Sezon pielgrzymkowy uważam za otwarty...

[Mijanou]

Na wstępie zaznaczam bardzo mocno, że celem tego wątku NIE jest urażanie niczyich uczuć religijnych. Każdy chwali Boga, jak umie i jak pragnie. Tylko, że..... ale od początku:

Akurat mieszkam na trasie newralgicznej, czyli pielgrzymkowej. Dziś przed 6 rano zostałam zerwana z łóżka fałszywym śpiewem przez megafon (nieważne, jaka pieśń, ale odspiewana fałszywie), przy akompaniamencie innych pielgrzymów. No nic. Za chwilę jednak maszeruje druga kolumna pielgrzymów i przez megafon słyszę: "Pozdrówmy mieszkańców piesnią. Alleluja!". I kolejne śpiewy. I tak grupa za grupą, każda głośniejsza. W tle już słychać klaksony aut, których kierowcy usiłują wyjechać do pracy (bylo, nie było-poniedziałek). O nie, nic z tego. Widzę, jak sąsiada z dołu zalewa piana- trąbi, prosi. Nie. Bo idą kolumny pielgrzymkowe. Całą szerokością jezdni. Z okna widzę gigantyczny korek na przelotówkę- kierowcy nie mają już jak stanąć ani jak ominąć pielgrzymujących.

A kolumny pielgrzymów suną dalej. Po sobie zostawili śmieci. Niektóre zaparkowane na poboczu auta wyją. Skoro dziś pielgrzymowanie się zaczęło- czeka nas dalszych kolejnych kilka dni (taka trasa) rozrywek porannych. Właśnie sunie jakaś zapóźniona kolumna. Oczywiście z głośnym śpiewem przez megafon.

Jeszcze raz zaznaczam- nie hejtuję nikogo. Dla pielgrzymow to zapewne jest przeżycie duchowe. Ale czy naprawdę nie da się wyznaczyć innych tras pielgrzymkowych- jakieś boczne drogi lub chociaż mniej uczęszczane niż dojazdowe do przelotówki? Czy koniecznie trzeba śpiewać z megafonem maszerując przez osiedle przed godziną 6 rano i zmuszać innych do przymusowej pobudki? Wreszcie, czy policja, skoro wydaje zezwolenie na pielgrzymkę na danej trasie nie może łaskawie kierować ruchem, choćby wahadłowo tak, by dać ludziom szansę wyjechania i dojechania do pracy? Tym bardziej, że wie, ża daną trasą pielgrzymki będą przechodzić przez kilka kolejnych dni. Blokując cały ruch i utrudniając zycie mieszkańcom, którzy też przecież muszą jakoś funkcjonować bo pracodawcy zapewne nie interesuje, że pracownik się spóźnił, gdyż nie mógł wyjechać z osiedla sterroryzowany przez kolumny pielgrzymkowe.

Tyle refleksji. Jeszcze raz mocno podkreślam, że post NIE jest atakiem na religię, na Katolików a po prostu ukazuje pewną samowolkę i totalny brak szerokiej organizacji pielgrzymek czestochowskich. Kiedyś po prostu zniecierpliwiona otrąbiłam pielgrzymow pragnąc wyjechać. Chyba można zatrzymać co którąś tam kolumnę i ruch kołowy przepuścić. Zostałam wyzwana od antychrystów, bo "oni mają pozwolenie". No fajnie, cieszę się. Ale i ja mam obowiązki, ktore w codziennym zyciu muszą zostać wykonane.

[awia]

Jako mieszkanka Częstochowy mogę się co najwyżej słabo usmiechnąć.

W tym roku, jak nigdy, jestem przerażona.
Są wybory samorządowe, więc obecna władza by dobrze wyglądać zaczeła remonty dróg. Czewa na dzien dzisiejszy jest przeokrutnie zakorkowana, trasa DK1 jest rowniez w remoncie i stoi sie na niej 20-40 minut zeby przejechac niewielki kawałek.
Przez miasto przecisnąć sie prawie nie da. I jak pomyslę, ze zaraz przylezą te dzikie tłumy które jeszcze będa wstrzymywac ruch (bo o spiewach i krzykach nie chce mi sie wspominac) to naprawde robi mi sie slabo.

