Wrócić czy nie? - Wizaz.pl

Wróć   Wizaz.pl > Kobieta > Intymnie

Notka

Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności.

Pokaż wyniki sondy: Wrócić czy czekać na kogoś nowego?
wrócić 4 13,79%
czekać 25 86,21%
Głosujący: 29. Nie możesz głosować w tej sondzie

Odpowiedz
 
Narzędzia
Stary 2007-07-23, 18:11   #1
~Viviana~
Raczkowanie
 
Avatar ~Viviana~
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Pole truskawkowe
Wiadomości: 201
Smile

Wrócić czy nie?


Otóż mam taki problem. No może to już nie taki problem co był kiedyś
Zdarzyło się razu pewnego, że z przyjacielem staliśmy się parą. Dużo się wtenczas nauczyłam, m.in. tego, że przyjaźni nie należy łączyć w pary z miłością bo można przejść po ostrych krawędziach zaufania i nieźle się poturbować. Ja oczywiście spadłam z toru...on nie rozumiał mnie i mojej choroby, moich wymysłów i insynuacji, jednak zawsze mnie coś do niego ciągnęło. Moją przystanią od której nie mogłam się oderwać stała się moja rodzicielka. Niestety nieodcięta pępowina dawała coraz bardziej o sobie znać. Wstydziłam się przyprowadzać go do domu, zastanawiałam się co myśli moja mama. To była tylko kropla w morzu problemów. Moja choroba pogłębiała się, oddalałam się od niego coraz bardziej. Wiedział co się dzieje, ale nic nie robił aby chociaż trochę nam ulżyć w tej całej rozgrzanej atmosferze. Nie miałam głowy do podejmowania decyzji. Do mnie w związku należało niestety przejmowanie inicjatywy nad wszystkim, decydowałam kiedy mamy się pocałować, gdzie i co mamy zjeść, gdzie się spotkać, co robić itd. a dlaczego? bo on nie wiedział, byliśmy niezdecydowani, ale to do mnie miał według niego należeć ''głos'' irytowało mnie takie podejście do sprawy. Olewał niektóre rzeczy. Mają dosyć wszystkiego oznajmiłam, że to koniec. Było mi ciężko, jemu również. Potem dostałam jakiegoś niemalże olśnienia i chciałam wrócić do niego, zapaliła się wtenczas czerwona lampka '' czy tego naprawdę chcesz?'' ''wiesz co robisz'' oczywiście, że nie wiem. Wiem pewnie niektóre z Was zadadzą mi pytanie: czy go kocham? od razu odpowiadam, że nie wiem, ale chyba powinnam dać sobie spokój?
Nawiedza mnie dalej w snach i myślach, trudno zapomnieć o tej więzi...
__________________
W samotności dryfuję
coraz rzadziej wieje wiatr...
z trudem doganiam fale,
której kształt zamykam w dłoniach

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
21.08 oficjalne zapuszczanie włosów
~Viviana~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-23, 19:04   #2
benito_mruffkolini
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 247
Dot.: Wrócić czy nie?

zagłosowałam

byłam w bardzo podobnej sytuacji historia jest i długa i momentami bezsensowna więc nie będę tu wszystkiego opisywać, tak tylko w skrócie:

miałam najlepszego przyjaciela, kochałam go jak brata, on też mnie kochał, jak się z czasem okazało w trochę inny sposób dłuuuugo się z tym ukrywał, długo też za mną łaził ostatecznie mu się udało, ale nie na długo... z naszej przyjaźni od tej pory dużo nie zostało, wieczne pretensje, nadszarpnięte zaufanie - no ale oficjalnie nadal byliśmy jak brat i siostra (przy czym ja obrażona, on zakochany)
po paru latach spróbowaliśmy drugi raz, tym razem bardziej z mojej inicjatywy, był mi wtedy bardzo potrzebny, też przyplątało się do mnie chróbsko plus problemy towarzyskie plus to była chyba klasa maturalna w każdym bądź razie chłopak nie podołał, co więcej dokładał mi problemów swoimi bezpodstawnymi posądzeniami o zdradę, a na sam koniec potraktował mnie jak szmatę

powiedziałam: nigdy więcej mimo, że on potem jeszcze próbował złapać ze mną kontakt, jakoś nie potrafiłam mu tego zapomnieć
z perspektywy czasu - nie żałuję

a wnioski wyciągnięte na przyszłość - stare, banalne, ale prawdziwe: nie ma przyjaźni damsko-męskich i nie wchodzi się 2 razy do tej samej rzeki
benito_mruffkolini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-23, 19:17   #3
~Viviana~
Raczkowanie
 
Avatar ~Viviana~
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Pole truskawkowe
Wiadomości: 201
Dot.: Wrócić czy nie?

