Czy mam prawo sie wkurzac??

[sirgunia]

MoJ TZ za pare dni wyjezdza na oboz. Wiem o tym juz od dluzszego czasu tylko wiedzialam ze wyjezdza na tydzien. w zeszlym tygodniu "sie okzazalo " ze jednak jedzie na 10 dni o czym nie byl laskaw mnie poinformowac zebym sie nie wkurzala. oczywiscie byla lekka awantura z tego powodu i wyszlo na to ze wszystko tak zalatwi ze wyjedzie dzien pozniej. super. ale.. dzisiaj sie raptem okazalo ze nic nie zalatwil (umowmy sie zalatwienbie musialo sie sprowadzic do tego zeby zadzwonic do kolegi z ktorym jedzie i powiedziec ze wyjada dzien pozniej) i ze jednak jedzie na 10 dni. szlag mnie trafil bo po 1 od razu wiedzial ze jedzie na 10 dni a mnie powiedzial ze to bedzie tylko 7 zebym sie nie czepiala, po 2 jestem pewna ze nawet nie kiwnal palcem by pojechac pozniej tylko powiedzial tak zebym mu dala swiety spokoj i nie robila mu cisnien. Mam prawo sie wkurzac czy nie?

[margitta]

No ja bym się wkurzyła jakby mnie ktoś tak traktował, okłamywał, robił coś na odczepnego. Bo samo 7 czy 10 dni to dla mnie żadna różnica.

[sirgunia]

on twierdzi ze myslal ze to bedzie na 7 dni ale okazalo sie ze ten kolega z ktorym jedzie autem ( a ktory jest organizatorem obozu) musi tam byc wczesniej i stad to zamieszanie- OK ale czemu w zeszlym tygodniu powiedzial ze to zalatwi tak ze bede zadowolona

[Mircalla]

Napisane przez sirgunia

MoJ TZ za pare dni wyjezdza na oboz. Wiem o tym juz od dluzszego czasu tylko wiedzialam ze wyjezdza na tydzien. w zeszlym tygodniu "sie okzazalo " ze jednak jedzie na 10 dni o czym nie byl laskaw mnie poinformowac zebym sie nie wkurzala. oczywiscie byla lekka awantura z tego powodu i wyszlo na to ze wszystko tak zalatwi ze wyjedzie dzien pozniej. super. ale.. dzisiaj sie raptem okazalo ze nic nie zalatwil (umowmy sie zalatwienbie musialo sie sprowadzic do tego zeby zadzwonic do kolegi z ktorym jedzie i powiedziec ze wyjada dzien pozniej) i ze jednak jedzie na 10 dni. szlag mnie trafil bo po 1 od razu wiedzial ze jedzie na 10 dni a mnie powiedzial ze to bedzie tylko 7 zebym sie nie czepiala, po 2 jestem pewna ze nawet nie kiwnal palcem by pojechac pozniej tylko powiedzial tak zebym mu dala swiety spokoj i nie robila mu cisnien. Mam prawo sie wkurzac czy nie?

1. Dlaczego Ty nie jedziesz z nim?
2. Dlaczego Ty się wkurzasz (tzn rozumiem że w ogóle robisz mu łaskę że pozwalasz jechać? )? Co Ci zależy: 3 dni w tą czy w inną stronę?
3. Nie jest tak, ze wszystkiego mu zabraniasz, a on już się tak dusi, że Ci ucieka?
4. Często robisz mu awantury?

