Czuję się samotna

[thankyounext_]

Hej. Może część osób mnie kojarzy, bo czasem się tutaj wypowiadałam. Pisze, ponieważ coraz bardziej doskwiera mi samotność w kontekście związkowym. Nie potrafię sobie nikogo znaleźć, dlatego chcę zaczerpnąć rady tutaj, może coś robię nie tak? Wszyscy znajomi po kolei sobie kogoś znajdują, rozstaja się i potem znowu kogoś mają. A mi znaleźć osobę z którą spotkalabym się więcej niż raz jest ogromnym wyzwaniem. Nigdy nie byłam w prawdziwym związku, nigdy nie byłam kochana. Czuję, że coś mnie w życiu omija i z czasem coraz bardziej mi to doskwiera. Nie wiem jak to jest mieć kogoś, wracać z kimś do wspólnego mieszkania. Coś, co dla większości osób jest normą, dla mnie jest czymś czego nigdy nie przeżyłam. Chodzę na terapię od 10 miesięcy i tyle też lecze się na depresję. Tzn wciąż biorę jeszcze leki antydepresyjne. Dopóki nie rozpoczęłam terapii wchodziłam w same toksyczne relacje z mężczyznami, dawałam sobą pomiatać itp. teraz już tak to nie wygląda, jednak zauważam, że tak naprawdę przez ten czas odkąd zaczęłam terapię nikomu na mnie tak naprawdę nie zależało. A byłam naprawdę na wielu randkach.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hope97]

Witaj Przede wszystkim - gratuluję, że zdecydowałaś się na terapię - postanowiłaś zawalczyć o siebie. Brawo. Kolejna kwestia - widać, że terapia coś Ci pomogła - skoro tkwiłaś w toksycznych związkach, to zrozumiałaś zapewne, że nie tędy droga i zasługujesz na to, aby być kochaną z szacunkiem. Relacje międzyludzkie nie zawsze są proste - nie ma jednej recepty na udany związek. Piszesz, że chodzisz na wiele randek i nic. A może odetchnij trochę? Poukładaj sobie w głowie. Być może to banalne, ale na ile masz możliwość teraz to może wolontariat, jakaś pasja, koła zainteresowań? W skrócie - działanie. Które pozwoli Ci też poznać nowych ludzi, nawiązać nowe znajomości i nie będziesz czuła się taka samotna. I najważniejsza rzecz - akceptacja siebie i swojego życia. Akceptacja jest bardzo ważna. Ale nie rezygnacja. Tylko uznanie - tak, teraz tak mam w tym momencie życia. Docenianie siebie i zauważanie tego co jest dobre. To jest klucz do wszystkiego. Teraz być może myslisz że panaceum na ból to związek. Tymczasem w związku też bywają gorsze chwile, ba - i w związku można poczuć się samotnie. Także, praca praca praca i jeszcze raz praca nad sobą. Tego Ci życzę i trzymaj się ciepło!

[squirrelqa]

- w rozmowach często wplatasz informacje o swojej samotności? (np. jasne, spotkajmy się nawet dziś, i tak nie mam planów; Co robię? Siedzę i się nudzę itd)
- często zaczynasz znajomości od fizyczności albo erotycznych gadek?
- zgadzasz się na wszystko, co proponuje nowo poznany facet, nawet jak to średnio Ci odpowiada? Miejsce spotkania, zamówione jedzenie, dzień spotkania, sposób spędzania czasu itd
- może napisz, jakich facetów wybierasz na randki? I co się dzieje później, po spotkaniu.

[thankyounext_]

Napisane przez Hope97

Witaj Przede wszystkim - gratuluję, że zdecydowałaś się na terapię - postanowiłaś zawalczyć o siebie. Brawo. Kolejna kwestia - widać, że terapia coś Ci pomogła - skoro tkwiłaś w toksycznych związkach, to zrozumiałaś zapewne, że nie tędy droga i zasługujesz na to, aby być kochaną z szacunkiem. Relacje międzyludzkie nie zawsze są proste - nie ma jednej recepty na udany związek. Piszesz, że chodzisz na wiele randek i nic. A może odetchnij trochę? Poukładaj sobie w głowie. Być może to banalne, ale na ile masz możliwość teraz to może wolontariat, jakaś pasja, koła zainteresowań? W skrócie - działanie. Które pozwoli Ci też poznać nowych ludzi, nawiązać nowe znajomości i nie będziesz czuła się taka samotna. I najważniejsza rzecz - akceptacja siebie i swojego życia. Akceptacja jest bardzo ważna. Ale nie rezygnacja. Tylko uznanie - tak, teraz tak mam w tym momencie życia. Docenianie siebie i zauważanie tego co jest dobre. To jest klucz do wszystkiego. Teraz być może myslisz że panaceum na ból to związek. Tymczasem w związku też bywają gorsze chwile, ba - i w związku można poczuć się samotnie. Także, praca praca praca i jeszcze raz praca nad sobą. Tego Ci życzę i trzymaj się ciepło!

Dziękuję. Tak terapia mi pomogła i nie mam zamiaru z niej rezygnować. Wiem, że wszystko idzie powoli do przodu. Tylko, że ja mam zainteresowania, więcej ich nie potrzebuje. Do prawie końca roku (do wejścia tych nowych restrykcji ze sportem) chodziłam na crossfit i sztuki walki 5x w tygodniu. Teraz niestety czekam aż znowu będę mogła.
Wiesz, taka rada tak szczerze nic mi nie daje, ja całe życie jestem sama, poza kilkoma krótkimi toksycznymi związkami. Więc rada, że taki etap życia to tak naprawdę nic, bo całe moje życie jest takim etapem.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:13 ---------- Poprzedni post napisano o 16:08 ----------

Napisane przez squirrelqa

- w rozmowach często wplatasz informacje o swojej samotności? (np. jasne, spotkajmy się nawet dziś, i tak nie mam planów; Co robię? Siedzę i się nudzę itd)
- często zaczynasz znajomości od fizyczności albo erotycznych gadek?
- zgadzasz się na wszystko, co proponuje nowo poznany facet, nawet jak to średnio Ci odpowiada? Miejsce spotkania, zamówione jedzenie, dzień spotkania, sposób spędzania czasu itd
- może napisz, jakich facetów wybierasz na randki? I co się dzieje później, po spotkaniu.

