Czy twoj TZ kiedykolwiek od Ciebie oberwal?;)

[Natalie18]

Czy ktorys TZ dostal kiedykolwiek w twarz od jakiejs wizazanki? I za co? Ja sie przyznaje,dostal ode mnie kiedy zapomnial o naszej 1 rocznicy...i przyszedl do mnie jakby nigdy nic a do tego nawalony jak nie wiem co...No i mnie troche ponioslo . Czekam na interesujace historie

[Fresa]

Napisane przez Natalie18

Czy ktorys TZ dostal kiedykolwiek w twarz od jakiejs wizazanki? I za co? Ja sie przyznaje,dostal ode mnie kiedy zapomnial o naszej 1 rocznicy...i przyszedl do mnie jakby nigdy nic a do tego nawalony jak nie wiem co...No i mnie troche ponioslo . Czekam na interesujace historie

Eeeee,rękoczyny,czy u kobiety czy u mężczyzny-to mi się nie podoba.
Czemu niby mają służyć?
A jakby to on Cię tak w twarz uderzył,to też byś się pochwaliła ?
Czy pożaliła ?

Zresztą ,co to za mężczyzna,który sobie pozwala na to,żeby kobieta na niego rękę podniosła ?
Tak samo,jak kobieta ,która wymaga od mężczyzny szacunku - nie pozwoli sobie na to,żeby ją bił/bijał .

Niezależnie kto bije-on,czy ona -taki związek najlepiej nie wróży .

[Natalie18]

Nie no ja rozumiem te obawy,ale on wcale mocno nie oberwal Oj tak mi sie reka uniosla..jak na filmach zupelnie nie chodzi mi tu o propagowanie przemocy....po prostu czysta ciekawosc.ot tyle.

Poza tym wyobraz sobie,ze wlasnie mija rok odkad jestescie razem,a Ty caly dzien siedzisz w domu i czekasz na cokolwiek,....na jakis znak....a on sie pojawia pod wieczor,na chwiejnych nogach oczywiscie zapominajac o rocznicy...po prostu zabalowal z kolegami... przykro mi bylo

[vretka]

Nigdy nie uderzyłam nikogo w twarz, pomimo tego, że znalazłoby się kilku takich, którzy sobie na to zasłużyli Po prostu uważam, że bicie kogoś (bez względu na płeć) jest poniżające zarówno dla osoby, której się obrywa, jak i dla tej, która podnosi na kogoś rękę. Argument siły nijak do mnie nie przemawia.

[Izaluka]

O Jery. W moim związku nigdy do tego nie doszło. Jeśli o to chodzi ogromny szacunek w obie strony. TŻ nie mógłby mnie za nic w życiu uderzyć, bo On szanuje wszystkie kobiety, a ja nie miałam nigdy powodu by uderzyć jakiegoś faceta.

I nawet jakby TŻ przyszedł nawalony w dzień rocznicy - byłoby mi przykro, ale nie dałabym mu w papę, bo za co

Raz tylko pamiętam, że przez przypadek mnie uderzył w szyję Najgorsze, że oddychać nie mogłam... Chwilę było mi przykro, bo to niby miało być na żarty, a mi tak się stało. TŻ wtedy tak przepraszał Oczywiście wybaczyłam tą nieudolność No i biliśmy sie, ale w żartach I to bardziej takie przytulanki, niż klepanie kogoś z całej siły.

I z tego co pamiętam TŻ kiedys dostał od jakiejś dziewczyny na imprezie liścia. Ale to było zanim poznał mnie. I już nie pamiętam o co chodził, ale to była jakaś głupota, że On się na nią patrzył, czy coś Nie rozumiem czasem postępowania kobiet. Oczywiście Jego reakcja była zerowa, bo co miał zrobić? Przetrzepać jej tyłek?

[miphuhiz]

ja nigdy nie uderzylam tego mojego. Nie iwem co by sie mialo stac zebym go uderzyla. Albo on mnie (tej opcji wole nawet nie rozpatrywac bo W. jest bardzo silny i jakby mnie uderzyl to.... wole o tym nie myslec)

[Natalie18]

Oj,tych przypadkowych zamachow na mnie czy TZ-ta bylo wiele np.ostatio jak sobie siedzialam to podkradl sie jakims cudem pod lozko i tak zaczal mnie gilgotac,ze moja noga wyladowala na jego nosie oczywiscie slodko przeprosilam

[Fresa]

Napisane przez Natalie18

Nie no ja rozumiem te obawy,ale on wcale mocno nie oberwal Oj tak mi sie reka uniosla..jak na filmach zupelnie nie chodzi mi tu o propagowanie przemocy....po prostu czysta ciekawosc.ot tyle.