[Magdalena Dobrowolska]

Napisane przez sirgunia

on twierdzi ze myslal ze to bedzie na 7 dni ale okazalo sie ze ten kolega z ktorym jedzie autem ( a ktory jest organizatorem obozu) musi tam byc wczesniej i stad to zamieszanie- OK ale czemu w zeszlym tygodniu powiedzial ze to zalatwi tak ze bede zadowolona

Najgorsze są takie beznadziejne obietnice, koles nie jest pewien, a gada co to nie będzie!
Powiedz mu, żeby na drugi raz, żeby tak nie obiecywał, bo na plany, to mucha może narobić

[2018070520180950]

te trzy dni to nie jest jakis wielki blad.. o co sie wkurzac? nie rozumiem

[Chii1986]

Może on to ukrywał, te 10 dni bo bał się twojej reakcji...czyli tego co waśnie nam przedstawiłaś: wkurzania się o 3 dni.
Może za bardzo go kontrolujesz,a on chce mieć własne życie i dlatego bał Ci się powiedzieć.

Bo tak na prawdę czemu te 3 dniCi przeszkadzają? Ja bym się cieszyła,że mój chłopak sobie dłużej odpocznie,rozerwie się na obozie...w końcu niecodziennie taki obóz się trafia a dziewczynę ma się cały rok(wiem, okrutnie to brzmi).
Ma prawo się wyszaleć, tym bardziej w wakacje...tym bardziej,że zapewne wiele czasu spedzacie i tak razem

Rozumiem, gdybyście planowali w te dni wspólny wyjazd a on by nagle powiedział,że jednak nie bo zostaje 3 dni dłużej na obozie...ale jeśli nie mieliście żadnych planów to on chyba ma prawo gospodarować swoim czasem jak chce, bo to jego czas.... i Ty nie zawsze musisz w ten czas ingerować czy być na pierwszym miejscu.

[sirgunia]

Napisane przez Mircalla

1. Dlaczego Ty nie jedziesz z nim?
2. Dlaczego Ty się wkurzasz (tzn rozumiem że w ogóle robisz mu łaskę że pozwalasz jechać? )? Co Ci zależy: 3 dni w tą czy w inną stronę?
3. Nie jest tak, ze wszystkiego mu zabraniasz, a on już się tak dusi, że Ci ucieka?
4. Często robisz mu awantury?

1. nie jade poniewa jest to oboz treningowy dla chlopcow polegajacy na 9-godzinnych treningach dziennie (oczywiscie on by chcial zebym pojechala ale to nie ma sensu)
2. coz wkurzam sie bo taka juz ze mnie wkurzajaca sie z ta laska niestety cos w tym jest...
3. troche mu zabraniam ale on mi tez wiec jestesmy kwita
4. czesto

tu nawet nie chodzi o te 3 dni ale o zasade- rozmowa byla ze wyjezdza na 7 dni nie 10
nie mam racji?

[GothicLolita22]

Ja bym się wkurzyła o coś takiego, nie pytając czy ktoś daje mi prawo do wkurzania czy nie

[sirgunia]

Napisane przez Chii1986

Może on to ukrywał, te 10 dni bo bał się twojej reakcji...czyli tego co waśnie nam przedstawiłaś: wkurzania się o 3 dni.
Może za bardzo go kontrolujesz,a on chce mieć własne życie i dlatego bał Ci się powiedzieć.

tak byc moze Chii ale czy to powod aby sciemniac?

[hania811]

Napisane przez sirgunia

tak byc moze Chii ale czy to powod aby sciemniac?

Tak może.
Jeżeli bylabym non stop kontrolowana, jezeli ktos robilby mi częste awantury z byle powodu...dla swiętego spokoju, może z obawy przed kolejną awantura, z bezsilności - ściemnilabym.
Uważaj bo takim zachowaniem możesz go stracić.

[Chii1986]

Napisane przez sirgunia

tak byc moze Chii ale czy to powod aby sciemniac?

Z doświadcznia wiem, że jak laska robi afere o byle wyjście np. z kumplami na piwo to czasem facet ma ocohtę po prostu jej o tym nie mówić..dla świetego spokoju swojego i jej...to nie jest fair, racja ale wina leży po obu stronach.

