Bledy w odzywianiu-co zmienic

[UmbraBumbra]

Witajcie, chcialam w skrocie przedstawic jak wyglada moje codzienne odzywianie. Nie pislabym tego posta, gdyby nie nastepujace problemy:
Rano zasypiam do pracy, nie moge sie obudzic, dochodzi do tego, ze nie slysze budzika ;/ Jak juz wstane i dotre do pracy to do godizny 12 jestem neiprzytomna i najchetniej dalej poszlabym spac. Zawsze mialam problemy z porannym wstawaniem, ale teraz to juz przesada, zeby minimum raz w tyg spozniac sie do pracy z powodu zaspania.
Do tego nerwica-podobno, tak mowia lekarze.. Ale wiem, ze pod tymi objawami moga sie kryc inne dolegliwosci. Arytmia serca.
Mam starsznei sucha skóre. Na twarzy zaczely sie pojawiac okropne pryszcze, glownei na czole. Takie wstretne grudy, od maja gdzies. Na jesien odstawilam tabletki anty-po ktorych mialam super cere i pomyslalam ze to przez odstawienie.. no ale czemu tak pozno by sie pojawily?
Przyznaje, ze rano nie jem sniadania zazwyczaj, dopiero jak wpadne do pracy to np. duzy jogurt i kawa, potem czasem cos okolo 10-11 cos malego jakis banan cyz jablko cyz tez znow jogurt np. Danio. Potem okolo 12.30 [przerwa, wiec bulka zytnia i cos do tego, dokolwiek, pasztet, pasta z jajka lub jakas szynka drobiowa z oliwkami np., nic specialnego. Potem sporadycznie kolo 15 znow jakis jogurt albo owoc i ewentualnie kawa rozpuszczalna. W domu jestem kolo 17, 17.30. Wtedy robei cos, np. ryz i do tego kurczak z wazywami duszony, albo jak mi sie nei chce gotowac to pierogi mrozone. Nie przykladam sie zbytnio bo nie mam czasu. Kolecje czasem jem czasem nie, jesli juz to np. parowki albo makrela albo jajecznica albo jakas zapiekanka albo owsianka z mlekiem 0,5%. Dodatkowow chodze na silownie 3 razy w tyg. No i przepracowuje sie ostatnio. CAly dzien mam napiety, do tego stres w zyciu.
Czy to zla dieta moze byc powodem mojego kiepskiego samopoczucia?
Badania krwi robilam poczatkiem czerwca, wszystko w normie, ob 15 ale lekarka pwiedziala ze jest ok.
Co zmienic?
Z gory dziekuje za wszelkie odpowiedzi.

[agateq]

Moim zdaniem to przede wszystkim stres. Nie jestem ekspertem w odżywianiu, ale zaryzykowałabym twierdzenie, że większość dorosłych ludzi pracujących żywi się podobnie. Tylko niektórzy mają mniejszy stres, a inni większy.

Poszłabym w tym kierunku.

[UmbraBumbra]

Jeslito stres to co ja moge zrobic, skoro takie mamy czasy :|

[Bezelka]

Polecam przebadać się pod kątem niedoczynności tarczycy nie zaszkodzi, a objawy masz podobne do moich, tyle że ja lekceważyłam je przez półtora roku.. ;/ A dieta, zapoznaj się z podstawowymi tematami tam jest wszystko. Pozdrawiam

[agateq]

Też mam niedoczynność tarczycy, nie pomyślałam o tym... Może faktycznie zrób TSH i inne badania. Nie zaszkodzi przejść się do endokrynologa. Moje wyniki krwi też były i są wzorcowe, a jednak jestem chora.

Ale trochę za mało tu objawów oprócz złego samopoczucia, senności... a to może być po prostu wynik stresogennego środowiska. Wiem coś o tym.

Dodam, że ja też bywałam na skraju nerwicy, ale oprócz wrodzonych predyspozycji to też może być wina trybu życia, ale naprawdę nie sądzę, żeby dieta miała tu wiele do powiedzenia.

[794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75]

.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez UmbraBumbra

(...)
Czy to zla dieta moze byc powodem mojego kiepskiego samopoczucia?
Badania krwi robilam poczatkiem czerwca, wszystko w normie, ob 15 ale lekarka pwiedziala ze jest ok.
Co zmienic?
Z gory dziekuje za wszelkie odpowiedzi.

Jeżeli lekarka powiedziała Tobie, że ob o wartości 15 dla kobiety jest w normie, to boję się pomyśleć w jakiej 'normie' jest reszta wyników (np. morfologia).

To, co zaprezentowałaś powyżej, jest typowym przykładem nakręcania się kofeiną i wysoką ilością cukru. Mózg jest - przepraszam za sformułowanie, ale chciałbym, aby ten wyraz Tobą wstrząsnął - ogłupiany. Z jednej strony wszystkie dane mówią mu, że na całej linii brakuje Tobie energii do życia (no bo skąd tu ją brać?), a z drugiej strony cukier i kofeina mówią mu: "jest okej! Więcej energii, proszę! Mamy duże zapotrzebowanie!" Mózg głupieje i - podstawiony pod ścianą - posłusznie spełnia rozkazy kofeiny nakręcając się jeszcze bardziej, czego efektem jest rozpaczliwe wołanie Twojego organizmu o pomoc właśnie w nocy, gdzie wszystko chce się zregenerować.

