Kobiety zapracowane ......;)

[architekt80]

A tak sobie pomyślałam że takiej społeczności chyba brak


Może ktoś jeszcze jest zapracowanyi ma ochote się przyłączyć

[Mischoko]

No ja az tak bardzo ze od 12 dopiero zobaczylam ten post ale chyba nie az tak bardzo bo mam czas w pracy na wizaz

[edyta1421]

dołączam się.... praca, praca i jeszcze raz praca.... chociaż w pracy wizaż regularnie włączony... ale na pulpicie zamaskowany zeby szef nie mruczał....

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez architekt80

A tak sobie pomyślałam że takiej społeczności chyba brak


Może ktoś jeszcze jest zapracowanyi ma ochote się przyłączyć

Ja się zgłaszam.
Ostatnio nie tylko praca pochłania mi czas, ale i tak mam go zdecydowanie za mało, co widać po obecności na Wizażu i... pewnie mojej nie dospanej buźce.

[architekt80]

Super no to jest nas 3 .


Zdecydowanie Wizaż w pracy pomaga


A jak sobie radzicie ze stresem?

[Mischoko]

Napisane przez architekt80

Super no to jest nas 3 .


Zdecydowanie Wizaż w pracy pomaga


A jak sobie radzicie ze stresem?

Ja kiepsko bo wlasnie od wczoraj rycze ja nie wiem co sie ze mna dzieje

[architekt80]

Napisane przez Mischoko

Ja kiepsko bo wlasnie od wczoraj rycze ja nie wiem co sie ze mna dzieje

oj a co się stało?

[Vibeska]

Czołem pracoholiczki
U mnie też tydzień spędzany pod znakiem pracy .... work work work...
Na szczęście ja weekendy mam wolne więc mam luxus

Ja ze stresem średnio sobie radzę, odbija się to na mojej psychice

[edyta1421]

MISCHOKO cosię stało?...

u mnie praca głęboko stresowa i głęboko depresyjna... na razie dość dobrze jest... mi w stresie pomaga muzyka... praktycznie nie rozstaje sie z muzyką... 24/dobę coś mi w tle śpiewa i gra....

witaj VIBESKA...

[architekt80]

Ja też się baaardzo stresuje i co gorsza kompletnie sobie z tym nie umiem poradzić , tylko głowa mnie boli.


Witajcie

[edyta1421]

No z ta pracą to tak jest.... ja np robie to co lubię i co zawsze chciałam robić... ale czasem praca potrafi człowieka stłamsić sprowadzic do parteru i jeszcze porządnie przycisnąć do ziemi i czasem dobić... ale człowiek jest stworzeniem myslącym i zawsze do niej wraca.... taka natura...

[Mischoko]

Napisane przez architekt80

oj a co się stało?

Napisane przez edyta1421

MISCHOKO cosię stało?...

Dziekuje kochane za troske, wiem ze to nie ten watek ale tak bardzo chce byc w ciazy i juz od 8 miesiecy sie staramy a tu nic i czase mmnie dol dopada ale nie przejmujcie sie przejdzie

[edyta1421]

Napisane przez Mischoko

Dziekuje kochane za troske, wiem ze to nie ten watek ale tak bardzo chce byc w ciazy i juz od 8 miesiecy sie staramy a tu nic i czase mmnie dol dopada ale nie przejmujcie sie przejdzie

wszystko bedzie dobrze... pamiętaj pozytywne myslenie....

[architekt80]

Napisane przez Mischoko

Dziekuje kochane za troske, wiem ze to nie ten watek ale tak bardzo chce byc w ciazy i juz od 8 miesiecy sie staramy a tu nic i czase mmnie dol dopada ale nie przejmujcie sie przejdzie

uda się napewno8 miesięcy to jeszcze nie tak długo, jak się denerwujesz to może pogadaj z lekarzem

[Mischoko]

Dopiero teraz slepa zauwazylam ze jestes z Londynu Edytko blisko ) kiedys mieszkalam w Londynie na dzielnicy Elephant and Castle ogolnie fajnie bylo tylko za duzo strzelaniny pod oknem bo to taka "czarna" dzielnica byla

Architekcie moj kochany bylam powiedziala mi gin ze ok ze wszystko w porzadku tylko sie starac no i staramy sie ale jakos nie wychodzi

[architekt80]

A właśnie dziewczyny , jak Wam się żyje w Angli?

