|
Notka |
|
Intymnie Forum intymnie, to wyjątkowe miejsce, w którym podzielisz się emocjami, uczuciami, związkami oraz uzyskasz wsparcie i porady społeczności. |
![]() |
|
Narzędzia |
![]() |
#1 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4
|
Potrzebuję pomocy...
Chciałam się Was poradzić w jednej sprawie. Może ktoś powie jak to wygląda z boku.
Chodzi o chłopaka. Może zacznę od początku żeby jakoś zarysować wszystko. Mając 13-14 lat spodobał mi się chłopak który często u nas w domu bywał. Tzn spodobał mi się dopiero po jakimś czasie, jak go lepiej poznałam. Od razu mówię że pomiędzy nami jest 8 lat różnicy. Ja zawsze byłam i nadal jestem osobą nieśmiałą, ale poważną. Na początku było miło. Rozmawialiśmy, widywaliśmy się codziennie (bo on przychodził nam pomagać a przy okazji zarobić trochę grosza). To wszystko trwało 2 lata. No właśnie przez ten czas zaczął mi sie podobać. Ale nie że tylko w sensie wyglądu ale przede wszystkim charakteru. On zawsze był miły, chyba nawet mnie lubił, był na każde me zawołanie, pomagał mi. Pamiętam jak miał mnie gdzieś zawieźć. Zgodził sie chętnie. Tyle że plany sie zmieniły nie z mojej winy, ale on o tym nie wiedział. Pamiętam jego wzrok i przygnębienie jak mu powiedziałam,że nie jedziemy. Albo np nie miałam jak wrócić do domu bo autobus mi uciekł, zadzwoniłam do niego a on od razu przyjechał mimo że był zajęty jak sie później dowiedziałam. Czyli rzucił wszystko żeby mi pomóc. Jakiś czas później wszystko nagle się urwało. On pokłócił sie z moim tatą, podobno poważnie. Przestał do nas przychodzić i całkowicie ze mną się kontaktować. Nie rozumiałam dlaczego, przecież niczemu nie byłam winna. Nawet nie wiedziałam o co im poszło w tej kłótni.Czasami przypadkiem widziałam jak patrzy w stronę mojego domu wtedy gdy jestem na jego widoku (jesteśmy sąsiadami). Smutny był wtedy. Chciałam jakoś z nim porozmawiać. Wyjaśnić dlaczego nie chce sie spotkać. Miałam okazje pójść do nich do domu. Naturalnie że tam poszłam, widział mnie z daleka i gdy do nich wchodziłam on się schował. To był kompletny cios. Bo nie byłam nachalna i dobrze wiem że nic mu nie zrobiłam żeby tak sie zachowywał. Po jakimś czasie zrozumiałam że mi go brakuję, że tęsknię, itp. Dowiedziałam się ze zamierza wyjechać za granicę do pracy. A ja byłam tak nieśmiała że już nie próbowałam nic robić. Dałam sobie spokój z nim mimo że coraz bardziej czułam że nie jest mi zupełnie obojętny. Nigdy wcześniej nie mówiłam mu że coś do niego czuję bo myślałam ze nie mam u niego szans. Wiem ze nie jestem ładna i w ogóle poza tym ta różnica wieku. Bałam się że mnie wyśmieje. On wyjechał na 2 miesiące. A ja nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Wrócił i nadal ani nie przyszedł ani nie zadzwonił ani nawet nie chciał rozmawiać. A widywaliśmy sie tak z daleka często no bo przecież mieszkamy obok siebie. Ja bałam się probować coś zrobić, no i nie miałam śmiałości. Kilka razy widziałam że jak mnie zauważył to się dłużej przyglądał, zawsze smutniał. I znowu wyjeżdżał za granice i wracał. A ja dowiedziałam się że wtedy, dawniej kilka razy kłócił się z moim tatą. Zawsze szło o mnie. Tata narzekał (bezpodstawnie), a on bronił. Podobno zawsze mocno stał w obronie. Aż mnie to zaskoczyło. W końcu nie wytrzymał i właśnie odszedł. Ale dlaczego zerwał kontakt również ze mną? Dzisiaj mam już 17 lat. Nadal za nim tęsknie i bardzo mi na nim zależy. Zawsze myślałam o nim poważnie. Bolało mnie jak dowiedziałam się że ma kogoś. Ale jednak zerwali. Potem znów ktoś był. Chyba też to skończone bo wcale o niej nie słychać. Niedawno mijałam go na ulicy. Szłam z koleżanką i nagle zobaczyłam go przed nami. Chciałam zagadać, ale brakło mi odwagi, zresztą on szedł szybko. Gdy mijał mnie spojrzał w szybę sklepu. Zatkało mnie to. Koleżanka później spytała się czy my się przypadkiem nie znamy bo jak mnie zauważył to posmutniał. Teraz w poniedziałek też się widzieliśmy tyle że z daleka. Wtedy zachowywał się normalnie. Ale gdzieś jechał więc tyle go widziałam. A przedwczoraj znów wyjechał. Teraz pytanie do was co o tym myślicie? Chciałabym zbliżyć sie jakoś do niego,ale ani nie mam jak ani on nie daje mi szans. Nadal brak mi odwagi ale chcę coś z tym zrobić. Nie wiem czy mam u niego jakiekolwiek szanse ani czy kiedykolwiek je miałam. Myślę że to coś poważniejszego z mojej strony ale mogę się mylić. Co mam zrobić według Was? Dać sobie spokój z nim? Próbowałam o nim zapomnieć i to nieraz ale nie udaje mi się to. Teraz żałuję że wtedy kiedy była szansa jak się widywaliśmy że nie dałam mu do zrozumienia że zaczyna mi coraz bardziej na nim zależeć. Uświadomiłam sobie to dopiero jak go straciłam. Zapomniałam dodać ze on też jet nieśmiałą osobą i może dlatego nic nie zrobił. