóźniej za miesiąc, bo okazało się, ze znajoma ma i mi może pożyczyć, a jak byłam na zajęciach to głównie hantli się używało i raz jak byłam to były ćwiczenia właśnie z piłką.
A tak to właśnie lubię biegać latem choć fakt, że już z 3 lata nie biegałam, ale kiedyś bardzo to lubiłam no i gównie rower, pływanie.

Nie lubisz jajek?
Pisałas ze mieszkasz na wsi, wiec parwdopodobnie masz dostęp do swojskich jaj. To najlepszy produkt żywieniowy, cud natury.
Zamien trochę tych buł z serkiem czy polędwicą, na solidną jajecznicę, czy inna potrawę z jaj (na miękko, na twardo, omlety)
Przy układaniu diety pod zmianę kompozycji ciałą, warto pójśc w stronę ograniczenia części posiłków skąłdajacych się ze zbóż (głownie chodzi o wszelkie pieczywo, ciasta, kluski, amkarony, nalesniki, placuszki) a zastąpienie ich posiłkiem na bazie białka i warzyw + wegle z tez warzyw. Serio, lepszy ziemniak, burak, marchewka niż buła czy makaron.

Jak najbardziej wierzę, ze przy takim wzroscie mozna być otłuszczonym jeśli waga ciała idzie z tłuszczu a nie masy miesniowej, bo wiem jak sama wygladałam w okresie nie robienia niczego i ważenia 49 kilo. Wiec nie dąż do redukcji kg, tylko do budowania miesni. Wtedy nawet jak waga wzrośnie, to ciało bedzie wygladac dużo szczuplej i ogólnie lepiej.

Ale też pamiętaj ze to proces, tego sie nie robi w miesiac, dwa. W miesiac -dwa da sie sporo schudnać, ale nie zbudować miesni, wiec jakby w ogóle nie o to chodzi.
U kobiety przy sensownym treningu i diecie (nie jakichś hardkorach, tylko takich amatorskich ale z sensem i w miarę regularnych) widać solidne efekty tak po około 1,5-2 latach uczciwie przepracowanych.


Jeszcze nawiąże do diety.
Zdrowa, dobra dieta, wcale nie musi być jakaś wymyślna, unikać smażenia, pieczenia, składać się z ryzyku z odtłuszczonym kurczaczkiem posypanym jagódkami goi i upstrzonym ziółkami z Honolulu.

Serio, jak kobieta chce solidnie ćwiczyć, obrastać w miesnie, gubić tłuszcz i nie rozwalić swojej gospodarki hormonalnej, to zdrowiej i korzystniej jest dla niej (Polki mieszkajacej w Polsce w polskim klimacie!) zjeść solidną jajecznice na boczku z michą sałaty/mizerii ze śmietaną/ogórem kiszonym (zaleznie od pory roku) i kromką polskiego zytniego chleba na zakwasie z masłem, niż gotować chudą pierś kurczaczka na parze z ryzkiem i pomidorkiem z supermarketu w zimę.
jedzenie słodyczy itp tez nie zabija ani nie niweczy niczego- byle z umiarem i głową.
Masz _czasami_ ochotę na ciacho/burgera/pizzę? Nic tak nie daje kopa przedtreningowego jak solidne ciacho i kawa, albo micha pyzów z omastą. ;-P
Najlepsze treningi siłowe robiłam na pyzach. ))

Mnie na ogół przeraza, co widzę na fitblogaskach. :/ Nie wiem jak Ci ludzie jeszcze nie popadali z zagłodzenia i w ogóle mają siłe się ruszać.
Jakoś mnie nie dziwi, ze tak traktowane ogrganizmy zaczynają pędem tyc jak tylko dostaną z 5 nadprogramowch kalorii. :/

[Nadia9290]

Do Agafitness: Z tą hulajnogą to ciekawy pomysł
A kupowałaś stacjonarnie czy przez internet? Na necie widziałam to trochę drogie. Ile płaciłaś?


ruda_beksa pierwszy raz słyszę o tym barre, ale z chęcią spróbuje i ile razy w tygodniu ćwiczysz?

