Jestem eks szefowa

[neonka28]

Wlasciwie nie wiem czy tak powinien brzmiec tytul tego watku.

Jestem dzis rozdrazniona i przykro mi. Wykstalcilam dziewczyne, zatrudnilam,uczylam. Po 5 latach opuscila moj swiat -prace, klamala ze ma problem ze zdrowiem ale to szczegol, nieistotne. Odeszla do konkurencji przeboleje.

Ale dzis spotkala mnie wielka przykrosc, zdziwiene, smutek i nie wiem co o ty myslec, czy w przyszlosci zareagowac. Mijalam ja poznym wieczorem, spojrzalam na nia liczac na jej "czesc" bo przeciez sie znamy, wyksztalcilam ja.Bylysmy na TY
Nie uslyszalam nic, cisza, dostrzeglam usmiech ironiczny. Nie wiem jak to okreslic...zero kultury, olac to-jestem zbyt emocjonalna?
Czy reagowac?

Wlasciwie to pierwszy taki przypadek z serii" nie znamy sie juz"

Napiszcie cos

[poziomka61]

Oj, Neonko, obrzydliwe przeżycie...
Świadczy oczywiście jak najgorzej o niej, nie o Tobie, ale to są zachowania nie do przyjęcia. Nie potrafię zrozumieć takiej reakcji ludzi, ale już dawno zauważyłam, że są typy ludzkie obrażające się za wyrządzoną im przysługę. Wiem, że brzmi paradoksalnie, ale jest to tzw "syndrom dłużnika", mającego świadomość że nie jest w porządku i uciekającego przed konsekwencjami.
Radziłabym olać, ale niesmak jednak pozostanie.
Trzymaj się i omijaj ..... z daleka, bo śmierdzi

[Momo]

Też nie rozumiem takiego zachowania...
To po prostu brak wychowania.
Nie przejmuj się.
Następnym razem jak się na nią na tkniesz,to albo potraktuj jak powietrze,albo na złość podejdż i miło się przywitaj.

[Kota]

To przykre, ale cóż. Niektórym brakuje podstaw.
W mojej pracy zdarzyło sie parę razy, że studenci- praktykanci po miesiącu codziennego przychodzenia i życzliwym przyjęciu też potem nie poznawali na ulicy.
Ale to był tylko miesiąc... A Ty- pięć lat. To gorzej . Wyobrażam sobie jak może byc Ci przykro...
Ale - to jej problem. O niej świadczy jak najgorzej.

Swoją drogą- zadziwia mnie to- jeśli bym nawet nie miała odrobiny życzliwości dla tej drugiej osoby- to wieloletni trening w kontaktach pracowych, towarzyskich itd. wyrabia odruch uśmiechu, przywitania, podjęcia rozmowy- nawet zdawkowej...
Ech, są ludzie i ludziska.

[neonka28]

Doslownie mam zepsuty wieczor Analizuje "co Ci takiego uczynilam, ze tak mnie potraktowalas?"

Szczerze to drugi raz dostaje po d.... w taki wlasnie sposob.
Pierwsz raz od dziewczyny ktorej pomagalam w trudnej sytuacji zyciowej, zalatwialam wiele rzecy do jej mieszkania za free oczywiscie. Potem odwracala glowe w druga strone jak mnie widziala.



Drugi dzis...

Dziekuje za slowa otuchy , niesmak pozostal i wlasciwie zastanawiam sie jak zachowac sie drugi raz w tej sytuacji

[cytrynowo_piaskowa]

No taka prawda, są ludzie i ludzie...
Hm prawde mówiąc ja zrzucam wszystko na takie czasy bo tak najłatwiej... Jak ja zaczynałam moją przygodę z pracą też wydawało mi się że każdy będzie dla mnie miły, chętny, tak jak ja, pomóc. Obudził mnie mój chłopak, nieraz karcąc za moją naiwność, wtedy myślałam sobie "hmm to ty taki jestes i już..." Dziś wiem że miał racje i chciał mnie poprostu chronić przed szokiem jaki przyniosło mi życie.
Gdzieś w głebi duszy wierze że nie wszyscy pędzą do przodu, za pieniądzem, że gdzieś w ludziach została cząstka tego dobrego "ja".
Neonko, nie pozostaje nic jak tylko podnieść głowe do góry i iść dalej
Jeszcze jedno, ja też awansowałam przez wielkie A, ale nie chce zapominac o tym co wcześniej robiłam, o tych ludziach bo gdyby nie oni to pewnie nie miałabym dziś nic i to jest najfajniejsze
Trzymaj się ciepło

[neonka28]

Dziekuje dziewczyny za slowa otuchy


Gdzieś w głebi duszy wierze że nie wszyscy pędzą do przodu, za pieniądzem, że gdzieś w ludziach została cząstka tego dobrego "ja".