I to nie jest tak, że ja bronie tego chłopaka bo sama kiedyś byłam taką dziewczyną, która o każde wyjście rozliczała Tżta, wiec wiem jak to jest... aż w końcu doszło do tego,że dostawałam od niego smsy: jestem tu robie to, teraz leżę przed tv i oglądam to...
stwierdziłam,że to chore i chociaż trudno zmienić swoje podejście to ja próbuję i widzę sukcesy, Tż mówił,że pisał mi zawsze co i jak ale czasem mówił,że miał ochotę tego nie robić bo wiedział,że czekają go smsy w stylu: znów tam idziesz bla bla bla...

czasem warto wyluzować i pokazać facetowi,że ma się do niego zaufanie, swoje sprawy i szanuje się jego życie, hobby i to co on chce robić.

[verzara]

Jesli naprawde od poczatku wedzial ze jedzie na 10 dni . No coz tez bym sie wkurzyła . Dlaczego by mnie mial okłamywac . Z powodu ze sie wkurze ? No toteraz wkurzyla bym sie jeszcze bardziej . Tez mam zasem takie rozne sytuacje z mim Tztem . Moze nie identyczne ale poobne i czesem szlag mnie trafia ! Pogadaj z nim . Bo przeciez okłamywanie nie jest w porzadku !

[Magdalena Dobrowolska]

Napisane przez Chii1986

Z doświadcznia wiem, że jak laska robi afere o byle wyjście np. z kumplami na piwo to czasem facet ma ocohtę po prostu jej o tym nie mówić..dla świetego spokoju swojego i jej...to nie jest fair, racja ale wina leży po obu stronach.

I to nie jest tak, że ja bronie tego chłopaka bo sama kiedyś byłam taką dziewczyną, która o każde wyjście rozliczała Tżta, wiec wiem jak to jest... aż w końcu doszło do tego,że dostawałam od niego smsy: jestem tu robie to, teraz leżę przed tv i oglądam to...
stwierdziłam,że to chore i chociaż trudno zmienić swoje podejście to ja próbuję i widzę sukcesy, Tż mówił,że pisał mi zawsze co i jak ale czasem mówił,że miał ochotę tego nie robić bo wiedział,że czekają go smsy w stylu: znów tam idziesz bla bla bla...

czasem warto wyluzować i pokazać facetowi,że ma się do niego zaufanie, swoje sprawy i szanuje się jego życie, hobby i to co on chce robić.

ja kiedyś przesadzałam z zazdrością, więc nie dziwię się teraz czemu TŻ nie zawsze chciał mi się chwalić kiedy idzie z kolegami do knajpy Teraz wyluzowałam i jest o wiele lepiej, on wie, że nie zrobię burdy, więc mówi wszystko

[sirgunia]

Napisane przez verzara

Jesli naprawde od poczatku wedzial ze jedzie na 10 dni . No coz tez bym sie wkurzyła . Dlaczego by mnie mial okłamywac . Z powodu ze sie wkurze ? No toteraz wkurzyla bym sie jeszcze bardziej . Tez mam zasem takie rozne sytuacje z mim Tztem . Moze nie identyczne ale poobne i czesem szlag mnie trafia ! Pogadaj z nim . Bo przeciez okłamywanie nie jest w porzadku !

verzara no wlasnie ja mam to samo. wiesz w calej tej sytuacj boli mnie to ze ja zrezygnowalam ze wszystkich wyjazdow z kolezankami zeby tylko mu nie robic przykrosci bo wiem doskonale ze by ciezko to przezyl. a on raz ze nie zrezygnowal z obozu ( wcale tego nie chcialam bo to typowo oboz sportowy nie towarzyski) to jeszcze ze tak powiem nagina to moje bycie ok. zamiast tygodnia raptem 10 dni zamiast wyjazdu w sobote wieczorem wyjazd w piatej rano. moim zdaniem to nie jest ok. to jest tak troche: "daj palec a on cala reke"

no i oczywiscie on w tym wszystkim wogole nie widzi swojej winy. " tak wyszlo"
czyli jak ja sie umowie z nim ze jade odwiedzic babcie w ciechocinku na 2 dni a wyladuje na Ibizie z kolezankami na tydzien to tez "tak wyjdzie" ?

