Osoba towarzysząca na weselu

[klaudiao1993]

Cześć,
zostałam zaproszona na wesele koleżanki z osobą towarzyszącą. Pójść na niego pójdę, bo to bliska koleżanka, ale mam problem, bo nie mam z kim. Wiadomo, że można zaprosić kolegę, ale w tym problem, że nie mam ich. Studiuję na babskim kierunku więc kolegów tam nie mam. Z kolegami z liceum czy wcześniej już kontaktu nie mam więc to odpada. Koleżanka szukała wśród swoich znajomych, ale nikt nie był chętny żeby iść na wesele. Na weselu będą 3 koleżanki z naszego roku, ale każda ma faceta więc przyjdą z nimi. Ja wiem, że jak pójdę sama to się nie wybawię, bo już byłam na takich imprezach i nie było fajnie. Co innego jak idziesz do rodziny to bym przeżyła, ale to nie jest u rodziny. Myślałam o tym żeby na spotted poszukać kogoś, wiem że się nie będziemy znali, ale wiadomo, że będę chciała się jeszcze spotkać przed imprezą, a najwyżej z tego gościa zrezygnuje. Nagli mnie czas, bo do 20 grudnia muszę powiedzieć koleżance czy z kimś przyjdę.
Jak uważacie mam napisać na tym spotted?
Będę wdzięczna o rady.

[mmagduszka]

Napisane przez klaudiao1993

Cześć,
zostałam zaproszona na wesele koleżanki z osobą towarzyszącą. Pójść na niego pójdę, bo to bliska koleżanka, ale mam problem, bo nie mam z kim. Wiadomo, że można zaprosić kolegę, ale w tym problem, że nie mam ich. Studiuję na babskim kierunku więc kolegów tam nie mam. Z kolegami z liceum czy wcześniej już kontaktu nie mam więc to odpada. Koleżanka szukała wśród swoich znajomych, ale nikt nie był chętny żeby iść na wesele. Na weselu będą 3 koleżanki z naszego roku, ale każda ma faceta więc przyjdą z nimi. Ja wiem, że jak pójdę sama to się nie wybawię, bo już byłam na takich imprezach i nie było fajnie. Co innego jak idziesz do rodziny to bym przeżyła, ale to nie jest u rodziny. Myślałam o tym żeby na spotted poszukać kogoś, wiem że się nie będziemy znali, ale wiadomo, że będę chciała się jeszcze spotkać przed imprezą, a najwyżej z tego gościa zrezygnuje. Nagli mnie czas, bo do 20 grudnia muszę powiedzieć koleżance czy z kimś przyjdę.
Jak uważacie mam napisać na tym spotted?
Będę wdzięczna o rady.

Może niepotrzebnie się negatywnie nastawiasz do pójścia samej? Jeśli będą tam Twoi znajomi, nawet sparowani, to będziesz miała towarzystwo! Ludzie w parach nie rozmawiają tylko z ludźmi w parach bez przesady Jeśli idziesz na taką imprezę już z przekonaniem że będzie słabo to może i jest Ja bym z żadnym spotted nie ryzykowała, nie wydaje mi się żebyś poznała gościa w trakcie jednego spotkania... i nie masz gwarancji że z takim facetem będziesz się bawić lepiej niż sama. A może weź kogoś z rodziny, nawet brata czy kuzyna - potańczysz, pogadacie i tyle.

[klaudiao1993]

Kuzyni są za młodzi, a brat nigdzie nie pójdzie, za bardzo jest zajęty swoją dziewczyną. Może będą znajomi, ale z nich wszystkich to gadam tylko z jedną dziewczyną, a z resztą nie za bardzo, bo są z innych grup na studiach.

[Arsonist]

Napisane przez klaudiao1993

Kuzyni są za młodzi, a brat nigdzie nie pójdzie, za bardzo jest zajęty swoją dziewczyną. Może będą znajomi, ale z nich wszystkich to gadam tylko z jedną dziewczyną, a z resztą nie za bardzo, bo są z innych grup na studiach.

No to właśnie masz doskonałą okazję, żeby poznać tych z innych grup i zacząć z nimi gadać...

