skok przez ''kozła''

[nika672]

Dziewczyny, moja 12 letnia Córcia dostała 1 za skok przez kozła na lekcji wychowania fizycznego.Poniewaz ma same 6 z WF więc przyszła bardzo rozgoryczona do domu.
Rozumiem Ją,ma jakiś lęk przed tym ''kozłem'',niestety Jej nie wyszło.

Nauczyciel Wf powiedzial,ze można to poprawić kiedy kto bedzie chcial.
Więc ,żeby poprawić trzeba sie najpierw nauczyć albo przynajmniej poćwiczyć te skoki.
Córka za kilka dni podeszla do nauczyciela i mówi,ze chce poprawić ocenę a on no to ,że nie bedzie specjalnie dla niej wyciagał kozła,że jest czas i poprawi na koniec roku szkolnego

Córka bardzo ambicjonalnie do tego podchodzi wiec jeszcze bardziej zrozpaczona przyszła do domu.
Doskonale gra w kosza,siatke,reczna,plywa i kopie w noge a z tym kozłem sobie nie poradzila

Nie chce,zebym interweniowała u nauczyciela bo to nie w Jej stylu ale uważam ,ze powinnam przynajmniej isc do wychowawczyni?

Gdzie ja mam Ją nauczyć skakać prze tego nieszczęsnego kozła.

Powinnam isc do wychowawcy czy do nauczyciela WF?

[tiaara]

Napisane przez nika672

Powinnam isc do wychowawcy czy do nauczyciela WF?

wiesz na tyle ile orientuje sie w nauczaniu ( mam trojke rodzenstwa uczeszczajaca do szkoly) to nauczyciele zawsze na koniec roku poprawiaja oceny. inaczej jest z przedmiotow gdzie jest duzo materialu tak jak matemetyka i polski. tam wszelkie oceny poprawiane sa na biezaco. wytlumacz corce ze nadejdzie czas kiedy ona poprawi ta ocene a jesli chodzi o interwencje u nauczycieli... nie obawiasz sie ze nauczysz ja ze cokolwiek nie tak bedziesie dzialo nie po jej mysli to bedziesz leciala do szkoly. nie chce cie pouczac ale wiem jak taki blad popelnila moja ciocia ze swoim synkiem. tez zawsze interweniowala a on potem juz przy najglupszych rzeczach prosil zeby poszla porozmawiac.

mysle ze moglabys sie rozejrzec w miesicie lub popytac znajomych. u nas w miescie dzialaja tzw. swietlice plus gdzie dzieci po godzinach zajec moga uczeszczac w roznych zajeciach min. sportowych. maja do dyspozycji sale i pod okiem nauczyciela cwicza to co chca poprawic.

[nika672]

Napisane przez tiaara;

a jesli chodzi o interwencje u nauczycieli... nie obawiasz sie ze nauczysz ja ze cokolwiek nie tak bedziesie dzialo nie po jej mysli to bedziesz leciala do szkoly. nie chce cie pouczac ale wiem jak taki blad popelnila moja ciocia ze swoim synkiem. tez zawsze interweniowala a on potem juz przy najglupszych rzeczach prosil zeby poszla porozmawiac.

Dzieki Tiaara,właśnie stąd moje obawy o tą interwencje.
Pytałam Córki czy mam iść do nauczyciela więc Ona mowi,absolutnie nie.
Wiesz jak sie sie dzieci oburzają.....ze siarę Jej zrobie

Jest w klasie jedna dziewczynka,gdzie mama z każdym problemem biegnie do nauczyciela i źle to wyglada.Córka to widzi i absolutnie nie chce abym szła do szkoły.
Ale zbliża sie wywiadówka więc pomyślałam,ze może z wychowawczynią porozmawiam o możliwości poćwiczenia tych nieszczęsnych skokow