Na rano, zamiast świeżej dostawy świeżego towaru (wody, owoców, warzyw) dostarczasz mu dopiero po kilku godzinach mnóstwo cukru i kofeiny. W krwi rośnie Ci cukier, mózg zostaje sparaliżowany przez kofeinowe elektrowstrząsy i zaczyna być przez chwilę nawet fajnie, po czym krzywa cukru drastycznie leci na łeb w dół i znowu senność...

Takich scenariuszy mam na pęczki. Co trzeba zrobić? Wziąć kilka dni urlopu. Pierwszego dnia nakupić kilka sześciopaków wody wysokozmineralizowanej, świeżych surowych warzyw, trochę świeżych owoców. Wieczorem iść szybko spać i wyspać się - jak to się mówi - do bólu. A gdy wstaniesz, zaczniesz nowy dzień z nową rozpiską dietetyczną.

Jeżeli masz problem z urlopem, to weź choć wolne na piątek, aby w czwartek iść wcześnie spać i się wyspać, a od piątku rana zaczniesz wprowadzać nowe i - co najważniejsze - usystematyzowane reguły do swojego życia z obfitym, zdrowym i pełnym energii śniadaniem na początek. Trzy dni powinno wystarczyć, jeżeli dostosujesz się do tego zdrowego schematu, aby już w niedzielę po południu poczuć się o wiele lepiej; choć to też głównie zależy od Twojego poziomu zatoksycznienia.

...

[UmbraBumbra]

TSH robilam w zeszle wakacje w normie wyszlo, usg tarczycy tez w porzadku. Co do wynikow w normie-to wszystkei byly w granicach, ktore podaje laboratoriu-robilam je prywatnie. ZAwszze mialam dobre wyniki, lekarze mnie nawet namawiali na oddawanie krwi. Wszyscy mowia ze to nerwica i takie zycie jakei mamy teraz. Do tego jetsem hipochondryczka. Ja wiem, ze nei odzywiam sie dobrze.
Drogi Konsultancie Dietetyczny, wiadomosc mnie przerazila! Wstrzasnela wrecz. Dodam, ze wode pije tylko na silowni, a tak to kawa rozpuszczalna do 2 dziennie i herbata, czerwona i czarna z herbaciarni.
Dodam, ze klade sie spac miedzy 23.30 a 00.30, a pobudka zaczyna sie od 6.30 i jak dobrze pojdzie to po kilku drzemkach wstaje o 6.55-7.
Moglabym sobei zafundowac taki piątkowy urlop, moze w kolejny piatek sie uda. Ale co jesc? Gdzie moge sie tego dowiedziec? Bo mam juz dosc tego stanu
Czy jutro zafundowac sobie sniadanie w postaci platkow owsianych z mlekiem 0.5% I od jutra zero kawy?

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

Aha w tych badaniach zrobilam tez dodatkowo magnez, potas, wapn i cos ejszcze nie pamietam. Wyszlo minimalnie za duzo wapnia reszta tez w normie podanej przez laboratorium.

[794f4f7fd0b0868ccd574eb97c8ebd94d2e43545_60bea4f1edd75]

.

[UmbraBumbra]

[1=794f4f7fd0b0868ccd574eb 97c8ebd94d2e43545_60bea4f 1edd75;28797775]http://www.sfd.pl/temat418003[/QUOTE]


Wow zaserwowałaś mi niezla kopalnie wiedzy, Dziekuje bardzo jutro zabieram sie za czytanie, a teraz uciekam spac.
Pozdrawiam

[pozytywna-wariatka]

Kochana, ja obstawiam niedoczynność tarczycy na 98 %. zmęczenie, sucha skóra, zmiany nastroju, wypadające włosy, senność - to te najbardziej popularne objawy. Zrób badania.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez pozytywna-wariatka

Kochana, ja obstawiam niedoczynność tarczycy na 98 %. zmęczenie, sucha skóra, zmiany nastroju, wypadające włosy, senność - to te najbardziej popularne objawy. Zrób badania.

Załóżmy, że pani, która kryje się pod pseudonimem UmbraBumbra, jest na coś chora. Lekarz zdiagnozował konkretną chorobę i bierze się za leczenie głównie poprzez wypisanie kilku recept. Co robi pani UmbraBumbra? Idzie z tymi receptami do apteki, gdzie wykupuje wszystkie leki i bierze je zgodnie z zaleceniami lekarza. Po kilku dniach czuje się lepiej i nawet wraca do zdrowia. Po zakończeniu kuracji lekarz stwierdza wyleczenie. Co dzieje się dalej z panią UmbraBumbra? Po cudownym uzdrowieniu wszystko nasila się jeszcze bardziej i do tego wszystkiego dochodzi głęboka depresja.

