Brak fachowej obsługi...

[guest]

Witam wszystkie dziewczyny i Ciebie złośliwcze
Chciałam zwrócić uwagę na brak fachowej obsługi np. perfumeriach, sklepach obuwniczych itp. Denerwuje mnie, że idąc do sklepu nie mogę uzyskać przynajmniej podstawowych inofrmacji na temat produktu, których chciałabym nabyć.( No przepraszam ostatnio "miła" pani poinformowała mnie o cenie kremu który chciałam kupić i to na tyle! ) Uważam, że skoro podejmują się sprzedaży danego produktu powinni przynajmniej coś na ten temat wiedziec oprócz swojej marży! A niestety można jeszcze w polsce zauważyć że klientów dzieli się na dwie grupy tych co kupuja i tych co patrzą. Byłam ostatnio świadkiem potraktowania w sposób bezczelny kobiety, która chciała kupić bluzkę i nie mogła się zdecydować ze względu na wysoką cenę ( 459 zł ) ekspedjętak prawie wyrwała jej bluzkę z rąk i powiedziłą bezczelnie " poco pani tak wybrzydza i tak widać że pani niestać na tą bluzkę !" biedna kobieta aż miała łzy w oczach. Pod tym wględem my polacy jesteśmy bardzo w tyle za innymi krajami jeśli chodzi o obsługę...
Jestm ciekawa Wszych odczuć...
Pozdrawiam [img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

Witam wszystkie dziewczyny i Ciebie złośliwcze
Chciałam zwrócić uwagę na brak fachowej obsługi np. perfumeriach, sklepach obuwniczych itp. Denerwuje mnie, że idąc do sklepu nie mogę uzyskać przynajmniej podstawowych inofrmacji na temat produktu, których chciałabym nabyć.( No przepraszam ostatnio "miła" pani poinformowała mnie o cenie kremu który chciałam kupić i to na tyle! ) Uważam, że skoro podejmują się sprzedaży danego produktu powinni przynajmniej coś na ten temat wiedziec oprócz swojej marży! A niestety można jeszcze w polsce zauważyć że klientów dzieli się na dwie grupy tych co kupuja i tych co patrzą. Byłam ostatnio świadkiem potraktowania w sposób bezczelny kobiety, która chciała kupić bluzkę i nie mogła się zdecydować ze względu na wysoką cenę ( 459 zł ) ekspedjętak prawie wyrwała jej bluzkę z rąk i powiedziłą bezczelnie " poco pani tak wybrzydza i tak widać że pani niestać na tą bluzkę !" biedna kobieta aż miała łzy w oczach. Pod tym wględem my polacy jesteśmy bardzo w tyle za innymi krajami jeśli chodzi o obsługę...
Jestm ciekawa Wszych odczuć...
Pozdrawiam [img]icons/icon40.gif[/img]

[guest]

To jest przerazajace co napisalas .Ja mieszkam w Toronto i to nie jest do pomyslenia w anglojezycznym srodowisku .Jak robie zakupy zawsze udzielona mi jest fachowa informacja na temat kosmetyku .Jak moj maz cos kupuje dla siebie zawsze przynosi rozne probki dla mnie lub male prezenciki .Raz tylko w polskim sklepie zostalam troche nie tak obsluzona .Chcialam kupic gazete pytam sie grzecznie a ta pani na to ze dopiero dostali i jak bedzie na wierzchu to mi sprzeda a jak nie to nie .Dobrze ze tego wlasciciel nie slyszal .Mnie nie interesuje gdzie ta gazeta jest .Ona jest lub jej nie ma .Poprostu starsza pani z lat 80 .Tak bardzo ludzie w polsce chca sie upodobnic do zachodu, ameryki .Sa za prawdziwi okazuja za duzo emocji.Ameryka troche gra kiedy wchodzisz do sklepu zawsze wita cie usmichnieta twarz , powitalne hi - ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie innego traktowania .Jest tutaj za duza konkurencja i kazdy walczy o klienta.Dziewczyny sa testowane na ekspedietki i selektowane pod wzglendem edukacji ,urody.Mysle ze i polsce cos sie zmieni w tym kierunku .Przez ten brak pieniedzy ludzie nie widza swiata nie maja porownania.Jak bedziesz w takiej sytuacji zawsze mozesz poprosic o rozmowe z menadzerem .Lub grzecznie zakomunikowac ze juz wiecej tu nie wrocisz i powiadomisz swoich znajomych .Z pozdrowieniami .