[Magdalena Dobrowolska]

Napisane przez verzara

Jesli naprawde od poczatku wedzial ze jedzie na 10 dni . No coz tez bym sie wkurzyła . Dlaczego by mnie mial okłamywac . Z powodu ze sie wkurze ? No toteraz wkurzyla bym sie jeszcze bardziej . Tez mam zasem takie rozne sytuacje z mim Tztem . Moze nie identyczne ale poobne i czesem szlag mnie trafia ! Pogadaj z nim . Bo przeciez okłamywanie nie jest w porzadku !

Masz rację, okłamywanie nie jest dobre ale w takiej sprawie może się także rozchodzić o upierdliwą kontrolę i zazdrość. My obserwujemy z zewnątrz i nie znamy tak w 100% sytuacji

[PinkSlip]

Napisane przez sirgunia

verzara no wlasnie ja mam to samo. wiesz w calej tej sytuacj boli mnie to ze ja zrezygnowalam ze wszystkich wyjazdow z kolezankami zeby tylko mu nie robic przykrosci bo wiem doskonale ze by ciezko to przezyl. a on raz ze nie zrezygnowal z obozu ( wcale tego nie chcialam bo to typowo oboz sportowy nie towarzyski) to jeszcze ze tak powiem nagina to moje bycie ok. zamiast tygodnia raptem 10 dni zamiast wyjazdu w sobote wieczorem wyjazd w piatej rano. moim zdaniem to nie jest ok. to jest tak troche: "daj palec a on cala reke"

A niby dlaczego miałby rezygnować? Nie rozumiem tego.
To że Ty rezygnujesz ze swoich wyjazdów to Twoja sprawa i on wcale a wcale nie musi postępować tak samo.
To że jesteście razem nie znaczy że Wasze światy łączą się w jeden - każde z Was, poza Waszymi sprawami/planami/marzeniami powinno mieć życie zewnętrzne. Nie można zamykać partnera w klatce... Dzięki temu związek wciąż jest pełen ekscytacji i fascynacji sobą.

Napisane przez sirgunia

no i oczywiscie on w tym wszystkim wogole nie widzi swojej winy. " tak wyszlo"
czyli jak ja sie umowie z nim ze jade odwiedzic babcie w ciechocinku na 2 dni a wyladuje na Ibizie z kolezankami na tydzien to tez "tak wyjdzie" ?

Powiedział Ci że jedzie na obóz - nie okłamał. 3 dni różnicy to pryszcz. Ja bym się nawet nie przejęła. A Ty już takie wyolbrzymione porównania dajesz.

On wyjeżdża, wykorzystaj miło ten czas, wyjdź na piwo z koleżankami, pobycz się w łóżku do 15 - czasami takie rozstanie naprawdę może być pożyteczne. A po powrocie będziecie kochać się jeszcze mocniej.

[Lexie]

Napisane przez sirgunia

verzara no wlasnie ja mam to samo. wiesz w calej tej sytuacj boli mnie to ze ja zrezygnowalam ze wszystkich wyjazdow z kolezankami zeby tylko mu nie robic przykrosci bo wiem doskonale ze by ciezko to przezyl. a on raz ze nie zrezygnowal z obozu ( wcale tego nie chcialam bo to typowo oboz sportowy nie towarzyski) to jeszcze ze tak powiem nagina to moje bycie ok. zamiast tygodnia raptem 10 dni zamiast wyjazdu w sobote wieczorem wyjazd w piatej rano. moim zdaniem to nie jest ok. to jest tak troche: "daj palec a on cala reke"

no i oczywiscie on w tym wszystkim wogole nie widzi swojej winy. " tak wyszlo"
czyli jak ja sie umowie z nim ze jade odwiedzic babcie w ciechocinku na 2 dni a wyladuje na Ibizie z kolezankami na tydzien to tez "tak wyjdzie" ?

