nauka niemieckiego

[danka0912]

ponad 2 lata mieszkam juz w niemczech i nie moge przelamac oporow przed mowieniem po niemiecku, cos nie cos rozumiem ale jak mam cokolwiek powiedziec to mam w glowie pustke, jest to dla mnie ogromny stres, ciagle szukam jakiegos pomyslu, zeby sie poczuc biezpiecznie i zaczac mowic ale zawsze mam jakies opory.Prosze napiszcie co wam pomoglo?

[tinkaaa]

Oj znam ten bol. Ja przez pierwszy rok tez nie moglam sie przemoc do mowienia. Ale potem jakos opory same zniknely. Nawet nie pamietam kiedy. Mysle, ze potrzebujesz po prostu jeszcze czasu. Nie ma sie czym przejmowac. Staraj sie tylko, pomimo wszystko, jak najczesciej przebywac w niemieckojezycznym towarzystwie. Choc to stresujace, musisz sie oswajac z otaczajacym Cie jezykiem

[danka0912]

z tym towarzystwem niemieckojezycznym jest problem bo niby ono jest ale ,,obok'' mnie, ale moze teraz jak sie zrobi cieplej to moja nadzieja jest plac zabaw, bo mam 2 letnia coreczke.

[Sylwia***]

Danka, a mialabys mozliwosc pojscia na kurs? Chociazby na taki raz w tygodniu? Mozesz popytac w Volkshochschule, bo akurat sa zapisy, ale tez jest czasem mozliwosc pojscia na bezplatny kurs. Jedna z mozliwosci jest pytanie w Arbeitsamt, skoro masz tu dziecko, to mysle, ze powinno sie udac.

Ja tez dlugo nic nie potrafilam powiedziec, a konkretnie do rozpoczecia kursu. Po trzech spotkaniach byla ogromna poprawa. To nie byla zasluga samego kursu czy nauczyciela, ale po prostu tego, ze musialam porozumiec sie jakos z innymi uczestnikami kursu. Bez tego chyba nigdy bym sie nie przelamala!

[desti]

Danka tak jak napisala Sylwia najlepiej jakbys poszukala kursu w VHS. To sa kursy niemieckiego jako jezyka obcego.

Ja tez mialam podobny problem i na dodatek w domu rozmawiamy po polsku i gdy mialam cos powiedziec po niemiecku to w glowie byla calkowita pustka albo gorzej jak zaczynalam myslec co mam powiedziec wtedy nic nie mowilam bo mi sie wydawalo, ze powiem zle.

A na kursie jest fajnie ... ludzie z roznych krajow i wszyscy maja ten sam problem
Mi ten kurs sporo dal... teraz chodze na kolejny stopien i wiem, ze musze mowic. I jak najgorsze jest dla mnie rozmawianie przez telefon to jakos sobie radze ... ale pozatym nabralam wiecej pewnosci...

[lilithin]

nie rozumiem, jak mozna mieszkac w obcym kraju 2 lata i nie mowic w tym jezyku. ja bym sie czula upokorzona idac do sklepu i nie mogac wytlumaczyc ekspedientce, co che kupic. zwlaszcza przez tak dlugi czas. niestety tacy Polacy jak Ty wyrabiaja nam opinie w obcych krajach, przyjezdzaja, slowa nie potrafia powiedziec i nie wiadomo na co licza.

[tinkaaa]

Napisane przez lilithin

nie rozumiem, jak mozna mieszkac w obcym kraju 2 lata i nie mowic w tym jezyku. ja bym sie czula upokorzona idac do sklepu i nie mogac wytlumaczyc ekspedientce, co che kupic. zwlaszcza przez tak dlugi czas. niestety tacy Polacy jak Ty wyrabiaja nam opinie w obcych krajach, przyjezdzaja, slowa nie potrafia powiedziec i nie wiadomo na co licza.

Tak sie zastanawiam, czy to brak wyobrazni, czy brak kultury spowodowal, ze napisalas, to co napisalas.
O jaka opinie ci chodzi??? Czy ktos ma wypisane na czole, od kiedy jest w danym kraju?
Danka0912 pytala o rade, w sprawie, z ktora kazdy normalny czlowiek ma problem, gdy przyjezdza do obcego kraju. Niektorzy lapia jezyk szybciej, inni wolniej. Ale to nie jest bynajmniej powod, zeby kogos obrazac z tego powodu.
Jak mozesz wyrazac opinie o kims kogo nie znasz???
Dziewczyno, zastanow sie dwa razy, zanim cos jeszcze napiszesz!

