|
Notka |
|
W krzywym zwierciadle odchudzania Jest do jedyne forum, na którym zamieszczamy wszystkie diety, które promują odchudzanie poprzez drastyczne ograniczenie kaloryczności, tzw. "diety głodówkowe", które nie mają nic wspólnego ze zdrowym odżywianiem.
|
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Witajcie,
pewnie gdzieś podobne wątki były/są... chciałabym jednak, jeśli to możliwe, żebyście mi poradziły jak powrócić do zdrowego żywienia, po długich 3 latach jedzenia 300-400 kcal, codziennym "napadzie", wymiotowaniu nawet do 10-11 razy dziennie (dosłownie wszystkim....nawet herbatą) i codziennym przeczyszczaniu? Jestem już tym zmęczona. Do psychologa chodzę. Do psychiatry również. To dopiero początki... jednak ja chciałabym nauczyć się normalnie jeść bez drastycznego przytycia (póki co... żeby się nie zniechęcić. Bo jak widzę, że waga rośnie to automatycznie przestaję jeść)... Co jeść, jak, ile..? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
up, bo jestem ciekawa takiej diety, i czy nie lepiej byłoby pójść z tym do lekarza/dietetyka? po tym, co tu napisałaś, Twój organizm musi być w mega strasznej kondycji, wymiotowanie 10 razy dziennie nawet herbatą, codzienne przeczyszczanie
![]() jakie masz BMI?
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 | |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Cytat:
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Bellamy, ja ważę 46/47 przy 174. Może to nie jest jakoś strasznie mało... chociaż jak na mój wzrost to chyba jednak mało. U dietetyka nie byłam, nijak mi to nie pomoże, nie umiem trzymać się jakiejś konkretnej diety, nawet jakby mi zaplanowała np. na jutro wszystko co potrzebuje mój organizm, a ja miałabym ochotę na kefir, to całą dietę by szlag trafił, bo piłabym cały dzień kefir i koniec, bo na nic innego nie miałabym "zachcianki".
Pixie03, myślisz, że nie chcieli mnie wsadzić do szpitala nawet już przy 49/50? Oczywiście, że chcieli. Nie wyobrażasz sobie w jakie histerie wpadałam i jak się z lekarzem kłóciłam, że nie wyrażam zgody (dawno jestem pełnoletnia). Chociaż faktycznie myślałam nie raz nad szpitalem, ale... nie, nie chcę. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2012-02
Lokalizacja: Poznań
Wiadomości: 18
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
To ja się Ciebie pytam jak Ty chcesz wrócić do normalnego jedzenie be pomocy dietetyka ? przy zaburzeniach odżywiania jest to wręcz niemożliwe samej, a jak powiedziałaś do szpitala nie chcesz iść. Rozumiem Cię, bo sama też się tego boje i dlatego się na niego nie zgodziłam. Możesz ewentualnie pomyśleć nad czymś innym, np ja teraz zgodziłam się udać do dziennego ośrodka leczenia - jest to psychoterapia od poniedziałku do piątku od 8 do 16. Możesz zapytać się swojego psychologa lub psychiatry czy nie ma czegoś podobnego w Twoim mieście.
Prawda jest taka, że sama z tego nie wyjdziesz niestety, bo gdyby to było możliwe to już od 4 lat ja byłabym zdrowa... a tak nie jest. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Problem jest u mnie nie tylko psychiczny. Do szpitala ani na oddział dzienny nawet nie ma mowy. W tym roku mam bardzo ważne egzaminy, których nijak nie mogę przełożyć na inny termin... Potrwają miesiąc, a później niech dzieje się, co chce.. Mam problem fizyczny z jedzeniem też, ponieważ mój żołądek nie przetrawi rzeczy typu chleb (nieważne czy ciemny czy jasny), kasze, makarony, większość owoców, jogurty... nawet po kawie mam straszne niestrawności i wymiotuję.
Dlatego ostatnimi czasy żywię się lnem mielonym, gotowanymi warzywami, sokiem pomidorowym i gorącymi herbatami i i tak jestem przejedzona... niedobrze mi i mdli mnie strasznie. Chcę zacząć jeść chociaż te 1000 kcal a jestem dopiero przy 450 i ledwo wyrabiam tę "normę", na niecałych 400 często kończę, bo nie mam chęci jeść więcej i nie czuję głodu.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2010-10
Wiadomości: 1 092
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
A wiesz, że mogłaś się nabawić wrzoda albo refluksu (co jest bardzo możliwe)? Lepiej idź z tym szybko do lekarza, i módl się, że to tylko (bądź aż) nerwica, bo myślę, że może się skończć na pogotowiu, jak nie gorzej...