[guest]

To jest przerazajace co napisalas .Ja mieszkam w Toronto i to nie jest do pomyslenia w anglojezycznym srodowisku .Jak robie zakupy zawsze udzielona mi jest fachowa informacja na temat kosmetyku .Jak moj maz cos kupuje dla siebie zawsze przynosi rozne probki dla mnie lub male prezenciki .Raz tylko w polskim sklepie zostalam troche nie tak obsluzona .Chcialam kupic gazete pytam sie grzecznie a ta pani na to ze dopiero dostali i jak bedzie na wierzchu to mi sprzeda a jak nie to nie .Dobrze ze tego wlasciciel nie slyszal .Mnie nie interesuje gdzie ta gazeta jest .Ona jest lub jej nie ma .Poprostu starsza pani z lat 80 .Tak bardzo ludzie w polsce chca sie upodobnic do zachodu, ameryki .Sa za prawdziwi okazuja za duzo emocji.Ameryka troche gra kiedy wchodzisz do sklepu zawsze wita cie usmichnieta twarz , powitalne hi - ale z drugiej strony nie wyobrazam sobie innego traktowania .Jest tutaj za duza konkurencja i kazdy walczy o klienta.Dziewczyny sa testowane na ekspedietki i selektowane pod wzglendem edukacji ,urody.Mysle ze i polsce cos sie zmieni w tym kierunku .Przez ten brak pieniedzy ludzie nie widza swiata nie maja porownania.Jak bedziesz w takiej sytuacji zawsze mozesz poprosic o rozmowe z menadzerem .Lub grzecznie zakomunikowac ze juz wiecej tu nie wrocisz i powiadomisz swoich znajomych .Z pozdrowieniami .

[guest]

ojej, chyba bym zabila taka krowe, rzeczywiscie zdarza sie oj zdarza. Mi kiedys tez sie zdarzylo, w Krakowie , w Morganie ( centrum handlowe Zakopianka) przegladalam wszystko dokladne ciuch po ciuchu, a panienka chodzila za mna i poprawiala kazda rzecz, byly bardzo scisle powieszone. Tylko sie usmiechnelam, a wygladalo to naprawde beznadziejnie. KAzda rzecz ktora wzielam w reke podbiegala i zabierala- ona zaniesie do przymierzalni i ciagle pytala- Czy cos jeszcze Spokojnie odpowiadalam, ze nie wiem. Jezu ale glupia panienka, w koncu przymierzylam 5 rzeczy , gdy skonczylam podbiegla i bez slowa zabrala wszystko i zaczela odkladac na miejsca. Jeszcze sie rozejrzelismy troszke i poprosilismy zeby nam zapakowala te 5 ciuszkow + jakies inne dwa. Troszke sie zdziwila bo juz nie widziala co ma pakowac. O rany , mowie Wam. Ostatnio bylismy tam znow, ja bylam tym razem ubrane w dresy i mialam zwiazane wlosy. Panienka jak nas zobaczyla, to podleciala migiem sie klaniac w pas. Powiedziala mi, ze ladnie wygladam itd. itp. my sie spojrzelismy poblazliwie. Zrobilismy zakupy znow , a takimi panienkami sie nie przejmujemy, wrecz przeciwnie, bacznie obserwujemy i oceniay obsluge pod katem zatrudnienia w naszym przyszlym sklepie.
Takze racze wszystkim, badzcie pewne siebie i wymagajcie duzo.

