Problematyczna sytuacja z lokatorką.

[JoannaIrminaTitina]

Mam problem z moją współlokatorką z pokoju i roku jednocześnie. Chodzi o jej zachowanie jak i ogół jej osoby. Nie znałyśmy się wcześniej a ja nie miałam z kim mieszkać wiec padło jak padło. Wiadomo na początku była w miarę znośna. Ale od jakiegoś miesiąca nie idzie z nią wytrzymać. Nigdy nie widziałam tak okropnego typu człowieka !
Dziewczyna ogółem straszna "syfiara". Nie sprząta po sobie i ogólnie jest bardzo niehigieniczna, niechlujna i prostacka (nie idzie tego inaczej ująć). Umówiłyśmy się, że sprzątamy razem ok. raz w tygodniu. Chyba raz udało się zrealizować ten plan bo koleżanka ucieka robienia czegokolwiek. Sma sprzątałam całość dwa razy. Postanowiłam wiecej tego nie robić (nie jestem niczyją sprzątaczką). Koleżanka mimo mówienia jej ze trzeba posprzątać chociaż na pół odpowiada " sama sprzataj". Od miesiąca kibel jest nie sprzatany a ja nie zamierzam sie uginać (staram się o inne mieszkanie samotnie ale nie wiem ile to bedzie trwało). Codziennie ma do mnie pretensje kiedy się czeszę, że włosy mi wypadują i, że ona się brzydzi "kłaków" (według niej mam kłaki nie włosy ale to inna sprawa....) śmieszy mnie to bo sama ma długie włosy i też jej wypadują ale pomińmy ten fakt. Takich sytuacji jest wiecej. Dziewucha kompletnie mnie nie szanuje, zawsze przerywa mi i przekrzykuje jak małe dziecko i wszystkim za wszelką cene chce udowodnić ze jest lepsza ode mnie. Kiedy ją poznałam zobaczyłam, że istnieją ludzie, którzy nie umieją zmywać naczyń (nie żartuje) . Ogólnie jest bardzo rozpieszczona, matka wozi wałówkę oddzielnym autobusem córci, żeby się nie przemęczyła.....
Czarę goryczy przelało to jak zachowuje się w stosunku do mnie na studiach. Obgaduje mnie wiedząc, że słysze niewybrednymi tekstami. Obraża mnie przy wykładowcach itp. Jest strasznie zazdrosna o moje wyniki w nauce. Ciężko pracuje, żeby mi jakoś szło a ona się nie uczy. Często ma domnie pretensje, że zdałam a ona nie. Ostatnio szału dostała, że mimo że mi przeszkadzała w nauce znów zdałam lepiej od niej.... Strasznie zazdrości mi chłopaka i chyba nawet się w nim podkochuje .
Zmieniam mieszkanie ale studiów a raczej ludzi stamtąd nie zmienie.... Jak to rozwiązać, żeby ta przylepa się ode mnie odkleiła? (Zapomniałąm dodać, że każdą pracę wspólną robiliśmy razem bo "mieszkamy razem") Strasznie się wkopałam tym i nie wiem jak wybrnąć "bez rozlewu krwi i z kulturą"
Dodam, że nie pozostawiam jej zachowań bez komentarza jak ofiara jakaś ale nic to nie daje

[Blond_Witch]

Im szybciej się wyprowadzisz tym lepiej dla Ciebie i Twojego zdrowia psychicznego.
Proponuję zebrać wszystkie jej "syfy" i wrzucić jej do łóżka.

A co do studiów - ona nie jest jedyną osobą na roku. Na pewno są inni ludzie, z którymi możesz się dogadać, robić projekty itp.
Ja na drugim roku studiów uwolniłam się właśnie w taki sposób od toksycznej koleżanki, która wmówiła mi, że jestem beznadziejna i do niczego się nie nadaję.