Wydaje mi sie ,ze u nas niema takiej możliwosci w szkole,żeby pod okiem nauczyciela pocwiczyć.
Sama reakcja nauczyciela mnie zastanowiła,ze sam nie powiedział przyjdź po lekcjach kiedyś tam to sobie poćwiczysz albo na SKS na ktory córka chodzi.
Tylko tam grają w siatkówke więc rozumiem,ze nie chce zabierać czasu przeznaczonego na tą gre.
Ale kilka minut czy kilka skokow ćwiczen moze by pomogło

Dzieki Tiaara jeszcze raz ,

[tiaara]

ie ma za co

mozesz zapytac sie wychowawcy na wywiadowce czy jakas grupa w szkole nie cwiczy po godzinach i czy nie moglaby sie corka do nich dolaczyc. a nauczyciele pomagajacy po godzinach... nie bede sie wypowiadac na ten temat.

jeszcze raz bedzie dobrze.

[Sabbath]

Napisane przez nika672

Nie chce,zebym interweniowała u nauczyciela bo to nie w Jej stylu ale uważam ,ze powinnam przynajmniej isc do wychowawczyni?

Moim zdaniem nie powinnaś interweniować, szczególnie, jeśli córka tego nie chce. Pozwól Jej samej sobie z tym poradzić. Problem jest trudny, ale nie poważny - jeśli rozumiesz, co mam na mysli. Jedna jedynka to pestka - nie wpływa na nic. Nie czyń tylko dziecku wyrzutów. Z resztą - wiem, że tego nie robisz.

Napisane przez nika672

Gdzie ja mam Ją nauczyć skakać prze tego nieszczęsnego kozła.

Najlepszy pomysł, jaki mam, to tak zwane "baranki". Wiosna się zbliża, a znam Cię, więc wiem, że jestes młodą, sprawną kobietą - jazda więc z rodziną na łąkę albo na boisko i skaczcie przez siebie nawzajem metodą jak przez kozła. Baranek polega na tym, że za "kozła" robi schylona osoba towarzysząca - najpierw może być na ugiętych nogach, potem na prostych.
Skok przez kozła wymaga niewielkiej doprawdy sprawności fizycznej, bardziej chodzi o przełamanie się. Skaczcie wszyscy - to fajna zabawa.

Nie przejmuj się tylko tą sprawą, bo w ten sposób wpędzasz córcię w jeszcze większy stres.

Powodzenia.

[nika672]

Napisane przez Sabbath;

Skok przez kozła wymaga niewielkiej doprawdy sprawności fizycznej, bardziej chodzi o przełamanie się. Skaczcie wszyscy - to fajna zabawa.
Powodzenia.

Sabbathkudzieki.
Wyobraź sobie,ze to nie tylko o kozla chodzi ale tez o skok przez skrzynie.
Wczoraj rozmawialam z kolezanka która ma syna w tej samej klasie co Corcia.
I okazuje sie,,ze to wiekoszośc dzieci ma takie oceny za te skoki.

Jutro jest wywiadówka i ogólnie panie z klasy chca zapytac wychowawce o możliwosc korzystania z sali ,zeby dzieci mogły poćwiczyć.

Ogólnie to chyba sprawa dotyczy tego ,ze każdy rodzic ma zastrzeżenia do WF.
Tylko mnie nic nie przeszkadzało bo Corka ma same 6 z WF ,zawsze wszystko bylo okej aż do momentu tych skoków

Ale masz racje Sabbath,to chyba ja bardziej sie tym przejełam patrzac na Nią ,jak Jej bylo przykro.

Zobacze co beda rodzice mówic na zebraniu.