Cytrynko myslisz ze jest tych osob wiele? Mysle ze ten gatunek zanika,ze wyscig szczurow rozpedza sie..niestety. Byc moze mysle tak dzis

[Córka D'artagnana]

Neonko To jest niestety proza życia, która dotyka chyba, prędzej czy później, każdego. Dokładnie jak w przysłowiu, pomóż komuś a będzesz miał wroga do końca życia. Są to sporadyczne przypadki, ale zdarzają się, wiem, że jest Ci bardzo przykro z tego powodu ale nie ma na to rady,... czasami najbardziej rozczarowują ludzie, którzy nam coś zawdzięczają. A przecież wystarczy tylko uśmiech, życzliwy telefon, ukłon, dobre słowo, nic więcej. Nawet na to ich nie stać. W ogóle w naturze ludzkiej jest coś takiego, jak już wspomniała jedna z wizażanek, jak zwykła niewdzięczność, ludzie nie chcą pamietać co dla nich dobrego uczyniliśmy. To też wszystko zależy od ich charakteru, wychowania, człowiek , który się ceni i ma szacunek dla siebie nie postąpi tak na pewno. Nie przejmuj sie tym tak bardzo, szkoda Twoich nerwów, wiem, że to sie tak łatwo mówi, a co ja robię w takiej sytuacji ...nie jeden raz mnie to spotkało, mam duzo empatii i wyrozumiałości dla tych ludzi i dystansu do otaczającej mnie rzeczywistości. Inaczej chyba bym zwariowała. Pozdrawiam

[cytrynowo_piaskowa]

Napisane przez neonka28

Dziekuje dziewczyny za slowa otuchy


Gdzieś w głebi duszy wierze że nie wszyscy pędzą do przodu, za pieniądzem, że gdzieś w ludziach została cząstka tego dobrego "ja".


Cytrynko myslisz ze jest tych osob wiele? Mysle ze ten gatunek zanika,ze wyscig szczurow rozpedza sie..niestety. Byc moze mysle tak dzis

Hmm czasem jest tak że ktoś wydaje mi się OK, naprawde w porządku a później odwraca sie z byle powodu, tym byle powodem najczęściej są pięniądze... Ale cóż, każdy chce mieć dobrze, lepiej niż inni, to goni.
W każdym razie, we mnie nadzieja Nie zwariowałam jeszcze i coś tam we mnie z tej starej Natalki napewno zostało I zostanie, mam nadzieje
Razem jest nas dwie-budujące.

[nebraska]

Neonko, przykro mi

Wiesz, znam też takie osoby (na szczęście jeszcze istnieją), bardzo, bardzo szczere, dobre, nie myślące o tym ani przez chwilę, jak ktoś odpłaci za ich serce. Nie raz dostały po głowie (choćby moja przyjaciólka- cudowna osoba, którą mąż niesamowicie oszukiwał).

Ale ja myślę, że jadnak warto. Warto być taką osobą, czy choćby starać się, dla własnego dobra i dla tej garstki ludzi, któr to doceni i uszanuj.

Ludzie czują intuicyjnie, że niektórzy są od nich lepsi (mam tu na mysli serce, intelekt), ale wielu zamiast szacunku okazuje takim ludziom pogardę - w ten sposób leczą swoje kompleksy. I nic na to nie poradzisz, to po prostu ludzka słabość...

Troche chyba chaotycznie napisałam, ale jest mi bliski ten problem...

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez nebraska

Neonko, przykro mi

Ludzie czują intuicyjnie, że niektórzy są od nich lepsi (mam tu na mysli serce, intelekt), ale wielu zamiast szacunku okazuje takim ludziom pogardę - w ten sposób leczą swoje kompleksy. I nic na to nie poradzisz, to po prostu ludzka słabość...

Bardzo trafne spostrzeżenie.
Ludzie często odsuwają się od osób , którym coś zawdzięczają , nawet nie z egoizmu ale dlatego , że poczucie wdzięczności to swoiste psychiczne ograniczenie. nikt nie lubi czegoś nagle musieć bo komuś coś zawdzięcza...a tak się właśnie często dzieje, że osoby którym coś zawdzięczamy uważają , że z tego powodu nalży im się to czy siamto, czasami mają takie poczucie niemal dozgonnie .
Wiedzą o tym fakcie panie , ktore pomagały np. panom na zakrętach życiowych stawać na nogi , a on jak już stanął to poszedł do innej

A to, ze są bywają ludzie gorsi , mniej kulturalni, mało wrażłiwi, płytcy, nielojalni, pazerni i zawistni nie znaczy ,że mamy się zmieniać. Wystarczy psychicznie uodpornic się na takie indywidua i pozostać sobą.