[kmjk]

Kompletnie obca osoba znaleziona w necie? Może się okazać że będziesz miała z nim jeszcze mniej wspólnego niż (jak mówisz) z osobami ze studiów. Albo na pierwszym spotkaniu będzie fajnie bo pójdziecie na kawę, a na weselu jak zobaczy alkohol to zacznie szaleć. Na Twoim miejscu nie ryzykowałabym, ale ja to ja, nigdy nie lubiłam takich przygód
Może spróbuj pogadać z inną (niż wspomniana przez Ciebie) koleżanką że nie masz osoby towarzyszącej. Koleżanka nie powinna wpakować Cię na minę.

[mmagduszka]

Napisane przez Arsonist

No to właśnie masz doskonałą okazję, żeby poznać tych z innych grup i zacząć z nimi gadać...

dokładnie, przynajmniej macie jeden wspólny temat - studia Poobrabiacie tyłki prowadzącym, ponarzekacie i tak dalej - poznasz tych ludzi Pewnie jesteś nieśmiała ale z jakimś przypadkowym kolesiem może być gorzej - nie wiesz jak się będzie zachowywał np. po wypiciu alkoholu albo czy nie zacznie wyrywać innych lasek itp itd.

[klaudiao1993]

Dzięki wszystkim za porady raczej pójdę sama i może nie będzie tak źle, najlepiej się nie nastawiać od razu, że nie będzie fajnie.

[tamiris]

A nie możesz wziąć ze sobą jakiejś koleżanki? Osoba towarzysząca to nie musi być facet

[klaudiao1993]

Według mnie głupio by było brać koleżankę jako osobę towarzyszącą.

Pisałam, że raczej pójdę sama, ale teraz w sumie już nie wiem, bo koleżanka, która też będzie na weselu powiedziała mi żebym wzięła kogoś, nawet kogoś nowego z internetu. Ona kiedyś spotkała się z kolesiem z neta i zaprosiła go na wesele i bawiła się bardzo fajnie, no i teraz są razem, no ale ona wtedy szukała kogoś nie tylko na wesele

[mmagduszka]

Napisane przez klaudiao1993

Według mnie głupio by było brać koleżankę jako osobę towarzyszącą.

Pisałam, że raczej pójdę sama, ale teraz w sumie już nie wiem, bo koleżanka, która też będzie na weselu powiedziała mi żebym wzięła kogoś, nawet kogoś nowego z internetu. Ona kiedyś spotkała się z kolesiem z neta i zaprosiła go na wesele i bawiła się bardzo fajnie, no i teraz są razem, no ale ona wtedy szukała kogoś nie tylko na wesele

No to ja opowiem Ci historię ze studniowki. Moja koleżanka też usilnie nie chciała iśc sama. Koniec końców, jakoś przez swojego brata ciotecznego zaprosiła praktycznie obcego kolesia (no właśnie widzianego raz, przez godzinę na kawie tydzień przed studniówką). Generalnie oboje się starali, byli dla siebie mili, nawet próbowali ze sobą tańczyć i tak dalej - ale bylo to mega sztuczne, bo totalnie nie było między nimi takiej zwykłej chemii miedzyludzkiej - nie mieli wspólnych tematów, wątki się urywały etc. Na szczęście był miły i kulturalny, więc tu akurat spoko żadnych akoholowych ekspesow i tak dalej. Ale z tego co piszesz to jesteś raczej dość zamkniętą w sobie osobą i nie wiem czy złapiesz kontakt z takim przypadkowym gościem

[klaudiao1993]

Napisane przez mmagduszka

No to ja opowiem Ci historię ze studniowki. Moja koleżanka też usilnie nie chciała iśc sama. Koniec końców, jakoś przez swojego brata ciotecznego zaprosiła praktycznie obcego kolesia (no właśnie widzianego raz, przez godzinę na kawie tydzień przed studniówką). Generalnie oboje się starali, byli dla siebie mili, nawet próbowali ze sobą tańczyć i tak dalej - ale bylo to mega sztuczne, bo totalnie nie było między nimi takiej zwykłej chemii miedzyludzkiej - nie mieli wspólnych tematów, wątki się urywały etc. Na szczęście był miły i kulturalny, więc tu akurat spoko żadnych akoholowych ekspesow i tak dalej. Ale z tego co piszesz to jesteś raczej dość zamkniętą w sobie osobą i nie wiem czy złapiesz kontakt z takim przypadkowym gościem

Z jakiego powodu uważasz, że jestem dość zamkniętą w sobie osobą?