1. Absolutnie nie. Nigdy. Przeprowadziłam się niedawno do innego miasta. Wcześniej miałam sporo znajomych i musiałam kombinować, żeby znaleźć czas na randki również. Jestem samotna w kontekście drugiej połówki.
2. Tak zdarzało się do niedawna. Od jakiegoś czasu staram się wychwycić takich mężczyzn od razu z rozmowy, a że takich pisze do mnie większość to od jakiegoś czasu nie mam z kim iść nawet na spacer. Wszyscy odnoszę wrażenie chcą ode mnie jednego. Dlaczego zaczęłam robić większy odsiew.... I nikt praktycznie się nie interesuje normalnym spotkaniem ze mną. Nie wiem dlaczego?
3. Nie. Tzn nie od jakiegoś pół roku. Terapia mi dużo pomogła i od tego czasu nie zgodziłabym się na rzeczy wymienione przez Ciebie. Wręcz wydaje mi się, że mogło to trochę pójść w przeciwną stronę u mnie.
4. Umawiam się teraz z tindera bo nie mam innych miejsc. Wybieram zazwyczaj starszych o jakieś 5/6 lat facetów, ale ze względu na wiek, tylko jakoś wizualnie to bardziej mój typ. Nie wiem co jeszcze więcej mogę powiedzieć na ten temat?
Dodam, ze na studiach i w pracy otaczam się praktycznie samymi facetami i.... Nic.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[skara]

A jak szukasz związku? Portale, fora, jakieś koła zainteresowań? Z kim próbujesz randkować? Ile masz lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thankyounext_]

Napisane przez skara

A jak szukasz związku? Portale, fora, jakieś koła zainteresowań? Z kim próbujesz randkować? Ile masz lat?

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Głównie to tinder. Jak jeszcze nie było lock downu i pracowałam w poprzedniej firmie z biura to tam poznałam swojego eks (toksyczny związek, miał mnie gdzieś) i wtedy też kilka kolesi z pracy mnie podrywało, ale niestety kompletnie nie w moim typie.
Chodzę na zajęcia zorganizowane na siłowni jak pisałam wyżej.
Mam 24 lata i randkuje zazwyczaj z facetami starszymi od siebie (koło 30).

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 16:53 ---------- Poprzedni post napisano o 16:38 ----------

Ostatnio nie byłam na żadnej randce, bo jak pisałam dostaje tylko propozycje seksu (wprost i nie wprost). Jutro umówiłam się na spacer z jednym facetem. Generalnie to zazwyczaj na tych spotkaniach facetom chodziło o jedno, tak mi się wydaje. Mimo że umawialiśmy się w neutralnych miejscach i nie było żadnych podtekstów we wcześniejszych rozmowach. Wydaje mi się że mało który z nich chciał mnie poznać. W ogóle mam blokadę zaprosić kogoś do siebie bądź iść do kogoś bo zawsze w moim wypadku chodziło o jedno

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hope97]

Autorko - masz rację, jak w rozmowie wychodzi, że chłopak oczekuje od razu seksu to nie ma co się w to pakować (skoro tego nie chcesz).
Po drugie - czy dajesz sobie czas na poznanie kogoś? Czy idąc na spotkanie chcesz po prostu poznać człowieka? Czy od razu tworzyć scenariusz, że ma być związek? (wszystko albo nic)
I jeszcze jedna kwestia - owszem, 30 latkowie na Tinderze mogą oczekiwać tylko seksu. Oczywiście - nie wszyscy. Ale może tak być. Może nawet dosyć często.
Ale... trochę zastanawiające jest to, co napisałaś - że każdy chce/chciał tylko "jednego"... po czym to wnosisz? Może kluczem jest to, co Ty myślisz o relacji - o mężczyznach? Bo naprawdę to nie jest tak, że facet (nawet na Tinderze) tylko czeka aby przelecieć dziewczynę i tyle. Powtarzam - może tak być nieraz. Ale nie wszyscy tacy są. i dodatkowa kwestia - chodzenie na randki nie gwarantują od razu zbudowania szczęśliwego związku. Myślę, że trzeba też jednak trafić na osobę, która wzbudzi na tyle zaufanie, że to będzie możliwe. Ale do tego potrzeba czasu.

[thankyounext_]

Napisane przez Hope97

Autorko - masz rację, jak w rozmowie wychodzi, że chłopak oczekuje od razu seksu to nie ma co się w to pakować (skoro tego nie chcesz).
Po drugie - czy dajesz sobie czas na poznanie kogoś? Czy idąc na spotkanie chcesz po prostu poznać człowieka? Czy od razu tworzyć scenariusz, że ma być związek? (wszystko albo nic)
I jeszcze jedna kwestia - owszem, 30 latkowie na Tinderze mogą oczekiwać tylko seksu. Oczywiście - nie wszyscy. Ale może tak być. Może nawet dosyć często.
Ale... trochę zastanawiające jest to, co napisałaś - że każdy chce/chciał tylko "jednego"... po czym to wnosisz? Może kluczem jest to, co Ty myślisz o relacji - o mężczyznach? Bo naprawdę to nie jest tak, że facet (nawet na Tinderze) tylko czeka aby przelecieć dziewczynę i tyle. Powtarzam - może tak być nieraz. Ale nie wszyscy tacy są. i dodatkowa kwestia - chodzenie na randki nie gwarantują od razu zbudowania szczęśliwego związku. Myślę, że trzeba też jednak trafić na osobę, która wzbudzi na tyle zaufanie, że to będzie możliwe. Ale do tego potrzeba czasu.

