Karmelowe mysli ;) - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Forum plotkowe

Notka

Forum plotkowe Zapraszamy do plotkowania. Na forum plotkowym nie musisz się trzymać tematyki urodowej. Tutaj porozmawiasz o wszystkim co cię interesuje, denerwuje i zadziwia.

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2003-07-19, 19:57   #1
Agentka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 2 084

Karmelowe mysli ;)


Jak wspominacie dziewczyny dzien / noc? , w którym /której poznałyscie SWOJEGO WAŻNEGO KOGOŚ ? zaiskrzyło od razu ? czy czekałyście az sie rozwinie ? od razu było Wam dane być RAZEM ? A moze to była trudna miłosc ? Jak Wam jest TERAZ ? co sie zmieniło z perspektywy lat ? tak mi sie zebrało na myslenie

pogadamy troche o tym ? która pierwsza ? tylko nie mówcie, ze autorka, bo porozstrzelam

dla Pierwszej Odwaznej
__________________
Nie cierpię zimy
Agentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 20:58   #2
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Karmelowe mysli ;)

Fajny topik

My poznaliśmy się po maturze (3 lata temu) na studenckim obozie integracyjnym. Na Mazury zawiózł mnie tata i wszedł ze mną do jedynego baru w ośrodku, żeby coś zjeść zanim wyruszy spowrotem do Wawy. I tam Go ujrzałam. Siedzieł z kolegą i sączył piwko. Tata zamówił sobie żarcie, mi piwko, zjadł, wypiłam, i pojechał. Ja czym prędzej pobiegłam do mojego pokoju, wziąłam za fraki koleżankę, którą właśnie poznałam i poszłyśmy się do nich dosiąść. Tak sobie siedzieliśmy, gadaliśmy, dosiadali się nowi ludzie itd.
A tak na maksa zaiskrzyło jak poczułam piękny zapach. ON siedział gdzieś dalej i ja nie wiedziałam kto to. Zaczęłam wszystkich obwąchiwać, mówić, że ktoś super pachnie, ale nie znalazłam. Potem On gdzieś poszedł, a jak wrócił, to usiadł obok mnie. Wtedy poczułam! Powiedziałam Mu, że jak tak dalej będzie się pachnił, to nie będzie się mógł ode mnie odczepić No i psikał się codziennie
A podobno jak poszedł wtedy gdzieś na chwilę (do domku) to specjalnie mocniej się spsikał tymi perfumami, żebym poczuła

No to teraz Wy
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 21:01   #3
Agentka
Wtajemniczenie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 2 084
Re: Karmelowe mysli ;)

jak obiecałam Karolcia masz sliczne imie dziewczyno uwielbiam je NARAWDE

ps. co to były za perfumy, jesli mozesz ?
__________________
Nie cierpię zimy
Agentka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 21:23   #4
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Karmelowe mysli ;)

Achhhhh, dzięki za buziaczki!

Te perfumy to były (i są ) Davidoff

A Ty czemu jeszcze nie opowiedizałaś o sobie i Ti? Szybciutko!

Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 21:41   #5
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Karmelowe mysli ;)

A co do pozostałych pytanek: tak, praktycznie od razu było nam dane być razem, to znaczy nie że od razu niewiadomo co, wszystko powoli i stopniowo, ale na przód
A teraz... zmieniło się tylko tyle, że nasza miłość jest bardziej dojrzała (to oczywiste) Tak naprawdę to oprócz tego, że zauroczenie przerodziło się w zakochanie, a potem zakochanie w miłość, to nic się nie zmieniło. No znamy się duzo lepiej, ufamy sobie, ale nadal mam motylki w brzuchu, gdy splatamy dłonie Może to dlatego, że to dopiero 3 lata
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 22:02   #6
agnieszka.zg
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 250
GG do agnieszka.zg
Re: Karmelowe mysli ;)