cava lubię jajka, kiedyś mieliśmy nawet własne kury, ale to już bardzo dawno, teraz kupujemy głównie w sklepie, ale sprawdzone czasem od gospodarza. Wiem, że są dobre i zdrowe, ale zjem może raz na tydzień, dwa. Czasem na twardo lub jajecznicę, ale jak na miękko to niestety mam zgagę. Kiedyś tak nie było, ale teraz jakoś mi nie podchodzą.
No właśnie naleśniki czy makarony też lubię no, ale jak np makaron to do tego jakieś warzywa.
Też się dziwię jak niektórzy przy tych różnych dietach dają radę
Czasem próbowałam właśnie diety z blogów, ale za dużo podjadałam. Ostatnio jednak przekonałam się, że rzeczywiście jak zjem porządne śniadanie to lepiej się czuję i nie podjadam nic przed obiadem, mam więcej energii. Choć mimo wszystko zazwyczaj większy apetyt mam popołudniu/ wieczorem niż rano.

No i właśnie u mnie ciało jest raczej otłuszczone niestety, cóż pozostaje mi wziąć się za siebie
Czyli jak np będę wykonywać 2-3 razy w tygodniu jakąś serię ćwiczeń w domu i np raz w tygodniu pojadę na siłownię na zajęcia z fitnessu np na brzuch to dobry plan?
Czy coś jeszcze dodać do tego? ( chodzi mi o ta porę roku, bo wiosną to wiadomo, że rower itp)

[cava]

Napisane przez Nadia9290

No i właśnie u mnie ciało jest raczej otłuszczone niestety, cóż pozostaje mi wziąć się za siebie
Czyli jak np będę wykonywać 2-3 razy w tygodniu jakąś serię ćwiczeń w domu i np raz w tygodniu pojadę na siłownię na zajęcia z fitnessu np na brzuch to dobry plan?
Czy coś jeszcze dodać do tego? ( chodzi mi o ta porę roku, bo wiosną to wiadomo, że rower itp)

Zajęcia typu brzuch oraz ABT( brzuch, uda pośladki), to kompletna strata czasu.
Kobiety obsesyjnie chcą, to kluby oferują. Efekt będzie mizerny lub żaden.

Wybierz raczej jakieś TBC, albo jeszcze lepiej, może macie coś typu body-pump/ magic bar / body bar ( czyli fitnes ze sztangą - chyba najefektywniejsze ze wszystkich znanych mi zajęć typu fitnes), trening funkcjonalny. Może macie w ofercie zajęcia grupowe z ketlami.

[martaakow]

Napisane przez cava

Zajęcia typu brzuch oraz ABT( brzuch, uda pośladki), to kompletna strata czasu.
Kobiety obsesyjnie chcą, to kluby oferują. Efekt będzie mizerny lub żaden.

Wybierz raczej jakieś TBC, albo jeszcze lepiej, może macie coś typu body-pump/ magic bar / body bar ( czyli fitnes ze sztangą - chyba najefektywniejsze ze wszystkich znanych mi zajęć typu fitnes), trening funkcjonalny. Może macie w ofercie zajęcia grupowe z ketlami.

Bardzo dobrze to widzę, jak sie zapisuję na zajęcia.
Ja się zapisuję np. na Tabatę czy jakies interwałowe, wlaśnie body pump (bardzo lubię), itp. - wolnych ok 20 miejsc (z 25-30)
Wszelkie ABSy, ABT, BPU czy inne statyczne ćwiczenia są obłożone w całości i czasem z listą rezerwową.
Dla mnie to strata czasu, bo te zajęcia chyba tylko na psychikę działają - że niby coś się dla siebie robi.

[cava]

Napisane przez martaakow

Bardzo dobrze to widzę, jak sie zapisuję na zajęcia.
Ja się zapisuję np. na Tabatę czy jakies interwałowe, wlaśnie body pump (bardzo lubię), itp. - wolnych ok 20 miejsc (z 25-30)
Wszelkie ABSy, ABT, BPU czy inne statyczne ćwiczenia są obłożone w całości i czasem z listą rezerwową.
Dla mnie to strata czasu, bo te zajęcia chyba tylko na psychikę działają - że niby coś się dla siebie robi.

Ja bardziej opieram swoje zdanie o to co widzę. Niektóre panie obserwuję już kilka lat. I te co poszły w fitnes ogólnorozwojowy i cięższy, powyrabiały się, wylaszczyły.
Panie twardo dziobiące „brzuch - uda pośladki” jakie były takie są. Niektóre schudły dietą, ale sylwetkowo tkwią w sumie w miejscu.