Oczywiście to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy, ale dość powszechny. Jego częste występowanie związane jest najczęściej bezpośrednio z dietą i stylem życia. A raczej z niezmienioną dietą w trakcie leczenia oraz niezmienionym stylem życia.

Nie trzeba być nawet dietetykiem z tytułem magistra, aby dostrzec jak wielkiemu zatoksycznieniu uległa pani UmbraBumbra. Na dodatek sama przyznała się, że prawie wcale (poza treningami) nie pije wody! Czy wiecie co to oznacza dla organizmu? To jest kopanie leżącego...

Bez zmiany diety wszelkie kuracje farmaceutykami będą nic nie warte. Trzeba zakasać rękawy i działać, by nie dopuścić, aby w tym wszystkim nie rozwinęła się depresja, która jest w mojej ocenie gorsza od raka.

[Nina0007]

A może to rzeczywiście kwesta dobrania odpowiedniej diety? Na Twoim miejscu nie zastanawiałabym się, tylko jak najszybciej udałabym sie do dietetyka. Tutaj znajdziesz najbliższego: http://www.dbajosiebie.info.pl/poradnie-dietetyczne

[pozytywna-wariatka]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Załóżmy, że pani, która kryje się pod pseudonimem UmbraBumbra, jest na coś chora. Lekarz zdiagnozował konkretną chorobę i bierze się za leczenie głównie poprzez wypisanie kilku recept. Co robi pani UmbraBumbra? Idzie z tymi receptami do apteki, gdzie wykupuje wszystkie leki i bierze je zgodnie z zaleceniami lekarza. Po kilku dniach czuje się lepiej i nawet wraca do zdrowia. Po zakończeniu kuracji lekarz stwierdza wyleczenie. Co dzieje się dalej z panią UmbraBumbra? Po cudownym uzdrowieniu wszystko nasila się jeszcze bardziej i do tego wszystkiego dochodzi głęboka depresja.

Oczywiście to tylko jeden z wielu możliwych scenariuszy, ale dość powszechny. Jego częste występowanie związane jest najczęściej bezpośrednio z dietą i stylem życia. A raczej z niezmienioną dietą w trakcie leczenia oraz niezmienionym stylem życia.

Nie trzeba być nawet dietetykiem z tytułem magistra, aby dostrzec jak wielkiemu zatoksycznieniu uległa pani UmbraBumbra. Na dodatek sama przyznała się, że prawie wcale (poza treningami) nie pije wody! Czy wiecie co to oznacza dla organizmu? To jest kopanie leżącego...

Bez zmiany diety wszelkie kuracje farmaceutykami będą nic nie warte. Trzeba zakasać rękawy i działać, by nie dopuścić, aby w tym wszystkim nie rozwinęła się depresja, która jest w mojej ocenie gorsza od raka.

Matko boska, spadłam z krzesła.

Zdrowa dieta to jedno.
Ja przez xx lat odżywiałam się zdrowo, ćwiczyłam i piłam wodę.
I co?
I nic.
Spałam, wiecznie zmęczona, wiecznie wkurzona, włosy wypadały, kilogramów przybywało,aż trafiłam do lekarza, który zbadał mi tsh i to był strzał w dziesiątkę.

Chyba nie trzeba być /dietetykiem z tytułem magistra/, żeby wiedzieć, że niedoczynności się NIE LECZY tylko bierze się tabletki CODZIENNIE do końca życia aby utrzymywać poziom hormonów na stałym poziomie i stabilizuje innych ważnych przemian. I odpowiedzialny człowiek tak robi.

Niezła wpadka, konsultancie dietetyczny. Proponuje uzupełnić wiedzę, zanim kolejny raz rzucisz jakąś genialną historyjkę.

I, i aha - depresja to w umiarkowanym sensie choroba uwarunkowana genetycznie. OBJAWIA SIĘ a nie rozwija u pewnej grupy osób pod pewnymi czynnikami.

UmbraBumbra - Pamiętaj, że zakres TSH różni się w Polsce od tego, jaki dopuszczony jest na zachodzie. U nas norma to bodajże do 4, normalnie 2,5 to już stan alarmowy.

[agateq]

Zgadzam się z pozytywną wariatką. W USA bodajże leczy się chorych, którzy mają nawet 2, to u nas norma jest zawyżona.

Jeśli masz objawy niedoczynności to pójdź do endo, do jednego, do drugiego. Dla pewności, co Ci szkodzi?

Dla mnie to przede wszystkim sytuacje stresogenne, a nie dieta. Ona też, ale w mniejszym stopniu, przecież masa ludzi na świecie tak się odżywia! Możesz wziąć wolne, poobserwować siebie, zacząć - dla eksperymentu - kilka dni w czasie choćby weekendu zmienić żywienie.

Ale pochodziłabym po lekarzach. Wiem po sobie, ja już nie miałam siły chodzić, chciałam odpuścić, ale rodzice byli twardzi - wędrowałam od internisty przez hematologa i onkologa, aż trafiłam do endo.

Szukaj przyczyny kompleksowo, nie tylko w diecie.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez pozytywna-wariatka

(...)
Ja przez xx lat odżywiałam się zdrowo, ćwiczyłam i piłam wodę.
I co?
I nic. (...)