no to się rozpisuję . Choć nie znacie mnie zbytnio bo więcej was czytam niż piszę ale co mi tam. Jest pozno cisza w domku to mi sie zebrało na wspomnienia.
Miałam 17 lat jak go poznałam i wcale się nie zapowiadało ,że to jest ten wyśniony , wymażony i jedyny, Zresztą wtedy byłam zajęta przez jego najbliższego kolegę.Sama nie wiem jak to się stało że zostaliśmy parą i po 2 latach okazało się że jestem w ciązy. Dodam ,że wtedy między nami nie było sielanki było dużo niedomówieńale nie było też aż tak tragicznie.Wyszłam za niego za mąz i po mału jakoś zaczynaliśmy się docierać chć zgrzytów było w dalszym ciągu dużo .
Ale tera po 10 latach małżeństwa dotarliśmy się tak że uważam że jesteśmy bardzo zgranym małżeństwem , rozumiemy się na odległość i nikt nie jest w stanie nas rozdzielić( a już takie babsztyle były co próbowały nas skłucić podając ,że np. mój mąż to się zabawia...)Mamy teraz dwójkę wspaniałych dzieci , domek z ogródkiem i aby tak jak jest teraz pozostało do końca moich dni.
Tego sobie i wam życzę
agnieszka.zg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 22:06   #7
Charlotte
Wtajemniczenie
 
Avatar Charlotte
 
Zarejestrowany: 2003-05
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 2 804
GG do Charlotte
Re: Karmelowe mysli ;)

No proszę, jak to życie może się ładnie ułożyć mimo wcześniejszych niedoskonałości
Charlotte jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując

Najlepsze Promocje i Wyprzedaże

REKLAMA
Stary 2003-07-19, 22:30   #8
agnieszka.zg
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: zielona góra
Wiadomości: 250
GG do agnieszka.zg
Re: Karmelowe mysli ;)

no ja sama bym nie uwierzyła że moje życie się tak potoczy
agnieszka.zg jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-19, 22:59   #9
gaga
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Gliwice/Bergkamen DE
Wiadomości: 6 286
GG do gaga
Re: Karmelowe mysli ;)

Ja myślałam że facet , w którym sie zakochałam na serio, bedzie moim na zawsze!Niestety rozstalismy sie. Postanowiłam ze nigdy wiecej!!
Ale pewnego razu,(mineły 3 lata)wróciłam ze szkolenia z zagranicy, a ze było cudownie, pojechałam sie wypłakac przyjaciółce,ze dlaczego tak musi być ze nie moge tam zostac itd.itd..Przyszedł do niej z wizyta kolega, taki misiu, małomówny, spokojny.Razem wyszliśmy odprowadzil mnie.Został na kawe(nigdy do tej pory nie zapraszałam facetów na kawe,)chociaz nie miałam ochoty go poderwac ani tudzież innych zamiarów.I tak siedzi do dzis!!!12 lat!ze mna!Najpierw zrodziła sie przyjaźń,potem miłość, a teraz chyba jest jedno i drugie.Minęło tyle lat a my sie kłócimy jak małolaty,nie jestem nim znudzona,dalej jest tym miskiem małomównym(moze dlatego go kocham!he he)Mamy fajnego syna razem,i mojego ale naszego bo mis go pokochał,zreszta syncio nabrał cech miska!to fajne!
Oby nic sie nie zmieniło , zeby nie zakradła sie nuda, bo to koniec wielu zwiazków.Ale mysle ze gdy dba sie o zwiazek to on przetrwa nawet do konca swiata i dłuzej.
Tego sobie i wszystkim zycze!
Grazka
PS:mis powiedział mi ze sie zakochał od pierwszego "oka", a ze ja byłam taka smutna wtedy, to postanowił sie mna zaopiekowac.no ichyba mu sie udało.
__________________
gaga
gaga jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 00:07   #10
Rzabba
Rzabbocop
 
