Czuły punkt

[cattt]

Czasami dyskusja,nie toczy się tak jak byśmy sobie tego życzyli.Przeradza się w dogadywanie,potem w kłótnie.
Aż w pewnym momencie,osoba z która prowadzicie dyskusje mówi coś co wyprowadza was z równowagi w ciągu sekundy.
Trafia w czuły punkt...z premedytacją.

Nie chcę was pytać o wasze czułe punkty,bo nie do końca o to mi chodzi (nie chcę też aby w wizażowych potyczkach były one wykorzystywane nagminnie ).

Wydaje mi się,że wiele z nas ( może nawet każda) ma takie czułe punkty, których chociażby nawet leciutkie podrażnienie prowadzi do irytacji.
Moje czułe punkty dotyczą np.pewnych aspeków fizyczności i wydaje mi sie,że w tym nie jestem odosobniona


Moje pytanie.
Czy bliskie wam osoby/przyjaciele/znajomi często wykorzystuja "ta tajną broń"-np. w momencie gdy chcą wam ostro dogadać a sa pewni,że przyniesie to zamirzony skutek? w taki spósób chcą wam zamknąc buzie?

[madame paranoja]

nie, bliskie osoby tego nei robią ale, wstyd się przyznać, ja niestety często.
a to najgorsza linia obrony, chwyt poniżej pasa.

[Anul3k]

Ostatnio na Wizażu kilka osób trafiło w mój czuły punkt. Konkretnie wiek. 'Dziecko jesteś, nie będziesz mnie pouczać' - kiedy chodzi o poprawienie błędu na PW
Niby nic, ale mnie niesamowicie wyprowadza z równowagi.
Znajomi nie wykorzystują, chyba nie znają nawet zbyt wielu.

[Afra86]

anulek serio? lol

publicznie wytknac bledu ,nie mozna bo punkt karny

privem widac tez nie, bo obraza majestatu :P

[samaraelf]

niestety ale tak. Ale co zrobie.. musze przynajmniej udawać że mnie to nie rusza- najlepsza obrona

[Hultaj]

Czułych punktów nie mam wiele, o ile w ogóle jakieś mam. No, przynajmniej tak myślę, i nie tak zostanie!

Jesli chodzi o real, to potrafię się o coś bardzo porządnie pokłócić, ale nie wykorzystuję w awanturach cudzych słabości (kompleksów i cuś teges); temperatura opadnie, a przykrość do trawienia w środku by została -- nie robię tego, bez problemu trzymam (i odkąd pamiętam: trzymałam) język za zębami. Jeśli chodzi o osoby mi, mniej lub bardziej, bliskie, to widzę, że tak ładnie się jednak zachować nie zawsze potrafią.

Jeśli chodzi o wizaż, wbić szpilę jest szczególnie łatwo, nie angażuję się emocjonalnie w tutejsze spory, dosyć lekko je traktuję, ale i od jakiegoś tam już dłuższego czasu nie traktuję postów jak fragmentów gazety, ale już jako wypowiedzi, za którymi stoją żywi ludzie, i wolę nie ranić innych. Czy się udaje? Pewnie nie zawsze. Tym bardziej, że jednak nie mam oporów, by dokuczyć tym, co sami dokuczają.

Tu, na forum, dochodzi jeszcze ten problem, że ludzi nieraz bardzo rusza odmienność poglądu, wystarczy spojrzec na wątki np. takie jak ten z krzyżem i stryczkiem ;-), pełno w archiwach tematów cięższego kalibru, gdzie rozmowa przeplata się z: jak tak w ogóle (napisać, powiedzieć) można?! Prędzej czy później ktoś się na coś obraża, i zaczyna się myślenie kategoriami o prześladowaniach, i temu podobne kwiatki.

[Jelonek]

Hultaj nie dubluj postów, korzystaj proszę z opcji edycji.

[lir391]

zdecydowanie nie, nie wyobrażam sobie, żeby bliskie osoby tak postępowały

[calkiem-spoko]

Mnie najbardziej śmieszy, jak uderzone zapewne w czuły punkt wizazanki bluzgają, wymyślają, a potem udają zimną krew i że to ich nie rusza.

[Ines-ka]

Mam takich wiele i ludzie lubią w nie uderzać, ale staram się nie dać sprowokować/doprowadzić do płaczu. Bo do tego drugiego doprowadzić mnie nadzwyczaj łatwo potrafią domownicy.