[guest]

ojej, chyba bym zabila taka krowe, rzeczywiscie zdarza sie oj zdarza. Mi kiedys tez sie zdarzylo, w Krakowie , w Morganie ( centrum handlowe Zakopianka) przegladalam wszystko dokladne ciuch po ciuchu, a panienka chodzila za mna i poprawiala kazda rzecz, byly bardzo scisle powieszone. Tylko sie usmiechnelam, a wygladalo to naprawde beznadziejnie. KAzda rzecz ktora wzielam w reke podbiegala i zabierala- ona zaniesie do przymierzalni i ciagle pytala- Czy cos jeszcze Spokojnie odpowiadalam, ze nie wiem. Jezu ale glupia panienka, w koncu przymierzylam 5 rzeczy , gdy skonczylam podbiegla i bez slowa zabrala wszystko i zaczela odkladac na miejsca. Jeszcze sie rozejrzelismy troszke i poprosilismy zeby nam zapakowala te 5 ciuszkow + jakies inne dwa. Troszke sie zdziwila bo juz nie widziala co ma pakowac. O rany , mowie Wam. Ostatnio bylismy tam znow, ja bylam tym razem ubrane w dresy i mialam zwiazane wlosy. Panienka jak nas zobaczyla, to podleciala migiem sie klaniac w pas. Powiedziala mi, ze ladnie wygladam itd. itp. my sie spojrzelismy poblazliwie. Zrobilismy zakupy znow , a takimi panienkami sie nie przejmujemy, wrecz przeciwnie, bacznie obserwujemy i oceniay obsluge pod katem zatrudnienia w naszym przyszlym sklepie.
Takze racze wszystkim, badzcie pewne siebie i wymagajcie duzo.

[guest]

No to bezczelna małpa!. Przecież jak się kupuje bluzkę za 500 zł to trzeba najpierw chyba być pewnym, że właśnie tą się chce. No a co do tej obsługi to wydaje mi się, że raczej starsze kobiety są takie niemiłe. Może im się przypominają stare "dobre" czasy. Bo zazwyczaj jak chodzę do Galerii centrum to ekspedientki w wieku"dojrzałym" nie są zbyt miłe, cały czas łażą za człowiekiem i pytają tonem bardzo nieprzyjemnym"Czy coś podać?", zebym przypadkiem czegoś nie dotknęła... [img]icons/icon7.gif[/img] [img]icons/icon9.gif[/img] Ale ostatnio natknęłam się na młodą dziewczynę, która była bardzo miła. Specjalnie dla mnie przeszukała cały sklep, żeby mi znaleźć tester do pudru bourjoisa. Potem pomogła mi wybrać kolor i cały czas się uśmiechała, a jak powiedziałam, że muszę się jeszcze zastanowić to odpowiedziała"proszę bardzo". Następnego dnia wróciłam po ten puder i może to głupie, ale strasznie żałowałam, że nie było tam już tej dziewczyny, bo pewnie miło by jej było, że udało jej się mnie przekonać. Jak widzicie bardzo różnie bywa.

[guest]

No to bezczelna małpa!. Przecież jak się kupuje bluzkę za 500 zł to trzeba najpierw chyba być pewnym, że właśnie tą się chce. No a co do tej obsługi to wydaje mi się, że raczej starsze kobiety są takie niemiłe. Może im się przypominają stare "dobre" czasy. Bo zazwyczaj jak chodzę do Galerii centrum to ekspedientki w wieku"dojrzałym" nie są zbyt miłe, cały czas łażą za człowiekiem i pytają tonem bardzo nieprzyjemnym"Czy coś podać?", zebym przypadkiem czegoś nie dotknęła... [img]icons/icon7.gif[/img] [img]icons/icon9.gif[/img] Ale ostatnio natknęłam się na młodą dziewczynę, która była bardzo miła. Specjalnie dla mnie przeszukała cały sklep, żeby mi znaleźć tester do pudru bourjoisa. Potem pomogła mi wybrać kolor i cały czas się uśmiechała, a jak powiedziałam, że muszę się jeszcze zastanowić to odpowiedziała"proszę bardzo". Następnego dnia wróciłam po ten puder i może to głupie, ale strasznie żałowałam, że nie było tam już tej dziewczyny, bo pewnie miło by jej było, że udało jej się mnie przekonać. Jak widzicie bardzo różnie bywa.

