Nagłe zapalenie pęcherza u kota, czym spowodowane?

[DzikiLesnyKot]

Jak w tytule, mocno zastanawiam się dlaczego mój zdrowy i silny 2 letni kot mógł tak nagle dostać zapalenia pęcherza, na dodatek z krwiomoczem? Tydzień temu, w pt zostawiłam go na 1,5 dnia, musiałam jechać do mamy. Wpadłam z pracy zostawiłam mu papu (podroby z kurczaka, sucha karma), zmieniłam wodę, chwilę pogłaskałam i wyszłam. Ogrzewanie włączone na 21 C Wróciłam w sobotę wieczorem i tak: kuweta zasyfiona, kałuża na podłodze i kałuża w moim kapciu (grrr) mięsko wyjedzone, sucha karma jeszcze w połowie. Wkurzyłam się nie powiem, wcześniej też go zostawiałam tak na noc i nie było problemu. Ale szybko mi przeszło bo zauważyłam, że latał mi co chwila do wyczyszczonej już kuwety i kropelkował. Polciałam z nim do całodobówki, lekarz niewiele mógł stwierdzić po za tym, że pęcherz pusty i zapalenie. Dał mu zastrzyk rozkurczający i przeciwzapalny. W pon poszłam z nim do jego stałego weta i dostał antybiotyk, no i mocz do analizy, Z antybiotykiem były przeboje o których obrazowo powiem że mam przegryziony na wskroś paznokieć, ale myślę, że jakąś część udało mi się mu podać. Z moczem niestety też problem był dopiero następnego dnia udało mi si go przekonać do pustej kuwety i niestety ale miał krwiomocz. Po analizie wyszło, że nie ma kamieni ani kyształków, ale ma bardzo niewielką przewagę kreatyniny do białka, która może wskazyać na uszkodzenie nerek. Moje pytanie brzmi, skąd to się mogło wziąść i czemu tak szybko się rozwinęło? Czy może to być coś poważnego, jakaś "ukryta" nieuleczalna choroba? W swoim życiu miałam parę przeboi z kotami, wolę teraz dmuchać na zimne. A kot kastrat i zachowuje się jak zdrowy, biega szaleje, chce się bawić i miziać. Jutro idę do wetki na 2 tygodniowy antybiotyk, o co warto ją zapytać?

[esfira]

Napisane przez DzikiLesnyKot

Jak w tytule, mocno zastanawiam się dlaczego mój zdrowy i silny 2 letni kot mógł tak nagle dostać zapalenia pęcherza, na dodatek z krwiomoczem? Tydzień temu, w pt zostawiłam go na 1,5 dnia, musiałam jechać do mamy. Wpadłam z pracy zostawiłam mu papu (podroby z kurczaka, sucha karma), zmieniłam wodę, chwilę pogłaskałam i wyszłam. Ogrzewanie włączone na 21 C Wróciłam w sobotę wieczorem i tak: kuweta zasyfiona, kałuża na podłodze i kałuża w moim kapciu (grrr) mięsko wyjedzone, sucha karma jeszcze w połowie. Wkurzyłam się nie powiem, wcześniej też go zostawiałam tak na noc i nie było problemu. Ale szybko mi przeszło bo zauważyłam, że latał mi co chwila do wyczyszczonej już kuwety i kropelkował. Polciałam z nim do całodobówki, lekarz niewiele mógł stwierdzić po za tym, że pęcherz pusty i zapalenie. Dał mu zastrzyk rozkurczający i przeciwzapalny. W pon poszłam z nim do jego stałego weta i dostał antybiotyk, no i mocz do analizy, Z antybiotykiem były przeboje o których obrazowo powiem że mam przegryziony na wskroś paznokieć, ale myślę, że jakąś część udało mi się mu podać. Z moczem niestety też problem był dopiero następnego dnia udało mi si go przekonać do pustej kuwety i niestety ale miał krwiomocz. Po analizie wyszło, że nie ma kamieni ani kyształków, ale ma bardzo niewielką przewagę kreatyniny do białka, która może wskazyać na uszkodzenie nerek. Moje pytanie brzmi, skąd to się mogło wziąść i czemu tak szybko się rozwinęło? Czy może to być coś poważnego, jakaś "ukryta" nieuleczalna choroba? W swoim życiu miałam parę przeboi z kotami, wolę teraz dmuchać na zimne. A kot kastrat i zachowuje się jak zdrowy, biega szaleje, chce się bawić i miziać. Jutro idę do wetki na 2 tygodniowy antybiotyk, o co warto ją zapytać?