Avatar Rzabba
 
Zarejestrowany: 2002-07
Lokalizacja: Guernsey
Wiadomości: 18 528
GG do Rzabba
Re: Karmelowe mysli ;)

Ja byłam wtedy w siódmej klasie podstawówki On w ósmej. Przyszedł do mojego trenera o coś się zapytać. Jak go zobaczyłam, to mnie kopnęło "o kurde, to TEN!!!". A potem sto tysięcy myśli : "daj sobie spokój", "jesteś za młoda", "wydaje ci się" itp. Za rok okazało się, że jesteśmy u tego samego trenera. Wchodząc do klubu po zapachu poznawałam czy jest, czy nie. A jak ja byłam pierwsza, to zawsze wiedziałam kiedy idzie.
I jak patrzyłam na niego, to aż mi się ciepło robiło.
Tylko to było trochę dziwne: nie szaleńcze uczucie, żebym jeść czy spać nie mogła, tylko spokój i "wiedza"?? że będziemy razem.
I tak 4 lata chodziliśmy koło siebie trochę jak żuraw i czapla .
Nie pomogło, że trener na obozie sportowym (w Kretowinach )umieścił nas w jednym domku, że zostawił nas samych na wyspie przez pół dnia (ja wlazłam na jedno drzewo on na drugie i ganialiśmy za jakąś zwierzyną )
Dopiero po mistrzostwach Polski w 92 r., kiedy stwierdziłam, że kończę swoją "karierę sportową" i dowiedziałam się, że on też ma taki zamiar, stwierdziłam, że "teraz albo nigdy" i że to moja ostatnia szansa, bo możemy się wiecej nie spotkać, zaprosiłam go na swoje połowinki.
I tak to się zaczęło

Ehh, to były czasy ...
__________________
[SIGPIC][/SIGPIC]
Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.
10 PŻ
Rzabba jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 10:20   #11
sarimatha
Rozeznanie
 
Avatar sarimatha
 
Zarejestrowany: 2003-06
Lokalizacja: Radom/Lublin/Warszawa
Wiadomości: 620
GG do sarimatha Wyślij wiadomość przez Yahoo do sarimatha
Re: Karmelowe mysli ;)