Benito_mruffkolini chyba przerabiałyśmy podobny rozdział, nawet z choroby o ile się nie mylę...
__________________
W samotności dryfuję
coraz rzadziej wieje wiatr...
z trudem doganiam fale,
której kształt zamykam w dłoniach

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
21.08 oficjalne zapuszczanie włosów
~Viviana~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-23, 19:28   #4
benito_mruffkolini
BAN stały
 
Zarejestrowany: 2005-08
Wiadomości: 4 247
Dot.: Wrócić czy nie?

Cytat:
Napisane przez ~Viviana~ Pokaż wiadomość
Benito_mruffkolini chyba przerabiałyśmy podobny rozdział, nawet z choroby o ile się nie mylę...
jeśli Ty również związałaś się z przyjacielem i oczekiwałaś, że mimo iż jest teraz Twoim facetem to jednak nadal będzie Cię "przyjacielsko" wspierać w chwilach depresji i znacznego spadku serotoniny, a on uważał jednak inaczej - to rzeczywiście podobnie

Edytowane przez benito_mruffkolini
Czas edycji: 2007-07-24 o 11:15 Powód: błąd ;)
benito_mruffkolini jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-23, 19:34   #5
layla_lbn
Zakorzenienie
 
Avatar layla_lbn
 
Zarejestrowany: 2005-07
Lokalizacja: Warszawa (czasem Lublin)
Wiadomości: 17 437
GG do layla_lbn Send a message via Skype™ to layla_lbn
Dot.: Wrócić czy nie?

Cytat:
Napisane przez ~Viviana~ Pokaż wiadomość
Otóż mam taki problem. No może to już nie taki problem co był kiedyś
Zdarzyło się razu pewnego, że z przyjacielem staliśmy się parą. Dużo się wtenczas nauczyłam, m.in. tego, że przyjaźni nie należy łączyć w pary z miłością bo można przejść po ostrych krawędziach zaufania i nieźle się poturbować. Ja oczywiście spadłam z toru...on nie rozumiał mnie i mojej choroby, moich wymysłów i insynuacji, jednak zawsze mnie coś do niego ciągnęło. Moją przystanią od której nie mogłam się oderwać stała się moja rodzicielka. Niestety nieodcięta pępowina dawała coraz bardziej o sobie znać. Wstydziłam się przyprowadzać go do domu, zastanawiałam się co myśli moja mama. To była tylko kropla w morzu problemów. Moja choroba pogłębiała się, oddalałam się od niego coraz bardziej. Wiedział co się dzieje, ale nic nie robił aby chociaż trochę nam ulżyć w tej całej rozgrzanej atmosferze. Nie miałam głowy do podejmowania decyzji. Do mnie w związku należało niestety przejmowanie inicjatywy nad wszystkim, decydowałam kiedy mamy się pocałować, gdzie i co mamy zjeść, gdzie się spotkać, co robić itd. a dlaczego? bo on nie wiedział, byliśmy niezdecydowani, ale to do mnie miał według niego należeć ''głos'' irytowało mnie takie podejście do sprawy. Olewał niektóre rzeczy. Mają dosyć wszystkiego oznajmiłam, że to koniec. Było mi ciężko, jemu również. Potem dostałam jakiegoś niemalże olśnienia i chciałam wrócić do niego, zapaliła się wtenczas czerwona lampka '' czy tego naprawdę chcesz?'' ''wiesz co robisz'' oczywiście, że nie wiem. Wiem pewnie niektóre z Was zadadzą mi pytanie: czy go kocham? od razu odpowiadam, że nie wiem, ale chyba powinnam dać sobie spokój?
Nawiedza mnie dalej w snach i myślach, trudno zapomnieć o tej więzi...
Ciężko się czyta, nie wiem, czy ja już nieprzytomna jestem, ale ten metaforyczny ton wypowiedz jakoś do mnie nie trafia.
Ja bym nie wracała.
Ale decyzja należy do Ciebie.
Sama nigdy w życiu nie sugerowałam się niczyim zdaniem w takich sprawach, decydowałam sama i jak się przejechałam miałam pretensje tylko do siebie.
Ale powiem jeszcze raz, że ja bym nie wracała na pewno.
__________________
Gdy już posmakowałeś lotu,
zawsze będziesz chodzić po ziemi z oczami utkwionymi w niebo,
bo tam właśnie byłeś i tam zawsze będziesz pragnął powrócić.

