studencki powrót do rzeczywistości :)

[diorek]

Hurraa dzisiaj inaguracja roku akademickiego !!!!!
Jakie to wspaniałe że po słodkim i straszliwym okresie lenistwa będę mogła wstawać codziennie o szóstej rano na zajęcia HURAAA a potem w te pędy do pracy - rany julek jakie to piekne .Uwielbiam stanie w korkach po drodze na uczelnię i po pracy - rany czekam z niecierpliwością , marzyłam o tym całe wakacje i myslałam tylko o jednym : zobaczyć zapyziałe mordki moich profesorów - takiego widoku nie ma nigdzie na kuli ziemskiej . Hip Hip Huraa

Musiałam się wypowiedzieć przed inauguracją - ale oczywiście że lubię się uczyć .

[BabciaWeatherwax]

diorek napisał(a):
> Jakie to wspaniałe że będę mogła wstawać codziennie o szóstej rano na zajęcia a potem w te pędy do pracy Uwielbiam stanie w korkach po drodze na uczelnię i po pracy , marzyłam o tym całe wakacje

Cóż mogę powiedzieć... MASOCHISTKA!!! Hahahahhahahahaha...

Wszystkiego miłego innym studentkom

[superka]

Och tak - ja nie mogę otworzyć oczu o 9.00 a teraz będzie trzeba wstawać o 6.00 :[
Tak naprawdę to nie przeszkadzają mi ćwiczenia, laboratoria, kolokwia, egzaminy - przeraża mnie tylko jedno:
konieczność przesiadywania 4 godziny dziennie na wykładach - nie wyobrażam sobie jak ja to przeżyję

[Smoczyca]

Chciałam dodać że taki powrót do szkolnej szarej rzeczywistości jest również bolesny dla wykładowców od kiedy uczę widzę to wszystko trochę z drugiej strony - mi też cięzko się zabrać i ogarnąć wszystko, tym bardziej ze już wrzesień jest dość pracowity, poprawki i zaliczenia, planów wprawdzie ja nie robię ale co chwila coś się zmienia a jest to skorelowane z tym czym ja sie zajmuję z koleżanką - czyli podziałem nowych studentów na grupy. Na początku jest też inna papierkowa korba, pisanie syllabusów, ustalanie warunków zaliczenia. Dla mnie jest to jeszcze inny stres bo jestem bardzo mloda i uczę ludzi niewiele ode mnie mlodszych! W ogóle obgryzłam już wszystkie pazurki... zawsze o tej porze roku przezywam potęzny stres W dodatku nie jest to moja jedyna praca zamuję się jeszcze innymi rzeczami, bedę jeżdzić z jednego miejsca w drugie, a w dodatku zaplanowano mi dużo zajęć i teraz się zastanawiam jak ja to wszystko pogodzę????
Jednym słowem - nauczyciele też ludzie... i też jest im teraz ciezko...

[dziewczyna]

Ja dopiero zaczynam studia. I to dopiero jutro mam rozpoczęcie. Tak więc dopiero po pierwszym semestrze i tym samym po pierwszych zaliczeniach będę mogła coś powiedzieć.

[ma75]

Smoczyca napisał(a):
> Chciałam dodać że taki powrót do szkolnej szarej rzeczywistości jest również bolesny dla wykładowców od kiedy uczę widzę to wszystko trochę z drugiej strony

Oj tak tak... Chociaż ja naprawdę lubię prowadzić zajęcia, lubię studentów, to nie jest dla mnie problemem. Ale męcząca jest obecność takiej liczby studentów na uczelni (sorry wszystkie studentki ) Ja oprócz zajęć mam jeszcze sporo innej roboty i bardzo przeszkadza jak np. co chwile wchodzi student "dzień dobry, czy jest pan X?" "nie ma, będzie o 15", za pięć minut: "dzień dobry, o której będzie pan X?" Itp. itd. I tak czasem przez cały dzień, żadne kartki na drzwiach z informacją nie pomagają... Często tak naprawdę mogę coś zrobić wieczorem i w piątek po południu

[Charlotte]

Ja też jakby dopiero zaczynam sutdia Jestem na IV roku ale w nowej dla mnie uczelni
Dziś pojechałam autobusem o 7:06, ale okazało się, że to za wcześnie, i będę mogła jeździć o 7:22! No chyba że wezmę samochód, ale na codzienną jazdę chyba mnie nie stać
Jutro mamy inaugurację i będą nam rozdawać indeksy Nie lubię takich uroczystości

Wszystkim studentkom życzę udanego roku!!!!