[Mischoko]

Napisane przez architekt80

A właśnie dziewczyny , jak Wam się żyje w Angli?

Ogolnie ja nie narzekam. Tu jest tak ze jak masz prace nawet nie rewelacyjna tylko taka przecietna to da sie wyzyc. Jak pracujecie oboje to jest ok. Jak oboje macie dobre prace (ja jestem ksiegowa i nie narzekam choc mogloby byc wiecej a maz pracuje w fabryce samochodow i tez dobrze zarabia) to juz jestescie lucky ogolnie jak dla mnie fajnie tylko teskni sie za swoimi ze tak powiem. Wszedzie mieszanki kulturowe inne zycie czasem nie mozna sie dogadac bo nie wiadomo komu o co chodzi. Ale ogolnie wiem ze tu jest lepiej niz w PL. Nie mowie ze nie wroce ale moze kiedys nie teraz jeszcze. A Ty Edytko jakie wrazenia i doswiadczenia masz? dlugo jestes w Londynie ? Ja w UK juz dwa lata stukna za kilka dni

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez Mischoko

Dziekuje kochane za troske, wiem ze to nie ten watek ale tak bardzo chce byc w ciazy i juz od 8 miesiecy sie staramy a tu nic i czase mmnie dol dopada ale nie przejmujcie sie przejdzie

Ciężko powiedzieć, żebyś uzbroiła się w cierpliwość, bądź nie przejmowała, ale głęboko ściskam kciuki z nadzieją, że Wam się uda.

[architekt80]

Backiemiło Cię widzieć bardzo.



Dwa lata to bardzo długo Mischoko Fajnie że Ci się podoba.

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

A zapracowane kury domowe?^^ Bo od soboty nie pracuje, tak zapracowana bylam ze powoli wysiadalam i powiedzialam "koniec!".
Albo sie przyznam ze ja do Archi zwyczajnie przylazlam Bo ostatnio czuje ze wyjatkowo ja zaniedbalam ;]

[architekt80]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

A zapracowane kury domowe?^^ Bo od soboty nie pracuje, tak zapracowana bylam ze powoli wysiadalam i powiedzialam "koniec!".
Albo sie przyznam ze ja do Archi zwyczajnie przylazlam Bo ostatnio czuje ze wyjatkowo ja zaniedbalam ;]

to ja Cię Szpiegu zaniedbałam i bacik mi się należy na nawet dwa.Chowam się ze wstydu.


A jak wrażenia z pracy?

[Mischoko]

Napisane przez backie

Ciężko powiedzieć, żebyś uzbroiła się w cierpliwość, bądź nie przejmowała, ale głęboko ściskam kciuki z nadzieją, że Wam się uda.

Kiedys musi jestem po dwoch poronieniach wiem na co sie decyduje i wie mze to nie musi byc tak szybko Dziekuje za pamiec i troske.

Napisane przez architekt80

Backiemiło Cię widzieć bardzo.
Dwa lata to bardzo długo Mischoko Fajnie że Ci się podoba.

Dla mnie to jak dwa miesiace szybko czas plynie czasem nie ma na nic ochoty a czasem po prostu dobrze jest byc gdzies z daleka... w PL zostawilam tez i te niemile wspomnienia...

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

A zapracowane kury domowe?^^ Bo od soboty nie pracuje, tak zapracowana bylam ze powoli wysiadalam i powiedzialam "koniec!".
Albo sie przyznam ze ja do Archi zwyczajnie przylazlam Bo ostatnio czuje ze wyjatkowo ja zaniedbalam ;]

Kochana ja czase mmysle ze to nawet bardziej absorbujace dzialanie niz w pracy. Dom to takie miejsce ze zawsze cos mozna sprzatac ogarniac i tak dlaej. Ale to tak przyjemna praca

[architekt80]

Mischoko musi być dobrzeinfor muj na bierząco jak sytuacja.