Chciałbym poznać człowieka, który wymyślił seks, żeby zobaczyć nad czym teraz pracuje


layla_lbn jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-23, 20:42   #6
madie
Zakorzenienie
 
Zarejestrowany: 2005-03
Wiadomości: 7 108
Dot.: Wrócić czy nie?

Cytat:
Napisane przez layla_lbn Pokaż wiadomość
Ciężko się czyta, nie wiem, czy ja już nieprzytomna jestem, ale ten metaforyczny ton wypowiedz jakoś do mnie nie trafia.

A co do tematu- wydaje mi się że nie ma to sensu. Jakiś sentyment chyba Cię do niego ciągnie, nie miłość.
madie jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-24, 01:07   #7
saslycek
Zakorzenienie
 
Avatar saslycek
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Warszawa/Ostrołęka
Wiadomości: 5 654
Dot.: Wrócić czy nie?

Brakuje tam opcji "nie wracać" ale cóż ja myślę, że jesli nie wiesz co czujesz czyli nie kochasz go jak mężczynę kocha kobieta to nie ma sensu starać się i wracac do niego bo skończy się to tak samo. Osobiscie prawie równiez popełniłam podobny błąd i prawie wróciłam do chłopaka do którego nic nie czułam, poza jakimś sentymentem... ale to bierze się z tego że znasz go długo byłaś z nim i mimo wszytsko coś Cie z nim łączy jakieś wspomnienia miłe i gorsze sytułacje zabawne i żałosne ale to to co przezyliscie razem a nie miłość ... jesli go nie kochasz to nie rań go ani siebie i lepiej unikaj go przez dluzszy czas i uporzadqj swoje mysli, powodzenia
__________________
Przygody dwóch labradorów - czarnego Rico i biszkoptowej Heleny KLIK

Będzie im miło za odwiedziny
saslycek jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-24, 05:48   #8
izia17
Zadomowienie
 
Zarejestrowany: 2007-02
Lokalizacja: Kraków
Wiadomości: 1 756
GG do izia17
Dot.: Wrócić czy nie?

Cytat:
Napisane przez ~Viviana~ Pokaż wiadomość
Otóż mam taki problem. No może to już nie taki problem co był kiedyś
Zdarzyło się razu pewnego, że z przyjacielem staliśmy się parą. Dużo się wtenczas nauczyłam, m.in. tego, że przyjaźni nie należy łączyć w pary z miłością bo można przejść po ostrych krawędziach zaufania i nieźle się poturbować. Ja oczywiście spadłam z toru...on nie rozumiał mnie i mojej choroby, moich wymysłów i insynuacji, jednak zawsze mnie coś do niego ciągnęło. Moją przystanią od której nie mogłam się oderwać stała się moja rodzicielka. Niestety nieodcięta pępowina dawała coraz bardziej o sobie znać. Wstydziłam się przyprowadzać go do domu, zastanawiałam się co myśli moja mama. To była tylko kropla w morzu problemów. Moja choroba pogłębiała się, oddalałam się od niego coraz bardziej. Wiedział co się dzieje, ale nic nie robił aby chociaż trochę nam ulżyć w tej całej rozgrzanej atmosferze. Nie miałam głowy do podejmowania decyzji. Do mnie w związku należało niestety przejmowanie inicjatywy nad wszystkim, decydowałam kiedy mamy się pocałować, gdzie i co mamy zjeść, gdzie się spotkać, co robić itd. a dlaczego? bo on nie wiedział, byliśmy niezdecydowani, ale to do mnie miał według niego należeć ''głos'' irytowało mnie takie podejście do sprawy. Olewał niektóre rzeczy. Mają dosyć wszystkiego oznajmiłam, że to koniec. Było mi ciężko, jemu również. Potem dostałam jakiegoś niemalże olśnienia i chciałam wrócić do niego, zapaliła się wtenczas czerwona lampka '' czy tego naprawdę chcesz?'' ''wiesz co robisz'' oczywiście, że nie wiem. Wiem pewnie niektóre z Was zadadzą mi pytanie: czy go kocham? od razu odpowiadam, że nie wiem, ale chyba powinnam dać sobie spokój?
Nawiedza mnie dalej w snach i myślach, trudno zapomnieć o tej więzi...
poetycko to napisałaś ja myśle, że nic z tego nie będzie :P głosuję na "czekać"
izia17 jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-24, 19:50   #9
~Viviana~
Raczkowanie
 