Pilates to inna kategoria, to polecam każdemu, a już obowiązkowo wysyłałabym tam „typowych” panów z siłki, żeby coś sensownego ze sobą zrobili a nie tylko bicek i uda, a plecy dalej krzywe choć przepakowane.

U nas na body pump trzeba się zapisywać tydzień wcześniej. Bardzo oblegany.

Ale też prowadzi go świetna instruktorka, metodą Inki Szymański (Magic Bar). Jeździ co około 3 miesiące do Szwecji(?) na szkolenie i przywozi nowy układ.
I faktycznie te zajęcia są trochę inne od body pump naszych innych instruktorów. Bo u nas prowadzą tego typu treningi 3 osoby.

[martaakow]

Napisane przez cava

Ja bardziej opieram swoje zdanie o to co widzę. Niektóre panie obserwuję już kilka lat. I te co poszły w fitnes ogólnorozwojowy i cięższy, powyrabiały się, wylaszczyły.
Panie twardo dziobiące „brzuch - uda pośladki” jakie były takie są. Niektóre schudły dietą, ale sylwetkowo tkwią w sumie w miejscu.

Pilates to inna kategoria, to polecam każdemu, a już obowiązkowo wysyłałabym tam „typowych” panów z siłki, żeby coś sensownego ze sobą zrobili a nie tylko bicek i uda, a plecy dalej krzywe choć przepakowane.

U nas na body pump trzeba się zapisywać tydzień wcześniej. Bardzo oblegany.

Ale też prowadzi go świetna instruktorka, metodą Inki Szymański (Magic Bar). Jeździ co około 3 miesiące do Szwecji(?) na szkolenie i przywozi nowy układ.
I faktycznie te zajęcia są trochę inne od body pump naszych innych instruktorów. Bo u nas prowadzą tego typu treningi 3 osoby.

Pilates czy zdrowy kręgosłup sama lubię, tylko nie traktuję tego jako treningu jako takiego. Dla mnie to raczej takie wzmocnienie ciała, ćwiczenie balansu, rozciąganie. Bardzo relaksujące ćwiczenia.

Właśnie się zapisałam na 12 na dzisiaj na body pump - 24 wolne miejsca. Ale może niezbyt popularny termin, sobota rano

[Nadia9290]

Też lubię chodzić na zajęcia w soboty rano, jeździłam na 11 czasem i jakoś tak lepiej się czułam
Na co dzień siedzę w domu więc wyjść tak gdzieś rano, pojechać to takie oderwanie
Więc tak spojrzałam na grafiki zajęć to jest bodypump, ale niestety o takiej godzinie, że kompletnie mi nie pasuje, nie mam możliwości dojazdu, a nie mam prawka.
Więc chyba jednak pozostaje mi ćwiczyć w domu, ewentualnie wybiorę się na pilates albo zdrowy kręgosłup, bo jeszcze nie byłam.
Tak to właśnie chodziłam na ABT, było ciężko, ale podobało mi się no, ale może rzeczywiście strata czasu skoro tak piszecie to warto spróbować coś innego

[nitaxa]

Chociaż z drugiej strony też wiecie, fajnie chodzić na ćwiczenia, które się lubi ja tak miałam, że póki nie znalazłam zajęć, które pokochałam, to ciężko mnie było zmusić do ruszania no a potem jak je znalazłam, to tu sobie na inne poszłam jak pierwsze mi się znudziły, tu cośtam, potem zaczęłam trochę dźwigać i tak już poszłoo
w każdym razie nieważne, w jakim rozmiarze, warto się ruszać, dla kondycji, samopoczucia, zdrowia

[cava]

Napisane przez Nadia9290

Też lubię chodzić na zajęcia w soboty rano, jeździłam na 11 czasem i jakoś tak lepiej się czułam
Na co dzień siedzę w domu więc wyjść tak gdzieś rano, pojechać to takie oderwanie
Więc tak spojrzałam na grafiki zajęć to jest bodypump, ale niestety o takiej godzinie, że kompletnie mi nie pasuje, nie mam możliwości dojazdu, a nie mam prawka.
Więc chyba jednak pozostaje mi ćwiczyć w domu, ewentualnie wybiorę się na pilates albo zdrowy kręgosłup, bo jeszcze nie byłam.
Tak to właśnie chodziłam na ABT, było ciężko, ale podobało mi się no, ale może rzeczywiście strata czasu skoro tak piszecie to warto spróbować coś innego

Jak Ci się podobało i lubisz ABT a w dodatku pasuje Ci terminowo, to nie rezygnuj tylko uczęszczaj dalej.
Po prostu w domu zrób te części ciała których nie robisz na ABT.