[Mischoko]

Napisane przez architekt80

Mischoko musi być dobrzeinfor muj na bierząco jak sytuacja.

Mozecie byc pewne ze jak sie uda to wszysyc beda wiedziec dziekuje Archi

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Napisane przez architekt80

to ja Cię Szpiegu zaniedbałam i bacik mi się należy na nawet dwa.Chowam się ze wstydu.


A jak wrażenia z pracy?

2 miesiace pracy po ok 12h. dziennie, wychodze z pracy o 3 w nocy powstrzymywanie sie od mordowania klientow... ^^
Ja od lipca zaniedbalam wszystkich, lacznie z Adamem i moim psem :-S no i wlasnie domem. Wiecie ze dopiero przed wczoraj zrobilam jakies konkretne pranie od poczatku lipca? Dopiero poskladalam ciuchy, dopiero sprzatnelam w kuchni. Bo oczywiscie tylko ja w tym domu sprzatam.
No, ale ja tu gadu gadu, a mam jeszcze sterte ciuchow do skladania. Pozniej w moim pokoju (2 miesiace nikt nie odkurzaaaaaaal!!!! przy moim Bountym mam naprawde sliczny dywanik... ).
Chcialabym przyokazji obalic mit jakoby faceci posiadali zdolnosci pozwalajace na zmywanie naczyn...

Mischoko gdyby to tylko o ogarniecie chodzilo, ja wiecznie mam tu kupe roboty.
Na 4 osoby mieszkajace tutaj tylko ja sprzatam, mamy dwa psy i kota. Na szczescie juz prawnie nigdzie dywanow.
Przynajmniej nie ma Adama, wiec nie mam zadnego ograniczenia czasowego, tylko myje sobie kuchenke do 2 w nocy bez zadnych wrzaskow ze moglby to zrobic kto inny. Jasne, gdyby kto inny chcial.

Ostatnio w ogole wkurzona stwierdzilam (gdy nie dali mi odpoczac, bo glodni bo obiad) ze maja wybierac, albo pracuje i zajmuje sie domem, albo sie ucze i zajmuje sie domem. Robotem nie jestem, mam jakies granice wytrzymalosci.
Wybrali oczywiscie wydawanie na moja szkole 250zl miesiecznie i codzienne obiadki.

A i jeszcze!
Mischoko nie staraj sie! W sensie,... kiedy chcecie, jak chcecie... Bez przymusu bo "lecimy bo mam jajeczkowanie".

[Mischoko]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

2 miesiace pracy po ok 12h. dziennie, wychodze z pracy o 3 w nocy powstrzymywanie sie od mordowania klientow... ^^
Ja od lipca zaniedbalam wszystkich, lacznie z Adamem i moim psem :-S no i wlasnie domem. Wiecie ze dopiero przed wczoraj zrobilam jakies konkretne pranie od poczatku lipca? Dopiero poskladalam ciuchy, dopiero sprzatnelam w kuchni. Bo oczywiscie tylko ja w tym domu sprzatam.
No, ale ja tu gadu gadu, a mam jeszcze sterte ciuchow do skladania. Pozniej w moim pokoju (2 miesiace nikt nie odkurzaaaaaaal!!!! przy moim Bountym mam naprawde sliczny dywanik... ).
Chcialabym przyokazji obalic mit jakoby faceci posiadali zdolnosci pozwalajace na zmywanie naczyn...

Mischoko gdyby to tylko o ogarniecie chodzilo, ja wiecznie mam tu kupe roboty.
Na 4 osoby mieszkajace tutaj tylko ja sprzatam, mamy dwa psy i kota. Na szczescie juz prawnie nigdzie dywanow.
Przynajmniej nie ma Adama, wiec nie mam zadnego ograniczenia czasowego, tylko myje sobie kuchenke do 2 w nocy bez zadnych wrzaskow ze moglby to zrobic kto inny. Jasne, gdyby kto inny chcial.