no prosze może powinniśmy bez recenzji okrzyknąć davidoffa najbardziej pociągającym zapachem dla mężczyzn..widocznie to on powoduje że niektóre kobitki lepią sie do swoich mężczyzn miauuu mój niedzwiadek też używa davidoffa i można zwariować kocham sie do niego wtuleć międzyinnym żeby poczuć ten zapach..hihi jedna z największych atrakcji ale mniejsza z tym jak poznałam mojego niedzwiadka ahh może nie to żebym wierzyła w przeznaczenie no ale..hymmm...byłam załamana bo odrzuciałam takiego jednego chłopaka całkiem był przystojny i miły ale to tak na marginesie no i mojhe kumpele sie w nim kochały spotkałam sie z nim kilka razy po czym dałam sobie spokój bo to nie ten później czułam sie samotna i żałowałam że mogłam miec kogoś i że nikogo moge nie spotkać kto by mnie chciał,to trwało 8 miesięcy w tym czasie troche sie wydarzyło chodziłam na randki ,na których po 40 minutach wychodziłam boi rozmowy sie nie kleiły miałam fajnych kumpli w szkole ale wiadomo to tylko kumple no co tu mówić byułam apatyczna za swiadomościoą ze tamtego moge juz nie zobaczyc czasem z nim rozmawiałam na chacie i serce zaczynało mi walic po czym byłam zła czemu nie poprosiłam o spotkanie i to mnie niszczyło najgorzej byo w lutym,no ale w październiku założyłam sobie gg w kafejce internetowej ale nie zabardzo mnie to obchodziło pierwszą osobą jaka sie wrzuciła był niedzwiadek,okazało sie ze sieział w ławce z moim kumplem wiec dałam mu numer komórki bo sie sopieszyłam a nawet miło sie gadało i pisałismy smsy az do marca hihi i później znów sie wrzucił na gg nie traktowałam go nigdy jako potecjalny obiekt moich westnien bo do ideałów może i nie należy znaczy sie jego aparycja nie wszystkim może odpowiadac ale jest naprawdę cudownym człowiekiem który zawsze strał mi sie pomagac .W końcu pewnego dnia ssie umówiliśmy u nas pod katedrą koło parku nie mogłam go poznac chociaz widziałam jego zdjęcie szxukałam jakiegoś anorektyka hihi no i nie wiedziałam był jakiś pogrzeb wiec było sporo ludzi :/ gdy sie już troche przeczyściło zobaczyłam jedytnego chłopaka stojącego pod klepsydrą z jakąs kobieta i pomyślałam ze jakiś chłopak z matką stoi ale ja oczywiście przyjechałam wczesniej i nie wziełam zegarka no i pomyślałam a może jeszcze go nie ma poszłam na spacer do pobliskiego sklepu malarskiego i pomoodlić sie do kościółka,wyszłam i stał sam no to podeszłam chciałam podać łape na powitanie a o0n mi bach kissa w łape no i sobie pomyślałam "o nie!" ale cóż no nic to tylko kumpel hihi no i chodziliśmy po parku rozmawialiśmy a właściwie to on bo mnie zmurowało i usiedliśmy na ławce a w koło sami emeryci i było miło spędziliśmye wtedy cały dzien ze sobą później sie tez spotykaliśmy praktycznie copdziennie ale nic z tych rzeczy bo ob chciał isc do seminarium no i cóż na nic nie liczyłam ale tak pewnego dnia siedzieliśmy na ławce w parku dosiadły sie dwie emerytki z bogatym życiem seksualnym i tak jakoś sie troche smnialiśmy troche podsłuchiwaliśmy no i nagle wziął mnie za rękę magiczna chwila spytał sie co to za kolor lakieru na moich pazurkach hehe ale ręki już nie puścił i nadal nie wiedziałam o co biega byłam zdezoreintowana!!!!odprow adził mnie na drugi koniec mista na pieszo przy okazji kupił bukiet tulipanów wszystkie jakie taka babcia miała piękny kolor miały zrobiłam sobie z nich pout puarri czy jak to tam sie pisze ale nie wiedziałam co on chce zrobić byłam załamana po tamtym z tramtym chłopakiem z którym nie chaciałam chodzić,ale tamto nie byo juz wazne tylko nie wiedziałam czy on tak mnie za te łape po kolezensku czy niee no i nie chciałam cierpiec i na gg powiedziałam ze nie chce sie już spotyklac musze odejsć i po jakiś 4 godzinach rozmowy mysliałm ze pisze o mnie ze moje uczucie jest bezcelowe itd..skapnęłam sie ze on o sobie pisze oboje czulismy to samo i szkoda że słowo kocham padło w komputerze ale przynajmniej mam na pismie wydrukowane kazde słowo 2 dni póżniej spotkalismy sie w parku i nic nie mówiliśmy przez godzine albo i dłużej chyba ja patrzyłam sie na drzewa a to na wiewiórki czaserm spoglądałam na niego a on na mnie trzymaliśmy sie za ręke ..przytulił mnie (i w tym momencie poczułam davidoffa ) i powiedział że mnie kocha i myslał ze mnie straci , że go nie chce ,że on kocha drewnianie bezcelowo,bezsensu ze ja jestem jego aniołem ehhh no i sie pocałowaliśmy troche nie wyszło ale i tak było pieknie oboje mieliśmy swieczki w oczach bo to były nasze pierwsze pocaunki miauu możeto co napisałam jest zbyt cukierkowe momentami nawet tandetne ale mi sie podoba ciesze sie ze spotkałam mojego niedziwdaka
sarimatha jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 19:14   #12
lejka
Zakorzenienie
 
Avatar lejka
 
Zarejestrowany: 2003-01
Lokalizacja: Warszawa
Wiadomości: 4 419
Re: Karmelowe mysli ;)

Sarimatha - piekna opowieść. Też bym tak chciała...

