Zawód nauczyciel- co sadzisz??

[ONCIA86]

Zaispirowana wypowiedziami ludzi na http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,39...2,0,forum.html ciekawa jestem waszych opinii.. Co sadzicie o nauczycielach? czy ich pensje sa wystarczajace? Czy to ciezka praca?? Czy wg was nauczyciel = nierób, leń? Co sadzicie o ilosci wolnych dni(ferie, wakacje)..????
Jak przyszly nauczyciel z góry dziekuje za odzew a pytam czysto z ciekawosci

[Fresa]

Napisane przez ONCIA86

Zaispirowana wypowiedziami ludzi na http://wiadomosci.onet.pl/1,15,11,39...2,0,forum.html ciekawa jestem waszych opinii.. Co sadzicie o nauczycielach? czy ich pensje sa wystarczajace? Czy to ciezka praca?? Czy wg was nauczyciel = nierób, leń? Co sadzicie o ilosci wolnych dni(ferie, wakacje)..????
Jak przyszly nauczyciel z góry dziekuje za odzew a pytam czysto z ciekawosci

Przy okazji strajku nauczycieli, była potężna dyskusja na tematy, które Ciebie interesują, odnośnie pracy nauczyciela:
http://www.wizaz.pl/forum/showthread...ht=nauczyciele

[jakasnazwa]

Większość ludzi, którzy nie mieli nigdy do czynienia z tym zawodem uważa, że dostaje się kasiorę praktycznie za nic - a niestety tak nie jest. Kiedyś myślałem, że jak skończę studia to, gdy będę miał problemy z dostaniem pracy zostanę nauczycielem, ale niestety - stwierdziłem, że nie nadaję się do tego. Wystarczyło mi kilka godzin praktyk w podstawówce, żeby stwierdzić, że to mi w ogóle nie odpowiada. Nie dość, że nie potrafię tłumaczyć, to zapanowanie nad 30-tką rozwydrzonych bachorów też nie należy do łatwych zadań. Jeśli ktoś uważa, że bycie nauczycielem to same kokosy (wakacje, wolne weekendy itp) to niech sam nim zostanie. Ja nikomu nie bronię!

[reeef]

ja uważam, że praca nauczyciela to ciężka robota (szczególnie w państwowej szkole) każdy zna realia polskich szkół i często się słyszy o zastarszaniu, gnębieniu nauczycieli. to zależy czy dasz sobie rade z młodzieżą . Tymbardziej jeśli chce ktoś być oddany swojej pracy ma większy orzech do zgryzienia ... tak czy siak na wolne dni chyba nauczyciele nie muszą narzekać

a no i zdarzają się tacy co się nie interesują uczniami, ' nie gnębią ich' , zadadzą pare prac i cześć . ci to nie muszą już wogóle narzekać

[sammira]

Bycie nauczycielem to ciężki kawałek chleba. Wystarczy każdego, kto myśli inaczej wysłać na kilka dni do szkoły. Jestem pewna, że wtedy zmieniłby zdanie.
Co do wolnych dni. Nauczyciel po godzinach pracy w szkole nie jest całkiem "wolny"-musi przygotować się do zajęć, zaplanować je, przygotować pomoce, sprawdzić klasówki, itp. A w wakacje też nie ma wolnego-są np. rady pedagogiczne. A przecież gdyby szkoła była otwarta w wakacje, to musiałby pracować. A warunki pracy? Dużo by mówić...
Piszę tu o takich oczywistościach, ale nie wszyscy o nich pamiętają.

Miałam praktyki w szkole i wiem, co w trawie piszczy

[Hultaj]

A przecież gdyby urzędy musiały być otwarte w niedzielę, urzędnik tez musiałby pracować.

Co do tych przygotowań, myślę, że to kwestia organizacji początków pracy, uwzględniania wprowadzanych zmian; nie przypominam sobie, by moje nauczycielki z ogólniaka czy podstawówki snuły sie po korytarzach jak po nocy spędzonej na ostrym dyżurze , nikt mi nie wmówi, że jak się 5 czy 10 lat wałkuje Dziady, układ pokarmowy czy funkcję kwadratową, to trzeba się do nich nie wiem jak przygotowywać. Bez urazy, ale ja dzisiaj siedziałam nad matą z dzieciakiem sąsiada (3 gimnazjum), bo w piątek jakąś klasówkę ma czy cuś i wystarczyło mi przejrzeć podręcznik, by wiedzieć, czego ode mnie oczekują , pominąć teorię i przejść do zadań.
Co do wolnego mają super, i też nikt mi nie wmówi, że, siłą rzeczy, nie są uprzywilejowani pod tym względem, tacy są biedni, bo mają tyle roboty z papierami.