![]() Zgłoś się do lekarza i opowiedz mu szczerze jak wygląda sprawa, raczej przymusem Cię na oddział ED nie zawlecze, ale za to do rejonowego - myślę, że byłoby dobrze. Póki co staraj się nie bać przytycia, przynajmniej żeby nie było tych wymiotów... I jeśli naprawdę chcesz z tego wyjść, to zacznij dbać o swoje zdrowie... Czyli idź do lekarza. Zalecz, zrób coś przynajmniej z tymi 'niestrawnościami', bo wbijasz sobie gwoździe do trumny...
__________________
don't leave me here my guiding light
'cause I wouldn't know where to begin.. |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Byłam u lekarza, wypisał mi leki osłonowe na żołądek i redukujące ilość wytwarzanego kwasu żołądkowego, fakt, jest mi po nich lepiej fizycznie.. psychicznie boję się przez to jeść "bo się nie strawi".. głupie.
Czasami chciałabym zgłosić się na oddział zamknięty z nadzieją, że zajęliby się moją psychiką a przy okazji wyrobili by mi nawyki żywieniowe (zdrowe!). Ale nagle wpadam w drugą skrajność i chciałabym sobie sama poradzić, znalazłam tutaj gdzieś wątek, aby dodawać 50 kcal dziennie, albo 100-200 tygodniowo.. nie chcę przytyć, strach mnie zalewa. I chciałabym bardzo przestać wymiotować... często z nerwów wymiotuję, czasem przez irracjonalne lęki.. ale prawda jest taka, że jak zjem to i tak samo się zwraca, nawet nie muszę tego inicjować.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2009-05
Lokalizacja: gdzieś pod stolicą ;)
Wiadomości: 1 793
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Jeśli dasz radę, to jak najbardziej jestem za. Jak już pisałam w innym wątku, zwiększaj kalorie nawet codziennie. Niech będzie te 50 kcal dziennie. Życzę powodzenia. Mam nadzieję, że uporasz się z chorobą.
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Może jednak rozważ wizytę u dietetyka ? To nie jest tak, że on jest tylko do ustalania jednego ścisłego jadłospisu. On Ci powie, czego Twój organizm potrzebuje teraz, w jakich produktach to znajdziesz, ile powinnaś jeść około kalorii dziennie i odpowie na wszystkie Twoje pytania związane z jedzeniem fachowo. Dobry dietetyk dobiera dietę indywidualnie do pacjenta. Jak mu powiesz że nie dasz rady trzymać się ściśle diety bo lubisz jeść róznorodnie codziennie, coś co zechcesz, to Ci powinien rozpisać taką dietę, gdzie będziesz miała np. "Jeść codziennie tyle i tyle węglowodanów, taką dawkę znajdziesz w (i tu spis produktów oraz ilość), tyle i tyle białka, znajdziesz w..." i tak dalej.
Co o tym sądzisz ? I z ciekawości - jaka to terapia ? Masz poznawczo-behawioralną czy psychodynamiczną ? I mam jeszcze jedno pytanie - celem terapii jest też przybranie na wadze. Nie "utycie","roztycie się",tylko przybieranie. Po pół kilo na tydzień, 0,2, kilo, jak wolisz, byleby w górę do zdrowego BMI. Piszesz, że boisz się tego. Ok, to normalne i każda osoba z taką chorobą Cię zrozumie. Ale jesteś gotowa przełamywać ten strach ? Co masz na myśli pisząc: "i tak samo się zwraca" ? Coś jeszcze zauważyłam: "na niecałych 400 często kończę, bo nie mam chęci jeść więcej i nie czuję głodu..". A wiesz czemu może tak być ? Prawdopodobnie jest tak (bo często tak bywa u osób z takim problemem w odżwianiu).Ważysz malutko, odwykłaś od jedzenia, obkurczyłaś żołądek i nie zdziwiłabym się gdybyś odczuwała także problemy z trawieniem (że bardzo wolno trawisz), bo wmioty rozleniwiły Twoje jelita. To oznacza, że w Twoim żołądku zalega jedzenie, czujesz się przez to szybko najedzona małą porcją i ono tam leży i leży i jeść Ci może być ciężej przez to... A organizm na tym cierpi, bo nie dostaje wystarczająco dużo budulca by pracować normalnie. Jedyna rada? Jeść dalej. Nawet małymi porcjami, ale regularnie, co 3-4 godziny. Uczyć żołądek na nowo pracować. Uczyć od nowa, że tam cały czas będzie wpadać jakaś porcja jedzenia, mniejsza lub większa. Żadnych herbatek typu Figura, bo to poprowadzi do nikąd (skoro jelita już i tak ledwie pracują). Wtedy ruszy wszystko na nowo i zaraz poczujesz się lepiej pod tym względem ![]() Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-02-22 o 20:09 |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
akot80, codziennie o 50 zwiększać? Ciemno przed oczami mi się zrobiło... nie chciałabym utyć, a z drugiej strony chciałabym już jeść te 1000 kcal..