Nie tworzę żadnych scenariuszy, chce poznać kogoś choć tak naprawdę to już jest dla mnie męczące poznawanie nowych osób ciągle. Też ciężko dać sobie czas na poznanie kogoś gdy po spotkaniu kontakt się urywa, gdy był seks/nie było. Bo fakt, zdarzało mi się iść do łóżka na pierwszym spotkaniu, jednak teraz nie chce szybko wchodzić w strefę intymna. Chcę kogoś normalnie poznać, ale nie wydaje mi się, że faceci chcą poznać mnie. Odnoszę wrażenie, że jestem dla nich fajna opcja na seks, fwb, miło spędzony czas a nie na związek.

Mówię z własnego doświadczenia wszak aktualnie też otrzymuje same oferty erotyczne (wprost, nie wprost różnie bywa) i naprawdę ciężko mi znaleźć kogoś kto chciałby ze mną iść na normalne spotkanie. Plus też mało kogo na tinderze lajkuje.

Fakt, zdaje sobie sprawę, że ciężko jest znaleźć kogoś takiego. Ale ja NIGDY nie znalazłam. Ludzie jakoś się wiążą, a ja zawsze jestem sama. Myślę, że tu jest ta różnica.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Milagros_90]

Thankyounext, ja polecę banałem, ale 24 lata to jest naprawdę młody wiek. I sama przyznajesz, że w tym czasie byłaś "w kilku toksycznych, krótkich związkach". Nie jest więc tak, że "całe życie" byłaś sama. Masz doświadczenia w relacjach z facetami. Odwróć więc sposób myślenia; nie skupiaj się na negatywie, tylko wyciągaj z tych odbytych relacji lekcje, zamiast przeżywać, że nie udało się póki co stworzyć takiego długiego, stabilniejszego związku.

A w kwestii dążenia do takowego: co mi się rzuciło w oczy, to to, że sama przyznajesz, że w pracy miałaś kilku adoratorów, tylko żaden nie był w Twoim typie. Bywa i tak, ale znowu - mam wrażenie, że kolejny raz zaciemniasz obraz rzeczywistości. Bo zapewniam Cię, że są dziewczyny, które nigdy nie były podrywane. Więc nie jest tak, że w życiu realnym (poza internetem) nie jesteś dla facetów atrakcyjna.

I co się wiąże z powyższym - być może odrzucasz potencjalnych facetów zbyt szybko? Nie byli w Twoim typie - czyli nie podobali się wizualnie, czy coś innego nie pasowało? Dałaś im jakąś szansę, jakieś spotkanie, pogawędka, cokolwiek?
Rozumiem, że ktoś może być dla nas skrajnie nieatrakcyjny wizualnie, ale może być też tak, że wizualnie "szału nie ma", a jak się trochę lepiej pozna, to się człowiek zauroczy.

Kolejna rzecz - odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo nastawiona na związek już natychmiast, niemal po pierwszym spotkaniu, a takie uderzenie piorunem z obu stron na pierwszej randce wcale nie jest częstym zjawiskiem.

I te kryteria na tinderze, by facet był starszy o 5 lat - zawężasz sobie mocno krąg tak naprawdę nie wiadomo, czemu.

Próbowałaś innych portali? Poza tinderem jest sympatia, badoo, edarling, randki na facebooku i inne portale.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------

Napisane przez Hope97

I jeszcze jedna kwestia - owszem, 30 latkowie na Tinderze mogą oczekiwać tylko seksu. Oczywiście - nie wszyscy. Ale może tak być. Może nawet dosyć często.

Raczej to można napisać o każdej grupie wiekowej na tinderze
Aczkolwiek warto dodać, że facet chcący łatwo zbałamucić dziewczynę tylko na szybki seks, może wybierać młodszą, licząc, że będzie naiwna, a on jej wielce zaypomunje jako starszy i doświadczony

[ColourTheSmallOne]

Mogłabym sobie z tobą autorko podać rękę. Mam takie same doświadczenia. Tyle że mam 26 lat i byłam w jednym poważnym związku, ale ze swojej strony weszłam w ten związek trochę na siłę i w końcu to zakończyłam, bo stwierdziłam, że jednak nie mogę tak nie będąc całkowicie przekonana i zakochana.

Ode mnie też faceci chcą tylko jednego, i to nie jest tak, że na taki typ trafiam, bo kilka razy miałam sytuację, że ze mną chcieli tylko seksu, a chwilę potem z jakąś inną dziewczyna już byli w związku więc ciężko sobie nie pomyśleć, że to nie z mojej strony jest jakiś problem. A, i nie umawiałam się przez portale, tylko z facetami poznanymi na żywo na różnych kółkach jakby zainteresowań itp.

Nie wiem, ciężko coś poradzić poza tym, żeby jednak poznawać coraz to nowych facetów i może w końcu się uda Ja osobiście jakiś czas temu dałam sobie spokój, a i pandemia nie ułatwia sprawy.