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#2 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: wyspa snów
Wiadomości: 6 674
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Słuchaj dziwna sprawa, ty masz 17lat on 8lat starszy czyli 25 - facet w tym wieku doskonale wie czego chce od życia i na bank by zawalczył gdyby mu zależało, istnieje jeszcze inna opcja, może twój ojciec mu zabronił spotkań z tobą i dlatego z ciebie zrezygnował i poza tym to jasne, że będzie miał laski, przecież chce ułożyć sobie życie,z tego co piszesz to sama nie jesteś pewna czy ci zależy, jeżeli wstydzisz się mu cokolwiek powiedzieć, to napisz mu list!!! na papierze będzie łatwiej,8lat to sporo, ale masę par żyje w takim dystansie wiekowym, a nawet większym, więc moim zdaniem spróbuj zawalczyć, a jeżeli nie to również znajdź sobie innych towarzyszy spotkań i westchnień
__________________
Zaczaruj mnie na życie całe, Bo tylko z Tobą zostać chcę, Zawsze dobrze to wiedziałem,Że jest na świecie taki ktoś, Kto będzie DUSZĄ, SERCEM, CIAŁEM Chciał podzielić ze mną los
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#3 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Też próbowałam zacząć z kimś innym, ale za każdym razem to nie było już to samo. Brakowało mi czegoś, a że nie chciałam oszukiwać drugiej osoby i zbędnie dawać nadziei to kończyłam to. Nie wiem dlaczego nie potrafię być z kimś innym.
Wtedy kilka lat temu przecież nie byliśmy żadną parą tylko zwykłymi znajomymi. Poznałam go dobrze. Wiem jaki jest w różnych sytuacjach, znam jego wady ale potrafię zaakceptować go takim jakim jest. Zależy mi na nim. Dużo bym dla niego zrobiła żeby był tylko szczęśliwy. Szkoda tylko ze tak późno to zrozumiałam. Ale czasu nie cofnę. Wiem ze może sobie w końcu kogoś znaleźć. Ma prawo. Tylko wiem ze mu sie nie układa w związkach. Na pewno cierpi, pamiętam jak ciężko mu było te kilka lat temu jak rozstał się z dziewczyną. Nikt nie wie że zależy mi na nim. Tzn tylko jednej przyjaciółce kiedyś wszystko mówiłam, ale teraz kontakt powoli się urywa, bo ona poszła daleko do innej szkoły i żyje innym życiem. Boję się tak w prost mu coś powiedzieć. jak by to wyglądało, że po takim czasie dostaje np list ode mnie z wyznaniem? Nie chcę żeby mnie wyśmiał. Jakieś pół roku temu chyba tak na prawdę zrozumiałam że mogę go stracić. Dotarło to do mnie jak usłyszałam, że miał wypadek. Poważny. Samochód całkiem zniszczony. Straszne to się wydawało. Ale na szczęście nic wielkiego mu się nie stało. Ale strach o niego pozostał. I nic wtedy nie mogłam zrobić. Trudno mi było zachowywać sie w domu tak jakby nic się nie stało. Nie chciałam żeby się wydało, że się o niego martwię. To chyba od tamtej pory, dotarło do mnie że to coś więcej niż tylko jakieś chwilowe zauroczenie. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#4 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-06
Lokalizacja: wyspa snów
Wiadomości: 6 674
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
moim zdaniem trzeba postawić na jedną kartę, mówisz, że jest to facet w porządku - czyli ma na pewno poukładane w głowie, więc na pewno cię nie wyśmieje, jeśli powie, że nie chce spróbować to po prostu będziesz wiedziała na czym stoisz, musisz zaryzykować i powiedzieć co czujesz, ponieważ później przez całe życie będziesz się zadręczała myślami typu: Co by było gdyby... - może jest szansa na życie we dwoje, a we dwoje świat jest dużo piękniejszy, ja właśnie tak bym postąpiła, chciałabym wiedzieć co jest możliwe a co nie, bo wiążąc się z kimś innym ten temat stale nie dawałby mi spokoju...