Pilates to świetny dodatek i każdemu polecę, bo to genialny system korekcyjny postawy. Balsam na kręgosłup. Ale od pilatesu nie schudniesz, ani nie zrobisz przebudowy ciała.

[maniuski]

Pamiętaj, zę im więcej ćwiczysz tym szybciej twoje ciało zapamięta "stan" tzw pracy i potem będzie coraz łatwiej najgorzej ruszyć tak ja samochód pali najwięcej przy ruszaniu silnika hehe

[Nadia9290]

No właśnie zauważyłam, że zupełnie inaczej mi się ćwiczy niż wcześniej, kiedyś raz na jakiś czas robiłam brzuszki, deski to ciężko szło. Teraz zupełnie inaczej. Deski wgl nie sprawiają mi problemu gdzie kiedyś naprawdę ciężko było wytrzymać więcej niż z 10 s.

A co myślicie o tych ćwiczeniach?
https://www.youtube.com/watch?v=Kbb6WEDTSQs ćwiczył ktoś?
Ostatnio właśnie zaczęłam i spodobało mi się choć fakt nie wszystkie wykonuję, bo szczerze jest bardzo ciężko, ale ogólnie są ok no i bardzo męczące.
Warto np trzymać się jednych ćwiczeń tych samych np 3 razy w tygodniu w domu czy lepiej za każdym razem inne?
Na razie siłownię odpuszczam, bo nie mam czasu, ale znalazłam sporo filmików z ćwiczeniami w domu.

[cava]

Napisane przez Nadia9290

No właśnie zauważyłam, że zupełnie inaczej mi się ćwiczy niż wcześniej, kiedyś raz na jakiś czas robiłam brzuszki, deski to ciężko szło. Teraz zupełnie inaczej. Deski wgl nie sprawiają mi problemu gdzie kiedyś naprawdę ciężko było wytrzymać więcej niż z 10 s.

A co myślicie o tych ćwiczeniach?
https://www.youtube.com/watch?v=Kbb6WEDTSQs ćwiczył ktoś?
Ostatnio właśnie zaczęłam i spodobało mi się choć fakt nie wszystkie wykonuję, bo szczerze jest bardzo ciężko, ale ogólnie są ok no i bardzo męczące.
Warto np trzymać się jednych ćwiczeń tych samych np 3 razy w tygodniu w domu czy lepiej za każdym razem inne?

Obejrzałam ten filmik.
Dobry układ. Dąz do robienia całego. jak ciężko rób mniej powtórzeń, wolniej, ale rób cały czas w trakcie interwału. W takich treningach chodzi nie tylko o wykonanie poprawnie ćwiczenia, ale ścisłe zachowanie czasów wysiłku i odpoczynku. To pozwala na uzyskanie konkretnego efektu metabolicznego.
Wiec jak ona np. skacze przez 30 sekund a Ty jestes już na maksa zmęczona i ci za ciezko, to skacz dużo wolniej ale przez te 30 sekund skacz. Jak ona robi w bocznej desce wznosy bioder a Ty nie dajesz rady, to tylko trwaj w bocznej desce bez wznosów, ale nie odpuszczaj.

Nie tłucz w kółko tego samego filmiku przez cały tydzień. . Mozęsz robić 3 razy w tygodniu interwały, ale znajdz sobie 3 różne filmiki , fajnie jakby każdy miał troche inny cykl rozłożenia czasowego.
Ten jest chyba 30 sekund pracy na 20 odpoczynku? Nie zwrócilam uwagi czy cały czas jest taki rytm.
To fajnie jakby te kolejne 2 miały inny rozkłd, np. bardzo szybkie tempo wzorowane na tabacie 8 x 20/10 s,
a kolejny w tempie wolniejszym interwały np. 45 sekund na 15-20 odpoczynku.

I na takim "programie" 3 filmików, mozesz sobie spoko jechac i 3 miesiace bez zmian. Po solidnie przepracowanych sama poszukasz mocniejszych układów na kolejne 3.

[Malinkna1986]

Sylwetka sylwetce nie jest równa. Na każdym nieco inaczej układają się te kilogramy