Czestochowa to miast z ok 250 000 mieszkancow. Ja wiem, ze sa wakacje, ale jednak wiekszosc doroslych gdzies pracuje, gdzies musi dojechac, czy nieszczesnicy o 5-6 rano chcą np spac. Ale się nie da, bo pielgrzymi.

Ja tam hejtuje pielgrzymów. Miasto wydaje ogromną kase na ich ochrone, na sprzatnie po nich, a poza Paulinami nikt na tym biznesie nie zarabia. Oni sami nie maja grosza szacunku do ludzi, ktorzy tam mieszkaja. Taki polski turysta w wersji dla ubogich.

[Mijanou]

Awio, współczuję, bo to, co ja przezywam co roku jest zapewne ulamkiem tego, co musisz przeżywać Ty.

Ja staram się nie hejtować pielgrzymow, bo pielgrzymka jest wyrazem ich wiary, jakimś poświęceniem znoszonym radośnie w imię wyższych celów. Mówię tylko, że wolność religijna jednych nie może odbywać się kosztem innych, postronnych. Wiem, że mieszkańcy mojego osiedla (znakomita część) zlozyla do UM i na policję protest i prośbę o wyznaczenie innej trasy corocznego przemarszu grup pielgrzymkowych. W odpowiedzi powołano się na konstytucję, wolność wyznawania i praktykowania religii. Zapomniano tylko o zapisie, że nikogo nie wolno zmuszać do praktyk religijnych. A czym innym jest to darcie się przez megafony podczas przemarszu, jak przymusowym włączaniem w praktyki religijne? Mniejsza o to, jestem w stanie zrozumiec, że śpiew to rodzaj modlitwy. Ale blokowanie dróg i wprowadzanie chaosu komunikacyjnego to już przesada.

[Kretka666]

Napisane przez Mijanou

Awio, współczuję, bo to, co ja przezywam co roku jest zapewne ulamkiem tego, co musisz przeżywać Ty.

Ja staram się nie hejtować pielgrzymow, bo pielgrzymka jest wyrazem ich wiary, jakimś poświęceniem znoszonym radośnie w imię wyższych celów. Mówię tylko, że wolność religijna jednych nie może odbywać się kosztem innych, postronnych. Wiem, że mieszkańcy mojego osiedla (znakomita część) zlozyla do UM i na policję protest i prośbę o wyznaczenie innej trasy corocznego przemarszu grup pielgrzymkowych. W odpowiedzi powołano się na konstytucję, wolność wyznawania i praktykowania religii. Zapomniano tylko o zapisie, że nikogo nie wolno zmuszać do praktyk religijnych. A czym innym jest to darcie się przez megafony podczas przemarszu, jak przymusowym włączaniem w praktyki religijne? Mniejsza o to, jestem w stanie zrozumiec, że śpiew to rodzaj modlitwy. Ale blokowanie dróg i wprowadzanie chaosu komunikacyjnego to już przesada.

Dlatego Wy musicie wyznawać ich religię, bo oni mają konstytucyjne prawo wolności wyznania, fuck logic Ale tak to jest jak tylko się widzi swoją grupę i nic innego dookoła. To ONI są ważni, bo ONI wyznają, a Ty siedź cicho, bo ONI mają prawo. A Ty nie masz. Bo nie idziesz z nimi.

Nie mam styczności z pielgrzymkami, bo moje miasto, na szczęście, omijają. Ale współczuję mojej rodzinie mieszkającej w Częstochowie.

[201701300929]

Jedyne co moge powiedziec to ,ze wspolczuje,

rady na to chyba nie ma innej niz probowac wziac urlop w czasie pielgrzymkowym - mozesz tez sprobowac napisac do miasta i pozalic sie np na to, ze nie organizuja ruchu wahadlowego przy pielgrzymkach- jakby sie pare takich petycji znalazlo to moze ktos by cos pomyslal.

swoja droga zawsze mnie zastanawialo dlaczego te wszytskie pielgrzynki musza zaczynac lazic z samego rana-to jakis symbol religijnosci chyba

[Kretka666]

Napisane przez Nocna Nimfa

swoja droga zawsze mnie zastanawialo dlaczego te wszytskie pielgrzynki musza zaczynac lazic z samego rana-to jakis symbol religijnosci chyba

Kto rano wstaje temu Pan Bóg daje, nie znasz?