Ja co do siebie mam różne teorie - może jestem zbyt introwertyczna, a faceci wolą "szalone" dziewczyny. Może mam zbyt niska samoocenę i to się jakoś wyczuwa. Może jestem za nudna... No nie wiem, po prostu mam wrażenie, że jednym bardzo łatwo wychodzą relacje z płcią przeciwna, a innym się to po prostu nie udaje. Generalnie będąc kobieta która jakoś nie straszy wyglądem niesamowicie łatwo znaleźć kogoś na seks, ale w ogóle nie przekłada się to na bycie pożądana do związków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Mija62]

Jak kieeedyś korzystałam z portali randkowych, to było to samo. 99% to napaleńcy na sex. Tak to wygląda w internetach. Nawet jak z kimś fajnie się rozmawiało, to nie dochodziło do spotkania, bo zawsze było pytanie, a co będziemy robić. Moja odpowiedź- pojdziemy na spacer itp to znajomość się nagle urywała i do spotkania nie dochodziło.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[thankyounext_]

Napisane przez Milagros_90

Thankyounext, ja polecę banałem, ale 24 lata to jest naprawdę młody wiek. I sama przyznajesz, że w tym czasie byłaś "w kilku toksycznych, krótkich związkach". Nie jest więc tak, że "całe życie" byłaś sama. Masz doświadczenia w relacjach z facetami. Odwróć więc sposób myślenia; nie skupiaj się na negatywie, tylko wyciągaj z tych odbytych relacji lekcje, zamiast przeżywać, że nie udało się póki co stworzyć takiego długiego, stabilniejszego związku.

A w kwestii dążenia do takowego: co mi się rzuciło w oczy, to to, że sama przyznajesz, że w pracy miałaś kilku adoratorów, tylko żaden nie był w Twoim typie. Bywa i tak, ale znowu - mam wrażenie, że kolejny raz zaciemniasz obraz rzeczywistości. Bo zapewniam Cię, że są dziewczyny, które nigdy nie były podrywane. Więc nie jest tak, że w życiu realnym (poza internetem) nie jesteś dla facetów atrakcyjna.

I co się wiąże z powyższym - być może odrzucasz potencjalnych facetów zbyt szybko? Nie byli w Twoim typie - czyli nie podobali się wizualnie, czy coś innego nie pasowało? Dałaś im jakąś szansę, jakieś spotkanie, pogawędka, cokolwiek?
Rozumiem, że ktoś może być dla nas skrajnie nieatrakcyjny wizualnie, ale może być też tak, że wizualnie "szału nie ma", a jak się trochę lepiej pozna, to się człowiek zauroczy.

Kolejna rzecz - odnoszę wrażenie, że jesteś bardzo nastawiona na związek już natychmiast, niemal po pierwszym spotkaniu, a takie uderzenie piorunem z obu stron na pierwszej randce wcale nie jest częstym zjawiskiem.

I te kryteria na tinderze, by facet był starszy o 5 lat - zawężasz sobie mocno krąg tak naprawdę nie wiadomo, czemu.

Próbowałaś innych portali? Poza tinderem jest sympatia, badoo, edarling, randki na facebooku i inne portale.

---------- Dopisano o 17:40 ---------- Poprzedni post napisano o 17:38 ----------


Raczej to można napisać o każdej grupie wiekowej na tinderze
Aczkolwiek warto dodać, że facet chcący łatwo zbałamucić dziewczynę tylko na szybki seks, może wybierać młodszą, licząc, że będzie naiwna, a on jej wielce zaypomunje jako starszy i doświadczony

Mówiąc "Toksyczne krótkie związki" mam na myśli znajomości 1,2 miesięczne... Ostatni był najdłuższy z chłopakiem z pracy uwaga - 3 miesiące.
Oni nie byli kompletnie w moim typie, byli dla mnie aseksualni. Więc myślę, że nic by tutaj tego nie zmieniło.
Hmmm, z tego co zauważyłam w obserwacjach to właśnie często jest że jest ta chemia od początku i zaczyna się te częste spotykanie. A jak tego nie ma to zazwyczaj kontakt się urywa po spotkaniu.
U mnie też była ta chemia pare razy z tym, że na koleżankę do łóżka spoko, na kogoś więcej nie.
Sama nie wiem czemu tak wybieram, generalnie licznik mam ustawiony dość szeroki. Na jutro umówiłam się z kimś rok starszym ode mnie, zobaczymy
Generalnie też zwracam spora uwagę na to, czym się zajmuję facet. Tzn nie umowilabym się z facetem, który pracuje np. w supermarkecie. Na tej zasadzie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 17:56 ---------- Poprzedni post napisano o 17:56 ----------

Napisane przez ColourTheSmallOne

Mogłabym sobie z tobą autorko podać rękę. Mam takie same doświadczenia. Tyle że mam 26 lat i byłam w jednym poważnym związku, ale ze swojej strony weszłam w ten związek trochę na siłę i w końcu to zakończyłam, bo stwierdziłam, że jednak nie mogę tak nie będąc całkowicie przekonana i zakochana.

Ode mnie też faceci chcą tylko jednego, i to nie jest tak, że na taki typ trafiam, bo kilka razy miałam sytuację, że ze mną chcieli tylko seksu, a chwilę potem z jakąś inną dziewczyna już byli w związku więc ciężko sobie nie pomyśleć, że to nie z mojej strony jest jakiś problem. A, i nie umawiałam się przez portale, tylko z facetami poznanymi na żywo na różnych kółkach jakby zainteresowań itp.

Nie wiem, ciężko coś poradzić poza tym, żeby jednak poznawać coraz to nowych facetów i może w końcu się uda Ja osobiście jakiś czas temu dałam sobie spokój, a i pandemia nie ułatwia sprawy.