Ale praca, uważam, zupełnie wredna. Każdy kto np. dawał korki, wie, jak to może wyglądać, gdy trafi się na oporny, za to wygadany egzemplarz, a jeszcze przemnożyć to x 30 + kompletna ignorancja cudzego wysiłku, bo za darmo - można się wykończyć.

[cattt]

Płaca nieadekwatna do pracy ( w przypadku zatrudnionych w państwowych jednostkach)
A można naprawdę ostro poszarpać sobie nerwy (zwłaszcza w gimnazjum)

[yeah]

praca i zarobki tragiczne, ale przecież nikt nikomu nie każe być nauczycielem.

[natalka2]

Moja mama jest nauczycielką. Ja uważam, że nauczyciel to trudny zawód, zapanować nad 30stką dzieciaków naprawdę nie jest łatwo. A przy tym jeszcze tak wyłożyć lekcję, żeby do wszystkich dotarło...

A te 187 dni wolnych... Na pewno nie jest uch aż tyle. Pisanie świadectw [zwłaszcza w podstawówkach, gdzie nie ma ocen, tylko na połowie strony trzeba wypisać to co uczeń wie itp.] zajmuje dużo czasu, a same się nie napiszą. Przygotowanie scenariusza do przedstawień, niektórzy nauczyciele prowadzą na feriach dodatkowe zajęcia dla uczniów - bezpłatnie. Do tego jeszcze sprawdzanie sprawdzianów/kartkówek/zeszytów/wypracowań.

Więc 'moim okiem' czas pracy nauczyciela nie ogranicza się do tych kilku godzin dziennie spędzonych w pracy.

a wypłata faktycznie jest śmieszna. kiedyś w internecie przeczytałam, że nauczyciel dyplomowany zarabia brutto 3,5 tys. a później forumowicze onetu się oburzają

[Luba]

Do wszytskiego trzeba miec talent (niektórzy nazywają to powołaniem). Jakikolwiek zawód się wybiera to należy mieć jakieś predyspozycje żeby go wykonywać. Chciałabym, zeby i ci którzy wybierają zawód nauczyciela, wybierali go świadomie, bo coraz czesciej obserwuję, że jest to wybór na zasadzie: z braku laku...

Zawód nauczyciela jest odpowiedzialny (przede wszystkim!), ciężki fizycznie i psychicznie i dosyc absorbujący. Płaca i przede wszystkim szacunek społeczeństwa zas bardzo niska/i. Czyli należy choć troche lubic to co się robi, bo inaczej to bedzie katorga. I dla nauczyciela i dla uczniów.

A właśnie: te wolne dni, które "kłują w oczy" To fakt, ze są, ale własciwie... Masz urlop nie wtedy kiedy chcesz, tylko wtedy kiedy wakacje wypadają Czy ja wiem, ja tam wolałabym sobie sama ustalać swoje dni wolne.
Poza tym, często nauczyciele maja w szkołach jakies dyżury, dodatkowe zajęcia i w ferie i w wakacje, czyli tak znów różowo nie jest. I odmówić nie mogą.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Hultaj

A przecież gdyby urzędy musiały być otwarte w niedzielę, urzędnik tez musiałby pracować.

Co do tych przygotowań, myślę, że to kwestia organizacji początków pracy, uwzględniania wprowadzanych zmian; nie przypominam sobie, by moje nauczycielki z ogólniaka czy podstawówki snuły sie po korytarzach jak po nocy spędzonej na ostrym dyżurze , nikt mi nie wmówi, że jak się 5 czy 10 lat wałkuje Dziady, układ pokarmowy czy funkcję kwadratową, to trzeba się do nich nie wiem jak przygotowywać. Bez urazy, ale ja dzisiaj siedziałam nad matą z dzieciakiem sąsiada (3 gimnazjum), bo w piątek jakąś klasówkę ma czy cuś i wystarczyło mi przejrzeć podręcznik, by wiedzieć, czego ode mnie oczekują , pominąć teorię i przejść do zadań.
Co do wolnego mają super, i też nikt mi nie wmówi, że, siłą rzeczy, nie są uprzywilejowani pod tym względem, tacy są biedni, bo mają tyle roboty z papierami.

