Praca we Włoszech na zmywaku- kto był? i za jakie wynagrodzenie warto jechac??

[ONCIA86]

Jak w tytule.

[Luzia]

myślę, że to wątek raczej na businesswoman? ;>

[ONCIA86]

Załozyłam tak taki, aleniestety albo mało osob tam zaglada, albo nikt nie umie sie wypowiedziec w tej kwestii. a że zalezy mi na czasie wątek załozylam tez na Plotkowym. Licze na wasza pomoc.

[architekt80]

A mówisz po włosku?Myslę ze bardziej by się opłacało opiekować dziećmi .Albo jakas inna praca wymagająca komunikacji np.barmanka.

[calkiem-spoko]

Jeden dzień przepracowałam na zmywaku, wprawdzie na Wyspach i nikomu nie polecam takiej roboty. Myślę, że jeżeli jedzie się za granicę, to warto poszukać jakiejś bardziej sensownej pracy, w której będzie okazja pouczyć się języka (np. w jakimś hotelu), a nie wyrwać sobie kilka miesięcy z życia, taplając się z odpadkach z jedzenia. Faktem jest, że ja akurat nie muszę pracować (w sensie, że jeśli idę do pracy, to z powodów rozwojowych, a nie finansowych) i więcej do takiej roboty nie pojadę, to może dlatego mam takie podejście, że szkoda czasu i wakacji na najbardziej parszywe roboty na świecie

[architekt80]

Napisane przez calkiem-spoko

Jeden dzień przepracowałam na zmywaku, wprawdzie na Wyspach i nikomu nie polecam takiej roboty. Myślę, że jeżeli jedzie się za granicę, to warto poszukać jakiejś bardziej sensownej pracy, w której będzie okazja pouczyć się języka (np. w jakimś hotelu), a nie wyrwać sobie kilka miesięcy z życia, taplając się z odpadkach z jedzenia. Faktem jest, że ja akurat nie muszę pracować (w sensie, że jeśli idę do pracy, to z powodów rozwojowych, a nie finansowych) i więcej do takiej roboty nie pojadę, to może dlatego mam takie podejście, że szkoda czasu i wakacji na najbardziej parszywe roboty na świecie

Cieszymy się razem z Tobą, ale myślę że większość osób jadących na zmywak nie robi tego dla przyjemności.

Oncia a czemu chcesz akurat do Włoch?

[ONCIA86]

Napisane przez architekt80

A mówisz po włosku?Myslę ze bardziej by się opłacało opiekować dziećmi .Albo jakas inna praca wymagająca komunikacji np.barmanka.

Nie, nie mówie.. nie znam ani jednego slowa po włosku.. no mooooze kilka:d ale ma zamiar sie troche podszkolic przed wyjazdem..

Napisane przez calkiem-spoko

Jeden dzień przepracowałam na zmywaku, wprawdzie na Wyspach i nikomu nie polecam takiej roboty. Myślę, że jeżeli jedzie się za granicę, to warto poszukać jakiejś bardziej sensownej pracy, w której będzie okazja pouczyć się języka (np. w jakimś hotelu), a nie wyrwać sobie kilka miesięcy z życia, taplając się z odpadkach z jedzenia. Faktem jest, że ja akurat nie muszę pracować (w sensie, że jeśli idę do pracy, to z powodów rozwojowych, a nie finansowych) i więcej do takiej roboty nie pojadę, to może dlatego mam takie podejście, że szkoda czasu i wakacji na najbardziej parszywe roboty na świecie

Wiesz, to wszystko zalezu chyba od tego czy jest sie pańcia, która do TAKIEj roboty nie pojdzie, czy dziewczyna, która nie boi sie wyzwan itd...
Jak sie chce to wszedzie mozna sie podszkolic jezyka, takze w kanałach...
Ja tez kochana NIE MUSZE pracowac.. jade tam, bo dostałam taka propozycje, a na wakacje i tak planów zadnych nie miałam..
Swoja droga dlaczego uwazasz, ze jest to najbardziej parszywa robota na swiecie???????
Gdyby kazdy myslał jak ty to nie miałby kto myc naczyn, pracowac w wyzej wspomnianych kanałach.. czy wywozic smieci...

Napisane przez architekt80

Cieszymy się razem z Tobą, ale myślę że większość osób jadących na zmywak nie robi tego dla przyjemności.