hej, przede wszystkim się nie denerwuj, choroby pęcherza u kotów są częste i dość dobrze wiadomo, jak je leczyć, poza tym u Twojego kota nie doszło do zatkania pęcherza, więc stan był wyłapany wcześnie. Najprawdopodobniej przyczyną zapalenia pęcherza był stres, sytuacje stresowe u kotów mogą powodować stan zapalny pęcherza. Nazywa się to syndrom urologiczny kotów, a dokładniej idiopatyczne zapalenie pęcherza. Zazwyczaj leczenie przeciwzapalne i antybiotyk przynoszą poprawę, w przypadku nawrotów zaleca się karmę leczniczą, leki odbudowujące warstwę ochronną pęcherza oraz leki poprawiające nastrój kota. Co do przegryzionego paznokcia to współczuję, też tak miałam, paznokieć odrasta 3 mce, ech
Stosunek białka do kreatyniny trzeba interpretować biorąc pod uwagę krwiomocz- nie jest to białkomocz nerkowy, tylko białko pochodzące z krwinek, więc nie musi to świadczyć o chorobie nerek, ale dla pewności badanie krwi jest zalecane. Warto też zrobić usg, żeby się upewnić, że nie ma kamieni w pęcherzu (brak kryształków w moczu nie świadczy o braku większych kamieni w pęcherzu) i innych nieprawidłowości.

[DzikiLesnyKot]

Napisane przez esfira

hej, przede wszystkim się nie denerwuj, choroby pęcherza u kotów są częste i dość dobrze wiadomo, jak je leczyć, poza tym u Twojego kota nie doszło do zatkania pęcherza, więc stan był wyłapany wcześnie. Najprawdopodobniej przyczyną zapalenia pęcherza był stres, sytuacje stresowe u kotów mogą powodować stan zapalny pęcherza. Nazywa się to syndrom urologiczny kotów, a dokładniej idiopatyczne zapalenie pęcherza. Zazwyczaj leczenie przeciwzapalne i antybiotyk przynoszą poprawę, w przypadku nawrotów zaleca się karmę leczniczą, leki odbudowujące warstwę ochronną pęcherza oraz leki poprawiające nastrój kota. Co do przegryzionego paznokcia to współczuję, też tak miałam, paznokieć odrasta 3 mce, ech
Stosunek białka do kreatyniny trzeba interpretować biorąc pod uwagę krwiomocz- nie jest to białkomocz nerkowy, tylko białko pochodzące z krwinek, więc nie musi to świadczyć o chorobie nerek, ale dla pewności badanie krwi jest zalecane. Warto też zrobić usg, żeby się upewnić, że nie ma kamieni w pęcherzu (brak kryształków w moczu nie świadczy o braku większych kamieni w pęcherzu) i innych nieprawidłowości.

Ogromnie Ci dziękuję za odpowiedź uspokoiłaś mnie trochę. Na analizie mam napisane, że jeżeli to białko do kreatyniny jest powyżej 1 a u mojego Maukiego jest na poziomie 1.13 może to wskazywac na proteinurię wywołaną zapaleniem kłębuszków nerkowych. Ma też wysoką zawartość białka w moczu zaznaczoną wykrzyknikiem. Zasugerowano mi podanie mu 2tyg antybiotyku w zastrzyku na to się więc zgodziłam. Wczoraj testowaliśmy żwirek silikonowy niestety nie przyjął się, a szkoda bo widać było na nim że nadal jest krwiomocz. Nie wiem, to jest takie błądzenie we mgle co konsultacja z wetką to nowy pomysl teraz mam mu w sumie jeszcze dawać 1/4 urofuraginum (jakoś leci rozdrabniam i daję w strzykawcę) 1/4 nospy (koszmar i trauma dla kota, w strzykawce nie do przyjęcia, sama też, teraz próbuję przemycać w mięsku ale z marnym rezultatem, a mam mu podawać 2xdziennie) i kapsułkę żurawinową z takim płynem (to mu na szczęście smakuje)Spokojna będę w pełni i szczęśliwa jak zacznie wreszcie normalnie sikać a matwię się, że pomimo leczenia to jeszcze nie nastąpiło.