Ilta, zastanawiam się nad dietetykiem już od dłuższego czasu, i jestem nawet skłonna jechać do większego miasta do dobrego dietetyka, tylko skąd mam wiedzieć, który jest dobry i profesjonalny? Z Nature house? Nie wiem jaka to terapia... póki co to rozmawiamy o bieżących problemach, piszę dzienniczek czy wymiotowałam czy nie i jakie emocje temu towarzyszyły, rozpisuję każdy dzień na przeżyte emocje. Nie, nie jestem gotowa przełamywać strachu przed przytyciem, nie ma mowy... nie mogę przytyć.. bo znowu zacznę się odchudzać.. "samo się zwraca" to znaczy, że wystarczy, że się pochylę i zawartość żołądka sama mi wypływa na zewnątrz. Nie muszę ingerować w gardło.... po prostu samo leci. Ooo to prawda... ostatnio zjadłam na śniadanie jakąś surówkę z ogórka, pomidora i sałaty.. a wieczorem wymiotowałam niestrawionymi ogórkami... Naprawdę, chcę przestać wymiotować... a dziś już 3 razy pod rząd biegłam do WC.. |
![]() ![]() |
![]() |
Okazje i pomysĹy na prezent
![]() |
#12 | ||||
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Cytat:
![]() Możemy zrobić tak, że podrzucisz mi na pw jakieś duże miasto do którego możesz podjechać a ja poszukam kto tam urzęduje, żebyś się nie nadziała na pseudo dietetyka, co nie układa pod kogoś tylko pod narzucony program (są tacy np. tylko od diety śródziemnomorskiej). Cytat:
![]() ![]() Cytat:
A co do nie bycia gotowym na przytycie - mówiłaś o tym terapeutce ? Bo to jest bardzo ważna informacja i ona musi wiedzieć, że znajdujesz się w takim miejscu w terapii, gdzie nie chcesz jeszcze przybrać na wadze. Cytat:
Swoją drogą to początki terapii czy już trwa jakiś czas? Mam jeszcze dla Ciebie taką propozycję bo widzę, że by Ci się to przydało - mam materiały psychoedukacyjne dla osób na terapii z problemami takimi jak Twoje. To inforacje takie jak te o żołądku i trawieniu, o tym jak wymiotowanie wpływa na Twój organizm a wygłodzenie na nastrój + zasady skutecznej diety dla osób z zaburzeniami odżywiania (to ostatnie jest chyba najbardziej popularne ![]() Edytowane przez Ilta Czas edycji: 2012-02-23 o 08:17 |
||||
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 | |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Zajmuje się mną najlepsza psychoterapeutka od ED jaka jest u mnie w mieście, podobno nie jedną dziewczynę wyciągnęła z tego.
Cytat:
To dopiero początki terapii... i właśnie jakoś się z nią rozmijam, bo gadamy o moim ojcu i o tym, jakie on ma problemy niż o mnie -.- |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 | |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Cytat:
![]() |
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#15 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Tak.. tyle, że ja więcej rozmawiam z moim psychiatrą i o wiele bardziej mi pomaga. I on znając mnie już prawie 2 lata, powiedział, że jeżeli nie odizoluję się od mojego ojca, to nigdy nie wyzdrowieję, i jeśli będę miała jakikolwiek kontakt z nim, to prędzej on mnie wyniszczy. A podobnoż też jestem uzależniona od niego emocjonalnie...