Oncia a czemu chcesz akurat do Włoch?

architekt80, to nie jest tak, ze chce AKURAT do Włoch..
po prostu dostałam taka propozycje.. i chyba z niej skotrzystam...
praca jest sprawdzona.. mam tam byc ze znajoma.
Nie wiem tylko czy 1000euro na miesiac to dobre wynagrodzenie jak na prace 12 godzinna. czasem mniej godzin. poza tym... tam takze mam sprzatac, zmywac.. moze(zalezy jak duzo naucze sie mowic w jezyku włoskim) moge tez pracowac jako kelnerka. Wszystko zalezy ode mnie. ale nie licze na to bardzo, bo niewiele czasu mam na nauke tego jezyka, wiec w cuda nie wierze

moj facet stanowczo nie zgdazda sie , zebym tam jechała...
boi sie, ze ktos zrobi mi krzywde.. a czego jeszcze to nie wiem...
niechce wyjezdzac wiedzac, ze jest na mnie zły itd..
no ale sorki... to nie miał byc kolejny watek o TZcie..

[architekt80]

Jak masz wszystko załatwione to jedzzawsze to nowe doświadczenie. Niestety nie wiem czy 1000euro to dużo czy mało jak na taką pracę i jak na Włochy.

A fecet może niech jedzie z Tobą?

[calkiem-spoko]

Napisane przez ONCIA86

Swoja droga dlaczego uwazasz, ze jest to najbardziej parszywa robota na swiecie???????

Bo zbierałam także truskawki, pracowałam na budowie i tak generalnie określam to parszywymi robotami: gdzie człowiek się brudzi i tyra jak wół Ale nieważne w sumie.

Wyzwaniem bym tego nie nazwała, to nudna robota, strasznie monotonna, ciężka.
Warto mieć w życiu takie doświadczenie, ale raz...no może dwa. Potem przychodzi taki etap, że człowiek chce mieć taką pracę, która da mu wiedzę i satysfakcję.
W przypadku tej pracy nie zarobisz nawet dużo, sprawdziłam:

1000 EUR jest warte 3388.4 PLN.

Jeżeli sama masz się tam utrzymać to już w ogóle odpadałaby ta opcja. Ale te 12h dziennie to wieje grozą, przyznam
No i jeśli chcesz w miarę normalnie żyć, coś zwiedzić i zobaczyć, to już w ogóle niewiele Ci kasy zostanie, chyba że wprowadzisz ascetyczny tryb życia, ale to ześwirować można tyle roboty i zero przyjemności.

[Aggie125]

Oncia, jechac do Włoch bez znajomości języka to kiepski pomysł. Nie wszędzie dogadasz się po angielsku.

[ana_gabi]

[...]

[ONCIA86]

No i nie wiem co dalej....
po pierwsze- boje sie.
po drugie-jest wiele minusów ; gdzies w podswiadomosci siedzi mi mysl, ze.. ze tak naprawde ja, po studiach, i do takiej pracy? a jak sobie nie poradze? a jak spelnia sie złe mysli Tzta, ze tam nie bedzie cukierkowo(przemoc, gwałt, i takie tam..).co wtedy? Zakładajac: gdybym pojechala w dniu przyjazdu ustalam z gosciem(pracodawca) termin powrotu. Podpisuje umowe i jestem tam do ostatniego dnia, który ustalilam z nim. Z tym ponoc nie ma problemu.
Niestety moze zbyt wysoko sie cenie ale te pieniadze nie sa jakies kolosalne..
do samego konca nie bede wiedziała ile zarobie, choc na pewno nie wiecej niz 1000euro na miesiac. Wszystko zalezy od tego jak duzo bedzie dla mnie pracy.
No tak. a jak sie okaze, ze malo jej bedzie dla mnie to co, 500euro mi da? A w Polsce facet, rodzina.. i wcale niezłe warunki materialne.
Podchodze do tego jako do nowego doswiadczenia, bo do tej pory tylko szkoła, studia.. nigdy nie pracowalam, wiec... byc moze mogłabym sie wiele nauczyc.Przede wszystkim zobaczyłabym ile warte sa pieniadze.. ze nie przychodza tak łatwo jak do tej pory przychodziły na moje konto.
Tz niestety , byc moze w nerwach, bezmyslnie, stwierdził, ze dla niego bedzie to koniec naszego zwiazku jak wyjade... nie moze zniesc mysli, ze przez całe te 2 miesiace bedzie sie o mnie martwic, czy wszystko wporzadku.. itd...wiem, ze nie zerwie,. nonsens...ale.... ciezko mi bedzie wyjechac wiedzac, ze zamarwtia sie, płacze, złosci itd... Jeszcze mamy o tym pogdac. choc on nie chce do tego wracac. Powiedział; twoja decyzja, zrobisz jak chcesz. ale mozesz juz nie wracac.---hmmm. zero komentarza. na jego miejscu pewnie zachowywałabym sie podobnie dokładajac do tego niesamowita ilosc płaczu, histerii itd.
Jedzenie mam za darmo. Zakwaterowanie tez. wiec w sumie nie jest tak źle.
Moze trafie, jak juz wposminalam, do restauracji, moze do gosp agroturystycznego. I prawdopodobnie na zmywak. Moze bede pracowac ze znajoma(byłoby o niebo latwiej) a moze sama.. z Polakami i Włochami.
Kurcze, no nie wiem,.