Nadto :udział w wyścigu szczurów nie jest obowiązkowy

A dziewczyna, uważam , ma wewnętrzne poczucie własnej nieprawości , z ktorym sobie nie radzi i stad jej głupie zachowanie wobec Ciebie Neonko..

[Abuba]

Napisane przez ROZ-ter-KA

Bardzo trafne spostrzeżenie.
Ludzie często odsuwają się od osób , którym coś zawdzięczają , nawet nie z egoizmu ale dlatego , że poczucie wdzięczności to swoiste psychiczne ograniczenie. nikt nie lubi czegoś nagle musieć bo komuś coś zawdzięcza...a tak się właśnie często dzieje, że osoby którym coś zawdzięczamy uważają , że z tego powodu nalży im się to czy siamto, czasami mają takie poczucie niemal dozgonnie .

ROZ-ter-KO, dziękuję Ci za te słowa, bo rzuciłaś inne światło na problem, który mnie wciąż nurtuje:
Kiedy byłam na urlopie wychowawczym, dziewczyna, która pracowała na zastępstwo na moim stanowisku, znalazła inną pracę i odeszła. Firma postawiła mi ultimatum, że mam wrócić natychmiast, albo...Ale pogadałam z szefem i okazało się, że problem leży w tym ,że oni nie wiedzą, jak kogoś teraz znaleźć na moje miejsce i przeszkolić.
Moja najblizsza przyjaciółka skończyła studia i nie mogła znaleźć pracy - rozwiązanie wydawało mi się oczywiste - objęła moje stanowisko, ja zawsze byłam pod telefonem, a od czasu do czasu przychodziłam do firmy z dzieckiem i pomagałam w pracy.
Ale przez to wszystko zaczęło się psuć między mną a przyjaciółką - teraz już praktycznie nie mamy wcale kontaktu. Wciąż analizuję, jak mogło do tego dojść?
Na pewno składa się na to wiele czynników, ale może właśnie wdzięczność (której naprawdę nie oczekiwałam - bo prawda jest taka, że ja ja pomogłam jej, ona mi), a raczej poczucie "zawdzięczania mi czegoś" jest jednym z tych elementów. Tym bardziej, że dziewczyna później dawała mi odczuć, że ta moja praca to do wymarzonych nie należy, że każdy by sobie w niej poradził, że to co teraz robi obecnie jest dużo ciekawsze i na dodatek ciągle jeździ na szkolenia i różne imprezy.

Przepraszam, że się wywewnętrzniam w nie swoim wątku.

Neonko, nieprzyjemna sytuacja! Mam nadzieję, że uda Ci się nad tym przejść do porządku dziennego i że nie utracisz wiary w ludzi.

[AaniaA]

mnie juz nic nie zdziwi, a tym bardziej jesli chodzi o sprawy zwiazane z praca.

[Sielska]

Oj dobrze znam to uczucie!!!
Najgorzej jest jeszcze jeżeli z daleka widzisz taką osobę , z uśmiechem na twarzy udajesz się w jej kierunku,żeby się przywitać a ta osoba z lodowatym spojrzeniem i dużo mówiącą miną po prostu odwraca głowę jakby Cię nie znała. Brrr... też już miałam z tego powodu wieczór do niczego , tylko zaprzątanie myśli " Co ja takiego zrobiłam, że zostałam tak potraktowana" i oczywiście poczucie winy , nie wiedzieć nawet czemu.

Ale teraz myślę tak jak poprzedniczki to po prostu nie świadczy o Tobie źle, tylko o ogromnym braku kultury u takiej właśnie osoby. I zawsze możesz sobie powiedzieć:
1. Nie jest to na tyle wartościowa osoba,żeby sobie nią humor psuć!!!
2. Niech ona żałuje, że straciła znajomość z Tobą , jakby nie było SUPER OSOBĄ ( Trochę się trzeba podbudować , a co)
Pozdrawiam

[neonka28]

dziękuje wszystkim wspaniałym 30 z plusem i nietylko z plusem

[ROZ-ter-KA]

Napisane przez Abuba

ROZ-ter-KO, dziękuję Ci za te słowa, bo rzuciłaś inne światło na problem, który mnie wciąż nurtuje( ...)
Przepraszam, że się wywewnętrzniam w nie swoim wątku.

Na wizażu nie ma "swoich" i "cudzych" wątków , są watki wszystkich