[aniahoneybunny1982]

nie kazdy ma glowe do nauki jezykow obcych.jednemu przychodzi to szybciej i lepiej innemu zajmie dluzej.a to,ze mieszka w obcym kraju moze zmusila go sytuacja zyciowa. malo to ludzi mieszka za granica i nie tyle co po 2 latach a po kilkunastu znaja jezyka tylko tyle co czesc,do widzenia itp.

[ewagood]

Napisane przez lilithin

nie rozumiem, jak mozna mieszkac w obcym kraju 2 lata i nie mowic w tym jezyku. ja bym sie czula upokorzona idac do sklepu i nie mogac wytlumaczyc ekspedientce, co che kupic. zwlaszcza przez tak dlugi czas. niestety tacy Polacy jak Ty wyrabiaja nam opinie w obcych krajach, przyjezdzaja, slowa nie potrafia powiedziec i nie wiadomo na co licza.

widocznie malo rozumiesz . nie bede powtarzac to co dziewczyny napisaly.. dziewczyna prosila tylko o rade.. wiesz ja wlasnie naleze do "takich" Polakow i nie jest to dla mnie w o ogole upokarzajce...

[~~~JOLA~~~]

Witam kolejna emigrantke
Tez mysle, ze dobrze by Ci zrobil jakis kurs niemieckiego Siedzac w domu ciezko jest sie zmobilizowac do samodzielnej nauki... Ja bardzo dlugo mialam taka blokade... Pomimo, ze w miare dobrze nauczylam sie jezyka, po prostu wstydzilam sie mowic Dopiero na studiach, czyli po ponad 3 latach sie przelamalam. Najtrudniejsze sa poczatki, bo teraz to juz czasem za duzo mowie Jesli tylko masz mozliwosc zrobienia jakiegos kursu, to bardzo polecam. Do tego duzo niemieckiej telewizji i radia No, a najlepiej, gdybys miala kogos, z kim tylko po niemiecku mogla bys rozmawiac.

Lilithin - byc moze dla Ciebie jest to niezrozumiale, ale nie kazdy ma talent do nauki jezykow, a przede wszystkim czas i mozliwosc... Danka napisala, ze ma 2-letnia coreczke, wiec na pewno nie mogla tych dwoch lat poswiecic na nauke jezyka... I gdyby wcale nie miala zamiaru uczyc sie niemieckiego, to chyba nie prosilaby o rady. A przede wszystkim 2 lata, to wcale nie tak dlugo

[danka0912]

a mnie sie wydaje, ze pomylily Ci sie watki?
nie pytalam jak nas widza inni, pewnie bylyby to tez ciekawy watek, a dwa to chyba chcesz byc bardziej niemiecka niz sami Niemcy, zdazylam juz poznac takich, ktorzy wobec nowych osob mowia tylko po niemiecku a sa tez z Polski z tym, ze do czasu az te nowe osoby ......a potem to juz oni sie wstydza przy nich uzywac niemieckiego, czesto sa to osoby ktore maja problem z okresleniem i poczuciem wlasnej tozsamosci...
a prawda jest to ze jezyki obce nie sa moja mocna strona, ale nie jest to dla mnie miara oceny czlowieka, co nie oznacza ze masz miec taka sama miare.

[desti]

Do tego niemiecki ze swoja gramatyka nie nalezy do najlatwiejszych jezykow... samo osluchanie sie i rozumienie nie pomaga w mowieniu...
taka blokade na poczatku ma chyba wiekszosc osob... i czesto bywa, ze latwiej sobie poradzic z innymi jezykami jak z niemieckim.

Bo to trzeba cwiczyc, cwiczyc i jeszcze raz cwiczyc... i o wiele lepiej jest wsrod obcych osob jak wsrod bliskich to wcale nie pomaga w przelamaniu sie... a z malym dzieckiem nie jest to proste znalezc wystarczajaco duzo czasu... czasami nie ma takiej mozliwosci...

wiec dobrze bylo by Lilithin gdybys zamiast oceniac troszke pomyslala... bo oceniac i krytykowac jest latwo... a tu chyba nie o to chodzi...