Ej, no trochę przesadzasz

Może faktycznie myślał, że pojedzie na tydzień a później okazało się, że jednak na 10 dni i bał Ci się o tym powiedzieć, bo wiedział, że będziesz się wkurzała. Byłabyś zła od momentu, w którym by Ci o tym powiedział, a tak może liczył, że możliwie długo się o tym nie dowiesz i awantura się odwlecze.

Myślę, że nie trzeba było rezygnować z tych wyjazdów z koleżankami, albo chociaż nie ze wszystkich, no, chyba, że naprawdę nie chciało Ci się jechać z jakiegoś powodu. Bo rezygnować tylko dlatego, że on to "przeżyje", to słaby pomysł. Teraz masz poczucie, że Ty coś "poświęciłaś", a on sobie jedzie i na dodatek nie na 7, a na te 10 dni. To potęguje poczucie "krzywdy".
Bycie ok nie polega na tym, że będziesz rezygnowała z wyjazdu, bo on coś tam... Bycie ok polega raczej na tym, że jeśli chcesz jechać, to jedziesz, on Ci ufa, a Ty nie nadużywasz tego zaufania.

Porównanie z babcią i Ibizą mało trafione

No i na koniec, radziłabym przyjrzeć się trochę swojemu zachowaniu, bo bardzo możliwe, że on nie powiedział od razu prawdy z Twojej winy.
I nie bocz się już o to, bo tylko zepsujesz sobie (Wam) te dni, które jeszcze zostały do jego wyjazdu.

[Ewusia_marchew]

moim zdaniem nie masz się o co wkurzać. 3 dni to tyle co nic. A facet nie powiedział Ci wcześniej zapewne dlatego ze bał się Twojej reakcji (jak się okazało słusznie)
Znam takie sytuacje z autopsji, bo sama byłam w związku w którym w końcu odkładałam mówienie o wszystkich drażliwych sprawach (a było ich sporo) na ostatnią chwilę bo nie chciałam znowu brać udziału w awanturze i kazaniach.


A swoją drogą to się dziwię ze wciąż jest tyle związków które opierają się n zakazach i ograniczeniach... jedna strona się dusi, druga strona się dusi, udają ze wszystko jest okej i że im to pasuje a później się dziwić że jest tyle rozwodów

[verzara]

Oczywiscie . Z jednej strony jesi dziewczyna robi afere o byle co to tak rozumiem faceta . Ale z drugiej strony kłamac nie mozna w zwiazku . Dlatego własnie proponuje porozmawiac zjednej i z drugiej strony cos zmienic

[slonecztunius]

Wątek dotyczy niby tego czy masz prawo wkurzac sie o to że nie powiedział Ci o trzech dodatkowych dniach na obozie,a ja odnosze wrażenie że bardziej czepiaz się tego całego wyjazdu.
Po pierwsze mógł niewiedzieć wcześniej że wyjazd się przedłuży,pozatym dlaczego miałby z Niego rezygnowac,jechać dzień pozniej,wyjechać wcześniej itp. ? Skoro to jeszcze jakiś obóz treningowy,więc raczej nie masz powodów do zazdrości,a jeden dzień mniej czy wiecej chyba nie robi różnicy.
Po co miałby Cie kłamać że obóz trwa 3 dni krócej ? Bezsensu. Pewnie dowiedział się nagle,mówił że go przełoży żeby Cie uspokoić,ale może stwierdził że te 3 dni nie robią róznicy.
Uważaj,bo takim zachowanie społysz Go i Ci ucieknie.
Wiem po sobie. Pretensje o byle co mogą zniszczyć Wasz związek.
Pozatym pamiętaj zeby w zwiazku kazdy z Was miał też swoje życie,swoich znajomych. Dlaczego dla Niego rezygnujesz z wakacji z kumpelami ? Nie uzależniaj się tak od Niego.
Bo za niedługo okaże się że jesteś całkowicie uzależniona od faceta i bez Niego juz normalnie nie zafunkcjonujesz.