Ja co do siebie mam różne teorie - może jestem zbyt introwertyczna, a faceci wolą "szalone" dziewczyny. Może mam zbyt niska samoocenę i to się jakoś wyczuwa. Może jestem za nudna... No nie wiem, po prostu mam wrażenie, że jednym bardzo łatwo wychodzą relacje z płcią przeciwna, a innym się to po prostu nie udaje. Generalnie będąc kobieta która jakoś nie straszy wyglądem niesamowicie łatwo znaleźć kogoś na seks, ale w ogóle nie przekłada się to na bycie pożądana do związków.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

O tak zgadzam się z tym co piszesz zupełnie.
A już szczególnie z fragmentem, że chwilę potem ten facet jest w związku z jakaś nowa dziewczyna. Bardzo często tak miałam. Czyli na zabawę spoko, ale żeby coś więcej to nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[ColourTheSmallOne]

Napisane przez thankyounext_

O tak zgadzam się z tym co piszesz zupełnie.
A już szczególnie z fragmentem, że chwilę potem ten facet jest w związku z jakaś nowa dziewczyna. Bardzo często tak miałam. Czyli na zabawę spoko, ale żeby coś więcej to nie.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Dokładnie, jest to dołujące niestety.
Tak, jak napisałaś - albo seks i potem urwanie kontaktu, albo brak seksu i też urwanie kontaktu

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Hope97]

Co do tej wiadomości którą ktoś tu już napisał - fakt chyba zaciemniasz trochę rzeczywistość. W sensie - są jakieś przekonania, typu "faceci chcą tylko seksu", "w kółko nie chcę poznawać nowych osób" itd. To wydaje się, że niby nic, ale takie przekonania rzutują na to jak widzimy świat Właśnie o to chodzi - trzeba poznawać nawet i mnóstwo osób. A w sumie nie trzeba - można. I tak zacząć na to patrzeć. Odsiew trzeba robić - nie każdy nadaje się do związku. Nie każdy Ci się spodoba i zaiskrzy - naturalna rzecz. Cały cymes w tym, żeby dwoje chciało naraz. W sumie nie znam sama recepty na to jak znaleźć miłość. Może takiej recepty nie ma. Jasne, super by było spotkać kogoś i zakochać się z wzajemnością. Większość osób tego chce. Ale jest jak jest - możesz szukać, poznawać się albo odpuścić. I niech dzieje się co ma się dziać

[thankyounext_]

Napisane przez Hope97

Co do tej wiadomości którą ktoś tu już napisał - fakt chyba zaciemniasz trochę rzeczywistość. W sensie - są jakieś przekonania, typu "faceci chcą tylko seksu", "w kółko nie chcę poznawać nowych osób" itd. To wydaje się, że niby nic, ale takie przekonania rzutują na to jak widzimy świat Właśnie o to chodzi - trzeba poznawać nawet i mnóstwo osób. A w sumie nie trzeba - można. I tak zacząć na to patrzeć. Odsiew trzeba robić - nie każdy nadaje się do związku. Nie każdy Ci się spodoba i zaiskrzy - naturalna rzecz. Cały cymes w tym, żeby dwoje chciało naraz. W sumie nie znam sama recepty na to jak znaleźć miłość. Może takiej recepty nie ma. Jasne, super by było spotkać kogoś i zakochać się z wzajemnością. Większość osób tego chce. Ale jest jak jest - możesz szukać, poznawać się albo odpuścić. I niech dzieje się co ma się dziać

Nie zgodzę się. Myślę, że jest tu jakiś problem i to nie tylko "pech".

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 18:25 ---------- Poprzedni post napisano o 18:24 ----------

To jest powtarzający się schemat.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[4b27789c826749bd4d16893be0ab05cdfb4777a2_659f2fa2a88b4]

Podpisuje sie pod wszystkim, co napisała Milagors i może dodam jeszcze tylko coś od siebie. Może i mam za sobą związek, ale więcej tam szczęścia niż przemyślanego partnerstwa, bo poznaliśmy się w klasie maturalnej i ten związek trwał kilka lat... tylko co z tego? nie mieszkalismy razem, bardzo rzadko uprawialismy seks, brakowalo tam pewnej glebi. Skonczylo sie to w maju 2017 roku i (prawie) do tej ani razu na drodze nie spotkałam mężczyzny, który traktowałby mnie w sposob w jaki na to zasluguje.

Powody byly rozne... czasami faktycznie ktos mi sie po prostu nie podobal, ale najczesciej, gdy poznawalam facetow to oni zwyczajnie nie byli mna zainteresowani (no chyba, ze seksem to wiadomo). Roznie bylo przez te ponad 3,5 roku. Randkowałam, aby potem na dlugie miesiace (!!!!) nawet z nikim nie rozmawiac. Przechodzilam fazy buntu, ze to nie dla mnie, ze swiat jest zly, ze ja jestem zla, a oni wszyscy sa tacy sami, a także etapy płaczliwe, ze bardzo pragne milosci, a takze chwile przepełnione nadzieją, że może tuż za rogiem...

Nie znajdziesz odpowiedzi na pytania: gdzie poznac faceta do zwiazku, co z toba nie tak, bo 1. moze byc to wszedzie i nigdzie 2. to nie jest kwestia tego. Ty nad soba pracujesz i to super, gratulacje i z tego, co cie tutaj kojarze - jestes fajna, wartosciowa, inteligentna i wrazliwa dziewczyna. A trafi się taka laska, która ma szereg zaburzeń, a co chwile jest w zwiazku... frustrujace, co nie?

3 miesiące temu poznałam osobę, która daje mi wiele, a ja 1 raz w zyciu mam wrazenie, ze jestem dla kogoś wystarczająca. Patrzę wstecz i widze jeden bład, ktory popełniałam przez ostatnie lata - oglądałam się na innych. Non stop wałkowałam w głowie, ze powinnam byc bardziej taka, mniej taka, ze inni to tak, a ja jedyna inaczej... Ubiegły rok mnie tak przetyrał, że własnie te kilka miesiecy temu odpuscilam.