[danka0912]

pozostalym osobom dzieki za wsparcie, ja zaraz pu urodzeniu zaczelam chodzic na kurs ale musialam przerwac, bo siedzialam nieprzytomna po nieprzespanej nocy, z kursem musze zaczekac jak mala pojdzie do przedszkola.

[danka0912]

dzieki Desti, mala jest slodka, i ciesze sie, ze moge poswiecic jej czas, ze moge z nia byc, jest dla mnie najcudowniejszym skarbem. PA

[desti]

Danka ... wiadomo, ze mala jest najwazniejsza ... a na wszystko przyjdzie czas... wiem, ze VHS miala tez kurs dla matek z maluchami... ale nie wiem czy to w kazdym miescie jest...

w kazdym razie nie ma sie co martwic... kiedys przyjdzie moment, ze zaczniesz mowic... wszystkie przez to przeszlysmy

a mnie i tak czasami skreca az musze sie sama do pionu doprowadzic i gadam... nie mysle tylko gadam... i jest coraz lepiej...

[~~~JOLA~~~]

Napisane przez desti

Danka ... wiadomo, ze mala jest najwazniejsza ... a na wszystko przyjdzie czas... wiem, ze VHS miala tez kurs dla matek z maluchami... ale nie wiem czy to w kazdym miescie jest...

w kazdym razie nie ma sie co martwic... kiedys przyjdzie moment, ze zaczniesz mowic... wszystkie przez to przeszlysmy

a mnie i tak czasami skreca az musze sie sama do pionu doprowadzic i gadam... nie mysle tylko gadam... i jest coraz lepiej...

Dobrze piszesz Desti Jak zwykle musze sie z Toba zgodzic

[kiciamała]

Danka, wiem przez co przechodzisz. Jestem w Niemczech od listopada. Rozumiem co do mnie mówia ale odpowiadm im ma poziomie pieciolatka, kiwajac głowa jak "piesek z tylniej szyby samochodu". To stresujące. Teraz pracuje i ucze się niemickiego i rosyskiego razem ( w pracy połowa Rosjanie).Przebywanie z ludzmi dużo daje. Mała bedzie dobrym pretekstem do nawiazania kontaktów z innymi matkami niemieckojęzycznymi. Poszłam na kurs do VHS i też tam musisz coś odpowiedzieć. Wszyscy na etapie Kali kochać ryba i nie ma stresu że jesteś gorsza. Ale widzisz najpierw był kurs póżniej znalazłam prace i rozkręciło się. A od listopada do stycznia siedziałam w domu i nic. Ludzie jak psy jedne gryzą inne są super, trzeba Ci kobieto do ludzi. A w VHS są różne kursy i jak podłapiesz mowe tubylczą to może malarką zostaniesz. Fitnes od czasu do czasu też niezły tam też trzeba coś odpowiedziec bo zawsze ktoś zagada.

Ja kupiłam sobie kasety i jade na okragło bez zrozumienia. Tak przyswoiłam sobie angielski może z niemieckim też sie uda. Dużo czytam na głos.

[Luba]