__________________
Zaczaruj mnie na życie całe, Bo tylko z Tobą zostać chcę, Zawsze dobrze to wiedziałem,Że jest na świecie taki ktoś, Kto będzie DUSZĄ, SERCEM, CIAŁEM Chciał podzielić ze mną los
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#5 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2006-06
Wiadomości: 17 829
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Moim zdaniem to bez szans,nie mieliscie chyba zadnego blizszego kontaktu ,nie dawal oznak ze traktuje Cie w wyjatkowy sposob tyle ze byl miły
Tobie sie wydaje ,ze on patrzy smutno ,bo cos czujesz wiec chcialabys zeby tak bylo a prawda jest taka,ze Cie unika,nie powiedzial Ci nawet czesc na ulicy,uklada sobie zycie i nie chce nawet wymienic z Toba paru slow mimo ,ze jestescie sąsiadami No i tak roznica wieku ,ktora w tym okresie jest b.duza Ja bym nic nie pisala ![]() ![]() uczucia,ktore nigdy nie sa zweryfikowane i ,ktore rosna i rosna przez lata sa baaardzo silne |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#6 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Teorii i wytłumaczeń takiego zachowania może być wiele... Ja myślę, że on traktował Cię raczej jak młodszą siostrę, której czuł się potrzebny. A unika Cię, bo zrozumiał, że poczułaś do niego coś więcej.
Jest dorosłym człowiekiem i nie sądzę, aby chował się po kątach z miłości... Ale ludzie są różni.
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#7 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-02
Wiadomości: 4 036
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
A ja bym zaryzykowała... W sumie ja miałam podobny przypadek tyle że ja jestem rok młodsza no i chłopak był 6 lat starszy... Ale w finale jest teraz tak że to on za mna "lata"... Słuchaj masz może jakies gadu-gadu jego? numer kom czy coś takiego? Ja myśle że odrazu kartka z jakimś wielkim wyzaniem miłości może go wystraszyc itp-pozatym nie wiesz czy on też coś czuje. Myśle że warto byłoby go zaczepic na ulicy i iśc na lody niby pod pretekstem poprostu pogadania sobie, powspominania itp itd. Po jego zachowaniu mogłabyś wyczuc czy coś jest z jego strony czy też nie. Parę jakiś czystko kumpelskich spotkan czy tez wlasnie wymiana numerami i popisanie pozniej pozwoliloby Ci sie obeznac w sytuacji jak to właściwie jest i czy jest taka kolwiek szansa na coś wiecej. Powodzenia
![]() |
![]() ![]() |
![]() |
Najlepsze Promocje i Wyprzedaże
![]() |
#8 |
... choć nie Westwood
Zarejestrowany: 2005-05
Lokalizacja: Polska B
Wiadomości: 27 979
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Wydaje mi się, że masz jego mylny obraz. Wydaje mi się, że on urósł w Twoich oczach, wciąż się zastanawiasz co robić, a przez to mylnie interpretujesz jego zachowanie.
Różnica wieku jest duża, poza tym jakby naprawdę był w tobie zakochany to starałby się w jakikolwiek sposób do ciebie zbliżyć, ponadto był związany z inną osobą.
__________________
Dopóki nie skorzystałem z Internetu,
nie wiedziałem, że na świecie jest tylu idiotów Stanisław Lem |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#9 | |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Cytat:
![]()
__________________
|
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#10 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Właśnie, nie chciałabym żebym kiedyś w przyszłości cały czas zadawała sobie pytania typu - co by było gdyby... Ale z drugiej strony nie chcę gdy mnie by odrzucił żeby myślał że coś do niego poczułam a on ma to gdzieś. Wtedy to by już na pewno mnie unikał.