Wystarczy prześledzić niektóre posty na tym forum, aby przekonać się, jaka jest wiedza forumowiczek na temat zdrowego odżywiania się, co przy pewnych okazjach powtarzają, że 'zdrowo się odżywiają'. Można 'odżywiać się zdrowo, ćwiczyć i pić wodę', a mimo to z tego 'zdrowego odżywiania' nasz organizm niczego nie skorzysta. Dlaczego? Ponieważ trzeba zrewidować swoją wiedzę.

Dlatego proszę unikać ogólnych określeń, że ktoś się 'zdrowo odżywia'. Jest to bardzo subiektywne.

Napisane przez pozytywna-wariatka

(...)
Chyba nie trzeba być /dietetykiem z tytułem magistra/, żeby wiedzieć, że niedoczynności się NIE LECZY tylko bierze się tabletki CODZIENNIE do końca życia aby utrzymywać poziom hormonów na stałym poziomie i stabilizuje innych ważnych przemian. I odpowiedzialny człowiek tak robi.

Niezła wpadka, konsultancie dietetyczny. Proponuje uzupełnić wiedzę, zanim kolejny raz rzucisz jakąś genialną historyjkę. (...)

Proszę ostudzić emocje i przeczytać to, co napisałem raz jeszcze, ale tym razem na spokojnie.

Scenariusz ten nie dotyczy leczenia niedoczynności tarczycy! Jest to hipotetyczny scenariusz, który - niestety - jest dość powszechny.

Moim podstawowym pytaniem, gdy z kimś rozmawiam na problemy dietetyczne, jest pytanie o defekację (częstotliwość oraz konsystencję [ew. zaparcia]). Jest to podstawowa informacja. No, ale o takich rzeczach to raczej pisze się w prywatnej korespondencji, aniżeli na forum. Na to pytanie powinna odpowiedzieć pani UmbraBumbra.

---------- Dopisano o 22:57 ---------- Poprzedni post napisano o 22:51 ----------

Napisane przez agateq

(...)
Dla mnie to przede wszystkim sytuacje stresogenne, a nie dieta. Ona też, ale w mniejszym stopniu, przecież masa ludzi na świecie tak się odżywia!

I co z tego, że "masa ludzi" tak się odżywia? Czy jest to warte naśladowania? Bynajmniej!

Napisane przez agateq

Możesz wziąć wolne, poobserwować siebie, zacząć - dla eksperymentu - kilka dni w czasie choćby weekendu zmienić żywienie. (...)

Tak. Uważam, że to dobry pomysł. Trzeba rozpisać indywidualną dietę dla tej pani, ale wpierw potrzebnych jest naprawdę dużo danych. Jeżeli UmbraBumbra jest zainteresowana, służę pomocą (jeżeli czas mi pozwoli).

---------- Dopisano o 22:59 ---------- Poprzedni post napisano o 22:57 ----------

Napisane przez agateq

(...)
Szukaj przyczyny kompleksowo, nie tylko w diecie.

A ja zacząłbym od diety, albowiem nie na daremno mówi się, że całe nasze zdrowie jest - gdzie? W jelitach!

[agateq]

Nie miałam na myśli tego, że styl życia autorki wątku jest godny naśladowania, ale to, że masa ludzi (tak właśnie, masa ludzi) odżywia w ten sposób, bo pracują i nie mają czasu zajmować się zdrowym jedzeniem, a jednocześnie nie borykają się z problemami typu: sucha skóra czy nadmierna senność.

Sama odżywiałam się tak kilka razy przez dłuższy czas i nie miałam takich problemów. Znam ludzi, którzy odżywiają się dużo gorzej, nieregularnie, z dużą ilością kawy, drożdżówek itd. i funkcjonują "normalnie". Odczuwają senność czy zmęczenie właściwe dla większości ludzi.

To, co jemy jest ważne. Ale ludzie nie doceniają wpływu środowiska i własnej psychiki. Podświadomość to potęga, stres wychodzi ludziom bólami brzucha, wypadającymi włosami, złą cerą, dolegliwościami z sercem.. To wszystko może być spowodowane dietą, to wszystko może być spowodowane chorobą np. niedoczynnością tarczycy.

Sporo tu tego może. Dlatego zamiast skupiać się tylko na diecie, trzeba spróbować zmienić i nastawienie (najtrudniejsze), i żywienie, i przespacerować się do lekarza.