Dzieki dziewczyny jeszcze raz

[Kancia]

Sabath ma racje. "baranki" to swietny pomysł Ja pamietam, ze miałam problem ze stawaniem na rekach a do tego byłam jeszcze cięzka i miałam słabe rece. Uparłam sie zeby w domu pocwiczyc i nauczyłam sie sama w ciagu 10 min i pozniej wymiotłam na Wfie takze zachec córcie i mysle, ze dacie rade. Interwencja u nauczyciela powinna byc ostatecznoscia. Najpierw spróbujcie same sobie z tym poradzic
Pamietaj, ze dzieci inaczej postrzegaja interwencje rodziców u nauczycieli. Córka pewnie nie chciałaby byc wyzywana od mięczaków

[poissonivy]

No dobra zdenerwowałam się ciut, a jestem nauczycielem.
Jeżeli u mnie większość dostanie za coś jedynki (uczę w gimnazjum), no to dla mnie oznacza:
1. Źle nauczyłam i muszę szybko coś z tym zrobić (wtedy robię zajęcia dodatkowe i poprawiamy sprawdzian jeszcze raz).
2. Sprawdzian był za trudny? Jeszcze raz analizuję pytania. Sprawdzam też jak inne klasy sobie z nim poradziły.

Absurdalna sytuacja jakaś. Już po tej wywaiadówce jest, więc pewniejakoś sobie poradziliście. Na pewno wizyta u wychowawcy przydałaby się. Skoro piszesz, że "każdy" rodzic ma zastrzeżenia do nauczyciela wf, no to coś nie jest w porządku.
Prośba do wychowawcy o rozmowę z tym konkretnym nauczycielem, oczywiście wcześniej przedstawcie wychowawcy swoje obawy w stosunku do tej osoby.

Napis zjeszcze co to są konkretnie za zarzuty i jak poszła wywiadówka.

[nika672]

Witajcie Dziewczyny
Dziękuje bardzo,że chciałyście przejsć razem ze mna przez ten kłopocik

Poissonivy,ma nadzieję ,ze nie popsułam Ci za bardzo niedzieli i to zdenerwowanie bardzo nie wplynęlo na Twoje niedzielne samopoczucie

Tak jest po wywiadówce i rozmawialiśmy z wychowawczynią do której rodzice nie maja zastrzeżeń ,no chyba ,ze jakieś osobne jednostki

Generalnie chodzilo o to ,ze dzieci są rózne i każde ma inny poziom umiejętnosci gimnastycznych,sprawności owych,itd.
Niektórzy rodzice zarzucali brak gimnastyki rozciągajacej typu;skłony,przysiady.... ..
Sam nauczyciel jest ogólnie, moim zdaniem, w porzadku tylko zazwyczaj graja na lekcji w siatkowke,koszykowke,recz na, noge co dzieciom odpowiada a mojej Corce szczególnie,bo jest w tym dobra

I dlatego jak nagle wuefista kazal wyciągac; skrzynie ,kozly, materace i dzieci z marszu miały skakać i fikolki robić
To jak sie okazało cala klasa nie najlepiej wypadla
Wychowawczyni podobno już rozmawiala i od kwietnia ma byc godzinka, którą wuefista poswieci dla dzieci.Bede przychodziły i każdy bedzie douczał sie tego co mu nie najlepiej wychodzi

Ulzyło mi troche ,kiedy sie dowiedziałam, ze nie jestem osamotniona w tych rozterkach.

Poissinivy,myślę ,ze jesteś wspanialą nauczycielką i bardzo mi sie podoba Twoje podejscie do sprawy,ze jesli źle wypadnie sprawdzian to analizujesz to a nie od razu wnioskujesz że to dzieci sie nie nauczyły.
Chociaż przyznać trzeba ,a widzę to po Synu,który jest w liceum,że mlodzież mało sie uczy.
Nauczyciele naprawdę duży wysiłek musza włożyć w to ,zeby ich czegoś nauczyć.

Pozdrawiam Cie cieplutko i bardzo dziekuję.
Taki nauczyciel jak Ty to skarb

[poissonivy]

Niko jasne, że nie popsułaś mi absolutnie niedzieli.

No tak macie rację, to tak jak ja ćwiczyłabym ze swoimi uczniami (uczę chemii) przez 2 miesiące stężenia procentowe, a klasówkę zrobiłabym z równanń reakcji. Tym bardziej uważam, że zachowanie nauczyciela wf nie do końca jest fair.