[JoannaIrminaTitina]

Napisane przez Blond_Witch

Im szybciej się wyprowadzisz tym lepiej dla Ciebie i Twojego zdrowia psychicznego.
Proponuję zebrać wszystkie jej "syfy" i wrzucić jej do łóżka.

A co do studiów - ona nie jest jedyną osobą na roku. Na pewno są inni ludzie, z którymi możesz się dogadać, robić projekty itp.
Ja na drugim roku studiów uwolniłam się właśnie w taki sposób od toksycznej koleżanki, która wmówiła mi, że jestem beznadziejna i do niczego się nie nadaję.

Nie pozwole nikomu obniżyć swojej samooceny a ona sama już w swoim jadzie pływa...
Chodzi o to, że na jakiś miesiąc mam zobowiązania związane z niąi niestety nie ma nikogo kto by się zamienił. I prędko nie będzie bo po tym co wyprawia nikt z nią nie chce z nią gadać a w akcie desperacji jest coraz gorsza..... Druga sprawą jest to, że dopiero jutro dowiem się kiedy bede miała nowy pokój (duża kolejka do pokoi jedynek)

[201607010856]

Współczuję sytuacji, jedynym wyjściem jest wyprowadzka, a do tego czasu cóż, będziesz musiała się przemęczyć, chociaż potrafię sobie wyobrazić jak ona działa Ci na nerwy. A o co chodziło z Twoim chłopakiem i tym, że ona się prawdopodobnie w nim podkochuje? Były z jej strony jakieś dziwne sytuacje?

[Blond_Witch]

Rozumiem, że te zobowiązania zmuszają Cię do współpracy z nią? Nie da się jakoś tego uniknąć, zrobić samej danej rzeczy? Byłoby to więcej pracy, ale i większy spokój.

[JoannaIrminaTitina]

Napisane przez Minf

Współczuję sytuacji, jedynym wyjściem jest wyprowadzka, a do tego czasu cóż, będziesz musiała się przemęczyć, chociaż potrafię sobie wyobrazić jak ona działa Ci na nerwy. A o co chodziło z Twoim chłopakiem i tym, że ona się prawdopodobnie w nim podkochuje? Były z jej strony jakieś dziwne sytuacje?

Ogólnie narmalnie, kiedy ktoś do mnie przychodzi ona siedzi w swojej podartej brudnej odzieży (nie pierze bo "nie umie" ). Kiedy zjawia się moj facet to już ubiera sięjak człowiek i cycki na wierzch i już jest miła do porzygu wielce pani perfekcyjna pani domu. Widzę, że bardzo interesuje się losami mojego partnera, non stop wypytuje o niego, zaczepia na fb. No i kiedy on do mnei dzwoni czy daje jakiś drobny prezent to juz jest wściekła. Ona potrafi nie napisać swojemu chłopakowi smsa przez parę dni a co dopiero zadzwonić. Widzę, że gryzą ją "materialne aspekty". np. Jej facet nic nigdy jej nie kupił przez 3 lata związku (chodzi o sprawy typu kwiatek). A ona sama mu kupuje. U mnie jest odwrotnie. Lubimy sobie dawać drobiazgi nawzajem....

[201607010856]

Napisane przez JoannaIrminaTitina

Ogólnie narmalnie, kiedy ktoś do mnie przychodzi ona siedzi w swojej podartej brudnej odzieży (nie pierze bo "nie umie" ). Kiedy zjawia się moj facet to już ubiera sięjak człowiek i cycki na wierzch i już jest miła do porzygu wielce pani perfekcyjna pani domu. Widzę, że bardzo interesuje się losami mojego partnera, non stop wypytuje o niego, zaczepia na fb. No i kiedy on do mnei dzwoni czy daje jakiś drobny prezent to juz jest wściekła. Ona potrafi nie napisać swojemu chłopakowi smsa przez parę dni a co dopiero zadzwonić. Widzę, że gryzą ją "materialne aspekty". np. Jej facet nic nigdy jej nie kupił przez 3 lata związku (chodzi o sprawy kwiatek). A ona sama mu kupuje. U mnie jest odwrotnie. Lubimy sobie dawać drobiazgi nawzajem....

