Decyzja o slubie po miesiącu znajomości? Co o tym sądzicie?

[anisia]

Mam znajomą, która w sierpniu poznała chłopaka i w sierpniu już zdecydowali sie pobrać, date ustalili na czerwca.Mieszkaja juz razem. W tej chwli żaluja,ze tak pozno ustalili date.Ona ma 20 on 25. Co o tym sadzicie? czy to ma jakąś przyszłość?Maja podobne zawody. On pracuje ona w tej chwili nie. Po slubie chca starac sie o dziecko a on otworzyc biznes na swoj rachunek.Z tego co wiem ona przed nim miala troche chłopaków, z ostatnim była dosyć długo ale go rzucila jak poznała tego.

[Rzymianka]

Ja uważam, że w życiu różnie bywa i mają szansę.Czasem ludzie się znają 10 lat a związek się rozpada, a czasem znają się kilka miesięcy i jest trwały.

[wersta]

moi rodzice są małżeństwem od 37 lat, a tata poprosił o rękę mamy już 1szego dnia ślub wzięli po 2 mies. (nie było ciąży ).
jeszcze nie zdażyło mi się poznać 2giej tak szczęśliwej pary

[hecate]

Czasem tak jest i nie jest to ani lepsze ani gorsze od chodzenia np 3 lata.

Jak sie ma cos uda bo ludzie sie kochaja i pasuja to sie uda nawet gdyby wzieli slub po miesiacu a jak nie to nawet 6 lat narzeczenstwa nie pomoze.

[siostra_larsa]

Napisane przez wersta

moi rodzice są małżeństwem od 37 lat, a tata poprosił o rękę mamy już 1szego dnia ślub wzięli po 2 mies. (nie było ciąży ).
jeszcze nie zdażyło mi się poznać 2giej tak szczęśliwej pary

Moi rodzice są już małżeństwem od prawie 25 lat i też pobrali się szybko bo 3 miesiące od poznania się, jednak mieli lat 26 i 27. Ja osobiście sądzę, że nie ma na to reguły. Z moim narzeczonym zaplanowaliśmy ślub na 25.08.2007, a jesteśmy razem już ponad 5 lat, ale pobieramy się dopiero teraz głównie ze względu na studia, które wcześniej chcieliśmy ukończyć, z resztą tak też woleli rodzice ;-). Moja mama wręcz zapowiedziała mojemu menowi 5 lat temu, że ślub to najwcześniej za pięć lat hehe.
Osobiście uważam, że lepiej wcześniej się dobrze poznać i przejść trudy "docierania się" przed ślubem, a nie jak już "klamka zapadła". Życzę powodzenia i wytrwałości wszystkim przyszłym małżonkom

[natali86]

ja raczej sceptycznie podchodze do takich szybkich ślubów np. po miesiącu znajomości. Oczywiście jeśli komuś się uda to bardzo dobrze, zycze szczęscia!
Moim zdaniem przez tak krótki okres znajomości nie mozna się sprawdzic w każdej sytuacji, bo różnie to w zyciu bywa...

Zgadzam się z sioistrą larsą lepiej sie wcześniej wypróbować, poznac swoje zachowania w różnych sytuacjach, dotrzeć się.Ze swoim narzeczonym jestem 6 lat i moge powiedzieć że poznałam go z każdej możliwej strony, wiem co moge od niego oczekiwać, na co liczyć, a czego nigdy by nie zrobił, wiem jakie ma wady, jakie są jego słabe punkty, jak go obłaskawic jak się złości na mnie Ciężko by to wszystko było poznać i wypracować prze 1 miesiąc. Dlatego na wszystko potrzeba czasu.

[Biricchina]

Ja uważam że nie ma to znaczenia. Można być ze sobą i 10 lat przed ślubem i się rozstać rok po ślubie. Można wziąć ślub po miesiącu i być razem do końca życia. Pewnie ciężko w to uwierzyć dopóki na własnej skórze się nie przekonamy...
Ja mam 24 lata, mój TŻ 23. Ja mam za sobą 2- i 3-letni związek, on 6-letni. Dzisiaj mija Nam równo 3 tyg. a już wiemy że od 1 marca będziemy razem mieszkać (...) mówimy o dzieciach itp.
Nie czuję przy Nim żadnego skrępowania, czujemy się jakbyśmy się znali już z 10 lat. Ostatnio powiedział mi nieco zszokowany, że rozmawiamy o takich rzeczach (ślub, dzieci itp.) o jakich on nigdy nie rozmawiał z tą dziewczyną z którą był 6 lat. Nigdy nie czułam czegoś takiego i jestem najszczęśliwsza na świecie.
Pozdrawiam

Napisane przez hecate

Jak sie ma cos uda bo ludzie sie kochaja i pasuja to sie uda nawet gdyby wzieli slub po miesiacu a jak nie to nawet 6 lat narzeczenstwa nie pomoze.