[Angel82]

Ja nieeeeeeee chceeeeeeeeeeeeeee!!!... Chce wakaaaaaacjiiiiiiiiiii!!. ........ buuuuuu.....

[Alien]

Oj dziewczyny dziewczyny, co wy tak wszystkie narzekacie tylko i narzekacie. A ja wam musze powiedzieć, że zazdroszcze tym wszystkim co idą teraz na studia.
Ja studiowałam 3 lata, zrobiłam licencjata i uwarzam, że to studiowanie to chyba najlepszy czas w moim życiu jak do tej pory (chociaż nie raz było cieżko i zdażały sie przykre sytuacje) ale .... niestety teraz nie mam gdzie iść dalej, bo kierunek jaki skończyłam na uzupełniających magisterkich mało gdzie jest a jak juz jest to zaocznie a ja bardzo bym chciała być na dziennych a nie wiem gdzie isc
Jesli w mojej Uczeni gdzie byłam otworzą studia to dopiero pojade na nie w listopadzie ehhhh
Trzy miesiące wakacji juz mi całkowicie wystarczą, siedzenia w domu mam dość, nudze sie jak diabli, a zresztą nie lubie bezczynnego siedzenia w domu a o prace cięzko teraz, wiec zazdroszcze wam rannego wstawania i biegania na wykłady, siedzenia na ćwiczeniach a nawet pisania kolokwiów.
Ja chce na studia!!

[sister]

hej hej,
ja juz jestem po zajeciach- mialam dzis tylko jeden wykłąd,ale i tak liczylam na jakies godziny lektorskie Za to jutro zaczynam dzien od Step Reeboka(w-f),wiec zapawne czekaja mnie zakwasy po wakacyjnym leniuchowaniu
Wogole to ma fajny plan bo ma piatek wolny i środe od 11. Wiec nie jest żle
Za to widziałam juz kolejki w biblotece ;( to bedzie koszmar stać w nich po pare książek- ale ja mam plan pojade po nie tuz przed zamknięciem ok 19, wtedy raczej tłumów sie nie spodziewam

[superka]

Zazdroszczę udanego plany, mnie się zdarzają dwugodzinne okienka. W ten sposób czasami jadę raniutko i wracam z tamtąd późnym wieczorem. Nie było by tak fatalnie, gdyby administracja uczelni pamiętała, że studenci nie mają ochoty spędzać całego dnia w tych murach.

[diorek]

ja jestem już prawie na końcu więc mam coraz mniej zajęć - na inaugurację dziś nie poszłam a w kancelarii powiedziałam że jestem na inauguracji a jestem na wizażu . Wieczorem nie wiem gdzie będę . Więc ja mam plan znośny . Ale fakt ja na drugim roku siedizałam na uczelni od rana do późnego wieczora i czasami miałam cztery godziny okienaka . Horror .

[_Roxi]

ja tez wlasnie dzis wrocilam z 1 zajec :/
zaczynam 4 rok i specjalnosc - plan nie taki zly w pon i czw duzooooo zajec a wt i sr po 2 godz i pt 4 ale za to 10-12 i potem 18-20 to jest fatalne
ale byly juz duzo gorsze plany
u mnie na uczelni koszmarne sa komputerowe zapisy na przedmioty(tzw kursy) 3 ba stac w dluuugich kolejkach i przewaznie jak wchodzisz juz sie zapisac to okazuje sie twoj misternie ulozony plan poszedl w las bo wiekszosc miejsc juz zajeta -wiec bierzesz co jest a potem w domu okazuje sie ze wszystko ci sie pokrywa i znowu stajesz w kolejkach tym rtazem to korekty i znowu nie ma miejsc itd itc
jesli ktos studiuje na wydz.chemiczbym politechniki wroclawskiej to wie o czym mowie
mnie najbardziej przygnebia to ze jak juz bede wracac o tej 20 do domq to bedzie zimno i ciemno i nic mi sie juz nie bedzie chcialo blleeee