[pozytywna-wariatka]

A ja się zgodzę z Agateq, że nie jest to prawda. Fakt faktem, dieta ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, ale bez przesady. Mówi się, że czekolada i ostre przyprawy wzmagają trądzik a ja tego nawet kijem nie tykałam i co? Walczyłam z nim dalej. To są wszystko nieudowodnione rzeczy. Zresztą, o ile pamiętam, Amerykanie ostatnio opublikowali te badanie, które prowadzili przez wiele lat i do jakiego doszli wniosku? Że zdrowa dieta nie ma żadnego wpływu na długość i jakość życia człowieka. Podeślę link, jak znajdę.
Nie, żebym walczyła o niezdrowy styl życia, ale bez przesady, niektórzy po prostu powinni zrobić badania.
Mój tż je dwa posiłki dziennie, z czego pierwszym nie jest śniadanie, bo nie chce mu się wstać, zjada tony słodyczy, hektolitry kawy i jakoś nie zauważyłam aby był senny, miał suchą skórę czy ledwo wstawał.
I tak. Masa ludzi, WIĘKSZOŚĆ ludzi prowadzi właśnie taki tryb życia.
I żyją.
I nie chorują.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez pozytywna-wariatka

(...) To są wszystko nieudowodnione rzeczy. Zresztą, o ile pamiętam, Amerykanie ostatnio opublikowali te badanie, które prowadzili przez wiele lat i do jakiego doszli wniosku? Że zdrowa dieta nie ma żadnego wpływu na długość i jakość życia człowieka. Podeślę link, jak znajdę.

Nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł przejrzeć te artykuły.

Napisane przez pozytywna-wariatka

Nie, żebym walczyła o niezdrowy styl życia, ale bez przesady, niektórzy po prostu powinni zrobić badania.
Mój tż je dwa posiłki dziennie, z czego pierwszym nie jest śniadanie, bo nie chce mu się wstać, zjada tony słodyczy, hektolitry kawy i jakoś nie zauważyłam aby był senny, miał suchą skórę czy ledwo wstawał.
I tak. Masa ludzi, WIĘKSZOŚĆ ludzi prowadzi właśnie taki tryb życia.
I żyją.
I nie chorują.

I co z tego, że większość prowadzi taki tryb życia? Nie sugeruj się większością, bo źle na tym wyjdziesz. Jak nie teraz, to później. To, co podajesz, to nie są żadne argumenty do merytorycznej dyskusji.

Czekam na te linki, o których wspomniałaś.

[pozytywna-wariatka]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Nie mogę się już doczekać, kiedy będę mógł przejrzeć te artykuły.


I co z tego, że większość prowadzi taki tryb życia? Nie sugeruj się większością, bo źle na tym wyjdziesz. Jak nie teraz, to później. To, co podajesz, to nie są żadne argumenty do merytorycznej dyskusji.

Czekam na te linki, o których wspomniałaś.

Cóż, a czemu miałabym się z drugiej strony sugerować Twoim zdaniem, skoro hołdujesz tezie, że wszystko zależy od diety? A ludzie, którzy walczą z wysokim cholesterolem mimo trzymania diety i zdrowego trybu życia? Regularnego uprawiania sportu? ( jak moja mama? ) co z nimi? Cóż, moimi argumentami są codzienne sytuacje, nie każdy jest podatny na zdrową/niezdrową dietę natomiast każdego mogą trafić różne schorzenia, które wynikają czasem z innych przyczyn.
Dobra, kończymy dyskusję, nie ma co lać wody, każdy ma swoje zdanie i niech tak będzie.

Szukam, - wydaje mi się, że mogły być w którychś Charakterach, dam znać ja je odkopię.

---------- Dopisano o 18:34 ---------- Poprzedni post napisano o 18:28 ----------

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Wystarczy prześledzić niektóre posty na tym forum, aby przekonać się, jaka jest wiedza forumowiczek na temat zdrowego odżywiania się, co przy pewnych okazjach powtarzają, że 'zdrowo się odżywiają'. Można 'odżywiać się zdrowo, ćwiczyć i pić wodę', a mimo to z tego 'zdrowego odżywiania' nasz organizm niczego nie skorzysta. Dlaczego? Ponieważ trzeba zrewidować swoją wiedzę.

Dlatego proszę unikać ogólnych określeń, że ktoś się 'zdrowo odżywia'. Jest to bardzo subiektywne.

a, i jeszcze to. Odnoszę dziwne wrażenie, że uważasz się - z nie do końca wiadomego powodu - za jedyną i nieomylną wyrocznię. Dlatego ostrożnie z tym "rewidowaniem swojej wiedzy", ponieważ bezpośrednio lub nie jest to brak szacunku dla innych forumowiczek. Nie mówię tu o skrajnych sytuacjach, gdzie ktoś je jabłko i łyżkę jogurtu dziennie, bo się odchudza. Ale mówię o sytuacjach takich jak te.
Większość z nas, wbrew pozorom ma tutaj bardzo dużą wiedzę na temat żywienia i odchudzania itp, więc takie stwierdzenia są raczej nie na miejscu.

[Konsultant Dietetyczny]

Napisane przez pozytywna-wariatka

(...)
Większość z nas, wbrew pozorom ma tutaj bardzo dużą wiedzę na temat żywienia i odchudzania itp, więc takie stwierdzenia są raczej nie na miejscu.

Dzisiejsze leczenie to chodzenie na skróty poprzez leczenie objawów. Nie problem dać na bóle brzucha herbatkę z mięty lub na bóle głowy tabletkę "z krzyżykiem". Problemem staje się od wielu lat dojście do sedna tego bólu.