[calkiem-spoko]

Ja nienawidzę, jak ktoś na mnie krzyczy - może to mój czuły punkt.
W sumie nikt na mnie się nie wydziera, ale nie znoszę już niemiłego tonu głosu w wypowiedzi skierowanej w moją stronę. Za tekst 'Cicho', obrażam się , a raczej udaję, że się obrażam.
I jeszcze drażni mnie, gdy ktoś twierdzi, że ja z całą pewnością pozdaję egzaminy na studiach "no bo jak JA mogłabym nie zdać", a ja mam obawy (co sesję), że wszystko obleję. No ale to już raczej taki syndrom prymusa, jak ktoś to określił

[Hultaj]

Napisane przez calkiem-spoko

Ja nienawidzę, jak ktoś na mnie krzyczy - może to mój czuły punkt.
W sumie nikt na mnie się nie wydziera, ale nie znoszę już niemiłego tonu głosu w wypowiedzi skierowanej w moją stronę. Za tekst 'Cicho', obrażam się , a raczej udaję, że się obrażam.
I jeszcze drażni mnie, gdy ktoś twierdzi, że ja z całą pewnością pozdaję egzaminy na studiach "no bo jak JA mogłabym nie zdać", a ja mam obawy (co sesję), że wszystko obleję. No ale to już raczej taki syndrom prymusa, jak ktoś to określił

No to jesteś nieźle rozpuszczona , potrafisz drugiemu wygarnąć wszystko, co leży Ci na wątrobie, drążyć problem do znudzenia, w trosce o ta Twoją wątrobę najwyraźniej, a dąsasz się, jak ktoś nie jest zbyt milutki...
Chyba przydałoby Ci się być moją siostrą. ^^

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Jeśli chodzi o wizaż, wbić szpilę jest szczególnie łatwo, nie angażuję się emocjonalnie w tutejsze spory, dosyć lekko je traktuję, ale i od jakiegoś tam już dłuższego czasu nie traktuję postów jak fragmentów gazety, ale już jako wypowiedzi, za którymi stoją żywi ludzie, i wolę nie ranić innych. Czy się udaje? Pewnie nie zawsze. Tym bardziej, że jednak nie mam oporów, by dokuczyć tym, co sami dokuczają.

Tu, na forum, dochodzi jeszcze ten problem, że ludzi nieraz bardzo rusza odmienność poglądu, wystarczy spojrzec na wątki np. takie jak ten z krzyżem i stryczkiem ;-), pełno w archiwach tematów cięższego kalibru, gdzie rozmowa przeplata się z: jak tak w ogóle (napisać, powiedzieć) można?! Prędzej czy później ktoś się na coś obraża, i zaczyna się myślenie kategoriami o prześladowaniach, i temu podobne kwiatki.

Dokładnie.

Od jakiegoś czasu przestałam się przejmować docinkami w moją stronę ,po prostu klikam krzyżyk,i po krzyku .



Natomiast,jeśli chodzi o słabe punkty-nie wiem,czy takie mam ,jeśli tak-to jeszcze ich sama nie odkryłam .
Natomiast znając czyjeś słabe punkty i ten ktoś zajdzie mi za skórę potrafię je wykorzystać w taki sposób,że ta osoba nawet o tym nie wie .

[Hultaj]

Natomiast znając czyjeś słabe punkty i ten ktoś zajdzie mi za skórę potrafię je wykorzystać w taki sposób,że ta osoba nawet o tym nie wie

To chyba cos przyciężkawa umysłowo musi być.

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

To chyba cos przyciężkawa umysłowo musi być.

Albo -a nawet: raczej - ja taka szprytna .

A no,bo to nie chodzi o to,żeby od razu 'kawa na ławę'-skutki muszą być widoczne z opóźnieniem .

[edit23]

Bardzo często wykorzystuję czyjeś słabe punkty, jednak w stosunku do osób, na których mi nie bardzo zależy.

Co do bliskich mi osób to czasem zdarzy mi się, ale szybko tego żałuję, gdy widzę ich miny.

Mój TŻ czasem wykorzystuje moje słabe punkty, ale tylko po to by mi pokazać, że np. nie mam w czymś racji albo żeby mi uświadomić, że może być ktoś ode mnie mądrzejszy. Najczęściej wpadam w furię, bo jak on może takie rzeczy mi mówić, ale po pewnym czasie, gdy się zastanowię i popatrzę na to obiektywnie, to dochodzę do wniosku, że jednak miał rację i wytykanie mi słabych punktów miało swój cel.

[Hultaj]

Czy Ty żeś szprytna, nie wnikam, nie przeczę, , ale wierz mi, jak się ma czuły punkt, i nie zauważa się, że ktoś mniej lub bardziej subtelnie w niego 'celuje', to albo tylko w Twoim przekonaniu coś u kogoś jest czułym punktem, albo ów biedny ktoś ma trochę za gładko pod sufitem.