[_vixen_]

Ja nie zapomnę wątku na wizażu o pielgrzymce do Częstochowy jak jakas nawiedzona pisała jak to w burze szli, bo Bóg ich ochroni przez piorunami. Nie dalo się przetłumaczyć, ze juz nawet dzieci uczy się, ze w burze się nie chodzi, ksiądz kierownik czy jakos tak wiedział lepiej. Ciekawe ilu podobnie nierozgarnietych osobników bierze w tym udział. Nigdy nie rozumiałam co to za atrakcja iść tyle km, nierzadko w upale i ludzac się, ze Boga to interesuje. Biedny Pan Bóg tego miauczenia przez megafon musi wysłuchiwać, az mi Go żal.

[Mijanou]

Napisane przez Kretka666

Dlatego Wy musicie wyznawać ich religię, bo oni mają konstytucyjne prawo wolności wyznania, fuck logic Ale tak to jest jak tylko się widzi swoją grupę i nic innego dookoła. To ONI są ważni, bo ONI wyznają, a Ty siedź cicho, bo ONI mają prawo. A Ty nie masz. Bo nie idziesz z nimi.

Nie mam styczności z pielgrzymkami, bo moje miasto, na szczęście, omijają. Ale współczuję mojej rodzinie mieszkającej w Częstochowie.

Kreciu, no rację masz, ale ze mnie tolerancyjne stworzenie (niestety, czasem aż za bardzo), więc te ranne pobudki bym już zniosła. Włączam empatię i staram sobie wyobrazić, że znużonego pielgrzyma te pieśni uskrzydlają, dodają mu sił. No i biorę poprawkę, że te wycia to tylko kilka dni.Przeżyję.

Ale nie jestem już w stanie rozumieć ani usprawiedliwić chaosu, który pielgrzymki powodują na drogach. Ja teraz mam wakacje, ale większość ludzi z osiedla musi dojechać do pracy rano. I nie jestem w stanie pojąć, jak można puszczać pielgrzymki trasą wiodącą do przelotówki, na której od świtu jest spory ruch.

[Kretka666]

Napisane przez Mijanou

Kreciu, no rację masz, ale ze mnie tolerancyjne stworzenie (niestety, czasem aż za bardzo), więc te ranne pobudki bym już zniosła. Włączam empatię i staram sobie wyobrazić, że znużonego pielgrzyma te pieśni uskrzydlają, dodają mu sił. No i biorę poprawkę, że te wycia to tylko kilka dni.Przeżyję.

Ale nie jestem już w stanie rozumieć ani usprawiedliwić chaosu, który pielgrzymki powodują na drogach. Ja teraz mam wakacje, ale większość ludzi z osiedla musi dojechać do pracy rano. I nie jestem w stanie pojąć, jak można puszczać pielgrzymki trasą wiodącą do przelotówki, na której od świtu jest spory ruch.

Mnie uskrzydla i dodaje sił sen, tego już pielgrzym nie uszanuje Wszyscy muszą być świadkami ich religijnego pochodu, bo przecież nie da się inaczej, wszyscy muszą w tym brać udział - dobrowolnie lub z przymusu.

Pewnie mają to w dupie, co się będę ruchem przejmować. Przeżyjecie, a oni przecież iść muszą, to ważniejsze niż Wasza praca.

[_vixen_]

Ale chyba Bog faktycznie ma pielgrzymów w swojej opiece, bo nie wiem czy kogoś rozjechal jakiś samochód.

[Kretka666]

Napisane przez _vixen_

Ale chyba Bog faktycznie ma pielgrzymów w swojej opiece, bo nie wiem czy kogoś rozjechal jakiś samochód.

Sądzę, że to rozsądek kierowców - przejechanie kogoś rzadko kończy się zwykłym pouczeniem

[Mijanou]

Napisane przez _vixen_

Ale chyba Bog faktycznie ma pielgrzymów w swojej opiece, bo nie wiem czy kogoś rozjechal jakiś samochód.

Wiesz, trzeba być nienormalnym, by kogoś ze złości potrącić. Pielgrzym, nie pielgrzym- człowiek.

[grubella]

Były wypadki na pielgrzymkach. Sama pamiętam artykuł w lokalnej gazecie o wypadku auta pielgrzymkowego wiozącego bagaże.
Kierowca, młody kleryk wjechał do rowu, jadący z nim inny ksiądz został mocno poturbowany.

