Czy to padaczka?

[fredzia1990]

Witam,
bardzo martwię się o swojego psa, ma zaledwie 6 miesięcy i od pewnego czasu pojawiają się u niego dziwne objawy
ciągle chodzi osowiały, nie ma ochoty na żadne zabawy, leży jedynie i trzęsie się
Te zachowania zauważyłam jakiś tydzień temu, zaczęło się od lekkiego potrząsania głową i jakby "stukaniem" szczęki, byłam już 2 razy u weterynarza.
Na początku było podejrzenie że to może być spowodowane ugryzieniem jakiegoś owada, podawałam psu wapno w syropie. U pani weterynarz dostał 2 zastrzyki wzmacniające, ale z dnia na dzień jest coraz gorzej drgawki objęły już całe ciało, dziś dosżło do tego że mój pupil nie mógł wstać położył się na ziemii i cały się trząsł, pojechałam z nim znów do lekarza, ten stwierdził że może pies się "przegrzał" ale przecież to mało prawdopodobne spędza ostatnio większość czasu w zimnym domu
Lekarz stwierdził też nieprawidłowości w budowie czaszki, które mogą się bezpośrednio wiązać z chorobami neurologicznymi Pies dostał 5 zastrzyków ale po powrocie do domu nadal nie widać poprawy
Dodam że jest to mieszaniec pekińczyka z jakąś inną rasą, niestety nie wiem jaką..
Jeśli ktoś miał podobny problem proszę o jakiekolwiek rady

[kat123]

Moja Sonia urodziła kiedys suczkę, którą wzieła od nas sąsiadka, piesek zwie się Nuka. No więc Nuka i Sonia kiedys pogryzły się o kości -Nuka uciekła, a Sonia straciła przytomność na miejscy (oba pieski to kundelki ratlerka). Sonia doszła do siebie i jest ok, natomiast Nuka od tamtej pory dostawała ataki.

Wygląda to tak: w upalne dni, czesto zdarza się, ze Nuka staje się osowiała, nic nie chce jeść, cały czas chodzi z podkulonym ogonem (a z reguły jest baaaardzo wesołym pieskiem), dużo śpi. W pewnym momencie, jaknp. gdzies idzie, po prostu się przewraca i zaczyna się trząść bez przytomności. I to jest właśnie padaczka nabyta -tak to wygląda u Nuki. Bierze na to tabletki (kuracja miesięczna+wizyta u weterynarza -ok 40 zł) i od tamtej pory nie miewa ataków.

Tobie radze szczerze -idź do innego weterynarza, bo jeżeli ten nie jest pewny co do choroby pieska inny może od razy wpaść na rozwiązani problemu, czasem warto zasiegnąć rady kilku fachowców.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

http://www.vetopedia.pl/article69-1-Padaczka.html poczytaj

[fredzia1990]

Napisane przez kat123

Moja Sonia urodziła kiedys suczkę, którą wzieła od nas sąsiadka, piesek zwie się Nuka. No więc Nuka i Sonia kiedys pogryzły się o kości -Nuka uciekła, a Sonia straciła przytomność na miejscy (oba pieski to kundelki ratlerka). Sonia doszła do siebie i jest ok, natomiast Nuka od tamtej pory dostawała ataki.

Wygląda to tak: w upalne dni, czesto zdarza się, ze Nuka staje się osowiała, nic nie chce jeść, cały czas chodzi z podkulonym ogonem (a z reguły jest baaaardzo wesołym pieskiem), dużo śpi. W pewnym momencie, jaknp. gdzies idzie, po prostu się przewraca i zaczyna się trząść bez przytomności. I to jest właśnie padaczka nabyta -tak to wygląda u Nuki. Bierze na to tabletki (kuracja miesięczna+wizyta u weterynarza -ok 40 zł) i od tamtej pory nie miewa ataków.

Tobie radze szczerze -idź do innego weterynarza, bo jeżeli ten nie jest pewny co do choroby pieska inny może od razy wpaść na rozwiązani problemu, czasem warto zasiegnąć rady kilku fachowców.