Zachęcam zawsze do rozwiązywania konfliktów przez taktowną rozmowę, Wam jako rodzicom udało się to osiągnąć i bardzo dobrze. Zawsze można dojść do kompromisu, udało się znaleźć czas, aby dzieci doskonaliły swoje umiejętności.

No cóż dzięki za ciepłe słowa, nie chcę zbytnio narzekać, bo wtedy człowiek nastawia się anty do pewnych spraw. Zauważam ogólnie zatrważający brak motywcji, a przecież to ona jest motorem działań człowieka.
Fakt trzeba nieźle się nagimnastykować, aby sprytem zachęcic uczniów do robienia czegokolwiek. Tak naprawdę, to analiza (fachowo nazywa się to ewaluacja) po sprawdzianie powinna być zawsze (i ze strony ucznia, jak i ze strony nauczyciela), wtedy ma się możliwość naprawiać błędy i ich w przyszłości unikać.

[nika672]

Witam!

Ponieważ nadchodzi koniec roku szkolnego,chciałam sie podzielić wiadomoscia z Dziewczetami,które były tak miłe i udzieliły mi wsparcia i porad podczas moich dylematów.

Otóż moje Drogie wszystko skonczyło sie pozytywnie.Nauczyciel wywiązał sie z obietnicy a Dzieci wywiązały sie z checi poprawy owych nieszczęsnych skoków.

Córcia wraz z innymi koleżankami i kolegami pozaliczali skoki i ocena na koniec roku jest celująca

[stealingbeauty]

Cieszę się, że tak się wszystko skończyło i że nauczyciel wywiązał się z obietnicy.
Mój mąż jest między innymi nauczycielem wf i nigdy nie zmusza do skoku przez kozła, jeśli ktoś ma jakieś lęki. Przecież np. piłką lekarską każdy rzuci, każdy zaliczy bieg długi czy krótki, ale co do skoku, niektóre dzieci mają opory. I tutaj liczy się podejście ucznia do sprawy, tzn. jeśli mąż widzi, że ktoś chce, ale po prostu nie może, to zalicza za dobre chęci. Co innego z uczniami, którzy nawet nie mają zamiaru spróbować, nie wykazują inicjatywy (nawet podczas nauki lub doskonalenia innych sprawności). Oczywiście zanim zrobi sprawdzian, zawsze wcześniej są odpowiednie przygotowania i sprawdzian jest zapowiedziany na dany dzień (jak z każdego innego przedmiotu).

[Pusiakg_1987]

Napisane przez nika672

Dziewczyny, moja 12 letnia Córcia dostała 1 za skok przez kozła na lekcji wychowania fizycznego.Poniewaz ma same 6 z WF więc przyszła bardzo rozgoryczona do domu.
Rozumiem Ją,ma jakiś lęk przed tym ''kozłem'',niestety Jej nie wyszło.

Nauczyciel Wf powiedzial,ze można to poprawić kiedy kto bedzie chcial.
Więc ,żeby poprawić trzeba sie najpierw nauczyć albo przynajmniej poćwiczyć te skoki.
Córka za kilka dni podeszla do nauczyciela i mówi,ze chce poprawić ocenę a on no to ,że nie bedzie specjalnie dla niej wyciagał kozła,że jest czas i poprawi na koniec roku szkolnego

Córka bardzo ambicjonalnie do tego podchodzi wiec jeszcze bardziej zrozpaczona przyszła do domu.
Doskonale gra w kosza,siatke,reczna,plywa i kopie w noge a z tym kozłem sobie nie poradzila

Nie chce,zebym interweniowała u nauczyciela bo to nie w Jej stylu ale uważam ,ze powinnam przynajmniej isc do wychowawczyni?

Gdzie ja mam Ją nauczyć skakać prze tego nieszczęsnego kozła.

Powinnam isc do wychowawcy czy do nauczyciela WF?

Do nauczyciela w-f