Co się ze mną dzieje?

[kejti1987]

Pytanie jak w tytule. Właściwie odkąd rozstałam się z poprzednim chłopakiem (ponad rok temu) mam nerwicę. Częste wahania nastrojów, przejmowanie się wszystkim absolutnie, koszmar. Mieszkamy w akademiku, więc coś takiego jak prywatność nie istnieje. TŻ mówi, że cieszy się z tego, co ma, że widzi mnie codziennie, że dużo czasu spędzamy razem, ale.. mi brakuje romantyzmu, randek, przytulania, prywatności, szeptów, czułości. Wiem, że to są w pewnym sensie tylko gesty, symbole, ale mi to jest naprawdę potrzebne.. raz na jakiś czas, ale potrzebne. Boję się, że prędzej, czy później nasz związek się rozleci. Potrzebuję go bardzo, na wyłączność a widzę, że męczy mnie moja, obecnie ledwo już skrywana, rozpacz. Mnie zresztą też. On nie jest zbyt wylewny. Może to głupi przykład, ale ja chcę go dotykać, czuć przy sobie, a on śpi.. Zastanawiam się, czy jedynym wyjściem jest rozstanie, bo mimo że widujemy się cały czas, ja cały czas za nim tęsknię. A może demonizuję.. Sama już nie wiem.

[ViLLeMkA]

a moze po prostu z nim... porozmawiaj

wtedy bedzie wiedzial co czujesz, czego potrzebujesz

[paulakrk]

Napisane przez kejti1987

On nie jest zbyt wylewny, tak naprawdę nie wiem, czy coś do mnie czuje, bo nigdy tego nie mówi, sam z siebie rzadko mnie całuje, gdy leżymy razem to raczej zasypia. Może to głupi przykład, ale ja chcę go dotykać, czuć przy sobie, a on śpi.. Zastanawiam się, czy jedynym wyjściem jest rozstanie, bo mimo że widujemy się cały czas, ja cały czas za nim tęsknię. A może demonizuję.. Sama już nie wiem.

Myślę,że nie demonizujesz... Znam tą sytuację i chyba jedynym rozwiązaniem jest tutaj bardzo delikatna sugestia i zasygnalizowanie Twoich potrzeb.. Na rozstanie jeszcze przyjdzie pora, ale póki co powinnaś spróbować coś zmienić. Ważne jednak by faceta nie spłoszyć, nie stawiać pod murem, nie wymagać bóg wie jakich deklaracji..powolutku spróbować ośmielić, zagaić temat, może zażartować w stylu " ty jesteś taki oziębły dla mnie" etc.
Może po prostu taki ma charakter i nie zdaje sobie sprawy,że należałoby zachować się inaczej. Dlatego metodą małych kroczków spróbowałabym go uświadomić..

[aneczka-89]

a moze on sie boi zrobic cokolwiek zeby cie nie urazic... choc dziwne troche ze sam 1 nie caluje i czesto zasypia... moje pierwsze skojarzenie o takim zachowaniu ... Gej? najlepsza byłaby szczerosc i powiedzenie mu tego ze potrzebujesz ciepla i czułosci, a nie kolezenstwa. To prawda łatwo sie mowi trudniej wykonac konkretne zamierzone czyny. Staromodne i nie prosto w oczy bylby List... Łatwiejsze do wykonania... Jemu tez jest pewno trudno bo byc moze czuje sie tym klinem do zabicia poprzedniego uczucia? po co ciagnąc cos na siłę? bo co sie unieszczęśliwiac? byc moze gdzies czeka za rogiem nowe wyzwanie?

[kejti1987]

Fakt, na początku pewnie i był klinem, teraz już na pewno nie jest. Rozmawialiśmy już nie raz, że ja potrzebuję czułości w większych ilościach, widzę, że on się stara, ale nie zmieni siebie. Zastanawiam się, czy pewnego dnia nie zamęczę nas obojga.

[roxi:*]

Skoro już rozmawialiście o waszym problemie i on nie specjalnie się zmienił to nie znaczy że się nie stara może ma taki charakter, może nie potrafi okazywać uczuć. Ty przejmij kontrolę i wykazuj inicjatywę, pokaż mu czego potrzebujesz a on z czasem może zmieni swoje zachowanie.

[xxsmutnaxx]

CVo sie z Tobą dzieje? hmm, może to rutyna w związku?

[miamore999]

a może to po prostu nie ten?