Kiedy tu przyjechaliśmy umiałam "dzień dobry" powiedzieć po niemiecku i nic wiecej. Moje młodsze dziecko miało rok, starsze (też bez znajomości języka) poszło od razu do pierwszej klasy a mąż pracował poza domem i nie było go od poniedziałku do piatku. Ile ja łez wylałam to nikt nie wie. Było mi wstyd, że nie umiem sie dogadac a uczyc sie nie bardzo mialam kiedy. Mieszkam w bardzo malej miejscowości, na kursy musiałabym dojeżdżać, moglabym jeżdzic z małą, ale co zrobic ze starszym, kto go odbierze ze szkoly i sie nim zajmie? Nie jezdzilam na kurs bo nie mialam takiej mozliwosci. Ale znalazlam sobie pania, ktora uczyla jezyka, w piatek jak maz byl juz w domu to wieczorem do niej jezdzilam. Nie kosztowalo mnie to drogo, duzo sie tez u niej nie nauczylam, ale zmusila mnie do mówienia i wtedy sie przełamałam, zaczęłam mówic po niemiecku. Z poczatku nie szło mi łatwo, teraz tez robię błedy, ale nie mam oporów, jak umiem to mówię i jakoś wszyscy mnie rozumieją. Ja wiem, że z małym dzieckiem nie ma ani czasu ani możliwości nauki jezyka, doskonale cię rozumiem. Ale spróbuj znaleźc sobie kogoś z kim mogłabyś gadać, zeby sie przełamać i poćwiczyc język. Moja znajoma Chorwatka znalazła sobie w tym celu kolezanke z takim samym małym dzieckiem jakie ona miała, odwiedzały się raz w tygodniu, dzieci się bawiły a one musiały w tym czasie ze sobą rozmawiać. Dobre są też spotkania dla mam przy kościołach. Nie wiem gdzie mieszkasz, ale takie spotkania są organizowane przy kosciołach katolickich i ewangelickich, mamy chodza z dziecmi na dwie godzinki w tygodniu, żeby się z ludzmi spotkać i nie zwariować Można tam pójśc niezaleznie od wyznania lub jego braku, nie są to spotkania religijne, tylko mamy siedza i gadają przy kawce a dzieci się bawią. Ja wiem, że trudno sie przełamać i wyjść do ludzi, jesli się nie zna języka, ale spróbuj.
Rozpisałam się strasznie, ale doskonale wiem jak sie czujesz i chciałam ci podrzucic parę pomysłów
Trzymaj się! Powodzenia!

[ewagood]

Witam Was wsyztskie goraco...
Ja jak juz wczesniej wspomnialam jestem w podobnej sytuacji mieszkam tu dwa lata i nadal nie umiem niemieckiego.. chodzilam na poczatku na kurs VHS na pierwszym poziomie bylo super.. chociaz roznica w znajomosci jezyka uczestniczacych osob byla rozna.. przeszlam pierwzsy bylam zadowlona, kazdy bral czynnie udziala w zajeciach. , nauczycielka byla w moim wieku wiec dogadywalam sie z nia dobrze troche po niemiecku i angilesku ... jednak na drugim kursie okazalo sie ze moja nauczycielka znalazla sobie obiekt zaintereoswania w postaci jakies dziewczyny ktora porownywalnie umiala wiecej niemieckiego niz pozostali w grupie i jej poswiecala wiecej czasu,ludzie zaczeli sie nudzic na zajeciach, stwierdzilam ze to nie ma sensu chodzic na taki kurs, sadze ze nie tylko ja bylam rozczarowana takim postepowanie.. trudno.. pozniej zaczelam chodzi do penwej kobietki bylo to raz w tygodniu.. ale bylo to malo...wiem ze gramatyki moge sie sama nauczyc, ale wykorzystac to co sie naucze tu jest problem.....
Luba pierwszy raz slysze o tych spotkaniach przy kosciele widocznie u nas tego nie ma, jescze do mam nie naleze , ale juz niedlugo pozdrawiam

[bunny-pie]

2 lata to jeszcze nie tak dlugo, widac, ze chcesz sie uczyc jezyka

Musze jednak przyznac, ze nie moge zrozumiec ludzi, którzy siedzą po 20-30 lat w Niemczech i nawet nie mogą w sklepie miesa kupic i nie mają tez zamiaru uczyc sie niemieckiego. Znam takie przypadki i to nie jest w porządku. Oczywiscie nie ma to nic wspólnego z Tobą, chcialam to podkreslic

Wiem, ze jesli jestes Aussiedlerem/ką, to takie kursy niemieckiego są za darmo, one są od Arbeitsamtu. Za inne chyba sie placi, ale kazde miasto ma inne reguly, wiec nie moge Ci na 100% powiedziec.