Ostatnio w ogole wkurzona stwierdzilam (gdy nie dali mi odpoczac, bo glodni bo obiad) ze maja wybierac, albo pracuje i zajmuje sie domem, albo sie ucze i zajmuje sie domem. Robotem nie jestem, mam jakies granice wytrzymalosci.
Wybrali oczywiscie wydawanie na moja szkole 250zl miesiecznie i codzienne obiadki.

A i jeszcze!
Mischoko nie staraj sie! W sensie,... kiedy chcecie, jak chcecie... Bez przymusu bo "lecimy bo mam jajeczkowanie".

Ha juz dawno tak robimy i moze wlasnie dlatego nie udaje sie ale dziekuje wiesz usmiechnelam sie do monitora po twoim poscie dziekuje Szpiegu

[SzpiegZKrainyDeszczowców]

Mischoko, a moze Ty to jakies pco, czy tarczyca? Wiesz, mozesz sobie badanka zrobic. Wiem ze jesli to pco to branie metforminy ulatwia zajscie w ciaze, a jesli tarczyca to lewotyroksyna zazywana caly czas
Musi sie udac
Zobacz moja psiapsiola starala sie 8 lat! In vitro, cuda nie widy, a nagle wpadli
Moi rodzice usilowali mnie tez pare lat stworzyc Jakos sie nie przejmowali ze im nie wychodzi, bo juz jedno dziecko mieli.
To nie jest tak, ze jesli komus niewychodzi, to jest skazany na porazke! (o, jakie madre slowa)
Wypije sobie jeszcze spokojnie herbatke, zasnelam o 4 (bo ja w ogole do tego kursuje miedzy domem a szpitalem :/) o 10 mnie obudzili. Nalezy mi sie chwila spokoju, zwlaszcza ze naprawde plodna w porzadkach jestem.

[cbc6429be45513368b51b71e340d921ce6d338a3]

Napisane przez architekt80

Backiemiło Cię widzieć bardzo.

Z największą wzajemnością.

Napisane przez Mischoko

Kiedys musi jestem po dwoch poronieniach wiem na co sie decyduje i wie mze to nie musi byc tak szybko Dziekuje za pamiec i troske.

A ja za zaproszenie.

[Mischoko]

Napisane przez SzpiegZKrainyDeszczowców

Mischoko, a moze Ty to jakies pco, czy tarczyca? Wiesz, mozesz sobie badanka zrobic. Wiem ze jesli to pco to branie metforminy ulatwia zajscie w ciaze, a jesli tarczyca to lewotyroksyna zazywana caly czas
Musi sie udac
Zobacz moja psiapsiola starala sie 8 lat! In vitro, cuda nie widy, a nagle wpadli
Moi rodzice usilowali mnie tez pare lat stworzyc Jakos sie nie przejmowali ze im nie wychodzi, bo juz jedno dziecko mieli.
To nie jest tak, ze jesli komus niewychodzi, to jest skazany na porazke! (o, jakie madre slowa)
Wypije sobie jeszcze spokojnie herbatke, zasnelam o 4 (bo ja w ogole do tego kursuje miedzy domem a szpitalem :/) o 10 mnie obudzili. Nalezy mi sie chwila spokoju, zwlaszcza ze naprawde plodna w porzadkach jestem.

Wiem ze pco nie mam wielka ulga ale mam nadwage i to spora wiec moze dlatego kiedys sie uda

[edyta1421]

Jak mi się żyje w Londynie?. nie najgorzej... jestem tutaj krótko bo dopiero 2 miesiące... a;le wczesniej już tutasj mieszkałam.... żyje mi sie nienajgorzej choć inaczej niż do tej pory... za dużo tutaj mam polaków... ....dzielnica tez niczego sobie... oboje z mężem pracujemy.. raczej on wiecej, bo ja jeszcze na macierzyńskim ale już wróciłam do pracy na 4-5 godzin dziennie... trochę denerwuje mnie tutaj ten pośpiech i zapchane ulice.... cieżko mi czasem gdzieś sie dostać.. ale przyzwyczajam sie... tylko tą pogodę nie umiem jeszcze rozgryźć... ubieram sie albo za lekko, albo za ciepło... porażka...