[theali]

Napisane przez mmagduszka

No to ja opowiem Ci historię ze studniowki. Moja koleżanka też usilnie nie chciała iśc sama. Koniec końców, jakoś przez swojego brata ciotecznego zaprosiła praktycznie obcego kolesia (no właśnie widzianego raz, przez godzinę na kawie tydzień przed studniówką). Generalnie oboje się starali, byli dla siebie mili, nawet próbowali ze sobą tańczyć i tak dalej - ale bylo to mega sztuczne, bo totalnie nie było między nimi takiej zwykłej chemii miedzyludzkiej - nie mieli wspólnych tematów, wątki się urywały etc. Na szczęście był miły i kulturalny, więc tu akurat spoko żadnych akoholowych ekspesow i tak dalej. Ale z tego co piszesz to jesteś raczej dość zamkniętą w sobie osobą i nie wiem czy złapiesz kontakt z takim przypadkowym gościem

W sumie to też mogę opowiedzieć historię ze studniówki Zadeklarowałam udział z osobą towarzyszącą, znajomy prawie na ostatnią chwilę mnie wystawił, i skończyło się na pójściu ze znajomym brata. On więcej niż połowę czasu spędził na "przerwach na papierosa", a ja bawiłam się ze znajomą, której partner był co prawda bardzo sympatyczny, ale niezbyt chętny imprezom tanecznym
Pierwszy i ostatni raz, kiedy zdecydowałam się na osobę towarzyszącą z łapanki. Zaryzykuj i idź sama

[mmagduszka]

Napisane przez klaudiao1993

Z jakiego powodu uważasz, że jestem dość zamkniętą w sobie osobą?

Pisałaś że nie masz żadnych kolegów których mogłabyś zabrać. I że wśród ludzki którzy będą na weselu i których kojarzysz też nie ze wszystkimi rozmawiasz. Może mylnie wyciągnęłam wniosek

[klaudiao1993]

Napisane przez mmagduszka

Pisałaś że nie masz żadnych kolegów których mogłabyś zabrać. I że wśród ludzki którzy będą na weselu i których kojarzysz też nie ze wszystkimi rozmawiasz. Może mylnie wyciągnęłam wniosek

Na studiach są same dziewczyny więc trudno o kolegów, a z tymi z liceum po prostu straciłam kontakt, każdy poszedł swoją drogą.
Znam ich, ale są oni w innej grupie na studiach i nie mamy razem zajęć więc za bardzo ze sobą nie gadamy, bo nie ma kiedy. Jedynie jak się czeka na wykład, a ja akurat nie jestem z swoją grupą, a to się rzadko zdarza to wiadomo, że się trochę pogada.

[mmagduszka]

Napisane przez klaudiao1993

Na studiach są same dziewczyny więc trudno o kolegów, a z tymi z liceum po prostu straciłam kontakt, każdy poszedł swoją drogą.
Znam ich, ale są oni w innej grupie na studiach i nie mamy razem zajęć więc za bardzo ze sobą nie gadamy, bo nie ma kiedy. Jedynie jak się czeka na wykład, a ja akurat nie jestem z swoją grupą, a to się rzadko zdarza to wiadomo, że się trochę pogada.

No ale w takim razie czym rozmowa z tymi ludźmi i wspólna zabawa będzie się różnić od jakiegoś obcego kolesia? Z ludźmi z tego samego roku to wystarczy że się przedstawisz i powiesz że jesteś z tego samego roku i rozmowa popłynie dalej I zawsze to fajnie jak jest więcej osób do zabawy.

---------- Dopisano o 10:59 ---------- Poprzedni post napisano o 10:57 ----------

Napisane przez theali

W sumie to też mogę opowiedzieć historię ze studniówki Zadeklarowałam udział z osobą towarzyszącą, znajomy prawie na ostatnią chwilę mnie wystawił, i skończyło się na pójściu ze znajomym brata. On więcej niż połowę czasu spędził na "przerwach na papierosa", a ja bawiłam się ze znajomą, której partner był co prawda bardzo sympatyczny, ale niezbyt chętny imprezom tanecznym
Pierwszy i ostatni raz, kiedy zdecydowałam się na osobę towarzyszącą z łapanki. Zaryzykuj i idź sama

Hehe no dokładnie Nigdy nie wiadomo co taki delikwent zaprezentuje