dziewczyny doradzcie cos. jak wy to widzicie?
za te dwa miesiace wyszłoby niewiele ponad 6 tysiecy( z dobrym wiatrem rzecz jasna)... na pewno przydałyby sie na "nowej drodze" samodzielnosci..ale...
no strasznie sie boje.strasznie. Czy nie strace wiecej niz to wszystko jest warte?
Oczywiscie, ze jakbym miała mozliwosc wyjazdu tam na tych samych warunkach z Tztem, nie wachałabym sie.. bo po pierwsze czułabym sie bezpieczniej.. po drugie.. byłby to takze czas sedzony razem.. a tak? tak w rozłace. ;/ i na pewno nie bedzie dobrze. Niestety nie moge tam jechac z nim. I nie wiem co dalej.

Moze zrezygnowac i rozgladnac sie za praca razem gdzies za granica?????
tylko gdzie? jak do tej pory nic nie znalezlismy dla NAs pewnego?

Co radzicie? jak WY to widzicie?
wiem, ze nie mozecie podjac za mnie decyzji.. ALE moze widzicie cos niepokojacego? albo moze waszym zdaniem wszystko wporzadku i warto jechac?

[Fresa]

Napisane przez ONCIA86

po drugie-jest wiele minusów ; gdzies w podswiadomosci siedzi mi mysl, ze.. ze tak naprawde ja, po studiach, i do takiej pracy?

A jakie znaczenie ma, że jesteś po studiach?
To już fizycznie nie można pracować, czy jak?

Jeśli uważasz, ze po studiach nie wypada pracować fizycznie, to poszukaj pracy umysłowej i nie zawracaj sobie głowy tym wyjazdem.

Napisane przez ONCIA86

za te dwa miesiace wyszłoby niewiele ponad 6 tysiecy

A to mało dla osoby bez stałej pracy?


Decyzję musisz podjąć sama i nie oglądać sie na TŻeta, który uraczył Cię takim tekstem, bo gdy kiedyś będziesz musiała gdzieś wyjechać (w życiu róznie bywa), to i tak Cię zostawi:

Napisane przez ONCIA86

Tz niestety , byc moze w nerwach, bezmyslnie, stwierdził, ze dla niego bedzie to koniec naszego zwiazku jak wyjade... nie moze zniesc mysli, ze przez całe te 2 miesiace bedzie sie o mnie martwic, czy wszystko wporzadku.. itd...wiem, ze nie zerwie,. nonsens...ale.... ciezko mi bedzie wyjechac wiedzac, ze zamarwtia sie, płacze, złosci itd... Jeszcze mamy o tym pogdac. choc on nie chce do tego wracac. Powiedział; twoja decyzja, zrobisz jak chcesz. ale mozesz juz nie wracac.---hmmm.

Ludzie rozstają się na dłużej niż na 2 miesiące i żyją.
A teksty Twojego TŻeta są dziecinne.
Zamiast wspierać, dokłada zmartwień.

[Afra86]

zgadzam sie z Fresa


a co do Twojej decyzji .. moze poszukaj jednak czegos w Polsce?
teraz jest duzo miejsc, z racji tego ,ze duzo osob wyjechalo szukac szczescia za granice.

[ONCIA86]

Jakie znaczenie ma to, ze jestem po studiach? a takie, ze juz we wrzesniu ide do pracy i moze nie warto pchac sie gdzies, gdzie moge po dupie dostac... tylko siedziec i czekac na swoja prace w kraju(za duuuuuuuuzo mniejsze pieniadze).

Fizyczna praca sie nie brzydze. Nie rób ze mnie potwora. Mogłas to wywnioskowac przeciez z mojej wczesniejszej wypowiedzi.

6 tsiecy dla osoby bez stałej pracy to duzo..Ale JA biore pod uwage wkład pracy, a jak same zauwazyłyscie, bedzie ogromny. 6 tys za np gotowanie obiadow babci gdzies we wloszech to naprawde duzo..
ale za tyranie po kilkanascie godzin, czy to tak duzo? Fresa, jak uwazasz? bo ja pod tym katem własnie napisałam, ze to nie jest owalajaca suma.