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#16 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Jak sama powiedziałaś - psychiatra zna Cię dwa lata, więc lepiej. Ale psychiatra z tego co rozumiem nie prowadzi terapii tylko wypisuje Ci leki psychotropowe ? Jeśli robi coś innego oprócz przepisywania Ci leków, to ja bym na Twoim miejscu:
a)sprawdziła czy jest licencjonowanym psychoterapeutą (szukasz jego nazwiska na stronie Polskiego Towarzystwa Psychologicznego), bo czasem jest tak, że psychiatrzy się zapędzają i nie mając do tego uprawnień zaczynają się bawić w terapię przekazując swoje rady i porady nie mające podstaw w odbytej nauce (psychiatrzy najczęściej nie kończyli psychologii tylko medycynę i żeby robić coś innego oprócz diagnozowania i przepisywania leków powinni skończyć kilkuletnie studia podyplomowe z terapii), b)pomyślałabym, jeśli on Ci prowadzi jakąś terapię (behawioralną,psychodynam iczną itp.), czemu poszłaś równolegle na drugą, inną ? Leki natomiast najlepiej jakby były tylko dodatkiem do terapii, pomagającym, ale do odstawienia jak tylko wyleczysz się- na terapii. Nie rozumiem natomiast co masz na myśli przez to "ale". Bo zrozumiałam to tak, że psychiatra powiedział Ci, nie wiem na jakiej podstawie, że jesteś uzależniona od ojca i powinnaś się od niego odseparować. I dla Ciebie rozmawianie na terapii o problemie z ojcem to jest nie odseparowywanie się od niego, tylko jeszcze wnikanie w głąb. Dobrze myślę ? Jeśli terapeutka także uznała, że ojciec jest tu problemem to ten temat poruszy. Jak sądzisz - co by wynikło z tego, gdyby uznała że wie co jest powodem Twojej choroby i stwierdziła: "To go przemilczę, nie będę poruszać" ? |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#17 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Nie, on nie jest terapeutą, ale ja tak panicznie boję się rozmawiać z kimś innym... po wyjściu ze szpiala jak mi wypisali "Zalecenia" i dali receptę na leki, to pierwsze co zrobiłam, to pobiegłam do mojego lekarza, czy aby na pewno mogę brać te leki, czy nie chcą mnie oni otruć albo ogłupić..
A teraz... teraz się zastanawiam czy nie zmienić tego mojego.. bo on w zasadzie nic nie robi. Bardzo dużo ze mną rozmawia (to ogromny plus, bo tego oczekuję od lekarza), ale nie zmienia mi leków (a może tylko mi się wydaje, że powinien to zrobić?) Chociaż wiem jak reagowałam i jak się czułam po fluoksetynie... było mi o niebo lepiej, nie objadałam się, nie wymiotowałam... Teraz dostałam silnie uspokajające i przeciwpsychotyczne, po których zwiększa się apetyt, a to błędne koło u mnie... I chyba jednak w czerwcu wybiorę się na oddział.. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#18 |
Zadomowienie
Zarejestrowany: 2011-05
Wiadomości: 1 972
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
Nie jest terapeutą ale jak sama mówisz :
"Nie wiem jaka to terapia... póki co to rozmawiamy o bieżących problemach, piszę dzienniczek czy wymiotowałam czy nie i jakie emocje temu towarzyszyły, rozpisuję każdy dzień na przeżyte emocje" czyli techniki terapeutyczne stosuje. A może jakbyś poszła do terapeuty który ich się uczył w szkole terapeutycznej to może coś by się polepszyło ? Oddział to także dobry pomysł ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#19 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2009-07
Wiadomości: 402
|
Dot.: Od niejedzenia do zdrowego żywienia.
O tej terapii to ja mówiłam o psychologu, do którego chodzę
![]() A lekarz to inna sprawa, zupełnie ktoś inny. Mmm... dziwnie się czuję, ojciec stwierdził, że to zatrucie pokarmowe.. już mi niby nieco lepiej, ale wczoraj myślałam, że odpłynę na tamten świat.. i kolejne 2 kg mniej... nie jestem z tego zadowolona, wcale mnie to już nie bawi :/ |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 20:43.