Chodziłam na randki, zazwyczaj z nastawieniem, ze chce tylko fizycznej przyjemnosci i zadnych anagazujacych rozmów. I czułam się z tym dobrze, bo przestalam patrzec, ze kolezanki robią inaczej i, ze "one by tak nie mogły". A czasami nie zagladalam na tindera przez 2 tygodnie i jadlam pizzę przed netflixem, bo czulam, ze tak wlasnie chce. Byłam sobą, dla siebie.

Ja rozumiem, ze pragniesz miłości. Wlasnie, gdy mialam 24 lata (za 2 miesiąc juz 27 ) byłam zafiksowana na punkcie miłości. Zaluje. Powinnam być zafiksowana na sobie. I nie to, ze silownia i kurs językowy. Po prostu powinnam pielegnowac uczucie do siebie, a nie do pana, ktory byc moze w moim zyciu sie nie pojawi. Fajny wiek, mlodosc i studia, ale rok zmarnowałam.

Zastanów się tez, czy teraz to w ogole dobry czas na szukanie związku. Masz depresję, terapię. Powinnaś teraz skupić się jednak na sobie. Samotność nie może spychać cię z drogi do celu - zdrowiej ciebie.

Moja przyjaciolka (tez depresja i terapia) zwiazala sie ostatnio z facetem. Zycze jej dobrze, ale tak łaknęła tej milosci i skoro juz trafil sie facet zainetresowany zwiazkiem, to przymknela oko na wiele waznych spraw, ktore odbiją się czkawką, całkiem niedługo... a wspolnych wspomnien ciagle przybywa. I wiesz... jest w zwiazku i juz nagle wszystko jest super no sory, ale ja jestem mocno sceptyczna.

Stawianie swoich fundamentów jest trudne, frustrujące i czasochłonne, ale bez tego mozna byc samotną także w związku.

Ja ci przede wszystkim zycze powodzenia na terapii, abys byla zdrowa, niedlugo skonczyla leczenie Tak jak pisałam - z tego, co cię tu znam, to aboslutnie nie widze, abys "robiła coś nie tak" czy tez "wybierala zlych facetow".

Wszystko dzieje sie tak, jak powinno się dziać. Tylko zazwyczaj dostrzegamy to dopiero z perspektywy czasu.

Tyle nocy płakałam z bezsilności w poduszkę, a teraz widzę, że tak właśnie wtedy musiało być.

[Overcooked]

Dołączam do klubu U mnie dokładnie ten sam problem nieurodzaju. Większość pierwszych randek po których nie mam ochoty na kontynuację. Potrzeba stworzenia fajnej, bliskiej ale z przestrzenią, pozytywnej relacji w której mogę na kimś polegać i o kogoś dbać.


Moich kilkutygodniowych czy kilkumiesięcznych związków co prawda nie nazwałabym toksycznymi oraz czułam w nich chemię, ale albo ja się męczyłam i źle czułam im oni bardziej się wkręcali więc urywałam albo (częściej) wszystko pięknie ale to im motylki/zafascynowanie przechodziło, zaczęli odbierać mnie chcącą za bardzo i stopniowo wygaszali.


Też na początku szukałam winy w tym że jestem turbo nudna, za mało spontaniczna/pomysłowa, za bardzo samotna, że w jakiś mało taktowny sposób chcę zachować bezpieczne warunki na 1 spotkaniu albo później wymagam badań HIV i HCV - niby rozumieją ale i tak wewnętrznie czują się ocenieni jako gwałciciele z syfem, że to musi być schemat itd. Ale z drugiej strony i takie osoby jak ja co znam są w udanych związkach, ci faceci w których się zauroczyłam wcale nie byli obiektywnie hiper-uber ciekawi oraz masa ludzi jest w związkach z trupami w szafie/toksycznych/z „wzlotami i upadkami”/przerwami/powrotami co w życiu nie chciałabym się znaleźć. Więc to nie jest też tak że dosłownie niemal wszyscy mają lepiej a tylko na nas spadł zły los czy robimy coś ewidentnie źle

[thankyounext_]

Co do mojego zdrowia psychicznego to już jest na tyle dobrze, że nie ma problemu w tym, bym randkowala, bo nie zrobię sobie krzywdy i nie szukam "kogokolwiek" byleby był Rozmawiałam na ten temat ze swoją terapeutka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Też czasami mam problem by wyłapać intencje. Przykładowo - facet z tindera zaprasza mnie do siebie na drinka. Dla mnie to od razu znak, że chodzi o seks i zastanawiam się czy nie przesadzam? W sumie wszystko jest teraz pozamykane, zostają spacery.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

[Overcooked]

Napisane przez thankyounext_

Co do mojego zdrowia psychicznego to już jest na tyle dobrze, że nie ma problemu w tym, bym randkowala, bo nie zrobię sobie krzywdy i nie szukam "kogokolwiek" byleby był Rozmawiałam na ten temat ze swoją terapeutka.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

---------- Dopisano o 20:25 ---------- Poprzedni post napisano o 20:23 ----------

Też czasami mam problem by wyłapać intencje. Przykładowo - facet z tindera zaprasza mnie do siebie na drinka. Dla mnie to od razu znak, że chodzi o seks i zastanawiam się czy nie przesadzam? W sumie wszystko jest teraz pozamykane, zostają spacery.

Wysłane z aplikacji Forum Wizaz

Drink faktycznie sugeruje za mocno. To też zależy czy typ wyskakuje z tym na początku czy rozmawiamy intensywnie kilka dni, wymienił się fb które widać że nie jest fejkowe. Ja wychodzę z założenia że potrzebuję na tyle obytej, kumatej i mającej dystans osoby że umie postawić się w sytuacji randkującej młodej kobiety (ciekawe czy na hipotetyczną młodszą siostrzyczkę/córkę też by kręcił nosem że zbyt sztywna i ostrożna xd) i pierwsze spotkanie sam proponuje w miejscu publicznym. Jak nie wpadnie na to lub niezadowolony z takiego obrotu spraw to jego problem.