Święte słowa

[Elwinga]

Napisane przez Biricchina

Ja mam 24 lata, mój TŻ 23. Ja mam za sobą 2- i 3-letni związek, on 6-letni. Dzisiaj mija Nam równo 3 tyg. a już wiemy że od 1 marca będziemy razem mieszkać (...) mówimy o dzieciach itp.
Nie czuję przy Nim żadnego skrępowania, czujemy się jakbyśmy się znali już z 10 lat. Ostatnio powiedział mi nieco zszokowany, że rozmawiamy o takich rzeczach (ślub, dzieci itp.) o jakich on nigdy nie rozmawiał z tą dziewczyną z którą był 6 lat.

Jeśli Twój TŻ ma teraz 23 lata, a za sobą 6-letni związek, to znaczy, że z poprzednią swoją dziewczyną związał się mając lat 17. To raczej trudno się dziwić, że w takim wieku nie rozmawiał o ślubie i dzieciach...

[Biricchina]

Napisane przez Elwinga

Jeśli Twój TŻ ma teraz 23 lata, a za sobą 6-letni związek, to znaczy, że z poprzednią swoją dziewczyną związał się mając lat 17. To raczej trudno się dziwić, że w takim wieku nie rozmawiał o ślubie i dzieciach...

Niezbyt dobrze się wyraziłam. Chodziło mi o to że nigdy, nawet tak po prostu przelotem o tym nie rozmawiali, nie robili żadnych planów, że w przyszłości to będzie tak a tak, że córeczka będzie miała tak na imię itp.
Pozdrawiam

[Elwinga]

Napisane przez Biricchina

Niezbyt dobrze się wyraziłam. Chodziło mi o to że nigdy, nawet tak po prostu przelotem o tym nie rozmawiali, nie robili żadnych planów, że w przyszłości to będzie tak a tak, że córeczka będzie miała tak na imię itp.
Pozdrawiam

Biricchino, Twój TŻ po prostu od tamtego czasu trochę wydoroślał i nie ma co tu dorabiać szczególnej ideologii. Mówię to serdecznie, nie ironicznie czy złośliwie, bo uważam, że jak na młodego mężczyznę to i tak jest bardzo "prorodzinnie" nastawiony.

[Biricchina]

Napisane przez Elwinga

Biricchino, Twój TŻ po prostu od tamtego czasu trochę wydoroślał i nie ma co tu dorabiać szczególnej ideologii. Mówię to serdecznie, nie ironicznie czy złośliwie, bo uważam, że jak na młodego mężczyznę to i tak jest bardzo "prorodzinnie" nastawiony.

Elwingo - racja. Nie dorabiajmy tu jakiejś ideologii. Trzeba się cieszyć tym co jest. Pozdrawiam

[ankkka]

Docieranie to mit, czemu są rozwody, czemu ludzie robią sobie świństwa, zdradzają się, mimo, ze niby "znają się" 6 lat.. nie mówię, ze jak ktoś sie zna krótko to lepiej, ale slub po 9 miesiącach to nie rekord

[Manitha]

Witam wszystkich, to mój pierwszy post Myślę, że taka milość jest możliwa. Sama bylam ponad 4 lata w związku i wszystko się rozpadlo. Z moim obecnym chlopakiem po miesiącu czasu wiedzialam, ze chcę z nim być. Przy tamtym przez tyle czasu ciągle nie bylam pewna. Teraz jesteśmy razem 4 miesiące i nic się nie zmienia, dalej jestem szczęśliwa. Mam nadzieję, że od wakacji uda nam się razem zamieszkać.