Poza tym wyobraz sobie,ze wlasnie mija rok odkad jestescie razem,a Ty caly dzien siedzisz w domu i czekasz na cokolwiek,....na jakis znak....a on sie pojawia pod wieczor,na chwiejnych nogach oczywiscie zapominajac o rocznicy...po prostu zabalowal z kolegami... przykro mi bylo

Dla przemocy,w takim,czy innym wydaniu-nie powinno być usprawiedliwienia.

A jak widać,Ty masz/miałaś wymówkę doskonałą .

Jeszcze pewnie niejedną taką / a nawet może gorszą "niespodziankę" Ci zafunduje-i wtedy też oberwie ?

[natasha23]

Napisane przez Natalie18

Oj,tych przypadkowych zamachow na mnie czy TZ-ta bylo wiele np.ostatio jak sobie siedzialam to podkradl sie jakims cudem pod lozko i tak zaczal mnie gilgotac,ze moja noga wyladowala na jego nosie oczywiscie slodko przeprosilam

skad ja to znam jak sie wygłupiamy z TŻ-tem to zazwyczaj On cierpi z powodu przypadkowych ruchów nogi lub ręki

[calkiem-spoko]

Napisane przez Natalie18

Ja sie przyznaje,dostal ode mnie kiedy zapomnial o naszej 1 rocznicy...i przyszedl do mnie jakby nigdy nic a do tego nawalony jak nie wiem co...No i mnie troche ponioslo . Czekam na interesujace historie

Nie wydaje mi się, że to dobry powód na zapodanie z liścia ukochanemu. O ile jakikolwiek powód można nazwać dobrym. A rocznica to nie jest znowu żadne wielkie święto. W związku liczą się inne rzeczy niż kwiatek na rocznicę związku.

Ja nie biję swojego faceta, bo dla mnie to prymitywne i na jakimś niskim poziomie cywilizacyjnym.

[SiSleyS]

mój niestety czasem obrywa podczas 'tych miłych chwil' łokciem, albo kolankiem po ... (wiecie czym).

zawsze jest mi bardzo przykro, bo czasem już TZ po prostu przybiera 'pozycję ochronną' nie wiem czemu zawsze jakoś mu niechcący przywalę...

[xyoko]

Nigdy. I nie wyobrażam sobie sytuacji, w której mogłabym uderzyć kogokolwiek - kobietę czy mężczyznę. Dla mnie jest to żenujące i upokarzające.

[Natalie18]

Napisane przez Fresa

Dla przemocy,w takim,czy innym wydaniu-nie powinno być usprawiedliwienia.

A jak widać,Ty masz/miałaś wymówkę doskonałą .

Jeszcze pewnie niejedną taką / a nawet może gorszą "niespodziankę" Ci zafunduje-i wtedy też oberwie ?

Hm...dobrze wiesz,ze wszyscy ludzie roznia sie od siebie.Ja jestem osoba bardzo spokojna,bardzo dlugo musialam czekac na ta odpowiednia osobe.Po tym calym incydencie wyplakalam chyba wszysrtkie lzy.Nie musisz z gory zakladac,ze skoro uderzylam swojego TZ-ta w twarz (swoja droga bardzo lekko,poniewaz ledwo siegalam,gdyz jest ode mnie prawie 2 glowy wyzszy),to musze byc jakims zerem.Oczywiscie kazdy ma prawo do swojego zdania i szanuje to.

[Fresa]

Napisane przez Natalie18

Hm...dobrze wiesz,ze wszyscy ludzie roznia sie od siebie.Ja jestem osoba bardzo spokojna,bardzo dlugo musialam czekac na ta odpowiednia osobe.Po tym calym incydencie wyplakalam chyba wszysrtkie lzy.Nie musisz z gory zakladac,ze skoro uderzylam swojego TZ-ta w twarz (swoja droga bardzo lekko,poniewaz ledwo siegalam,gdyz jest ode mnie prawie 2 glowy wyzszy),to musze byc jakims zerem.Oczywiscie kazdy ma prawo do swojego zdania i szanuje to.

A skąd możesz wiedzieć,co ja z góry zakładam ?

Proszę,nie nadinterpretuj moich słów,bo wszystko co mam do powiedzenia ,to mówię i nie trzeba nic zakładać z góry.

[Natalie18]

Wynika to z niektorych wypowiedzi Mam taka zdolnosc czytania miedzy wierszami

[ossirisa]

Taa...Uderzenie kogoś w twarz jest "żenujące i upokarzające".A co jesli do niektórych argumenty słowne nie docierają?
Mój były postawił mnie w takiej sytuacji, że miałam dwa wyjścia: albo mu przywalić i uciekać albo pozwolić mu mną rzucać po ścianach.Ale miałam z nim takie przejścia, że uhh...nikomu tego nie życzę.

