Akcja -- zapraszam mamy z poczatku 2007 !

[eternalvoyageur]

Hej hej !
Wlasnie zabralam sie za siebie zeby schudnac i odyzskac figure ! Zapraszam mamy z wiosny do akcji ! Mamy z wiosny -- czyli te w podobnej sytuacii jak ja (1 - 3 miesiecz po porodzie). Zapraszam zwlaszcza mamy karmiace, bo nam nie wolno stosowac diet, nawet MZ raczej nie dla nas, a wiec trudniej jest stracic wage ! Mam nadzieje ze reszta mam sie nie obrazi, beda tutaj tez mile widziane, ale chodzi mi raczej o to by stworzyc grupe osob w mniejwiecej podobnej sytuacji.

Mam nadzieje ze ten watek bedzie mnie i was beszie inspirowal i dopingowal by trwac przy odchudzaniu sie i cwiczeniach.

Jesli chcecie sie przylaczyc, to napiszcie swoja wage oraz wymiary (aktualne i cel), co cwiczycie, co jecie itd, chwalcie sie z sukcesow !

Przedstawie sie
Dwa miesiace temu urodzilam sliczna dzidzie, i mialam bloga nadzieje ze bede jedna z tych szczesliwych kobiet krore bez wysilku wracaja do poprzedniej wagi i figury, a niektore nawet wychadza z szpitalu w dzinsach z przed ciaza. Ale gdzie tam. Figa. Na koncu ciazy mialam 73 kilo (przed ciaza 62), a tydzien po porodzie jak juz nie bylam opochnieta, to mialam 64. No a brzuch jak w 5-tym miesiacu ciaza. Popadlam w niezla depresje, nawet mialam zamiar sie poddac i taka zostac... W koncu doszlam do wniosku ze bez cwiczen i diety nie da rady. Bo na razie nie moge sie na siebie w lostrze patrzec.
No i moj biedny TZ... to ze on mnie i tak strasznie kocha , to nie znaczy ze go powinnam skazac na zycie z taka groba baba . Chce byc dla niego piekna, no i oczywiscie dla siebie ! Chce w nastepne lato miec odwage zalozyc kostium dwoczesciowy !

a oto ja teraz> wzrost 166 cm, waga 60 kg. CEL -- 62 kg (tracic powoli, i modlic sie by piersi nie zanikly)

wymiary:
talja (a raczej miejsce gdzie talja powinna byc) - 80cm, CEL -- 65.5 cm (tak jak Przed), pozniej idealne 63.5 cm
brzuch - 91cm, CEL -- cm
biodra - 98 cm, CEL -- 92 cm
uda - 56.5 cm, CEL -- 49 cm
kolana - 41 cm, CEL -- 35.5 cm
lydki - 36 cm, CEL -- 33.5 cm
Za kazdym razem jak osiagne jakiz z tych celow, to sobie zrobie nagrode -- jakis ekstra ciuch lob kosmetyk, albo jakis zabieg kosmetyczny lub fryzierski.

Za tydzien bede chodzic na gimnastyke poporodowa, ale na razie wzielam sie za polbrzuszki (ok 4 serie x20 dziennie), troszke jogi (bo stracilam elastycznosc, zwlaszcza w talii), no i pilates. Pilates bardzi polecam poniewaz cwiczy glownie brzuch, miesnie kolo kregoslupa, a zarazem rozciaga cialo. A poza tym uczy nas jak robic inne cwiczenia np. polbrzuszki tak by nie bolala szyja i kregoslup. No i wyrabia smukla figure z lekko zaznaczonymi miesniami (moja wymazona...)
Na poczatku sie porwalam za A6W, ale jak nie udalo mi sie zrobic nawet cwiczen na pierwszy dzien, to zrezygnowalam.
Mam zamiar kupic sobie Hula-hoop, i krecic, podobno swietnie rzezbi talie (jak na razie talii nie posiadam).
Oczywiscie to lepiej wyglada niz w rzeczywistosci. Czasem nie mam czasu by pocwiczyc, a czasem nie mam dopingu.

A co do diety, no to na poczatku nie wiedzialam jak to zrobic... bo przed ciaza nie mialam klopotow by tracic wage. Jadlam co chcialam, a jak mialam pare kilo ekstra, to przez pare dni jadlam b. malo, nawet robilam glodowki. A teraz przeciez nie moge zadnych glodowek ! Musze jesc tak by i dzidzie wykarmic, i samemu tez dostac jakies witaminy.
A wiec stworzylam sobie dietke ZZ (zdrowiej zrec) -- czyli duzo bialka, witamin, mineralow, a mniej weglodanow, no i minimum tluczczu. No i do tego jem tabletki z wapnem. Czytalam, ze kazdy gryz ma sie liczyc -- czyli ma miec wartosc odzywcza (witaminy itp.)
Czyli wyroby pelnoziarniste, eliminacja slodyczy (prznajmniej staram sie.. bo straszny ze mnie podjadek ), przeszlam na mleko oraz jogort dietyczny. Chleba juz nie smaruje, tylko daje plasterek sera bialego (zolty podobno tuczy), no i na to pomidor i lisc salaty. Staram sie jesc 5 razy dziennie. Na sniadanie muesli z jogurtem i owocem. Z dzidzia mam malo czasu by gotowac, a wiec resztki z kolacji poprzediego dnia jem na nastepne dwa posilki. Pod wieczor 2 - 3 kromki chleba. Ostatni posilek jem niestety b. pozno, bo ok.24, ale moj TZ wraca wlasnie wtedy z pracy, i za nic nie chciala by zrezygnowac z naszych wspolnych obiadow. Aha, kolacje staram sie gotowac tak, bym miala dwa mini-obiady na nastepny dzien.
Ogolnie ciezko idzie. Z duzym wysilkiem trace pol kilo co tydzien, a z brzucha jak cwiczylam to tracilam 1 cm na tydzien... ale w ostatnim tygodniu dopadl mnie len... i cm stoji.
Czasem dopada mnie depresja, i mysle sobie ze i tak nie dam radz, a wiec po co sie meczyc... A czasami patrze sie ze jak Heidi Klum itd sie udalo, to jednak jest to mozliwe... Wiele osob mowi ze przeciez te modelki i aktorki maja caly sztab co sie zajmoje dzieckiem, im to latwo... to prawda, ale z drogiej strony tez musza sie one napracowac nad swoim cialem, tak odrazu im to tez nie przychodzi. A wogole to maja one wiecej dopingu (wymogi zawodo, no i trener ktory ich pilnuje). A wiec jak im sie udalo, to mi tez sie uda, ale wolniej. Moze zajmie to rok..
Mam nadzieje ze sie nie poddam, i ze bede sie starac z calych sil !!!

A oto zdiecia moich nieszczesnych czlonkow... mam nadzieje ze niedlugo umieszcze obok zdiecia "po" !

[eternalvoyageur]

to co, nikt sie do mnie nie przylanza ?