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Czy Ty żeś szprytna, nie wnikam, nie przeczę, , ale wierz mi, jak się ma czuły punkt, i nie zauważa się, że ktoś mniej lub bardziej subtelnie w niego 'celuje', to albo tylko w Twoim przekonaniu coś u kogoś jest czułym punktem, albo ów biedny ktoś ma trochę za gładko pod sufitem.

Wiesz,to jeszcze zależy,jaki to jest ten słaby punkt .
Zresztą-możesz mi wierzyć,że są ludzie,którzy nie zdają sobie sprawy z tego,że ktoś zna ich słabe punkty i potrafi w nie celować tak zgrabnie,że nawet nie wiedzą ,że :trafiony i wkrótce-zatopiony .

[goldfish3000]

Napisane przez Fresa

Natomiast znając czyjeś słabe punkty i ten ktoś zajdzie mi za skórę potrafię je wykorzystać w taki sposób,że ta osoba nawet o tym nie wie .

Interesujące
Choć przyznam, że nie bardzo wiem jak to zinterpretować.
Mam pewną teorię, ale nie jestem pewna czy o to chodzi.
Rozwiniesz myśl?

[Hultaj]

no mówię, że niekumaci najwyraźniej.

[edit23]

Napisane przez Fresa

Wiesz,to jeszcze zależy,jaki to jest ten słaby punkt .
Zresztą-możesz mi wierzyć,że są ludzie,którzy nie zdają sobie sprawy z tego,że ktoś zna ich słabe punkty i potrafi w nie celować tak zgrabnie,że nawet nie wiedzą ,że :trafiony i wkrótce-zatopiony .

Nie wierzę pierwszy raz muszę się zgodzić z Fresą

ps. nieskormnie muszę stwierdzić, że mam taki dar, choć czasem żałuję

[°Alchemia]

Prawie jak David Copperfield.

[Hultaj]

Co nie, takie zawiązywanie komuś kokardy pod brodą, ale jak bez tego kogoś.

[Fresa]

Przykład pierwszy z brzegu ,no i oczywisty .

Kogoś czułym punktem są krzywe nogi,ale,że w modzie teraz dżinsowe miniówki ciut za nerki ,to i ten ktoś ma na nie chrapkę .Idziecie razem do sklepu,w którym przekonujesz tego kogoś,że świetnie mu ta mini leży.
Uszczęśliwiona nieboraczka nabywa ten obiekt marzeń i oczywiście przy najbliższej okazji paraduje w nim po mieście.
No ,ale nie da się ukryć,że te nogi są jednak krzywe-te spojrzenia przechodniów: bezcenne .

[edit23]

Freso miałaś kiedyś tak

Przyznam, że raz zdarzyło mi się tak "dobrze" doradzić. teraz tego żałuję

[Hultaj]

Bez urazy, ale jak ktoś ma coś do swoich nóg, to mini za skarby nie załozy, chyba, że Ci ufa i daje się przekonać.
Ale to nie jest trafianie w czyjś czuły punkt, tylko zagrywka w stylu naplucia do herbaty.

[°Alchemia]

Napisane przez Hultaj

Co nie, takie zawiązywanie komuś kokardy pod brodą, ale jak bez tego kogoś.

Lol
To ja chyba zawiązuję od razu pętlę na szyi i podstawiam stołeczek pod nogi Jak mam zły dzień

[Hultaj]

I przypomina mi się Cube i scena z siateczką.

[edit23]

Napisane przez Hultaj

Bez urazy, ale jak ktoś ma coś do swoich nóg, to mini za skarby nie załozy, chyba, że Ci ufa i daje się przekonać.
Ale to nie jest trafianie w czyjś czuły punkt, tylko zagrywka w stylu naplucia do herbaty.

W pewnym sensie jest to trafienie w czuły punkt o ile ta osoba nie do końca zdaje sobie sprawę ze swojej "wady", a później trafia się kolejna osoba, która jej to uświadomi.

[Fresa]

Napisane przez Hultaj

Bez urazy, ale jak ktoś ma coś do swoich nóg, to mini za skarby nie załozy, chyba, że Ci ufa i daje się przekonać.

No nie wiem.
Wystarczy zajrzeć do wątku 'pokaż swoje nogi' -nie wszystkie są zgrabne,ale w wypowiedziach same zachwyty:'możesz je śmiało pokazywać' .

Napisane przez Hultaj

Ale to nie jest trafianie w czyjś czuły punkt, tylko zagrywka w stylu naplucia do herbaty.

Bez przesadyzmu.
Takich zagrywek to ja nie stosuję.