[guest]

Czesc dziewczyny,

Postanowilam podzielic sie moimi spostrzezeniami. Mieszkam w Londynie i musze przyznac ze tutaj obsluga w sklepach jest bardzo dobra. A najbardziej podoba mi sie ,ze jak zakupie jakas rzecz i po kilku dniach rozmysle sie to bez problemu moge zwrocic ja bez zadnych pytan. W Polsce dla mnie to jest zawsze problem, za kazdym razem slysze (szczegolnie w malych sklepikach), ze raczej nie bo jak nabija na kase fiskalna to nie bardzo moga zmieniac i inne wymowki. Przeciez to czyste klamstwa. Tutaj przeciez tez nabijaja na kasy fiskalne a jakos nie ma z tym problemu.
Aha i jeszcze jedna rzecz, z ktora spotkalam sie w Polsce. Przymierzajac jakies ubranie czasami od razu widac, ze nam nie pasuje i wtedy panie ekspedientki z "calego serca" staraja sie nam wmowic, ze wygladamy swietnie. Tutaj tzn. w Londynie nigdy nie spotkalam sie z czyms takiem.
Pozdrawiam

[guest]

Czesc dziewczyny,

Postanowilam podzielic sie moimi spostrzezeniami. Mieszkam w Londynie i musze przyznac ze tutaj obsluga w sklepach jest bardzo dobra. A najbardziej podoba mi sie ,ze jak zakupie jakas rzecz i po kilku dniach rozmysle sie to bez problemu moge zwrocic ja bez zadnych pytan. W Polsce dla mnie to jest zawsze problem, za kazdym razem slysze (szczegolnie w malych sklepikach), ze raczej nie bo jak nabija na kase fiskalna to nie bardzo moga zmieniac i inne wymowki. Przeciez to czyste klamstwa. Tutaj przeciez tez nabijaja na kasy fiskalne a jakos nie ma z tym problemu.
Aha i jeszcze jedna rzecz, z ktora spotkalam sie w Polsce. Przymierzajac jakies ubranie czasami od razu widac, ze nam nie pasuje i wtedy panie ekspedientki z "calego serca" staraja sie nam wmowic, ze wygladamy swietnie. Tutaj tzn. w Londynie nigdy nie spotkalam sie z czyms takiem.
Pozdrawiam

[guest]

"Jak bedziesz w takiej sytuacji zawsze mozesz poprosic o rozmowe z menadzerem .Lub grzecznie zakomunikowac ze juz wiecej tu nie wrocisz i powiadomisz swoich znajomych .Z pozdrowieniami ."

Niestety, taki tekst rzadko działa - zwłaszcza w małych drogeriach, perfumeriach, butikach etc., gdzie sprzedawczynie są jednocześnie albo włascicielkami sklepu, albo pociotkami właścicielek itd. - i nie ma na nie bata. Zachowują się, jak chcą, bo pracy przecież nie stracą. A i klientki sprawiają wrażenie mało wrażliwych na przejawy nonszalancji ze strony personelu. Nie mówię tu o takich ekstremalnych sytuacjach jak ta opisana w poprzednim poście, ale przecież często sie zdarza, że sprzdawczyni odpowiada mrukliwie, zdawkowo, robi cierpiętnicze miny, gdy musi podać coś z półki. I mimo to klientki wracają - a bo sklep jest najbliżej domu, a bo tu coś jest tańsze niz gdzie indziej, a bo tylko tu coś jest do dostania, a bo... - powodó jest mnóstwo. To tylko ugruntowuje przekoannie, ze "marchendisingiem" może zajmować się największy burak.

[guest]

"Jak bedziesz w takiej sytuacji zawsze mozesz poprosic o rozmowe z menadzerem .Lub grzecznie zakomunikowac ze juz wiecej tu nie wrocisz i powiadomisz swoich znajomych .Z pozdrowieniami ."