---------- Dopisano o 17:24 ---------- Poprzedni post napisano o 17:23 ----------

http://www.vetopedia.pl/article69-1-Padaczka.html poczytaj

dziękuję Ci serdecznie

[kat123]

Napisane przez fredzia1990

dziękuję Ci serdecznie

a pomogłam chociaż?

[fredzia1990]

Napisane przez kat123

a pomogłam chociaż?

pewnie poczytałam trochę o padaczce i już wiem że to typowa padaczka nie jest, okazało się że to wirus

[sunshain]

zmień veta

proponuję jakąś dobrą Klinikę vet gdzie zrobia kąplet badań

[fredzia1990]

niestety okazało się że jest to bebeszjoza piesek walczy teraz o przetrwanie jednak rokowania nie są najlepsze

[kat123]

Raju, bardzo współczuję
I trzymam kciuki za psiunię, aby wyzdrowiała

[fredzia1990]

Napisane przez kat123

Raju, bardzo współczuję
I trzymam kciuki za psiunię, aby wyzdrowiała

nie dziękuje żeby nie zapeszyć jestem wściekła na lekarzy czekali 2 tygodnie żeby zrobić głupie badanie krwi! byłam odsyłana z jednej kliniki do drugiej
po tak długim czasie szanse na przezycie są minimalne
ale nadal o niego walczę

[kat123]

Napisane przez fredzia1990

nie dziękuje żeby nie zapeszyć jestem wściekła na lekarzy czekali 2 tygodnie żeby zrobić głupie badanie krwi! byłam odsyłana z jednej kliniki do drugiej
po tak długim czasie szanse na przezycie są minimalne
ale nadal o niego walczę

Też w swoim życiu spotkałam się z nieudolnością weterynarzy , tak więc wiem co czujesz
Może jednak się uda, trzeba w to wierzyć i walczyć.

[fredzia1990]

Napisane przez kat123

Też w swoim życiu spotkałam się z nieudolnością weterynarzy , tak więc wiem co czujesz
Może jednak się uda, trzeba w to wierzyć i walczyć.

coraz bardziej w to wątpię
weterynarz mi dziś powiedział że stan jest ciężki i w sumie nie wiadomo czy wyzdrowieje
no to ja wściekła pytam się po co w oógle dają mu w takim razie kroplówki i imizol i czy ten proces niszczenia erytrocytów zostanie zahamowany czy to przedłużanie tylko agonii mojego psa, na co usłyszałam że w sumie to oni nic obiecać nie mogą można walczyc miesiąc a potem psa uśpić
jestem taka zła! i zrozpaczona ... jeżdze 3 razy dziennie na kroplówki które tylko otumaniają mi psa! a ten antybiotyk nic nie działa
pomijajac aspekty finansowe (wydałam już koło 1000 zł na leczenie BEZ EFEKTÓW!) nie mogę patrzeć na jego cierpienie
nie mam pojęcia co robić

[fredzia1990]

niestety nie udało się
musiałam go uśpić miał ataki jakby padaczkowe co godzine, nie chodził, wymiotował żółcią miał biegunkę, miał poziom mocznika 460 we krwi gdy norma to 50 nie mogłam patrzeć na jego bezwiedne ciałko i to jak strasznie cierpi

[kat123]

Napisane przez fredzia1990

niestety nie udało się
musiałam go uśpić miał ataki jakby padaczkowe co godzine, nie chodził, wymiotował żółcią miał biegunkę, miał poziom mocznika 460 we krwi gdy norma to 50 nie mogłam patrzeć na jego bezwiedne ciałko i to jak strasznie cierpi

Bardzo Ci współczuję...
Z pewnością podjełaś dobra decyzję, skróciłaś jego cierpienia. Z pewnością to była ciężka decyzja... Ale zrobiłaś co mogłaś i walczyłaś o niego. Jestem z Tobą