[tea]

Według mnie związki, które nie mają nawet roku to jeszcze nic poważnego. Ludzie powinni przeczekać etap zauroczenia, który trwa rok, dwa i dopiero zobaczyć czy dobrze im razem i dopiero myśleć o ślubie. Jak się jest z kimś parę miesięcy to czasem cięko ocenić czy to na pewno TO.
Mnie się już kiedyś ktoś oświadczał, po pół oku związku, a po dwóch latach nagle doszedł do wniosku, ze zaręczyny ( i w ogóle plany ślubu) były pomyłką

[musicman]

Ja uważam, że tutaj jak zwykle nie ma reguły. Z moim TŻ zamieszkaliśmy we własnym mieszkaniu po 4 miesiącach, ale właściwie od 1 dnia przebywaliśmy wciąż razem w dzień i w nocy. Taka miłość na maxa - tylko razem i razem. Ślub bierzemy w sumie po 2 latach , ale o tym że chcemy być razem wiedzieliśmy od począku. JA nawet tak na pół serio zapytałam go czy za mnie wyjdzie, chyba przy drugim spotkaniu kiedy przygotował mi coś pysznego do jedzenia - poczułam się że to jakaś zamiana ról on gotuje a ja nie umiem nawet naleśników zrobić.
Myślę że to jest ślepy traf, nie ma żadnej gwarancji że związekk będzie udany, bez względu na to ile czasu ludzie znali się przed ślubem. Moi rodzice np. rozwiedli się po 27 chyba latach małżeństwa, choć wydawałoby się że jeśli tak długo byli razem to będą już na zawsze.
Czytałam gdzieśostatnio, że wbrwe pozorom mieszkanie razem przed ślubem - to większe szanse na rozwód, ponieważ ludzie mają silne tendencje do niezmieniania zdania, kiedy w coś dużo zainewstowali i takie myślenie że już przecież mieszkamy razem tyle czasu, mamy meble czy pralke więć nie warto się wycofywać. Wybór partnera życiowego nie jest wtedy podyktowany refleksją - czy to jest dla mnie właściwa osoba , ale tym żę już nie opłaca się wycofać.

Z drugiej strony - choćby na przykładzie moich rodziców widać, że nie da się do końca przewidzieć jaki człowiek będzie za 20 lat, choć z trzeciej strony charakter człowieka jest rzeczą dośćstałą i nie ma szans żeby introwertyk zmienił się w szalejącego ekstrawertyka a ten w domatora.
Czyli jak zwykle- część rzeczy da się przewidzieć ale innych nie.
JA mam wielki szacunek dla mojego tamtego wyboru, tej pewności, że to właściwy człowiek. Nigdy nie byłam tak pewna.
I wyszłabym wtedy za niego nawet po miesiącu.

[karolinka123]

Moim zdaniem nie ma reguły co do tego.Ja byłam w zwiazku 3,5 letnim, kochałam go bardzo mocno (pomimo kilku niezgodnosci charakterów)...ale chyba za mocno bo rowno rok temu zerwał ze mna..a juz rozmawialismy o dzieciach i slubie.
A teraz jestem juz pół roku z Mariuszkiem który był moim kolega od 8 lat...takie zbieg okoliczności;-)ale dla mnie cudowny;-)
Znam tez przypadek mojego przyjaciela.Poznał dziewczyne strasza od siebie o 5 lat,zareczyli sie po 3 miesiacach,hajtneli 6 miesiacy pozniej....a 8 lutego ide do sądu na ich rozwód jako świadek....cala ich znajomosc trwała 16 miesiecy a teraz sie nienawidza

[ankkka]

Napisane przez musicman

Ja uważam, że tutaj jak zwykle nie ma reguły. Z moim TŻ zamieszkaliśmy we własnym mieszkaniu po 4 miesiącach, ale właściwie od 1 dnia przebywaliśmy wciąż razem w dzień i w nocy. Taka miłość na maxa - tylko razem i razem. Ślub bierzemy w sumie po 2 latach , ale o tym że chcemy być razem wiedzieliśmy od począku. JA nawet tak na pół serio zapytałam go czy za mnie wyjdzie, chyba przy drugim spotkaniu kiedy przygotował mi coś pysznego do jedzenia - poczułam się że to jakaś zamiana ról on gotuje a ja nie umiem nawet naleśników zrobić.
Myślę że to jest ślepy traf, nie ma żadnej gwarancji że związekk będzie udany, bez względu na to ile czasu ludzie znali się przed ślubem. Moi rodzice np. rozwiedli się po 27 chyba latach małżeństwa, choć wydawałoby się że jeśli tak długo byli razem to będą już na zawsze.
Czytałam gdzieśostatnio, że wbrwe pozorom mieszkanie razem przed ślubem - to większe szanse na rozwód, ponieważ ludzie mają silne tendencje do niezmieniania zdania, kiedy w coś dużo zainewstowali i takie myślenie że już przecież mieszkamy razem tyle czasu, mamy meble czy pralke więć nie warto się wycofywać. Wybór partnera życiowego nie jest wtedy podyktowany refleksją - czy to jest dla mnie właściwa osoba , ale tym żę już nie opłaca się wycofać.