Pozdrawiam

[tornado]

Ja mogę Ci poradzić po pierwsze jako germanistka (więc teoretycznie) , a po drugie jako osoba, która wyjechała do obcego kraju bez znajomości języka.
Moje rady są takie:
- jeśli nie możesz zapisać się na kurs w VHS (nie znam, ale z tego co wiem, ludzie są średnio zadowoleni) to polecam kurs komputerowy Super Memo, który możesz kupić w Polsce. Ja tak nauczyłam się podstaw francuskiego i z całego serca polecam. Kurs ten jest o tyle dobry, że masz mnóstwo powtórek, więc nie zapominasz tego co się nauczyłaś. Poza tym masz gotowe zdania, których możesz używać w konwersacji. Bardzo to podnosi na duchu Naprawde, efekty będą szybko widoczne.
- oglądaj dużo tv,
- dużo czytaj na głos - np. lekkie babskie gazety czy jakieś romansidła kieszonkowe (ich język jest naprawdę prosty). W liceum ucząc się niemieckiego tak robiłam i to bardzo dużo daje. Ważne - staraj się czytać bez słownika i zrozumieć z kontekstu. Jasne, że od czasu do czasu można sprawdzić jakieś często powtarzające się słowo, ale generalna zasada - na głos, bez słownika.
- Co do tego, że masz opory w mówieniu to Cię rozumiem. Zresztą mało kto na początku nie ma. U mnie z językami obcymi tak było, że na początku wstydziłam się mówić, jeśli wiedziałam, że słucha tego jakiś Polak mówiący lepiej Teraz to minęło.
- Poza tym ja na początku robiłam tak, żeby uniknąć stresujących sytuacji, że kiedy wiedziałam, że mam coś ważnego załatwić (karta pobytowa, ubezpieczenie, lekarz itp.) to przygotowywałam sobie nieznane słówka na karteczce i czułam się pewniej. Od początku wszystko załatwialiśmy tutaj z moim TŻ sami, więc ta metoda działa.

Mam nadzieję, że Ci trochę pomogę moimi radami. Muszę powiedzieć, że po 2 latach we Francji mój francuski nie jest może rewelacyjny, ale nie mam żadnych problemów z dogadaniem się. Przez rok chodziłam na intensywny kurs francuskiego na uniwersytecie (nie VHS tylko standardowy uni) kosztuje dużo, ale warto było. Jeśli masz taką możliwość to polecam, ale to kosztuje też dużo organizacji, jeśli masz córeczkę - zajęcia w trybie dziennym.

Pozdrawiam i nie bój się mówić. Jeśli ktoś krzywo na Ciebie spojrzy, bo robisz błędy, to świadczy to tylko o jego poziomie

[schatzsi]

Nie jesteś sama takich osób jest więcej np ja.Każdy ma błokady na początku i jedni potrzebują roku a inni 5 lat by ją przełamać,każdego indywidualna sprawa.Ja jestem w niemczech 2 lata z małymi przerwami i czasami czuje się jak niemowa .Kiedyś na kursie w VHS nauczycielka polka mi powiedziała że żeby dobrze mówić potrzeba 5 lat.Więc głowa do góry

[Lady_Elektra]

danka0912 witam w klubie osob chcacych nauczyc sie jezyka niemieckiego.Co prawda na razie jeszcze kursuje na linii Szczecin-Kiel, ale juz niedlugo czeka mnie przeprowadzka. Jakies tam podstawy niemieckiego mam, bo uczylam sie, ale jestem bardziej na etapie wyrazania podstawowych potrzeb zyciowych, a nie zawilych dyskusji Najwazniejsze to chyba poznac ludzi-wtedy nie bedzie zle. Ja mam tyle dobrze, ze moj TZ to niemiec, a poza tym okazalo sie, ze ~~~Jola~~~ mieszka na tej samej ulicy!!!!
Jestem zdziwiona negatywnymi wypowiedziami o VHS czy tam kursy sa naprawde takie zle??
W kazdym razie wspieram Cie duchowo i zycze powodzenia w przelamaniu strachu Moja rada- Gadaj z kim tylko sie da- pytaj niemcow o droge, ulice, godzine- to juz beda poczatki konwersacji

[bunny-pie]

Napisane przez Lady_Elektra

a poza tym okazalo sie, ze ~~~Jola~~~ mieszka na tej samej ulicy!!!!

