Przyjaźń, sympatia, coś więcej?

[klaudynka4]

Wiecie co.. Mam idiotyczny problem..
Znam chłopaka od dawna, przyjaźnimy się od kilku miesięcy, tzn. wychodzimy razem na dwór z kilkoma jeszcze osobami. Ostatnie kilka dni sprawiły że czuje sie dziwnie - oboje nas jakby coś co siebie ciągnie Nie potrafie nazwać tego po imieniu.. Z resztą, nie wiem jak. Nie czuje tego co czuje zakochana osoba (wiem, bo kiedyś już sie zakochałam). Poprostu chce go, potrzebuje obok niego być. Nic więcej. Ale czuje ze to wiecej niz zwykła sympatia, jest mi dobrze kiedy trzyma mnie za ręke. Rozumiemy sie dobrze, nie kłócimy. Dzisiaj na dyskotece ciągle tylko ze sobą łaziliśmy, rozmawialiśmy, tańczyliśmy. Taka dziwna więź - przyjaciel, ale ...
No właśnie, co?
Czuje że mogłabym z nim być i o dziwo byłoby mi lepiej niż z osobami za którymi szalałam w dokładnym znaczeniu tego słowa...

[_mivla_=]]

noom wiec chyba sama sobie juz odpowiedzialas na to pytanie =) skoro tak dobrze sie z nim czujesz to moze warto spobowac ? ;]

[klaudynka4]

mivla, sek w tym ze nie potrafie I wlasnie dlatego pisze tutaj.. A byc sie z nim boje - a gdyby to bylo nie to? Strace osoba z ktora tak sie dobrze rozumiem, na ktorej telefon czekam..

[Nemezja]

Poczekaj.Z biegiem czasu będziesz bardziej pewna.Poczekaj na naturalny rozwój wypadków.Nie warto pochopnie podejmować decyzji,żeby później nie móc przeżałować.

[xyoko]

Napisane przez Nemezja

Poczekaj.Z biegiem czasu będziesz bardziej pewna.Poczekaj na naturalny rozwój wypadków.Nie warto pochopnie podejmować decyzji,żeby później nie móc przeżałować.

Popieram Nic na siłe, zobaczysz, jak sprawy się potoczą...

[klaudynka4]

Dzieki Jak narazie nic sie nie ruszyło, jak coś pójdzie to napisze

[martini.]

Napisane przez Nemezja

Poczekaj.Z biegiem czasu będziesz bardziej pewna.Poczekaj na naturalny rozwój wypadków.Nie warto pochopnie podejmować decyzji,żeby później nie móc przeżałować.

Napisane przez xyoko

Popieram Nic na siłe, zobaczysz, jak sprawy się potoczą...

I ja też.

[Margaret90]

Napisane przez klaudynka4

Wiecie co.. Mam idiotyczny problem..
Znam chłopaka od dawna, przyjaźnimy się od kilku miesięcy, tzn. wychodzimy razem na dwór z kilkoma jeszcze osobami. Ostatnie kilka dni sprawiły że czuje sie dziwnie - oboje nas jakby coś co siebie ciągnie Nie potrafie nazwać tego po imieniu.. Z resztą, nie wiem jak. Nie czuje tego co czuje zakochana osoba (wiem, bo kiedyś już sie zakochałam). Poprostu chce go, potrzebuje obok niego być. Nic więcej. Ale czuje ze to wiecej niz zwykła sympatia, jest mi dobrze kiedy trzyma mnie za ręke. Rozumiemy sie dobrze, nie kłócimy. Dzisiaj na dyskotece ciągle tylko ze sobą łaziliśmy, rozmawialiśmy, tańczyliśmy. Taka dziwna więź - przyjaciel, ale ...
No właśnie, co?
Czuje że mogłabym z nim być i o dziwo byłoby mi lepiej niż z osobami za którymi szalałam w dokładnym znaczeniu tego słowa...