Eee, u mnie to tak... Raczej nie jest to ten jedyny, nawet oficjalnie z sobą nie jesteśmy, ale jak mi mówi "kaiwtuszku kochany" to chyba coś znaczy?

Znamy sie od 9 lat, od pierwszej podstawówki, a bujamy sie tak od 4, od 6 klasy. Wtedy, że tak powiem, chłopina się we mnie zauroczył, przeżywając po drodze jeden inny związek, który zostawił w nim niechęć do WSZYSTKICH związków, ale potem... O kurczę, własnie sobie zdałam sprawę, że nie miał po drodze nikogo innego oprócz tej jednej. A w sumie sama go wepchnęłam w jej ramiona. Bo było mi jej żal. No a ja miałam po drodze różne miłostki. Ale zawsze z chęcią wracałam do flirtu z nim... Aż w tym roku sie zakochałam nieszczęsliwie, a on mnie tak wiernie leczył, z tej "miłości", leczył, aż... Uleczyl. Ciekawe, co będzie, jak pókjdziemy do liceów, bo jak na razie to bałam sie, że nawet wakacji toto nie przetrwa, a tu proszę, jadę do niego na działkę nad zalew.
lejka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 19:54   #13
DORCIA
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-01
Wiadomości: 93
GG do DORCIA
Re: Karmelowe mysli ;)

Mirek był zawsze w naszym towarzystwie. Ja spotykałam się z "takim jednym" - też z naszego towarzystwa. Nie byłam szczęśliwa... "Taki jeden" nie okazywał mi uczuć, wręcz wstudził się mnie przy kumplach i nigdy nie powiedział, że mnie kocha.

Były urodziny mojej przyjaciółki. "taki jeden" nadwyraz był zajęty rozmową z moją koleżanką. Uznałam, że to najlepszy moment na koniec. Wstałam i ostentacyjnie przy wszystkich powiedziałam, że to koniec. I tyle.... Niektórzy chcieli mnie pocieszać, inni próbowali ratować szklanką drinka a ja chciałam w samotności zapalić papierosa. Tak też zrobiłam. Usiadłam na oknie - koleżanka mieszka na szóstym piętrze - i paliłam ciesząc się wolnością. Nagle do mnie podbiega Mirek i mówi - "nie skacz!!!!" Ubawił mnie przy tym do łez. On myślał że z rozpaczy chcę się rzucić z okna. Odprowadził mnie do domu. Przez miesiąc tak mnie odprowadzał. Wiedziałam, że "to" się rozkręci, ale miałam nadzieję, że pierwszy pocałunek będzie taki romantyczny, że obejmie mnie przy świetle świec lub chociaż księżyca i bez słów zatopimy się w namiętnym pocałunku... To był 13 piątek. Odprowadził mnie i tak staliśmy w napięciu i wiedziałam że "to" zaraz się stanie. A Mirek - "no to co? pocałujemy sie no nie?"
W ten sposób zburzył całą moją wizję naszego pocałunku, ale przy następnych swój "błąd" naprawił i tak naprawia od sześciu lat i jest OK!!
DORCIA jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 20:14   #14
201708230959
Konto usunięte
 
Zarejestrowany: 2003-03
Wiadomości: 50
Re: Karmelowe mysli ;)

Karola napisał(a):
> Te perfumy to były (i są ) Davidoff

Ach cos w nim musi byc, bo moj za 6 dni maz rowniez uwiodl mnie miedzy innymi tym zapachem
Poznalismy sie na Sylwestra i... milosc od pierwszego wejrzenia! Przetanczylismy cala noc. Na drugi dzien juz sie umowilismy na randke i tak zostalo do dzis Bylo to 4,5 roku temu.