Mieszkańcy miejscowości na szlaku pielgrzymkowym są zobowiązani do goszczenia, nocowania pielgrzymów.
Nawet wbrew swoje woli, są pod presją wsi, sąsiadów.
Z chęcią by się zamienili na tylko słuchanie głośnych śpiewów za oknem o poranku czy tłok na szosie.

[Mijanou]

Napisane przez grubella

Były wypadki na pielgrzymkach. Sama pamiętam artykuł w lokalnej gazecie o wypadku auta pielgrzymkowego wiozącego bagaże.
Kierowca, młody kleryk wjechał do rowu, jadący z nim inny ksiądz został mocno poturbowany.

Mieszkańcy miejscowości na szlaku pielgrzymkowym są zobowiązani do goszczenia, nocowania pielgrzymów.
Nawet wbrew swoje woli, są pod presją wsi, sąsiadów.
Z chęcią by się zamienili na tylko słuchanie głośnych śpiewów za oknem o poranku czy tłok na szosie.

Co to znaczy-zobowiązani? Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby udzielania gościny nieznajomym/obcym. No i jakoś mnie to nie pocieszylo. Nie cieszy mnie cudza bieda^^

[201605161006]

Nie ma prawa ale na wsi tak jest, że jak nie zrobisz tego co pleban każe to będziesz wytykana itd.

Dla mnie robienie hałasu wcześnie rano dla jakichś swoich pobudek, zostawianie śmieci na ulicy, wyzywanie ludzi którym się to nie podoba od antychrystów itd. to zwykłe buractwo i nie ma to nic wspólnego z obchodami religijnymi chyba.

[grubella]

Napisane przez Mijanou

Co to znaczy-zobowiązani? Nie ma takiego prawa, które nakazywałoby udzielania gościny nieznajomym/obcym. No i jakoś mnie to nie pocieszylo. Nie cieszy mnie cudza bieda^^

Moja koleżanka jest dyrektorką szkoły w małej miejscowości przez którą co roku przechodzi pielgrzymka lubelska.
Miejscowy proboszcz uczący religii w jej szkole nie wyobraża sobie aby mieszkańcy nie udzielili noclegu, nie nakarmili. To przecież zaszczyt dla nich.
Nie da się na jej stanowisku uniknąć tego, inni ludzie też nie są zachwyceni , że ciągle ich wieś a nie sąsiednie.
Jest presja księdza i ogólnie społeczna.
Dyrektor szkoły ma dawać przykład maluczkim.
Gdy kiedyś wpadła na pomysł, ze wyjedzie na ten czas to ksiądz jeszcze się ucieszył, że więcej osób się zmieści w jej domu do którego chciał aby mu dała klucze. To wolała zostać, jedynie rodzinę wyprawiła na wakacje.
W małych miejscowościach tak jest.

[_vixen_]

To prawda,u mojego wujka na wsi ksiądz tez kaze brać pielgrzymów. Kiedys przydzielono im 5, ale jakos się wykręcili i wzięli 2.

[Kretka666]

Sorry, żadnego bym nie wzięła, nie jest to prawnym obowiązkiem i nikt do tego nie może zmusić

[201605161006]

Ja też nie. A jakie kary daje ksiądz jak nie przyjmie sie ich na wsi?

[_ema_]

A ja odpowiem inaczej - możesz zawsze wyprowadzić się do miejscowości, która nie jest żadnym miejscem kultu ani nie leży na trasie pielgrzymek. Nikt siłą nie trzyma I nie - nie byłam nigdy na pielgrzymce, nie wybieram się. Po prostu denerwuje mnie takie narzekanie. Każde miasto ma swoje specyficzne cechy - nad morzem są turyści, w górach cepry, w Częstochowie łażą pielgrzymi. To element gospodarki i o dziwo - rozwoju Twojego miasta, miejsc pracy, rynku. Mieszkać w Częstochowie i narzekać, że pielgrzymek dużo - no przecież to miasto, które jest jednym z największych miejsc kultu w Polsce. Z tego żyje, przez to jest znane i przez to, między innymi się rozwija. Nie chcesz mieszkać w miejscu, które jest łączone nierozerwalnie z religią i przez które nie toczą się pielgrzymki - wyprowadź się

[pati0090]

ja niestety jak widzę pielgrzymkę to mi się nóż w kieszeni otwiera. Sorry ale taka prawda. Śmiecą co nie miara, raz widziałam niedaleko mojego domu jak się bzykali w krzakach [tacy religijni], Częstochowa nic z nich nie ma oprócz zatorowanych ulic. Nie dość, że Częstochowa jest zakorkowana masakrycznie to jeszcze przez pielgrzymów nie da się w godzine do pracy do jechać gdzie normalnie jadę 15 min. Po za tym tak głośno śpiewają, że się spać nie da

[_ema_]

Napisane przez takasobie93

Ja też nie. A jakie kary daje ksiądz jak nie przyjmie sie ich na wsi?