Chciałabyś, aby był Twoim przyjacielem czy chłopakiem? Popatrz na tą stronę: Miłość kiedyś wygaśnie a przyjaźń może trwać latami. Może to wydać się gruboskórne o czym pisze, ale ja mam za sobą miesięczny związek z przyjacielem, któremu ufałam jak nikomu a teraz...teraz to nawet się nie odzywamy i patrzymy w inna stronę a dlaczego? To był cios dla nas obojga i moja decyzja o rozstaniu...Dlaczego się nie odzywamy? Bo jest mi wstyd, nie potrafię spojrzeć temu człowiekowi prosto w oczy po tym co zrobiłam... Każdego dnia żałuję, że nasze perypetie potoczyły się w taki sposób. Dlatego przemyśl to wszystko

[klaudynka4]

Dziewczyny Natknęłam się na swój wątek przypadkiem... I przeczytałam go...
Aż mi się przyjemnie zrobiło, jakie wątpliwości kiedyś miałam
Jesteśmy ze sobą już 5 miesięcy

[xyoko]

Napisane przez klaudynka4

Dziewczyny Natknęłam się na swój wątek przypadkiem... I przeczytałam go...
Aż mi się przyjemnie zrobiło, jakie wątpliwości kiedyś miałam
Jesteśmy ze sobą już 5 miesięcy

Gratuluję

[klaudynka4]

Dziękuję
Posłuchałam sie was

[spain]

Hej! Mam do Was wielką prośbę....pomóżcie mi...
Zakochałam się w chłopaku, ale aż tak że nie potrafię myśleć o niczym inny, cały czas mam jego przed oczami, wszystko mi sie z nim kojarzy, nie potrafię swobodnie zasiąść do nauki bo cały czas odrywam się myślami znad książki i wyobrażam sobie jakby było cudownie gdybyśmy byli razem....Jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie, trwa to juz około 2 miesiace odkąd się sptkaliśmy. Znalismy sie juz wczesniej ale kontakt sie urwał i tak minęlo sobie kilka lat a kiedy go spotkalam coś się we mnie odmieniło i bardzo mi się spodobał.... Od momentu spotkania mamy ze sobą stały kontakt gg, tak naprawdę to się uzalezniłam od rozmów z nim, całe dnie czekam momentu zeby popisac z nim choc pare chwil (choc czasami ciagna sie one z 2 godziny-wtedy jestem w siodmym niebie) Ale tak naprawde nie wiem co on do mnie czuje, myslę ze uważa mnie za najzwyklejszą znajomą, która jakoś dziwnie często chce z nim pisać.....) Jestem dla niego wyjątkowo miła i wydaje mi się ze on tez; nie daję po sobie poznać ze az tak bardzo mnie zauroczył....a te codzienne rozmowy az potegują we mnie żądzę spotkania się z nim....więc zaproponowałam spotaknie po egzaminach, oczywiście się zgodził Wiem ze będę się zachowywać jak normalna koleżanka......i będę się gotować w środku....żeby on coś do mnie poczuł...a wiem ze to nierealne bo nikogo do miłości zmusić nie można.... Nie wiem czy dać mu w jakiś minimalny sposb do zrozumienia,że zawładnął całe moje myśli....Boję się ze coś skwaszę, może powinnam zachowywać się jak najbardziej naturalnie i poczekać na rozwój zdarzzeń...Od dwóch miesięcy mam z nim tylko kontakt na necie i tak naprawdę to zaczynam bardzo, ale to bardzo obawiać się tego sptkania.Tak bardzo chciałabym zeby coś z tego wyszło; wiem ze z poł roku tem zerwał z dziewczyna; trochę w moim mniemaniu za duzo o niej się na początku rozpisywał, był w bardzo kiepskim nastroju ale teraz widzę ze juz mu przeszło i chciałby zaczą nowe życie....i tak w ogole sie zastanawiam czy mam u niego jakies szanse...Co mam robić?! Jeszcze nigdy nie byłam w zadnym związku a bardzo bym chciała, widzę ze naprawdę pocułam coś do niego i nie chciałabym zaprzepaścić tej szansy....I bardzo pragnę kontaktu z nim ale jednoczesni boję sie porażki...nie wiem czy isć na całość Czy przeżywałyscie kiedyś taki stan zupełnego zapomnienia o całej rzeczywistości i myslenie tylko o tym jednym? Myślę ze narazie wszystko idzie w dobrym kierunku ale nie wiem co robić dalej.....