Jeśli on nic do mnie nie czuję to ja to rozumie. Wiem, ze nikogo nie można zmusić do miłości. Ale chciałabym chociaż żebyśmy się od czasu do czasu mogli widywać - jak zwykli znajomi i nic więcej jeśli na nic więcej nie mogę liczyć. Czasami myślę że to może przez jego upór nie chce powiedzieć zwykłego cześć. Kiedyś gdy pokłócił się z kumplami to nie rozmawiał z nimi prze 2 lata, mimo że gniew przeszedł a sprawa już ucichła i sie rozwiała. Potrafił ich mijać na ulicy i nic. Zbiegło się to właśnie z tym jak przychodził do nas. Był uparty i tyle. A po dwóch latach jakoś wyszło że spotkał się z jednym i do dzisiaj nadal wszyscy się kumplują i jest wszystko ok. Czasami właśnie tak robił. Może to dlatego tak tez teraz jest ze mną. Tylko różnica w tym,że ja się z nim wcale nie kłóciłam, ani nic mu nie zrobiłam. Sama jestem ciekawa o co poszło jemu i mojemu tacie ale nie chcę drążyć w kółko tego tematu w domu skoro dotąd nic nie wskórałam i nadal nic nie wiem. Z drugiej strony skoro nie mogę na nic liczyć z jego strony to chciałabym móc o nim zapomnieć i zacząć z kimś innym. Ale trudno mi jest. Nie potrafię. Może faktycznie łudzę się jeszcze że może kiedyś coś i to dlatego. A co do kolejnych dziewczyn. To nie dziwię mu się bo przecież ma prawo ułożyć sobie życie tak jak on chce. Może gdybym wiedziała jaki ma stosunek do mnie i co o nie myśli to może wtedy pozbyłabym się wszelkich złudzeń. Tylko że nie dowiem się tego dopóki on mi tego nie da wprost do zrozumienia. Przecież mógłby chociaż chcieć żebyśmy byli przyjaciółmi czy znajomymi. |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#11 |
Zakorzenienie
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Musisz postawić sprawę jasno - idź do niego i powiedz, że musicie porozmawiać. Lepiej, abyś wiedziała na czym stoisz, zamiast się zadręczać...
__________________
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#12 |
Przyczajenie
Zarejestrowany: 2008-07
Wiadomości: 4
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
Dzięki za pomoc. Chciałam wiedzieć jak to wygląda z innej strony, jak całą tę sprawę widzą inni. Może cała ta sytuacja wygląda dziwnie, ale nie mam z kim o tym pogadać i dlatego napisałam to tutaj.
Może faktycznie powinnam wprost z nim pogadać, chociaż nie będzie łatwo. Trochę mi głupio bo po takim czasie. Ale chcę odzyskać z nim jakikolwiek kontakt. Tylko trudno jest coś zrobić jak się jest osobą nieśmiałą ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#13 |
Raczkowanie
Zarejestrowany: 2007-06
Wiadomości: 115
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
zaryzykuj. w zyciu nigdy nic nie wiadomo. do odważnych świat należy. Głowa do góry, powodzenia.
![]()
__________________
SCHUDNE !! ![]() ![]() ![]() |
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
#14 |
Zakorzenienie
Zarejestrowany: 2008-01
Wiadomości: 16 988
|
Dot.: Potrzebuję pomocy...
hym.. dawno z nim chgyba nie rozmawiałaś, nie wiesz jaki teraz jest ani czy by Ci odpowiadał charakterem. Może to tylko młodzieńcza fascynacja oparta na tym jakim go pamiętasz ?
Może. Tego nie wiem. I Ty też się nie dowiesz dopóki z nim nie porozmawiasz po raz kolejny. Uważam, że żadnej okazji do miłości nie można przepuścić choćby z boku wydawała sie totalnie przegrana. Wielu ludzi którzy z pozoru do siebie nie pasują tworzy idealne związki i wielu którzy są poniekąd dla siebie stworzeni rozstaję się szybko. W miłości nie ma reguł. Postaw to jasno - porozmawiaj z nim i tyle. Nic nie tracisz i nie będziesz nigdy zastanawiać się co by było gdybyś jednak porozmawiała. W życiu trzeba się łapać kazdej szansy bo sie żyje raz a czas leci ![]()
__________________
... Prędzej czy później cmentarze są pełne wszystkich. 15.02.2017 ♥
|
![]() ![]() |
![]() |
![]() |
![]() |
|



Ten wątek obecnie przeglądają: 1 (0 użytkowników i 1 gości) | |
|
|
Strefa czasowa to GMT +1. Teraz jest 15:26.