Ale praca, uważam, zupełnie wredna. Każdy kto np. dawał korki, wie, jak to może wyglądać, gdy trafi się na oporny, za to wygadany egzemplarz, a jeszcze przemnożyć to x 30 + kompletna ignorancja cudzego wysiłku, bo za darmo - można się wykończyć.

Owszem, ale nie każdy jest matematykiem czy polonistą Są takie funkcje nauczyciela, przy których musi narobić się z lekcji na lekcję, albo... poświęcić całe ferie Te na każdym kroku wytykane wolne dni.


Poaza tym - wolne mam wyłącznie wtedy, kiedy mam - w razie sytuacji awaryjnej nie mogę dnia wolnego wziąć, chyba, że bezpłatnie. Fajnie, nie?

[Hultaj]

No dobrze, Szaja, tylko wymień jakie?

Bo jeśli chodzi o samą naukę, to ciekawa jestem, jaki przedmiot na poziomie licealnym wymaga aż tak ciężkich przygotowań? No chyba, że się siedzi nad olimpijczykami, i wtedy rzeczywiście, trzeba wyjść poza, nazwijmy to, standardy wiedzy. I pomijam już, że jeśli się studiuje 5 lat np. historię, to po to, by się w niej dość biegle orientować.

Poza tym, w prywatnych czy państwowych firmach, czy instytucjach, też są takie okresy (w zależności od firmy, od branży, wcale nie muszą być takie rzadkie... ), że wraca się do domu z siatą papierzysk czy tubami projektów (i to tez nie są jednodniowe akcje) do domu, a przytaszczony firmowy laptop nie kojarzy się ze szpanowaniem i Magdą M. , tylko przyprawia o mdłości.

Co do zdzieranej psychiki i gardeł ;-) (obyś cudze... ) to sie zgadzam całkowicie, co do reszty [nie wypowiadam się na temat zarobków, bo w naszym kraju choćby to co trafia na pasek niejednego lekarza (w końcu zawód wielce prestiżowy, czyż nie...) potrafi zabrzmieć zabawnie], to że tak nieszczęśliwie trafili, a w życiu.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Pedagog specjalny.

Tak, wiem, znowu piszę o sobie

5 dzieci o specjalnych potrzebach edukacyjnych + konieczność pomagania im na każdej lekcji + konieczność przygotowywania dla nich odrębnych zadań = praca również w domu. No i do tego bycie wychowawcą, czyli papierki klasowe, no i prowadzenie szerokiej dokumentacji grupy specjalnej.

Ale dzieciaki mam rewelacyjne i tyle, z czystym sumieniem mogę napisać, że to najfajniejsza klasa w szkole

[tutaj]

Gdzies kiedyś usłyszałam, że nauczyciel to najcięższy i najniebezpieczniejszy zawód świata. Uważam, ze juz za próbę wbicia czegoś do głpwy często wrednym i bezczelnym dzieciakom powinny byc wyzsze pensję. Sama spotkalam w zyciu kilku dobrych nauczycieli z powolania, dlatego uwazam, ze nalezy im sie szacunek i uznanie (także pienieżne wynagrodzenie na odpowiednim poziomie)

Nie wiem tylko co z takimi, którzy idą uczyc, bo innej pracy nie znależli.. Ale cóż, kazdy musi za cos żyć, nie wszyscy pracownicy w innych instytucjach są dobrzy w swojej robocie,a takich głodowych pensji nie dostają.. I pocieszam się tym, ze jak ktos nie lubi dzieci to dlugo w szkole nie wytrzyma

tak btw nauczyciele swoją droga, ale przedszkolanki? Baaaardzo podziwiam te kobiety, trzeba miec chyba stalowe nerwy

[Fresa]

Napisane przez tutaj

tak btw nauczyciele swoją droga, ale przedszkolanki? Baaaardzo podziwiam te kobiety, trzeba miec chyba stalowe nerwy

No :], jak się nie ma powołania, to trzeba mieć stalowe nerwy.