Masakra, te zaczepki na FB to już w ogóle jakiś kosmos. Co Ty i Twój partner na to?

[JoannaIrminaTitina]

Napisane przez Blond_Witch

Rozumiem, że te zobowiązania zmuszają Cię do współpracy z nią? Nie da się jakoś tego uniknąć, zrobić samej danej rzeczy? Byłoby to więcej pracy, ale i większy spokój.

Niestety nie . Masakra jakaś. Dzisiaj mnie tak zdenerwowała, że mam ochotę sprzedać jej soczystego liścia.....

---------- Dopisano o 23:11 ---------- Poprzedni post napisano o 23:09 ----------

Napisane przez Minf

Masakra, te zaczepki na FB to już w ogóle jakiś kosmos. Co Ty i Twój partner na to?

Spytam po co to robi a ona "a bo wiesz chciałam go zaprosić ale mi się pomyliło". Więcej tego nie zrobiła ale samo to o czymś świadczy. A mój facet ma ją gdzieś, nie pamieta nawet jak ma na imię.

[201607010856]

Napisane przez JoannaIrminaTitina

Spytam po co to robi a ona "a bo wiesz chciałam go zaprosić ale mi się pomyliło". Więcej tego nie zrobiła ale samo to o czymś świadczy. A mój facet ma ją gdzieś, nie pamieta nawet jak ma na imię.

Ciekawe jak mogła się pomylić skoro obie rzeczy są kompletnie w innych miejscach. Chyba miała nadzieję, że Twój chłopak zacznie z nią pisać

[JoannaIrminaTitina]

Chyba na pewno

[201604181004]

Nie umiem ci nic poradzic. Ja bym sie wyniosla w trybie natychmiastowym. Gorszej wspollokatorki nie znajdzissz wiec wolalabym i z obcym zamieszkac niz zostac z nia

[JoannaIrminaTitina]

Dzisiaj dowiedziałam się, że za nowym pokojem muszę czekać minimum miesiąc i nie wiadomo czy go dostanę... Nie wiem jak ja się przygotuje do sesji kiedy ta dziewczyna stoi nade mną i czyna sobie podręcznik...

[Narrhien]

Rozumiem, że mieszkasz w akademiku? Bo o pokój w mieszkaniu wcale nie jest tak trudno, zwłaszcza teraz, gdy największy szał na mieszkania już minął i można znaleźć coś w konkurencyjnej cenie.

[phideaux]

Takiej osoby nie zresocjalizujesz, więc zamiast wymagać czegokolwiek, lepiej się wyprowadzić jak najszybciej Może jak nie będziecie razem mieszkać, odpuści też dokuczanie Ci na studiach. No i odpadną te wspólne projekty.

Napisane przez JoannaIrminaTitina[COLOR="Pink"

;49199551]Od miesiąca kibel jest nie sprzatany a ja nie zamierzam sie uginać

Sorry, ale nawet już w imię 'przetrzymywania' nie dałabym rady korzystać z kibelka nie mytego miesiąc. Na swoim mieszkaniu już odpuściłam, czy ktoś się bardziej lub mniej przykłada do jego szorowania, sama to robię nawet 2 razy w tygodniu. Po prostu czuję taką wewnętrzną potrzebę

[chochlik69]

Napisane przez JoannaIrminaTitina

Dzisiaj dowiedziałam się, że za nowym pokojem muszę czekać minimum miesiąc i nie wiadomo czy go dostanę... Nie wiem jak ja się przygotuje do sesji kiedy ta dziewczyna stoi nade mną i czyna sobie podręcznik...

Skąd jesteś? Mam pokój do wynajęcia