[xanka]

ja tez zaczynam 4. rok.. chociaz 3. jeszcze dobrze nie zamknelam
Plan jak to plan... czas pokaze i zweryfikuje, nie to najwazniejsze.. ja sie strasznie ciesze, ze zaczynaja sie zajecia.. bo tak mimo wszystko to strasznie lubie te moje studia

[dziewczyna]

Biblioteka o 19... może się okazać, że w niej nie ma książek o jakie nam chodziło ::

[sister]

hej, u nas mozna zamawiac przez necika i odbierac w ciagu 3 dni od daty zamowienia , więc nie jest tak żle
nie wszysscy maja neta , wiec musza zamawiac na uczelni -stąd te kolejki do komputerów. Ja na szczęscie juz zamówiłam sobie raniutka to co chcialam. Teraz tylko odebrać, tylko ze w godzinach od 9-15 to są koleji do odenrania bo cała uczelnie wtedy stoi w kolejce ;]
I już musialam zapłacic karę za przetrzymanie ksiązki z poprzedniego semestru

[palomino]

heh - a ja juz od tygonia grzecznie na zajecia chodze - obiboki
Co prawda plan sie udalo ustawic tak ze nosa rano wystawiac z pod koldry nie trzeba ale jednak juz poczulam ten koniec wakacji...

cmoki dla wszystkich

[ANKA20]

Ja dopiero wróciłam z uczelni i powiem jedno: JA CHCE WAKACJE!!!!!!!!!!!!!!!!
Wstawać o szóstej, aula jest w remoncie to siedzimy na zimnej sali gimnastycznej, wszędzie remontują, wszędzie tłok, każą kupować miliony książek, zero zajęć organizacyjnych, multum niepotrzebnych okienek, jeden ćwiczeniowiec olał nas i nie przyszedł na zajęcia, dostałam zły plan itd itp, ale cieszę się że zobaczyłam wszystkie kumpele i ich wesołe mordki i od razu było lepiej

[koculek]

A ja Wam się Kochane przyznam, że lubię jak są zajęcia nauczelni. A to dlatego, że jak w wakacje cały czas siedze w domu (no w te to akurat w pracy) to tracę rachube, nie wiem jaki dzień tygodnia i generalnie czasem mi się nudzi. A jak są zajecia to życie nabiera tempa. Nie zdążę się obejrzeć a to już kolejny piatek. Potem koniec semestru. Lubię też studia, bo mam blisko 2 minutki spacerkiem. Wyjatkowo w czwartki muszę dojechac gdzie indziej. Piatek i poniedziałek wolny hihi. Ale niestety od 2 lat nie mam wf-u już Pupa rośnie. Może od tego roku jakas wfistka pozwoli mi chodzic do siebie na zajęcia. Wtedy sobie pozdraiwam
PS ale wolałabym zajęcia od września do maja niź październik-czerwiec

[superka]

koculek napisał(a):
> A ja Wam się Kochane przyznam, że lubię jak są zajęcia nauczelni. A to dlatego, że jak w wakacje cały czas siedze w domu (no w te to akurat w pracy) to tracę rachube, nie wiem jaki dzień tygodnia i generalnie czasem mi się nudzi. A jak są zajecia to życie nabiera tempa. Nie zdążę się obejrzeć a to już kolejny piatek. Potem koniec semestru. Lubię też studia, bo mam blisko 2 minutki spacerkiem. Wyjatkowo w czwartki muszę dojechac gdzie indziej. Piatek i poniedziałek wolny hihi. Ale niestety od 2 lat nie mam wf-u już Pupa rośnie. Może od tego roku jakas wfistka pozwoli mi chodzic do siebie na zajęcia. Wtedy sobie pozdraiwam
> PS ale wolałabym zajęcia od września do maja niź październik-czerwiec


Zgadzam się z od września do maja, a cała reszta wprawia mnie w absolutne zdumienie

[koculek]

heh jak to miło

[dziewczyna]

no to spoko::... najgorsze tylko te kolejki