[calkiem-spoko]

Nie zadaję się z ludźmi, do których nie docierają argumenty słowne.

[xyoko]

Napisane przez ossirisa

Taa...Uderzenie kogoś w twarz jest "żenujące i upokarzające".A co jesli do niektórych argumenty słowne nie docierają?
Mój były postawił mnie w takiej sytuacji, że miałam dwa wyjścia: albo mu przywalić i uciekać albo pozwolić mu mną rzucać po ścianach.Ale miałam z nim takie przejścia, że uhh...nikomu tego nie życzę.

Zacytowałaś fragment mojego posta. Na Twoje argumenty odpowiedziałbym tak samo jak calkiem-spoko:

Napisane przez calkiem-spoko

Nie zadaję się z ludźmi, do których nie docierają argumenty słowne.

[ossirisa]

To się wszystko ładnie pisze ale w życiu bywa różnie....A jakby Cię ktoś napadł?To co?Robisz mu kazanie czy się bronisz?

[mollyy]

Nie uderzyłam, chociaż raz naprawde miałam wielką ochote. Ale wiedziałam, że bede tego żałować więc odwróciłam się na pięcie i wyszłam ochłonąć.

A tak na marginesie, byłam dzisiaj świadkiem takiej jednej akcji. Kolega mojego Tż-ta zabalował gdzieś z kumplami w nocy. Rano siedzieliśmy na ławce, ja, Tż, kolega (ten który zabalował) i jeszcze kilka osób. Nagle zjawiła się dziewczyna chłopaka, który zabalował. On się podniósł, chciał się z nią słodko przywitac a ona sprzedała mu liścia aż sie obsmarkał i przewrócił, później rzuciła się na niego z pięściami i jeszcze nieźle go skopała. Dziewczynka o połowe od niego mniejsza. Wiedziała że jej chłopak polazł gdzieś z ćpunami na całą noc, nie dawał znaku życia a później chciał sie słodko z nią witac. W końcu chłopak się podniósł, przeprosił, wzieli sie za rączki i usiadła mu na kolanka, taka sielanka sie nagle zrobiła. Wiem, ze to nic smiesznego, ale jakoś sie powstrzymac nie mogłam

[calkiem-spoko]

Napisane przez ossirisa

To się wszystko ładnie pisze ale w życiu bywa różnie....A jakby Cię ktoś napadł?To co?Robisz mu kazanie czy się bronisz?

Nie KTOŚ (w sensie jakiś żul spod bramy), ale Twój TŻ.

Mam normalnego TŻta, a nie damskiego boksera.

[amistad.k.m.s]

Napisane przez ossirisa

To się wszystko ładnie pisze ale w życiu bywa różnie....A jakby Cię ktoś napadł?To co?Robisz mu kazanie czy się bronisz?

Wątek nie jest o obronie, tylko o ataku na swojego TŻ.

[ossirisa]

On był już były jak oberwał.Właśnie próbował mi wytłumaczyć jaki błąd popełniam zrywając z nim.Niby normalny chłopak, jak byliśmy razem nie podniósł na mnie ręki, a potem to już równia pochyła.Groźby, wywarzenie drzwi do mojego domu, policja, próby samobójcze...Mój obecny TŻ też nie jest damskim bokserem.
Nie życzę takich przejść nikomu, ciesz się że nie zostałaś doprowadzona do ostateczności.Bo dla mnie to była ostateczność...

[xyoko]

Napisane przez ossirisa

On był już były jak oberwał.Właśnie próbował mi wytłumaczyć jaki błąd popełniam zrywając z nim.Niby normalny chłopak, jak byliśmy razem nie podniósł na mnie ręki, a potem to już równia pochyła.Groźby, wywarzenie drzwi do mojego domu, policja, próby samobójcze...Mój obecny TŻ też nie jest damskim bokserem.
Nie życzę takich przejść nikomu, ciesz się że nie zostałaś doprowadzona do ostateczności.Bo dla mnie to była ostateczność...

Mówisz tu o skrajnym przypadku. Wiadomo, że w swojej obronie, gdy ktoś próbuje Cię zgwałcić/ zabić itp. użycie siły jest uzasadnione.
Autorka wątku napisała, że jej TŻ oberwał, bo zapomniał o ich rocznicy. Dla mnie to jest nie do pomyślenia.