[xyoko]

Napisane przez spain

Hej! Mam do Was wielką prośbę....pomóżcie mi...
Zakochałam się w chłopaku, ale aż tak że nie potrafię myśleć o niczym inny, cały czas mam jego przed oczami, wszystko mi sie z nim kojarzy, nie potrafię swobodnie zasiąść do nauki bo cały czas odrywam się myślami znad książki i wyobrażam sobie jakby było cudownie gdybyśmy byli razem....Jeszcze nigdy nie byłam w takim stanie, trwa to juz około 2 miesiace odkąd się sptkaliśmy. Znalismy sie juz wczesniej ale kontakt sie urwał i tak minęlo sobie kilka lat a kiedy go spotkalam coś się we mnie odmieniło i bardzo mi się spodobał.... Od momentu spotkania mamy ze sobą stały kontakt gg, tak naprawdę to się uzalezniłam od rozmów z nim, całe dnie czekam momentu zeby popisac z nim choc pare chwil (choc czasami ciagna sie one z 2 godziny-wtedy jestem w siodmym niebie) Ale tak naprawde nie wiem co on do mnie czuje, myslę ze uważa mnie za najzwyklejszą znajomą, która jakoś dziwnie często chce z nim pisać.....) Jestem dla niego wyjątkowo miła i wydaje mi się ze on tez; nie daję po sobie poznać ze az tak bardzo mnie zauroczył....a te codzienne rozmowy az potegują we mnie żądzę spotkania się z nim....więc zaproponowałam spotaknie po egzaminach, oczywiście się zgodził Wiem ze będę się zachowywać jak normalna koleżanka......i będę się gotować w środku....żeby on coś do mnie poczuł...a wiem ze to nierealne bo nikogo do miłości zmusić nie można.... Nie wiem czy dać mu w jakiś minimalny sposb do zrozumienia,że zawładnął całe moje myśli....Boję się ze coś skwaszę, może powinnam zachowywać się jak najbardziej naturalnie i poczekać na rozwój zdarzzeń...Od dwóch miesięcy mam z nim tylko kontakt na necie i tak naprawdę to zaczynam bardzo, ale to bardzo obawiać się tego sptkania.Tak bardzo chciałabym zeby coś z tego wyszło; wiem ze z poł roku tem zerwał z dziewczyna; trochę w moim mniemaniu za duzo o niej się na początku rozpisywał, był w bardzo kiepskim nastroju ale teraz widzę ze juz mu przeszło i chciałby zaczą nowe życie....i tak w ogole sie zastanawiam czy mam u niego jakies szanse...Co mam robić?! Jeszcze nigdy nie byłam w zadnym związku a bardzo bym chciała, widzę ze naprawdę pocułam coś do niego i nie chciałabym zaprzepaścić tej szansy....I bardzo pragnę kontaktu z nim ale jednoczesni boję sie porażki...nie wiem czy isć na całość Czy przeżywałyscie kiedyś taki stan zupełnego zapomnienia o całej rzeczywistości i myslenie tylko o tym jednym? Myślę ze narazie wszystko idzie w dobrym kierunku ale nie wiem co robić dalej.....

Spotkaj się z nim, zachowuj naturalnie i czekaj na rozwój wydarzeń Powodzenia