Ja nie zajmuję się łagodzeniem objawów poprzez kosmetyczne nakładanie pudru na chorą skórę, ale staram się dojść przyczyny. Takie podejście nie jest modne w dzisiejszym zagonionym świecie. Wiedzą o tym takie osoby jak dr Ewa Dąbrowska, która w zasadzie nie wnosi nic nowego do wiedzy, jaką ludzie mieli od lat, a która została przygnieciona stylem życia, który też ma swoje źródło. To jest właśnie to, co staram się Wam uświadomić: holistyczne podejście do zdrowia człowieka.

Nie mam najmniejszego zamiaru kogoś urazić lub deprecjonować Waszej wiedzy. Staram się jedynie Wam uświadomić złożoność zagadnienia, jakim jest niewątpliwie dietetyka.

Natomiast jeżeli chodzi o nazwanie pewnych rzeczy po imieniu, to trzeba tak robić, celem wstrząśnięcia. Bo jak tu można biernie przyglądać się temu, jak ktoś - typu pani UmbraBumbra - katuje siebie i jeszcze nie dostrzega problemu w swoim stylu życia oraz diecie. A co dopiero, gdy ktoś, kto rzekomo zna się na zdrowym żywieniu, twierdzi, że to nic nowego, argumentując, że niemal wszyscy tak żyją...

[pozytywna-wariatka]

Napisane przez Konsultant Dietetyczny

Dzisiejsze leczenie to chodzenie na skróty poprzez leczenie objawów. Nie problem dać na bóle brzucha herbatkę z mięty lub na bóle głowy tabletkę "z krzyżykiem". Problemem staje się od wielu lat dojście do sedna tego bólu.

Ja nie zajmuję się łagodzeniem objawów poprzez kosmetyczne nakładanie pudru na chorą skórę, ale staram się dojść przyczyny. Takie podejście nie jest modne w dzisiejszym zagonionym świecie. Wiedzą o tym takie osoby jak dr Ewa Dąbrowska, która w zasadzie nie wnosi nic nowego do wiedzy, jaką ludzie mieli od lat, a która została przygnieciona stylem życia, który też ma swoje źródło. To jest właśnie to, co staram się Wam uświadomić: holistyczne podejście do zdrowia człowieka.

Nie mam najmniejszego zamiaru kogoś urazić lub deprecjonować Waszej wiedzy. Staram się jedynie Wam uświadomić złożoność zagadnienia, jakim jest niewątpliwie dietetyka.

Natomiast jeżeli chodzi o nazwanie pewnych rzeczy po imieniu, to trzeba tak robić, celem wstrząśnięcia. Bo jak tu można biernie przyglądać się temu, jak ktoś - typu pani UmbraBumbra - katuje siebie i jeszcze nie dostrzega problemu w swoim stylu życia oraz diecie. A co dopiero, gdy ktoś, kto rzekomo zna się na zdrowym żywieniu, twierdzi, że to nic nowego, argumentując, że niemal wszyscy tak żyją...

Ech. Przeczytałam posty na innych wątkach, w których się udzielasz. Niestety, nowinki typu / nie ma mleka sojowego, białko na noc szkodzi / nie robią na mnie aż takiego wrażenia, tak jak cała Twoja "wiedza". Katuje się to za mocne słowo, to po prostu styl życia, który przedstawiła autorka. I tak, argumentuję, że to nic nowego, na jakim świecie żyjesz, skoro tak Cię to szokuje? - nie Tobie oceniać moją z kolei wiedzę.

Przeraża mnie jedynie Twój zamknięty pogląd na świat, trochę tak, jakbyś żył w jakieś nie wiem... sekcie? Pierwszy raz spotykam taką osobę.


Jedyne co jest zastanawiające, to co ktoś tak genialny i z tak ogromną wiedzą robi na forum na darmo próbując nawrócić innych?

No właśnie, forum.
Każdy tutaj może być Konsultantem Dietetycznym.

Kończę dyskusję, jak już wspomniałam, ponieważ nie ma co bić piany Panie, ekhem, Konsultancie Dietetyczny.
Dużo wiesz, ale w jednej tylko dziedzinie, poszerz nieco horyzontów, a inni przestaną wydawać Ci się aż tak niedouczeni jak są.

[macerata]

Napisane przez pozytywna-wariatka

A ja się zgodzę z Agateq, że nie jest to prawda. Fakt faktem, dieta ma ogromny wpływ na nasze zdrowie, ale bez przesady. Mówi się, że czekolada i ostre przyprawy wzmagają trądzik a ja tego nawet kijem nie tykałam i co? Walczyłam z nim dalej. To są wszystko nieudowodnione rzeczy. Zresztą, o ile pamiętam, Amerykanie ostatnio opublikowali te badanie, które prowadzili przez wiele lat i do jakiego doszli wniosku? Że zdrowa dieta nie ma żadnego wpływu na długość i jakość życia człowieka. Podeślę link, jak znajdę.
Nie, żebym walczyła o niezdrowy styl życia, ale bez przesady, niektórzy po prostu powinni zrobić badania.
Mój tż je dwa posiłki dziennie, z czego pierwszym nie jest śniadanie, bo nie chce mu się wstać, zjada tony słodyczy, hektolitry kawy i jakoś nie zauważyłam aby był senny, miał suchą skórę czy ledwo wstawał.
I tak. Masa ludzi, WIĘKSZOŚĆ ludzi prowadzi właśnie taki tryb życia.
I żyją.
I nie chorują.