Niestety, taki tekst rzadko działa - zwłaszcza w małych drogeriach, perfumeriach, butikach etc., gdzie sprzedawczynie są jednocześnie albo włascicielkami sklepu, albo pociotkami właścicielek itd. - i nie ma na nie bata. Zachowują się, jak chcą, bo pracy przecież nie stracą. A i klientki sprawiają wrażenie mało wrażliwych na przejawy nonszalancji ze strony personelu. Nie mówię tu o takich ekstremalnych sytuacjach jak ta opisana w poprzednim poście, ale przecież często sie zdarza, że sprzdawczyni odpowiada mrukliwie, zdawkowo, robi cierpiętnicze miny, gdy musi podać coś z półki. I mimo to klientki wracają - a bo sklep jest najbliżej domu, a bo tu coś jest tańsze niz gdzie indziej, a bo tylko tu coś jest do dostania, a bo... - powodó jest mnóstwo. To tylko ugruntowuje przekoannie, ze "marchendisingiem" może zajmować się największy burak.

[guest]

No, to fakt. Tylko czekać, aż jakaś pani zwróci się do potencjalnego klienta słowami z reklamy: "Idź stąd dziadu!" [img]icons/icon9.gif[/img]
Ostatnio czytałam w Polityce artykuł, o tym jak ubierają się Polacy. Jakaś sprzedawczyni wywnętrzała się przed dziennikarzem, że przychodzą do sklepu osoby, po których widać, że "nic nie kupią. Nie wyrzucamy ich". No jeszcze tego by brakowało!!! W dodatku mówiła to pani, której miesięczna pensja zapewne nie starczała na kostium z tego sklepiku. W Polsce panoszy się buractwo i kult pieniądza niestety.
Bardzo buntowniczo nastrojona - Agnieszka

[guest]

No, to fakt. Tylko czekać, aż jakaś pani zwróci się do potencjalnego klienta słowami z reklamy: "Idź stąd dziadu!" [img]icons/icon9.gif[/img]
Ostatnio czytałam w Polityce artykuł, o tym jak ubierają się Polacy. Jakaś sprzedawczyni wywnętrzała się przed dziennikarzem, że przychodzą do sklepu osoby, po których widać, że "nic nie kupią. Nie wyrzucamy ich". No jeszcze tego by brakowało!!! W dodatku mówiła to pani, której miesięczna pensja zapewne nie starczała na kostium z tego sklepiku. W Polsce panoszy się buractwo i kult pieniądza niestety.
Bardzo buntowniczo nastrojona - Agnieszka

[guest]

magda, jak ja ci zazdroszczę... Jedną z ważniejszych korzyści z wejścia naszego kraju do UE będzie dla mnie napewno możliwość swobodnego zamieszkania w innym kraju... i to nie tylko ze wzgledu na to co i kogop mozna znalezc w sklepie...[img]icons/icon12.gif[/img] I nie próbujcie mi wmówić, że nie jestem patriotką! Oczywiście, że jestem, ale to nie oznacza, że nie mogę mieć życia w lepszej jakości!

[guest]

magda, jak ja ci zazdroszczę... Jedną z ważniejszych korzyści z wejścia naszego kraju do UE będzie dla mnie napewno możliwość swobodnego zamieszkania w innym kraju... i to nie tylko ze wzgledu na to co i kogop mozna znalezc w sklepie...[img]icons/icon12.gif[/img] I nie próbujcie mi wmówić, że nie jestem patriotką! Oczywiście, że jestem, ale to nie oznacza, że nie mogę mieć życia w lepszej jakości!

[guest]

Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i niestety także się z nimi całkowicie zgadza. To jest straszne, ale obsługa w Polsce w jakichkolwiek sklepach i wielu innych instytucjach jest straszna i jakoś wciąż nie widać szans na poprawę. Najbardziej odczuwa się to kiedy człowiek miał okazję wyjechać z kraju i zobaczyć jak to jest w innych normalnych krajach, po powrocie cała ta obsługa zaczyna jeszcze bardziej denerowować aż się odechciewa cokolwiek kupić. Dlaczego w innych krajach wszystko jest zrobione dla ludzi i tak by ułatwić i uprzyjemnić im zakupy, a w Polsce odwrotnie, żeby nas zniechęcić, zdołować, że na coś nas nie stać. Chyba w żadnym kraju nie ocenia się tak bardzo ludzi po wyglądzie zwnętrznym jak w Polsce, dla mnie to tragedia....