[fructissa]

mi się marzył zawód nauczyciela, ale to jak byłam w 1szej i 2giej klasie podstawówki . Jak teraz pomyślę, że miałabym pracowac z dzieciakami to masakra. :P (a młodzież jeszcze gorsza niż dzieciaki, brr)

[Hultaj]

Szaja, szacunek dla powołania i cierpliwości.

[izia17]

Ja myślę, że to niewdzięczna robota. Chcesz tu kogoś coś nauczyć, to nie dość, że będziesz mieć opinię strasznej zołzy to jeszcze głupie przezwiska ci nawymyślają

Ja nie mogłabym być nauczycielką - szlag by mnie po paru godzinach trafił

[201710120930]

Napisane przez tutaj

Gdzies kiedyś usłyszałam, że nauczyciel to najcięższy i najniebezpieczniejszy zawód świata.

Znów aż tak nie przesadzajmy

[201701160947]

Napisane przez natalka2

Moja mama jest nauczycielką. Ja uważam, że nauczyciel to trudny zawód, zapanować nad 30stką dzieciaków naprawdę nie jest łatwo. A przy tym jeszcze tak wyłożyć lekcję, żeby do wszystkich dotarło...

A te 187 dni wolnych... Na pewno nie jest uch aż tyle. Pisanie świadectw [zwłaszcza w podstawówkach, gdzie nie ma ocen, tylko na połowie strony trzeba wypisać to co uczeń wie itp.] zajmuje dużo czasu, a same się nie napiszą. Przygotowanie scenariusza do przedstawień, niektórzy nauczyciele prowadzą na feriach dodatkowe zajęcia dla uczniów - bezpłatnie. Do tego jeszcze sprawdzanie sprawdzianów/kartkówek/zeszytów/wypracowań.

Więc 'moim okiem' czas pracy nauczyciela nie ogranicza się do tych kilku godzin dziennie spędzonych w pracy.

a wypłata faktycznie jest śmieszna. kiedyś w internecie przeczytałam, że nauczyciel dyplomowany zarabia brutto 3,5 tys. a później forumowicze onetu się oburzają

Całkowicie się z Tobą zgadzam. Moja mama również jest nauczycielką i wiem jak jej ciężko. To nie jest tak, że ona przychodzi sobie po paru godzinach do domku i odpoczywa. Ma mnóstwo innej pracy związanej ze szkołą, którą musi zrobić również w domu-co również napisała Szajajaba.

Poza tym, nauczyciel musi najeść się sporo stresu, tak jak napisałaś- 30 dzieciaków w klasie utrzymać w jednej kupie, w spokoju, to nie lada wyczyn. A zdarzają się coraz częściej takie dzieci, które kompletnie nie słuchają. Trzeba im poświęcić jak najwiecej uwagi przy okazji pilnując pozostałych.
A pensja?Też się uśmiałam. Nauczyciel stara się jak najwięcej dorobić. Jak tylko są jakieś wolne godziny, bo ktoś np. zachorował, każdy próbuje zamówić sobie dodatkową godzinę, byle dostać to parę złotych więcej.
Tak właśnie wyglądają pensje nauczycielskie, że nauczyciele prosza o więcej godzin pracy, byle dorobić do marnej pensji...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

A to ja napiszę, ile kasy dostaję, co mi tam. 1300zł za półtora etatu, przy 3 kierunkach studiów skończonych.


I teraz możecie mnie nazwać naiwniaczką

[Afra86]

szaja, 1300 na reke?

ta ja skoncze 2 kierunki, a pozniej i tak pewnie jakies podyplomowe jeszcze;/

praca nauczyciela? bardzo piekna praca, aczkolwiek trudna i slabo oplacalna , niestety;/

[Ludowa]

Praca nauczyciela? To zależy.
Podstawówka, czy też szkoły specjalne -> niewątpliwie trzeba lubić dzieci wymagające maksimum uwagi oraz mieć zdolność tłumaczenia rzeczy dla nas najbardziej oczywistych.
Gimnazjum -> za żadne skarby! Pamiętam z autopsji jak tam wygląda edukacja i... brrr.
Dobre liceum -> gdyby nie warunki finansowe, to praca miód cud.

Tak btw, rozważam opcję zostania w przyszłości nauczycielką, mam tylko nadzieję, że udałoby mi się wtedy trafić do liceum właśnie.
I że pensje w szkolnictwie wreszcie wzrosną.