[ce4534435626970636826734dc4cc81c1d23e519_62b0fbf266bee]

A ciebie faceci w ogóle interesują? Ale nie jako figury do związku, tylko ludzie z krwi i kości, z jakąś osobowością, swoim życiem, jakimś własnym mikroświatem, itd? Bo piszesz wyłącznie o tym, że ma ci się podobać fizycznie i mieć odpowiednią pracę. Skoro tak na nich patrzysz, to może po prostu wybierasz takich, którzy patrzą tak samo na ciebie. A przy tym o związek trudno.
Próbujesz prowadzić z nimi jakąś rozmowę, o czymś konkretnym, a nie tylko o pogodzie, czy odpowiadać krótko na to, co piszą oni?
Czy tak ogólnie masz z innymi ludźmi jakieś głębsze relacje?

[LeokadiaTin]

Wiem co czujesz. Muszę napisać, że mam tak samo. Faceci kiedy mnie widzą, albo kiedy widzą moje zdjęcie to nie umieją myśleć o niczym innym jak o seksie ze mną. Obojętne czy mają dziewczyny, żony, dzieci, psa, czy jest księdzem, zakonnikiem, szefem międzynarodowej korporacji czy pracownikiem Tesco. Każdy jest mój. Nie urodził się taki, na którego bym nie działała. Zwykłe kobiety mi zazdroszczą, ale nie mają pojęcia jak bardzo jest trudno się nam odganiać całe życie od stada adoratorów. Nie wiedzą też, że ich mężczyźni wielokrotnie proponują nam niedwuznaczne propozycje mając kompletnie gdzieś, że jesteśmy przyjaciółkami ich żon, dziewczyn a nawet siostrami...

Nigdy nie stworzyłam stałego, dłuższego niż 3 miesiące związku. Już nie próbuję. Pogodziłam się parę lat temu z tym, że nie ma mężczyzny, który by na mnie zasługiwał bardziej niż na mięso do łóżka. W tej kategorii także jestem bardzo wybredna, ale chociaż mam szeroki wybór.

W twoim wieku również oglądałam się tylko za mężczyznami w okolicy 35 roku życia. Wtedy mają swój szczyt. Widać to dobrze na tinderze. Dzisiaj wolę młodszych, chcę się bawić młodymi, a oni starają się dla starszej kobiety o wiele bardziej niż dla rówieśniczki.

Co mogę ci doradzić? Daruj sobie szukanie związku. Przestań się przejmować. Baw się, masz jedno życie. Jeśli mężczyzna nie jest ciebie wart, to nie jest. Jeśli jest ładny, to naciągnij go na wczasy, wyjazd, prezent, niech się wykaże. Potem bierz następnego. Ja nie żałuję, ty też nie będziesz.

Bierz z życia co się da.

[Overcooked]

Napisane przez LeokadiaTin

Wiem co czujesz. Muszę napisać, że mam tak samo. Faceci kiedy mnie widzą, albo kiedy widzą moje zdjęcie to nie umieją myśleć o niczym innym jak o seksie ze mną. Obojętne czy mają dziewczyny, żony, dzieci, psa, czy jest księdzem, zakonnikiem, szefem międzynarodowej korporacji czy pracownikiem Tesco. Każdy jest mój. Nie urodził się taki, na którego bym nie działała. Zwykłe kobiety mi zazdroszczą, ale nie mają pojęcia jak bardzo jest trudno się nam odganiać całe życie od stada adoratorów. Nie wiedzą też, że ich mężczyźni wielokrotnie proponują nam niedwuznaczne propozycje mając kompletnie gdzieś, że jesteśmy przyjaciółkami ich żon, dziewczyn a nawet siostrami...

Nigdy nie stworzyłam stałego, dłuższego niż 3 miesiące związku. Już nie próbuję. Pogodziłam się parę lat temu z tym, że nie ma mężczyzny, który by na mnie zasługiwał bardziej niż na mięso do łóżka. W tej kategorii także jestem bardzo wybredna, ale chociaż mam szeroki wybór.

W twoim wieku również oglądałam się tylko za mężczyznami w okolicy 35 roku życia. Wtedy mają swój szczyt. Widać to dobrze na tinderze. Dzisiaj wolę młodszych, chcę się bawić młodymi, a oni starają się dla starszej kobiety o wiele bardziej niż dla rówieśniczki.

Co mogę ci doradzić? Daruj sobie szukanie związku. Przestań się przejmować. Baw się, masz jedno życie. Jeśli mężczyzna nie jest ciebie wart, to nie jest. Jeśli jest ładny, to naciągnij go na wczasy, wyjazd, prezent, niech się wykaże. Potem bierz następnego. Ja nie żałuję, ty też nie będziesz.

Bierz z życia co się da.

Meh, mało śmieszne i mało zaczepne, majtki na balkonie były zabawniejsze

[LeokadiaTin]

Napisane przez Overcooked

Meh, mało śmieszne i mało zaczepne, majtki na balkonie były zabawniejsze

Nie wiem o co ci chodzi. Jeśli masz problem z moim zdaniem to napisz wprost. Wyznaję zasadę, że mężczyzna musi na mnie zasługiwać. Jeśli uważasz inaczej, to ci twojego zdania nie zabraniam. Mi wszystko jedno, czy wystarcza ci pracownik marketu czy sprzątacz z trądzikiem. Ja siebie szanuję i wymagam od mężczyzny zdecydowanie tego by się wykazał i mi imponował.

[Milagros_90]

Napisane przez thankyounext_

Nie zgodzę się. Myślę, że jest tu jakiś problem i to nie tylko "pech".
To jest powtarzający się schemat.