[guest]

Tak sobie czytam wasze wypowiedzi i niestety także się z nimi całkowicie zgadza. To jest straszne, ale obsługa w Polsce w jakichkolwiek sklepach i wielu innych instytucjach jest straszna i jakoś wciąż nie widać szans na poprawę. Najbardziej odczuwa się to kiedy człowiek miał okazję wyjechać z kraju i zobaczyć jak to jest w innych normalnych krajach, po powrocie cała ta obsługa zaczyna jeszcze bardziej denerowować aż się odechciewa cokolwiek kupić. Dlaczego w innych krajach wszystko jest zrobione dla ludzi i tak by ułatwić i uprzyjemnić im zakupy, a w Polsce odwrotnie, żeby nas zniechęcić, zdołować, że na coś nas nie stać. Chyba w żadnym kraju nie ocenia się tak bardzo ludzi po wyglądzie zwnętrznym jak w Polsce, dla mnie to tragedia....

[guest]

W kwietniowej "Urodzie" było coś takiego Lubimy( tu wstawiono panów, którzy mimo płynących z Zachodu zasad higieny całują kobiety w rękę) i nie lubimy- tu można przeczy tać taki oto tekscik(według mnie bardzo trafny)- "Nie lubimy- sprzedawczyń, które traktują każdego według oglądu, a zwłaszcza gdy sugerują, ze na coś nas nie stać, choć my wiemy, że przede wszystkim nie stać na to osoby z pensją sprzedawczyni" [img]icons/icon7.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img]

[guest]

W kwietniowej "Urodzie" było coś takiego Lubimy( tu wstawiono panów, którzy mimo płynących z Zachodu zasad higieny całują kobiety w rękę) i nie lubimy- tu można przeczy tać taki oto tekscik(według mnie bardzo trafny)- "Nie lubimy- sprzedawczyń, które traktują każdego według oglądu, a zwłaszcza gdy sugerują, ze na coś nas nie stać, choć my wiemy, że przede wszystkim nie stać na to osoby z pensją sprzedawczyni" [img]icons/icon7.gif[/img] [img]icons/icon20.gif[/img]

[guest]

Zgadzam się w 100%. Tylko w Polsce jestem w taki sposób traktowana. Mierzy się mnie wzrokiem z góry do dołu i potem zazwyczaj olewa. Cholera mnie na to bierze. Nie tak dawno moja mama była w autentycznym szoku. Coś kupowała i pani sprzedająca powiedziała jej, że nie ma wydać. Moja mama wobec tego stoi i czeka, aż ta pani pójdzie gdzieś rozmienić pieniądze. A tu sprzedawczyni mówi: "Nie słyszała pani? Musi pani iść i rozmienić!" Nie muszę chyba dodawać, że mama nie wróciła już tam nigdy...

[guest]

Zgadzam się w 100%. Tylko w Polsce jestem w taki sposób traktowana. Mierzy się mnie wzrokiem z góry do dołu i potem zazwyczaj olewa. Cholera mnie na to bierze. Nie tak dawno moja mama była w autentycznym szoku. Coś kupowała i pani sprzedająca powiedziała jej, że nie ma wydać. Moja mama wobec tego stoi i czeka, aż ta pani pójdzie gdzieś rozmienić pieniądze. A tu sprzedawczyni mówi: "Nie słyszała pani? Musi pani iść i rozmienić!" Nie muszę chyba dodawać, że mama nie wróciła już tam nigdy...

[guest]

Nic więc dziwnego, że na świecie ludzie nie mają dobrego zdania o Polakach!!!

[guest]

Nic więc dziwnego, że na świecie ludzie nie mają dobrego zdania o Polakach!!!