no, ciekawe, jak zdrowa lub niezdrowa dieta może nie mieć wpływu na jakość życia???
nie wiem, co w badaniach uznano za wyznaczniki owej jakości,
ale osobiście sobie tego nie wybrażam
dieta ma ogromny wpływ tak na fizyczność, jak i psychikę człowieka,
podatność na stres, odporność na choroby, jakość snu, skupienie i jakość pracy mózgu, regenerację mięśni, gospodarkę hormonalną, w sumie na wszystko
rozumiem, że jakość życia to według tych badań nie ma nic wspólnego ze sprawami, które wymieniłam?
też bardzo jestem ciekawa tych badań, a w szczególności co według "amerykańskich naukowców", którzy to regularnie mają nowe ciekawe pomysły, jest wyznacznikiem jakości życia współczesnego człowieka

a WIĘKSZOŚĆ ludzi dzisiaj prowadzi "taki tryb życia", i żyją, i CHORUJĄ, a potem umierają schorowani, w szpitalach, wymęczeni długimi kuracjami i nafaszerowani lekami
i OGROMNA jest ilość wszelkich schorzeń związanych z układem pokarmowym, bezpośrednio wynikających z długoletnich błędów żywieniowych,
OGROMNA jest popularność cukrzycy w krajach tzw."wysoko rozwiniętych", czyli tych, które już trochę dłużej korzystają ze "zdobyczy" współczesnego sposobu odżywiania
jak i powszechna epidemia otyłości, która do naszego szczęśliwie zawsze troszkę zacofanego kraju dopiero zaczyna docierać, ale dociera skutecznie
wystarczy popatrzeć w tramwaju na nastolatki o wystających ze spodni "boczkach", coś strasznego..
w szczególności jeśli ktoś zdaje sobie sprawę, z czego taki sposób tycia się bierze i w jakim kierunku prowadzi

nie mam pojęcia, na jakiej podstawie piszesz to co piszesz,
ale wystarczy rozejrzeć się wokół, poobserwować ludzi, świat,
żeby zdać sobie sprawę, że nie ma to żadnego związku z rzeczywistością

Napisane przez pozytywna-wariatka

Większość z nas, wbrew pozorom ma tutaj bardzo dużą wiedzę na temat żywienia i odchudzania itp, więc takie stwierdzenia są raczej nie na miejscu.

większość z osób udzielajcych się na forum przyswaja sobie bezrefleksyjnie popularne akurat na tym forum tezy,
uznawane przez użytkowników wyrosłych na tym gruncie za "dużą wiedzę",
po czym zaczyna się aktywizować w udzielaniu rad polegających na powtarzaniu jak mantrę równie bezrefleksyjnie wcześniej bezrefleksyjnie przyswojonych "prawd",
i ot cała owa wielka wiedza

mało kto zapoznaje się z jakimikolwiek kontrastującymi tezami, by móc sobie na jakiejś podstawie wyrobić własne zdanie

na forum podaje się też pewne linki do informacji na innych forach,
ale nie jest tajemnicą, że nie wszystkie linki są "dozwolone",
i dziwnym zbiegiem okoliczności niektóre ulegają cenzurze, a inne nie

są też liczne tematy tabu, bo..
bo jak wiadomo z forum korzysta wiele młodych osób z zaburzeniami odżywiania i istnieje strach, że mogą każde teoretyczne dywagacje w opaczny sposób zrozumieć i źle wykorzystać,
więc lepiej nie podejmować ryzykownych tematów

taka jest forumowa polityka, co jest zrozumiałe,
bo większość użytkowników jest bardzo młoda i administracja forum poczuwa się(tak to rozumiem) w jakiś sposób do odpowiedzialności za kształtowanie poglądów takiego młodego użytkownika

ale nie szalejmy tu z zachwaleniem wiedzy użytkowników, którzy przyswoili sobie ładnie wpajane poprawne politycznie prawdy

akurat osoby udzielające się tutaj a posiadające szerszą wiedzę dawkują ją zwykle z dużą ostrożnością,
czy to ze względu na wspomniane wyżej przesłanki,
czy też aby się nie narazić i nie dostać bana

a Konsultant pokazuje świat z nieco innej strony i przez to jest taaaaaki irytujący?

może jeszcze skłoni niechcący kogoś do niechcianej refleksji, ojojoj..