Takie jakie i nagrody - wyczyta Cię na ambonie i pogrozi palcem. Skoro ludzie muszą mieć taki właśnie autorytet [a nazwałabym to raczej dyktatorem] i się na to zgadzają - to cóż, jakoś mi ich nie szkoda.

[Kretka666]

Napisane przez _ema_

A ja odpowiem inaczej - możesz zawsze wyprowadzić się do miejscowości, która nie jest żadnym miejscem kultu ani nie leży na trasie pielgrzymek. Nikt siłą nie trzyma I nie - nie byłam nigdy na pielgrzymce, nie wybieram się. Po prostu denerwuje mnie takie narzekanie. Każde miasto ma swoje specyficzne cechy - nad morzem są turyści, w górach cepry, w Częstochowie łażą pielgrzymi. To element gospodarki i o dziwo - rozwoju Twojego miasta, miejsc pracy, rynku. Mieszkać w Częstochowie i narzekać, że pielgrzymek dużo - no przecież to miasto, które jest jednym z największych miejsc kultu w Polsce. Z tego żyje, przez to jest znane i przez to, między innymi się rozwija. Nie chcesz mieszkać w miejscu, które jest łączone nierozerwalnie z religią i przez które nie toczą się pielgrzymki - wyprowadź się

Z tego co czytam Autorka nie mieszka w Częstochowie, a na trasie pielgrzymki do Częstochowy. Także nie wyganiaj jej tak z tej Częstochowy już

[pati0090]

Napisane przez _ema_

A ja odpowiem inaczej - możesz zawsze wyprowadzić się do miejscowości, która nie jest żadnym miejscem kultu ani nie leży na trasie pielgrzymek. Nikt siłą nie trzyma I nie - nie byłam nigdy na pielgrzymce, nie wybieram się. Po prostu denerwuje mnie takie narzekanie. Każde miasto ma swoje specyficzne cechy - nad morzem są turyści, w górach cepry, w Częstochowie łażą pielgrzymi. To element gospodarki i o dziwo - rozwoju Twojego miasta, miejsc pracy, rynku. Mieszkać w Częstochowie i narzekać, że pielgrzymek dużo - no przecież to miasto, które jest jednym z największych miejsc kultu w Polsce. Z tego żyje, przez to jest znane i przez to, między innymi się rozwija. Nie chcesz mieszkać w miejscu, które jest łączone nierozerwalnie z religią i przez które nie toczą się pielgrzymki - wyprowadź się

nie rozśmieszaj mnie jakiego rozwoju miasta. Jak oni wszystkie pieniądze pchają w łapy kleru.

Ja jak byłam młodsza kochałam pielgrzymów i zawsze u babci [30km] od Częstochowy ich przyjmowałam na noc. Ale niestety pielgrzymi z tamtych czasów nawet w 15 procentach nie są tacy jak z tych. Już nie raz spotkałam się z opinią że chłopaki idą na pielgrzymkę sobie ''poruchać''. Parodia

A w ogóle z jakiej racji mamy się wyprowadzić z Częstochowy. To nasze miasto i nikt nie będzie nas wyganiał z niego ;/

[201607110949]

Napisane przez _ema_

A ja odpowiem inaczej - możesz zawsze wyprowadzić się do miejscowości, która nie jest żadnym miejscem kultu ani nie leży na trasie pielgrzymek. Nikt siłą nie trzyma I nie - nie byłam nigdy na pielgrzymce, nie wybieram się. Po prostu denerwuje mnie takie narzekanie. Każde miasto ma swoje specyficzne cechy - nad morzem są turyści, w górach cepry, w Częstochowie łażą pielgrzymi. To element gospodarki i o dziwo - rozwoju Twojego miasta, miejsc pracy, rynku. Mieszkać w Częstochowie i narzekać, że pielgrzymek dużo - no przecież to miasto, które jest jednym z największych miejsc kultu w Polsce. Z tego żyje, przez to jest znane i przez to, między innymi się rozwija. Nie chcesz mieszkać w miejscu, które jest łączone nierozerwalnie z religią i przez które nie toczą się pielgrzymki - wyprowadź się