Buziaki,
Dominika
201708230959 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2003-07-20, 22:31   #15
Super_Szklanka
Raczkowanie
 
Zarejestrowany: 2003-04
Wiadomości: 118
Re: Karmelowe mysli ;)

ojejku o miłości jest uwielbiam o niej mówić i pisać to się teraz rozpiszę ..... ojojojo ale w euforię wpadłam No więc do rzeczy, mój mężczyzna używa Joopa różowego, ale najlepiej kocham jego zapach bez żadnych pachnidełem, ma cudowne feromony Po trzech nieudanych dość długotrwałych związkach, byłam pewna, że i on mnie roczaruje. Mój pierwszy był cholerycznie zazdrosny, o drugim w ogóle nie chcę wspominać, wystarczy jeśli powiem że zerwał ze mną listem a mieszkał dwie ulice ode mnie ale nie dziwię mu się, jestem okropnym babskiem z dużym temperamentem bał się biedak, że jakiś wałek z torebki wyciagnę ,a noszę w niej najprzeeróżniejsze rzeczy Kolejny czyli trzeci, hmmm właściwie to on w ogóle nie okazywał mi żadnego zainteresowania, choć przysięgał, że mnie kochał, szkoda tylko, że tego nie było widac. Z tym trzecim pojechałam na sylwestra w góry, okazał się dość sztywny, i bardziej okazywał sympatię innym studentkom gdy wybiła 00:00 byłam popłakana ... i chciałam kończyć związek, ale stwierdziłam może się zmieni i tak czekałam ..... Dawid .. miłość mojego życia Poznałam go chyba 3,5 roku temu może 4, nie pamiętam. Nie było ani miłości od pierwszego wejrzenia, ani nie było wstrętu, pomyślałam, sobie jakiś chłopak z kolczykiem w nosie. Gdy jechaliśmy razem autobusem na domową imprezkę myślałam że go wyrzucę z tego autobusu, stwierdziłam, że go wprost nie znoszę. Irytował mnie niesamowicie. Okazało sie, że próbował mnie poderwać, sypiąc głupimi dowcipami i zaczepiając mnie (nie znoszę tego) ale wcześniej zdobył u mnie plusa bo padało i dał mi swoją kurtkę. Impreza się skończyła a ja widziałam go jedynie na spotkaniach naszej dość sporej paczki, więc rzadko z nim rozmawiałam, zresztą był zajęty .... hmmmm Przejdę do momentu kiedy byłam w dołku psychicznym, gdy nie wiedziałam czy dobrym posunięciem będzie zakończenie związku z tym trzecim, przypadkowo zgadaliśmy się na czacie, potem wymiana gg, potem telefon, zadzwonił do mnie, stwierdziłam że ma bardzo seksowny głos i wcale nie jest taki kipeski jak myślałam, był po prostu nieśmiały Codziennie schodziła jedna karta tel. bo dzwonił z budki z Gdańska (chodził tam do szkoły morskiej) Ja mu mruczałam do słuchawki, bo bardzo to lubi, czasami wyglądało to wręcz komicznie jak stałam na przystanku i mruczałam do telefonu (jeszcze wtedy nie byliśmy razem) nadal byłam zajęta przez tego trzeciego. Zawsze w nocy wchodził do akademika po rynnie, po drzwi były zamknięte, chciał ze mną rozmawiać na gg gdy pieniązki na karty się skończyły. Miałam w ten wieczór okropnego doła, dawna nie byłam tak nieszczęśliwa, trzeciego nie widziałam od tygodnia i powiedział mi w ten dzień, że nie chce mu się przyjechać, a był akurat w Chorzowie .... skąd niedaleko było do mojego miasta w porównaniu z tym że Dawid przemierzał całą Polskę aby do mnie dotrzeć. Napisał mi zdanie :Gdybym miał taką dziewczynę, to byłbym najszczęśliwszym