[pozytywna-wariatka]

Napisane przez macerata

no, ciekawe, jak zdrowa lub niezdrowa dieta może nie mieć wpływu na jakość życia???
nie wiem, co w badaniach uznano za wyznaczniki owej jakości,
ale osobiście sobie tego nie wybrażam
dieta ma ogromny wpływ tak na fizyczność, jak i psychikę człowieka,
podatność na stres, odporność na choroby, jakość snu, skupienie i jakość pracy mózgu, regenerację mięśni, gospodarkę hormonalną, w sumie na wszystko
rozumiem, że jakość życia to według tych badań nie ma nic wspólnego ze sprawami, które wymieniłam?
też bardzo jestem ciekawa tych badań, a w szczególności co według "amerykańskich naukowców", którzy to regularnie mają nowe ciekawe pomysły, jest wyznacznikiem jakości życia współczesnego człowieka

a WIĘKSZOŚĆ ludzi dzisiaj prowadzi "taki tryb życia", i żyją, i CHORUJĄ, a potem umierają schorowani, w szpitalach, wymęczeni długimi kuracjami i nafaszerowani lekami
i OGROMNA jest ilość wszelkich schorzeń związanych z układem pokarmowym, bezpośrednio wynikających z długoletnich błędów żywieniowych,
OGROMNA jest popularność cukrzycy w krajach tzw."wysoko rozwiniętych", czyli tych, które już trochę dłużej korzystają ze "zdobyczy" współczesnego sposobu odżywiania
jak i powszechna epidemia otyłości, która do naszego szczęśliwie zawsze troszkę zacofanego kraju dopiero zaczyna docierać, ale dociera skutecznie
wystarczy popatrzeć w tramwaju na nastolatki o wystających ze spodni "boczkach", coś strasznego..
w szczególności jeśli ktoś zdaje sobie sprawę, z czego taki sposób tycia się bierze i w jakim kierunku prowadzi

nie mam pojęcia, na jakiej podstawie piszesz to co piszesz,
ale wystarczy rozejrzeć się wokół, poobserwować ludzi, świat,
żeby zdać sobie sprawę, że nie ma to żadnego związku z rzeczywistością




większość z osób udzielajcych się na forum przyswaja sobie bezrefleksyjnie popularne akurat na tym forum tezy,
uznawane przez użytkowników wyrosłych na tym gruncie za "dużą wiedzę",
po czym zaczyna się aktywizować w udzielaniu rad polegających na powtarzaniu jak mantrę równie bezrefleksyjnie wcześniej bezrefleksyjnie przyswojonych "prawd",
i ot cała owa wielka wiedza

mało kto zapoznaje się z jakimikolwiek kontrastującymi tezami, by móc sobie na jakiejś podstawie wyrobić własne zdanie

na forum podaje się też pewne linki do informacji na innych forach,
ale nie jest tajemnicą, że nie wszystkie linki są "dozwolone",
i dziwnym zbiegiem okoliczności niektóre ulegają cenzurze, a inne nie

są też liczne tematy tabu, bo..
bo jak wiadomo z forum korzysta wiele młodych osób z zaburzeniami odżywiania i istnieje strach, że mogą każde teoretyczne dywagacje w opaczny sposób zrozumieć i źle wykorzystać,
więc lepiej nie podejmować ryzykownych tematów

taka jest forumowa polityka, co jest zrozumiałe,
bo większość użytkowników jest bardzo młoda i administracja forum poczuwa się(tak to rozumiem) w jakiś sposób do odpowiedzialności za kształtowanie poglądów takiego młodego użytkownika

ale nie szalejmy tu z zachwaleniem wiedzy użytkowników, którzy przyswoili sobie ładnie wpajane poprawne politycznie prawdy

akurat osoby udzielające się tutaj a posiadające szerszą wiedzę dawkują ją zwykle z dużą ostrożnością,
czy to ze względu na wspomniane wyżej przesłanki,
czy też aby się nie narazić i nie dostać bana

a Konsultant pokazuje świat z nieco innej strony i przez to jest taaaaaki irytujący?

może jeszcze skłoni niechcący kogoś do niechcianej refleksji, ojojoj..

To były badania przeprowadzane na grupie osób od 8 roku życia, przez wiele lat, gdzie mieli podawaną różną dietę, itp, itd i wnioski pod koniec były takie, że większy wpływ mają po prostu predyspozycje człowieka niż to, jakim czynnikom zostajemy poddani. - ciągle szukam, bo było dobrych parę miesięcy temu.
Wiem, że czasem na forach ludzie powielają bzdury i wszystkiemu co piszesz nie da się zaprzeczyć - ja tylko nie rozumiem, dlaczego w tym przypadku występuje taki upór, aby wszystko zwalić na dietę, choć istnieje milion innych czynników, które mogły doprowadzić do takiego a nie innego stanu. Też patrzę dookoła siebie i jestem przerażona tym, co się dzieje ale to wcale nie oznacza, że taki styl życia szkodzi każdej jednej osobie, jest wiele, którzy są bardziej odporni i dobrze to znoszą. Ile jest osób, która zastanawia się co zjeść na posiłek a nie bierze pierwszej lepszej pizzy? Mało i to chodzi.
Pewnie, że nie mam zamiaru chwalić niczyjej wiedzy ale uważam, że zakładanie z góry, że nikt nic nie wie i każdego trzeba wyedukować nie mieści mi się w głowie.
Szanuję poglądy Konsultanta ale nie sposób, w jaki stara się je przekazać
/zrewidować wiedzę, ma rzekomo pojęcie o zdrowym odżywianiu, katowanie się... /
na boga, to tylko dieta, nie koniec świata.