Z drugiej strony - choćby na przykładzie moich rodziców widać, że nie da się do końca przewidzieć jaki człowiek będzie za 20 lat, choć z trzeciej strony charakter człowieka jest rzeczą dośćstałą i nie ma szans żeby introwertyk zmienił się w szalejącego ekstrawertyka a ten w domatora.
Czyli jak zwykle- część rzeczy da się przewidzieć ale innych nie.
JA mam wielki szacunek dla mojego tamtego wyboru, tej pewności, że to właściwy człowiek. Nigdy nie byłam tak pewna.
I wyszłabym wtedy za niego nawet po miesiącu.

brawo !

[m.a.r.t.a]

Napisane przez natali86

ja raczej sceptycznie podchodze do takich szybkich ślubów np. po miesiącu znajomości. Oczywiście jeśli komuś się uda to bardzo dobrze, zycze szczęscia!
Moim zdaniem przez tak krótki okres znajomości nie mozna się sprawdzic w każdej sytuacji, bo różnie to w zyciu bywa...

Zgodze sie z Tobą i przyznam ze jest to bardzo ryzykowne, człowieka nie da sie poznac nawet w 1/10 przez tak krótki okres, a druga sprawa jak mozna powiedzieć, że kogos sie kocha po zaledwie 1 miesiącu rzekomego bycia ze sobą?

Napisane przez natalia86

Zgadzam się z sioistrą larsą lepiej sie wcześniej wypróbować, poznac swoje zachowania w różnych sytuacjach, dotrzeć się.Ze swoim narzeczonym jestem 6 lat i moge powiedzieć że poznałam go z każdej możliwej strony, wiem co moge od niego oczekiwać, na co liczyć, a czego nigdy by nie zrobił, wiem jakie ma wady, jakie są jego słabe punkty, jak go obłaskawic jak się złości na mnie Ciężko by to wszystko było poznać i wypracować prze 1 miesiąc. Dlatego na wszystko potrzeba czasu.

Jasne, że cięzko.Ja ze swoim narzeczonym jestem prawie 7 lat, kiedy staniemy na slubnym kobiercu stuknie nam 8 latek.I gdybym miała porównac %-procentowo zakres w jaki już zdązyłam Go poznać i gdy znaliśmy sie tylko miesiąc, moge śmiało powiedziec, że jest to zaledwie 0-0,01 %.
Już po około 2 latach wiedzialam że partner z którym jestem jest tym jedynym i że z nim planuje wspólną przyszłość, dzieci itp.Razem przeslismy zarówno złe jak i dobre chwile,każdy z nas miał okazje wykazac sie pewnych sytuacjach i smiało moge przyznać, że mając pewien bagaż doświadczen Filip jest idealnym kandydatem na męża.
Dlatego warto wcześniej poznać osobe z którą chcemy ułożyć sobie dalsze życie...

[musicman]

Aha, mtyślę że ma też znaczenie to w jakim wieku jesteśmy wybierając partnera. Ja mam teraz 26 lat i spory bagaż doświadczeń, dobrych i złych. Mogę powiedzieć że znam siebie i wiem czego absolutnie nie jestemc w stanie zaakceptować np. alkoholu, ciągłych imprez. Mój facet powinien dawać mi oparcie i poczucie bezpieczeństwa.
Nie powiem , że umiałam tak wybrać mając np. 17 - 18 lat, kiedy spo0tykałam się z kimś zupełnie nieodpowiedzialnym i byłam przekonana że to ten jedyny , za którego wyjdę za mąż. Całe szczęśćie nie wyszłam a wszystko skończyło się wielkim płaczem i lekką depresją z mojej strony.
A chcę powiedzieć , że to że zna się siebie i wie jakie ma się oczekiwania skraca czas wyboru, w tych najbardziej oczywistych sprawach.
Aż się boję pomyśleć co by było gdybym wyszła wtedy za mąż - pewnie już bym była rozwódką ex żoną alkoholika.

[narzeczona z Lamermooru]

Nie znam ich osobiście, ale tak trzeźwo patrząc- naoglądali się komedii romantycznych.