I odpowiadam na pytanie w wątku : nie,nie wkurzaj się na Niego,olej to,nic się złego nie stało,daj mu te dodatkowe 3 dni luzu,i nie sprzeczajcie się o byle pierdoły,nie rób mu fochów o takie coś,bo go starcisz.
Wiem to po sobie

Tyle odemnie

[3a032fcd5bcbee239629acde3cc1a01c42f8ddce_607622724de4b]

prawo do tego, żeby się wkurzać, masz.
ale nie powinnaś. widocznie jesteś b. nerwowa, skoro bał się Tobie powiedzieć, że jedzie na kilka dni więcej. więc nie dziw mu się.

po drugie: dlaczego się wkurzasz? bo co, bo nie będzie go 3 dni dłużej? - chyba bez niego nie umrzesz, co? jeśli Ci na nim zależy, znaczy, że raczej planujesz z nim pobyć trochę czasu, zatem 3 dni nic nie zmienią.
po trzecie: każdy ma prawo na odrobinę odpoczynku. a od partnera też przydaje się czasem odpocząć. TŻ nie jest Twoją własnością i uwierz, że robienie wszystkiego razem to nie jest dobry pomysł.

tępienie faceta tylko dlatego, że wyjeżdża sobie na wakacje... raczej nie pogłębi jego uczuć wobec Ciebie. chciałabyś być z kimś zaborczym? kto włazi Ci na głowę? nie pozwala mieć swojego życia?

[Vivienne]

Przesadzasz...

[zielona0noc]

Ja myślę, że autorce chodzi bardziej o to, że ona zrezygnowała dla niego z koleżanek, wyjazdów itp, a on jedzie na obóz i jeszcze coś kręci.. I pewnie on miałby pretensje, gdyby ona postanowiła wyjechać gdzieś z koleżankami. Bo "on jedzie na obóz treningowy, a nie się bawić", a ona pojechałaby szaleć z koleżankami. Myślę, żę autorka to miała na myśli twierdząc, że zrezygnowała dla niego z czegoś tam. Dla niego-bo jemu by to nie odpowiadało. I też bym się wkurzyła. Ja miałam podobnie. Dlatego dobrze Cię rozumiem..

[Vivienne]

A ja myślę, że chłopak dla świętego spokoju powiedział, ze jedzie na tydzień, bo myślał, że dzięki temu przestanie "ględzić" mu nad uchem.

[euforia112]

ehhh przesadzasz troche...

[ushia]

przesadzasz, robisz z siebie meczennice i wielkie halo o nic
nie masz zadnych zainteresowan poza facetem, ze te trzy dni takie przerazajace?

[`Aronia]

Dla mnie nie byłby to powód do wielkiej awantury Sprawa skończyłaby się na upomnieniu...

[madie]

Jak przeczytałam w czym problem to pierwsze co pomyślałam- egoistka.

Pewnie Twój facet nie mówił Ci wcześniej o dłużyszm wyjeździe bo wolał oszczędzić sobie babskiego ględzenia. Po tym co napisałaś w sumie nie dziwię się że obrał taką taktykę. Jeśli zawsze wkurzasz się i myślisz tylko o swojej wygodzie to proponuję wyluzować i dać się chłopakowi rozerwać w wakacje.

[sirgunia]

coz zazwyczaj jak zaloze watek to konczy sie tak ze ja jestem egoistka a moj facet biedny i poszkodowany ale... no coz cos w tym musi byc bo wy patrzycie na to obiektywnie a ja pod wplywem emocji. jestem nerwus i jestem zlosnica i pewnie moj TZ sie troche boi ale nie mnie i nie moich awantur ale tego ze po tych awanturach ma zepsuty humor. ok pzrestaje sie wkurzac o te 3 dni (chociaz z moim cholerycznym chatakterem nie jest mi latwo)