Avatar ~Viviana~
 
Zarejestrowany: 2007-06
Lokalizacja: Pole truskawkowe
Wiadomości: 201
Dot.: Wrócić czy nie?

Wiem trochę głupią ta moja sonda i ten temat, ale chciałam zasięgnąć porady kogos bardziej doświadczonego ode mnie. Utrzymuje z nim wprawdzie dobry kontakt no, ale powracaja do mnie te złe wspomnienia z naszego związku. Tak ten sentyment pozostaje i to on chyba mnie tak przyciąga.
__________________
W samotności dryfuję
coraz rzadziej wieje wiatr...
z trudem doganiam fale,
której kształt zamykam w dłoniach

♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥ ♥
21.08 oficjalne zapuszczanie włosów
~Viviana~ jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Stary 2007-07-24, 20:03   #10
kasiakkk
Zadomowienie
 
Avatar kasiakkk
 
Zarejestrowany: 2006-08
Lokalizacja: Lublin
Wiadomości: 1 334
Dot.: Wrócić czy nie?

Również zagłosowałam na 'czekać'. Nie jest to obcja ostateczna, raczej tymczasowa. A w tych sprawach pośpiech raczej nie jest dobrym doradcą
__________________
MOJA CÓRECZKA WALCZY O ŻYCIE

MOŻESZ JEJ POMÓC
www.serce-oliwki.pl
kasiakkk jest offline Zgłoś do moderatora   Odpowiedz cytując
Odpowiedz

Nowe wątki na forum Intymnie


Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości)
 

Zasady wysyłania wiadomości
Nie możesz zakładać nowych wątków
Nie możesz pisać odpowiedzi
Nie możesz dodawać zdjęć i plików
Nie możesz edytować swoich postów

BB code is Włączono
Emotikonki: Włączono
Kod [IMG]: Włączono
Kod HTML: Wyłączono

Gorące linki


Data ostatniego posta: 2014-01-01 00:00:00


Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 09:36.






© 2000 - 2025 Wizaz.pl. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jakiekolwiek aktywności, w szczególności: pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie, lub inne wykorzystywanie treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, w szczególności w celu ich eksploracji, zmierzającej do tworzenia, rozwoju, modyfikacji i szkolenia systemów uczenia maszynowego, algorytmów lub sztucznej inteligencji Obowiązek uzyskania wyraźnej i jednoznacznej zgody wymagany jest bez względu sposób pobierania, zwielokrotniania, przechowywania lub innego wykorzystywania treści, danych lub informacji dostępnych w ramach niniejszego serwisu oraz wszystkich jego podstron, jak również bez względu na charakter tych treści, danych i informacji.

Powyższe nie dotyczy wyłącznie przypadków wykorzystywania treści, danych i informacji w celu umożliwienia i ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz umożliwienia pozycjonowania stron internetowych zawierających serwisy internetowe w ramach indeksowania wyników wyszukiwania wyszukiwarek internetowych

Więcej informacji znajdziesz tutaj.