[guest]

Witam [img]icons/icon40.gif[/img]
Widzę niestety że to są nie tylko moje odczucia ( już muślałam że tylko mi sie zdarza niemiła obsługa ). Moja kumpela właśnie wyjeżdza do Irlandii i wczoraj miałayśmy okazję rozmawiać na temat obsługi to tam stosuje się dosłowienie to przysłowei "KLIENT NASZ PAN"! Nie do przyjęcia jest obsługiwanie kilku klientów na raz tam sprzedwaczyni pyta się grzecznie klienta który sie namyśla czy może podać coś drugiemu. Jakbym tak była choć jeden raz obsłużona w polskim sklepie to chyba bym skakała do góry. Jest to niewiątpliwie ogromy problem z kulturą obsługi.
Pozdrawiam, wszystkich serdecznie i dziękuję za podzielenei się Waszymi odczuciami.

[guest]

Witam [img]icons/icon40.gif[/img]
Widzę niestety że to są nie tylko moje odczucia ( już muślałam że tylko mi sie zdarza niemiła obsługa ). Moja kumpela właśnie wyjeżdza do Irlandii i wczoraj miałayśmy okazję rozmawiać na temat obsługi to tam stosuje się dosłowienie to przysłowei "KLIENT NASZ PAN"! Nie do przyjęcia jest obsługiwanie kilku klientów na raz tam sprzedwaczyni pyta się grzecznie klienta który sie namyśla czy może podać coś drugiemu. Jakbym tak była choć jeden raz obsłużona w polskim sklepie to chyba bym skakała do góry. Jest to niewiątpliwie ogromy problem z kulturą obsługi.
Pozdrawiam, wszystkich serdecznie i dziękuję za podzielenei się Waszymi odczuciami.

[guest]

Mam bardzo podobne zdanie jak Twoje! Moja rada jest taka : kupujcie od fachowców!W sklepach mając szeroki asortyment "sprzedawaczki" nie są nawet w stani, pomijając, że co je to obchodzi-znać działanie, skład sprzedawanych produktów!!! Pracuje w branży kosmetycznej (sprzedaje kosmetyki jednej firmy, do której długo się przekonywałam), wiem że polecając produkt jestem uczciwa w stosunku do klienta, a moja wiedza jest stale rozszerzana dzięki szkoleniom!!! Dlatego oddaję swój głos na sprzedaż bezpośrednią- tą z prawdziwego zdarzenia! Pozdrawiam.

[guest]

Mam bardzo podobne zdanie jak Twoje! Moja rada jest taka : kupujcie od fachowców!W sklepach mając szeroki asortyment "sprzedawaczki" nie są nawet w stani, pomijając, że co je to obchodzi-znać działanie, skład sprzedawanych produktów!!! Pracuje w branży kosmetycznej (sprzedaje kosmetyki jednej firmy, do której długo się przekonywałam), wiem że polecając produkt jestem uczciwa w stosunku do klienta, a moja wiedza jest stale rozszerzana dzięki szkoleniom!!! Dlatego oddaję swój głos na sprzedaż bezpośrednią- tą z prawdziwego zdarzenia! Pozdrawiam.

Pati

Ocenianie braku fachowosci w normalnych sklepach to jedna rzecz, a wychwalanie pod niebiosa sprzedazy bezposredniej, podczas gdy jak mniemam sama jestes posredniczka Oriflame (Twoje posty mowia same za siebie) to:

1. kryptoreklama
2. brak samokrytyki

Oba wymienione sa mocno scigane na tym forum.

[img]icons/icon7.gif[/img]
Zlo

Pati

Ocenianie braku fachowosci w normalnych sklepach to jedna rzecz, a wychwalanie pod niebiosa sprzedazy bezposredniej, podczas gdy jak mniemam sama jestes posredniczka Oriflame (Twoje posty mowia same za siebie) to:

1. kryptoreklama
2. brak samokrytyki

Oba wymienione sa mocno scigane na tym forum.

[img]icons/icon7.gif[/img]
Zlo