człowiekiem pod słońcem, a ... trzeci... nie umie cie docenic, jest palantem, ze nie probuje ci zdobywac" Potzrebowalam tych slow, zadzialaly na mnie kojąco, lecz nadal nie byłam pewna co mam zrobić, poradziłam się przyjaciółki, stwierdziła że i tak bardziej już cierpieć nie mogę, nadal nie byłam pewna i wiecie co zrobiłam? Zagrałam w grę ... tak tak, postawiłam sobie ultimatum, jeśli przekroczę mój były rekord to znak że powinnam być z Dawidem (wiedziałam że nie przekroczę limitu) a jednak przekroczyłam, kiedy znowu mieliśmy się spotkać całą paczką w pubie, miał być również ten trzeci, stwierdziłam, że musze wreszcie zadecydować i tego dnia wszystko rozstrzygnąć. Dawid chciał przyjechac, i przyjechał, nie powiedziałam mu jaki będzie wynik, na czyją korzyść. Gdy weszłam do budynku pierwszego ujrzałam Dawida, serce zabiło mi mocniej i właśnie wtedy się zakochałam, wtuliłam się mocno w niego i wiedziałam, że musze być z nim. Powiedział, że jest ten trzeci ... Poszłam się z nim przywitać, przywitanie nie było tak gorące, byliśmy skłóceni. 2 godz. męczyłam się co mam zrobić, nie rozmawiałam ani z jednym ani z drugim, potem poprosiłam Dawida o spacer, bo widziałam że obserwuje mnie od jakiegoś czasu i czeka na odpowiedź .... powiedziałam, że nie wiem co mam zrobić, że chyba jestem zdecydowana, ale nie do końca, powiedział mi, że ważne że on jest pewien, nie pocałował mnie był fair wobec swego konkurenta jak i mnie, to mnie utwierdziło w przekonaniu. Weszłam do lokalu, i z grubej rury powiedziałam trzeciemu że musze z nim porozmawiać ... poważnie .... zakończyłam związek .... wreszcie mogłam pocałować się z Dawidem ... noc, park i księżyć, nieśmiały pocałunek, taki delikatny jak skrzydełka motylka, spacerowaliśmy objęci, czułąm się taka szczęśliwa jak nigdy, odprowadził mnie na przystanek, w autobusie miałam uśmiech od ucha do ucha. Taki stan utrzymuje się po dzień dzisiejszy. Z tym trzecim .. wyszło jak wyszło nie mamy kontaktu ... po zerwaniu wysłał mi mejla, że rzadko się spotykaliśmy bo on się uczył (cóż ja również się uczyłam) i że jak skończy szkołę to znowu możemy się spotykac, potraktował mnie jak rzecz którą można odłożyć na półkę, byłam jak hobby, w które człowiek się bawi gdy ma czas. A miłość nie jest hobbym, przynajmniej nie dla mnie. Dawid oświadczył mi się po 6 dniach, zakładając mi na palec a'la obrączkę, czyli kapsel z tymbarka, pilismy wino, ale poszedł specjalnie kupić tymbarka i stwierdził że nie mają żadnych zaręczynowych pierścionków na składzie Jesteśmy ze sobą prawie dwa lata, a nasza miłość niezmienna, jest pierwszym mężczyzną u którego zaakceptowałam wady, rzucił zawód marynarza, teraz jest doracdą finansowym i mieszka W K-ce widzimy się prawie codziennie, uwielbiam w nim wszystko a zwłaszcza kocie zielone oczy których wcześniej nie dostrzegałam, zupełnie zmieniłam typ idealnego faceta. O rajciu ale się rozpisałammmm To chyba na tyle
Super_Szklanka jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Forum plotkowe


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 00:07.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.