Napisane przez tutaj

tak btw nauczyciele swoją droga, ale przedszkolanki? Baaaardzo podziwiam te kobiety, trzeba miec chyba stalowe nerwy

Dokładnie tak. A zawsze w dyskusjach nt. nauczycieli, że tak powiem, brzydko się je pomija.

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Tak, Afro, na rękę, z dodatkiem za wychowawstwo (całe 40zł) i dodatkiem za wysługę lat (37zł). Normalnie rozpusta Aha, jestem nauczycielem kontraktowym po licencjacie.


Ludowa - milo cię widzieć, strasznie dawno cię nie było

[Ludowa]

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;6432926] Aha, jestem nauczycielem kontraktowym po licencjacie.[/quote]

Po licencjacie, czyli po 3 latach studiów, tak?
A czy zarobki po licencjacie i po magisterce zmieniają się jakoś znacząco?

[1=0096a1e2f6245c4e98bc18d e9b0ed84c369ef137_632f8bf 2adc0b;6432926]Ludowa - milo cię widzieć, strasznie dawno cię nie było [/quote]

Dziękuję

[Ł@siczk@]

To, co napisali ci trolle na Onecie, to same bzdury. To tylko prowokacje, wiec nawet nie porusze tematu tresci tych postow. Jestem nauczycielka i wiem dobrze jak ta praca wyglada. Dziekuje tylko Bogu, ze nie dostalam wychowawstwa, bo bym chyba nie spala po nocach, zeby nadazyc z papierkowa robota...Ta praca jest naprawde niezwykle wyczerpujaca, szczegolnie psychicznie. Dzis mialam 4 lekcje w liceum (polaczenie liceum i technikum - zespol szkol) i jestem calkiem wyczerpana, a jeszcze cale popoludnie mielismy rade pedagogiczna...
Poza tym, po szkole nie mam wolnego czasu, poniewaz musze sobie przygotowac materialy na nastepne lekcje, tresc kartkowek np., napisac testy, bo mam rozne stopnie zaawansowania (ucze angielskiego), sprawdzac inne prace, testy.
Jesli ktos napisze, ze nauczyciel to taki fajny zawod, bo ma sie duzo wolnego, to go wysmieje.
Nie wyobrazam sobie nie miec tego wolnego, inaczej bym sie wykonczyla nerwowo, naprawde...:/ Pamietajcie, ze to jest codzienny kontakt z grupa ludzi, mowiac oglednie, nielatwych...

[0096a1e2f6245c4e98bc18de9b0ed84c369ef137_632f8bf2adc0b]

Napisane przez Ludowa

Po licencjacie, czyli po 3 latach studiów, tak?
A czy zarobki po licencjacie i po magisterce zmieniają się jakoś znacząco?



Dziękuję

3 latach studiów i po 3 (w sumie) kolejnych na 2 podyplomówkach.

TZ pracuje w sklepie, nie robił studiów, zarabia więcej ode mnie

[Loczka]

Moja prof. jest egzaminatorką..sprawdza matury...sprawdzenie jednego arkusza maturalnego z rozszerzenia zajmuje jej ok. 1h, łącznie siedzi nad tym ok. 120 godzin za co dostaje TYLKO ok. 900zł. Sama musi opłacić sobie dojazd do komisji itp.
Sama się na to zdecydowała..ale to zabiera jej wolny czas "po pracy" tak więc, zawód nauczyciela np. w liceum to żadna przyjemność, bo dostają za to naprawdę śmieszne pieniądze.
Choć są też zalety...

[Luba]

Napisane przez Ludowa

Po licencjacie, czyli po 3 latach studiów, tak?
A czy zarobki po licencjacie i po magisterce zmieniają się jakoś znacząco?

Magister, 1 podyplomówka, nauczyciel mianowany, praca w liceum- zarabia 200 złotych wiecej niż szajajaba. I to chyba tylko dlatego, ze dostaje dodatek "wsiowy" i jeszcze jakiś ale nie pamiętam jaki

[tutaj]

Napisane przez ŁAJKA

Znów aż tak nie przesadzajmy

tylko tak slyszalam i tam miala byc emota "" Myślę, ze wiadomo o co chodzi. jednak moim zdaniem moze nie najniebezpieczniejszy, ale chyba najmocniej szarpiący nerwy. Zaraz po kontrolerach lotu