Jeśli próbujesz tylko na tinderze (bo nie odpisałaś, czy próbowałaś też na innych portalach), i wybierasz typów z gatunku "młody bóg" - starszy, przystojny, pociągający Cię wizualnie, wykształcony, określony zawód (takie odnoszę wrażenie po Twoich wypowiedziach), plus zakładasz, że na pierwszym spotkaniu ma być piorun, bo inaczej nie ma sensu - to tu może być jakiś haczyk.

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------

[1=ce453443562697063682673 4dc4cc81c1d23e519_62b0fbf 266bee;88408828]A ciebie faceci w ogóle interesują? Ale nie jako figury do związku, tylko ludzie z krwi i kości, z jakąś osobowością, swoim życiem, jakimś własnym mikroświatem, itd? Bo piszesz wyłącznie o tym, że ma ci się podobać fizycznie i mieć odpowiednią pracę. Skoro tak na nich patrzysz, to może po prostu wybierasz takich, którzy patrzą tak samo na ciebie. A przy tym o związek trudno.[/QUOTE]
Też mi się to nasunęło.
Miałaś Autorko takie przypadki, że Ci się z jakimś facetem poznanym przez tindera albo i na żywo fajnie gadało, tylko wizualnie nie przypasował? Albo był świetnym rozmówcą i dobrym materiałem na kolegę, ale chemii nie było?

[LeokadiaTin]

Napisane przez Milagros_90

Jeśli próbujesz tylko na tinderze (bo nie odpisałaś, czy próbowałaś też na innych portalach), i wybierasz typów z gatunku "młody bóg" - starszy, przystojny, pociągający Cię wizualnie, wykształcony, określony zawód (takie odnoszę wrażenie po Twoich wypowiedziach), plus zakładasz, że na pierwszym spotkaniu ma być piorun, bo inaczej nie ma sensu - to tu może być jakiś haczyk.

Jaki? Ma zacząć wybierać kasjerów z biedronki tuż po podstawówce, z wadą zgryzu, którzy mieszkają z matką na wsi? Wybiera tych, którzy na nią zasługują. Którzy mają szansę się jej spodobać.

[Overcooked]

Napisane przez LeokadiaTin

Jaki? Ma zacząć wybierać kasjerów z biedronki tuż po podstawówce, z wadą zgryzu, którzy mieszkają z matką na wsi? Wybiera tych, którzy na nią zasługują. Którzy mają szansę się jej spodobać.

I niskich, nie zapominajmy o niskich

[LeokadiaTin]

Napisane przez Milagros_90

Jeśli próbujesz tylko na tinderze (bo nie odpisałaś, czy próbowałaś też na innych portalach), i wybierasz typów z gatunku "młody bóg" - starszy, przystojny, pociągający Cię wizualnie, wykształcony, określony zawód (takie odnoszę wrażenie po Twoich wypowiedziach), plus zakładasz, że na pierwszym spotkaniu ma być piorun, bo inaczej nie ma sensu - to tu może być jakiś haczyk.

---------- Dopisano o 21:22 ---------- Poprzedni post napisano o 21:19 ----------


Też mi się to nasunęło.
Miałaś Autorko takie przypadki, że Ci się z jakimś facetem poznanym przez tindera albo i na żywo fajnie gadało, tylko wizualnie nie przypasował? Albo był świetnym rozmówcą i dobrym materiałem na kolegę, ale chemii nie było?

Wizualne dopasowanie i chemia są ważne. Ja do dziś wspinam paru facetów, jak na siebie działaliśmy 😍

[Milagros_90]

Napisane przez thankyounext_

Co do mojego zdrowia psychicznego to już jest na tyle dobrze, że nie ma problemu w tym, bym randkowala, bo nie zrobię sobie krzywdy i nie szukam "kogokolwiek" byleby był Rozmawiałam na ten temat ze swoją terapeutka.

W kompetencje Twojej terapeutki wchodzić nie będę, ale myślę, że Pandorze bardziej chodziło o to, żebyś poświęciła jeszcze trochę czasu na budowanie poczucia własnej wartości, które nigdy nie powinno zależeć od tego, czy się ma faceta, czy nie. Na szczere polubienie siebie.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------

Napisane przez LeokadiaTin

Jaki? Ma zacząć wybierać kasjerów z biedronki tuż po podstawówce, z wadą zgryzu, którzy mieszkają z matką na wsi? Wybiera tych, którzy na nią zasługują. Którzy mają szansę się jej spodobać.

Oczywiście, że ma takich wybierać. W końcu nie ma nic pomiędzy.

[LeokadiaTin]

Napisane przez Milagros_90

W kompetencje Twojej terapeutki wchodzić nie będę, ale myślę, że Pandorze bardziej chodziło o to, żebyś poświęciła jeszcze trochę czasu na budowanie poczucia własnej wartości, które nigdy nie powinno zależeć od tego, czy się ma faceta, czy nie. Na szczere polubienie siebie.

---------- Dopisano o 21:29 ---------- Poprzedni post napisano o 21:27 ----------



Oczywiście, że ma takich wybierać. W końcu nie ma nic pomiędzy.

Pozwól jej decydować i wybierać na kogo ma ochotę we własnych relacjach.

[Milagros_90]

Napisane przez LeokadiaTin

Pozwól jej decydować i wybierać na kogo ma ochotę we własnych relacjach.

Pozwól dyskutować z autorką wątku na zadawane przez nią pytania i jej wątpliwości.

A moja poprzednia wiadomość oczywiście była ironią. Thankyounext, oczywiście że nie musisz "wybierać kasjerów z biedronki tuż po podstawówce, z wadą zgryzu, którzy mieszkają z matką na wsi".