[kasiag-01]

Nie ma reguły, ja zycze poprostu szczęścia.
Niektorzy gdy wielki czar i zauroczenie przejdzie pomyslą nad tym wszystkim i bedą załować, drudzy jesli trafili jak slepej kurze ziarno miłość na całego będą na zawsze szczęsliwi, niech każdy robi według siebie i tego co czuje i mówi serce aby nigdy nie załować ze sie czegos tam nie zrobiło.
My z TŻ jesteśmy 2 lata i myslimy o slubie w przyszłym roku, ale juz po miesiącu znajomości oglądaliśmy obraczki i mówiliśmy o dzieciach, jak to sie mówi jestesmy teraz dalej niz blizej tej sprawy
Logiczne ze jak miałam 16 lat i byłam z 20 latkiem 3 lata to nie myślałam o ślubie tak jak myśle teraz po pierwszej miłości, po 3 latach samotności, nie szukałam TŻ , nie chciałam nic na siłe nie byłam z nikim by być .....czekałam na miłość!

[lemoorka]

Ja tam uważam, że co nagle to po diable. Chociaż nie ma reguły. Mozna zjeśc z kims beczke soli i go nie poznać

[sky1980]

a gdzie im sie tak spieszy?? nie rozumiem co slub moze im wiecej dac niz juz maja? przeciesz mieszkaja ze soba...mam nadzieje ze nie bedzie im sie tez takspieszylo do rozwodu.....

[aanitkaa]

ja bym sie bała po miesiacu zdecydowac się na ślub bo szczególnie na poczatku znajomości para zakochanych ma na oczach największe klapki i wtedy wszystko jest cudowne a i często ludzie na początku znajomości chca sie pokazac z jak najlepszej strony
znam taka jedna pare ktora po miesiacu znajomosci poszla zalatwiac formalnosci i wszystko.... i po polowie roku sie pobrali teraz sa niby szczesliwi ale z tego co wiem teraz nie spieszyliby sie z ta decyzja

[hamata]

Mnie się wydaję, że to jest za wcześnie. Po pierwsze nie można poznać drugiego człowieka w tak krótkim czasie (myślę, że na poznanie najlepszy jest okres "chodzenia", wtedy łatwiej jest się rozstać jak się okaże, że to nie ten jedyny); po drugie ślub zawsze zdąży się wziąć, po co się spieszyć?

[patrycja77]

mój przyszły poprosił mnie o rękę po tygodniu znajomości a pobraliśmy się po 9 miesiącach od pierwszego spotkania i jesteśmy już razem 2,5 roku,najgorszy był 1 rok bo musieliśmy się poznać i dotrzeć a teraz jest super myślimy o dziecku...

[justka_81]

Wow, to po tygodniu znajomości można już wiedzieć czy chce się być ze sobą całe życie? Bo to chyba o to chodzi? Patrycja77 nie chcę Cię oceniać ale ja jestem z moim już Narzeczonym 8 lat i zawsze było super, a te pierwsze lata powinny byc właśnie najfajniejsze dlatego że jest taki etap fascynacji, zauroczenia. Ślub na "poznawanie się" to chyba nie jest, oczywiście moim zdaniem, najlepszy pomysł, bo ślub powinno zawierać gdy się jest w 100% pewnym a nie tak na próbę, bo może akurat się uda.

[Aquamarine]

Moje Słonko już na koniec pierwszego spotkania powiedziało mi: "W zasadzie to ja już dziś mógłbym iść do jubilera po pierścionek..."
Oświadczył się w walentynki, po niespełna czterech miesiącach znajomości (ale wiem, że chciał to zrobić już wcześniej, w noc sylwestrową).
Zawsze istnieje ryzyko; moim zdaniem nie tylko staż związku moze mieć wpływ na ewentualne późniejsze problemy...Mam nadzieję, że Nam sie uda

[fanka_Pastrany]

ja zgodzilam sie zostac zona mego kochanego po dwoch miesiacach (niecalych) "chodzenia" i wcale tego nie zaluje, jest pieknie. slubu na razie nie planujemy, tzn. chcielibyśmy, ale brakuje nam poki co funduszy, ja mysle ze to sie po prostu czuje... a zarczyny ho, nietypowo bylo

[iskralight]

ciocia mojego TŻ pobrała się po 3 dniach ze swoim ukochanym. niedługo obchodzą.... 50 rocznicę!