Co do TZta to staram sie na niego nie ogladac. Zreszta doszłam do wniosku, ze jak ja moge tolerowac jego ciagłe wyjazdy, nie przebywanie ze mna.. to i o moze.
i masz racje Fresa, jak mnie ma zostawic to i tak mnie zosatwi. Zgadzam sie równiez ze stwierdzeniem, ze to dziecinne zachowanie.
Ja tak sobie mysle,. ze on poza tym gwałtem to boi sie, ze jak wrce to nie bedzie juz dla mnie tak wazny jak jest teraz... Bo na pewno na reke mu, ze jestem pokorniutka, mało samodzielna.. bo jako opiekun jest bardziej meski.. no i ma przewage. A tak to moze tej przewagi nie miec. Bo stane sie wkoncu dorosłym człiowiekiem odowiedzialnym za siebie i swoje czyny.Niańki przeciez nie potrzebuje.A przyajmniej nie 24/dobe.

[calkiem-spoko]

Napisane przez Fresa

Ludzie rozstają się na dłużej niż na 2 miesiące i żyją.
A teksty Twojego TŻeta są dziecinne.
Zamiast wspierać, dokłada zmartwień.

To fakt.

Ja nie widziałam się kiedyś z moim TŻtem jakieś 2 miesiące. On nawet rozpaczliwych SMSów nie pisał, że tęskni, bo wiedział, że jeszcze gorzej będę się czuła. Ta druga osoba ma pomagać, wspierać, a nie strzelać fochy jak gówniarz.

Co do samej pracy na zmywaku, to znałam kobiety, które tak pracowały latami. Naprawdę podziw. Dużo dźwigania, praca wymaga szybkiego tempa, bo jak jest dużo ludzi w porze obiadowej to STRASZNIE ciężko podołać.

Jeżeli Oncia piszesz o sobie, że jesteś mało samodzielna, to na dwoje babka wróżyła: albo nauczysz się tej samodzielności we Włoszech, albo spalisz psychicznie i wykończysz nerwowo.

[Nija_]

Na Twoim miejscu bym nie jechała.

Nie z powodu Tża (co to za dziecinne teksty, no proszę ), ale:
nie musisz jechać, nie robisz tego z powodów finansowych, sama mówisz, że nic nie jest pewne, możesz dostać 1000 euro, możesz dostać 500 euro za miesiąc harówy Dopuszczasz możliwość, że będzie to raczej nieciekawe miejsce (przemoc itd), warto się tak narażać?

Za 12 godzin dziennie na nogach to nie jest oszałamiająca suma (choć dla przeciętnego Polaka to naprawdę duże pieniądze),

jak sama mówiłaś nigdy nie pracowałaś fizycznie, jesteś pewna, że podołasz


Mówię ze swojej perspektywy - teraz jestem po maturach, z pieniędzmi nie jest u mnie najlepiej, ale realnie oceniam swoje możliwości i w tej chwili do pracy za granicę, szczególnie pracy fizycznej bym nie wyjechała... nigdy nie pracowałam, nie mam kondycji , w domu ograniczam się do pozmywania czasami naczyń i posprzątania mojego pokoju, więc domyślam się, że nie dałabym rady i nie wytrzymała fizycznie i psychicznie...

[ONCIA86]

No a moze własnie czas sie usamodzielnic?

[rambo]

Onciu, proszę nie zakładaj dwóch identycznych wątków w różnych miejscach. Jeśli chcesz zmienić położenie jakiegoś wątku napisz do moderatora forum na którym on się znajduje, a moderator jeśli uzna za słuszne, to go przesunie.

Wątek na razie zostawię na Plotkowym, bo widzę, że potrzebujesz potrzebujesz szybkiej porady - ale następnym razem zamieszczaj wątki tak, żeby znajdowały się niezdublowane w odpowiednim miejscu.

[ONCIA86]

rambo- ok

[ONCIA86]

Dziewczyny, a tak wogole to jak wyglada taka praca na zmywaku? Mozecie mi opisac?

[calkiem-spoko]

Normalnie, większej filozofii tam nie ma
Przynajmniej na tym zmywaku, który ja widziałam, prezentowało się to tak: podjeżdżał wózek załadowany brudnymi naczyniami, przeważnie z resztą niezjedzonego pożywienia, trzeba to pożywienie wywalić do śmieci (automatycznie babrasz się w tym), opłukać te naczynia, a potem wstawiane są one do zmywarki, bo wiadomo, że ręcznie się tego nie myje. Biada wtedy, gdy jest duży ruch - ciężko nadążyć. Gorąco od ciepłej wody i wysiłku. I tak w kółko.