Chyba sobie żartujesz. Kobieta ma się wyprowadzić i np. sprzedać rodzinny dom, zostawić bliskich, pracę bo pielgrzymka nie potrafi się zorganizować i łazić kulturalnie chodnikiem bez utrudniania innym życia

[chwast]

U mnie tez zawsze przełazi pielgrzymka i ostatnio naprawdę byłam w szoku jeśli chodzi o piosenki Śpiewali jedną czy dwie (podobne były), które brzmiały jak dobrze zrobiona muzyka pop, ksiądz brzmał jak profesjonalista. Serio, chciałam to nagrać, ale nie złapało

Przeraziło mnie tylko pchanie w takiej pielgrzymce wózków z małymi dziećmi, topiący się pod nogami asfalt, hałas, 35 stopni odczuwalne, prażące słońce na skórze i dziecko.... to jest dla mnie chore i powinni tego zakazać, no, ale.

[pati0090]

Napisane przez SALIX

Chyba sobie żartujesz. Kobieta ma się wyprowadzić i np. sprzedać rodzinny dom, zostawić bliskich, pracę bo pielgrzymka nie potrafi się zorganizować i łazić kulturalnie chodnikiem bez utrudniania innym życia

dokładnie

[Bananalama]

ej, przed 6 rano jest cisza nocna no i jeszcze jest prawo, że nie można hałasować nadmiernie, tak? Ulicy blokować chyba też nie wolno?

[_ema_]

Napisane przez SALIX

Chyba sobie żartujesz. Kobieta ma się wyprowadzić i np. sprzedać rodzinny dom, zostawić bliskich, pracę bo pielgrzymka nie potrafi się zorganizować i łazić kulturalnie chodnikiem bez utrudniania innym życia

Tak, właśnie tak
Jeśli to stanowi taki problem, to nalezy iść tam, gdzie życie jest przyjemne. Po co się męczyć?
Jak pielgrzymka przeniesie się na chodnik, to zaczną się żale, że iśc normalnie nie można. Jedyny sposób to się ewakuować i tyle.
Pomijam fakt, że mówienie o porzuceniu domu i rodziny brzmi jakby pielgrzymi opanowali co najmniej pół Europy i autorka musiała wiać do Afryki.

---------- Dopisano o 11:16 ---------- Poprzedni post napisano o 11:15 ----------

Napisane przez Bananalama

ej, przed 6 rano jest cisza nocna no i jeszcze jest prawo, że nie można hałasować nadmiernie, tak? Ulicy blokować chyba też nie wolno?

Nie ma już czegoś takiego jak cisza nocna. A przynajmniej z tego co wiem nie jest to przepis tak sztywny, żeby objął śpiewających pielgrzymów.

[Mijanou]

Napisane przez _ema_

A ja odpowiem inaczej - możesz zawsze wyprowadzić się do miejscowości, która nie jest żadnym miejscem kultu ani nie leży na trasie pielgrzymek. Nikt siłą nie trzyma I nie - nie byłam nigdy na pielgrzymce, nie wybieram się. Po prostu denerwuje mnie takie narzekanie. Każde miasto ma swoje specyficzne cechy - nad morzem są turyści, w górach cepry, w Częstochowie łażą pielgrzymi. To element gospodarki i o dziwo - rozwoju Twojego miasta, miejsc pracy, rynku. Mieszkać w Częstochowie i narzekać, że pielgrzymek dużo - no przecież to miasto, które jest jednym z największych miejsc kultu w Polsce. Z tego żyje, przez to jest znane i przez to, między innymi się rozwija. Nie chcesz mieszkać w miejscu, które jest łączone nierozerwalnie z religią i przez które nie toczą się pielgrzymki - wyprowadź się

Nie, nie mieszkam w Częstochowie (na szczęście). Ale mam nadzieję, że z tym sprzedawaniem mieszkania i wyprowadzką żartowałaś? Mam się wyprowadzać, bo komuś zachciało się puszczać ruchliwą ulicą pielgrzymki? To już chyba z logiki wynika, by pielgrzymki szly mniej ruchliwymi ulicami, gdzie nie powodowałyby komunikacyjnego chaosu.