[paolla]

Napisane przez Natalie18

Czy ktorys TZ dostal kiedykolwiek w twarz od jakiejs wizazanki? I za co? Ja sie przyznaje,dostal ode mnie kiedy zapomnial o naszej 1 rocznicy...i przyszedl do mnie jakby nigdy nic a do tego nawalony jak nie wiem co...No i mnie troche ponioslo . Czekam na interesujace historie

czyli mam rozumieć, że gdy dziewczyna uderzy faceta to nie jest przemoc, tak? tylko powód do dumy?

jak już Fresa napisała, żadne zachowanie, choćby najbardziej prowokujące, nie usprawiedliwia przemocy (podkreślam: przemocy, nie obrony własnej).

istneje bogaty repertuar zachowań, które można podjąć w problemowej sytuacji, na czele z rozmową rozumiem, że każdego może ponieść, ale werbalne wyładowanie emocji jest zdecydowanie lepszym pomysłem.

poza tym agresja lubi się powtarzać, ofiara może stać się oprawcą...

[Natalie18]

Napisane przez xyoko

Mówisz tu o skrajnym przypadku. Wiadomo, że w swojej obronie, gdy ktoś próbuje Cię zgwałcić/ zabić itp. użycie siły jest uzasadnione.
Autorka wątku napisała, że jej TŻ oberwał, bo zapomniał o ich rocznicy. Dla mnie to jest nie do pomyślenia.

Myslisz ze zachowalabym sie tak,gdyby "tylko zapomnial o naszej rocznicy"? Gdyby z np.z zapracowania...w zyciu bym tego nie zrobila! Wybral kolegow! Nachlal sie z nimi ! A ja siedzialam w domu jak glupia.... I dlatego wlasnie mnie ponioslo! Widze,ze ten watek to byla jednak klapa... Nie zycze Wam takich sytuacji.

[xyoko]

Napisane przez Natalie18

Myslisz ze zachowalabym sie tak,gdyby "tylko zapomnial o naszej rocznicy"? Gdyby z np.z zapracowania...w zyciu bym tego nie zrobila! Wybral kolegow! Nachlal sie z nimi ! A ja siedzialam w domu jak glupia.... I dlatego wlasnie mnie ponioslo! Widze,ze ten watek to byla jednak klapa... Nie zycze Wam takich sytuacji.

Twój pierwszy post w tym wątku został napisany w tonacji lekkiej i beztroskiej, co podkreślają również emotki : "" i "". Rozumiem, że jest Ci przykro, wiem, że czasem emocje mogą ponieść, ale nie pisałaś na początku o tym, że źle się czujesz, tylko, że "czekasz na interesujące historie". Dla mnie to trochę dziwne podejście.

[Vivienne]

Jeśli się kiedykolwiek z TŻ "bilismy" to tylko i wyłącznie w formie żartów. Innej sytuacji sobie nie wyobrażam, ani z jednej, ani z drugiej strony

Natalie, rozumiem Twoją gorycz, też bym się wkurzyła jakby mój TŻ zpomniał o rocznicy. Z tym, że ja bym go nie uderzyła...

[yyork]

Ja uderzyłam i nie jest to dla mnie jakiś powod do dumy, ale z drugiej strony mysle, ze mu sie należało. Jestesmy z soba 4 lata, a to bylo jakies 2 lata temu. Bylismy razem na imprezie. Poszlam do wc, za mna poszla dziewczyna która nagadała mi, ze moj chlopak mnie zdradza z nia od 3 m-cy, nerwy zrobily swoje , kilka spraw o których mi powiedziala zgadzalo sie z rzeczywistoscia i jakos uwierzylam. Podeszlam do Tz i kazalam mu wstac (chcialam to wyjasnic) ale gdy pomyslalam ze mnie zdradzil nie wytrzymalam i go uderzylam i wyszlam z imprezy, Tz zostal bez slow bo nie wiedzial o co chodzi, dopiero pozniej kumpel który byl swiadkeim mojej rozmowy z ta dziewczyna mu wytlumaczyl. Okazalo sie, ze ona sie w nim zakochala, wydzwaniala do niego, pisala, a on mi nic nie mowil nie chcac mnie denerwowac. W koncu posunela się az do tego...Ale tz ma nauczke, zeby na drugi raz nie ukrywac takich spraw.

[truskawkowawiosna]

mezczyzni juz tacy sa, zazwyczaj nie pamietaja o datach, ale czy to jest naprawde az tak wazne? zgadzam sie z dziewczynami, dla mnie nie ma wielkiej roznicy czy facet bije kobiete czy odwrotnie, przemoc to przemoc, a "lisc" w twarz musi byc niesamowicie ponizajacym doznaniem, nigdy nikogo nie uderzylam ani nie "dostalam"