Eeeeeehhhh ale masz dobrze, ja tez tak chce To naprawde trzeba miec szczescie, kurde, fajnie masz

[~~~JOLA~~~]

Witaj Basiu I nawet tutaj Cie dorwalam
Tak, to prawda, ze mieszkam w bloku naprzeciwko I jutro nawet sie na kawke umowilysmy


Ja tez robilam kurs w VHS i bylam bardzo zadowolona Ale to tez pewnie zalezy od nauczycieli, a ja mialam naprawde wspanialych Mozna bylo sie do nich z kazdym problemem zwrocic i zawsze chetnie pomagali No i uwazam, ze calkeim dobrze byly prowadzonwe zajecia Po pol roku nauki wyslali mnie do niemieckiej szkoly Bo stwierdzili, ze z tym, co sie nauczylam dam sobie rade

No i zgadzam sie z tym, co napisala Lady Elektra Sama szukaj kontaktu z ludzmi i staraj sie duzo rozmawiac. Niewazne, ze bedziesz robila bledy Dzieki temu sie sporo nauczysz. A pozniej, jak juz sie nauczysz dobrze jezyka, to bedziesz sie z tych bledow smiala

[Luba]

ewagood z tego co wiem to jest raczej w kazdym kościele.
Przedpołudniowe spotkania mam z dziećmi, bardzo fajna rzecz. Ja mieszkam w
Bawarii i wiem, ze tu to wszędzie chyba sa te spotkania, własciwie to one
sa w takich salkach parafialnych a nie w samy kościele. Ale ja
dowiedziałam się o tych spotkaniach od dziewczyny, która mieszkała w
Getyndze i z tego co wywnioskowałam to raczej jest to popularne w
Niemczech. O tych spotkaniach można przeczytać w ogłoszeniach parafialnych
przed kościołem, albo spytać księdza czy pastora. U nas nazywa się to
Krabbelgruppe.

[desti]

Napisane przez Lady_Elektra
Jestem zdziwiona negatywnymi wypowiedziami o VHS czy tam kursy sa naprawde takie zle??

Tak jak napisala Jola... to chyba zalezy od nauczyciela.
U mnie np. w Regensburgu sa intensywne kursy, codziennie po kilka godzin... na poczatku chcialam tam isc ale dojezdzac 45 km w jedna strone codziennie na kurs to mi troche nie pasowalo... bo przy tej pogodzie jaka byla ostatnie dwa miesiace to sobie nie wyobrazam...
Wiec poszlam w mniejszym miescie ale wiele blizej polozonym na taki raz w tygodniu po 1,5 godziny.
I z pierwszego kursu bylam bardzo zadowolona. Prowadzila go mloda dziewczyna... bylo duzo smiechu i duzo trzeba bylo mowic. Z przyjemnoscia jezdzilam na te zajecia. I te mi sporo daly.
Teraz na kolejnym stopniu mam babke tak kolo 60... i zrobilo sie strasznie nudno. Mimo, ze ta ma wieksze doswiadczenie i powinna umiec przekazac wiedze... to jakos cienko jej to idzie. Czasami mam wrazenie, ze w ogole nie jest przygotowana. I zero inwencji... robi wszystko z ksiazki jak leci... a w sumie cwiczenia to ja sama moge robic i zaden problem przeczytac zdanie na glos... zdecydowanie za malo rozmawiamy i o wiele za duzo ona mowi... czasami jak sie rozgada to mamy 5 minutowe monologi.
Taka osoba jest dobra dla poczatkujacych osob... bo sporo jest gramatyki i cwiczen...

[desti]

Napisane przez Lady_Elektra
a poza tym okazalo sie, ze ~~~Jola~~~ mieszka na tej samej ulicy!!!!

aaaaaaaa... normalnie zaraz pekne z zazdrosci ... to jest niesprawiedliwe ...

[~~~JOLA~~~]

Napisane przez desti

aaaaaaaa... normalnie zaraz pekne z zazdrosci ... to jest niesprawiedliwe ...

Nie pekaj, nie pekaj Bo kto mnie bedzie rozsmieszal na naszym watku??

A tak powaznie, to niezly zbieg okolicznosci Kiel w koncu az taki maly nie jest, a okazalo sie, ze w tej samej dzielnicy mieszkamy i w dodatku na tej samej ulicy Fajnie

[desti]

Napisane przez ~~~JOLA~~~
Nie pekaj, nie pekaj Bo kto mnie bedzie rozsmieszal na naszym watku??

no dobraaa... nie bede pekac... bo kto by to potem posprzatal ...